Kilka lat temu (jakieś 4 - 5 lat) miałam operację usuniecia torbieli jajnika. Mój torbiel był przeogromny (ok. 16 cm średnicy), byłam młoda i nie byłam jeszcze u ginekologa, a oprócz częstszego...
rozwiń
Kilka lat temu (jakieś 4 - 5 lat) miałam operację usuniecia torbieli jajnika. Mój torbiel był przeogromny (ok. 16 cm średnicy), byłam młoda i nie byłam jeszcze u ginekologa, a oprócz częstszego chodzenia do toalety (co zwaliłam na picie dużej ilości wody), nieregularnych miesiączek (ale nie jakoś mega nieregularnych) nie miałam żadnych objawów. Naprawdę, to był dla mnie szok, a o torbieli dowiedziałam się na jakimś rutynowym badaniu u internisty, gdy przyszłam z grypą i on zbadał mój brzuch i coś wyczuł.
Byłam na początku na konsultacji ze skierowaniem pilnym, bo była to jednak duża torbiel w Szpitalu na Klinicznej i właściwie zaproponowali mi termin na za 3 miesiące, ale lekarz był taki oschły, niemiły i naprawdę nieludzki, że zrezygnowałam i stwierdziłam, że spróbuję gdzieś indziej.
Ostatecznie operację miałam przeprowadzoną w Szpitalu Morskim w Gdyni na oddziale ginekologiczno-onkologicznym i nie zamieniłabym tego szpitala na żaden inny. Operację przeprowadził mi dr Stukan i jeżeli kiedykolwiek czekałaby mnie jakaś operacja tego typu to będę próbowała, aby przeprowadzał ją właśnie ten lekarz. Mam już takie mega zaufanie.
Po pierwsze: przyjęto mnie właściwie po 1 - 1,5 miesiącu. Wyglądało to tak, że właściwie kazano mi czekać na telefon. Z jednej strony słabo, bo nie wiedziałam kiedy ta operacja, ale gdy nagle zadzwonili po jakimś 1 msc - 1,5 msc byłam szczęsliwa, że tak szybko.
Po drugie: byłam przekonana właściwie na 100%, że usuną mi ten jeden jajnik (moja znajoma z mniejszym torbielem oraz kuzynka również z mniejszym miały kiedyś usunięty 1 jajnik). Pan dr Stukan wykonał operację tak, że cały jajnik został, za co jestem i będę chyba do końca życia wdzięczna. Pomijając fakt posiadania dzieci to jajniki jednak wydzielają ważne hormony. Po utracie jednego bałabym się, że może kiedyś stracę drugi i wtedy suplementacja do końca życia.
Po trzecie: sale są nowoczesne, łóżka na pilot, co ułatwia wstawanie po operacji. Personel - pielęgniarki były miłe i pomocne. Nie oszczędza się na lekach przeciwbólowych, ale ja raczej nie chciałam ich nadużywać. W każdym razie jeżeli boli to można poprosić o coś na ból.
Nie bójcie się cewnika oraz lewatywy. Są wykonywane przed laparotomią, nie wiem jak to z laparoskopią. Też się mega bałam tego, a ostatecznie był to mój najmniejszy problem tak naprawdę i najmniejszy ból/dyskomfort, czy jakkolwiek to nazwiecie :)
Może z racji tego, że byłam bardzo młoda starali się, aby nic mi nie usunąć. Z drugiej strony moja kuzynka i znajoma też kiedy miały swoje operacje były młode, obie miały je przeprowadzane w innych szpitalach i im jajnik usunięto. Także nie wiem, czy to zależy od lekarza, usadowienia torbiela, czy od szpitala? Ciężko powiedzieć, ale mi tutaj jajnika przy tak ogromnej zmianie nie usunęli.
Jeśli chodzi o rekowalescencję to możecie nazwać mnie szaloną, ale po 2-3 tygodniach poszłam na rolki :D no nieważne, szybko wróciłam, bo bałam się, że coś sobie zrobię. Od tamtego czasu jestem pod stałą kontrolą ginekologa (wizyty co pół roku). Od 2,5 roku biorę tabletki antykoncepcyjne. Na początku też nie widziałam poprawy - mam policystyczne jajniki. Po 1,5 roku wszystkie pęcherzyki z jajników zniknęły, także co prawda nie jest to wyleczenie tylko takie "wyciszenie" jajników, odpoczywają sobie :) Dopóki nie zdecyduje się na dzieci, tak ma wyglądać moje "leczenie". Samodzielnie wdrożyłam odpowiednią dietę i zdrowy tryb życia, bo tak naprawdę tylko to może jeszcze w jakiś sposób uregulować moje hormony naturalnie. Wszystko się okaże w momencie odstawienia tabletek.
zobacz wątek