Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (25)
Dzień dobry!
Wybaczcie, że nie odniosę się do wszystkietgo, mimo że wszystko przeczytałam, ale nieźle się naprodukowałyście jak mnie nie było (a raczej podczytywałam z doskoku) ;).rozwiń
Dzień dobry!
Wybaczcie, że nie odniosę się do wszystkietgo, mimo że wszystko przeczytałam, ale nieźle się naprodukowałyście jak mnie nie było (a raczej podczytywałam z doskoku) ;).
Z tymi stanikami z Lidla to nawet mnie nie denerwujcie... Już się prawie posikałam ze szczęścia jak zobaczyłam miseczki, ale zaraz też ujrzałam obwody :/. Jeżeli nie będą zaniżone to d*pa - no ale jest nadzieja, bo ta ichnia rozmiarówka różną bywa...
Dora, no co Ty mówisz? Netto nam stawiają? Bosko! :D
A z gdyńskim spotkaniem to może skoro Ani poniedziałek nie pasuje to wtorek? Czy tu też ma ktoś obiekcje? ;) Bo brałabym pod uwagę te dwa dni, bo jak zaczniemy kombinować to znów się będziemy rozdrabniać i nic z tego nie wyjdzie...
Julka, trzymaj się! Kiedy mąż wraca?
Alkar, trzymam za Ciebie mocno kciuki! Już niedużo zostało, szybko Ci zleci! :)
Mamtu, gratuluję pierwszego Tadkowego spaceru :).
Maluszek, jak Ci się dzisiaj spało?
Carolajna, ale Ci zazdroszczę wyjazdu nad jezioro... Może w środę z przyjaciółką się wybiorę ;). Oby tylko pogoda dopisała!
Madleen, a Wy już po urlopie? ;)
Marta, olej faceta i kartony - prędzej czy później to zrobi. Trzymam tylko kciuki żebyś do tej pory nie wylądowała w zakładzie zamkniętym... ;) Ale zaciśnij zęby i nie wpadaj czasem na głupi pomysł żeby może jednak to za niego zrobić...
Arabelka, nie dowierzam, że Ty już na końcówce... (o Tobie, Mamtu, to nawet nie wspominam ;) ) :) A masaże już skończyłaś?
Walerka, super zdjęcie, a to pole jest po prostu cudne :)
Selene, a propos krwiopijcy... Mój mąż (co prawda na moje polecenie, ale nie zwalnia to przecież od myślenia...) wczoraj rozbryzgał na nowiuśkim, bialuśkim suficie takiego jegomościa... Na szczęście jest jeszcze trochę farby to będzie Aga Budownicza dzisiaj pochwyci w swą dłoń pędzelek ;)
Bardzo żałuję, że mnie dziś nie będzie :(. No ale tak jak Wam pisałam - nie wyrobię się... W dodatku wczoraj rano pojechaliśmy z psiorem na plażę, bo stwierdziliśmy, że jednak czasu na sprzątanie nie wlicza się do tego, spędzonego razem ;). No i tak jak Wam pisałam - kupiliśmy nową pralkę (w starej, z naciskiem na starej, pękła uszczelka, no i generalnie i tak czekałam na impuls do jej zmiany), a skoro tak to jeszcze dokupiliśmy nowe żelazko :p. Młody będzie miał ciuchy ogarnięte na wypasie ;).
No i właśnie - pozwoziliśmy część rzeczy od mamy... W sumie same ciuchy + przewijak i materacyk, reszta jeszcze została. Ja pierdzielę, ja nie wiem kiedy to dziecko założy choć po jednym razie te ubrania... Moja mama zwariowała!
zobacz wątek