Widok
W czwartek na ulicy Polarnej patusy jakieś puszczały bassy na pół okolicy. Dziecka nie mogłam uspać, nawet w ogrodzie człowiek nie posiedzi bo nie każdy ma ochotę słuchać dudnienia a to było słychać z okolic Kruszyńskiego. Patrol policji uciszył ich może na godzinę... Współczuję sąsiadom tych lewusów...
Obczajcie jakie dobre numery https://www.youtube.com/watch?v=3BrmCFg1UQU
Bo w polsce jesteśmy jeszcze 10 lat tyłu. Nie dba się o ciszę. I nie chodzi mi o całkowitą. Tylko względną. Tak aby nasza aktywność nie przeszkadzała innym. Jak mam do zrobienia jakąś głośną pracę w ogrodzie to staram się to wykonać od razu po pracy albo w sobotę do południa, jak dzieci się rozkręcą z krzykiem to je uciszam, jak organizuję imprezę w ogrodzie to muzykę o 22 wyciszam( już nie mówiac o basach, które się niosą czasami po 300 metrów). Niestety wiem, że od większości tego samego oczekiwać nie mogę. Bo u nas albo ktoś tego nie pojmuje, albo robi to na złość.