Odpowiadasz na:

Najczęstszymi winowajcami są pralka i szafa.
1. Pralka. Bodaj wszystkie obecnie używane proszki/płyny ulegaja biodegradacji. Jeśli pralka dokładne nie dopłukuje prania, to śladowe ilości... rozwiń

Najczęstszymi winowajcami są pralka i szafa.
1. Pralka. Bodaj wszystkie obecnie używane proszki/płyny ulegaja biodegradacji. Jeśli pralka dokładne nie dopłukuje prania, to śladowe ilości proszu/płynu pozostają na tkaninie i po kilku dniach, w obecności wilgoci atmosferycznej, zaczynają sie rozkładać.
Wyczyść dokładnie filtr, pojemnik na proszek/płyn i puść jedno "puste", najkrótsze pranie w np. 40° z dodatkiem odrobiny płynu do sr*cza na bazie podchlorynu sodu (większosć dostępnych na rynku płynów, po których użyciu czuć zapach chloru). Płynu naprawdę odrobinę, rzedu 25 ml, bo przy nadmiarze będzie ci mocno pienić i wyłazić tylnym otworem wentylacyjnym w pralce.
2. Szafa. Umycie nie wystarczy. Przyda się dezynfekcja. Użyj również płynu do sr*acza (oczywiście - rozcieńczonego), wysusz i odwietrz. Przy obecnej aurze bezwzględna wilgotność powietrza jest b. wysoka, co sprzyja rozwojowi mikroorganizmów i grzybów w zamkniętych, niewietrzonych przestrzeniach - a tym jest własnie szafa.

Jeśli natomiast w tej samej pralce i szafie pierzesz i przechowujesz zarówno ręczniki (które nie śmierdzą) jak i pościel (która śmierdzi) to jedynym logicznym uzasadnieniem jest materiał, z którego zrobiona jest pościel. Może zawierać składnik, który "koliduje" z enzymami zawartymi w proszku. Przypomnij sobie, czy w innym proszku/płynie był ten problem. Jesli nie, to musisz bawić się w dobór środka pioracego. Jeśli tak... zmień pościel :D

zobacz wątek
6 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry