Widok
Wieści z podziemia
Redkcja otrzymała pismo, którego fragment drukujemy:
"Piszę te słowa pod osłoną nocy i pod łóżkiem. Dziś nie da się inaczej.
Kaczystowscy siepacze krążą po ulicach i tylko czekają, by zapakować do suki ostatnich wolnych ludzi. Reżim zagarnął wszystko: sklepy spozywcze i warsztaty usłygowe, szkoły i zakłady pracy. Potem do zastraszonych ludzi posłał ankieterów. Są uzbrojeni po zęby, a kto chciałby wskazać partię inną niż rządząca, ginie bez wieści w odmętach Pałacu Kultury, przeniesionego na Nowogrodzką. /.../"
"Piszę te słowa pod osłoną nocy i pod łóżkiem. Dziś nie da się inaczej.
Kaczystowscy siepacze krążą po ulicach i tylko czekają, by zapakować do suki ostatnich wolnych ludzi. Reżim zagarnął wszystko: sklepy spozywcze i warsztaty usłygowe, szkoły i zakłady pracy. Potem do zastraszonych ludzi posłał ankieterów. Są uzbrojeni po zęby, a kto chciałby wskazać partię inną niż rządząca, ginie bez wieści w odmętach Pałacu Kultury, przeniesionego na Nowogrodzką. /.../"
Autor pisma musi przestrzegać zasad konspiracji, w związku z czym możei przesyłać jednorazowo bardzo ograniczone, zwięzłe komunikaty. Przed chwilą dostaliśmy kolejny, z kolejnymi alarmującymi wieśćmi:
" Odebrano nam komórki, smartfony, ajfony i telefony. Wyłączono internet, potem prąd i wodę, odcięto gaz i dostawy ekologicznej żywności. Za każde słowo krytyki pod adresem władzy zamykane są gazety i telewizje. Tak padły "Wyborcza",TVN, Zetka, RMF, na końcu Polasat. Redaktorzy "Newsweeka" w pokazowym procesie zostali skazani na opuszczenie terytorium RP w ciągu 24 godzin. Godzina policyjna, na ulicach czołgi z podobizną Macierewicza, patrole rekonstruktorów historycznych w mundurach bliźniaczo podobnych do SS, łapanki - to nasza codzienność."
" Odebrano nam komórki, smartfony, ajfony i telefony. Wyłączono internet, potem prąd i wodę, odcięto gaz i dostawy ekologicznej żywności. Za każde słowo krytyki pod adresem władzy zamykane są gazety i telewizje. Tak padły "Wyborcza",TVN, Zetka, RMF, na końcu Polasat. Redaktorzy "Newsweeka" w pokazowym procesie zostali skazani na opuszczenie terytorium RP w ciągu 24 godzin. Godzina policyjna, na ulicach czołgi z podobizną Macierewicza, patrole rekonstruktorów historycznych w mundurach bliźniaczo podobnych do SS, łapanki - to nasza codzienność."
Ciąg dalszy musiał nastąpić, bo konspiratorzy wykazują niebywałą wolę walki, proszę się samemu przekonać:
" Ale walczymy. Tłuczemy głową w mur, nogami w barierki, rzucamy się pod samochody. Ruch oporu ma swoje komórki w niemal każdej miejscowości, drukujemy w drugim obiegu dzienniki Adama Michnika. Wspomnienia Tomasza Lisa z internowania w Klewkach biją rekordy popularności, choć krążą wieści, rozpuszczane zapewne przez dyktaturę, że wszystko to sobie Lis wymyślił, siedząc na Malediwach i sącząc drinki za euro. Kaczystowska propaganda omotała serca i rozumy, zagłuszyła odruch buntu wobec łamania konstytucji, której już w zasadzie nie ma. Zastąpiły ją dekrety Prezesa. Jak ten o wyższości kotów nad świniami i obowiązkowych składkach na Narodową Telewizję dla Zwierząt./.../"
" Ale walczymy. Tłuczemy głową w mur, nogami w barierki, rzucamy się pod samochody. Ruch oporu ma swoje komórki w niemal każdej miejscowości, drukujemy w drugim obiegu dzienniki Adama Michnika. Wspomnienia Tomasza Lisa z internowania w Klewkach biją rekordy popularności, choć krążą wieści, rozpuszczane zapewne przez dyktaturę, że wszystko to sobie Lis wymyślił, siedząc na Malediwach i sącząc drinki za euro. Kaczystowska propaganda omotała serca i rozumy, zagłuszyła odruch buntu wobec łamania konstytucji, której już w zasadzie nie ma. Zastąpiły ją dekrety Prezesa. Jak ten o wyższości kotów nad świniami i obowiązkowych składkach na Narodową Telewizję dla Zwierząt./.../"
Z powodu podejrzenia o inwigilację, redakcją musiał zmienić kryjówkę i stąd opóźnienie:
"A jednak wciąż jest nas wielu. Pochodzimy z różnych środowisk. Skrzywdzeniu funkcjonariusze Sł↓żby Bezpieczeństwa, kuźni wolnych mediów, wielkiego biznesu i dyplomacji. Żołnierze Wojciecha Jaruzelskiego, dzielni towarzysze broni w jego walce z tym potwornym solidarnościowym bałaganem narażającym kraj na gigantyczne zadłużenie, które musiało skutkować upadkiem systemu. Przyjaciele Czesława Kiszczaka, spadkobiercy jego mebli rozsianych po całej Polsce, tfu, po całym pisowskim państwie. /.../"
"A jednak wciąż jest nas wielu. Pochodzimy z różnych środowisk. Skrzywdzeniu funkcjonariusze Sł↓żby Bezpieczeństwa, kuźni wolnych mediów, wielkiego biznesu i dyplomacji. Żołnierze Wojciecha Jaruzelskiego, dzielni towarzysze broni w jego walce z tym potwornym solidarnościowym bałaganem narażającym kraj na gigantyczne zadłużenie, które musiało skutkować upadkiem systemu. Przyjaciele Czesława Kiszczaka, spadkobiercy jego mebli rozsianych po całej Polsce, tfu, po całym pisowskim państwie. /.../"