Widok
Wiecznie spóźnione 162 na Płockiej
Od 4 miesięcy codziennie wyjeżdżam 162 z Ujeściska do pracy w różnych godzinach przedpołudniowych. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, kiedy autobus spóźnił się tylko 3 minuty. Zazwyczaj jest to od 5 do 15 minut. Na domiar złego na Piecewskiej (Morena) ma już spóźnienia ponad 10-15 minutowe i nie zdążam na autobus 210, jadący na Osowę. Żeby pokonać odcinek, na który w rozkładzie przeznaczone jest 10 minut, wychodzę na autobus pół godziny wcześniej (bo a nóż przyjedzie o czasie), a i tak parę razy nie zdążyłam.
Kiedy pewnego razu wściekła, zaczęłam rozmowę z kierowcą powiedział mi, że nie umie fruwać nad autami, a potem podał kilka przyczyn: źle obliczone czasy przejazdów pomiędzy przystankami, pasażerowie, którzy kupują bilety za nieodliczone pieniądze. Musiałam się z nim zgodzić, ale od tej pory zawsze obserwuję sposób jazdy kierowców. Zaskakuje mnie żółwie tempo jazdy!!! Jestem stronniczką ostrożności i odpowiedzialności na drodze, ale hamowanie 200 m przed skrzyżowaniem, bo jeszcze jest czerwone, uważam za przesadną ostrożność, a nawet zaburzanie płynności ruchu na ulicy. Jak jeszcze dodamy do tego, że to spóźniony autobus to wydaje mi się to wręcz nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Co o tym sądzicie?
Zaczęłam robić szczegółowy raport sytuacji, który zamierzam przesłać do MZK i poprosić o wyjaśnienie. Ostatecznie płacę za bilety, to chyba mogę wymagać jakości usług.
Czy ktoś oprócz mnie się pod tym podpisze?
Pozdrawiam wszystkich pasażerów 162.
Kiedy pewnego razu wściekła, zaczęłam rozmowę z kierowcą powiedział mi, że nie umie fruwać nad autami, a potem podał kilka przyczyn: źle obliczone czasy przejazdów pomiędzy przystankami, pasażerowie, którzy kupują bilety za nieodliczone pieniądze. Musiałam się z nim zgodzić, ale od tej pory zawsze obserwuję sposób jazdy kierowców. Zaskakuje mnie żółwie tempo jazdy!!! Jestem stronniczką ostrożności i odpowiedzialności na drodze, ale hamowanie 200 m przed skrzyżowaniem, bo jeszcze jest czerwone, uważam za przesadną ostrożność, a nawet zaburzanie płynności ruchu na ulicy. Jak jeszcze dodamy do tego, że to spóźniony autobus to wydaje mi się to wręcz nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Co o tym sądzicie?
Zaczęłam robić szczegółowy raport sytuacji, który zamierzam przesłać do MZK i poprosić o wyjaśnienie. Ostatecznie płacę za bilety, to chyba mogę wymagać jakości usług.
Czy ktoś oprócz mnie się pod tym podpisze?
Pozdrawiam wszystkich pasażerów 162.
Co do tego hamowania, to weź pod uwagę, że to nie osobówka, a ważący kilka ton kolos. Do tego z pasażerami, a nie z ziemniakami w środku. Gwałtowne hamowanie może się bardzo źle skończyć, na siedzeniach nie ma pasów, a co z tymi co stoją? Zgadnij kto by za to odpowiadał? No kierowca przecież. Co do reszty to się zgadzam.
Myślę, że częściowo masz rację. Wiem, co się dzieje przy gwałtownym hamowaniu w autobusach i tramwajach. Jest to nieprzyjemne i w wielu przypadkach niebezpieczne i zgadzam się, że kierowcy muszą bardziej uważać niż prowadzący osobówki. Jestem jednak przekonana, że można jeździć jednocześnie ostrożnie i dynamicznie, można nie zaburzać płynności ruchu na jezdni i nie hamować gwałtownie.
Dodam, że dziś 162, który powinien być o 7.55 na Płockiej, był o 8.00, na Piecewskiej miał 10 minut spóźnienia, a do Wrzeszcza przybył z 5 minutowym spóźnieniem. Ponieważ nie przesiadałam się na 210, jechałam sobie spokojnie i tylko robiłam notatki (od niedawna na wyświetlaczach autobusowych pokazuje się co jakiś czas nr służbowy kierowcy, co wzbogaca moje notatki :)
Dodam, że dziś 162, który powinien być o 7.55 na Płockiej, był o 8.00, na Piecewskiej miał 10 minut spóźnienia, a do Wrzeszcza przybył z 5 minutowym spóźnieniem. Ponieważ nie przesiadałam się na 210, jechałam sobie spokojnie i tylko robiłam notatki (od niedawna na wyświetlaczach autobusowych pokazuje się co jakiś czas nr służbowy kierowcy, co wzbogaca moje notatki :)