Widok
Wpadłam w błędne koło !
Wiecie co mam wrażenie że choroby w moim domu się nie kończą a do tego wymyślam coraz to nowe sposoby jak tu podnieść zniszczoną odporność mojego dziecka i chyba za dużo czytam.
Tomek był dzieckiem do roku karmionym piersią + od 6msc jakieś tam uzupełniające papki typu owoce ze słoika, obiadki kaszki. Wszystko było ok dostawał tylko wit d3 i cebion multi. Wychodziliśmy codziennie na spacer niezależnie od pogody w domu zawsze była temp poniżej 20' praktycznie nigdy nie chorował raz czy dwa zdarzyło mu się złapać jakiś tam katar czy kaszel.
Puźniej się zaczęło: żołądkówki, anginy, zapalenia gardła, zapalenie spojówek (od teściowej bo zaniedbuje chorobę) - ogólnie jeżeli dobrze liczę do dnia dzisiejszego przyjął juz z 14 antybiotyków (od września tego roku było ich 7 albo 8 juz się w tym nie łapie - wcześniej jak mi chorował to zazwyczaj był to maj i wrzesień)
Zmieniliśmy pediatrę z brodwina na ABC na Kamiennym Potoku (tam są 3 lekarki), bylismy u dwóch laryngologów jeden Chełmiński stwierdził że to przez astme oskrzelową gdzie mały nigdy nie miał problemu z oskrzelami i że trzeba wyciać 3 migdał i kazał podawać RIBOMUNYL i mnóstwo leków sterydowych na rzekomą astme (po konsultacji z pediatrą dostalismy skierowanie do Cliniki Vitae do Alergologa i Pulmunologa - czekamy na 27lutego), a druga dr Kwiatek z Kardiotelu powiedziała że migdałów nie trzeba wycinać dała nam IMMUNOTROFINĘ i mnóstwo leków na rzekomo alergiczny katar który pozostał po zakończonej anginie - oczywiście nie dałam i po 3-4 dnich od wizyty przeszedł sam.
Jutro idziemy na badanie słuchu a w środę znowu dr Kwiatek.
A w między czasie mały oczywiście był chory i jak skończył IMMUNO dostał od pediatry Neosine i daje mu ją teraz 2x5ml jak narazie jest w ok bo zazwyczaj jak poszedł w pon do przedszkola to w środę był katar i w wekend pogotowie z gorączką powyżej 38,5 a jak narzie cicho ;-)
No i oczywiście pomiędzy tymi wszystkimi antybiotykami był i tran i bioaron C i sok zrobiony przez moja babcię z czarnego bzu i syrop z cebuli z miodem ( albo z cukrem) i syrop z czosnku i rutinoscorbin 2x2 tab i citrosept i na katar Heel Euphorbium, i Sinupret i inne krople i płukanie gardła jak tylko usłyszałam że pochrapuje (solą, sodą, szałwią, tymiankiem, septosanem) bo tak normalnie jak jest zdrowy to nie chrapie i jego dieta też wydaje się ok je warzywa (papryka, szpinak, marchewki, pietruszka :-), wszelkie ogórki, oliwki, buraki na okrągło, ziemniaki), uwielbia wszelkie zupki, owoce (banany, jabłka, pomarańcze) jogurty naturalne, ryż, kaszę gryczaną, płatki wielozborzowe, jajka, parówki, budyni - wiadomo słodycze dziennie wypije z dwie szk mleka i jakieś soczki cherbatki, itd . . .
W przedszkolu niewiem jak jest Panie twierdzą że je super i że nie ma problemu ale dziwi mnie to że jak wraca to jest w stanie zjeść tak duzo jak nigdy.
No i tak wygląda to moje chole... koło i co tu zrobić ?
Ale się rozpisałam :-)
Tomek był dzieckiem do roku karmionym piersią + od 6msc jakieś tam uzupełniające papki typu owoce ze słoika, obiadki kaszki. Wszystko było ok dostawał tylko wit d3 i cebion multi. Wychodziliśmy codziennie na spacer niezależnie od pogody w domu zawsze była temp poniżej 20' praktycznie nigdy nie chorował raz czy dwa zdarzyło mu się złapać jakiś tam katar czy kaszel.
Puźniej się zaczęło: żołądkówki, anginy, zapalenia gardła, zapalenie spojówek (od teściowej bo zaniedbuje chorobę) - ogólnie jeżeli dobrze liczę do dnia dzisiejszego przyjął juz z 14 antybiotyków (od września tego roku było ich 7 albo 8 juz się w tym nie łapie - wcześniej jak mi chorował to zazwyczaj był to maj i wrzesień)
Zmieniliśmy pediatrę z brodwina na ABC na Kamiennym Potoku (tam są 3 lekarki), bylismy u dwóch laryngologów jeden Chełmiński stwierdził że to przez astme oskrzelową gdzie mały nigdy nie miał problemu z oskrzelami i że trzeba wyciać 3 migdał i kazał podawać RIBOMUNYL i mnóstwo leków sterydowych na rzekomą astme (po konsultacji z pediatrą dostalismy skierowanie do Cliniki Vitae do Alergologa i Pulmunologa - czekamy na 27lutego), a druga dr Kwiatek z Kardiotelu powiedziała że migdałów nie trzeba wycinać dała nam IMMUNOTROFINĘ i mnóstwo leków na rzekomo alergiczny katar który pozostał po zakończonej anginie - oczywiście nie dałam i po 3-4 dnich od wizyty przeszedł sam.
Jutro idziemy na badanie słuchu a w środę znowu dr Kwiatek.
A w między czasie mały oczywiście był chory i jak skończył IMMUNO dostał od pediatry Neosine i daje mu ją teraz 2x5ml jak narazie jest w ok bo zazwyczaj jak poszedł w pon do przedszkola to w środę był katar i w wekend pogotowie z gorączką powyżej 38,5 a jak narzie cicho ;-)
No i oczywiście pomiędzy tymi wszystkimi antybiotykami był i tran i bioaron C i sok zrobiony przez moja babcię z czarnego bzu i syrop z cebuli z miodem ( albo z cukrem) i syrop z czosnku i rutinoscorbin 2x2 tab i citrosept i na katar Heel Euphorbium, i Sinupret i inne krople i płukanie gardła jak tylko usłyszałam że pochrapuje (solą, sodą, szałwią, tymiankiem, septosanem) bo tak normalnie jak jest zdrowy to nie chrapie i jego dieta też wydaje się ok je warzywa (papryka, szpinak, marchewki, pietruszka :-), wszelkie ogórki, oliwki, buraki na okrągło, ziemniaki), uwielbia wszelkie zupki, owoce (banany, jabłka, pomarańcze) jogurty naturalne, ryż, kaszę gryczaną, płatki wielozborzowe, jajka, parówki, budyni - wiadomo słodycze dziennie wypije z dwie szk mleka i jakieś soczki cherbatki, itd . . .
W przedszkolu niewiem jak jest Panie twierdzą że je super i że nie ma problemu ale dziwi mnie to że jak wraca to jest w stanie zjeść tak duzo jak nigdy.
No i tak wygląda to moje chole... koło i co tu zrobić ?
Ale się rozpisałam :-)
ja bym podała Broncho-Vaxom albo Rybomunyl ale podawny seriami wg schematu rozpisanego przez lekarza ( obie są na receptę ) np. teraz seria oraz latem lipiec- wrzesień druga seria , ja tak podawałam 2 razy Broncho Vaxom - syn jako 4 latek zlapal kilka razy ucho , oskrzela jakieś ..dlatego podałam no i w związku z rozpoczęciem przedszkola - generalnie od 4-8 roku juz naprawę niewiele chorowal , ja jestem zadowolona z tej szczepionki ( jest doustna)
Wiem o czym piszesz :( Mój karmiony pół roku samą piersią, później dużo warzyw i owoców. Słodycze ograniczamy bardzo. Codziennie trzy godziny na powietrzu, czy pada czy wieje. Choroby zaczęły się, po podaniu trzeciej dawki szczepionki 6 w 1. Miko miał też podejrzenie lekkiej neutropenii, ale teraz badani krwi są ok. Od czasu przedszkola (chodzi już drugi rok) trzy - cztery dni w przedszkolu, dwa tygodnie w domu. Alergikiem nie jest (zrobiłam testy), migdałki sprawdzone (przez sondę). Niby wszystko w porządku, a dziecko choruje :(. Byliśmy rok temu miesiąc w Rabce, nie pomogło. Podawałam Ismigen (szczepionka) i inne preparaty na odporność (Neosine, tran, sambucol). Już sama nie wiem, co mam robić. Na razie obywało się bez antybiotyków, ale w tym roku szkolnym dostał już drugi raz zapalenie oskrzeli, więc i dwa antybiotyki. Ja jestem siwa, mam zszargane nerwy, panicznie reaguję na każde kichnięcie. ogólnie mamy dość!!!
O wiesz co ahalia ja o kichnięciach tez coś wiem. Jak młody pójdzie do przedszkola i kichnie jak wróci to znaczy że na drugi dzień będzie katar i napewno coś się rozwinie.
My też podawaliśmy Sambucol w zeszłym roku i też nic nie dał.
Teraz Neosine i mówię nie zapeszając jest ok nic się nie dzieje po tygodniu w przedszkolu.
My mielismy podejrzenie mononukleozy ale tez badalismy krew i jest ok.
My też podawaliśmy Sambucol w zeszłym roku i też nic nie dał.
Teraz Neosine i mówię nie zapeszając jest ok nic się nie dzieje po tygodniu w przedszkolu.
My mielismy podejrzenie mononukleozy ale tez badalismy krew i jest ok.
witam
proponuje dawać dziecku Flavon,doskonale wzmacnia odporność. To naturalne flawonoidy, poczytaj w necie. Ja podaje synkowi 2,8 l.od listopada i widze efekty. Mały do 2 r.ż chorował na obturacje oskrzelowe, był w szpitalu , zazwyczaj kazdy katar kończył sie obturacją -pogotowie, rgt, i antybiotyk. Był kompletnie osłabiony, wyjałowiony....Obecnie 3 miesiąc nie choruje, no złapał wirusówkę jelitową ale nawet u lekarza nie bylismy. 2 dni trwała -rano wymiotował i miał rozwolnienie .Do przedszkola chodzi, gdzie jest ok 6 dzieci.
wklejam link o Flavonie, mozna też doczytac na innych forach
http://flavon.qllp.pl/category/04-preparaty/
proponuje dawać dziecku Flavon,doskonale wzmacnia odporność. To naturalne flawonoidy, poczytaj w necie. Ja podaje synkowi 2,8 l.od listopada i widze efekty. Mały do 2 r.ż chorował na obturacje oskrzelowe, był w szpitalu , zazwyczaj kazdy katar kończył sie obturacją -pogotowie, rgt, i antybiotyk. Był kompletnie osłabiony, wyjałowiony....Obecnie 3 miesiąc nie choruje, no złapał wirusówkę jelitową ale nawet u lekarza nie bylismy. 2 dni trwała -rano wymiotował i miał rozwolnienie .Do przedszkola chodzi, gdzie jest ok 6 dzieci.
wklejam link o Flavonie, mozna też doczytac na innych forach
http://flavon.qllp.pl/category/04-preparaty/
koszt 1 słoiczka to ok.135 zł, z tym że pakowane jest po 4 szt. i trzeba zakupic taki 4-pak.1 słoik starcza na miesiąc. Ja kupuje zawsze z kolezanką po 2 słoiki , mam 2 dzieci. W sklepach nie sprzedaja bo to jest sprzedaż sieciowa. Jak sie zdecydujesz moge zamówić ,daj znać na maila 2012.gdynia@gmail.com
Ja polecam TRAN ALE Z WĄTROBY REKINA GRENLADZKIEGO lub tasmańskiego! Tran Mollersa jest z dorsza więc nie wpływa na odporność dziecka w takim stopniu jak z rekina.
Tran z rekina ma ALKILOGLICEROLE I SKWALEN. Poczytaj w necie o tym! Kupujemy synkowi Iskial, podajemy już dwa miesiące i od dwóch miesięcy nie wiem co to lekarz, tfu, tfu...A wcześniej raz w miesiącu coś wyskoczyło.
Poza tym polecam szczepionkę Broncho-vaxom :-) -> na ten temat odsyłam do wujka gugla ;-)
Tran z rekina ma ALKILOGLICEROLE I SKWALEN. Poczytaj w necie o tym! Kupujemy synkowi Iskial, podajemy już dwa miesiące i od dwóch miesięcy nie wiem co to lekarz, tfu, tfu...A wcześniej raz w miesiącu coś wyskoczyło.
Poza tym polecam szczepionkę Broncho-vaxom :-) -> na ten temat odsyłam do wujka gugla ;-)
Ekhm... SandraS, masz teraz poważny problem z małym, choć mam nadzieję, że to tylko "ten trudny okres przejściowy", a potem organizm synka "złapie równowagę" i sam będzie sobie radził. Piszę tak z doświadczenia;)
Rozumiem, że w desperacji każdy środek chciałabyś wypróbować, ale zanim zdecydujesz się na "magiczny dżemik" za kosmiczną sumę, poczytaj, zastanów się.
Nie chcę narzucać swego zdania, tylko apeluje o chwile refleksji;)
Pozdrowienia dla małego! Niech się twardo trzyma:)
Rozumiem, że w desperacji każdy środek chciałabyś wypróbować, ale zanim zdecydujesz się na "magiczny dżemik" za kosmiczną sumę, poczytaj, zastanów się.
Nie chcę narzucać swego zdania, tylko apeluje o chwile refleksji;)
Pozdrowienia dla małego! Niech się twardo trzyma:)
Polecam to co pomogło moim dzieciom. Moja córka tez duzo chorowała.Próbowałam róznych srodków-alveo, noni, echinacea, trany...Wszystko w podobnej cenie...Po żadnym nie było takich efektów jak po flavonie.Oczywiscie zanim kupiłam sporo poczytałam , nasłuchałam sie.Sprawdziłam i nie zawiodłam sie ,dlatego z czystym sumieniem mogę teraz polecic...
mój mały jak zaczął dużo chorować dostał Ribomunyl. Jednakże podczas brania leku mocno zachorował i lekarka kazała odstawić. Choruje nam już cały czas 2 lata. Ostatnio byliśmy u innej lekarki która zapisała nam B-V, ale powiedziała, że możemy mu to podać pod warunkiem, że na 100% Ribomunyl nie został podany do końca, ponieważ chorowite dzieci mogą przyjąć pełną szczepionkę tego rodzaju TYLKO raz w życiu, ponieważ można dziecku jeszcze bardziej odporność rozwalić tymi szczepionkami..
anamana ma rację, ja bym trochę odpuściła i dała sobie spokój z szukaniem nowych specyfików. Sama piszesz, że wpadłaś w błędne koło i wcale się nie dziwię, skoro równocześnie zasięgasz opinii kilku lekarzy, podajesz dziecku co raz to nowe specyfiki i jeszcze szukasz kolejnych. Daj sobie i dziecku troche oddechu od tego wszystkiego.
Z tego co zrozumiałam mały chodzi do przedszkola więc oczywiste jest, że dużo choruje. Mój synek to samo, podałam mu Broncho- Vaxom i dalej chorował, ale ja czekałam i nie dawałam mu nic innego i w sumie jest duża poprawa :)
Powodzenia ! :)
Z tego co zrozumiałam mały chodzi do przedszkola więc oczywiste jest, że dużo choruje. Mój synek to samo, podałam mu Broncho- Vaxom i dalej chorował, ale ja czekałam i nie dawałam mu nic innego i w sumie jest duża poprawa :)
Powodzenia ! :)
Wpadłam w błędne koło
DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY !
Bardzo mi szkoda małego przez te antybiotyki, bo ile można. Pamiętam że jak ja byłam mała to też tak chorowałam a do przedszkola nie chodziłam i moja siostra tak samo (u niej skończyło się wycięciem migdałów) i moja mama tak samo. I może dlatego tak się przejmuję bo trochę się obwiniam że to moje cholerne geny są za to odpowiedzialne.
Zobaczę jeszcze co powie Laryngolog w środę i Alergolog 27.02 - chocaż wydaje mi się że nic ciekawego i nowego się nie dowiem.
Bardzo mi szkoda małego przez te antybiotyki, bo ile można. Pamiętam że jak ja byłam mała to też tak chorowałam a do przedszkola nie chodziłam i moja siostra tak samo (u niej skończyło się wycięciem migdałów) i moja mama tak samo. I może dlatego tak się przejmuję bo trochę się obwiniam że to moje cholerne geny są za to odpowiedzialne.
Zobaczę jeszcze co powie Laryngolog w środę i Alergolog 27.02 - chocaż wydaje mi się że nic ciekawego i nowego się nie dowiem.
Nie ma na co czekać zmień dziecku klimat,w lutym jest pięknie w górach,można poszukać coś niedrogiego w zakopanem na chłabówce ,cyrli w kosarzyskach .Wyjazd minimum dwa tygodnie we wrześniu powtorka. ,i tak przez 2-3 lata.W gorach poprawiają sie wyniki krwi wzrasta hemoglobina ,dziecko nabiera siły.
moje dziecko pierwszy rok w przedszkolu chorowało co 2 tyg... 2 tyg w przedszkolu/2 tyg chore.. tak przez rok.. jednak nie dostawało non stop antybiotyków! przeszliśmy przez alergologów, laryngologów, itp... brał bromcho-vaxom dwa razy ...
Drugi rok w przedszkolu jest już spokojniejszy, podaje mu pneumolan, wapno .. nic więcej. Jak na razie działa.
a kiedy tylko wyjezdzamy w góry wszystko mu mija!
Drugi rok w przedszkolu jest już spokojniejszy, podaje mu pneumolan, wapno .. nic więcej. Jak na razie działa.
a kiedy tylko wyjezdzamy w góry wszystko mu mija!
z własnego doświadczenia polecam zmianę klimatu, moje dzieci chorowały min. 1 raz w mies. i kończyło sie to przeważnie antybiotykami
po pierwszym sanatorium było to może ze 3 razy coś powazniejszego
( w ciągu roku) i chyba tylko raz atybiotyk. . Po drugim razie od maj zeszłego roku nie miały ani razu antybiotyku.
też byłam akurat zimą w górach i klimat jest naprawde super,
po pierwszym sanatorium było to może ze 3 razy coś powazniejszego
( w ciągu roku) i chyba tylko raz atybiotyk. . Po drugim razie od maj zeszłego roku nie miały ani razu antybiotyku.
też byłam akurat zimą w górach i klimat jest naprawde super,
ja bym jeszcze policiła wybać się na akademię medyczną, tam są lekaze zajmujący się konketnie odpornością
Prof. dr hab. n. med. Anna Balcerska
Dr n. med. Ninela Irga
Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii.
Akademii Medycznej w Gdańsku
ul. Dębinki 7, 80-952 Gdańsk
nirga@amg.gda.pl
podobno obe Panie są super :)
Prof. dr hab. n. med. Anna Balcerska
Dr n. med. Ninela Irga
Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii.
Akademii Medycznej w Gdańsku
ul. Dębinki 7, 80-952 Gdańsk
nirga@amg.gda.pl
podobno obe Panie są super :)
jezdziłaś na pogotowie ( lub co gorsza wzywałaś karetkę) do dziecka z temp. 38,5???
zdajesz sobie sprawę ze taka temp. u dziecka jest traktowana jeszcze jako stan podgoraczkowy zaledwie, a nie gorączka zagrazająca zyciu?
litosciiiiii!
ręce mi opadają jak czytam co rusz jakie przypadki obsługuje notorycznie pogotowie, nie dziwię się potem, że wciąż jest tam poczekalnia pełna, głownie przewrażliwionych , rozhisteryzowanych mamusiek i ze lekarze maja takie matki za niespelna rozumu i traktują z lekceważacym usmieszkiem politowania
szkoda tylko, ze powazne przypadki, ktore nie raz naprawdę potrzebują pilnej interwencji muszą czekać, a skutki czasem są opłakane , a nawet nieodwracalne
zdajesz sobie sprawę ze taka temp. u dziecka jest traktowana jeszcze jako stan podgoraczkowy zaledwie, a nie gorączka zagrazająca zyciu?
litosciiiiii!
ręce mi opadają jak czytam co rusz jakie przypadki obsługuje notorycznie pogotowie, nie dziwię się potem, że wciąż jest tam poczekalnia pełna, głownie przewrażliwionych , rozhisteryzowanych mamusiek i ze lekarze maja takie matki za niespelna rozumu i traktują z lekceważacym usmieszkiem politowania
szkoda tylko, ze powazne przypadki, ktore nie raz naprawdę potrzebują pilnej interwencji muszą czekać, a skutki czasem są opłakane , a nawet nieodwracalne
popieram wypowiedz powyzej, nt pogotowia.
od siebie dodam jeszcze:
1. podajesz dziecku nie dosc ze dwa preparaty z wit C (rutinoscorbin i bioaon c), do tego sok z czarnego bzu i czosnek - naddmiar wit c szkodliwy i toksyczny nie jest ALE nagle zmniejszenie nadmiaru dawki, ktora jakis czas przyjmujesz , moze powodowac duzy spadek odpornosci, a wnioskuje ze dziecko nie przyjmuje stale tylu specyfikow!? wiec wnioski wyciagnij sama. poza tym, wit C, wcale nie chroni przed przeziebieniem(to czysta komercja firm farmaceutycznych). jej najlepsze efekty to tak naprawde kwestia dermatologii, zakazen ukl moczowego i dzialania na poziomie biochemicznym. wiec mysle, ze niepotrzebnie dziecko faszerujesz takimi dawkami (i to czystej chemii!, skoro wyglada na to, ze niedoborow nie ma , sadzac po skladzie diety).
2. ilosc antybiotykow, jest conajmniej zatrwazajaca. na co te antybiotyki byly przepisywane? nawracajace anginy? zrob WYMAZ DZIECKU Z GARDLA, BO BYC MOZE FASZERUJESZ GO W CIEMNO ANTYBIOTYKIEM O SZEROKIM SPEKTRUM DZIALANIA (a zakladam ze tak jest), KTORY G**POMAGA. TAK WIEC, ZANIM ZNOWU NAPAKUJESZ GO CHEMIA I WYJALOWISZ ORGANIZM, ZROB WYMAZ Z ANTYBIOGRAMEM I PODAJ ANTYBIOTYK O WASKIM SPEKTRUM.
3. Przy takiej czestotliwosci i ilosci antybiotykow, rozumiem, ze podajesz dziecku PROBIOTYKI? czy tez moze jestes zdziwiona grypa jelitowa, ktora w takim przypadku jest nastepstwem WYJALOWIENIA ORGANIZMU DZIECKA?
4. mam nadzieje, ze z tytulu KATARU i Goraczki, nie faszerujesz go ANTYBIOTYKAMI?
5. zamiast chodzic po prywatnych poradnaich, zapisz sie do konkretnych specjalistow, najlepiej do uck:
http://www.uck.gda.pl/content/view/806/448/
gdzie zrobia mu dokladne badania w kierunku astmy, odpornosci i nie tylko.
6. Mam nadzieje, ze zastanowilas sie przez chwile, i wstrzymalas sie od faszerowania dziecka STERYDAMI, ktore byly jak domniemam przepisane w ciemno???
7.UWAGA OGLONA: faszerujesz dziecko chemia, ktora podajesz tak naprawde bez sensu. sens podawania takich suplementow, jest po dlugotrwalym stosowaniu, Ty zmieniasz te leki co chwile. zostan przy jednym konkretnym preparacie i podawaj przez pol roku, rok. moze to byc np tran. w diety wynika, ze dziecko niedoborow nie ma. najprawdopodobniej najwieksza krzywde wyrzadzily mu ciagle podawane, zle dobrane antybiotyki. uklad odpornosciowy na taka ilosc i czestotliwosc, nawet u konia by oszalal. pozwol mu dojsc do stanu rowowagi, ogranicz ta cala chemie. tym bardziej, ze dziecko ma urozmaicona diete. a propos czosnku i cebul-i najwiecej bakteriobojczego dzialania ma KISZONA KAPUSTA, wiec mozesz zamiast tych dwoch pysznie pachnacych cudow, dawac mu surowki, sok z kiszonej kapusty (kiszonej naturalnie!, nie kwaszonej octem).
Wez skierowaie do uck i oddaj go w rece specjalistow. jesli stwierdza astme, staraj sie o sanatorium. a przede wszystkim, troche rozsadku, bo reklamy tv, suplementy wciskane przez lekarzy, i cala ta nagonka, wcale na zdrowie nie wychodzi. wsyzsko jest dobre, w umiarze.
P.S.To nie byl naskok na Ciebie, tylko naprawde szczere porady,wiec jakiekolwiek komentarze pod moim adresem przez kochanych forumowiczow, moze niech zostana najpiew przemyslane.
od siebie dodam jeszcze:
1. podajesz dziecku nie dosc ze dwa preparaty z wit C (rutinoscorbin i bioaon c), do tego sok z czarnego bzu i czosnek - naddmiar wit c szkodliwy i toksyczny nie jest ALE nagle zmniejszenie nadmiaru dawki, ktora jakis czas przyjmujesz , moze powodowac duzy spadek odpornosci, a wnioskuje ze dziecko nie przyjmuje stale tylu specyfikow!? wiec wnioski wyciagnij sama. poza tym, wit C, wcale nie chroni przed przeziebieniem(to czysta komercja firm farmaceutycznych). jej najlepsze efekty to tak naprawde kwestia dermatologii, zakazen ukl moczowego i dzialania na poziomie biochemicznym. wiec mysle, ze niepotrzebnie dziecko faszerujesz takimi dawkami (i to czystej chemii!, skoro wyglada na to, ze niedoborow nie ma , sadzac po skladzie diety).
2. ilosc antybiotykow, jest conajmniej zatrwazajaca. na co te antybiotyki byly przepisywane? nawracajace anginy? zrob WYMAZ DZIECKU Z GARDLA, BO BYC MOZE FASZERUJESZ GO W CIEMNO ANTYBIOTYKIEM O SZEROKIM SPEKTRUM DZIALANIA (a zakladam ze tak jest), KTORY G**POMAGA. TAK WIEC, ZANIM ZNOWU NAPAKUJESZ GO CHEMIA I WYJALOWISZ ORGANIZM, ZROB WYMAZ Z ANTYBIOGRAMEM I PODAJ ANTYBIOTYK O WASKIM SPEKTRUM.
3. Przy takiej czestotliwosci i ilosci antybiotykow, rozumiem, ze podajesz dziecku PROBIOTYKI? czy tez moze jestes zdziwiona grypa jelitowa, ktora w takim przypadku jest nastepstwem WYJALOWIENIA ORGANIZMU DZIECKA?
4. mam nadzieje, ze z tytulu KATARU i Goraczki, nie faszerujesz go ANTYBIOTYKAMI?
5. zamiast chodzic po prywatnych poradnaich, zapisz sie do konkretnych specjalistow, najlepiej do uck:
http://www.uck.gda.pl/content/view/806/448/
gdzie zrobia mu dokladne badania w kierunku astmy, odpornosci i nie tylko.
6. Mam nadzieje, ze zastanowilas sie przez chwile, i wstrzymalas sie od faszerowania dziecka STERYDAMI, ktore byly jak domniemam przepisane w ciemno???
7.UWAGA OGLONA: faszerujesz dziecko chemia, ktora podajesz tak naprawde bez sensu. sens podawania takich suplementow, jest po dlugotrwalym stosowaniu, Ty zmieniasz te leki co chwile. zostan przy jednym konkretnym preparacie i podawaj przez pol roku, rok. moze to byc np tran. w diety wynika, ze dziecko niedoborow nie ma. najprawdopodobniej najwieksza krzywde wyrzadzily mu ciagle podawane, zle dobrane antybiotyki. uklad odpornosciowy na taka ilosc i czestotliwosc, nawet u konia by oszalal. pozwol mu dojsc do stanu rowowagi, ogranicz ta cala chemie. tym bardziej, ze dziecko ma urozmaicona diete. a propos czosnku i cebul-i najwiecej bakteriobojczego dzialania ma KISZONA KAPUSTA, wiec mozesz zamiast tych dwoch pysznie pachnacych cudow, dawac mu surowki, sok z kiszonej kapusty (kiszonej naturalnie!, nie kwaszonej octem).
Wez skierowaie do uck i oddaj go w rece specjalistow. jesli stwierdza astme, staraj sie o sanatorium. a przede wszystkim, troche rozsadku, bo reklamy tv, suplementy wciskane przez lekarzy, i cala ta nagonka, wcale na zdrowie nie wychodzi. wsyzsko jest dobre, w umiarze.
P.S.To nie byl naskok na Ciebie, tylko naprawde szczere porady,wiec jakiekolwiek komentarze pod moim adresem przez kochanych forumowiczow, moze niech zostana najpiew przemyslane.
Sandra,
tez mam syna Tomka :)) Tez choruje, jestesmy pod opieka poradni alerg-pulmonologicznej na Polanki.
Polecam Ci wziytę u dr Wlazłowskiego w Gdyni. Przyjmuje prywatnie (wizyta chyba 100zł), ale wyciągnął mi Tomka z chorób. Przede wszystkim zalecił cała serię badań, odstawił antybiotyki, mielismy lekarstwa robione w aptece.
adres:
81-364 Gdynia, 3 Maja 27/31 m 10
tel:
58 620-65-53, 602-398-875
e-mail:
marekwlazlowska@gmail.com
Duzo dobrego słyszałam też o dr Tomaszku z Sopotu.
ul. Mickiewicza 61
81-866 Sopot
Tel.: 58 551 60 52
Musicie odstawić antybiotyki! Twój syn nie ma żadnej odpornosci po takim zestawie jaki zafundowali mu lekarze.
Mam nadzieję,że Tomcio szybko wróci do zdrowia.
tez mam syna Tomka :)) Tez choruje, jestesmy pod opieka poradni alerg-pulmonologicznej na Polanki.
Polecam Ci wziytę u dr Wlazłowskiego w Gdyni. Przyjmuje prywatnie (wizyta chyba 100zł), ale wyciągnął mi Tomka z chorób. Przede wszystkim zalecił cała serię badań, odstawił antybiotyki, mielismy lekarstwa robione w aptece.
adres:
81-364 Gdynia, 3 Maja 27/31 m 10
tel:
58 620-65-53, 602-398-875
e-mail:
marekwlazlowska@gmail.com
Duzo dobrego słyszałam też o dr Tomaszku z Sopotu.
ul. Mickiewicza 61
81-866 Sopot
Tel.: 58 551 60 52
Musicie odstawić antybiotyki! Twój syn nie ma żadnej odpornosci po takim zestawie jaki zafundowali mu lekarze.
Mam nadzieję,że Tomcio szybko wróci do zdrowia.
czy to aby nie alergia? na proszek, na kurz czy zwiezraka nawet na karme dla rybek mozna miec uczulenie - i to ze tesciowa ma cos nie wyleczonego w oczach to tez moze swiadczyc o tym ze ma na to samo alergie.synek od proszku mial zaropiale oczy.
zero paskudnej chemii i zapachow do prannia czy pomieszczen oczyscic chate ze zbednych alergenow i moze po takiej "sterylizacji alergicznej" cos sie polepszy.
ja po roku walki z zatokami zorientowalam c=sie ze mam mega uczulenie na kota dotego z astma, a zima to po spotkaiu z kotem 2 dni sie dusze mimo lekow
to taka moja uwaga, nie czytalam innych postow ,
co prawda ja sie uparlam na wyciecie migdalkow ale mialam sposob zeby je utrzymac "zdrowe" mieszankami syropow i kazdy kto go ogladal mowil ze nie potrzebme wycinanie , a jak mu tydzien bym nie podawala mieszanek to by dostawal antybiotyk,i tak w kolko rybomunyl poprawial mu troche ale tez nie calkiem.
zero paskudnej chemii i zapachow do prannia czy pomieszczen oczyscic chate ze zbednych alergenow i moze po takiej "sterylizacji alergicznej" cos sie polepszy.
ja po roku walki z zatokami zorientowalam c=sie ze mam mega uczulenie na kota dotego z astma, a zima to po spotkaiu z kotem 2 dni sie dusze mimo lekow
to taka moja uwaga, nie czytalam innych postow ,
co prawda ja sie uparlam na wyciecie migdalkow ale mialam sposob zeby je utrzymac "zdrowe" mieszankami syropow i kazdy kto go ogladal mowil ze nie potrzebme wycinanie , a jak mu tydzien bym nie podawala mieszanek to by dostawal antybiotyk,i tak w kolko rybomunyl poprawial mu troche ale tez nie calkiem.
Moje dziecko dopóki nie poszło do przedszkola też było okazem zdrowia, a w przedszkolu wytrzymało 10 dni zdrowe i potem się zaczęło chorowanie, 3 dni w przedszkolu i tydzień albo dwa w domu, doszło do tego, że w listopadzie było 3 dni w przedszkolu. Na szczęście nie były to jakieś straszne choróbska, tylko katary- ale straszne, kaszle- równie paskudne , raz zapalenie oskrzeli ale obyło się bez antybiotyków, mój 4 latek jeszcze nie brał antybiotyku.
Zdecydowałam się podać Broncho-vaxom i mimo, że teraz kończymy 3 dawkę już widzę dużą poprawę. Styczeń ze 100% frekwencją w przedszkolu ;-).
Myślę, że to w dużej mierze zasługa Broncho-v...
A poza tym zmiana klimatu to dobry pomysł. Może poproś o skierowanie do SANATORIUM dla Twojego dzieciaczka, w pomorskim NFZ teraz zimą czeka się około JEDNEGO MIESIĄCA NA PRZYDZIAŁ MIEJSCA (dla dziecka do lat 6).
Zdecydowałam się podać Broncho-vaxom i mimo, że teraz kończymy 3 dawkę już widzę dużą poprawę. Styczeń ze 100% frekwencją w przedszkolu ;-).
Myślę, że to w dużej mierze zasługa Broncho-v...
A poza tym zmiana klimatu to dobry pomysł. Może poproś o skierowanie do SANATORIUM dla Twojego dzieciaczka, w pomorskim NFZ teraz zimą czeka się około JEDNEGO MIESIĄCA NA PRZYDZIAŁ MIEJSCA (dla dziecka do lat 6).
chyba nie mozna się tak z ulicy zgłosić do dr Irgi. jest super, ale wiem, że nawet na hematologii nie można sobie wybrać lekarza prowadzącego (a ona właśnie tam przyjmuje, chyba prywatnie nie).
dr Kaczorowska (przyjmuje na oddziale dziennym hematologic. znym dla dzieci) poleciła Padmę Basic na podniesienie odporności. Wlazłowski w UCK robi bardzo złe wrażenie - zero zaangażowania, nie wiem, jak prywatnie. teraz jesteśmy pod opieką dr Kaczorowskiej, też bez szału.
córka znajomych ciągle była chora odkąd poszla do przedszkola. i to nie tylko zwykłe przeziębienia jej sie przytrafiały. w końcu trafiła na szczegółowe badania na polanki, bo było podejrzenie, że ma upośledzoną odporność. i nic. wyniki książkowe, a dziecko dalej choruje...
moja pediatra mówi, żeby się nie martwić, że zwykle mija po Przyjęciu (po drugiej klasie dzieci już nie chorują).
dr Kaczorowska (przyjmuje na oddziale dziennym hematologic. znym dla dzieci) poleciła Padmę Basic na podniesienie odporności. Wlazłowski w UCK robi bardzo złe wrażenie - zero zaangażowania, nie wiem, jak prywatnie. teraz jesteśmy pod opieką dr Kaczorowskiej, też bez szału.
córka znajomych ciągle była chora odkąd poszla do przedszkola. i to nie tylko zwykłe przeziębienia jej sie przytrafiały. w końcu trafiła na szczegółowe badania na polanki, bo było podejrzenie, że ma upośledzoną odporność. i nic. wyniki książkowe, a dziecko dalej choruje...
moja pediatra mówi, żeby się nie martwić, że zwykle mija po Przyjęciu (po drugiej klasie dzieci już nie chorują).
Jak dziecko chorowite to nie ma znaczenia ,będzie chorować i po 2 klasie , faktycznie w pewnym wieku nabywa sie naturalną odporność ale po takiej masie antybiotyków i cudownych witamin jakie dostaje dziecko teraz ta odporność może byc mocno zaburzona ,autorka jak sama pisze w dzieciństwie dużo chorowała ,Ona i siostra wiec coś jest na rzeczy ,skłonność do częstego chorowania też się dziedziczy .
Wedlug mnie za duzo w tych czasach jest wspomagaczy dla takich malych dzieci...
dziecko buduje swoja odpornosc powoli, jesli dostaje probiotyki za kazdym razem,to jak ma sobie sam radzic?jak dostaje antybiotyk co chwile, to jak sobie organizm ma sam poradzic?
organizm musi sie nauczyc sam walczyc, domowe sposoby sa zawsze najlepsze (oczywisci z wyjatkiem powaznych chorob) mowie to jako osoba, ktora ma jakas wiedze teoretyczna i praktyczna w tym temacie
dziecko buduje swoja odpornosc powoli, jesli dostaje probiotyki za kazdym razem,to jak ma sobie sam radzic?jak dostaje antybiotyk co chwile, to jak sobie organizm ma sam poradzic?
organizm musi sie nauczyc sam walczyc, domowe sposoby sa zawsze najlepsze (oczywisci z wyjatkiem powaznych chorob) mowie to jako osoba, ktora ma jakas wiedze teoretyczna i praktyczna w tym temacie
skad wiesz ze kiszona kapusta ma najwieksze dzialanie bakteriobojcze
po 1. bo oprócz fitoncydów, które sa wydzielane przez cebule i czosnek, zawiera bakteriocyny (produkowane prze fermentujace szczepy bakterii), ktorych nie ma w cebuli i czosnku (co to oznacza sama sobie poszukaj, nie jestem chodzaca encyklopedia, ktora bedzie Ci tutaj wykladac podstawy mikrobiologii, ani wyszukiwarka google)
po 2. bo fitoncydy cebuli wystawione na dzialanie swiatla i tlenu traca wlasciwosci antyseptyczne po 1 godzinie - robisz soczek z cebuli - wnioski wyciagnij sama.
po 3. oprocz wlasciwosci bakterio,grzybobojczych kapusta kiszona (z tytulu procesow fermentacji) ma duzo innych prozdrowotnych wlasciwosci, ktorych nie maja czosnek i cebula ( glebsze wyjasnienie patrz punkt 1.)
po 4. czosnek mimo wszytsko wywoluje skutki uboczne i u dzieci raczej nie powinien byc stosowany (googiel ponownie, niestety nie mam czasu na wyklady na forum, poza tym wyznaje zasade, jestes ciegos ciekawy, to WYSIL SIE!)
po 5. zakladam ze kilkuletnie dziecko woli kapuste kiszona niz czosnek i syrop z cebuli ( tutaj oczywiscie moge sie mylic, ale raczej glebszego znaczenia to nie ma)
po 6. moja wiedza to moja sprawa, chcesz wierzyc to wierz, nie to nie, wyrazilam swoje zdanie ( ktore nie jest oparte na przeczytaniu wikipedii) , zrob z nim co chcesz. jak potrzebujesz dowodow, to poczytaj podercznik mikrobiologii lekarskiej/ogolnej/technologii zywienia, czy cokolwiek uznasz za sluszne (ja nie mam czasu na wklejanie Ci artykulow naukowych na ten temat). a jak masz mi do zarzucenia ze glosze nieprawde ( jak wiekszosc kochanych forumek), to poprzyj to literatura naukowa. a tak naprawde, to "robta co chceta. ale potem nie narzekajta" (swojski akcent oczywisie celowy). jak dla mnie mozecie nawet dziecku codzien na sniadanie aplikowac 10 tabsow chemii plus antybiotyk, do kanapki z czosnkiem popitej soczkiem z cebuli. i czekac na cud. wkoncu wolna wola, jestescie matkami, wiec bierzecie za to odpowiedzialnosc. slowa krytyki was bola w kazdym watku, wiec zwyczajnie bez ZADNYCH KONKRETNYCH ARGUMENTOW odrzucacie kogos kto pomimo, ze dosadnie - dobrze Wam radzi ( i bezinteresownie tak naprawde).
p.s. jak Ci sie nie chce lub niewiele zrozumiesz to poczytaj chociaz to :
http://www.nutrivitality.pl/nowoci/594-jak-je-byu-sie-nie-przeje.html
po 1. bo oprócz fitoncydów, które sa wydzielane przez cebule i czosnek, zawiera bakteriocyny (produkowane prze fermentujace szczepy bakterii), ktorych nie ma w cebuli i czosnku (co to oznacza sama sobie poszukaj, nie jestem chodzaca encyklopedia, ktora bedzie Ci tutaj wykladac podstawy mikrobiologii, ani wyszukiwarka google)
po 2. bo fitoncydy cebuli wystawione na dzialanie swiatla i tlenu traca wlasciwosci antyseptyczne po 1 godzinie - robisz soczek z cebuli - wnioski wyciagnij sama.
po 3. oprocz wlasciwosci bakterio,grzybobojczych kapusta kiszona (z tytulu procesow fermentacji) ma duzo innych prozdrowotnych wlasciwosci, ktorych nie maja czosnek i cebula ( glebsze wyjasnienie patrz punkt 1.)
po 4. czosnek mimo wszytsko wywoluje skutki uboczne i u dzieci raczej nie powinien byc stosowany (googiel ponownie, niestety nie mam czasu na wyklady na forum, poza tym wyznaje zasade, jestes ciegos ciekawy, to WYSIL SIE!)
po 5. zakladam ze kilkuletnie dziecko woli kapuste kiszona niz czosnek i syrop z cebuli ( tutaj oczywiscie moge sie mylic, ale raczej glebszego znaczenia to nie ma)
po 6. moja wiedza to moja sprawa, chcesz wierzyc to wierz, nie to nie, wyrazilam swoje zdanie ( ktore nie jest oparte na przeczytaniu wikipedii) , zrob z nim co chcesz. jak potrzebujesz dowodow, to poczytaj podercznik mikrobiologii lekarskiej/ogolnej/technologii zywienia, czy cokolwiek uznasz za sluszne (ja nie mam czasu na wklejanie Ci artykulow naukowych na ten temat). a jak masz mi do zarzucenia ze glosze nieprawde ( jak wiekszosc kochanych forumek), to poprzyj to literatura naukowa. a tak naprawde, to "robta co chceta. ale potem nie narzekajta" (swojski akcent oczywisie celowy). jak dla mnie mozecie nawet dziecku codzien na sniadanie aplikowac 10 tabsow chemii plus antybiotyk, do kanapki z czosnkiem popitej soczkiem z cebuli. i czekac na cud. wkoncu wolna wola, jestescie matkami, wiec bierzecie za to odpowiedzialnosc. slowa krytyki was bola w kazdym watku, wiec zwyczajnie bez ZADNYCH KONKRETNYCH ARGUMENTOW odrzucacie kogos kto pomimo, ze dosadnie - dobrze Wam radzi ( i bezinteresownie tak naprawde).
p.s. jak Ci sie nie chce lub niewiele zrozumiesz to poczytaj chociaz to :
http://www.nutrivitality.pl/nowoci/594-jak-je-byu-sie-nie-przeje.html
i jeszcze do naiwnych kupujacych "super mega wypasione drogie preparaty". uruchomcie na chwile mozg, bo nabijacie kase firmom farmaceutycznym, ktorych to prezesi buduja kolejne domy na wybrzezu srodziemnomorskim a przedstawiciele chelpia se wakacjami na majorce. nabijacie sami ten interes, sponsorujecie caly ten biznes swoja naiwnoscia. wystarczy ze uslyszycie jakas magiczna nazwe zwiazku chemicznego i opis (NIE POPARTY ZADNYM NAUKOWYM DONIESIENIEM) i wystarczy ze zakup tego ciagnie po kieszeni i juz czujecie sie super. zero rozumu. ale coz, wasze pieniadze, przeznaczcie je na co uwazacie. szkoda ze mozgu w ich przeznaczenie nie wkladacie, a cierpia tylko wasze dzieci. moze soczek z noni jeszcze zakupcie lub inne cudowne specyfiki?
aspiryne tez firmy BAYER kupujecie za ponad 10 zl...bo po co kupic polska polopiryne, ktora zawiera dokladnie ten sam zwiazek w tej samej ilosci za 4,50? ale jasne, taiej taniochy to wstyd kupic. myslenie czasem (a tak naprawde zazwyczaj) nie boli.
aspiryne tez firmy BAYER kupujecie za ponad 10 zl...bo po co kupic polska polopiryne, ktora zawiera dokladnie ten sam zwiazek w tej samej ilosci za 4,50? ale jasne, taiej taniochy to wstyd kupic. myslenie czasem (a tak naprawde zazwyczaj) nie boli.
jago a ja bym podyskutowala bo kapusta w roznych postaciach ma rozne wlasciwosci i wlasciwosci bakteriobujcze ma swieży sok z kapusty (i wiele innych zalet)- nie z kapusty kiszonej
i nie tylko spozywanie kapusty/soku takze oklady z miazgi lisci,
jednak nie pokrywa sie z dzialaniem anllicyny powstajacej przy rozdrabnianiu czosnku
a kapusta kiszona dzioala glownie oslonowo na przewod pokarmowy,wrzody itp(ale świeża kiszona i nie myta), zawiera duzo wit C co wspomaga odpornosc i owszem zgodze sie jest rewalecyjnym odpowiednikiem tych wszystkich "suplementow diety" albo raczej suplementy sa odpowiednikiem k.k.
i nie tylko spozywanie kapusty/soku takze oklady z miazgi lisci,
jednak nie pokrywa sie z dzialaniem anllicyny powstajacej przy rozdrabnianiu czosnku
a kapusta kiszona dzioala glownie oslonowo na przewod pokarmowy,wrzody itp(ale świeża kiszona i nie myta), zawiera duzo wit C co wspomaga odpornosc i owszem zgodze sie jest rewalecyjnym odpowiednikiem tych wszystkich "suplementow diety" albo raczej suplementy sa odpowiednikiem k.k.
Fajnie radzisz, rzeczowo, jaga. Ale proszę nie wyzłośliwiaj się przy okazji bez potrzeby, bo psujesz efekt:):):) Wyluzuj. Zyskałaś poparcie, to Ci się nieczęsto zdarza, pewnie trudno Ci uwierzyć.
Ale tak, zgadzam się z dużą częścią Twoich wypowiedzi w tym temacie.
Jest wiele naturalnych produktów, które są bardzo pomocne przy budowaniu odporności i warto sprawdzić co i jak, zanim sięgnie się po kolejny chemiczny "wzmacniacz".
Pozdrawiam promiennie!
Ale tak, zgadzam się z dużą częścią Twoich wypowiedzi w tym temacie.
Jest wiele naturalnych produktów, które są bardzo pomocne przy budowaniu odporności i warto sprawdzić co i jak, zanim sięgnie się po kolejny chemiczny "wzmacniacz".
Pozdrawiam promiennie!
jago a ja bym podyskutowala bo kapusta w roznych postaciach ma rozne wlasciwosci i wlasciwosci bakteriobujcze ma swieży sok z kapusty (i wiele innych zalet)- nie z kapusty kiszonej
i nie tylko spozywanie kapusty/soku takze oklady z miazgi lisci,
chyba bakteriobÓjcze?
nie twierdze, ze swieza kapusta nie ma takze wlasciwosci antybaketryjnych i przeciwgrzybiczych, jednakze w swiezej dzialaja w taki sposob TYLKO fitoncydy. w kiszonej oprocz fitoncydow wystepuja takze bakteriocyny produkowane przez bakterie fermantujace (czego nie ma w swiezej kapuscie), wiec niestety jest 2:1. co do ilosci wit C w kapuscie swiezej i kosznej, sa doniesienia, ze ta iloscc jest znacznie wyzsza w swiezej, ale ostatnio czytalam tez o badanich ktore tego nie potiwierdzaja, wiec sprawa jest sporna. co nie zmienia faktu, ze wit C kapusta jakakolwiek am duzo (jak zreszta inne kapustne)
jednak nie pokrywa sie z dzialaniem anllicyny powstajacej przy rozdrabnianiu czosnku
chyba ALLICYNY ?! i co sie nie pokrywa z dzialaniem, bo allicyna wedlug mojej specjalistycznej wiedzy jest takze fitoncydem??? i tak sie sklada, ze mialam ta wielka przyjemnosc obserwowac i badac jej wplyw i wplyw innych fitoncydow na rozne szczepy patogenne, tak wiec nie rozumiem skad Twoje wnioski? bo ja roznice w dzialniu tych dwoch substancji widzialam na wlasne oczy?
ah,i jeszcze mala nowosc, ostatnie badania sugeruja, ze to nie sama allicyna ma wlasciwosci antybakteryjne, ale sierczaki bedace produktamu jej rozkladu. ale moze masz jakies nowsze badania na ten temat?chetnie poslucham?
co do dzialania kapusty kiszonej czy swiezej na ukl pokarmowy, to temat rzeka, watek dotyczyl innych schorzen. ale fakt ten potwierdzam. zreszta sama pije na czczo sok z kiszonej kapusty (swojej, tzn tesciowej). i oczywiscie jak wyzej wspomnialam, chodzi o swoja naturalnie ukiszona kapuste, a nie sklepowe kwaszone octem.
i nie tylko spozywanie kapusty/soku takze oklady z miazgi lisci,
chyba bakteriobÓjcze?
nie twierdze, ze swieza kapusta nie ma takze wlasciwosci antybaketryjnych i przeciwgrzybiczych, jednakze w swiezej dzialaja w taki sposob TYLKO fitoncydy. w kiszonej oprocz fitoncydow wystepuja takze bakteriocyny produkowane przez bakterie fermantujace (czego nie ma w swiezej kapuscie), wiec niestety jest 2:1. co do ilosci wit C w kapuscie swiezej i kosznej, sa doniesienia, ze ta iloscc jest znacznie wyzsza w swiezej, ale ostatnio czytalam tez o badanich ktore tego nie potiwierdzaja, wiec sprawa jest sporna. co nie zmienia faktu, ze wit C kapusta jakakolwiek am duzo (jak zreszta inne kapustne)
jednak nie pokrywa sie z dzialaniem anllicyny powstajacej przy rozdrabnianiu czosnku
chyba ALLICYNY ?! i co sie nie pokrywa z dzialaniem, bo allicyna wedlug mojej specjalistycznej wiedzy jest takze fitoncydem??? i tak sie sklada, ze mialam ta wielka przyjemnosc obserwowac i badac jej wplyw i wplyw innych fitoncydow na rozne szczepy patogenne, tak wiec nie rozumiem skad Twoje wnioski? bo ja roznice w dzialniu tych dwoch substancji widzialam na wlasne oczy?
ah,i jeszcze mala nowosc, ostatnie badania sugeruja, ze to nie sama allicyna ma wlasciwosci antybakteryjne, ale sierczaki bedace produktamu jej rozkladu. ale moze masz jakies nowsze badania na ten temat?chetnie poslucham?
co do dzialania kapusty kiszonej czy swiezej na ukl pokarmowy, to temat rzeka, watek dotyczyl innych schorzen. ale fakt ten potwierdzam. zreszta sama pije na czczo sok z kiszonej kapusty (swojej, tzn tesciowej). i oczywiscie jak wyzej wspomnialam, chodzi o swoja naturalnie ukiszona kapuste, a nie sklepowe kwaszone octem.
jaga....
super, ale jesli masz takas wiedze to powinnas wiedzieć, że nie mozesz glosic takich stwierdzen...
"najwiecej bakteriobojczego dzialania ma KISZONA KAPUSTA"
na jedne bakterie wieksze dzialanie moze miec czosnek, na inne cebula a jeszcze inne cytryna, kiszona kapusta.
Stad bylo moje pytanie...
super, ale jesli masz takas wiedze to powinnas wiedzieć, że nie mozesz glosic takich stwierdzen...
"najwiecej bakteriobojczego dzialania ma KISZONA KAPUSTA"
na jedne bakterie wieksze dzialanie moze miec czosnek, na inne cebula a jeszcze inne cytryna, kiszona kapusta.
Stad bylo moje pytanie...
watek dotyczyl infekcji ukl oddechowego, ktore to najczesciej sa powodowane zakazeniem gronkowcem lub streptokokiem. dlatego tez moja wypowiedz jak i pozostale jej podpunkty dotyczyly tego wlasnie aspektu ( dzialnia kisoznej kapsuty , ktora wypada tu najlepiej, cebula-najgorzej). i nie dotyczylo to w zadnym wypadku namawiania do odejscia od antybiotykoterapii ( w uzasadnionych przypadkach), a jedynie porownania dzialania stosowanych przez autorke watku "naturalnych sepcyfikoww".
Witam po wekendzie. Dziewczyny mnóstwo waszych opini i oczywiście z niektórymi się zgadzam a z innymi nie. Każda z nas próbuje w jakimś sensie pomóc bo każda zapewne ma dziecko i miała bądź ma z nimi różne przejścia.
Nie będę odpisywała na wszystkie posty do mnie ale powiem tylko tyle że ja zawsze mówię lekarzom że chyba już dosyć tych antybiotyków - dlatego też zmieniliśmy lekarza bo poprzednia na katar potrafiła przepisać antybiotyk.
Nigdy nie jeździłam z Tomkiem ani nie wzywałam pogotowia w wypadku temp 38,5 zazwyczaj było to kilka dni powyżej kiedy już nic naturalnego nie pomagało.
Nigdy nie łączę tych różnych specyfików typu Bioaron czy rutinoscorbin - wiem że nadmiar wit c szkodzi.
Zmiana klimatu niestety nie wchodzi w grę - po trzech latach w domu znalazłam pracę i nie mogę sobie pozwolić na opuszczenie jej teraz na dłużej mam tylko umowę na zastępstwo i dopiero rozgrywają się moje losy co dalej, a mąż też nie może sobie na to pozwolić bo straszą ich zwolnieniem bo niby za dużo ich jest - życie !
Do przedszkola po antybiotyku puszczam go dopiero tydzień puźniej.
Kapustę kiszona Tomek też może wsuwać jak szalony tak samo ogórki kiszone i inne podobne kiszonki nawet czosnek kiszony w oliwie jeżeli słyszałyście o czymś takim też ma dużo witamin.
Do dr Tomaszka nie dostaniesz sie tak z ulicy trzeba mieć polecenie od kogoś - przynajmniej tak czytałam na jakimś forum bo też się nad nim zastanawiałam. Jedno jest pewne muszę dostać się z Tomkiem do jakiegoś lekarza który wyprowadzi nas z tych antybiotyków, a nie będzie rozkładał rąk. Nie zależy mi na jakimś szybkim wyleczeniu dziecka z infekcji antybiotykiem - mam z kim go zostawić w domu, chcę poprostu żeby moje dziecko wkońcu było zdrowe i mogło w pełni korzystać z uroków dzieciństwa. Żebyśmy mogli zabierać go na basen, sanki (po ostatnim razie na sankach też dostał antyb - lekarka stwierdziła że ma gardło śniegowe - 3 dni temp powyżej 39.3).
Teraz doszło jeszcze że niby Tomek nie słyszy. Byłam z nim w sobotę na badzniu słuchu w ACUSTICE w Gdyni. I wyszło że lewe ucho praktycznie nie ma przepustowości a prawe ledwo ledwo. Chociaż dziwię się bo on wszystko słyszy nawet to czego nie powinien :-)
Idziemy w środę do laryngologa i zobaczę co powie. Jak narazie zaczął drugi tydzień przedszkola po poprzedniej chorobie i jest zdrowy.
Nie będę odpisywała na wszystkie posty do mnie ale powiem tylko tyle że ja zawsze mówię lekarzom że chyba już dosyć tych antybiotyków - dlatego też zmieniliśmy lekarza bo poprzednia na katar potrafiła przepisać antybiotyk.
Nigdy nie jeździłam z Tomkiem ani nie wzywałam pogotowia w wypadku temp 38,5 zazwyczaj było to kilka dni powyżej kiedy już nic naturalnego nie pomagało.
Nigdy nie łączę tych różnych specyfików typu Bioaron czy rutinoscorbin - wiem że nadmiar wit c szkodzi.
Zmiana klimatu niestety nie wchodzi w grę - po trzech latach w domu znalazłam pracę i nie mogę sobie pozwolić na opuszczenie jej teraz na dłużej mam tylko umowę na zastępstwo i dopiero rozgrywają się moje losy co dalej, a mąż też nie może sobie na to pozwolić bo straszą ich zwolnieniem bo niby za dużo ich jest - życie !
Do przedszkola po antybiotyku puszczam go dopiero tydzień puźniej.
Kapustę kiszona Tomek też może wsuwać jak szalony tak samo ogórki kiszone i inne podobne kiszonki nawet czosnek kiszony w oliwie jeżeli słyszałyście o czymś takim też ma dużo witamin.
Do dr Tomaszka nie dostaniesz sie tak z ulicy trzeba mieć polecenie od kogoś - przynajmniej tak czytałam na jakimś forum bo też się nad nim zastanawiałam. Jedno jest pewne muszę dostać się z Tomkiem do jakiegoś lekarza który wyprowadzi nas z tych antybiotyków, a nie będzie rozkładał rąk. Nie zależy mi na jakimś szybkim wyleczeniu dziecka z infekcji antybiotykiem - mam z kim go zostawić w domu, chcę poprostu żeby moje dziecko wkońcu było zdrowe i mogło w pełni korzystać z uroków dzieciństwa. Żebyśmy mogli zabierać go na basen, sanki (po ostatnim razie na sankach też dostał antyb - lekarka stwierdziła że ma gardło śniegowe - 3 dni temp powyżej 39.3).
Teraz doszło jeszcze że niby Tomek nie słyszy. Byłam z nim w sobotę na badzniu słuchu w ACUSTICE w Gdyni. I wyszło że lewe ucho praktycznie nie ma przepustowości a prawe ledwo ledwo. Chociaż dziwię się bo on wszystko słyszy nawet to czego nie powinien :-)
Idziemy w środę do laryngologa i zobaczę co powie. Jak narazie zaczął drugi tydzień przedszkola po poprzedniej chorobie i jest zdrowy.
Jaga jestes arogancka, pretensjonalna a po co? ;) tego tez Cie uczyli na studiach ? jesli jakies skonczylas,bo mnie nie tego nie uczyli.
Streptokoki jesli wiesz to szeroka grupa ;) czy gronkowce ;)
Autorka napisala, ze dziecko je duzo kapusty kiszonej ;p
Sandra jak nie zmiana klimatu na dluzej, to moze na krocej? szwagierka ma chorowite dzieci i stara sie z nimi wyjezdzac na ferie czy wakacje.powodzenia
Streptokoki jesli wiesz to szeroka grupa ;) czy gronkowce ;)
Autorka napisala, ze dziecko je duzo kapusty kiszonej ;p
Sandra jak nie zmiana klimatu na dluzej, to moze na krocej? szwagierka ma chorowite dzieci i stara sie z nimi wyjezdzac na ferie czy wakacje.powodzenia
Moja córka ma 3,5 roku, do roku karmiona piersią, oczywiście nie tylko, a odkąd skończyła rok zaczęły się ciągłe infekcje, na początku były to tylko przewlekłe katary, ale ciężkie do wyleczenia, a w zeszłym roku zliczyliśmy już niestety chyba 5 antybityków, zapalenia płuc dwa razy, dwa razy zapalenie ucha.
lekakrka pierwsze co zaleciła, to sprawdzić migdały, ale tu oczywiście każdy laryngolog mówi co innego, jeden, że usówać konieczne, kolejny, że absolutnie, ale większość jest na nie
testy na alergie zrobione, wyszło że nie ma, co nie znaczy niestety, że nie jest na coś uczulona
dostaliśmy też skierowanie do immunologa do akademi (skierowanie wystawia lekarz rodzinny, tzn. pediatra), tak zrobili nam badania z krwi, które wyszły ok, teraz robimy kał na pasożyty i profilaktycznie dostaliśmy skierowanie na badanie na mukowiscydoze, ale to raczej profilaktycznie, w związku z zapaleniami płuc,
do tego w zeszłym roku dostała rybomunyl, a teraz broncho vaxom
do przedszkola poszła, więc wiadomo, że choruje dodatkowo od tego i tak samo, zwłaszcza ostatnio, po 3 tygodniach w domu, żeby doszła do siebie po antybiotykach, poszła na 2 dni i już przeziębiona, dzisiaj poszła znowu po dwóch tygodniach i ciekawe czy tym razem się uda
nasza pediatra stwierdziła, że ona poprostu musi z tego wyrosnąć i nie ważne co zrobimy, to swoje musi odhcorwać,
ale zwłaszcza teraz, gdzie sezon chorobowy w pełni, staram się unikać zabierania jej w jakieś duże skupiska, żeby zminimalizować ryzyko i ogólnie chce ja przetrzymac w domu do końca lutego w domu,
a jesli chodzi o klimat, to rzeczywiście coś w tym jest, w zeszłym roku wyjechaliśmy na 2 tygodnie za granicę i nic jej tam nie było, zero kichania, niczego
lekakrka pierwsze co zaleciła, to sprawdzić migdały, ale tu oczywiście każdy laryngolog mówi co innego, jeden, że usówać konieczne, kolejny, że absolutnie, ale większość jest na nie
testy na alergie zrobione, wyszło że nie ma, co nie znaczy niestety, że nie jest na coś uczulona
dostaliśmy też skierowanie do immunologa do akademi (skierowanie wystawia lekarz rodzinny, tzn. pediatra), tak zrobili nam badania z krwi, które wyszły ok, teraz robimy kał na pasożyty i profilaktycznie dostaliśmy skierowanie na badanie na mukowiscydoze, ale to raczej profilaktycznie, w związku z zapaleniami płuc,
do tego w zeszłym roku dostała rybomunyl, a teraz broncho vaxom
do przedszkola poszła, więc wiadomo, że choruje dodatkowo od tego i tak samo, zwłaszcza ostatnio, po 3 tygodniach w domu, żeby doszła do siebie po antybiotykach, poszła na 2 dni i już przeziębiona, dzisiaj poszła znowu po dwóch tygodniach i ciekawe czy tym razem się uda
nasza pediatra stwierdziła, że ona poprostu musi z tego wyrosnąć i nie ważne co zrobimy, to swoje musi odhcorwać,
ale zwłaszcza teraz, gdzie sezon chorobowy w pełni, staram się unikać zabierania jej w jakieś duże skupiska, żeby zminimalizować ryzyko i ogólnie chce ja przetrzymac w domu do końca lutego w domu,
a jesli chodzi o klimat, to rzeczywiście coś w tym jest, w zeszłym roku wyjechaliśmy na 2 tygodnie za granicę i nic jej tam nie było, zero kichania, niczego
Nie czytałam wszystkich postów więc nie wiem czy ktoś już pisał. Podstawa w walce z infekcjami to dezynfekcja rąk wszystkich, którzy wchodzą do waszego mieszkania. Moi znajomi juz się przyzwyczaili, że wchodząc do mnie najpierw mycie rąk i dezynfekcja. Pomyslcie jak to wygląda w rzeczywistości:
Idzie sobie jakiś jegomość, nagle chce kichnąć czy zakaszleć. I co robi? zasłania usta czy nos ręką. Dalej idzie, łapie klamkę w drzwiach do sklepu czy do windy, mieszkania itd. a później ty dotykasz po nim i wnosisz wirusa do domu.
Gwarantuję wam, że jeśli uczciwie będziecie wymagać od siebie i innych dezynfekcji rąk po wejściu do domu to ktoś musiałby kaszleć wam prosto w twarz, żeby was zarazić.
dodam tylko przykład koleżanki, która z przyzwyczajenia u mnie zaczęła to stosować u siebie w domu i jak co roku chorowała tak w tym roku nic się z nią nie dzieje.
A jeśli o mnie chodzi to sama zaczęłam tego pilnować dopiero jak pojawiło się dziecko w domu(ale teraz w okresie grypy) i żadne z nas na szczęście nie choruje.
Ale się rozpisałam :-)
Spróbujcie.Acha, na początku znajomi się dziwili i trochę dziwnie na mnie patrzyli, ale większość sama juz to stosuje.
Powodzenia.
Idzie sobie jakiś jegomość, nagle chce kichnąć czy zakaszleć. I co robi? zasłania usta czy nos ręką. Dalej idzie, łapie klamkę w drzwiach do sklepu czy do windy, mieszkania itd. a później ty dotykasz po nim i wnosisz wirusa do domu.
Gwarantuję wam, że jeśli uczciwie będziecie wymagać od siebie i innych dezynfekcji rąk po wejściu do domu to ktoś musiałby kaszleć wam prosto w twarz, żeby was zarazić.
dodam tylko przykład koleżanki, która z przyzwyczajenia u mnie zaczęła to stosować u siebie w domu i jak co roku chorowała tak w tym roku nic się z nią nie dzieje.
A jeśli o mnie chodzi to sama zaczęłam tego pilnować dopiero jak pojawiło się dziecko w domu(ale teraz w okresie grypy) i żadne z nas na szczęście nie choruje.
Ale się rozpisałam :-)
Spróbujcie.Acha, na początku znajomi się dziwili i trochę dziwnie na mnie patrzyli, ale większość sama juz to stosuje.
Powodzenia.
Z mężem jesteśmy parą od 13lat chociaż mamy dopiero po 27lat małżeństwem jesteśmy od 4lat. Nigdy przy dziecku się nie kłucimy wsumie to wogóle się nie kłucimy - ot taka dziwna z nas para aż znajomi się nam dziwią że można żyć w ten sposób. Może to dlatego że nie mamy rzadnych kredytów ani zadłużeń - także teorię na temat zdrowia dziecka ze względu na pogoń za pieniądzem mogę absolutnie wykluczyć
Warte przeczytania,polecam.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12552109,Wirus_lubi_dzieci.html?as=2
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12552109,Wirus_lubi_dzieci.html?as=2
Bardzo fajny artykuł.
Odkąd dodałam ten wątek i naczytałam się waszych rad staram się właśnie żeby młodego nie przegrzewać i nie ubierać zbyt ciepło. Nie włączam mu już kaloryfera na noc i cały dzień aż nie położymy się do łóżka mam wszystkie okna otwarte na mały rozchył.
Podaję mu teraz tylko Olej z wątroby rekina ISKIAL PLUS 2x1 (rano i wieczorem) no i dostawał teraz 10dni Neosine teraz 20dni przerwy i puźniej powtórka no i ten RIBOMUNYL jeszcze 3 dawki musimy podać.
Jedno co bym chciała zrobić to ograniczyć młodemu słodycze do minimum ale mój mąż ma inne zdanie - no bo dlaczego nie skoro my tez jedliśmy i jemy. Muszę potajemnie pozbyc się tego co jest w domu i nie kupowac nic nowego.
A przypomniało mi się najlepsza jest moja babcia, Tomka prababcia jak ostatnio u niej byliśmy Tomek wsadził rękę do cukierniczki i dawaj wciąga cukier ja odrazu mu tego zabroniłam a babcia jedz Tomeczku jedz cukier jest zdrowy - Myślałam że padnę tym bardziej że babcia czasami odbiera Tomka z przedszkola i zabiera do siebie to już widzę co on u niej je a ja nic nie mogę z tym zrobić. A jak to babcia zawsze najmądrzejsza.
Tak samo było z ubieraniem juz jak tylko się urodził cały czas mnie goniła że go zbyt ciepło ubieram ale tu nie dałam za wygraną.
Dzisiaj idziemy do laryngologa i jestem bardzo ciekawa co powie zwłaszcza na jego uszy bo niby nie słyszy - chociaż nie wierzę że tak - może to urządzenie było zepsute.
Odkąd dodałam ten wątek i naczytałam się waszych rad staram się właśnie żeby młodego nie przegrzewać i nie ubierać zbyt ciepło. Nie włączam mu już kaloryfera na noc i cały dzień aż nie położymy się do łóżka mam wszystkie okna otwarte na mały rozchył.
Podaję mu teraz tylko Olej z wątroby rekina ISKIAL PLUS 2x1 (rano i wieczorem) no i dostawał teraz 10dni Neosine teraz 20dni przerwy i puźniej powtórka no i ten RIBOMUNYL jeszcze 3 dawki musimy podać.
Jedno co bym chciała zrobić to ograniczyć młodemu słodycze do minimum ale mój mąż ma inne zdanie - no bo dlaczego nie skoro my tez jedliśmy i jemy. Muszę potajemnie pozbyc się tego co jest w domu i nie kupowac nic nowego.
A przypomniało mi się najlepsza jest moja babcia, Tomka prababcia jak ostatnio u niej byliśmy Tomek wsadził rękę do cukierniczki i dawaj wciąga cukier ja odrazu mu tego zabroniłam a babcia jedz Tomeczku jedz cukier jest zdrowy - Myślałam że padnę tym bardziej że babcia czasami odbiera Tomka z przedszkola i zabiera do siebie to już widzę co on u niej je a ja nic nie mogę z tym zrobić. A jak to babcia zawsze najmądrzejsza.
Tak samo było z ubieraniem juz jak tylko się urodził cały czas mnie goniła że go zbyt ciepło ubieram ale tu nie dałam za wygraną.
Dzisiaj idziemy do laryngologa i jestem bardzo ciekawa co powie zwłaszcza na jego uszy bo niby nie słyszy - chociaż nie wierzę że tak - może to urządzenie było zepsute.
jeżeli mały ciągle ma anginy,zapalenie gardła,do tego problemy ze słuchem (robiliście tympanometrię tak?) to ewidentnie to wskazuje na problemy z migdałami, skoro po leczeniu p/alergicznym ma słabe wyniki słuchu,to są to wskazania do wycięcia migdałów. Zobacz co ci doradzi teraz wasza lekarka, skonsultuj się jeszcze z jakimś laryngologiem (ja akurat polecam dr Sovę z Gdyni) i możliwe, że lepiej dla syna będzie jak zdecydujecie się na zabieg.
Mówię,to z doświadczenia z własnym dzieckiem (choć zabieg dopiero przed nami) ale po w sumie dwóch latach latach ciągłych katarów,zapaleń ucha, oskrzeli,chrapania, podawania antybiotyków (i to nie w takich dramatycznych ilościach jak u was), stwierdziliśmy że dość cudowania (też pół roku był na immunotrofinie). Tympanometria ostatnio wyszła mu fatalnie,więc nie ma już na co czekać,bo takie zmiany słuchu mogą być nieodwracalne (będzie miał wycinany trzeci migdał,podcinane boczne i usuwany płyn z uszu). Potem dopiero idziemy do alergologa,żeby sprawdzić,czy to przypadkiem nie przez alergię młody jest w takim stanie. Mam nadzieję,że go w końcu wyciągnę z tych chorób,bo dzieciak się zamęczy a ja razem z nim.
Mówię,to z doświadczenia z własnym dzieckiem (choć zabieg dopiero przed nami) ale po w sumie dwóch latach latach ciągłych katarów,zapaleń ucha, oskrzeli,chrapania, podawania antybiotyków (i to nie w takich dramatycznych ilościach jak u was), stwierdziliśmy że dość cudowania (też pół roku był na immunotrofinie). Tympanometria ostatnio wyszła mu fatalnie,więc nie ma już na co czekać,bo takie zmiany słuchu mogą być nieodwracalne (będzie miał wycinany trzeci migdał,podcinane boczne i usuwany płyn z uszu). Potem dopiero idziemy do alergologa,żeby sprawdzić,czy to przypadkiem nie przez alergię młody jest w takim stanie. Mam nadzieję,że go w końcu wyciągnę z tych chorób,bo dzieciak się zamęczy a ja razem z nim.
Oj ja też jestem już zmęczona.
Powiedziałam sobie że nie dam od teraz dziecku ani jednego antybiotyku bez wcześniejszego wymazu z gardła a z tymi migdałami to pewnie dzisiaj się okarze - jak byłam u tego pierwszego laryngologa Chełmińskiego to on odrazu chciał dać nam skierowanie na wycinanie i to jak najszybciej a obecna laryngolog po pierwszej wizycie powiedziała że absolutnie nie trzeba.
O dr Sovie też słyszałam dobre opinie - zobaczę co dzisiaj powie mi ta nasza jak będzie chciała dalej małego mi faszerować to postaram się dostać do Sovy - 27 lutego tez mamy alergologa i pulmunologa w jednym - kolejne badania ehh.
Powiedziałam sobie że nie dam od teraz dziecku ani jednego antybiotyku bez wcześniejszego wymazu z gardła a z tymi migdałami to pewnie dzisiaj się okarze - jak byłam u tego pierwszego laryngologa Chełmińskiego to on odrazu chciał dać nam skierowanie na wycinanie i to jak najszybciej a obecna laryngolog po pierwszej wizycie powiedziała że absolutnie nie trzeba.
O dr Sovie też słyszałam dobre opinie - zobaczę co dzisiaj powie mi ta nasza jak będzie chciała dalej małego mi faszerować to postaram się dostać do Sovy - 27 lutego tez mamy alergologa i pulmunologa w jednym - kolejne badania ehh.
u nas jest różnie, po katarze wyraźnie zauważam,że słyszy gorzej, ale są tygodnie,że wydaje się wszystko OK (np. latem cały czerwiec,lipiec i sierpień był absolutnie zdrowy i słyszał też dobrze). Teraz drugi rok w przedszkolu i niby tych infekcji jest mniej, ale Przemek zaczął cały czas oddychać ustami,buzia non stop otwarta,więc co chwilę boli go gardło, do tego chrapie coraz gorzej. Plus te uszy -u nas na tym wykresie wyszła prawie płaska linia, tzn. że w obu uszach od wewnątrz (czyli za błoną bębenkową) zbiera się płyn, a to już kiepsko.
Nistety, ale masz po prostu dziecko, które nie daje sobie rady z nadmiarem wirusów w przedszkolu i w otoczeniu...Przykro mi to mówić, ale dopóki chodzi do przedszkola to nie dasz rady tego zwalczyć, poza tym ilość antybiotyków ( tak jak u mojej córki) masakryczna. U nas była już wysypka, uczulenie od ich nadmiaru,a lekarz rozkladał ręce, ze musi dac kolejny!!! Migdały?- trzeci dwa razy usuwany...i lipa...nic nie pomogło..największe "gwiazdy"l laryngolodzy zalecali! Niestety dopiero po 7 roku życia zauważam poprawę. Nadal kaszla i katar jej się leje, ale jest w stanie funkcjinować...do tej pory nie bylo mowy. APTEKĘ to już chtba całą wykupilam, łącznie ze szczepionkami na odporność i co ??? Jedna wielka ściema!! Trany...o czym Wy Dziewczyny piszecie???? Może na moim dziecku potestujecie???!!!! NIC NIE POMAGAŁO!!!!!!!!!! Dochodzę do wniosku, że ten typ tak ma :-)). Jedyne, szczere co nam pomaga w walce z katarem czy wirusowym czy bakteryjnym to płukanie nosa! TAK!! PŁUKANIE NOSA!!!! Poszukajcie na necie filmiki jak w stanach dzieci same to robią. Po trzech dniach kataru nie ma!!! Czemu żaden laryngolog nam o tym nie powiedzial??? Po co?? Gdzie tu interes???? Lepiej w aptece zostawiać kasę na krople i truć nasze dzieci antybiotykami! Poszukajcie na youtoub filmików, w Ameryce, to higiena nosa, a u nas nikt o tym nie słyszal!!!!!!!!
... U nas nic nie pomogło, teraz to jakiś standardowy schemat leczenia, to wycinanie migdałów.... Współczuję szczerze tych choróbsk, bo u nas niestety podobne objawy i przebieg i nic nie pomogło... Z perspektywy czasu, nie narażałabym córki ponownie na takie stresy ( dwa razy wycinany trzeci migdał)... nic to nie dało...współczuję zmęczenia, to horror i życzę dużo sił!!!
tympanometrię można zrobić bezpłatnie ze skierowaniem albo bez- koszt 20zł (my robiliśmy w Acustice na Hynka w Gdańsku), wkłada się dziecku do uszu takie słuchaweczki i tyle, trwa ok.3min
Sandra a macie skierowanie tylko na wycięcie trzeciego migdała, nie mówiła nic o uszach (o paracentezie)?
u nas było tak: w VI 2012 Przemek dostał skierowanie tylko na 3migdał (lekarka stwierdziła ze boczne i uszy są ok,ale badała go tylko palcem i nie zleciła tympanometrii) , zapisałam go do wojewódzkiego Gdańsku na lipiec 2013 i na Polankach w dziecięcym na II 2013. W styczniu po kolejnej infekcji poszłam do Sovy, to zlecił tympanometrię,endoskopowo ocenił stan migdałów, syn nie reagował na leki tzn. stan uszu się nie poprawił,więc wspólnie stwierdziliśmy,że zabieg jest konieczny (niestety,ale jest tak,że przy płynie w uszach powinno się go zrobić możliwie szybko, w necie piszą o 3 m-cach), my będziemy robić tu http://www.dabrowka.net/chirurgia-jednego-dnia/ (na Polankach,gdzie mieliśmy termin wycinąja tylko 3.migdał,a u nas muszą być koniecznie zrobione też uszy i być może podcinane boczne).
Dlatego jak będziesz się gdzieś zapisywała to w trakcie kwalifikacji dziecka dopytaj czy oni robią tylko to co w skierowaniu,czy w czasie zabiegu oceniają stan migdałów bocznych i uszu (dlatego zdecydowałam się na zabieg prywatnie,bo nie dość że u nas liczy się czas to wiem,że lekarz zna dziecko i zrobi to co jest dla niego najlepsze,a nie to co mu rok wcześniej w skierowaniu napisał inny laryngolog). Jeśli u nas wszystko się uda, to w marcu będę zwalniała termin w Wojewódzkim na lipiec,nie wiem, czy jest taka możliwość ale jak będziesz zainteresowana ,to może uda się go jakoś wam "odstąpić"
Sandra a macie skierowanie tylko na wycięcie trzeciego migdała, nie mówiła nic o uszach (o paracentezie)?
u nas było tak: w VI 2012 Przemek dostał skierowanie tylko na 3migdał (lekarka stwierdziła ze boczne i uszy są ok,ale badała go tylko palcem i nie zleciła tympanometrii) , zapisałam go do wojewódzkiego Gdańsku na lipiec 2013 i na Polankach w dziecięcym na II 2013. W styczniu po kolejnej infekcji poszłam do Sovy, to zlecił tympanometrię,endoskopowo ocenił stan migdałów, syn nie reagował na leki tzn. stan uszu się nie poprawił,więc wspólnie stwierdziliśmy,że zabieg jest konieczny (niestety,ale jest tak,że przy płynie w uszach powinno się go zrobić możliwie szybko, w necie piszą o 3 m-cach), my będziemy robić tu http://www.dabrowka.net/chirurgia-jednego-dnia/ (na Polankach,gdzie mieliśmy termin wycinąja tylko 3.migdał,a u nas muszą być koniecznie zrobione też uszy i być może podcinane boczne).
Dlatego jak będziesz się gdzieś zapisywała to w trakcie kwalifikacji dziecka dopytaj czy oni robią tylko to co w skierowaniu,czy w czasie zabiegu oceniają stan migdałów bocznych i uszu (dlatego zdecydowałam się na zabieg prywatnie,bo nie dość że u nas liczy się czas to wiem,że lekarz zna dziecko i zrobi to co jest dla niego najlepsze,a nie to co mu rok wcześniej w skierowaniu napisał inny laryngolog). Jeśli u nas wszystko się uda, to w marcu będę zwalniała termin w Wojewódzkim na lipiec,nie wiem, czy jest taka możliwość ale jak będziesz zainteresowana ,to może uda się go jakoś wam "odstąpić"
Wiesz co z tego co zrozumiałam to ma być to tylko trzeci migdał, bo właśnie po tympanometri lewe ucho prawie płaska kreska lekarka stwierdziła że uciska ten migdał na ucho.
O Sovie też myślałam ale kurcze to tak dużo kosztuje ok 2tys.
Jak narazie zapisałam się do Clinicki Medica na 19 lutego na kwalifikację do zabiegu - tam biorą 500zł bo resztę refunduje NFZ.
a z tym twoim terminem to pewnie nie da się tak zrobić bo napewno długa kolejka tam jest i wezmą pierwszą osobę na liście ale jakbyś coś wiedziała czy tak można to dzwoń do mnie na 503-512-719.
O Sovie też myślałam ale kurcze to tak dużo kosztuje ok 2tys.
Jak narazie zapisałam się do Clinicki Medica na 19 lutego na kwalifikację do zabiegu - tam biorą 500zł bo resztę refunduje NFZ.
a z tym twoim terminem to pewnie nie da się tak zrobić bo napewno długa kolejka tam jest i wezmą pierwszą osobę na liście ale jakbyś coś wiedziała czy tak można to dzwoń do mnie na 503-512-719.
Ja jako dziecko też chorowałem ciągle na oskrzela. Nie zdążyłem pozbierać się po jednej chorobie a już gardło zaczynało boleć. Aż lekarze zaczęli na mojej mamie by mi dała wyciąć migdałki. Już byłem przygotowywany do szpitala gdy pewien mądry starszy lekarz powiedział, my nie wiemy po co natura nam dała migdałki. Może po to by właśnie one pierwsze wyłapywały choroby. Niech mu pani kupi od czasu do czasu chrlhinaldin. Zamiast cukierka nie zaszkodzi bo ziołowe no i tak 55 lat przeżyłem. Jeszcze jedna rada, jak szczoteczki do mycia zębów są w jednym kubku stykając się bakterie zostają przenoszone z ust do ust. Tak było w rodzinie wystarczyło że jedno coś złapało to zaraz reszta się kładła. Kładźcie szczoteczki tak by były w pewnej odległości na pewno wyjdzie to wam na zdrowie.
http://www.dudziak.tk
A dodatkowo mogę powiedzieć że chyba odniosłam wkońcu sukces.
Tomek w sobotę dostał kaszlu na następny dzień katar i jakiś nalot na migdale i temp mu podskoczyła do 37,6. To ja dawaj szybko kobitko i zrobiłam syrop z cebuli czosnku cytryny i cukru , do tego syrop z malin (mrożonych - pycha sama bym go zjadła), Iskial plus 2x1, płukanie gardła wodą utlenioną 2x 1łyżka na pół szk wody, do noska mucofluid 3x1 laryngolog zlecił (do dzisiaj mucofluid od jutra 10 dni budherin) no i inhalacje 3 razy dziennie (2X mucosolvan1ml + 10kropli atrovent + 2,5ml soli fiz , 1X na noc Atrovent 10 kropli + 2,5ml soli fiz).
No i do tego wszystkiego został w domu żeby infekcja się nie rozwijała i . .. .
Nie ma temp katar już ustaje kaszel też z gardła nalot zszedł. Jedno co dobre to trafiłam na lekarkę na zastępstwo w tym ABC niejaka Stankiewicz (onkolog dziecięcy) która jak zaobaczyła Tomcia i sprawdziła mu gardło to powiedziała że rzeczywiście jest brzydkie (ja jej na to że on ma cały czas tak powiększone migdały bo praktycznie cały czas jest chory) ale dopuki nie ma gorączki i zachowuje się normalnie to nie potrzeba antybiotyku. Hura wkońcu ktoś normalny.
Tomek w sobotę dostał kaszlu na następny dzień katar i jakiś nalot na migdale i temp mu podskoczyła do 37,6. To ja dawaj szybko kobitko i zrobiłam syrop z cebuli czosnku cytryny i cukru , do tego syrop z malin (mrożonych - pycha sama bym go zjadła), Iskial plus 2x1, płukanie gardła wodą utlenioną 2x 1łyżka na pół szk wody, do noska mucofluid 3x1 laryngolog zlecił (do dzisiaj mucofluid od jutra 10 dni budherin) no i inhalacje 3 razy dziennie (2X mucosolvan1ml + 10kropli atrovent + 2,5ml soli fiz , 1X na noc Atrovent 10 kropli + 2,5ml soli fiz).
No i do tego wszystkiego został w domu żeby infekcja się nie rozwijała i . .. .
Nie ma temp katar już ustaje kaszel też z gardła nalot zszedł. Jedno co dobre to trafiłam na lekarkę na zastępstwo w tym ABC niejaka Stankiewicz (onkolog dziecięcy) która jak zaobaczyła Tomcia i sprawdziła mu gardło to powiedziała że rzeczywiście jest brzydkie (ja jej na to że on ma cały czas tak powiększone migdały bo praktycznie cały czas jest chory) ale dopuki nie ma gorączki i zachowuje się normalnie to nie potrzeba antybiotyku. Hura wkońcu ktoś normalny.
Hej, przeczytalam czesciowo watek. Wyglada na to, ze maly rzeczywiscie wpadl w bledne kolo. Ja mam dwoje dzieci i potrafia sie nawzajem zarazac bez konca. Ale ja po prostu nie puszczam ich wtedy do szkoly/przedszkola. Bo zalezy mi strasznie, zeby antybiotykow nie brali. W zeszlym roku sama bralam antybiotyk i potem nie moglam dojsc do siebie przez pare tygodni (rozwalony zoladek, zerowa odpornosc).
Generalnie jak tylko ktores z nich kicha, robie inhalacje z soli fizjologicznej, trzymam cieplo, ewentualnie jakis syrop na kaszel raz dziennie, jak widze, ze sie troche rozwija to nie puszczam do przedszkola. Posiedzi w domu kilka dni i przechodzi praktycznie bez lekow. Do przedszkola musi isc zupelnie wyleczony, inaczej choroba wraca z podwojnym impetem.
Leki bardzo niszcza organizm a to male dzieci, wiec sie pilnuje, zeby lekow dawac jednak minimalnie. Tej zimy jeszcze nie brali antybiotykow. Pomimo infekcji srednio co 3-4tygodnie. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Generalnie jak tylko ktores z nich kicha, robie inhalacje z soli fizjologicznej, trzymam cieplo, ewentualnie jakis syrop na kaszel raz dziennie, jak widze, ze sie troche rozwija to nie puszczam do przedszkola. Posiedzi w domu kilka dni i przechodzi praktycznie bez lekow. Do przedszkola musi isc zupelnie wyleczony, inaczej choroba wraca z podwojnym impetem.
Leki bardzo niszcza organizm a to male dzieci, wiec sie pilnuje, zeby lekow dawac jednak minimalnie. Tej zimy jeszcze nie brali antybiotykow. Pomimo infekcji srednio co 3-4tygodnie. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Może mój wpis nie będzie zbyt pocieszający.
MOja mała choruje od parwie 2 lat. Od początku tego roku dostała już 3 antybiotyki).
Zaczęło się jak mała skończyła 8 miesięcy i zachorowała na szkarlatynę. Do 8 miesiąca nie miała nawet katarku. Po tej chorobie łapała infekcje średnio co 2 tyg, wychodziła z jednej zapadała na kolejną i tak przez kolejne pół roku. Trafiliśmy do poradni immunologicznej na Polankach i po badaniach okazało się, ze mała ma zaburzenia ukł.odpornościowego (zbyt mała produkcja pewnej grupy limf.B). Antybiotyki , syropy, trany, leki wspomagające ukł. odpornościowy tak naprawdę nic nie dały. W roku mała przyjęła ok 15 antybiotyków, zaliczyliśmy też pobyt w szpitalu.
Od niedawna jesteśmy pod opieką lekarza z Polanek, któryi stwierdził, że dopóki mała sama nie zacznie walczyć nic nie zrobimy, ma słaby organizm i musimy się z tym pogodzić. Oczywiście musimy podawać leki w okresie chorób i przeziębień, ale nie ma dla niej cudownej recepty i leku. Możemy ją tylko wspomagać.
Zróbcie badania w poradni immunologicznej.
My dostaliśmy absolutny zakaz zapisywania małej do przedszkola.
MOja mała choruje od parwie 2 lat. Od początku tego roku dostała już 3 antybiotyki).
Zaczęło się jak mała skończyła 8 miesięcy i zachorowała na szkarlatynę. Do 8 miesiąca nie miała nawet katarku. Po tej chorobie łapała infekcje średnio co 2 tyg, wychodziła z jednej zapadała na kolejną i tak przez kolejne pół roku. Trafiliśmy do poradni immunologicznej na Polankach i po badaniach okazało się, ze mała ma zaburzenia ukł.odpornościowego (zbyt mała produkcja pewnej grupy limf.B). Antybiotyki , syropy, trany, leki wspomagające ukł. odpornościowy tak naprawdę nic nie dały. W roku mała przyjęła ok 15 antybiotyków, zaliczyliśmy też pobyt w szpitalu.
Od niedawna jesteśmy pod opieką lekarza z Polanek, któryi stwierdził, że dopóki mała sama nie zacznie walczyć nic nie zrobimy, ma słaby organizm i musimy się z tym pogodzić. Oczywiście musimy podawać leki w okresie chorób i przeziębień, ale nie ma dla niej cudownej recepty i leku. Możemy ją tylko wspomagać.
Zróbcie badania w poradni immunologicznej.
My dostaliśmy absolutny zakaz zapisywania małej do przedszkola.
nic nie pomoze...w tym roku zimy prawdziwej nie bylo stąd taka ilość chorób..trzeba poczekac do końca marca...
BARDZO WAZNE...I ZADEN LEK TEGO NIE PRZEBIJE- SEN!!! dbac zeby dziecko bylo wyspane!!! przetestowalam wszystkie szczepionki o ktorych tu pisano leki....blablabla....ciepla zima i brak snu...zrobily swoje.
moge polecic dobre krople na katar (do dlugiego stosowania..miesiacami...pomagaja na prawdę...SINUPRET..do łykania oczywiście:)) po chorobie i w trakcie jak znalazł...przeszedł uporczywy katar.
3mam mocno kciuki! :)
BARDZO WAZNE...I ZADEN LEK TEGO NIE PRZEBIJE- SEN!!! dbac zeby dziecko bylo wyspane!!! przetestowalam wszystkie szczepionki o ktorych tu pisano leki....blablabla....ciepla zima i brak snu...zrobily swoje.
moge polecic dobre krople na katar (do dlugiego stosowania..miesiacami...pomagaja na prawdę...SINUPRET..do łykania oczywiście:)) po chorobie i w trakcie jak znalazł...przeszedł uporczywy katar.
3mam mocno kciuki! :)
Zrezygnowaliśmy z CM - bo mamy znajomego który załatwia nam przyśpieszenie w innym miejscu u dobrego lekarza - bodajże dr Piotrowski.
Jak narazie Tomek jest juz ponad miesiąc zdrowy - wow !
Dostaje teraz tylko ISKIAL z czosnkiem 2x1 tabletkę, samorobny syrop z malin 2x10ml i Neosine w schemacie 10dni - 2x5ml 20dni przerwy i tak 3 dawki.
Bylismy jeszcze u alergologa w Clinice Vitae w Gdańsku - na testy skórne jesteśmy zapisani na początek lipca bo teraz jest jeszcze za mały - ogólnie nic nie zostało stwierdzone.
No i teraz pojawił się jeszcze problem ze stulejką :-( dostałam wczoraj skierowanie do chirurga dziecięcego i muszę znaleźć kogoś kto porządnie się tym zajmie a nie zrobi małemu krzywdy i traumy na całe życie.
Jak narazie Tomek jest juz ponad miesiąc zdrowy - wow !
Dostaje teraz tylko ISKIAL z czosnkiem 2x1 tabletkę, samorobny syrop z malin 2x10ml i Neosine w schemacie 10dni - 2x5ml 20dni przerwy i tak 3 dawki.
Bylismy jeszcze u alergologa w Clinice Vitae w Gdańsku - na testy skórne jesteśmy zapisani na początek lipca bo teraz jest jeszcze za mały - ogólnie nic nie zostało stwierdzone.
No i teraz pojawił się jeszcze problem ze stulejką :-( dostałam wczoraj skierowanie do chirurga dziecięcego i muszę znaleźć kogoś kto porządnie się tym zajmie a nie zrobi małemu krzywdy i traumy na całe życie.
eh to współczuję (ja z młodszym synem byłam u chirurga-takiej starszej babki w Gdańsku na Wałowej na nfz, bardzo miła i delikatna, nie pamiętam nazwiska jakoś na W, tu na forum też miała dobre opinie,tylko my w innej sprawie byliśmy)
ale dobrze,że synek już tak nie choruje; wiosna idzie, będzie lepiej :-)
ale dobrze,że synek już tak nie choruje; wiosna idzie, będzie lepiej :-)
Nareszcie po wszystkim, rano wróciliśmy do domu. Lekko nie było, niestety,ale już powoli dochodzi do siebie. Najgorsze były trzy godziny po zabiegu, syn fatalnie wybudzał się z narkozy (ale to bardzo indywidualne jest,więc mam nadzieję,że Twój lepiej to zniesie); nocka też jeszcze byle jaka. Dzisiaj już lepiej,ale ciągniemy na nurofenie,bo narzeka że gardło boli (ale to oczywiście,dlatego że miał podcinane boczne; o ile pamiętam u Was będzie tylko trzeci,więc inna bajka). Życzę żeby było tak jak u dziewczynki od nas z sali- po narkozie pospała,obudziła się i zachowywała się normalnie, jakby nic jej nie robili.
Ale przede wszystkim, P ma w końcu zamkniętą buzię, nie widziałam,go oddychającego przez nos od miesięcy, i oczywiście od razu zauważył,że lepiej słyszy (lekarz mówił,że miał naprawdę dramat w tych uszach, plus mega ogromne migdały; żałuję,że w sumie tak długo zwlekaliśmy z zabiegiem)
powodzenia i daj znać jak będziecie już po
Ale przede wszystkim, P ma w końcu zamkniętą buzię, nie widziałam,go oddychającego przez nos od miesięcy, i oczywiście od razu zauważył,że lepiej słyszy (lekarz mówił,że miał naprawdę dramat w tych uszach, plus mega ogromne migdały; żałuję,że w sumie tak długo zwlekaliśmy z zabiegiem)
powodzenia i daj znać jak będziecie już po
u nas zdecydowana poprawa po zabiegu- słyszy o wiele lepiej,nie chrapie, oddycha przez nos,w końcu ma zamknięta buzię ( w tych rzadkich chwilach kiedy nie gada :-) ; jak ma katar to trwa on ok tygodnia i dzieciak jest zdrowy, a przed zabiegiem katar trwał tygodniami i kończył się antybiotykiem (na ucho,oskrzela itp). Żałuję,że zdecydowaliśmy się tak późno. Przez rok dzieciak się męczył niepotrzebnie.
Mam tylko nadzieję,że nie będzie trzeba zabiegu powtarzać (im mniejsze dziecko tym większa szansa,że migdał odrośnie); obecnie jest na lekach przeciwalergicznych,bo ma lekki stan zapalny błony bębenkowej (mimo,że nie ma typowych objawów alergii a w testach wyszły tylko niewielkie nietolerancje na kilka rzeczy pokarmowych); także leczymy się dalej,ale komfort życia po zabiegu jest nieporównywalnie większy.
Mam tylko nadzieję,że nie będzie trzeba zabiegu powtarzać (im mniejsze dziecko tym większa szansa,że migdał odrośnie); obecnie jest na lekach przeciwalergicznych,bo ma lekki stan zapalny błony bębenkowej (mimo,że nie ma typowych objawów alergii a w testach wyszły tylko niewielkie nietolerancje na kilka rzeczy pokarmowych); także leczymy się dalej,ale komfort życia po zabiegu jest nieporównywalnie większy.