Widok
Windows / No more play / Six dances
Opinie do spektaklu: Windows / No more play / Six dances.
Windows / No more play / Six dances
WINDOWS - nowy spektakl Izadory Weiss opowiada o jednym z najważniejszych współczesnych dylematów, jakim jest uleganie fascynacji światem wirtualnym, podczas gdy nasze prawdziwe życie przemija za naszymi plecami z całym swym bogactwem i realnością. Bohaterka zapatrzona w metaforyczne okno czeka na niezwykłe doznania, jakich spodziewa się po tamtej stronie, ...
Przejdź do spektaklu.
Windows / No more play / Six dances
WINDOWS - nowy spektakl Izadory Weiss opowiada o jednym z najważniejszych współczesnych dylematów, jakim jest uleganie fascynacji światem wirtualnym, podczas gdy nasze prawdziwe życie przemija za naszymi plecami z całym swym bogactwem i realnością. Bohaterka zapatrzona w metaforyczne okno czeka na niezwykłe doznania, jakich spodziewa się po tamtej stronie, ...
Przejdź do spektaklu.
Izadora - show must go on....
Porazka, kolejna choreograficzna porazka, jedyne co mnie miło zaskoczyło to kolory.
Samo przedstawienie raczej przypominało próbę, bo był chaos na scenie, kompletnie nieczytelny.
Dla solistki w fioletowej kiecce - pięknie. Tylko na Ciebie mogłam patrzeć.
Co do reszty - kochani, wiem ze był stres , ale czy Wy naprawde nie potraficie RÓWNO tańczyć? Powodowaliście tym bardzo zaburzony odbiór. Cokolwiek to miało być.
Nowy tancerz jest? jesli tak, to jeszcze nie nadgonił reszty.
Po tej części wyszłam. nie wiem jak reszta reszta wygladała, ale WINDOWS oprocz kostiumów kolorowych nic nie wniosl nowego - mialam wrazenie ze juz to widzialam i patrzylam na zegarek co 10 min - to nienajlepsza recenzja.
Oczywiscie Izadora ma to w d*pie i dalej bedzie robic pseudo-artystyczny syf.
Samo przedstawienie raczej przypominało próbę, bo był chaos na scenie, kompletnie nieczytelny.
Dla solistki w fioletowej kiecce - pięknie. Tylko na Ciebie mogłam patrzeć.
Co do reszty - kochani, wiem ze był stres , ale czy Wy naprawde nie potraficie RÓWNO tańczyć? Powodowaliście tym bardzo zaburzony odbiór. Cokolwiek to miało być.
Nowy tancerz jest? jesli tak, to jeszcze nie nadgonił reszty.
Po tej części wyszłam. nie wiem jak reszta reszta wygladała, ale WINDOWS oprocz kostiumów kolorowych nic nie wniosl nowego - mialam wrazenie ze juz to widzialam i patrzylam na zegarek co 10 min - to nienajlepsza recenzja.
Oczywiscie Izadora ma to w d*pie i dalej bedzie robic pseudo-artystyczny syf.
fioletowa kiecka
jeśli twierdzisz że panienka w fioletowej kiecce była dobra - to przykro mi strasznie!że największe amatorstwo ci się podoba! nie wiem po co ten artykuł i podpis stała bywalczyni na stałe to lepiej przestań chodzić jak nie odróżniasz dobrej tancerki od amatorki.ZAL d*pĘ ŚCISKA JAK CZYTAM TAKIE BZDETY !
Stała bywalczyni - żałuj, że wyszłaś.
Podobnie jak Ty, oglądając Windows, czułam, że "już to widziałam".
Milej zaskoczyło mnie "No more play", a "Six dances" zakończyło się owacją na stojąco, w której uczestniczyłam! Genialne muzycznie (w końcu to Mozart :) ), choreograficznie i przezabawne!
Brawo!!!
Podobnie jak Ty, oglądając Windows, czułam, że "już to widziałam".
Milej zaskoczyło mnie "No more play", a "Six dances" zakończyło się owacją na stojąco, w której uczestniczyłam! Genialne muzycznie (w końcu to Mozart :) ), choreograficznie i przezabawne!
Brawo!!!
tak, zgodze sie, ze powinnam wiedziec - to tylko moja ignorancja, az tak zycie OB mnie nie interesuje. Natomiast jako znudzony widz, podjelam taka anie inna decyzje, bo czegoz to mozna bylo sie spodziewac bo trwajacych juz ponad rok porażkach nie tylko tanecznych ale i operowych, a widze, ze tu niespodzianka. no szkoda, pewnie bedzie kolejna okazja.
gotowanie
a swoją drogą, szkoda, że nie można złożyć reklamacji i żądać zwrotu ceny biletu. Jak zamówię danie w restauracji i okaże się ono niedogotowane, niedopieczone, etc, to mogę liczyć na to, że wpadka zostanie naprawiona, że nie będę musiała jeść surowizny albo wyjść głodna. A tu, proszę, spektakl nie-gotowy, surowy. I pozostaje tylko niesmak źle zainwestowanych pieniędzy. Talerz był ładny, i dekoracja dania też. To wszystko na nic, skoro apetyt nie został zaspokojony...
bilety
jak ktoś jest zdesperowany, żeby zobaczyć Windows, to najlepiej niech zaklepie sobie bilet na ostatnie przedstawienie. Może do tego czasu tancerze nauczą się tańczyć synchronicznie. Bo wczoraj to była PO-RAŻ-KA. Już wiem, na co nie chodzić. A Pani Dyrektor niech nie ślizga się na nazwiskach ludzi, którzy na swoją renomę SAMI ciężko zapracowali (Możdżer, Mozart, Paprocki, Brzozowski). Muza była ok, stroje - ok. Ale to za mało, bo o taniec chyba chodzi w teatrze tańca, o ciało, o ruch. Falbanki i cała oprawa to nie wszystko.
tiaaa
nie będę się powtarzała, bo zgadzam się z tym, co napisane powyżej. Kostiumy jak żywcem zdjęte z manekinów Reserved- trykot rządzi;) Muzyka do Windows przepiękna, ascetyczna, rewelacyjna. Szkoda tylko, że muzyka nie była grana na żywo. Na scenie bałagan. Chciałam wyjść w przerwie bo dalsze oglądanie było ponad moje siły ale postanowiłam się przemęczyć, ponieważ lubię muzykę Weberna . I bardzo się cieszę, że zostałam, ponieważ No more play podobało mi się. Nie zachwyciło, nie oczarowało, ale podobało. Na Six dances już nie zostałam. Naprawdę nie miałam ochoty na więcej. Jeszcze tylko mała dygresja na koniec- podczas spektaklu przedpremierowego tancerze po Windows zaprezentowali mistrzowskie wymuszanie oklasków- kurtyna na zmianę w górę i w dół a w sali ciągle ciemno, więc publiczność klaszcze, bo co niby ma robić, skoro do wyjścia ciężko trafić po ciemku? Z drugiej strony była to ciekawa i cwana prowokacja, mająca na celu wykiwanie krytyków. Zdanie " Spektakl był słaby ale został ciepło przyjęty przez publiczność a owacjom nie było końca" brzmi zdecydowanie lepiej, niż "po kiepskim widowisku publiczność opuściła salę". Reasumując, jestem z siebie niezmiernie dumna, że nie wyszłam po Windows. Żałuję natomiast, że nie słuchałam z zamkniętymi oczami.
a co mają zrobić widzowie, kiedy w sali ciemno, drzwi nikt nie otwiera a tancerze co rusz podchodzą do przodu i się kłaniają? Oklaski cichną, więc tancerze ponownie podchodzą i tak w kółko. Co do opadającej kurtyny to nie ma znaczenia, czy jest to typowa płachta czy kurtyna wizualna. Prawda jest taka, że po przerwie wiele osób nie wróciło na swoje miejsca a to o czymś świadczy.
Dwie diametralnie różne części
Spektakl "Windows / No More Play / Six Dances" trudno ocenić jest jako całość, gdyż artystycznie jest on bardzo nierówny.
I część - "Windows" jest taka jak wszystkie dzieła Izadory Weiss: nudna, schematyczna, bez polotu, przewidywalna, ociekająca dosłownością. Oglądając ją ma się nieodparte wrażenie, że to wszystko już było pokazywane. Nie zaskakuje, a wręcz nudzi.
II część - "No More Play" i "Six Dances" ożywiły widownię z marazmu. Choć są to stare choreografie Kyliana (z 1986 i 1988 roku) i widziałam je w nieco lepszym wykonaniu, chociażby tancerzy Teatru Wielkiego z Warszawy, to muszę przyznać, że jak na BTT były naprawdę nieźle zatańczone. Było wszystko to co lubię u Kyliana, a czego Izadora Weiss kompletnie nie potrafi osiągnąć: humor, lekkość, swoboda. Kylian bawi się tańcem i nie męczy publiczności. BTT po raz pierwszy pokazało, że jest zespołem. Widać rękę mistrza!!!
Spektakl polecam, chociażby dlatego, aby zobaczyć na czym polega różnica pomiędzy oryginałem a nieudolnym naśladownictwem.
I część - "Windows" jest taka jak wszystkie dzieła Izadory Weiss: nudna, schematyczna, bez polotu, przewidywalna, ociekająca dosłownością. Oglądając ją ma się nieodparte wrażenie, że to wszystko już było pokazywane. Nie zaskakuje, a wręcz nudzi.
II część - "No More Play" i "Six Dances" ożywiły widownię z marazmu. Choć są to stare choreografie Kyliana (z 1986 i 1988 roku) i widziałam je w nieco lepszym wykonaniu, chociażby tancerzy Teatru Wielkiego z Warszawy, to muszę przyznać, że jak na BTT były naprawdę nieźle zatańczone. Było wszystko to co lubię u Kyliana, a czego Izadora Weiss kompletnie nie potrafi osiągnąć: humor, lekkość, swoboda. Kylian bawi się tańcem i nie męczy publiczności. BTT po raz pierwszy pokazało, że jest zespołem. Widać rękę mistrza!!!
Spektakl polecam, chociażby dlatego, aby zobaczyć na czym polega różnica pomiędzy oryginałem a nieudolnym naśladownictwem.
BRAWO!
Zgadzam się całkowicie!
Ciekawe jest też to, że w obu częściach choreografowie klasycznie pracowali z muzyką (ruch był jej zdecydowanie podporządkowany), a mimo to uzyskali zgoła odmienne efekty. U Izadory klasyczna więź tańca i muzyki nuży, nudzi, momentami wręcz wołuje efekt kiczu, czy niezamierzonej komizmu. Choreografka operuje bowiem ciągle tym samym zestawem kształtów, energii, kierunków, linii, jakości, poziomów, który tancerze wykonują we wszystkich innych jej spektaklach i bez głębi, intencji której odnaleźć nie mogą. Kylian realizując partyturę operuje dramaturgią, zaskoczeniem, zmienia jakości ruchowe, poziomy, ciekawie wykorzystuje przestrzeń, śwaiatło. W samym pomyśle na spektakl widać głęboki zamysł, jedność formy i treści, dbałość o szczegóły, dbałość o jakość tańca, ale też interpretację aktorską, kreację postaci.
To dwa zupełnie różne światy, miażdżąca róźnica poziomów...
Ciekawe jest też to, że w obu częściach choreografowie klasycznie pracowali z muzyką (ruch był jej zdecydowanie podporządkowany), a mimo to uzyskali zgoła odmienne efekty. U Izadory klasyczna więź tańca i muzyki nuży, nudzi, momentami wręcz wołuje efekt kiczu, czy niezamierzonej komizmu. Choreografka operuje bowiem ciągle tym samym zestawem kształtów, energii, kierunków, linii, jakości, poziomów, który tancerze wykonują we wszystkich innych jej spektaklach i bez głębi, intencji której odnaleźć nie mogą. Kylian realizując partyturę operuje dramaturgią, zaskoczeniem, zmienia jakości ruchowe, poziomy, ciekawie wykorzystuje przestrzeń, śwaiatło. W samym pomyśle na spektakl widać głęboki zamysł, jedność formy i treści, dbałość o szczegóły, dbałość o jakość tańca, ale też interpretację aktorską, kreację postaci.
To dwa zupełnie różne światy, miażdżąca róźnica poziomów...
cd do powyższych krytyków
Mam wrażenie, że pojawia się tu jakaś personalna niechęć, zwłaszcza do Izydory i pozostałych artystów. Nie wiem czym sobie na to zasłużyli, ale nie przerzucajmy osobistych wycieczek na sztukę. Te wszystkie komentarze o nie równych układach, powtarzalności, no cóż, nie jest to występ prima balleriny i Jezioro Łabędziee, do tego razy 6, ale .... Zachęcam, jest ciekawie i wesoło, na scenie i nawet na widowni, mijał mnie Pan w niebieskim jaskrawym sweterku w serek :) !!! popkultura?
Pozdrowienia dla bląd widza płci pięknej, która się idealnie wpasowała w Windows spędzając czas na sms-waniu, przed, po i być może w trakcie :).
Pozdrowienia dla bląd widza płci pięknej, która się idealnie wpasowała w Windows spędzając czas na sms-waniu, przed, po i być może w trakcie :).