Odpowiadasz na:

Re: W którym momencie porodu jechać do szpitala?

Mi odszedł czop w piątek rano (a urodziłam w sobotę wieczorem), zaraz dostałam skurczy co godzinę, co pół godziny, czyli akcja postępowała powoli, ale od pierwszego skurczu wiedziałam że to TO,... rozwiń

Mi odszedł czop w piątek rano (a urodziłam w sobotę wieczorem), zaraz dostałam skurczy co godzinę, co pół godziny, czyli akcja postępowała powoli, ale od pierwszego skurczu wiedziałam że to TO, mimo że wcześniej były setki podobnych:)
Wieczorem jak skurcze były co 15 minut pojechaliśmy jeszcze na kawę do znajomych. Skurcze bolały mniej niż na okres, ale ja mam mega okresy. Dopiero w nocy jak skurcze były tak co 5 minut to bolały tak jak moje miesiączki. Pojechaliśmy do szpitala, ale odesłali nas do domu bo akcja wolno szła. Wróciliśmy do domu, a tam dużo chodziłam, generalnie chodzenie uśmierza ból (na lekko ugiętych nogach, lekko pochylona do przodu). Powrót do szpitala i też non stop chodzenie. Położne widziały jak chodzę i powiedziały że szybko urodzę i tak też było. Poród trwał 6h30min, a same parte tylko 15 minut. Pytali czy chcę lewatywę - chciałam, od razu poczułam ulgę. Lewatywa powoduje też że dziecko schodzi niżej bo ma miejsce! Pęcherz przebijali na porodówce, bo był taki gruby że sam by nie pękł jeszcze baaardzo bardzo długo. Pytali o zgodę, zgodziłam się. Było łatwo, parte nie bolą, nie ma się co bać. To tylko takie wrażenie jakby miało rozerwać tyłek;p Później dowiedziałam się że moje dziecko rodziło się z rączką wyciągniętą przy główce - więc teoretycznie powinno być trudniej, ale naprawdę nie było trudno no i parte nie bolą. Zuzia ważyła 3840 i miała 58cm.

zobacz wątek
12 lat temu
Marta-B

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry