Wariat i zakonnica

Dzień świra był ok. Na wariata też się wybiorę.

niesamowite przedstawienie... Brak mi słów, aby opisać mój zachwyt....

jestem pod wrażeniem obejrzanego wczoraj spektaklu "Wariat i zakonnica" w reż. Jacka Bunscha. Brawo reżyser! Gratuluję pomysłu, dobrgo smaku, świetnej interpretacji Witkacego. Brawo scenograf! Brawo muzyk! Brawo brawo WARUNEK! Dziekuję. Polecam wszystkim terapię "Pod zdechłym zajączkiem"

Wspaniała odskocznia od dnia codziennego. Absurd, a nawet zapach Witkacego dało się odczuć. Wspaniałe role. Znakomite gęby, miny. Finałowa scena zaskoczyła, ale nie napisze. Niech pójdzie kto jest ciekaw.

Panie Jacku prosimy więcej Witkacego w Miejskim!

Mam pytanie sama uwielbiam teatr w każdej postaci,czy na to przedstawienie można zabrać 11-latka?
Uwielbia on panią Ankudowicz.

brawo za pomysł uruchomienia kolejnej przestrzeni w Miejskim. Swietny efekt. Czy ktos może wie jaka będzie nastepna premiera?

kolejna świetna propozycja w miejskim, bardzo sie cieszę że teatr ten przez ostatnie dwa lata przeszedł taką metamorfozę i oferuje tak ciekawe tytuły (rewelacyjna Piaf, Dzień świra, ...).
Gratuluje!!!

widziąłam spektakl w sobotę - nie byłamn świadoma że można pokazać Witkacego w ten sposób - aktorzy fantastyczni - brawo, świetny pomysł na kolejną scenę - brawo pomysł.odawca. ogółę - BRAWO MIEJSKI!!!
Apel do innych widzów: ostatnimi czasy widzę że warto zajrzeć do Teatru Miejksiego - zawsze coś znajdziecie dla siebie.

Misia,
osobiście uważam, że absolutnie nie jest to spektakl dla 11 letniego widza. Dziecko w tym wieku zapraszam na Piękną i Bestię. Co prawda nie gra tam Katarzyna Ankudowicz, ale pojawiają się inne znakomite aktorki.

Olo,
następna premiera w Teatrze Miejskim to spektakl: Bracia Karamazow - F.Dostojewskiego. Premiera już 11 listopada!

Byłam z mężem,dobre przedstawienie,Ankudowicz-to mimo młodego wieku dobra aktorka,świeża,pan Warunek też o.k.ale ja w jego roli bym widziała jakiegoś młodego aktora,to mi zgrzytało i okazało się,że w sztuce to młodzieniec.
Ale może ma to swój urok świeżutka Alinka i nadgryziony zębem czasu Miecio!

Scenografia. Muzyka. Oświetlenie! Wszystko tak przemyślane, każdy detal. Mimika i gestykulacja - każdy ruch dokładnie przemyślany. Naprawde dziekuje za to przedstawienie. Niesamowite!
Pozostanie dlugo w mojej pamieci. Oby wiecej takich premier. :)

każda sztuka jest warta zobaczenia, każda jest inna, ta nas pozytywnie zaskoczyła, klimat jest bardzo interesujący ale każdy powinien przekonać się osobiście,

"Rezultat: 15 min chaosu i rozstawiane "gdzie popadnie" krzesełka, psujące klimat już na wstępie"


Przecież to jest właśnie klimat teatru !!!

Psucie klimatu to snobizm niektórych widzów :)

rewelacja dla psychologow terapeutow usmieja sie 10razy czesciej niz przecietny widz

swietna sztuka , witkacy podany w bardzo dobry i łatwy zarazem , aktor odgrywający główną role bardzo dobry .polecam

Genialne przedstawienie. Niesamowita sceneria, oświetlenie, muzyka i doskonała gra aktorska (Wolf i Warunek to wyśmienici aktorzy!). Już sam wstęp jest niesamowicie klimatyczny. Dwóch sanitariuszy wpuszcza widzów (po kilkanaście osób) i my sami czujemy się jak pacjenci szpitala psychiatrycznego. Widownia znajduje się na scenie - dookoła "szpitala". Niesamowity pomysł - widz ma większy kontakt z aktorami, a klimat nie do opisania. Polecam wszystkim to trzeba zobaczyć!!!

Miło czytać te opinie, a jeszcze milej oglądać przedstawienie. Polecam - to wszystko prawda.

cudowny klimat przedstawienia. Po jego zakończeniu, ludzie siedzą jak wryci i nie wiedzą co się dzieje :) Aktorzy się kłaniają, oklaski. I ludzie znowu siedzą i nie wiedzą czy wychodzić czy jeszcze nie...

Zgadzam się z większością opinii poprzedników. Zabiegi formalne (np. elementy żywego teatru) świetnie działają na korzyść aktorów jak i samego przesłania sztuki, a to rzadkość w czasach, kiedy imperatywem tak zwanego teatru współczesnego staje się forma, środek wyrazu, a nie treść. Nic w przedstawieniu nie jest zbędne, niczego nie jest w nadmiarze. Są zaskoczenie, tajemnica, wrażenie! Jest wytrawne aktorstwo. I jest też w końcu spora zawartość Witkacego w Witkacym, bo reżyser nie bał się, że i tak nie zrozumiemy, i nie okroił tekstu z metafizyki, filozofii, historiozofii. Warto poczuć własnymi zmysłami.