Widok
Wiara w gusła ???
Czy modlitwa ma moc ?
Są dwie strony: jedna w moc modlitwy wierzy i to demonstruje, druga - nie wierzy i to demonstruje też, ale tak jakoś niekonsekwentnie
Po stronie wiary istnieje mnóstwo świadectw rejestrujących przeżycia religijne i przemiany duchowe. Te fakty wymagałyby rzeczowego odniesienia się do nich. Nie można, ot tak sobie, zlekceważyć świadectw wiary, bo mi one nie pasują. Każdy obywatel ma zasadniczo prawo do uznania jako wiarygodny świadek czegokolwiek. To lekceważenie jest niezwykle niebezpieczne, jako że konstrukcja tego świata opiera się na wierze. Głównym elementem stosunku ludzi do innych ludzi jest wiarygodność, z której wynika zaufanie, czyli ten słynny kapitał społeczny.
Człowiek wiarygodny to człowiek, którego postępowanie jest prospołeczne i przewidywalne. Ludzie wiary są przewidywalni w tym sensie, a nie da się tego powiedzieć o ludziach niewierzących, niezależnie od tego co oni sami o sobie myślą.
Po stronie niewiary w moc modlitwy mamy dziwną sytuację. Strona ta deklaruje niewiarę, wymienione świadectwa ignoruje lub odrzuca bez wnikania w nie, ale w działaniu prezentuje zachowania niezgodne z deklaracjami. Jeżeli nie wierzymy w coś, to wyciągamy praktyczne wnioski, ignorujemy to i nie podejmujemy działań.
Tymczasem praktyka strony niewiary jest co najmniej zastanawiająca - widzimy w polityce władz francuskich czy hiszpańskich i ich systemach prawnych, że modlitwa przed kliniką aborcyjną grozi więzieniem. I jest to materialny dowód na moc modlitwy, tym bardziej wartościowy, że dostarczony przez przeciwników religii. Warto sobie przypomnieć też to, co spotkało jednego z kandydatów na stanowisko komisarza w UE, Rocco Butiglione, ktory został odrzucony z tej tylko racji, że był człowiekim wierzącym.
Jak ocenić wiarygodność, np. wiarygodność przekazu ?
Właśnie wpadła mi w ręce niezwykle interesująca informacja. Znalazłem fragment wywiadu (1965) autora opisu objawień z lat 1960tych w hiszpańskim Garabandal, Albrechta Webera z Conchitą, jedną z dziewcząt doznających objawień. Oto przebieg rozmowy:
C: Gdy komunizm wróci, wszystko się wydarzy.
AW: Co masz na myśli, mówiąc "wróci"?
C: Gdy przyjdzie ponownie.
AW: Czy to znaczy, że komunizm odejdzie przed tym wydarzeniem ?
C: Nie wiem. Błogosławiona Dziewica powiedziała trylko: "Gdy komunizm wróci".
Ciekawe, nieprawda ?
Rok 1965, panuje komunizm, mamy zapowiedź odejścia komunizmu, a następnie jego powrotu. Sprawdziło się - komunizm odszedł, ale narasta atmosfera, która zapowiada jego recydywę. Mamy konflikt między Rosją a Zachodem przypominający konflikt między III Rzeszą a Zachodem, po ktorym, jak można zasadnie zakładać, nastąpi, jak w połowie XX w., istotna zmiana. Czyżby zmiana w kierunku neokomunizmu ?
Są dwie strony: jedna w moc modlitwy wierzy i to demonstruje, druga - nie wierzy i to demonstruje też, ale tak jakoś niekonsekwentnie
Po stronie wiary istnieje mnóstwo świadectw rejestrujących przeżycia religijne i przemiany duchowe. Te fakty wymagałyby rzeczowego odniesienia się do nich. Nie można, ot tak sobie, zlekceważyć świadectw wiary, bo mi one nie pasują. Każdy obywatel ma zasadniczo prawo do uznania jako wiarygodny świadek czegokolwiek. To lekceważenie jest niezwykle niebezpieczne, jako że konstrukcja tego świata opiera się na wierze. Głównym elementem stosunku ludzi do innych ludzi jest wiarygodność, z której wynika zaufanie, czyli ten słynny kapitał społeczny.
Człowiek wiarygodny to człowiek, którego postępowanie jest prospołeczne i przewidywalne. Ludzie wiary są przewidywalni w tym sensie, a nie da się tego powiedzieć o ludziach niewierzących, niezależnie od tego co oni sami o sobie myślą.
Po stronie niewiary w moc modlitwy mamy dziwną sytuację. Strona ta deklaruje niewiarę, wymienione świadectwa ignoruje lub odrzuca bez wnikania w nie, ale w działaniu prezentuje zachowania niezgodne z deklaracjami. Jeżeli nie wierzymy w coś, to wyciągamy praktyczne wnioski, ignorujemy to i nie podejmujemy działań.
Tymczasem praktyka strony niewiary jest co najmniej zastanawiająca - widzimy w polityce władz francuskich czy hiszpańskich i ich systemach prawnych, że modlitwa przed kliniką aborcyjną grozi więzieniem. I jest to materialny dowód na moc modlitwy, tym bardziej wartościowy, że dostarczony przez przeciwników religii. Warto sobie przypomnieć też to, co spotkało jednego z kandydatów na stanowisko komisarza w UE, Rocco Butiglione, ktory został odrzucony z tej tylko racji, że był człowiekim wierzącym.
Jak ocenić wiarygodność, np. wiarygodność przekazu ?
Właśnie wpadła mi w ręce niezwykle interesująca informacja. Znalazłem fragment wywiadu (1965) autora opisu objawień z lat 1960tych w hiszpańskim Garabandal, Albrechta Webera z Conchitą, jedną z dziewcząt doznających objawień. Oto przebieg rozmowy:
C: Gdy komunizm wróci, wszystko się wydarzy.
AW: Co masz na myśli, mówiąc "wróci"?
C: Gdy przyjdzie ponownie.
AW: Czy to znaczy, że komunizm odejdzie przed tym wydarzeniem ?
C: Nie wiem. Błogosławiona Dziewica powiedziała trylko: "Gdy komunizm wróci".
Ciekawe, nieprawda ?
Rok 1965, panuje komunizm, mamy zapowiedź odejścia komunizmu, a następnie jego powrotu. Sprawdziło się - komunizm odszedł, ale narasta atmosfera, która zapowiada jego recydywę. Mamy konflikt między Rosją a Zachodem przypominający konflikt między III Rzeszą a Zachodem, po ktorym, jak można zasadnie zakładać, nastąpi, jak w połowie XX w., istotna zmiana. Czyżby zmiana w kierunku neokomunizmu ?
Objawienia w Garabandal oraz w bośniackim Međugorje sprawiają wrażenie fałszywych. Wyglądają wręcz na demoniczną odpowiedź na prawdziwe i uznane przez Kościół objawienia fatimskie. Nie zmienia to faktu, że natura szatana jest dość dobrze rozszyfrowana i przewidywalna. Niebywała inteligencja połączona z głupotą wynikającą z pychy i braku pokory. Prawdopodobnie wydumał sobie między innymi, że Golgota będzie jego zwycięstwem. A Bóg jak to Bóg. Dobro potrafi wyciągnąć ze wszystkiego i w każdej sytuacji. Dlatego zarówno w Garabandal, jaki i w Međugorje mogą dziać się dzieła Boże. Wiele łask się tam wylewa, konfesjonały działają pełną parą, są cuda, są spektakularne nawrócenia.
Objawień nie potrzebujemy zresztą do niczego. Ja akurat lubię, bo są fascynujące. Akita, Guadalupe, Kibeho, Lourdes, Quito, Fatima, Gietrzwałd. Wszystko się sprawdziło.
Trzecią tajemnicę fatimską zostawiam bez komentarza. Komentarz Maryi istnieje i zapisany jest na 4 stronach. Jest on dla Kościoła tak niewygodny, że nie został ujawniony. Prawie że na 100% dotyczy destrukcji Kościoła spowodowanej złym soborem watykańskim II, gdzie sensowne i ciekawe dokumenty poprzeplatały się z masońskimi i agenturalnymi wrzutkami ludzi złej woli.
A zostawiam bo.. proszę obserwować sytuacje. To już nie jest czas na pisanie i dyskusje. To jest "być może", "prawdopodobnie" XII rozdział Apokalipsy św. Jana.
"Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga. "
https://youtu.be/9FNP3pGRmkU
Objawień nie potrzebujemy zresztą do niczego. Ja akurat lubię, bo są fascynujące. Akita, Guadalupe, Kibeho, Lourdes, Quito, Fatima, Gietrzwałd. Wszystko się sprawdziło.
Trzecią tajemnicę fatimską zostawiam bez komentarza. Komentarz Maryi istnieje i zapisany jest na 4 stronach. Jest on dla Kościoła tak niewygodny, że nie został ujawniony. Prawie że na 100% dotyczy destrukcji Kościoła spowodowanej złym soborem watykańskim II, gdzie sensowne i ciekawe dokumenty poprzeplatały się z masońskimi i agenturalnymi wrzutkami ludzi złej woli.
A zostawiam bo.. proszę obserwować sytuacje. To już nie jest czas na pisanie i dyskusje. To jest "być może", "prawdopodobnie" XII rozdział Apokalipsy św. Jana.
"Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: 'coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga. "
https://youtu.be/9FNP3pGRmkU
Wiosna. Weźcie się do jakiejś roboty.
http://youtu.be/Xc5LNhrH28w
http://youtu.be/Xc5LNhrH28w
Podkręć obroty. Umiarkowanie, ale zdecydowanie i z optymizmem. Pląsaj/cie Pysieńku. Radośnie i z życiem.
Pewnie stroisz się, jak 18stka i d*pa Ci marznie :)
http://youtu.be/6-LKHSsk41E
Ps
Po sobotniej zaprawie, jeszcze mam cerę, jak fefnastka, choć dwa bałwanki (88), z każdym dniem bliżej.
Pewnie stroisz się, jak 18stka i d*pa Ci marznie :)
http://youtu.be/6-LKHSsk41E
Ps
Po sobotniej zaprawie, jeszcze mam cerę, jak fefnastka, choć dwa bałwanki (88), z każdym dniem bliżej.
Te rzekome przepowiednie charakteryzują się tym, że zawsze odnajdywały się post factum. Czyli najpierw było wydarzenie, a potem znajdowały się "cudowne" objawienia, rzekomo zwiastujące to wydarzenie, Jakoś NIGDY nie przydały się one zawczasu. Przykładów otumaniania całych populacji nie brakowało w żadnej cywilizacji. Nie brakuje ich i dzisiaj. Jedynie prawda Was wyzwoli.
Dzieckiem będąc, od Dziadka i Pradziadka, dowiedziałam się o Fatimie. Na chronionej przez Boga przed "wielkim światem", "zabitej dechami wsi". Pamiętam, jak oni modlili się i sama dziś, tak właśnie modlę się.
"Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni nie wychodźcie; oto jest w kryjówce nie wierzcie."
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota."
"Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni nie wychodźcie; oto jest w kryjówce nie wierzcie."
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota."
Te objawienia, tzw objawienia prywatne, dzieją się na bieżąco i są często dostępne osobom postronnnym.
Warto też zastanowić się nad wiarygodnością stron: otóż wierzacy twierdzą "Wierzę w Boga", a niewierzący twierdzą "Istnieje 254 płci". Które twierdzenie jest bardziej wiarygodne i zgodne z faktami ? Otóż faktem jest że są miliony ludzi wierzących w Boga. Natomiast nie jest żadnym faktem istnienie 254 płci. Istnieją tylko dwie. Prosty dowód na wiarygodność.
Warto też zastanowić się nad wiarygodnością stron: otóż wierzacy twierdzą "Wierzę w Boga", a niewierzący twierdzą "Istnieje 254 płci". Które twierdzenie jest bardziej wiarygodne i zgodne z faktami ? Otóż faktem jest że są miliony ludzi wierzących w Boga. Natomiast nie jest żadnym faktem istnienie 254 płci. Istnieją tylko dwie. Prosty dowód na wiarygodność.
Nie tylko się dzieją, ale nastąpił wysyp tego. Z punktu widzenia logiki, bilansu zysków i strat, nie warto się nimi zanadto ekscytować. Nie są do zbawienia konieczne, a jeśli są zmyślone, demoniczne lub mają podłoże choroby psychicznej, to mogą zaszkodzić. Jeśli Kościół zatwierdził te duże i spektakularne objawienia maryjne, to też nie nakazał w nie wierzyć, tylko dał gwarancję, że nie stoją w sprzeczności z Ewangelią i doktryną wiary. Natomiast objawień Jezusa podobnych do tych maryjnych to z reguły nie ma, bo byłoby to sprzeczne z tym, co zapowiedział. Bywali mistycy, którzy mogli z Nim rozmawiać i wcale nie byli z tego powodu szczególnie rozradowani, bo tego typu rozmowom towarzyszy stan ekstatyczny, mogący być odebrany jako obciach lub zaburzenie. Ciekawe publiczne objawienie milczącego Jezusa znam jedno, w komunistycznych Węgrzech, i to jeszcze coś innego jest. Taka odpowiedź na żarliwą wiarę dziecka. Wygląda ta historia na dość spójną z Ewangelią. O wierze jak ziano gorczycy chociażby.
https://youtu.be/qc3koRqPPfE
https://youtu.be/qc3koRqPPfE
Człowiek "w drodze" ku Bogu, będąc na Jego podobieństwo, podlegając procesom ewolucji, która jest niczym innym, jak stopniowym eksponowaniem na prawdę, musi "wyrastać" z definicji, ram i ograniczeń. Rozumienie i zrozumienie.
23 Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. 24 Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.
Dwie płcie czy 777... lub 7777777? :)
To tak tak, czy nie nie?
23 Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. 24 Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.
Dwie płcie czy 777... lub 7777777? :)
To tak tak, czy nie nie?
Podstawą religii, tej czy innej, jest wiara. Jeżeli jeden z drugim wierzą w te wszystkie religie i ich Bogów, to dzięki tej wierze mogą wytłumaczyć sobie wszystko. Sprowadza się to zazwyczaj ( z braku logicznego wytłumaczenia, lub braku wiary w logiczne wytłumaczenie) do dogmatu "Bóg tak chciał". W czambuł łykaj zatem wszystko. Bo jeżeli zaczniesz wątpić, to cała ta układanka zacznie się walić, niczym domek z kart. Istnienie kogoś Najwyższego jest uniwersalnym dogmatem chyba w każdej religii. Natomiast nadbudowa do tego dogmatu ma tak wiele wersji, spadkobierców, ba - nawet ambasadorów na Ziemi, jedynych prawd, nieskończonej liczby cudów i objawień, że nie sposób dociec kto ma rację. Która nadbudowa- religia jest najważniejsza? Pierwsza czy najliczniejsza ? Nie ma w tym żadnej logiki, nic tam nie jest w stanie obronić się przed logicznym myśleniem. Dlatego uważam że Prawda Was wyzwoli. Wyzwoli z pęt guseł, kłamstw i ciemności.
Skubany. Złamał enigmę. Udam się teraz do mej jaskini z pluszu i brokatu.
Kawa. Oczywiście.
http://youtu.be/_QK9_Jzq0wA
Kawa. Oczywiście.
http://youtu.be/_QK9_Jzq0wA
Moja śmiała teza jest taka, że nie ma wielu, a nawet kilku religii, lecz jest tylko jedna. Na ten moment czasowy. Poważne dywagowanie o Zeusie Gromowładnym, Perunie, Ozyrysie i Teutatesie nie wydaje się sensowne. Może jacyś rodzimowiercy tanczą po lasach przy ogniskach, ale to jest hobby, styl życia, a nie religia. Jest zatem tożsama z prawdą i wiarą religia chrześcijańska oraz są doktryny polityczne i filozofie, niesłusznie, potocznie nazywane religiami. Żydom, jakby nie kombinowali, wraz z przyjściem Jezusa, całe objawienie się skończyło. Stracili nawet świątynię, w której mogli składać swoje krwawe ofiary. Synagogi to jest całkiem coś innego. Nie pojawili się też żadni nowi prorocy. Wymyślili sobie więc Talmud, o którym powiedzieć można tyle, że już oni mają swoje powody, dla których nie można sobie o tak o wejść do księgarni i nabyć go drogą kupna. No, część poszła w kabałę i doszukała się rzekomego tajnego kodu w Biblii. Tu się pojawia oczywiście pytanie, czy satanizm można uznać za religię. Na upartego... Eee nie chce mi się rozkminiać satanizmu w ogóle.
Z islamem sprawa jeszcze ciekawsza. Geneza Koranu i zbadanie , czy on jest na pewno dziełem Mahometa to jest dość odważne i pasjonujące wyzwanie. Moje wnioski są takie, że islam jest doktryną polityczno-społeczną, dość interesującą, ale nie polecam, zwłaszcza kobietom. Wolna wola zresztą.
No i jest cały szereg filozofii. Za religię uważany jest czasem konfucjanizm czyli bardzo mądra filozofia bardzo mądrego czlowieka, będąca zresztą również społeczno-pplityczną doktryna. Filozofie wschodu, czyli prawdopodobnie maksymalne wyśrubowanie możliwości samodoskonalenia ciała i umysłu, będące jednak wierzchołkiem wierzchołka góry lodowej, bo natrafiające na barierę braku Boga. I rozbijające się o pytanie: ale po co? Bo kończące się śmiercią i z niej robiące cel działania. A śmierć jest nieprzewidywalna. Przychodzi jak złodziej, czasem na początku tej drogi, czasem w połowie...
A zatem prawda, która wyzwala i bez której da się przeżyć życie, a nawet zostać nazwanym dobrym człowiekiem, jest taka że nie ma zbawienia poza Jezusem.
https://youtu.be/aZvqKbInmzo
Z islamem sprawa jeszcze ciekawsza. Geneza Koranu i zbadanie , czy on jest na pewno dziełem Mahometa to jest dość odważne i pasjonujące wyzwanie. Moje wnioski są takie, że islam jest doktryną polityczno-społeczną, dość interesującą, ale nie polecam, zwłaszcza kobietom. Wolna wola zresztą.
No i jest cały szereg filozofii. Za religię uważany jest czasem konfucjanizm czyli bardzo mądra filozofia bardzo mądrego czlowieka, będąca zresztą również społeczno-pplityczną doktryna. Filozofie wschodu, czyli prawdopodobnie maksymalne wyśrubowanie możliwości samodoskonalenia ciała i umysłu, będące jednak wierzchołkiem wierzchołka góry lodowej, bo natrafiające na barierę braku Boga. I rozbijające się o pytanie: ale po co? Bo kończące się śmiercią i z niej robiące cel działania. A śmierć jest nieprzewidywalna. Przychodzi jak złodziej, czasem na początku tej drogi, czasem w połowie...
A zatem prawda, która wyzwala i bez której da się przeżyć życie, a nawet zostać nazwanym dobrym człowiekiem, jest taka że nie ma zbawienia poza Jezusem.
https://youtu.be/aZvqKbInmzo
Bardzo dobrze, dostatecznie i nawet dorzucę króla. Tylko w temacie śmierci, z racji nadanego stanu, przymknę oko.
http://www.youtube.com/watch?v=kr0hkynSXYc
http://www.youtube.com/watch?v=kr0hkynSXYc
@łowca : "Otóż faktem jest że są miliony ludzi wierzących w Boga. Natomiast nie jest żadnym faktem istnienie 254 płci. Istnieją tylko dwie. Prosty dowód na wiarygodność."
To, że miliony ludzi wierzy w coś, nie jest dowodem na istnienie tego czegoś. Zdumiewasz mnie że stawiasz taką tezę. Stawiasz siebie w jednym szeregu z ( kościelnymi) sędziami inkwizycji. Za ich czasów miliony ludzi wierzyły w płaskość Ziemi. Były wprawdzie jakieś odważne poglądy o wspieraniu jej na barkach olbrzymów, na żółwiach, ale one nie zdobyły szerszego uznania. Kto śmiał twierdzić że jest inaczej, to znaczy że Ziemia ma kształt kulisty, ten w najlepszym przypadku tracił dofinansowanie na dalsze badania. W najgorszym wypadku wędrował na stos. No bo przecież miliony ludzi wierzyły że Ziemia jest płaska. Tak więc dochodzę po raz kolejny do swojego dogmatu : Tylko prawda Was wyzwoli.
To, że miliony ludzi wierzy w coś, nie jest dowodem na istnienie tego czegoś. Zdumiewasz mnie że stawiasz taką tezę. Stawiasz siebie w jednym szeregu z ( kościelnymi) sędziami inkwizycji. Za ich czasów miliony ludzi wierzyły w płaskość Ziemi. Były wprawdzie jakieś odważne poglądy o wspieraniu jej na barkach olbrzymów, na żółwiach, ale one nie zdobyły szerszego uznania. Kto śmiał twierdzić że jest inaczej, to znaczy że Ziemia ma kształt kulisty, ten w najlepszym przypadku tracił dofinansowanie na dalsze badania. W najgorszym wypadku wędrował na stos. No bo przecież miliony ludzi wierzyły że Ziemia jest płaska. Tak więc dochodzę po raz kolejny do swojego dogmatu : Tylko prawda Was wyzwoli.
@ tr : "zatem prawda, która wyzwala i bez której da się przeżyć życie, a nawet zostać nazwanym dobrym człowiekiem, jest taka że nie ma zbawienia poza Jezusem." Czy takie stwierdzenie wynika z Twojej wiary, czy jest tak rzeczywiście ? Zakładam to pierwsze, zatem jest to logiczne. Zdumiewające jest dla mnie to, że wiara może być podstawą do głoszenia każdej tezy. Gdzie pozostawiasz u siebie zatem miejsce na logikę, naukę ?
Naucz się, człowieku, czytać ze zrozumieniem.
Dwa stwierdzenia:
"Wierzę w Boga" i "Istnieje 254 płci" mają zupełnie inny status. Jedno odnosi się, to pierwsze, do faktu, bo przecież faktem jest że pan X wierzy w Boga. a takich faktów są miliardy. I wcale nie dotyczy kwestii istnienia lub nieistnienia Boga. Natomiast to drugie stwierdzenie dotyczy nie faktu lecz fantazji.
Dotarło ?
Dwa stwierdzenia:
"Wierzę w Boga" i "Istnieje 254 płci" mają zupełnie inny status. Jedno odnosi się, to pierwsze, do faktu, bo przecież faktem jest że pan X wierzy w Boga. a takich faktów są miliardy. I wcale nie dotyczy kwestii istnienia lub nieistnienia Boga. Natomiast to drugie stwierdzenie dotyczy nie faktu lecz fantazji.
Dotarło ?
Dobry Boże. Ratunku :)
http://youtu.be/3bzYc7FASoM
http://youtu.be/3bzYc7FASoM
Łowco, a nie przyszło Ci do głowy że twierdzenie X liczby ludzi " Wierzę w Boga" jest dla innej X populacji sprawą jedynie wiary, a nie faktu ? Również X populacji może wierzyć w istnienie n - liczby płci, co z kolei może być kwestionowane przez X populacji , tej od wiary w Boga.
Tak więc liczą się jedynie fakty a nie mity.
Tak więc liczą się jedynie fakty a nie mity.
???
Nadal nie rozumiesz języka polskiego ? Tępota lewacka i zacietrze3wienie są nie do wytrzymania.
Ludzie wierzący w Boga to fakt i nie ma nic do rzeczy to czy Bóg istnieje. Socjologia dowodzi, że są ludzie religijni i to liczeni w miliardach.
Liczba 254 płci nie jest faktem jest fantazmatem. Nauka i codzienne doświadczenie dowodzą, że jest fantazmatem.
Nadal nie rozumiesz języka polskiego ? Tępota lewacka i zacietrze3wienie są nie do wytrzymania.
Ludzie wierzący w Boga to fakt i nie ma nic do rzeczy to czy Bóg istnieje. Socjologia dowodzi, że są ludzie religijni i to liczeni w miliardach.
Liczba 254 płci nie jest faktem jest fantazmatem. Nauka i codzienne doświadczenie dowodzą, że jest fantazmatem.
Duchowość emocjonalna. Nice try. Na dłuższą metę się wypala. Zrobili, to zrobili, ok. Nie jest to czas stracony. Dla mnie dyskusje pomiędzy cenne, choć przeciętne aktorsko.
A, jeszcze pocztówka na święta. Pocztówka... pocztówka....jest. Najlepszego
https://youtu.be/Zoos1qXlINM
A, jeszcze pocztówka na święta. Pocztówka... pocztówka....jest. Najlepszego
https://youtu.be/Zoos1qXlINM
Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz» Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
https://youtu.be/KIJGlTu5sEI
https://youtu.be/KIJGlTu5sEI
Wszystko czyli nic? Bue he he
http://youtu.be/l6JwCq7evaQ
http://youtu.be/l6JwCq7evaQ
Smarzowski = turpizm + kakofonia dźwięków + złe intencje. 3xnie. Dziękujemy,
https://youtu.be/E04q17EiBgI
https://youtu.be/E04q17EiBgI
Ten był prawie że mój. Podwójny rykoszet taki. Ale i tak starałem się wkomponować.
mhm. brnoc
https://youtu.be/9UVjjcOUJLE
mhm. brnoc
https://youtu.be/9UVjjcOUJLE
Że co? Że jak? "Wkomponować się"? Co to w ogóle znaczy?
A tak. "Jedni godzą się ogony grać, inni gonią znikający punkt". "Trochę więcej wiary w siebie" (cytat z tr)
http://youtu.be/empDAdKzTbw
Ps
Wątek "Grzyby", był strzałem w 10tkę.
Sting zmasakrowany totalnie.
Bez odbioru
A tak. "Jedni godzą się ogony grać, inni gonią znikający punkt". "Trochę więcej wiary w siebie" (cytat z tr)
http://youtu.be/empDAdKzTbw
Ps
Wątek "Grzyby", był strzałem w 10tkę.
Sting zmasakrowany totalnie.
Bez odbioru
Zaraz... Łopatę z szopy wywlokę. Znaczy to ni mniej ni więcej, co znaleźć sposób na opublikowanie zdjęć z przepięknego rezerwatu przyrody jednocześnie nie naruszając tematyki i charakteru wątku. I jeszcze zrobić to, żeby szwów nie było widać. Z grzybami zrobiłem dokładnie to samo.
A Gordon Summer nie ma dla mnie statusu ikony. Rzekłbym, że z nim to jest pół/pół. Czasem zachwyca, czasem irytuje. Tu się pojawia przyczynek do otwarcia kolejnej puszki pandory. Bo wszyscy ostatni "masakrują", "orają", "miażdżą" bo przecież "każdy ma prawo do swojej opinii" oraz "prawda was wyzwoli". Tak nie powinno się ludzi wychowywać. "Prawda bez miłości jest terrorem. Miłość bez prawdy może być sentymentalizmem i naiwnością". Leszek Kołakowski? Nie, Tadeusz Rydzyk. Hahaha. Wskaż głupcowi księżyc, on gapi się na twój palec.
https://youtu.be/bBNHD0bQymE
A Gordon Summer nie ma dla mnie statusu ikony. Rzekłbym, że z nim to jest pół/pół. Czasem zachwyca, czasem irytuje. Tu się pojawia przyczynek do otwarcia kolejnej puszki pandory. Bo wszyscy ostatni "masakrują", "orają", "miażdżą" bo przecież "każdy ma prawo do swojej opinii" oraz "prawda was wyzwoli". Tak nie powinno się ludzi wychowywać. "Prawda bez miłości jest terrorem. Miłość bez prawdy może być sentymentalizmem i naiwnością". Leszek Kołakowski? Nie, Tadeusz Rydzyk. Hahaha. Wskaż głupcowi księżyc, on gapi się na twój palec.
https://youtu.be/bBNHD0bQymE
Nawet dziecko rozumie. Ha ha
https://naforum.zapodaj.net/e846d7640013.jpg.html
Ps
Szpanuj, szpanuj. Wolność, wolność! :D
https://naforum.zapodaj.net/e846d7640013.jpg.html
Ps
Szpanuj, szpanuj. Wolność, wolność! :D
Hmmm.... Wysuwać hipotezę roboczą o tym, że wolność można utracić narzekaniem na ograniczenia, które są determinowane istotą samej materii oraz że polega ona (również) na tym, by znajdywać klasyczną triadę (dobro, prawda, piękno) właśnie w ramach granic, a jednocześnie zakładać w tym celu osobny wątek? Nie, cmok cmok, to mi się, mlask mlask, nie komponuje. A więcej zdjęć grzybów nie mam (to porządny hotel).
Z wątkami jak z drogami. "Tak... budują drogi, a człowiek nie ma gdzie iść...". To z kolei nie Himmilsbach, a Gorki.
Piosenek pasujących do wątku a jednocześnie trzymających poziom nie mogę sobie przypomnieć. Jest wciąż jedna zagadka. Dlaczego on nagrał depresyjny, bez dwóch zdań, utwór, podlewarował to teledyskiem z fatalnym zakończeniem, a jednocześnie zawarł tam słowa: Chroni mnie wiara / Niech będzie chwała Bogu / A w mojej duszy spokój? Taaak. To jest bardzo dobre
https://youtu.be/JmKLT59cTIc
Z wątkami jak z drogami. "Tak... budują drogi, a człowiek nie ma gdzie iść...". To z kolei nie Himmilsbach, a Gorki.
Piosenek pasujących do wątku a jednocześnie trzymających poziom nie mogę sobie przypomnieć. Jest wciąż jedna zagadka. Dlaczego on nagrał depresyjny, bez dwóch zdań, utwór, podlewarował to teledyskiem z fatalnym zakończeniem, a jednocześnie zawarł tam słowa: Chroni mnie wiara / Niech będzie chwała Bogu / A w mojej duszy spokój? Taaak. To jest bardzo dobre
https://youtu.be/JmKLT59cTIc
Zaraz, to bez sensu. Kopia nic nie musi, kopia powinna co najwyżej. I wcale nie być lepsza, lecz sprawiać radość. I wcale nie odbiorcy, a wykonawcy. Bo inaczej grupa turystów z rozstrojoną gitarą zawodząca SDM przy ognisku nie miała by sensu. A ma przecież.
https://youtu.be/iyfoGnFDWHM
https://youtu.be/iyfoGnFDWHM
Uwielbiam, próby manipulacji i odwracanie kota ogonem.
Przerost formy nad treścią i elaboraty pełne BS.
Najlepsza zabawa.
http://youtu.be/44pERGAaKHw
Ps
Ech. Ta prawda. Coś pięknego.
Przerost formy nad treścią i elaboraty pełne BS.
Najlepsza zabawa.
http://youtu.be/44pERGAaKHw
Ps
Ech. Ta prawda. Coś pięknego.