Mam 9 miesięcznego syna i napiszę z mojego doświadczenia, z moich obserwacji.
Wózek zestaw 3w1 Bebetto Luca kupiliśmy używany na olx. Nie jest najpiękniejszy, ale też nie brzydki. Uwielbiam...
rozwiń
Mam 9 miesięcznego syna i napiszę z mojego doświadczenia, z moich obserwacji.
Wózek zestaw 3w1 Bebetto Luca kupiliśmy używany na olx. Nie jest najpiękniejszy, ale też nie brzydki. Uwielbiam go. Od 3 miesięcy wożę synka w spacerówce z zestawu i jej amortyzacja jest o niebo lepsza niż w super drogiej spacerówce ValcoBaby Snap4, którą kupiliśmy nową, bo lekka... Na spacery nadal biorę starą spacerówkę, bo mały w niej spokojnie śpi i nim nie trzęsie.
Łóżeczko, materacyk kupiliśmy nowe w Ikei, ze średniej półki. Nie najdroższe i nie najtańsze. I spokojnie mogłam je kupić używane. W Ikei można też znaleźć kilka przydatnych drobiazgów, jak pieluchy muślinowe, mini ręczniczki, ręcznik z kapturkiem, kocyki, prześcieradełka itp.
Bujaczek kupiliśmy nowy za prawie 400zł, taki który miał różne prędkości bujania, wibracje, szumy, melodyjki... Mały nieszczególnie lubił bujanie, wibracji prawie nie czuć, melodyjki też włączałam sporadycznie... No i ile taki maluszek w tym bujaku poleży... Max godzinkę dziennie, bo więcej nie powinien za względu na mały kręgosłup, który powinien się prawidłowo kształtować, a nie być wygięty w bujaku. Także spokojnie można wziąć używany bujaczek, albo zwykły, bez mechanizmów. Albo wcale, bo są mamy, które stawiają na naturalny rozwój bobasa i nie kupują tego typu rzeczy.
Pluszaki są zbędne dość długo. W łózeczku, na półkach tylko się kurzą.
Książeczki kontrastowe - warto mieć jedną czy dwie, ja sama zrobiłam karty kontrastowe czarnym markerem na białych kartonikach.
Jeśli się decydujesz na smoczek to warto podać dzidziusiowi taki, który jest tani i łatwo dostępny. JA dostałam ze szkoły rodzenia smoczek MAM i potem ciężko go było dostać, żeby wymienić...
Kosmetyki wyprawkowe i pieluchy tetrowe zamawiałam w Gemini, wyszło tanio. Pieluch tetrowych zamówiłam 20, wiem - bardzo odużo. Ale okazało się, że mój mały okropnie ulewał, więc dziennie szło 5-6 pieluch na jego ulane mleczko i na wycieranie wszystkiego i wszystkich wkoło.
Warto mieć laktator. Ja do szpitala wzięłam ręczny (używany po koleżance) i w zupełności starczył, żeby po cesarce rozkręcić laktację. Miałam do niego też oczywiście butelkę i smoczek. Ja polecam karmienie piersią, to dużo zdrowego pożywienia dla malucha ale i ogromna oszczędność, to takie jakby 500+ bo nie wydaje się tyle na sztuczne syfiaste mieszanki, butelki, podgrzewacze, sterylizatory itp...
Ja przed narodzinami małego wszystkie ciuszki jakie miałam (troszkę nowych, większość używanych) wyprałam w płynie lovela i dość długo potem jeszcze prałam w tym płynie, bo mały miał problemy ze skórą. Oczywiście ubranek na początek miałam zbyt dużo, połowy nawet nie założył, a ubranka w rozmiarze 56 od razu musiały być schowane, bo urodził się długo na 60cm... Więc naprawdę nie warto na ubranka wydawać masy kasy. Ja najbardziej lubiłam mu zakładać pajacyki.
Misia szumisia nie kupiłam, dzięki Bogu... W sypialni koło łóżeczka ustawiliśmy głośniczki i na starym odtwarzaczu mp3 nagrałam godzinę szumów i dźwięków z brzucha (z you tube) i takie szumy mogły lecieć nawet i pół nocy.
Zabawki - są całkiem fajne w Pepco. Na początek starczą 2-3 grzechotki.
Dla mnie bardzo ważny był rogal do karmienia. Dość twardy, stabilny, okalający brzuch jak koło ratunkowe. Super sprawa.
Teraz dopiero zdaję sobie sprawę ile pieniędzy mogłam zaoszczędzić i odłożyć na przyszłość dla synka, gdybym nie kupowała głupot.
zobacz wątek