Widok
niby one są rozpuszczalne ale czasem bardzo ciężko się rozpuszczają nestety, pamiętam w pierwszej ciąży to z 6 tyg. Teraz miałam malutki szew i dopiero niedawno mi się rozpuścił
bylam w szpitalu 10 dni i po tygodniu sciagneli mi szwy te zewnetrzne a powiedzialy ze tamte sie rozpuszcza... wrocilam do domu tak mnie ciagnely te szwy i bolaly ze szok..po jakims tygodniu przyszla do nas polozna i ona mi je sciagnela do konca byl
y takie wielkie sluply ze w szoku bylam i powiedziala mi ze to napewno nie byly szwy rozpuszczlne.. na 2 dzien juz nic nie bolalo...
y takie wielkie sluply ze w szoku bylam i powiedziala mi ze to napewno nie byly szwy rozpuszczlne.. na 2 dzien juz nic nie bolalo...
Bo niektóre szwy rozpuszczalne są "rozpuszczalne" tylko z nazwy - tak naprawdę - rozpuszczają się tylko w jakiejś tam części, a potem wysuwają się, kruszą i odpadają.
Pamiętam, że bardzo się zdziwiłam, kiedy znajdywałam to nitkę, to supełek. Ale moja lekarka twierdziła, że to normalne.
No i też strasznie długo miałam te szwy - chyba do końca połogu.
Pamiętam, że bardzo się zdziwiłam, kiedy znajdywałam to nitkę, to supełek. Ale moja lekarka twierdziła, że to normalne.
No i też strasznie długo miałam te szwy - chyba do końca połogu.