Nie rozumiem zdziwienia. W każdym szpitalu tak karmią. Lepiej liczyć na siebie. Ja jak leżałam na Polanki po zabiegu to mąż mi przywoził obiady i przeżyłam. Teraz też się na to nastawiam.
Nie rozumiem zdziwienia. W każdym szpitalu tak karmią. Lepiej liczyć na siebie. Ja jak leżałam na Polanki po zabiegu to mąż mi przywoził obiady i przeżyłam. Teraz też się na to nastawiam.
zobacz wątek