Odpowiadasz na:

Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (27)

Witajcie, witajcie......... jestem już po i jak bardzo się cieszę :)

To będzie krótka relacja bo i poród był szybki. O 6 odeszły mi wody (dziwne uczucie ;) nie wiedziałam czy to to czy... rozwiń

Witajcie, witajcie......... jestem już po i jak bardzo się cieszę :)

To będzie krótka relacja bo i poród był szybki. O 6 odeszły mi wody (dziwne uczucie ;) nie wiedziałam czy to to czy może się posiusiałam) nie miałam skurczy ale pojechaliśmy do szpitala. Tam mnie zbadali i zaprowadzili do sali porodowej. Do godz. 9.00 właściwie wszystko przebiegało bardzo miło. Skurcze były co, 10, 5 minut. Ale bardzo łagodne, typowo miesiączkowe bóle. Chodziłam sobie, leżałam, itp.. położna przywiązała mnie ;) do ktg, lekarz co jakiś czas mnie badał.. 2,5 cm rozwarcia, 4 cm..

Po godz. 9.00 się zaczęło i z minuty na minutę nie było już przyjemnie. Skurcze były bardzo silne, wydłużały się. Bolało strasznie :( ok. 9.20 dostałam skurczy przypominających parte, ale mały był za wysoko. Kazali skakać na piłce by się obniżył. Trwało to ok. 20 minut bo już nie dawałam rady z bólu wysiedzieć. Potem było jeszcze gorzej Poprosiłam o znieczulenie ale lekarka stwierdziła, że za późno (miała racje po 10 minutach urodziłam). Mały urodził się o 10.00. 3 właściwe skurcze parte i był na świecie. :) Byłam nacinana i niestety też coś tam popękało :( mam trochę szwów we wtorek do zdjęcia.. :( do tego jeszcze łyżeczkowanie ciekawy zabieg ;) czułam jakby mi ktoś pod skórą grzebał.
Nade mną było wielka lampa w której wszystko widziałam ;)

Prawie 4 godziny leżałam w Sali poporodowej bo nie było łóżka dla mnie ;) takie obłożenie. Dostałam 4 osobowa salę i nie było tak źle. W czwartek wypisali 3 dziewczyny i od 16 do 7 rano byłam sama na sali wcale nie było fajnie.
Opieka w szpitalu dzieliła się na dwa zespoły młode położne i lekarze wspaniali, pomocni i stara kadra piguły i ordynatorzy wszystkowiedzący głupio-mądrzy! Na szczęście najwięcej, wiadomo, zajmowali się nami młodzi więc było wspaniale! Trafiliśmy na super Panią pediatrę, taką z powołania!!! Biorąc pod uwagę nasze obciążenie, naprawdę się przejęła. Dzwoniła po lekarzach, przychodniach. Zrobiła szereg badań, przychodziła pytała się co i jak. Teraz czekamy jeszcze na jeden decydujący wynik, umówiła nas do poradni neonatologii na poniedziałek 7.10 ale powiedziała, że zadzwoni do mnie jak tylko wynik będzie bym wiedziała co i jak. Więc z opieki jestem mega zadowolona!

Najważniejsze, że już po ale na dzień dzisiejszy to będzie mój ostatni poród. Jak z Wiktorem skala bólu była gdzieś w okolicy 4 to tutaj niezła 9!

Pierwszego syna rodziłam w Wojewódzkim, drugiego na Klinicznej. Co mogę powiedzieć.. w Wojewódzkim było dobrze ale Kliniczna bije tamten szpitalna głowę!!!! Jakbym miała wybierać to tylko Kliniczna - za opiekę młodych położnych, za podejście lekarzy, za całokształt! Może warunki lokalowe nie powalają ale było naprawdę miło!! A tak strasznie nie chciałam tam rodzić........

Tobiasz urodził się we wtorek o 10.00
3640 g, 55 cm - mały spokojny :) je, śpi, ma może z 2-3 momenty kiedy czuwa tak ok. 40 minut.

Szokujące jest kropka w kropkę jak mój pierwszy syn po narodzinach. Istny brat bliźniak. Porównując go ze zdjęciami .. klon!

zobacz wątek
12 lat temu
_MamaM_

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry