Widok

Wieczna huśtwka-z przewagą smutku, żalu...Samotność w związku...

Witam...
Nie jestem pewna, co mną teraz kieruje...może nadzieja w zmianę...
Tak jak w temacie... Czy ktoś z Was ma podobnie..? Jak sobie z tym radzicie..? Mam 25 lat , z perspektywy innych uchodzę za "szczęściarę" , tzn. "porządny" narzeczony, "dobre" studia (w lipcu mam się bronić...), ładne mieszkanko.."atrakcyjna blondynka, której wszystko idzie z górki"... A prawda jest zupełnie inna..... Mój 5-letni związek nie jest już tak satysfakcjonujący jak był kiedyś..Czuję się jak styrana życiem żona z 20-letnim stażem małżeńskim i absorbującym dzieckiem w postaci mojego faceta! Studia -choć to już "prawie" koniec...ja końca nie widzę...nie mam motywacji, siły do napisania pracy mgr.... Mam wrażenie,że coraz częściej żyję złudzeniami...tzn. wierzę,że jeszcze wszystko się "jakoś" ułoży...że mój facet w końcu dorośnie...że skończę te studia...ale coraz częściej też bark mi tej wiary...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
Proponuję porozmawiać z narzeczonym, my tego za Ciebie nie zrobimy ;)
A jeśli już rozmawiałaś i nic to nie dało, to może czas na rozstanie? 5 lat to może i dużo ale po dłuższych związkach się ludzie rozstawali.

Więcej takich wątków i będę się cieszyć z wiecznej samotności.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Rozmawiałam...100x... Ech... To już chyba siała przyzwyczajenia... Ciężko się rozstać... Presja środowiska, rodziny..tego nie ułatwia... Poza tym...kocham go...
I..ja -właśnie- boję się tej samotności..nie wspominając już o "wiecznej"... ;]

Chciałabym ,żeby on w końcu dojrzał .... Czy to jest w ogóle możliwe..? Czy istnieją dojrzali faceci?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
ahh jakbym czytała swoją własną historię....
również 5 lat stażu, narzeczony...
on wiecznie zapracowany, wiecznie poza domem...
ogólnie jest dobrze, ale to juz nie to samo...już nie ma tej chemii i takeigo samego podejścia do życia jak kiedyś...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
chyba nie ma :( i On raczej się nie zmieni...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak poradzić sobie z tym marazmem..? Chciałoby się by było dobrze..ale chcieć to nie zawsze- móc.... Szukać dalej swojego "ideału"..? Czy resztkami sił walczyć o ten związek...? Ale..czy warto..?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też...tak myślę...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Najlepszy facet do związku to facet w wieku 30lat lub więcej ;D
Przeważnie, nie twierdze że to reguła. Wcześniej facet zaspakaja ciekawość a potem dopiero dojrzewa do związku.
Tak mi się wydaje przynajmniej ;P Nie wypowiadam się za wszystkich.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
zgadzam się facet po 30stce to jest to.
ale co zrobić z tymi latami związku? nie da się ich schować do kieszeni i pójść dalej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hmm...to mój ma 32 lata...A to jego ciągłe "zaspakajanie ciekawości" mnie już wykańcza... Dojrzałości brak...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Właśnie- co zrobić ze wspólną przeszłością i tym , co nadal, jednak- łączy (coraz słabiej, ale jednak..)..? Kobietki, macie jakieś pomysły ...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jaki facet przed ślubem taki będzie i po ślubie. Wychodząc za człowieka, z którym nie jesteście szczęśliwe postawicie tylko kropkę nad "i" i tym samym pieczętujecie wasze "nieszczęście" - piszę jak zwykle, że nie jest to reguła.
Możecie liczyć na to, że kiedyś zmądrzeją, dopadnie ich choroba i skończą się wygłupy, albo będziecie się żalić na forach, jacy wasi faceci są dla was niedobrzy ;D
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
A może któraś z Was mając podobne doświadczenia..w końcu jest szczęśliwa w swoim związku? Jeżeli tak...to jak do tego doszło...? Czy zawsze wiąże się to z rozstaniem z aktualnym partnerem...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
~`sam; masz rację... Jak mniemam jesteś facetem... Nie piszemy tu -bynajmniej ja-, żeby się użalać nad sobą, czy skarżyć/narzekać na swoich facetów... Chcemy Was lepiej zrozumieć..bo wbrew potocznej opinii Nie jesteście tacy prości w obsłudze jak budowa cepa... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestem 100% facetam, jeszcze tego nie widać? ;D

Weszliście w związek, w którym facet miał "ochotę" zdobywać doświadczenie i zaspakajać swoją cielesną ciekawość. Ty się na to godziłaś, dałaś mu tego czego chciał... i się przejadł.
Z cielesną ciekawością jest, tak, że potrzbuje ona coraz to silniejszych bodźców, by zostać zaspokojona.
I znów napiszę... że nie jest to reguła, ale często tak jest.
Facet kocha/ł się w twoim ciele a nie widzi, że w nim jest człowiek z duszą i sercem.
Miłość to decyzja, a nie motylki w brzuchu. Niewielu dojrzewa do tego zdania, czy przekonania i zatrzymują się emocjonalnie na poziomie 15latka.

Jednym słowem... popełniłaś błąd dając mu wszystko co chciał przed ślubem i zbudowałaś sobie związek oparty na fundamentach z piasku... teraz on się sypie. Mozesz go tak długo ratować ile będziesz miała siły, ale on kiedyś i tak runie.
Oboje macie w tym udział, bo sami tak chcieliście.
Sory, że ci nie słodzę, ale tak to w moim mniemaniu wygląda.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
25 lat bez perspektyw.

Jak 30 letni facet byl ostatnio nienormalny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Już widać...nawet w 1000%... :P Hmm...a nie pomyślałeś może,że to mój facet MI SIĘ PRZEJADŁ...ale nie jestem tak bezpośrednia jak Ty , by to tak od razu, jednoznacznie stwierdzić...Poza tym- właśnie- cielesność nie jest dla mnie najważniejsza.. Liczy się porozumienie dusz , a nie ciał..i tego porozumienia właśnie mi brakuje... Ech...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dla ciebie liczy się porozumienie dusz, ale nie dla niego. W zasadzie jest tak jak napisałem. Ty zaczynasz kumać o co powinno chodzić w związku ale on sie zatrzymał emocjonalnie już dawno temu. To jest trochę jak 35letni facet siedzący przed playstation ;P Tyle, że dla niego playstation to zupełnie coś innego z czego nie chce zrezygnować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Smutna ona

Rozumiem presję, trudność w rozstaniu.. ale na pewno masz jakąś koleżankę, czy miejsce gdzie możesz na parę dni uciec i zobaczyć czy jemu zależy. Znam parę takich par, gdzie tylko postawienie sprawy jasno i zaaranżowanie wyprowadzki, rozstania dało facetowi lub kobiecie do myślenia. A tak jak ktoś jest pewny, że nic złego się nie wydarzy, bo nie ma odwagi by zrobić krok to się tkwi w czymś takim. Masz być szczęśliwa dla siebie a nie dla rodziców czy znajomych.. zrozumcie to, kobity ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Kończ ten związek, póki nie macie dzieci. Jesteś pewna, że go kochasz? Bo raczej wygląda to na przyzwyczajenie i - jak sama mówisz - presję otoczenia i rodziny. Masz dopiero 25 lat. Zmień swoje życie, zanim będziesz miała "bagaż", przez który bezsensownie zmarnujesz kolejne lata swojego życia! Nie patrz na innych, zapytaj samą siebie czy jest sens czekać, aż dorosły facet dojrzeje? Chyba nie...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Poznamy Panów/ Parę/Panią (4 odpowiedzi)

Cześć! Jak i gdzie znaleźć chętne osoby do zabawy w większym gronie? Jesteśmy parą znajomych po...

forum zablonkowe na trojmiasto pl (5 odpowiedzi)

hej, jakie inwestycje trojmieskie obecnie wam się najbardziej podobają?

Zdrady wkoło (7 odpowiedzi)

Moja sytuacja jest trudna, narzeczony mnie zdradził na początku roku i nadal sie z tego nie...

do góry