Widok
rozterka napisał(a):
> Bycie tą drugą wcale nie jest takie łatwe.Zwłaszcza jesli sie
> go kocha.....
> I zrozumiec nas moga tylko kochanki.Zapraszam do rozmowy
> kobiety jak i mezczyzn ;-)ktorzy wiedza co to za ból gdy
> najukochańsza osoba nie spi obok nas lecz przy boku żony(lub
> meża).
To znaczy tam gdzie jest jej faktyczne miejsce do spania.
Godzac sie zostac kochanka trzeba sobie zdawac sprawe ze wszystkich konsekwencji z tym zwiazanych lacznie z mozliwoscia powrotu meza do zdradzanej zony pozostawiajac kochanke na lodzie.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
> Bycie tą drugą wcale nie jest takie łatwe.Zwłaszcza jesli sie
> go kocha.....
> I zrozumiec nas moga tylko kochanki.Zapraszam do rozmowy
> kobiety jak i mezczyzn ;-)ktorzy wiedza co to za ból gdy
> najukochańsza osoba nie spi obok nas lecz przy boku żony(lub
> meża).
To znaczy tam gdzie jest jej faktyczne miejsce do spania.
Godzac sie zostac kochanka trzeba sobie zdawac sprawe ze wszystkich konsekwencji z tym zwiazanych lacznie z mozliwoscia powrotu meza do zdradzanej zony pozostawiajac kochanke na lodzie.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
No to współczuję serdecznie!!!!!!
Co nieco wiem na ten temat,ale na forum wolałabym o tym nie pisać.Jak chcesz pogadać to na priv zapraszam.A uwierz mi,ze znam temat tylko.....mój nie spał z żoną,ale tylko i wyłącznie ze mną.To zawiła historia i nie z pewnością na forum.Aczkolwiek jedna osoba z forum już poznała co nieco na ten temat.
Pozdrawiam Chievku :)))
Co nieco wiem na ten temat,ale na forum wolałabym o tym nie pisać.Jak chcesz pogadać to na priv zapraszam.A uwierz mi,ze znam temat tylko.....mój nie spał z żoną,ale tylko i wyłącznie ze mną.To zawiła historia i nie z pewnością na forum.Aczkolwiek jedna osoba z forum już poznała co nieco na ten temat.
Pozdrawiam Chievku :)))
no tak !! to tez oczywiste ze facet ktory gra na 2 fronty rani innych ale i sam siebie, bo kiedys ta sielanka sie skonczy i to z duzym hukiem i kazdy bedzie cierpial tylko dlatego ze facet nie umie byc facetem z jajami i wybrac jednej partnerki tylko bawi sie kobietami jak zabawkami, raz ta, innym razem ta............a kto wie czy nie bedzie 3ciej ??
ogolnie dupa ;)
.... Carpe Diem ....
ogolnie dupa ;)
.... Carpe Diem ....
Voitec napisał(a):
> i kazdy bedzie cierpial tylko dlatego ze facet
> nie umie byc facetem z jajami i wybrac jednej partnerki tylko
> bawi sie kobietami jak zabawkami
Voitec, nie badz smieszny, prawdziwy facet z prawdziwymi jajami to dopiero potrafi sie zabawic kobitkami. Nic dziwnego, ze leca na niego pomimo, ze wiedza ze zonaty. Bo takiemu oprzec sie nie mogo, taka to pokuse wzbudza.
> i kazdy bedzie cierpial tylko dlatego ze facet
> nie umie byc facetem z jajami i wybrac jednej partnerki tylko
> bawi sie kobietami jak zabawkami
Voitec, nie badz smieszny, prawdziwy facet z prawdziwymi jajami to dopiero potrafi sie zabawic kobitkami. Nic dziwnego, ze leca na niego pomimo, ze wiedza ze zonaty. Bo takiemu oprzec sie nie mogo, taka to pokuse wzbudza.
Look napisał(a):
> Voitec, nie badz smieszny, prawdziwy facet z prawdziwymi jajami
> to dopiero potrafi sie zabawic kobitkami. Nic dziwnego, ze leca
> na niego pomimo, ze wiedza ze zonaty. Bo takiemu oprzec sie nie
> mogo, taka to pokuse wzbudza.
Oj Look, uświadom sobie, jeśli tego nie wiesz, że są dwa gatunki facetów: z "jajami" i z "nabiałem", a to zasadnicza różnica. "Nabiałowiec" faktycznie bierze wszystko, co mu na drodze stanie, oczywiście musi się też podobać, no chyba, że w stanie wskazującym i po ciemku, to różnie bywa ... jak się rozwidni...hehehe. Ten z "jajami" to nie tylko dobry kochanek, ale też osobnik posiadający cechy, które imponują kobiecie, do takich zaliczyłabym choćby odpowiedzialność, opiekuńczość w stosunku do własnej rodziny....nie będę wymieniać, bo pewnie każda kobitka chciałaby widzieć tu swojego ideała.
Bardzo często tak bywa, że "nabiałowiec" staje się samotnym, coraz bardziej zfrustrowanym i zgorzkniałym, z czasem podstarzałym i żałosnym...
> Voitec, nie badz smieszny, prawdziwy facet z prawdziwymi jajami
> to dopiero potrafi sie zabawic kobitkami. Nic dziwnego, ze leca
> na niego pomimo, ze wiedza ze zonaty. Bo takiemu oprzec sie nie
> mogo, taka to pokuse wzbudza.
Oj Look, uświadom sobie, jeśli tego nie wiesz, że są dwa gatunki facetów: z "jajami" i z "nabiałem", a to zasadnicza różnica. "Nabiałowiec" faktycznie bierze wszystko, co mu na drodze stanie, oczywiście musi się też podobać, no chyba, że w stanie wskazującym i po ciemku, to różnie bywa ... jak się rozwidni...hehehe. Ten z "jajami" to nie tylko dobry kochanek, ale też osobnik posiadający cechy, które imponują kobiecie, do takich zaliczyłabym choćby odpowiedzialność, opiekuńczość w stosunku do własnej rodziny....nie będę wymieniać, bo pewnie każda kobitka chciałaby widzieć tu swojego ideała.
Bardzo często tak bywa, że "nabiałowiec" staje się samotnym, coraz bardziej zfrustrowanym i zgorzkniałym, z czasem podstarzałym i żałosnym...
bach_a napisał(a):
> ... "nabiałowiec" staje się samotnym,
> coraz bardziej zfrustrowanym i zgorzkniałym, z czasem
> podstarzałym i żałosnym...
Twoja wypowiedz bardziej zdradza twoja nadzieje niz zaobserwowowanie faktu. "z czasem zalosnym" oddaloby calkowicie sens uplywu czasu. Slowo "z czasem" jest wprost synonimem starzenia w takim zdaniu, czyli "podstarzalym" jest juz niepotrzebnym powtorzeniem.
Dodatek "podstarzalym" jest niewatpliwie wiec wymierzony na ublizenie.
Z powyzszego moze wynikac nastepny wniosek. Slowo "podstarzalym" bedac dodatkowym wtraceniem, w zestawieniu ze slowem "zalosnym" moze wskazywac rowniez, ze nie posiadasz wiele szacunku do osob podstarzalych.
Przypomina to twoja korespondencje z Antyspolecznym, kiedy to zdradzilas swoje tendencje do rasizmu. A takze przypomina sie takie zdanie, ktore kiedys wyrazilas w odniesieniu do napadnietego narodu: "slabi nie powinni podskakiwac".
Czyzby w twoim mniemaniu podstarzali byli zalosni bo sa oslabieni wiekiem?
Staram sie w kazdym czlowieku widziec dobro. Mam problem jednak w tym, jesli sie az tak wyraznie zdradza.
PS.
Wspomnialas, ze jestes umyslem scislym. Mam wiec nadzieje, ze nie masz problemu z wylozona logika.
> ... "nabiałowiec" staje się samotnym,
> coraz bardziej zfrustrowanym i zgorzkniałym, z czasem
> podstarzałym i żałosnym...
Twoja wypowiedz bardziej zdradza twoja nadzieje niz zaobserwowowanie faktu. "z czasem zalosnym" oddaloby calkowicie sens uplywu czasu. Slowo "z czasem" jest wprost synonimem starzenia w takim zdaniu, czyli "podstarzalym" jest juz niepotrzebnym powtorzeniem.
Dodatek "podstarzalym" jest niewatpliwie wiec wymierzony na ublizenie.
Z powyzszego moze wynikac nastepny wniosek. Slowo "podstarzalym" bedac dodatkowym wtraceniem, w zestawieniu ze slowem "zalosnym" moze wskazywac rowniez, ze nie posiadasz wiele szacunku do osob podstarzalych.
Przypomina to twoja korespondencje z Antyspolecznym, kiedy to zdradzilas swoje tendencje do rasizmu. A takze przypomina sie takie zdanie, ktore kiedys wyrazilas w odniesieniu do napadnietego narodu: "slabi nie powinni podskakiwac".
Czyzby w twoim mniemaniu podstarzali byli zalosni bo sa oslabieni wiekiem?
Staram sie w kazdym czlowieku widziec dobro. Mam problem jednak w tym, jesli sie az tak wyraznie zdradza.
PS.
Wspomnialas, ze jestes umyslem scislym. Mam wiec nadzieje, ze nie masz problemu z wylozona logika.
Szanowny Looku. Nie, nie mam żadnych problemów z logiką, a nawet wręcz przeciwnie. Tylko widzę, że muszę znów "kawę na ławę", bo to Ty jakoś nie bardzo radzisz sobie ze zrozumieniem (podobnie jak Anty) słowa pisanego. Przy okazji przypomnę, że NIE DAŁAM ŻADNYCH ABSOLUTNIE POWODÓW, by sądzić, iż jestem rasistką (to tak na marginesie).
Uważam, że każdy wiek ma swoje prawa. Gdybyś napisał to, co napisałeś, mając lat...o 20 mniej (tak na oko), to byłaby zupełnie inna sytuacja. W tym wieku panowie "lekce sobie waża" sprawy poważne. Ale jeśli młodsi od ciebie piszą, że zostawienie rodziny (dziecko!) i szukanie nowych wrażeń, to niezbyt OK, a dla ciebie to oznaka "jajeczności", to...wybacz....brzmi to nieco śmiesznie. Oznacza to dla mnie, że Ty wciąż jesteś na etapie poszukiwań, a Twój często widoczny cynizm świadczy właśnie o zgorzknieniu. Ja też nie należę do nastolatek, ale wcale mnie to nie martwi, nawet dość często widzę w tym zalety (doświadczenie, sporo miłych wspomnień), no i ja NIE MUSZĘ SZUKAĆ DRUGIEJ POŁOWY, bo już ją znalazłam. Dlatego stać mnie na żarty zarówno z typowych wad i zalet panów, jak i pań. Nie muszę katować się w siłowni, by komuś zaimponować figurą (wystarczy, że np. przekopię ogródek...wysprzątam ponad 200m2) i tym sposobem w sposób całkowicie naturalny trzymam figurę i kondycję. Nie mam ŻADNEJ NADWAGI. A jak się trafi z czasem 1-2 kg, to też żaden problem, będzie okazja do żartów a nie do płaczu. Ty za to koncentrujesz się wręcz na wyglądzie zewnętrznym, piszesz o atrakcyjności faceta "z jajami" mając na myśli jego kolejne przygody. Ale tak naprawdę, każdy z nas przecież marzy o prawdziwym uczuciu, przyjaźni, kimś bliskim na stałe, a nie zaliczaniu kolejnych panienek. Właśnie to miałam na myśli: z czasem każdy się zwyczajnie starzeje i szpakowaty "casanova" może też wprawdzie zaimponować kobiecie, ale jeśli nabierze cech zblazowanego i wyuzdanego z pewnych cech naturalnych, STAJE SIĘ ŻAŁOSNY, a nawet wręcz śmieszny. Nie piszę tego złośliwie, bo być może...nie jest z Tobą aż tak źle...jednak tak jakoś Cię widzę....niestety. Ten post był pisany w określonym celu i wiedziałam, że się odezwiesz czując pstryczka w nos. Jak widać, nie pomyliłam się.
I jeszcze jedno, już na koniec. Bądź tak uprzejmy i nie popełniaj tego samego błędu, co Anty: nie wkładaj mi w usta tego, czego nie piszę i od czego się wręcz dystansuję, bo to NIEUCZCIWE. Przy kolejnym takim przypadku (jak choćby z tym rasizmem), obiecuję solennie, że odwdzięczę się dokładnie tym samym. Dla mnie to nietrudne....spreparowanie nadinterpretacji...chcesz - spróbuj.
Uważam, że każdy wiek ma swoje prawa. Gdybyś napisał to, co napisałeś, mając lat...o 20 mniej (tak na oko), to byłaby zupełnie inna sytuacja. W tym wieku panowie "lekce sobie waża" sprawy poważne. Ale jeśli młodsi od ciebie piszą, że zostawienie rodziny (dziecko!) i szukanie nowych wrażeń, to niezbyt OK, a dla ciebie to oznaka "jajeczności", to...wybacz....brzmi to nieco śmiesznie. Oznacza to dla mnie, że Ty wciąż jesteś na etapie poszukiwań, a Twój często widoczny cynizm świadczy właśnie o zgorzknieniu. Ja też nie należę do nastolatek, ale wcale mnie to nie martwi, nawet dość często widzę w tym zalety (doświadczenie, sporo miłych wspomnień), no i ja NIE MUSZĘ SZUKAĆ DRUGIEJ POŁOWY, bo już ją znalazłam. Dlatego stać mnie na żarty zarówno z typowych wad i zalet panów, jak i pań. Nie muszę katować się w siłowni, by komuś zaimponować figurą (wystarczy, że np. przekopię ogródek...wysprzątam ponad 200m2) i tym sposobem w sposób całkowicie naturalny trzymam figurę i kondycję. Nie mam ŻADNEJ NADWAGI. A jak się trafi z czasem 1-2 kg, to też żaden problem, będzie okazja do żartów a nie do płaczu. Ty za to koncentrujesz się wręcz na wyglądzie zewnętrznym, piszesz o atrakcyjności faceta "z jajami" mając na myśli jego kolejne przygody. Ale tak naprawdę, każdy z nas przecież marzy o prawdziwym uczuciu, przyjaźni, kimś bliskim na stałe, a nie zaliczaniu kolejnych panienek. Właśnie to miałam na myśli: z czasem każdy się zwyczajnie starzeje i szpakowaty "casanova" może też wprawdzie zaimponować kobiecie, ale jeśli nabierze cech zblazowanego i wyuzdanego z pewnych cech naturalnych, STAJE SIĘ ŻAŁOSNY, a nawet wręcz śmieszny. Nie piszę tego złośliwie, bo być może...nie jest z Tobą aż tak źle...jednak tak jakoś Cię widzę....niestety. Ten post był pisany w określonym celu i wiedziałam, że się odezwiesz czując pstryczka w nos. Jak widać, nie pomyliłam się.
I jeszcze jedno, już na koniec. Bądź tak uprzejmy i nie popełniaj tego samego błędu, co Anty: nie wkładaj mi w usta tego, czego nie piszę i od czego się wręcz dystansuję, bo to NIEUCZCIWE. Przy kolejnym takim przypadku (jak choćby z tym rasizmem), obiecuję solennie, że odwdzięczę się dokładnie tym samym. Dla mnie to nietrudne....spreparowanie nadinterpretacji...chcesz - spróbuj.
bach_a napisał(a):
Z tego co napisalas niby w odpowiedzu na moj post to niewiele niestety tyczy sie z tym postem.
- twoja dobra waga
- figura i kondycja
- twoje utrzymywanie mieszkania w czystosci
- 200 m2 !
- zwiazanie z druga polowa
Tak jakbys chciala przez to (chociaz bez zadnego zwiazku) powiedziec, ze jestes lepsza.
Swoja zenujaca postawe opisana w moim poprzednim poscie chciala bys teraz przemienic w "pstryczek w nos". Zapominasz jednak, ze cokolwiek bys nie napisala to jedynie moze swiadczyc o twoim jedynie poziomie. Jak jestes widziana na tym Forum to jedynie jest wynikiem tylko twojego pisania. A wiec dajesz jedynie swiadectwo o sobie samej. Cokolwiek bym nie napisal (nawet o twoim rasizmie) to nie jestem w stanie uczynic cie lepsza czy gorsza, jedynie moge zaprezentowac sie spostrzegawczoscia, ktora ewentualnie moze byc oceniona przez Forum i wplynac moze jedynie na moje konto, pozytywnie lub negatywnie, w zaleznosci czy trafna czy chybiona.
Piszesz, ze moj niby cynizm ma swiadczyc o zgorzknieniu, czyli niejako potwierdzasz moja ocene z poprzedniego postu. Zlosc czesto powoduje, ze wpadasz we wlasne sidla.
Z tego co napisalas niby w odpowiedzu na moj post to niewiele niestety tyczy sie z tym postem.
- twoja dobra waga
- figura i kondycja
- twoje utrzymywanie mieszkania w czystosci
- 200 m2 !
- zwiazanie z druga polowa
Tak jakbys chciala przez to (chociaz bez zadnego zwiazku) powiedziec, ze jestes lepsza.
Swoja zenujaca postawe opisana w moim poprzednim poscie chciala bys teraz przemienic w "pstryczek w nos". Zapominasz jednak, ze cokolwiek bys nie napisala to jedynie moze swiadczyc o twoim jedynie poziomie. Jak jestes widziana na tym Forum to jedynie jest wynikiem tylko twojego pisania. A wiec dajesz jedynie swiadectwo o sobie samej. Cokolwiek bym nie napisal (nawet o twoim rasizmie) to nie jestem w stanie uczynic cie lepsza czy gorsza, jedynie moge zaprezentowac sie spostrzegawczoscia, ktora ewentualnie moze byc oceniona przez Forum i wplynac moze jedynie na moje konto, pozytywnie lub negatywnie, w zaleznosci czy trafna czy chybiona.
Piszesz, ze moj niby cynizm ma swiadczyc o zgorzknieniu, czyli niejako potwierdzasz moja ocene z poprzedniego postu. Zlosc czesto powoduje, ze wpadasz we wlasne sidla.
Ja niestey miałam okazję być tą drugą :((( Jednak nie wiedziałam o tym.Dowiedziałam się po kilku misiącach bo on z żoną nie mieszkał!!!A jak to się skończyło dla nas???W przysłym roku ślub mamy :))))I absolutnie nie boję się że może mnie skrzywdzić.to on bardziej się boji tego,że ja moge mu zrobić taki numer jaki on mnie wywinął.
Na miejscu "tej drugiej"
> zastanowiłabym się, czy przypadkiem nie dojdzie do "tej
> trzeciej"?????
^Taa...Bo cię chyba nigdy dzika żądza nie ogarnęła..;)
"Miłość"(??) jest ślepa i głucha.
Nawet jak się urodzą takie myśli, to je sobie można łatwo wyperswadować...albo >osoba zdradzająca< zrobi to za ciebie...;)
Jeśli ktoś myśli racjonalnie, to unika związku z żonatym/mężatką w ogóle.
Bo po cóż sobie i innym stwarzać kłopoty????
Lepiej się 5 razy zastanowić, nim się skoczy do łóżka na trzeciego.
Trzeba mieć twardą dupę i jakiś defekt sumoenia.;]
Inicjatorko wątku, wybacz, ale ci nie współczuję.
Choć, oczywiście, nic do ciebie nie mam.:))
Pozdrawiam.
bach_a napisał(a):
> ...jednak bardziej chyba rani ten, co na
> dwa fronty gra, czyż nie?
Jak sie ladna laska wpycha to dopiero zal odmowic. Babcia miala racje: "on nie winny, ona winna, ona dawac nie powinna".
Prawda to tak stara jak stary ten swiat, i chociaz bys sie ... zaparla, to tego nie zmienisz.
> ...jednak bardziej chyba rani ten, co na
> dwa fronty gra, czyż nie?
Jak sie ladna laska wpycha to dopiero zal odmowic. Babcia miala racje: "on nie winny, ona winna, ona dawac nie powinna".
Prawda to tak stara jak stary ten swiat, i chociaz bys sie ... zaparla, to tego nie zmienisz.
powiem tak: "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz"
...takie życie.
Zdaje się, że niestety nie ma prostych rozwiązań, choć niektóre bywają banalnie proste, tylko sęk w tym, że "życie to sztuka wyborów";)
Jeśli związany facet łapie się na haczyk innej kobiety;) to albo nie czuł się kochany przez żonę, swoją kobietę, albo jest tak głupi, ze nie potrafi docenić szczęścia jakie ma (żeby nie było to działa też mówiąc o kobietach - mężatkach łapiących na haczyk)
ale jestem młoda i głupia jeszcze....;)
założycielko topiku, nie współczuję Ci, że stałaś się kochanką...to był Twój wybór, wpsółczuję tej miłości, która rani, prawda??????
...takie życie.
Zdaje się, że niestety nie ma prostych rozwiązań, choć niektóre bywają banalnie proste, tylko sęk w tym, że "życie to sztuka wyborów";)
Jeśli związany facet łapie się na haczyk innej kobiety;) to albo nie czuł się kochany przez żonę, swoją kobietę, albo jest tak głupi, ze nie potrafi docenić szczęścia jakie ma (żeby nie było to działa też mówiąc o kobietach - mężatkach łapiących na haczyk)
ale jestem młoda i głupia jeszcze....;)
założycielko topiku, nie współczuję Ci, że stałaś się kochanką...to był Twój wybór, wpsółczuję tej miłości, która rani, prawda??????
...and when the rain falls down, I'll be sunshine in your life...
Ta druga
Ależ ja wcale nie szukam wspołczucia!Sama sobie jestem winna -prawda!
Wiedzialam ze nie jest wolny!No moze nie na samym poczatku(mówił że rozwodnik;-)A JA GŁUPIA UWIERZYŁAM!(Tyle razy sobie obiecywałam że będę miała oczy szeraoko otwarte)!!!Prawda wkrótce wyszła na jaw poprzez moja dociekliwosc i tego nie skonczylam!!!!!!
Mowi ,że sie rozwiedzie(jak oni wszyscy)ale jakos w to nie wierze.Wiec teraz zbieram siły by zagłuszyc glosy serca i skonczyc ten toksyczny zwiazek.Choc to wcale nie jest łatwe.
Ale wierze ze jakos to rozwiaze!
Wiedzialam ze nie jest wolny!No moze nie na samym poczatku(mówił że rozwodnik;-)A JA GŁUPIA UWIERZYŁAM!(Tyle razy sobie obiecywałam że będę miała oczy szeraoko otwarte)!!!Prawda wkrótce wyszła na jaw poprzez moja dociekliwosc i tego nie skonczylam!!!!!!
Mowi ,że sie rozwiedzie(jak oni wszyscy)ale jakos w to nie wierze.Wiec teraz zbieram siły by zagłuszyc glosy serca i skonczyc ten toksyczny zwiazek.Choc to wcale nie jest łatwe.
Ale wierze ze jakos to rozwiaze!
rozterka napisał(a):
> Ależ ja wcale nie szukam wspołczucia!Sama sobie jestem winna
> -prawda!
> Wiedzialam ze nie jest wolny!No moze nie na samym
> poczatku(mówił że rozwodnik;-)A JA GŁUPIA UWIERZYŁAM!(Tyle razy
> sobie obiecywałam że będę miała oczy szeraoko otwarte)!!!Prawda
> wkrótce wyszła na jaw poprzez moja dociekliwosc i tego nie
> skonczylam!!!!!!
> Mowi ,że sie rozwiedzie(jak oni wszyscy)ale jakos w to nie
> wierze.Wiec teraz zbieram siły by zagłuszyc glosy serca i
> skonczyc ten toksyczny zwiazek.Choc to wcale nie jest łatwe.
> Ale wierze ze jakos to rozwiaze!
My tak zawsze obiecujemy jak nam na czyms zalezy i cos chcemy zdobyc.
Ale najczesciej na slowach sie konczy.
Trzeba sie raz dobrze oparzyc by pozniej uwazac na to co jest gorace.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
> Ależ ja wcale nie szukam wspołczucia!Sama sobie jestem winna
> -prawda!
> Wiedzialam ze nie jest wolny!No moze nie na samym
> poczatku(mówił że rozwodnik;-)A JA GŁUPIA UWIERZYŁAM!(Tyle razy
> sobie obiecywałam że będę miała oczy szeraoko otwarte)!!!Prawda
> wkrótce wyszła na jaw poprzez moja dociekliwosc i tego nie
> skonczylam!!!!!!
> Mowi ,że sie rozwiedzie(jak oni wszyscy)ale jakos w to nie
> wierze.Wiec teraz zbieram siły by zagłuszyc glosy serca i
> skonczyc ten toksyczny zwiazek.Choc to wcale nie jest łatwe.
> Ale wierze ze jakos to rozwiaze!
My tak zawsze obiecujemy jak nam na czyms zalezy i cos chcemy zdobyc.
Ale najczesciej na slowach sie konczy.
Trzeba sie raz dobrze oparzyc by pozniej uwazac na to co jest gorace.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
rozterka
niewien ile jest prawdy w tym co piszesz . niewiem ile jest uczciwosci miedzy wami .wiem ze zycie bywa niejednokrotnie bardzo zakrecone .wiem ze trzeba sie cieszyc tym co sie ma , a nie tym co by sie chcialo miec .licz godziny kiedy jestescie razem i jestescie szczesliwi
reszta wyjasni sie sama z biegiem czasu .
niewien ile jest prawdy w tym co piszesz . niewiem ile jest uczciwosci miedzy wami .wiem ze zycie bywa niejednokrotnie bardzo zakrecone .wiem ze trzeba sie cieszyc tym co sie ma , a nie tym co by sie chcialo miec .licz godziny kiedy jestescie razem i jestescie szczesliwi
reszta wyjasni sie sama z biegiem czasu .
------ jestem subiektywny ----------
rozterka napisał(a):
> Bycie tą drugą wcale nie jest takie łatwe.Zwłaszcza jesli sie
> go kocha.....
> I zrozumiec nas moga tylko kochanki.Zapraszam do rozmowy
> kobiety jak i mezczyzn ;-)ktorzy wiedza co to za ból gdy
> najukochańsza osoba nie spi obok nas lecz przy boku żony(lub
> meża).
Witam, (z resztą poraz pierwszy na forum :0) )
moge ci powiedziec jak to jest ze strony kochanki,
i jak to jest kiedy kochanka przejrzy wreszcie na oczy...
jeśli chcesz ogadać daj znać podam ci moj priv.
Myla
> Bycie tą drugą wcale nie jest takie łatwe.Zwłaszcza jesli sie
> go kocha.....
> I zrozumiec nas moga tylko kochanki.Zapraszam do rozmowy
> kobiety jak i mezczyzn ;-)ktorzy wiedza co to za ból gdy
> najukochańsza osoba nie spi obok nas lecz przy boku żony(lub
> meża).
Witam, (z resztą poraz pierwszy na forum :0) )
moge ci powiedziec jak to jest ze strony kochanki,
i jak to jest kiedy kochanka przejrzy wreszcie na oczy...
jeśli chcesz ogadać daj znać podam ci moj priv.
Myla
Voitec,nie raz nasze działania nie niestey nie są uzaleznione od nas (kobiet).Faceci żonaci czasami nie raczą poinformaować swoją nową zdobycz o fakcie istnienia żony.A my nie jesteśmy jasnowidzkami,aby wiedzieć takie rzeczy.Chyba,że jest parę wskazówek które by na to wskazywały.I to wbrew pozorom baaaardzo oczywistych :))Mogłabym powymieniać parę ku przestrodze innym,ale nie wiem czy to ma sens.
Takie jestesmy młode.Mogłybysmy byc w szczesliwych zwiazkach z wolnymi mezczyznami.Jakos nie mamy szczescia i silnej woli.Moze to strach przed samotnoscia.Choc i tak jestesmy samotne!!!Ale tobie sie udalo skoro planujecie ślub.Wiec moze nie wszyscy tylko mówia o rozwodzie.Moze sa tez tacy ,którzy o tym mysla powaznie.
Zobaczymy jak bedzie u mnie.Dałam mu troszke czasu na przemyslenie i kazalam wybierac.Albo wybiera mnie i bedziemy szczesliwi.Albo ona i musimy sie rozstac.
Ma czas do konca roku.
Zobaczymy jak bedzie u mnie.Dałam mu troszke czasu na przemyslenie i kazalam wybierac.Albo wybiera mnie i bedziemy szczesliwi.Albo ona i musimy sie rozstac.
Ma czas do konca roku.
Ale z Ciebie dobra ciocia.Ja dałam mojemu tylko minutę na to aby zdecydował "ja albo ona".W ciągu tygodnia odkąd się dowiedziałam został złożony pozew rozwodowy i rozdzielność majatkowa.Musiał wybrać w trybie natychmiastowym.Nie należę do osób które świadomie wiążą się z żonatym mężczyzną.No ale podjął decyję,zamieszkaliśmy razem,rozwód już się zakończył,a my planujemy ślub.
Z tego co pamiętam i z tego co mówił,to nie maił żadnych problemów z podjęciem decyzji.Odkąd mnie poznał wiedział już co zrobi,ale rzekomo się bał mi o tym wszystkim powiedzieć bo myslał,że odejdę od niego.Długa i zawiła historia.
W każdym razie życzę Ci aby ułożyło się Tobie tak samo dobrze jak mnie.I nie pozwól sobie czekać tyle czasu na decyzję która mozna podjąć jak widać w ciągu minuty!!!!
Z tego co pamiętam i z tego co mówił,to nie maił żadnych problemów z podjęciem decyzji.Odkąd mnie poznał wiedział już co zrobi,ale rzekomo się bał mi o tym wszystkim powiedzieć bo myslał,że odejdę od niego.Długa i zawiła historia.
W każdym razie życzę Ci aby ułożyło się Tobie tak samo dobrze jak mnie.I nie pozwól sobie czekać tyle czasu na decyzję która mozna podjąć jak widać w ciągu minuty!!!!
Voitec...może i tak,nie mnie to oceniać.To była jego decyzja i z jakiegoś powodu to małżeństwo się rozpadło.Ja bynajmniej tym powodem nie byłam tylko utwierdzeniem decyzji.Byli razem może 9 lat,a kaszanić się zaczęło już po 2 latach.Z jakiejś przyczyny małżeństwa się rozpadają,no nie?I to nie zawsze jest ta druga osoba!!!W tym przypadku chcodziło o coś zupełnie innego.
A ja postawiłam mu ultimatum.Nie miałam zamiaru świadomie spotykac się z żonatym i miał podjąć tą decyzję sam.Nie namawiałam go do tego.Sam wybrał.I z tego co wiem to jest baaaaaaaaaardzo szczęśliwy i to o wiele bardziej niz z tamtą kobietą.Jego ex chyba też jest szczęśliwsza,bo wcale nie ropaczała z powodu rozwodu.
A ja postawiłam mu ultimatum.Nie miałam zamiaru świadomie spotykac się z żonatym i miał podjąć tą decyzję sam.Nie namawiałam go do tego.Sam wybrał.I z tego co wiem to jest baaaaaaaaaardzo szczęśliwy i to o wiele bardziej niz z tamtą kobietą.Jego ex chyba też jest szczęśliwsza,bo wcale nie ropaczała z powodu rozwodu.
nefretete23 napisał(a):
> Voitec,nie raz nasze działania nie niestey nie są uzaleznione
> od nas (kobiet).Faceci żonaci czasami nie raczą poinformaować
> swoją nową zdobycz o fakcie istnienia żony.A my nie jesteśmy
> jasnowidzkami,aby wiedzieć takie rzeczy.Chyba,że jest parę
> wskazówek które by na to wskazywały.I to wbrew pozorom
> baaaardzo oczywistych :))Mogłabym powymieniać parę ku
> przestrodze innym,ale nie wiem czy to ma sens.
>
>
Niestety masz racje , uczciwosc jakos ostatnio nie jest w cenie i rzadko ktory z facetow ma odwage powiedziec ze ma zobowiazania wobec swoich dzieci i aktualnej malzonki ,oraz jak widzi w swoim zyciu ta druga .
> Voitec,nie raz nasze działania nie niestey nie są uzaleznione
> od nas (kobiet).Faceci żonaci czasami nie raczą poinformaować
> swoją nową zdobycz o fakcie istnienia żony.A my nie jesteśmy
> jasnowidzkami,aby wiedzieć takie rzeczy.Chyba,że jest parę
> wskazówek które by na to wskazywały.I to wbrew pozorom
> baaaardzo oczywistych :))Mogłabym powymieniać parę ku
> przestrodze innym,ale nie wiem czy to ma sens.
>
>
Niestety masz racje , uczciwosc jakos ostatnio nie jest w cenie i rzadko ktory z facetow ma odwage powiedziec ze ma zobowiazania wobec swoich dzieci i aktualnej malzonki ,oraz jak widzi w swoim zyciu ta druga .
------ jestem subiektywny ----------
Właśnie tego XXX nie rozumiem????Po co kitować skoro mozna powiedzieć.Niektóre kobiety lubią być z żonatymi.ale skoro robią to świadomie to już jest nie fair.Ale skoro to facet zaczyna zdradzać i posiadać ta druga to gdzie tu wina kobiety???Skoro on tak chce to jego sprawa.Nie wyobrażam sobie abym błagała swojego faceta i namawiała go do powrotu do zony bo to co robi jest złe.Hehehehe.....to jego sprawa i jego zycie.To on rozbił rodzinę,nie ja.Ja postawiłam tylko ulimatum.
Pozdrowionka XXX

Pozdrowionka XXX

Na to to już nie mam wpływu.Niby tak się mówi,ze zdradził raz to i zrobi to drugi raz.Ale my nie mamy tych problemów które były w jego poprzednim związku.dogadujemy się dobrze.To on raczej się boji,że ja mogę mu wywinąć taki numer jaki on wywinął mnie.Tak szczerze pisząc to nie boję się tego.Wiem,że mnie kocha i że mu zależy na naszym związku.Nie zostawiałby żony tylko dlatego że poznał inną kobię.Znam juz takie przypadki,co mając żonę mają też i dziwczynki na boku.Ale niewadomo jakim cudem byłaby ta druga to zonki i tak nie zostawi.za dużo konsekwencji to ciągnie.Wiesz...zabawa w alimenty,rozdzielności majątkowe itp.Zbyt duzo jest do stracenia.A ci co się rozwodzą to już są pewni,że nie chcą być z tą osobą z którą są.Z tego co mówi to jest bardzo szczęsliwy,to widać,widzą to także jego rodzice.Że on nigdy wcześniej taki nie był jaki jest teraz.A im nie mam powodów aby nie wierzyć :)
Nie watpie w to co piszesz i w jego zamiary.
Ale kiedys biorac slub tez pewnie myslal ze to ta milosc,ze nigdy rozwodu nie wezmie.
Nie roszcze sobie zadnych praw do nauczania czy prawienia moralow ale powtorze ze zycie potrafi nam platac rozne niespodzianki i to takie o jakich nawet nie myslimy.
To co Cie powinno cieszyc to to ze jestes na tyle mloda ze w wypadku niepowodzenia zawsze mozesz zaczynac od nowa.
Ludzie starsi maja takich szans duzo mniej.
Zycze Ci jak najlepiej,pewnie nie bedziesz miala takich problemow ale dyskutujac w tak delikatnej kwestii lepiej nie byc za bardzo pewnym.
Jak sama piszesz,nikt drugi raz nie chce przechodzic przez rozwod,rozdzielnosci majatkowe.
I dlatego latwiej jest zyc z kims bez slubu bo gdyby co to i rozstanie mniej klopotliwe.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Ale kiedys biorac slub tez pewnie myslal ze to ta milosc,ze nigdy rozwodu nie wezmie.
Nie roszcze sobie zadnych praw do nauczania czy prawienia moralow ale powtorze ze zycie potrafi nam platac rozne niespodzianki i to takie o jakich nawet nie myslimy.
To co Cie powinno cieszyc to to ze jestes na tyle mloda ze w wypadku niepowodzenia zawsze mozesz zaczynac od nowa.
Ludzie starsi maja takich szans duzo mniej.
Zycze Ci jak najlepiej,pewnie nie bedziesz miala takich problemow ale dyskutujac w tak delikatnej kwestii lepiej nie byc za bardzo pewnym.
Jak sama piszesz,nikt drugi raz nie chce przechodzic przez rozwod,rozdzielnosci majatkowe.
I dlatego latwiej jest zyc z kims bez slubu bo gdyby co to i rozstanie mniej klopotliwe.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Ja go o rękę nie prosiłam.To on padł na kolana i błagał abym była jego żoną.Wiem o co Ci chodzi i wychodzę z takiego samego założenia.Wiem,że żenił się m.in z miłości,bo dziecko urodziło się dopiero po 2 latach.Nigdy nie mówię nigdy.Nie twierdzę,że będziemy razem do końca zycia,bo nie wiadomo co da nam los.Ale chcemy być razem,jest nam dobrze ze sobą,chcemy mieć rodzinę i być ze sobą jak najdłuże.
a tak swoją drogą,to przechodziłam z nim ten rozwód i znam już parę chwytów....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz :)))))
a tak swoją drogą,to przechodziłam z nim ten rozwód i znam już parę chwytów....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz :)))))
Czyli co.....rozumiem,że powinnam się liczyć z tym że mnie zostawi tak jak ją???Tak??
Nie sądzę,ale też nie mówię nie.Jakbym miała obstawiać to procentowo to 97% daję ze nie zrobi drugi raz tego numeru,a 3% zrobi bo takie jest życie.
Się okażę,nie co teraz myslec o tym co bedzie za ileś tam lat.Ważne jest to co jest teraz.Manorku,ale z drugiej strony za duzo alimentów miałby do płacenia.To mu się nie obłaca,gdyby spojrzeć na to z ekonomicznego punku twidzenia.
Nie sądzę,ale też nie mówię nie.Jakbym miała obstawiać to procentowo to 97% daję ze nie zrobi drugi raz tego numeru,a 3% zrobi bo takie jest życie.
Się okażę,nie co teraz myslec o tym co bedzie za ileś tam lat.Ważne jest to co jest teraz.Manorku,ale z drugiej strony za duzo alimentów miałby do płacenia.To mu się nie obłaca,gdyby spojrzeć na to z ekonomicznego punku twidzenia.
nefretete23 napisał(a):
> (...) Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma. (...)
==================================================
hmmm nie chce napisac czegos obrazliwego, ale taki troche to wyglada ze masz go w garsci (jego/Wasz majatek itp) i milosc jeszcze przes slubem......ok ale madra z Ciebie kobita hehe i przebiegla ( jesli to zle slowo popraw mnie prosze,a jesli dobre potwierdz) ze ubezpieczylas sie niejako gdyby (tfu tfu oby nie) ale gdyby milosc sie skonczyla czy cos by sie stalo to kase masz Ty a on zostanie gołym marynarzem? niezle ........... :D
.... Carpe Diem ....
> (...) Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma. (...)
==================================================
hmmm nie chce napisac czegos obrazliwego, ale taki troche to wyglada ze masz go w garsci (jego/Wasz majatek itp) i milosc jeszcze przes slubem......ok ale madra z Ciebie kobita hehe i przebiegla ( jesli to zle slowo popraw mnie prosze,a jesli dobre potwierdz) ze ubezpieczylas sie niejako gdyby (tfu tfu oby nie) ale gdyby milosc sie skonczyla czy cos by sie stalo to kase masz Ty a on zostanie gołym marynarzem? niezle ........... :D
.... Carpe Diem ....
nefretete23 napisał(a):
> To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
Tez Ci dobrze zycze, jak kazdemu zreszta. A najbardziej pozbycia sie wyrafinowania, bo On szybko moze Cie rozszyfrowac, jesli tego jeszcze nie zrobil. A przeciez durnia za meza tez bys nie chciala.
> To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
Tez Ci dobrze zycze, jak kazdemu zreszta. A najbardziej pozbycia sie wyrafinowania, bo On szybko moze Cie rozszyfrowac, jesli tego jeszcze nie zrobil. A przeciez durnia za meza tez bys nie chciala.
nefretete23 napisał(a):
> To on rozbił rodzinę,nie ja.
>Ja postawiłam tylko ulimatum.
Nie tylko. Krecilas sie przed jego nosem tak dlugo az nie mogl oprzec sie pokusie, pomimo ze wiedzialas, ze zonaty i dzieciaty. Juz nie badz takim idealem i nie zwalaj wszystko na niego. Tworzycie jeden zespol, a wszystko wskazuje na to, ze to Ty dowodzisz (a moze nawet wodzisz ... za nos). Wyrawinowania Ci niewatpliwie nie brakuje, co gadulstwem obnarzylas w swoich postach (patrz nizej).
> To on rozbił rodzinę,nie ja.
>Ja postawiłam tylko ulimatum.
Nie tylko. Krecilas sie przed jego nosem tak dlugo az nie mogl oprzec sie pokusie, pomimo ze wiedzialas, ze zonaty i dzieciaty. Juz nie badz takim idealem i nie zwalaj wszystko na niego. Tworzycie jeden zespol, a wszystko wskazuje na to, ze to Ty dowodzisz (a moze nawet wodzisz ... za nos). Wyrawinowania Ci niewatpliwie nie brakuje, co gadulstwem obnarzylas w swoich postach (patrz nizej).
zastanawialiscie sie dlaczego tak sie dzieje ? bo ja widze ze rozdrapujecie tych ktorym sie zycie ulozylo poprzez bycie "ta druga " .
z moich spostrzezen wynika ze ,czy to meszczyni czy kobiety , odczuwaja brak czegos w dotychczasowym zwiazku i dlatego decyduja sie na druga osobe .w domysle pomijam ludzi ktorzy sa wiecznymi "zdobywcami " i nie potrafia stworzyc trwalego zwiazku
ps: dzieki za pozdrowienia nefretete23
z moich spostrzezen wynika ze ,czy to meszczyni czy kobiety , odczuwaja brak czegos w dotychczasowym zwiazku i dlatego decyduja sie na druga osobe .w domysle pomijam ludzi ktorzy sa wiecznymi "zdobywcami " i nie potrafia stworzyc trwalego zwiazku
ps: dzieki za pozdrowienia nefretete23
------ jestem subiektywny ----------
a wg mnie jak komus czegos brakuje w zwiazku to powinien o tym porozmawiac z partnerem/ką i ustalic co na to poradzic a nie skakac w bok........bo jak to mowia, gdyby kozka nie skalała ......... ja jestem pelen potepienia ludziom ktorzy zdradzaja, badz ktorzy sa drugimi nieszczac zwiazki ( a gdy w tym "niszczonym" zwiazku jest dziecko, to "tą druga" uwazam za -------CENZURA----------)
.... Carpe Diem ....
.... Carpe Diem ....
Napisalem, ze krecila zadkiem, a nie "sie".
Cenzorze, nie uwazaj sie za boga i nie zmieniaj niepotrzebnie nie swoje teksty. Nie badz pruderyjny, bog tez stworzyl vagina i mezczyzne, ktory reaguje na to i owo. Wzbogac sobie zycie odrobina pikantnosci, bo jak bedziesz tak zakrywal to ci skistnieje i smierdziec moze.
Cenzorze, nie uwazaj sie za boga i nie zmieniaj niepotrzebnie nie swoje teksty. Nie badz pruderyjny, bog tez stworzyl vagina i mezczyzne, ktory reaguje na to i owo. Wzbogac sobie zycie odrobina pikantnosci, bo jak bedziesz tak zakrywal to ci skistnieje i smierdziec moze.
Voitec,dużo się już nauczyłam od zycia i wiem,a raczej jestem o tym przekonana,że los płata różne figle.Jak jest dobrze to jest bajkowo,ale jak jest źle to wtedy się na nic nie patrzy.Wolę się juz zabezpieczyć.W końcu teraz to nikogo z nas nie krzywdzi.To wszystko co mamy jest na mnie,bo akurat tak się złożyło i on ma do tego całkowite prawo.
Póki co to nie myślimy o rozwodzie,bo bardzo się kochamy.Ale wiesz....kto wie jak bedzie za 5-10-15 lat???Przecież on żeniąc się to też o rozwodzie nie myslał.Ale cóż....stało się.A ja przechodząc to wszystko razem z nim sporo się nauczyłam i wiem jak w razie czego (tfu tfu) się zabezpieczyć.
To chyba nic złego????Samo życie :)
Póki co to nie myślimy o rozwodzie,bo bardzo się kochamy.Ale wiesz....kto wie jak bedzie za 5-10-15 lat???Przecież on żeniąc się to też o rozwodzie nie myslał.Ale cóż....stało się.A ja przechodząc to wszystko razem z nim sporo się nauczyłam i wiem jak w razie czego (tfu tfu) się zabezpieczyć.
To chyba nic złego????Samo życie :)
Ale on ma pełną świadomośc tego Look.Rozdzielności majątkowej nie bedziemy mieli.I to co ja odziedziczę bedzie tak samo jego :)))
Rozwodu nie planujemy i juz to napisałam!!!!!Kochamy się.I durnia z niego nie robię,bo ona wszystkiego jest świadom.Przecież każdy rachunek za pralkę,lodówkę czy za coś tam jeszcze nie bedziemy brali raz ja raz on na siebie.Zwłaszcza,że jak coś kupuję a on jest w morzu to muszę wziąć na siebie.Ale też ja spłacam ze swoich pieniędzy!!!!
Rozwodu nie planujemy i juz to napisałam!!!!!Kochamy się.I durnia z niego nie robię,bo ona wszystkiego jest świadom.Przecież każdy rachunek za pralkę,lodówkę czy za coś tam jeszcze nie bedziemy brali raz ja raz on na siebie.Zwłaszcza,że jak coś kupuję a on jest w morzu to muszę wziąć na siebie.Ale też ja spłacam ze swoich pieniędzy!!!!
Wiem co zrobiłam ( w postach) i nie musisz mi o tym pisać.Ja naprawdę nie wiedziałam o tym,że on ma rodzinę,bo mi nie raczył o tym powiedzieć!!!I to wg ciebie jest moja wina????Chyba żartujesz.Ja jak juz sama się o tym dowiedziałam to JA postawiłam mu ultimatum,a nie on mnie.To on decydował z którą z nas chce być.Nie byłabym z nim gdyby chciał czasu na zastanowienie się.Świadomie nie zdecydowałabym się na bycie z nim gdyby chciał być nadal ze swoją ex.A że zdecydował,papiery w Sądzie się znalazły to co innego.Chciał być ze mną i sam wybrał.Ja go nie zmuszałam i wcale nie wodziłam za nos!!!!
Może i to jest wg ciebie jakieś wyrafinowanie,ale ja nie pozwolę sobie na to aby jakiś facet po raz kolejny robił ze mnie idiotkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Może i to jest wg ciebie jakieś wyrafinowanie,ale ja nie pozwolę sobie na to aby jakiś facet po raz kolejny robił ze mnie idiotkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Właśnie...czy to nie jest jakaś...dziwna zadrość albo zawiść lub coś w tym rodzaju,że komuś kto był tym drugim świadomie czy nie ( bo widzę że to dla niektórych nie ma różnicy) się ułozyło i jest 10000...000 razy lepiej niz kiedykolwiek wcześniej???
A to że piszę to co piszę w tym wątku to tylko dlatego,aby co niektóre kobiety wiedziały jak to naprawdę wygląda.Że nie mozna sobie pozwolić na Bóg wie co.Albo rybki,albo akwarium....wybór należy do tego kto kręci na dwa fronty.

Spoko,wszystko było by tak jak piszesz!!!!Ale weź pod uwagę drogi Voitcu że ta osoba która zdradza swoją żonę fajnie by było gdy poinformowała tą "drugą" że ją w ogóle ma a nie żeniła kity że się rozwiedli nie wiadomo kiedy.To że są po rozwodzie i jest dziecko to chyba nie jest tragedią gdy jakaś kobieta się zwiążez kims takim,prawda???Tylko niech facet raczy o tym powiedzieć,a wszystko będzie
.
Mój wiedział,że gdybym wiedziała że ona ma żonę to niegy w życiu bym z nim nie była,po powiedziałam mu o tym na samym początku znajomości,gdy on wspomniał że ma dziecko.

Mój wiedział,że gdybym wiedziała że ona ma żonę to niegy w życiu bym z nim nie była,po powiedziałam mu o tym na samym początku znajomości,gdy on wspomniał że ma dziecko.
"Kręciła zadkiem" ????Chłopie,Ty chyba nie wiesz co piszesz???Nie znasz mnie,więc skąd taki wniosek?Nigdy w życiu przed żadnym facetem nie kręciłam tyłkiem aby zwrócić jego uwagę na siebie!!!!Nie musiałam i nie muszę tego robić.A tym bardziej teraz gdy mam juz mężczyznę z którym chcę być do końca życia.Także grzeczniej Look trochę,oki.
nefretete23 napisał(a):
> "Kręciła zadkiem" ????Chłopie,Ty chyba nie wiesz co
> piszesz???
Natura kobiety jest krecenie zadkiem, a natura mezczyzny jest wraliwosc na to. Jedynie moze Ci sie wydawac, ze jest inaczej.
Miej troche wyobrazni i krecenie zadkiem odbierz jako przenosnie.
Juz tam czyms musialas zakrecic, inaczej by Ci "rybka z haczyka umknela".
> "Kręciła zadkiem" ????Chłopie,Ty chyba nie wiesz co
> piszesz???
Natura kobiety jest krecenie zadkiem, a natura mezczyzny jest wraliwosc na to. Jedynie moze Ci sie wydawac, ze jest inaczej.
Miej troche wyobrazni i krecenie zadkiem odbierz jako przenosnie.
Juz tam czyms musialas zakrecic, inaczej by Ci "rybka z haczyka umknela".
nefretete23 napisał(a):
> Ja
> naprawdę nie wiedziałam o tym,że on ma rodzinę,bo mi nie raczył
> o tym powiedzieć!!!I
> Ja jak juz sama się o tym dowiedziałam to JA
> postawiłam mu ultimatum,a nie on mnie.
Nie wieszaj szmat na swoim przyszlym mezu. Szybko musialas dzialac, skoro nie zauwazylas, ze prosto od Ciebie idzie spac z zona.
> nie wodziłam za nos!!!!
> Może i to jest wg ciebie jakieś wyrafinowanie,
Nie. Wyrafinowaniem jest to co napisalas wczesniej:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
> ale ja nie
> pozwolę sobie na to aby jakiś facet po raz kolejny robił ze
> mnie idiotkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Idiotke po raz kolejny mozesz jedynie robic sama z siebie, a gadulstwem sie tylko zdradzasz.
> Ja
> naprawdę nie wiedziałam o tym,że on ma rodzinę,bo mi nie raczył
> o tym powiedzieć!!!I
> Ja jak juz sama się o tym dowiedziałam to JA
> postawiłam mu ultimatum,a nie on mnie.
Nie wieszaj szmat na swoim przyszlym mezu. Szybko musialas dzialac, skoro nie zauwazylas, ze prosto od Ciebie idzie spac z zona.
> nie wodziłam za nos!!!!
> Może i to jest wg ciebie jakieś wyrafinowanie,
Nie. Wyrafinowaniem jest to co napisalas wczesniej:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
> ale ja nie
> pozwolę sobie na to aby jakiś facet po raz kolejny robił ze
> mnie idiotkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Idiotke po raz kolejny mozesz jedynie robic sama z siebie, a gadulstwem sie tylko zdradzasz.
Oj i dobrze że się zdrdzam!!!!Gdybym nie robiła tego świadomie to nic bym po prtostu nie napisała i tyle.
> Nie wieszaj szmat na swoim przyszlym mezu. Szybko musialas
> dzialac, skoro nie zauwazylas, ze prosto od Ciebie idzie spac z
> zona.
Nie wieszam na nim szmat.On wie co zrobił i wie jakie byłby by konsekwencje tego gdybym wiedziała wcześniej że jest taka sytuacja.nie byłabym z nim i tyle.nie znasz Look do końca sytuacji,więc nie możesz tego oceniać.Tylko ja wiem co przeszłam i tylko ja wiem ile kosztowało mnie zaufanie mu po raz drugi.
To że go kochałam i kocham to nic nie znaczy dla Ciebie???Nie rozbiłam mu rodziny.To on sam podjął tą decyzję!!!Ja mu tylko zadałam jedno którkie pytanie.Nie zakneblowałam go i nie trzymałam naq siłę u siebie.Sam chciał....widocznie miał ku temu jakiś powód.
Oceniasz mnie tylko i wyłoącznie po tym co wyświetla ci się na monitorze.A tak naprawdę to musiałbys byc wtedy z nami i widzieć to co się działo.Oceniać moje postępowanie może jedynie kobieta która przeżyła to samo.A nie facet....!!!!!
Postępujesz tak samo jak on kiedyś czy co,że bronisz takiego zachowania???a co czuje kobieta w takiej sytuacji,co???Pomyślałeś kiedyś o tym?
> Nie wieszaj szmat na swoim przyszlym mezu. Szybko musialas
> dzialac, skoro nie zauwazylas, ze prosto od Ciebie idzie spac z
> zona.
Nie wieszam na nim szmat.On wie co zrobił i wie jakie byłby by konsekwencje tego gdybym wiedziała wcześniej że jest taka sytuacja.nie byłabym z nim i tyle.nie znasz Look do końca sytuacji,więc nie możesz tego oceniać.Tylko ja wiem co przeszłam i tylko ja wiem ile kosztowało mnie zaufanie mu po raz drugi.
To że go kochałam i kocham to nic nie znaczy dla Ciebie???Nie rozbiłam mu rodziny.To on sam podjął tą decyzję!!!Ja mu tylko zadałam jedno którkie pytanie.Nie zakneblowałam go i nie trzymałam naq siłę u siebie.Sam chciał....widocznie miał ku temu jakiś powód.
Oceniasz mnie tylko i wyłoącznie po tym co wyświetla ci się na monitorze.A tak naprawdę to musiałbys byc wtedy z nami i widzieć to co się działo.Oceniać moje postępowanie może jedynie kobieta która przeżyła to samo.A nie facet....!!!!!
Postępujesz tak samo jak on kiedyś czy co,że bronisz takiego zachowania???a co czuje kobieta w takiej sytuacji,co???Pomyślałeś kiedyś o tym?
nefretete23 napisał(a):
> Oj i dobrze że się zdrdzam!!!!
Ale Ty zdradzasz na kogo Ty wychodzisz.
> Nie wieszam na nim szmat. On wie co zrobił ...
Wlasnie, ze wieszasz. Wszystko zwalasz na niego, tak zebys Ty mogla udawac krysztal. Juz to co napisalas oddaje wystarczajaco duzo i nie udawaj, ze trzeba byc w Twojej sytuacji, zeby widziec inaczej. Fakty, ktore przedstawilas to juz zadna interpretacja, czy okolicznosci nie zmienia.
> i wie jakie byłby by
> konsekwencje tego gdybym wiedziała wcześniej że jest taka
> sytuacja.nie byłabym z nim i tyle.
Wczesniej czy pozniej to relatywna granica czasu. To co dla jednych jest wczesniej to dla innych moze byz pozniej i na odwrot. Juz tu nie mieszaj i nie pisz takich bzdur, ze nie bylabys z nim. Przeciez on Ci nie powiedzial o zonie i dziecku ani wczesnie ani pozniej, tylko Ty niby to odkrylas z wlasnej inicjatywy. Juz tu nie mieszaj, bo jeszcze bardzie wyjdziesz sama na taka jaka wspomnialas wczesniej.
> nie znasz Look do końca
> sytuacji,więc nie możesz tego oceniać.Tylko ja wiem co
> przeszłam i tylko ja wiem ile kosztowało mnie zaufanie mu po
> raz drugi.
Bzdura. Zaufanie po raz drugi to znaczy rozbic rodzine, bo widocznie facet sie wahal.
> To że go kochałam i kocham to nic nie znaczy dla Ciebie???Nie
> rozbiłam mu rodziny.
Rozbilas.
> To on sam podjął tą decyzję!!!Ja mu tylko
> zadałam jedno którkie pytanie.Nie zakneblowałam go i nie
> trzymałam naq siłę u siebie.Sam chciał....widocznie miał ku
> temu jakiś powód.
Wszystko to ON, po to zebys Ty mogla czuc sie jak krysztal. A zgodne to jest z wyrafinowaniem, ktore Ci wykazalem wczesniej.
> Oceniasz mnie tylko i wyłoącznie po tym co wyświetla ci się na
> monitorze.
A co? Nie Ty to piszesz?
> A tak naprawdę to musiałbys byc wtedy z nami i
> widzieć to co się działo.
Dziekuje, nie gustuje w trojkatach, a juz szczegolnie z takim wyrafinowaniem.
> Oceniać moje postępowanie może jedynie
> kobieta która przeżyła to samo.A nie facet....!!!!!
Nieprawda. Kazdy moze co tu czyta. Nie zapominaj, ze piszesz na Forum.
> Postępujesz tak samo jak on kiedyś czy co,że bronisz takiego
> zachowania???
Bronie jakiego zachowania? A wiec przyznajesz, ze go obwiniasz za jego "takie zachowanie". To juz jest chyba szczyt Twojej podlosci. Jeszcze nie wyszlas za maz, a juz przyszlego meza obwiniasz za zachowanie, ktore ma niby doprowadzic do Waszego zwiazku. Wyrafinowany krysztale.
> a co czuje kobieta w takiej
> sytuacji,co???Pomyślałeś kiedyś o tym?
Tak pomyslalem jak powinna sie czuc.
_______________________________________
Twoje wydarzenia milosne, ktore tu opisalas kwalifikuja sie jedynie na milczenie z Twojej strony, zeby nie pogarszac sytuacji. Ty jednak nie mozesz powstrzymac sie od gadulstwa. Wspolczuc mozna jedynie Twojemu facetowi, bo widac glupi nie widzi w co sie wgramoli - wyrafinowanie i gadulstwo.
> Oj i dobrze że się zdrdzam!!!!
Ale Ty zdradzasz na kogo Ty wychodzisz.
> Nie wieszam na nim szmat. On wie co zrobił ...
Wlasnie, ze wieszasz. Wszystko zwalasz na niego, tak zebys Ty mogla udawac krysztal. Juz to co napisalas oddaje wystarczajaco duzo i nie udawaj, ze trzeba byc w Twojej sytuacji, zeby widziec inaczej. Fakty, ktore przedstawilas to juz zadna interpretacja, czy okolicznosci nie zmienia.
> i wie jakie byłby by
> konsekwencje tego gdybym wiedziała wcześniej że jest taka
> sytuacja.nie byłabym z nim i tyle.
Wczesniej czy pozniej to relatywna granica czasu. To co dla jednych jest wczesniej to dla innych moze byz pozniej i na odwrot. Juz tu nie mieszaj i nie pisz takich bzdur, ze nie bylabys z nim. Przeciez on Ci nie powiedzial o zonie i dziecku ani wczesnie ani pozniej, tylko Ty niby to odkrylas z wlasnej inicjatywy. Juz tu nie mieszaj, bo jeszcze bardzie wyjdziesz sama na taka jaka wspomnialas wczesniej.
> nie znasz Look do końca
> sytuacji,więc nie możesz tego oceniać.Tylko ja wiem co
> przeszłam i tylko ja wiem ile kosztowało mnie zaufanie mu po
> raz drugi.
Bzdura. Zaufanie po raz drugi to znaczy rozbic rodzine, bo widocznie facet sie wahal.
> To że go kochałam i kocham to nic nie znaczy dla Ciebie???Nie
> rozbiłam mu rodziny.
Rozbilas.
> To on sam podjął tą decyzję!!!Ja mu tylko
> zadałam jedno którkie pytanie.Nie zakneblowałam go i nie
> trzymałam naq siłę u siebie.Sam chciał....widocznie miał ku
> temu jakiś powód.
Wszystko to ON, po to zebys Ty mogla czuc sie jak krysztal. A zgodne to jest z wyrafinowaniem, ktore Ci wykazalem wczesniej.
> Oceniasz mnie tylko i wyłoącznie po tym co wyświetla ci się na
> monitorze.
A co? Nie Ty to piszesz?
> A tak naprawdę to musiałbys byc wtedy z nami i
> widzieć to co się działo.
Dziekuje, nie gustuje w trojkatach, a juz szczegolnie z takim wyrafinowaniem.
> Oceniać moje postępowanie może jedynie
> kobieta która przeżyła to samo.A nie facet....!!!!!
Nieprawda. Kazdy moze co tu czyta. Nie zapominaj, ze piszesz na Forum.
> Postępujesz tak samo jak on kiedyś czy co,że bronisz takiego
> zachowania???
Bronie jakiego zachowania? A wiec przyznajesz, ze go obwiniasz za jego "takie zachowanie". To juz jest chyba szczyt Twojej podlosci. Jeszcze nie wyszlas za maz, a juz przyszlego meza obwiniasz za zachowanie, ktore ma niby doprowadzic do Waszego zwiazku. Wyrafinowany krysztale.
> a co czuje kobieta w takiej
> sytuacji,co???Pomyślałeś kiedyś o tym?
Tak pomyslalem jak powinna sie czuc.
_______________________________________
Twoje wydarzenia milosne, ktore tu opisalas kwalifikuja sie jedynie na milczenie z Twojej strony, zeby nie pogarszac sytuacji. Ty jednak nie mozesz powstrzymac sie od gadulstwa. Wspolczuc mozna jedynie Twojemu facetowi, bo widac glupi nie widzi w co sie wgramoli - wyrafinowanie i gadulstwo.
Look napisał(a):
>
> _______________________________________
> Twoje wydarzenia milosne, ktore tu opisalas kwalifikuja sie
> jedynie na milczenie z Twojej strony, zeby nie pogarszac
> sytuacji. Ty jednak nie mozesz powstrzymac sie od gadulstwa.
> Wspolczuc mozna jedynie Twojemu facetowi, bo widac glupi nie
> widzi w co sie wgramoli - wyrafinowanie i gadulstwo.
wiesz Look, tu sie z Toba do konca nie zgodze, nie mozesz oceniac kogos poprzez wypowiedzi na forum bo nie znasz tej osoby mimo tego, ze znasz pewna czesc jej zycia, ktora sie z nami podzielila - ale nie mow ze wspolczujesz jej facetowi bo nawet nie wiesz tak naprawde czy mu trzeba wspolczuc czy nie, a poza tym pomijajac wszystkie fakty i wypowiedzi, jesli on za nia biegal to chyba sie nie "wgramolił" co oznacza jesli sie nie myle ze wpadl jak sliwka w kompot, ale zauwaz ze on ja zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
a co do gadulstwa to troche smieszne co piszesz o Nefretete hehe - zważ, że forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
aha i jeszcze mowisz, zeby Nefre "milczala bo pogarsza sytuacje" - ja uwazam zupelnie odwrotnie, wlasnie jesli jest temat i sie o nim rozmawia, ktos ma jakies watpliwosci, ktos je wyjasnia wiec ja mysle wlasnie nie powinna milczec ale jesli uwaza ze chce, to powinna pisac i odpisywac na nasze zapytania i oskarzenia rowniez.......
P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
.... Carpe Diem ....
>
> _______________________________________
> Twoje wydarzenia milosne, ktore tu opisalas kwalifikuja sie
> jedynie na milczenie z Twojej strony, zeby nie pogarszac
> sytuacji. Ty jednak nie mozesz powstrzymac sie od gadulstwa.
> Wspolczuc mozna jedynie Twojemu facetowi, bo widac glupi nie
> widzi w co sie wgramoli - wyrafinowanie i gadulstwo.
wiesz Look, tu sie z Toba do konca nie zgodze, nie mozesz oceniac kogos poprzez wypowiedzi na forum bo nie znasz tej osoby mimo tego, ze znasz pewna czesc jej zycia, ktora sie z nami podzielila - ale nie mow ze wspolczujesz jej facetowi bo nawet nie wiesz tak naprawde czy mu trzeba wspolczuc czy nie, a poza tym pomijajac wszystkie fakty i wypowiedzi, jesli on za nia biegal to chyba sie nie "wgramolił" co oznacza jesli sie nie myle ze wpadl jak sliwka w kompot, ale zauwaz ze on ja zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
a co do gadulstwa to troche smieszne co piszesz o Nefretete hehe - zważ, że forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
aha i jeszcze mowisz, zeby Nefre "milczala bo pogarsza sytuacje" - ja uwazam zupelnie odwrotnie, wlasnie jesli jest temat i sie o nim rozmawia, ktos ma jakies watpliwosci, ktos je wyjasnia wiec ja mysle wlasnie nie powinna milczec ale jesli uwaza ze chce, to powinna pisac i odpisywac na nasze zapytania i oskarzenia rowniez.......
P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
.... Carpe Diem ....
Voitec napisał(a):
> zauwaz ze on ja
> zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
Jesli Ci sie uda przespac z jakas panienka i wydaje Ci sie, ze ja zdobyles to mozesz byc w duzym bledzie. Ona mogla miec wlasnie taki kaprys i to ona mogla podjac dawno wczesniej decyzje, podczas gdy Ty jeszcze ciagle utrzymywany byles do konca w niepewnosci.
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna
> wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
Odkryla detale ze swojego zycia, ktore niekoniecznie swiadcza dobrze o niej samej, wiec dostaje zasluzona krytyke.
> P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
Otworzyla ksiazke i zdradzila wyrafinowanie, a szczegolnie piszac:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
Twoje zdanie Voitec, proponujace pominiecie faktow jest smiesznie naiwne.
> zauwaz ze on ja
> zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
Jesli Ci sie uda przespac z jakas panienka i wydaje Ci sie, ze ja zdobyles to mozesz byc w duzym bledzie. Ona mogla miec wlasnie taki kaprys i to ona mogla podjac dawno wczesniej decyzje, podczas gdy Ty jeszcze ciagle utrzymywany byles do konca w niepewnosci.
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna
> wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
Odkryla detale ze swojego zycia, ktore niekoniecznie swiadcza dobrze o niej samej, wiec dostaje zasluzona krytyke.
> P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
Otworzyla ksiazke i zdradzila wyrafinowanie, a szczegolnie piszac:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
Twoje zdanie Voitec, proponujace pominiecie faktow jest smiesznie naiwne.
Look,
znasz powód rozpadu ich małżeństwa???Nie,a ja znam od niej i od niego.Małżeństwo przestało istniej już 5 lat temu!!!Ale formalnie byli ze sobą.On z nią nie mieszkał gdy poznał mnie.Także nie pisz,że to ja rozbiłam ich związek bo to nie prawda!!!!
Piszesz,że wracał do żonki na noc w któryms poście czy coś w tym rodzaju...Nie,nie wracał bo cały czas był ze mną 24h.A jak był na morzu to jak miał być z nią???Mieszkamy razem i wiem co robi.
Nie wieszam na nim szmat!!!To co opisałam to historia,która być może zdarzyła się już nie jednej dziewczynie,a mój facet jest tylko tego przykładem.I uwierz mi,albo i nie,że nie byłabym z nim gdyby chciał być z żoną.Nie odpowiada mi miano "tej drugiej".Pomimo,że nią byłam ale nie świadomie,bo nie poinformował mnie o tym.
A z drugiej strony jak miałam mu nie wierzyć kiedy byliśmy ze sobą 24h????Wszędzie razem byliśmy i jak miałam się domyslęć?Jak już doszłam do tego,zupełnie przez przypadek to cała akcja trwała max 2h.
On ma swiadomość tego co zrobił i wie że mnie skrzywdził.Wybrał jak wybrał to jego sprawa.Przecież gdyby chciał być ze swoją ex to by był.Ja go nie zmuszałam.Po prostu po tych 2h nie zobaczył by mnie więcej.A jak widać stało się inaczej.
To co napisałam na forum to tylko 1/4 tego co tak naprawdę miało miejsce.I tą historię naprawdę jest w stanie zrozumieć tylko ten kto miał coś podobnego.
Ja mu wybaczyłam,bo go kochałam i kocham nadal.Nie jestem z nim pomimo to,ale pomimo wszystko i to dla mnie jest najważniejsze.Nie rozmawiamy w domu o tej sytuacji,bo to jest dla nas etap życia już zamkęty.Chcemy być razem i bedziemy.Jest nam dobrze razem,jesteśmy szczęśliwi i oby tak dalej.
Na serio,nie życzę nikumu tego co ja doświadczyłam.To wcale nie jest fajne uczucie być okłamywanym przez kilka miesięcy.On wie,że źle zrobił.Zmienił się od tamtej pory o 180 stopni.Jest po prostu BOSKI a ja nie wypominam mu tego co było.
Myśl sobie o mnie co chcesz.Tak naprawdę to guzik mnie to ochodzi.Będę broniła swojej racji,bo wiem jak było i co przeżyła.Ty nie znasz faktów,wiesz tylko to co napiszałm a uwierz,ze to tylko bardzo mała część.Także możesz pisać sobie że jestem wredną wyrafinowaną suką która rozbiła rodzinę.Ja wiem,że tak nie było.
Pozdrawiam Look :)
znasz powód rozpadu ich małżeństwa???Nie,a ja znam od niej i od niego.Małżeństwo przestało istniej już 5 lat temu!!!Ale formalnie byli ze sobą.On z nią nie mieszkał gdy poznał mnie.Także nie pisz,że to ja rozbiłam ich związek bo to nie prawda!!!!
Piszesz,że wracał do żonki na noc w któryms poście czy coś w tym rodzaju...Nie,nie wracał bo cały czas był ze mną 24h.A jak był na morzu to jak miał być z nią???Mieszkamy razem i wiem co robi.
Nie wieszam na nim szmat!!!To co opisałam to historia,która być może zdarzyła się już nie jednej dziewczynie,a mój facet jest tylko tego przykładem.I uwierz mi,albo i nie,że nie byłabym z nim gdyby chciał być z żoną.Nie odpowiada mi miano "tej drugiej".Pomimo,że nią byłam ale nie świadomie,bo nie poinformował mnie o tym.
A z drugiej strony jak miałam mu nie wierzyć kiedy byliśmy ze sobą 24h????Wszędzie razem byliśmy i jak miałam się domyslęć?Jak już doszłam do tego,zupełnie przez przypadek to cała akcja trwała max 2h.
On ma swiadomość tego co zrobił i wie że mnie skrzywdził.Wybrał jak wybrał to jego sprawa.Przecież gdyby chciał być ze swoją ex to by był.Ja go nie zmuszałam.Po prostu po tych 2h nie zobaczył by mnie więcej.A jak widać stało się inaczej.
To co napisałam na forum to tylko 1/4 tego co tak naprawdę miało miejsce.I tą historię naprawdę jest w stanie zrozumieć tylko ten kto miał coś podobnego.
Ja mu wybaczyłam,bo go kochałam i kocham nadal.Nie jestem z nim pomimo to,ale pomimo wszystko i to dla mnie jest najważniejsze.Nie rozmawiamy w domu o tej sytuacji,bo to jest dla nas etap życia już zamkęty.Chcemy być razem i bedziemy.Jest nam dobrze razem,jesteśmy szczęśliwi i oby tak dalej.
Na serio,nie życzę nikumu tego co ja doświadczyłam.To wcale nie jest fajne uczucie być okłamywanym przez kilka miesięcy.On wie,że źle zrobił.Zmienił się od tamtej pory o 180 stopni.Jest po prostu BOSKI a ja nie wypominam mu tego co było.
Myśl sobie o mnie co chcesz.Tak naprawdę to guzik mnie to ochodzi.Będę broniła swojej racji,bo wiem jak było i co przeżyła.Ty nie znasz faktów,wiesz tylko to co napiszałm a uwierz,ze to tylko bardzo mała część.Także możesz pisać sobie że jestem wredną wyrafinowaną suką która rozbiła rodzinę.Ja wiem,że tak nie było.
Pozdrawiam Look :)
Look,
powtórzę po raz któryś....z tego co napisałam,gdybyś porównywał to do Książki to przeczytałeś tylko wstęp.Rozwinięcie jest znacznie głębsze niż mógłbyś pomyśleć.A wiesz dlaczego???Bo nie znasz przyczyny rozpadu tego małżęństwa,a od tego należałoby zacząć całą historię.Ty przeczytałeś tylko fragment i to niewielki z początku i końca moje związku z nim.Nic poza tym.
A może raczyłbyś się zastanowić dlaczego ten facet odszedł od zony?
Co się takiego wydarzyło,że to zrobił?
Jak była przyczyna?Kto był winien temu?
I dlaczego szukał kogoś innego?
Dlaczego mnie okłamywał skoro mnie kochał?
Zadaj sobie te pytania i pomyśl zanim cokolwiek napiszesz.
Czepiasz się też tego,że napisałam "że to on padł na kolana i błagał abym była jego żoną".A co w tym złego?Przecież to nie ja prosiłabym go o rękę tylko on mnie.to chyba normalne,czy nie?
A może kwietki też powinno się facetowi kupować?Oświadczać się mu?Zapraszać do kina itp? (we wstępnej fazie związku,bo póżniej to spoko :) )
-------------------------------------------------------------------------
Doskonale wiem o co Ci chodzi.Co masz na myśli pisząc to co piszesz.Ale zadaj sobie w/w pytania i poszukaj odpowiedzi to być może zrozumiesz to wszystko co napisałam.
powtórzę po raz któryś....z tego co napisałam,gdybyś porównywał to do Książki to przeczytałeś tylko wstęp.Rozwinięcie jest znacznie głębsze niż mógłbyś pomyśleć.A wiesz dlaczego???Bo nie znasz przyczyny rozpadu tego małżęństwa,a od tego należałoby zacząć całą historię.Ty przeczytałeś tylko fragment i to niewielki z początku i końca moje związku z nim.Nic poza tym.
A może raczyłbyś się zastanowić dlaczego ten facet odszedł od zony?
Co się takiego wydarzyło,że to zrobił?
Jak była przyczyna?Kto był winien temu?
I dlaczego szukał kogoś innego?
Dlaczego mnie okłamywał skoro mnie kochał?
Zadaj sobie te pytania i pomyśl zanim cokolwiek napiszesz.
Czepiasz się też tego,że napisałam "że to on padł na kolana i błagał abym była jego żoną".A co w tym złego?Przecież to nie ja prosiłabym go o rękę tylko on mnie.to chyba normalne,czy nie?
A może kwietki też powinno się facetowi kupować?Oświadczać się mu?Zapraszać do kina itp? (we wstępnej fazie związku,bo póżniej to spoko :) )
-------------------------------------------------------------------------
Doskonale wiem o co Ci chodzi.Co masz na myśli pisząc to co piszesz.Ale zadaj sobie w/w pytania i poszukaj odpowiedzi to być może zrozumiesz to wszystko co napisałam.
nefretete23 napisał(a):
> gdybyś porównywał to do Książki to przeczytałeś tylko wstęp.
Biore pod uwage jedynie to co napisalas, i wystarczy zeby widziec przynajmniej jedno.
> A może ... ?
> Co się ... ?
> Jak była ... ?
> I dlaczego ... ?
To mnie nie interesuje.
> Czepiasz się też tego,że napisałam "że to on padł na kolana i błagał
> abym była jego żoną".
Nie manipuluj. Celowo opuscilas reszte cyctatu:
"...
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
> Nie odpowiada mi miano "tej
> drugiej".Pomimo,że nią byłam ale nie świadomie,bo nie
> poinformował mnie o tym.
Mozna sie latwo domyslac, ze jedynie nienawisc sie rozwinie miedzy Toba i jego dzieckiem, a Twoja jedyna metoda bedzie zakrzyczenie tego dziecka. Dziecko bedzie sie bronic jeszcze wiekszym wyrafinowaniem, bo dzieci lepiej potrafia sie przystosowywac, aby latwo Cie pokonac.
> A z drugiej strony .....
(tu nastepuje dluga historia prywatnego zycia, ktora jest jedynie nudna)
>a
> uwierz,ze to tylko bardzo mała część.
Zbyt duza dla mnie i nie mam czasu czytac wszystkiego.
> że jestem wredną
Tego nie napisalem.
> wyrafinowaną
Tak, bo reszta cytatu, ktora opuscilas, swiadczy o tym, bez wzgledu czy 10 ksiazek teraz napiszesz.
"...
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
> suką która rozbiła rodzinę.
Tego tez nie napisalem. Nie manipuluj.
> Ja wiem,że tak nie było.
Co bylo to juz napisalas i nastepne 10 ksiazek tego nie zmieni.
nefretete23 napisał(a):
> To wcale nie jest fajne uczucie być okłamywanym przez kilka miesięcy.On > wie,że źle zrobił.Zmienił się od tamtej pory o 180 stopni.
Sumienie mnie troche ruszylo i przeczytalem jednak reszte Twojego postu, zeby cos bardziej pozytywnego moze odnalezc. Ale im wiecej czytam tym gorzej to wyglada.
Przez kilka miesiecy Cie oklamywal, a wczesniej pisalas, ze Twoj marynarz byl 24 h z Toba, (przypuszczam, ze nie mowisz o jego 4 miesiacach w morzu, bo jak wtedy byc 24 h z Toba, a jak sie jest w morzu to tez trudno oklamywac) i przez ten caly czas nie widzial swojego dziecka tylko Ciebie przez 24 h?
"Milczenie jest zlotem" - babcia mowila, gadulstwo Cie tylko zdradza. Jedynie sympatie mozesz wzbudzac jako naiwna ofiara slepej milosci. Jakkolwiek sprzeczne by to bylo ze stopniem wyrafinowania jakie tu zaprezentowalas, wskazujacym, ze oczy masz dobrze otwarte.
zimzum napisał(a):
> ps. Look jestes seksista?
Czy mam dziekowac za komplement?
Dodam, ze tez sie rozwodzilem. Dopiero po rozwodzie moglem powaznie potraktowac inna kobiete, glownie ze wzgledu na szacunek do niej, jak rowniez do samego siebie i innych. A co jaka nie spotkam to zaraz do ozenku probuje przymuszac. "Pelno swiatu tego kwiatu" - babcia mowila. Jakies tam ultimatum, przymuszenia itp, jedynie moga popsuc wszystko i pozostawic watpliwosci. A w przypadku Nefrete, jeszcze dziecko po srodku, nie daj boze tego nikomu.
> ps. Look jestes seksista?
Czy mam dziekowac za komplement?
Dodam, ze tez sie rozwodzilem. Dopiero po rozwodzie moglem powaznie potraktowac inna kobiete, glownie ze wzgledu na szacunek do niej, jak rowniez do samego siebie i innych. A co jaka nie spotkam to zaraz do ozenku probuje przymuszac. "Pelno swiatu tego kwiatu" - babcia mowila. Jakies tam ultimatum, przymuszenia itp, jedynie moga popsuc wszystko i pozostawic watpliwosci. A w przypadku Nefrete, jeszcze dziecko po srodku, nie daj boze tego nikomu.
Look napisał(a):
Voitec napisał(a):
> zauwaz ze on ja
> zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
Jesli Ci sie uda przespac z jakas panienka i wydaje Ci sie, ze ja zdobyles to mozesz byc w duzym bledzie. Ona mogla miec wlasnie taki kaprys i to ona mogla podjac dawno wczesniej decyzje, podczas gdy Ty jeszcze ciagle utrzymywany byles do konca w niepewnosci.
-----------------------------------------------------------------------------------------
1)---> ja nie wiem jak Ty czytales jej posty ale chyba niedokladnie ! gdzie tam byla mowa o przespaniu sie z jakas panienka? przeciez ona pisze ze jest z nim zwiazana, ze sa razem szczesliwi i maja zamiar byc ze soba dlugo wiec Twoje argumtny to czytsna kpina i przeinaczanie jej slow wynikajacych z czego? miales zle doswiadczenia zyciowe i teraz oceniasz kazda kobiete jak szmate ? troche samokrytyki oraz dystansu :)
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna
> wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
Odkryla detale ze swojego zycia, ktore niekoniecznie swiadcza dobrze o niej samej, wiec dostaje zasluzona krytyke.
----------------------------------------------------------------------------------
2)--> odkryla detale bo chciala sie z nami podzielic jej spostrzezeniami i zapytac nas o zdanie na ten temat - czy to takie dziwne? czy kazdy ktos sie przed kims otworzy od razu zasluguje na krytyke? moze ona szuka wlasnie tutaj na forum odpowiedzi na jej pytania badz po prostu sie tym z nami podzielila ? w zadnym przypadku nie zasluguje na krytyke tylko dlatego, ze sie otworzyla - wyobrazasz sobie swiat w ktorym nikt nie mowi nikomu co czuje, co mysli itp itd ? bo ja nie !
> P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
Otworzyla ksiazke i zdradzila wyrafinowanie, a szczegolnie piszac:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
----------------------------------------------------
3) ---> stwierdzila fakt, widocznie byla lepsza niz zona, ktora moze sie nie sprawdzila ?
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
4) --> tu fakt materializm sie ujawnia, przynamniej dla mnie, moze nie o to jej chodzilo ale jednak, lecz zauwaz zdanie koncowe ze chce byc z nim szczesliwa jak teraz, wiec czy chec bycia szczesliwym to wyrafinowanie? nie sadze......
Twoje zdanie Voitec, proponujace pominiecie faktow jest smiesznie naiwne.
5)--> wiesz, taka roznica miedzy nami, ze ja staram sie byc obiektywny a Ty z tego co widze czepiasz sie Nef o kazdy szczegol nie starajac sie wogole jej zrozumiec i pomyslec nad pewnymi rzeczami a to niedobrze - rozumiem mozna miec swoje zdanie ale Ty pokazujesz swoimi wypowiedziami tylko to ze czujesz niechec do niej (tak ja to odczuwam) tylko za to ze zdobyla mezczyzne w sposob w jaki nam DOKŁADNIE przedsstawila i wychodzi z niego ze nie koniecznie trzeba jej tak jechac .....
6)--> pominiecie faktow - chodzilo mi o to co ona pisze, o to ze pisze a nie o tresc, ale zauwazylem ze Ty krytykujesz kazde slowo ktore one napisze ;/
7)--> moje zdanie nie jest smiesznie naiwne, jedyne co tu moze byc smiesznego to fakt, w jaki podchodzisz do ludzi .......a moze przykry :(
P.S. nie chce Cie obrazic moimi wypowiedziami, lecz zwroc uwage ze podejscie jakie Ty reprezentujesz nie jest fair i uczciwe.........przynamniej w moim mniamaniu
.... Carpe Diem ....
Voitec napisał(a):
> zauwaz ze on ja
> zdobyl czyli o wgramoleniu nie ma mowy,
Jesli Ci sie uda przespac z jakas panienka i wydaje Ci sie, ze ja zdobyles to mozesz byc w duzym bledzie. Ona mogla miec wlasnie taki kaprys i to ona mogla podjac dawno wczesniej decyzje, podczas gdy Ty jeszcze ciagle utrzymywany byles do konca w niepewnosci.
-----------------------------------------------------------------------------------------
1)---> ja nie wiem jak Ty czytales jej posty ale chyba niedokladnie ! gdzie tam byla mowa o przespaniu sie z jakas panienka? przeciez ona pisze ze jest z nim zwiazana, ze sa razem szczesliwi i maja zamiar byc ze soba dlugo wiec Twoje argumtny to czytsna kpina i przeinaczanie jej slow wynikajacych z czego? miales zle doswiadczenia zyciowe i teraz oceniasz kazda kobiete jak szmate ? troche samokrytyki oraz dystansu :)
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp wiec nie widze w tym nic dziwnego ze sie dziewczyna
> wypowiada w temacie (zreszta Ty tez nie mniej :P)
Odkryla detale ze swojego zycia, ktore niekoniecznie swiadcza dobrze o niej samej, wiec dostaje zasluzona krytyke.
----------------------------------------------------------------------------------
2)--> odkryla detale bo chciala sie z nami podzielic jej spostrzezeniami i zapytac nas o zdanie na ten temat - czy to takie dziwne? czy kazdy ktos sie przed kims otworzy od razu zasluguje na krytyke? moze ona szuka wlasnie tutaj na forum odpowiedzi na jej pytania badz po prostu sie tym z nami podzielila ? w zadnym przypadku nie zasluguje na krytyke tylko dlatego, ze sie otworzyla - wyobrazasz sobie swiat w ktorym nikt nie mowi nikomu co czuje, co mysli itp itd ? bo ja nie !
> P.S NIE OCENIAJ KSIAZKI PO OKLADCE :)
Otworzyla ksiazke i zdradzila wyrafinowanie, a szczegolnie piszac:
" > To on padł na kolana i błagał abym
> była jego żoną.
----------------------------------------------------
3) ---> stwierdzila fakt, widocznie byla lepsza niz zona, ktora moze sie nie sprawdzila ?
> ....Nie opłacałoby mu się kolejny raz rowodzić,bo
> nie wyrobiłby finansowo,nawet jako sailor :)))Póki co wszystko
> czego się dorobiliśmy jest na mnie,a jeszcze ślubu nie ma.
> Życzę sobie długiego życia tak szczęśliwego jakie mamy teraz
> :)))))
"
4) --> tu fakt materializm sie ujawnia, przynamniej dla mnie, moze nie o to jej chodzilo ale jednak, lecz zauwaz zdanie koncowe ze chce byc z nim szczesliwa jak teraz, wiec czy chec bycia szczesliwym to wyrafinowanie? nie sadze......
Twoje zdanie Voitec, proponujace pominiecie faktow jest smiesznie naiwne.
5)--> wiesz, taka roznica miedzy nami, ze ja staram sie byc obiektywny a Ty z tego co widze czepiasz sie Nef o kazdy szczegol nie starajac sie wogole jej zrozumiec i pomyslec nad pewnymi rzeczami a to niedobrze - rozumiem mozna miec swoje zdanie ale Ty pokazujesz swoimi wypowiedziami tylko to ze czujesz niechec do niej (tak ja to odczuwam) tylko za to ze zdobyla mezczyzne w sposob w jaki nam DOKŁADNIE przedsstawila i wychodzi z niego ze nie koniecznie trzeba jej tak jechac .....
6)--> pominiecie faktow - chodzilo mi o to co ona pisze, o to ze pisze a nie o tresc, ale zauwazylem ze Ty krytykujesz kazde slowo ktore one napisze ;/
7)--> moje zdanie nie jest smiesznie naiwne, jedyne co tu moze byc smiesznego to fakt, w jaki podchodzisz do ludzi .......a moze przykry :(
P.S. nie chce Cie obrazic moimi wypowiedziami, lecz zwroc uwage ze podejscie jakie Ty reprezentujesz nie jest fair i uczciwe.........przynamniej w moim mniamaniu
.... Carpe Diem ....
Voitec napisał(a):
> 1) gdzie tam byla mowa o przespaniu sie z jakas
> panienka?
A Ty zrozumiales, ze to niby ona miala sie przespac z jakas panienka?
Nie zrozumiales mojego przykladu najwyrazniej. Widac, ze nie znasz jeszcze odmian wyrafinowania. Mam nadzieje, ze nie zaskoczy Cie i zebys pozostal optymista bez wzgledu na cokolwiek.
> przeinaczanie jej slow wynikajacych
> z czego?
Nie przeinaczlem, jedynie cytowalem slowo w slowo.
> miales zle doswiadczenia zyciowe i teraz oceniasz
> kazda kobiete jak szmate ?
Nie. Wlasnie odwrotnie. Sa tutaj bardzo popularne ruchy feministyczno-lesbijskie, ktore energicznie probuja ksztaltowac opinie, ze cokolwiek by sie nie dzialo to jedynie mezczyzna jest za to odpowiedzialny. Tak mniej wiejcej jak Nefrete pisze o swoim przyszlym mezu. Wg wspomnianych feministek to mezczyzna powinien byc traktowany mniej wiecej jak pies, ktory chce tylko jednego. Ich feministyczne magazyny podaja wskazowki jak trzeba postepowac z mezem przygotowujac sie na ewentualny rozwod, do ktorego On niewatpliwie doprowadzi. Podaja rady prawne, z ktorych wynika, ze najlepsze jest sprowokowanie, a jak sie nie da to upozorowanie pobicia. W takim przypadku sad nie bedzie sie litowal nad takim damskim bokserem i kobieta z latwoscia zagarnie prawie caly majatek. Co prawda Nefrete nie zaszla tak daleko w swoim wyrafinowaniu, ale przeczytaj dokladnie cytat, z ktorego wynika, ze juz sie zabezpiecza.
> troche samokrytyki oraz dystansu :)
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp
No to masz moje poglady.
> kazdy ktos sie przed kims otworzy od razu
> zasluguje na krytyke?
Nie, chyba, ze odkrywa wlasne wyrafinowanie. Musisz byc chyba slepy, zeby tego wyrafinowania nie widziec, albo jej gadulstwa o swoich prywatnych sprawach, ktre odkryly to wyrafinowanie. Czlowieku, czy Ty nie widzisz, ze jedynie wyrafinowanie i niepotrzebne gadulstwo jej zarzucam. Nie takie ogolne gadulstwo, ale gadulstwo o wlasnym prywatnym zyciu, ktore powoduje odkrywanie jej wyrafinowania.
> czy chec
> bycia szczesliwym to wyrafinowanie? nie sadze......
Bycie szczesliwym to co innego niz zabezpieczanie wlasnosci majatku na siebie. Nie myl pojec, pomimo ze wystepuja w tym samym zdaniu.
> 5)--> wiesz, taka roznica miedzy nami, ze ja staram sie byc
> obiektywny
Obiektywnym mozesz byc jedynie w ramach swojej subiektywnosci.
> czujesz niechec do niej (tak ja to odczuwam) tylko za to ze
> zdobyla mezczyzne w sposob w jaki nam DOKŁADNIE przedsstawila
Nie. Zauwazylem jedynie niewatpliwe wyrafinowanie w zabezpieczaniu majatku na siebie, ktorego dorobili sie niby razem.
> 7)--> moje zdanie nie jest smiesznie naiwne, jedyne co tu moze
> byc smiesznego to fakt, w jaki podchodzisz do ludzi .......a
> moze przykry :(
Pisze co widze. A wyrafinowanie jest niewatpliwe.
> P.S. nie chce Cie obrazic
Twoje slowa przyjmuje pozytywnie. Wyczuwam, ze jestes szlachetnym czlowiekiem.
> 1) gdzie tam byla mowa o przespaniu sie z jakas
> panienka?
A Ty zrozumiales, ze to niby ona miala sie przespac z jakas panienka?
Nie zrozumiales mojego przykladu najwyrazniej. Widac, ze nie znasz jeszcze odmian wyrafinowania. Mam nadzieje, ze nie zaskoczy Cie i zebys pozostal optymista bez wzgledu na cokolwiek.
> przeinaczanie jej slow wynikajacych
> z czego?
Nie przeinaczlem, jedynie cytowalem slowo w slowo.
> miales zle doswiadczenia zyciowe i teraz oceniasz
> kazda kobiete jak szmate ?
Nie. Wlasnie odwrotnie. Sa tutaj bardzo popularne ruchy feministyczno-lesbijskie, ktore energicznie probuja ksztaltowac opinie, ze cokolwiek by sie nie dzialo to jedynie mezczyzna jest za to odpowiedzialny. Tak mniej wiejcej jak Nefrete pisze o swoim przyszlym mezu. Wg wspomnianych feministek to mezczyzna powinien byc traktowany mniej wiecej jak pies, ktory chce tylko jednego. Ich feministyczne magazyny podaja wskazowki jak trzeba postepowac z mezem przygotowujac sie na ewentualny rozwod, do ktorego On niewatpliwie doprowadzi. Podaja rady prawne, z ktorych wynika, ze najlepsze jest sprowokowanie, a jak sie nie da to upozorowanie pobicia. W takim przypadku sad nie bedzie sie litowal nad takim damskim bokserem i kobieta z latwoscia zagarnie prawie caly majatek. Co prawda Nefrete nie zaszla tak daleko w swoim wyrafinowaniu, ale przeczytaj dokladnie cytat, z ktorego wynika, ze juz sie zabezpiecza.
> troche samokrytyki oraz dystansu :)
> forum jest od tego żeby rozmawiac, wymieniac
> poglady itp
No to masz moje poglady.
> kazdy ktos sie przed kims otworzy od razu
> zasluguje na krytyke?
Nie, chyba, ze odkrywa wlasne wyrafinowanie. Musisz byc chyba slepy, zeby tego wyrafinowania nie widziec, albo jej gadulstwa o swoich prywatnych sprawach, ktre odkryly to wyrafinowanie. Czlowieku, czy Ty nie widzisz, ze jedynie wyrafinowanie i niepotrzebne gadulstwo jej zarzucam. Nie takie ogolne gadulstwo, ale gadulstwo o wlasnym prywatnym zyciu, ktore powoduje odkrywanie jej wyrafinowania.
> czy chec
> bycia szczesliwym to wyrafinowanie? nie sadze......
Bycie szczesliwym to co innego niz zabezpieczanie wlasnosci majatku na siebie. Nie myl pojec, pomimo ze wystepuja w tym samym zdaniu.
> 5)--> wiesz, taka roznica miedzy nami, ze ja staram sie byc
> obiektywny
Obiektywnym mozesz byc jedynie w ramach swojej subiektywnosci.
> czujesz niechec do niej (tak ja to odczuwam) tylko za to ze
> zdobyla mezczyzne w sposob w jaki nam DOKŁADNIE przedsstawila
Nie. Zauwazylem jedynie niewatpliwe wyrafinowanie w zabezpieczaniu majatku na siebie, ktorego dorobili sie niby razem.
> 7)--> moje zdanie nie jest smiesznie naiwne, jedyne co tu moze
> byc smiesznego to fakt, w jaki podchodzisz do ludzi .......a
> moze przykry :(
Pisze co widze. A wyrafinowanie jest niewatpliwe.
> P.S. nie chce Cie obrazic
Twoje slowa przyjmuje pozytywnie. Wyczuwam, ze jestes szlachetnym czlowiekiem.
Look napisał(a):
1.
> > A może ... ?
> > Co się ... ?
> > Jak była ... ?
> > I dlaczego ... ?
>
> To mnie nie interesuje.
A może powinno :)Tu jest właśnie odpowiedz co,jak i dlaczego!!!!
2.
> > Czepiasz się też tego,że napisałam "że to on padł na kolana i
> błagał
> > abym była jego żoną".
>
> Nie manipuluj. Celowo opuscilas reszte cyctatu:
Nie manipuluję.Nie mam takiej potrzeby.
3.
> Mozna sie latwo domyslac, ze jedynie nienawisc sie rozwinie
> miedzy Toba i jego dzieckiem, a Twoja jedyna metoda bedzie
> zakrzyczenie tego dziecka. Dziecko bedzie sie bronic jeszcze
> wiekszym wyrafinowaniem, bo dzieci lepiej potrafia sie
> przystosowywac, aby latwo Cie pokonac.
Co ty w ogóle wypisujesz za bzdury???Jaka nie nawiść?Nikt tu nikogo nie chce zwalczać.To jest jego jedyne dziecko póki co i nie zamierzam mu tego odbierać.
4.
> > Ja wiem,że tak nie było.
>
> Co bylo to juz napisalas i nastepne 10 ksiazek tego nie zmieni.
Może i nie zmieni,ale nie znasz wszystkich szczegółów tej histori.Zastanów się najpierw nad tym dlaczego ich związek się rozpadł,a wtedy zabierz się za ocenianie mojej osoby.
1.
> > A może ... ?
> > Co się ... ?
> > Jak była ... ?
> > I dlaczego ... ?
>
> To mnie nie interesuje.
A może powinno :)Tu jest właśnie odpowiedz co,jak i dlaczego!!!!
2.
> > Czepiasz się też tego,że napisałam "że to on padł na kolana i
> błagał
> > abym była jego żoną".
>
> Nie manipuluj. Celowo opuscilas reszte cyctatu:
Nie manipuluję.Nie mam takiej potrzeby.
3.
> Mozna sie latwo domyslac, ze jedynie nienawisc sie rozwinie
> miedzy Toba i jego dzieckiem, a Twoja jedyna metoda bedzie
> zakrzyczenie tego dziecka. Dziecko bedzie sie bronic jeszcze
> wiekszym wyrafinowaniem, bo dzieci lepiej potrafia sie
> przystosowywac, aby latwo Cie pokonac.
Co ty w ogóle wypisujesz za bzdury???Jaka nie nawiść?Nikt tu nikogo nie chce zwalczać.To jest jego jedyne dziecko póki co i nie zamierzam mu tego odbierać.
4.
> > Ja wiem,że tak nie było.
>
> Co bylo to juz napisalas i nastepne 10 ksiazek tego nie zmieni.
Może i nie zmieni,ale nie znasz wszystkich szczegółów tej histori.Zastanów się najpierw nad tym dlaczego ich związek się rozpadł,a wtedy zabierz się za ocenianie mojej osoby.
Look napisał(a):
>
> Przez kilka miesiecy Cie oklamywal, a wczesniej pisalas, ze
> Twoj marynarz byl 24 h z Toba, (przypuszczam, ze nie mowisz o
> jego 4 miesiacach w morzu, bo jak wtedy byc 24 h z Toba, a jak
> sie jest w morzu to tez trudno oklamywac) i przez ten caly czas
> nie widzial swojego dziecka tylko Ciebie przez 24 h?
Jak się pozanliśmy to o niczym mi nie powiedział.Taka sytuacja że nic nie wiedziałam trwała kilka miesięcy.Wtedy byliśmy ze sobą 24h i wiem że nie był z żoną.Bo niby jak???Potem wypłynął i też nie bardzo miałby możliwość,nie sądzisz???A jak wrócił to sie wszystko wydało.Podjął decyzję i jesteśmy nadal razem.Nadal 24h i tak do chwili obecnej (nie licząć rejsów oczywiśćie).Trochę logiki Look i wyobrażni.
> "Milczenie jest zlotem" - babcia mowila, gadulstwo Cie tylko
> zdradza. Jedynie sympatie mozesz wzbudzac jako naiwna ofiara
> slepej milosci. Jakkolwiek sprzeczne by to bylo ze stopniem
> wyrafinowania jakie tu zaprezentowalas, wskazujacym, ze oczy
> masz dobrze otwarte.
Mam oczy otwarte.Ale tego musiałam się nauczyć.M.in właśnie przez taką szkołę żcia jaką dostałam.Ale nie żałuję.
>
> Przez kilka miesiecy Cie oklamywal, a wczesniej pisalas, ze
> Twoj marynarz byl 24 h z Toba, (przypuszczam, ze nie mowisz o
> jego 4 miesiacach w morzu, bo jak wtedy byc 24 h z Toba, a jak
> sie jest w morzu to tez trudno oklamywac) i przez ten caly czas
> nie widzial swojego dziecka tylko Ciebie przez 24 h?
Jak się pozanliśmy to o niczym mi nie powiedział.Taka sytuacja że nic nie wiedziałam trwała kilka miesięcy.Wtedy byliśmy ze sobą 24h i wiem że nie był z żoną.Bo niby jak???Potem wypłynął i też nie bardzo miałby możliwość,nie sądzisz???A jak wrócił to sie wszystko wydało.Podjął decyzję i jesteśmy nadal razem.Nadal 24h i tak do chwili obecnej (nie licząć rejsów oczywiśćie).Trochę logiki Look i wyobrażni.
> "Milczenie jest zlotem" - babcia mowila, gadulstwo Cie tylko
> zdradza. Jedynie sympatie mozesz wzbudzac jako naiwna ofiara
> slepej milosci. Jakkolwiek sprzeczne by to bylo ze stopniem
> wyrafinowania jakie tu zaprezentowalas, wskazujacym, ze oczy
> masz dobrze otwarte.
Mam oczy otwarte.Ale tego musiałam się nauczyć.M.in właśnie przez taką szkołę żcia jaką dostałam.Ale nie żałuję.
O matko....sorrki Look,ale nawet już nie chce mi się tego komentować co piszesz.Najwidoczniej czytasz moje co drugie zdanie i to jeszcze interpretujesz sobie jak tobie wygodniej popierająć cytatami wyciągniętymi z kontekstu.
Myśl sobie o mnie jak chcesz.
A co niby widzisz złego w tym,że się zabezpieczam???Już dostałam po dupie od życia.Póki co to nie wiele mamy,ale tak się ZDARZYŁO że to co jest mam na siebie i bynajmniej celowo tego nie zrobiłam.Zaznaczyłam też ze rozdzielności nie bedziemy robili i wszystko to co mam i będę miała to też będzie jego.I z całą pewnością gdybyśmy mieli się kiedykolwiek rozstawać (odpukać) to i tak wyszłabym na tym gorzej.Jednak nie mamy takich planów więc nie rozumiem o co ci chodzi????
Myśl sobie o mnie jak chcesz.
A co niby widzisz złego w tym,że się zabezpieczam???Już dostałam po dupie od życia.Póki co to nie wiele mamy,ale tak się ZDARZYŁO że to co jest mam na siebie i bynajmniej celowo tego nie zrobiłam.Zaznaczyłam też ze rozdzielności nie bedziemy robili i wszystko to co mam i będę miała to też będzie jego.I z całą pewnością gdybyśmy mieli się kiedykolwiek rozstawać (odpukać) to i tak wyszłabym na tym gorzej.Jednak nie mamy takich planów więc nie rozumiem o co ci chodzi????
Ja sobie to tlumacze tak:
Dziewczyna spotyka faceta.
Zakochuje sie w nim.
Facet to marynarz.
I wyplywa.
Spi z nim.
Po pewnym czasie dowiaduje sie ze jest zonaty.
Stawia mu ultimatum.
Albo ona albo zona.
Facet wybiera ja.
I wyplywa.
Potem przeprowadza rozwod.
Znow wyplywa.
Ale wraca i sa razem.
Tak jej sie wydaje.
Jest problem bo ma syna.
Syn nie akceptuje tej drugiej.
Albo ona nie potrafi bawic sie z synem.
Moze jest za mloda.
Albo syn za maly.
By to zrozumiec.
W tym problem.
Na szczescie nie nasz.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Dziewczyna spotyka faceta.
Zakochuje sie w nim.
Facet to marynarz.
I wyplywa.
Spi z nim.
Po pewnym czasie dowiaduje sie ze jest zonaty.
Stawia mu ultimatum.
Albo ona albo zona.
Facet wybiera ja.
I wyplywa.
Potem przeprowadza rozwod.
Znow wyplywa.
Ale wraca i sa razem.
Tak jej sie wydaje.
Jest problem bo ma syna.
Syn nie akceptuje tej drugiej.
Albo ona nie potrafi bawic sie z synem.
Moze jest za mloda.
Albo syn za maly.
By to zrozumiec.
W tym problem.
Na szczescie nie nasz.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Dzieki za tlumaczenie. Ja na jej miejscu to bym sie bal tego ze syn dorosnie. Ma chlopak pelne prawo uwazac ze ona zniszczyla jego rodzine. Unikalbym chlopaka. Zasnac z nim w jednym mieszkaniu to zasnacv snem wiecznym.....Ja to sie lepiej powstrzymam zanim powiem wiele zlych rzeczy.
Masz racje Manorze, wielkie to nasze szczescie ze to nie nasz problem.
Masz racje Manorze, wielkie to nasze szczescie ze to nie nasz problem.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Latwo policzyc.
Zakladajac ze to nie zwykly majtek ani chlopiec pokladowy to mysle ze w przedziale 27-30 lat.
Musial miec przeciez czas na skonczenie szkoly,zalozenie rodziny i dojscie do tego ze to nie jest to znajdujac sobie druga.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Zakladajac ze to nie zwykly majtek ani chlopiec pokladowy to mysle ze w przedziale 27-30 lat.
Musial miec przeciez czas na skonczenie szkoly,zalozenie rodziny i dojscie do tego ze to nie jest to znajdujac sobie druga.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
zimzum napisał(a):
> zeby zostac "marynarzem"nie majtkiem itd. nie potrzeba zadnej
> szkoly wystarczy pokonczyc kursy (wiem to). a mi sie wydaje ze
> powyzej 30tki..;))
>
>
Nie moge sie wypowiadac jak to teraz wyglada.
Wiem tylko ze zakochane dziewczyny nie widza roznicy pomiedzy plywajacymi.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
> zeby zostac "marynarzem"nie majtkiem itd. nie potrzeba zadnej
> szkoly wystarczy pokonczyc kursy (wiem to). a mi sie wydaje ze
> powyzej 30tki..;))
>
>
Nie moge sie wypowiadac jak to teraz wyglada.
Wiem tylko ze zakochane dziewczyny nie widza roznicy pomiedzy plywajacymi.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Jest roznica i do duza.
Nie stoi ci taki nad glowa codziennie,nie pilnuje,masz czas na siebie,przyjaciolke i przyjaciela.
Wyposzczony(ponoc)jest bardziej ruchliwy w lozku.
A i czestotliwosc ma znaczenie gdyz codzienny seks szybko sie moze znudzic z tym samym.
No i na morzu mniej pokus chyba ze w obcych portach.
No chyba ze taki zostawia zone pod opieka swojej mamusi to juz pieklo murowane.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Nie stoi ci taki nad glowa codziennie,nie pilnuje,masz czas na siebie,przyjaciolke i przyjaciela.
Wyposzczony(ponoc)jest bardziej ruchliwy w lozku.
A i czestotliwosc ma znaczenie gdyz codzienny seks szybko sie moze znudzic z tym samym.
No i na morzu mniej pokus chyba ze w obcych portach.
No chyba ze taki zostawia zone pod opieka swojej mamusi to juz pieklo murowane.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Wiesz to nei jest do konca tak bo jak ktos jest dlugo w morzu to sie teskni, a po drugie zaczyna sie zastanawiac nad sensem zwiazku [czego z reszta przyklad masz w dyskusji powyzej- kobieta po prostu nie wytrzymala tego ciaglego rozgraniczenia na wyjazdy przyjazdy),
by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
Wiem to z doswiadczenia.
by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
Wiem to z doswiadczenia.
Zimowe zumky yeah
zimzum napisał(a):
> Wiesz to nei jest do konca tak bo jak ktos jest dlugo w morzu
> to sie teskni,
Facet teskni za rodzina jak jest w morzu, znam tych co plywaja.
> kobieta po prostu nie wytrzymala tego ciaglego rozgraniczenia
> na wyjazdy przyjazdy)
Mowisz, ze zachcialo sie jej przygod?
> by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
Albo lancuch i klodke na sobie.
> Wiesz to nei jest do konca tak bo jak ktos jest dlugo w morzu
> to sie teskni,
Facet teskni za rodzina jak jest w morzu, znam tych co plywaja.
> kobieta po prostu nie wytrzymala tego ciaglego rozgraniczenia
> na wyjazdy przyjazdy)
Mowisz, ze zachcialo sie jej przygod?
> by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
Albo lancuch i klodke na sobie.
Look napisał(a):
> zimzum napisał(a):
>
> > Wiesz to nei jest do konca tak bo jak ktos jest dlugo w morzu
> > to sie teskni,
>
> Facet teskni za rodzina jak jest w morzu, znam tych co plywaja.
to tez. ja tez znam i sie nie chwale ;))
> > kobieta po prostu nie wytrzymala tego ciaglego rozgraniczenia
> > na wyjazdy przyjazdy)
>
> Mowisz, ze zachcialo sie jej przygod?
nie. mowie ze to trudno zniesc psychicznie jak ktos jest mietka pieta :D
> > by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
>
> Albo lancuch i klodke na sobie.
I MOZE JESZCZE ZELAZNE GACIE?? OCHLON.
> zimzum napisał(a):
>
> > Wiesz to nei jest do konca tak bo jak ktos jest dlugo w morzu
> > to sie teskni,
>
> Facet teskni za rodzina jak jest w morzu, znam tych co plywaja.
to tez. ja tez znam i sie nie chwale ;))
> > kobieta po prostu nie wytrzymala tego ciaglego rozgraniczenia
> > na wyjazdy przyjazdy)
>
> Mowisz, ze zachcialo sie jej przygod?
nie. mowie ze to trudno zniesc psychicznie jak ktos jest mietka pieta :D
> > by byc z takim marynarzem- trzeba mie cjednak leb na karku.
>
> Albo lancuch i klodke na sobie.
I MOZE JESZCZE ZELAZNE GACIE?? OCHLON.
Zimowe zumky yeah
Manor napisał(a):
> Ja sobie to tlumacze tak:
> Dziewczyna spotyka faceta.
> Zakochuje sie w nim.
> Facet to marynarz.
Zanim wypływa to spędza z nią 24h bo przenosi się do miejscowości gdzie ona mieszka :)
> I wyplywa.
A gdy wraca to wychodzi szydło z worka.
> Spi z nim.
> Po pewnym czasie dowiaduje sie ze jest zonaty.
Dowiedziała się jak wrócił z rejsu który nie był zbyt długi...najkrótszy z możiwych.
> Stawia mu ultimatum.
> Albo ona albo zona.
> Facet wybiera ja.
Zamieszkuja razem w innej miejscowości gdzie mieszkają do dzisiaj.
> I wyplywa.
> Potem przeprowadza rozwod.
Rozwód jest w toku.Pozew został złozony następnego dnia,gdy wszystko się wydało.
> Znow wyplywa.
> Ale wraca i sa razem.
> Tak jej sie wydaje.
> Jest problem bo ma syna.
O dziecku wiedziała wcześniej bo o tym jej powiedział.To nie była żadna nowina.
> Syn nie akceptuje tej drugiej.
A kto to powiedział????On nie ma nic przeciewko niej na szczęscie :)
> Albo ona nie potrafi bawic sie z synem.
To już prędzej.
> Moze jest za mloda.
To też racja.
> Albo syn za maly.
To też się zgadza.
> By to zrozumiec.
> W tym problem.
> Na szczescie nie nasz.
>
>
I to właśnie jest cała historia w jednej całości zakończona szczęśliwie :)
> Ja sobie to tlumacze tak:
> Dziewczyna spotyka faceta.
> Zakochuje sie w nim.
> Facet to marynarz.
Zanim wypływa to spędza z nią 24h bo przenosi się do miejscowości gdzie ona mieszka :)
> I wyplywa.
A gdy wraca to wychodzi szydło z worka.
> Spi z nim.
> Po pewnym czasie dowiaduje sie ze jest zonaty.
Dowiedziała się jak wrócił z rejsu który nie był zbyt długi...najkrótszy z możiwych.
> Stawia mu ultimatum.
> Albo ona albo zona.
> Facet wybiera ja.
Zamieszkuja razem w innej miejscowości gdzie mieszkają do dzisiaj.
> I wyplywa.
> Potem przeprowadza rozwod.
Rozwód jest w toku.Pozew został złozony następnego dnia,gdy wszystko się wydało.
> Znow wyplywa.
> Ale wraca i sa razem.
> Tak jej sie wydaje.
> Jest problem bo ma syna.
O dziecku wiedziała wcześniej bo o tym jej powiedział.To nie była żadna nowina.
> Syn nie akceptuje tej drugiej.
A kto to powiedział????On nie ma nic przeciewko niej na szczęscie :)
> Albo ona nie potrafi bawic sie z synem.
To już prędzej.
> Moze jest za mloda.
To też racja.
> Albo syn za maly.
To też się zgadza.
> By to zrozumiec.
> W tym problem.
> Na szczescie nie nasz.
>
>
I to właśnie jest cała historia w jednej całości zakończona szczęśliwie :)
nefretete23 napisał(a):
> I to właśnie jest cała historia w jednej całości zakończona
> szczęśliwie :)
Ja bym nie byl tego taki pewien. Skoro tak sie zachowal wobec "ukochanej" i zony, to zachowa sie tak znowu, to tylko kwestia czasu. Bedzie rozwod, ozeni sie ponownie, zrobi pannicy 2 dzieci, i znajdzie sobie mlodsza i bezdzietna....
> I to właśnie jest cała historia w jednej całości zakończona
> szczęśliwie :)
Ja bym nie byl tego taki pewien. Skoro tak sie zachowal wobec "ukochanej" i zony, to zachowa sie tak znowu, to tylko kwestia czasu. Bedzie rozwod, ozeni sie ponownie, zrobi pannicy 2 dzieci, i znajdzie sobie mlodsza i bezdzietna....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"