Obiecałam dziś Pisklakom wspólny seans "Harrego Potera".
Pełen wypas snaki, popcorn i nasiadówka w pidżamach...
Pomidory już musiałam ogarnąć.
Najładniejsze umyłam,...
rozwiń
Obiecałam dziś Pisklakom wspólny seans "Harrego Potera".
Pełen wypas snaki, popcorn i nasiadówka w pidżamach...
Pomidory już musiałam ogarnąć.
Najładniejsze umyłam, zasypałam w słoikach solą i pasteryzowałam w piekarniku (najprostrzy przepis z netu).
Tak samo potraktowałam paprykę w trzech kolorach.
Za dwa, trzy tygodnie spróbuję na zupę lub sos do makaronu.
Jeśli się uda to zostanę przy tym sposobie. Zapowiada się dobrze.
zobacz wątek