Odpowiadasz na:

Z tych badylków wetknętych w ziemię miałem kilkanaście sadzonek. Już przesadzone (pod koniec października) na miejsce docelowe i jestem przekonany, że wszystkie, albo prawie wszystkie, na wiosnę... rozwiń

Z tych badylków wetknętych w ziemię miałem kilkanaście sadzonek. Już przesadzone (pod koniec października) na miejsce docelowe i jestem przekonany, że wszystkie, albo prawie wszystkie, na wiosnę ruszą z impetem.
Badylki pozbierałem zeszłoroczną zimą z kilku działek. Z zaznaczeniem, który badylek skąd pochodzi. I dokładnie odnotowałem sobie miejsce posadzenia każdego badylka.
Z nastawieniem, że latem przejdę się po tych działkach, sprawdzę, co to jest, jaki ma smak... i zasadzę tylko te "najlepsze".

Niestety... posiałem gdzieś kartkę z notatkami.
W rezultacie mam czystą loterię. Nie wiem, którzy krzak to czarna, czerwona, czy biała, o jakości nie mówiąc.
Okaże się za rok... może dwa :D

Natomiast z agrestem nie wyszło mi wcale. Nic się nie przyjęło.
Teraz próbuję metody hodowli patyczków w kubkach z wodą na parapecie. Oczywiście w mieszkaniu.
Widzę, że niektóre patyczki próbują żyć, bo im się pączki zazieleniły. Ale korzeni jeszcze nie puściły.
Pażiwiom... uwidim..

zobacz wątek
5 lat temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry