Widok
Z pamiętnika komunijnej mamusi - ze specjalną dedykacją od Halewicza:)
"Aby zorganizować Komunię potomka, trzeba roku, sporych umiejętności logistycznych oraz portfela z wypełnieniem. Dla ukochanego dziecka wszystko!
- Maj, rok przed
Czas goni. Mariolka, mama Amandy, już dawno zarezerwowała salę. No ale wiadomo: co nagle, to... Strach się bać tego jej przyjątka. Ja, na spokojnie, po odwiedzeniu 13 restauracji i 5 domów weselnych zdecydowałam: przyjęcie komunijne skarbeczka odbędzie się w restauracji Wellnes &Szpan.
-Wrzesień, osiem miesięcy przed
Jak można do przyjęcia komunijnego własnego dziecka podchodzić niefrasobliwie i bezrefleksyjnie?! Część rodziców nawet nie wie, ilu gości na przyjęcie zaprosi! Nie mówiąc o wybraniu projektów strojów, fryzur. Ja swojemu skarbeczkowi zamówiłam analizę kolorystyczną twarzy, a w przyszłym miesiącu jedziemy do stylisty.
-Październik, siedem miesięcy przed
Stylista profesjonalista! Już po dziesiątej przymiarce dokonałam wyboru. Mój skarbek co prawda troszkę się buntował, bo zakonnica, co ich uczy religii, mobinguje w kierunku jednakowych strojów. Ale wytłumaczyłam dziecku spokojnie (na ile się dało), że alby czy inne tego typu mundury to może fajnie wyglądają w poprawczaku. Ja się wstydzić nie zamierzam.
-Listopad, pół roku przed
Czas wybrać kwiaty na przyjęcie, muzykę i zarezerwować autokar dla gości, którzy po przyjęciu nie będą chcieli ryzykować powrotu własnym samochodem. Odpowiedzialnych popieram. Zakonnica dalej mobinguje dzieci jednakowymi strojami. Teraz też wymyśla kolejne zaliczenia i egzaminy. Cóż. Kazałam skarbeczkowi te egzaminy odbębnić. Przecież nie będę teraz wszystkiego odwoływać. A co z zaliczkami? Zakonnica mi odda?
-Styczeń TEGO roku
Spędziłam pół dnia na wyborze zaproszeń. Co za bezgustne te firmy poligraficzne! Musiałam w końcu sama stworzyć projekt. Na pierwszej stronie jest zdjęcie mojego skarbeczka ze złożonymi rączkami. Na górze aureolka ze złotych kwiatków, na dole napis: Skarbeczek serdecznie zaprasza. Wszystko zachowane w stylistyce pasteli i złota. W środku napis: Skarbeczek z rodzicami mają zaszczyt zaprosić na przyjęcie komunijne, które odbędzie się w Restauracji Wellnes&Szpan o godz. 14. Przed przyjęciem chętni mogą uczestniczyć w oficjalnych kościelnych obchodach komunijnych, które rozpoczną się o godz. 11. Prosimy o zapoznanie się z listą prezentów (w załączniku). Teraz tylko skompletować listę i można rozwozić zaproszenia.
-Luty, Lista prezentów:
IPod, iPad, laptop. Quad (może być na spółkę). Roczna nauka jazdy na kucyku, wraz z wynajęciem konia. Rodzinna wycieczka na Kanary (może być równowartość w kopercie). Z drobniejszych prezentów (żeby każdy gość czuł się komfortowo): Rower firmy ABC, model 2011, zegarek (tradycję wspieramy) firmy DEF, namiot z podgrzewaną podłogą firmy GHI. Narty, kask i kijki (żeby nie było problemu z przymiarką, może być ekwiwalent w kopercie) firmy JKL. Złoty pierścień cnoty tylko od firmy MNO (w sumie niezła inwestycja, bo złoto ostatnio drogie. Poza tym trzeba dziecko w wartościach wychowywać). Pakiet ubezpieczeniowy w firmie PRS i lokata długoterminowa banku TUWZ.
-Kwiecień, 30 dni przed
Strój odebrany. Jesteśmy też po próbnej fryzurze. Za trzecim razem się udało: fryzurka doskonale współgra ze strojem i dodatkami. Kupiłam też bieliznę komunijną. Jedyna taka w katalogu wysyłkowym z pięknym napisem na majteczkach Pierwsza komunia skarbeczka.
-Maj, dwa tygodnie przed
Emocje sięgają zenitu. Zakonnica nie chce dopuścić skarbeczka do Komunii. Podobno nie umie jakichś modlitw. Cóż, będziemy negocjować.
-Maj, dziesięć dni przed
Skarbeczek zaliczył. Zakonnica pokonana.
-Maj, dwa dni przed
Ta zakonnica to chyba oficer rezerwy. Dzieci musztruje, żeby mówiły, stały i klękały pod linijkę. Obóz karny, czy co? Za trzy dni to ja jej powiem...
-Maj, tydzień PO
Uf!!!! Udało się. Skarbeczek zadowolony z prezentów i ja w sumie też (iPad w nieodpowiednim kolorze). Restauracja i przyjęcie na najwyższym poziomie. Miny gości gdy kelnerzy wnosili kolejne dania bezcenne. Skarbeczek wyglądał przecudnie, najlepiej ze wszystkich dzieci. Wszystko nagrane na dwie kamery i uwiecznione na profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zakonnicy powiedziałam, co o tym jej całym przedkomunijnym szaleństwie myślę. Nawet nie próbowała się bronić. Ja się czuję zmęczona, ale i szczęśliwa. Bo czego się nie robi dla dobra dziecka...
Materiał ironiczny powstał po lekturze forów dla rodziców oraz stron internetowych.
Agata Puścikowska"
- Maj, rok przed
Czas goni. Mariolka, mama Amandy, już dawno zarezerwowała salę. No ale wiadomo: co nagle, to... Strach się bać tego jej przyjątka. Ja, na spokojnie, po odwiedzeniu 13 restauracji i 5 domów weselnych zdecydowałam: przyjęcie komunijne skarbeczka odbędzie się w restauracji Wellnes &Szpan.
-Wrzesień, osiem miesięcy przed
Jak można do przyjęcia komunijnego własnego dziecka podchodzić niefrasobliwie i bezrefleksyjnie?! Część rodziców nawet nie wie, ilu gości na przyjęcie zaprosi! Nie mówiąc o wybraniu projektów strojów, fryzur. Ja swojemu skarbeczkowi zamówiłam analizę kolorystyczną twarzy, a w przyszłym miesiącu jedziemy do stylisty.
-Październik, siedem miesięcy przed
Stylista profesjonalista! Już po dziesiątej przymiarce dokonałam wyboru. Mój skarbek co prawda troszkę się buntował, bo zakonnica, co ich uczy religii, mobinguje w kierunku jednakowych strojów. Ale wytłumaczyłam dziecku spokojnie (na ile się dało), że alby czy inne tego typu mundury to może fajnie wyglądają w poprawczaku. Ja się wstydzić nie zamierzam.
-Listopad, pół roku przed
Czas wybrać kwiaty na przyjęcie, muzykę i zarezerwować autokar dla gości, którzy po przyjęciu nie będą chcieli ryzykować powrotu własnym samochodem. Odpowiedzialnych popieram. Zakonnica dalej mobinguje dzieci jednakowymi strojami. Teraz też wymyśla kolejne zaliczenia i egzaminy. Cóż. Kazałam skarbeczkowi te egzaminy odbębnić. Przecież nie będę teraz wszystkiego odwoływać. A co z zaliczkami? Zakonnica mi odda?
-Styczeń TEGO roku
Spędziłam pół dnia na wyborze zaproszeń. Co za bezgustne te firmy poligraficzne! Musiałam w końcu sama stworzyć projekt. Na pierwszej stronie jest zdjęcie mojego skarbeczka ze złożonymi rączkami. Na górze aureolka ze złotych kwiatków, na dole napis: Skarbeczek serdecznie zaprasza. Wszystko zachowane w stylistyce pasteli i złota. W środku napis: Skarbeczek z rodzicami mają zaszczyt zaprosić na przyjęcie komunijne, które odbędzie się w Restauracji Wellnes&Szpan o godz. 14. Przed przyjęciem chętni mogą uczestniczyć w oficjalnych kościelnych obchodach komunijnych, które rozpoczną się o godz. 11. Prosimy o zapoznanie się z listą prezentów (w załączniku). Teraz tylko skompletować listę i można rozwozić zaproszenia.
-Luty, Lista prezentów:
IPod, iPad, laptop. Quad (może być na spółkę). Roczna nauka jazdy na kucyku, wraz z wynajęciem konia. Rodzinna wycieczka na Kanary (może być równowartość w kopercie). Z drobniejszych prezentów (żeby każdy gość czuł się komfortowo): Rower firmy ABC, model 2011, zegarek (tradycję wspieramy) firmy DEF, namiot z podgrzewaną podłogą firmy GHI. Narty, kask i kijki (żeby nie było problemu z przymiarką, może być ekwiwalent w kopercie) firmy JKL. Złoty pierścień cnoty tylko od firmy MNO (w sumie niezła inwestycja, bo złoto ostatnio drogie. Poza tym trzeba dziecko w wartościach wychowywać). Pakiet ubezpieczeniowy w firmie PRS i lokata długoterminowa banku TUWZ.
-Kwiecień, 30 dni przed
Strój odebrany. Jesteśmy też po próbnej fryzurze. Za trzecim razem się udało: fryzurka doskonale współgra ze strojem i dodatkami. Kupiłam też bieliznę komunijną. Jedyna taka w katalogu wysyłkowym z pięknym napisem na majteczkach Pierwsza komunia skarbeczka.
-Maj, dwa tygodnie przed
Emocje sięgają zenitu. Zakonnica nie chce dopuścić skarbeczka do Komunii. Podobno nie umie jakichś modlitw. Cóż, będziemy negocjować.
-Maj, dziesięć dni przed
Skarbeczek zaliczył. Zakonnica pokonana.
-Maj, dwa dni przed
Ta zakonnica to chyba oficer rezerwy. Dzieci musztruje, żeby mówiły, stały i klękały pod linijkę. Obóz karny, czy co? Za trzy dni to ja jej powiem...
-Maj, tydzień PO
Uf!!!! Udało się. Skarbeczek zadowolony z prezentów i ja w sumie też (iPad w nieodpowiednim kolorze). Restauracja i przyjęcie na najwyższym poziomie. Miny gości gdy kelnerzy wnosili kolejne dania bezcenne. Skarbeczek wyglądał przecudnie, najlepiej ze wszystkich dzieci. Wszystko nagrane na dwie kamery i uwiecznione na profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zakonnicy powiedziałam, co o tym jej całym przedkomunijnym szaleństwie myślę. Nawet nie próbowała się bronić. Ja się czuję zmęczona, ale i szczęśliwa. Bo czego się nie robi dla dobra dziecka...
Materiał ironiczny powstał po lekturze forów dla rodziców oraz stron internetowych.
Agata Puścikowska"
Dokładnie zrozumiałam przeslanie i dziwię się, dlaczego jego uniwersalność jest zepsuta jednoznacznym wyśmianiem mamuni, skoro większość takich mamuń ma do kompletu mężusia, równie głupiego?
Gdzie tatuś, który wozi mamunię po lokalach i na przymiarki? Przecież ten gatunek mamuni zwykle nie ma prawa jazdy? Gdzie piękne awantury o kasę, w obecności obsługi sklepów i lokalu? Gdzie wspólna wyprawa po kredyt? Gdzie dogadywanie się tatusia z lokalem w sprawie podawania alkoholu tak, aby dziecko nie widziało (bo ksiądz namawiał, żeby nie było % przy obiedzie komunijnym)? Takie smaczki odrzucić?
Gdzie tatuś, który wozi mamunię po lokalach i na przymiarki? Przecież ten gatunek mamuni zwykle nie ma prawa jazdy? Gdzie piękne awantury o kasę, w obecności obsługi sklepów i lokalu? Gdzie wspólna wyprawa po kredyt? Gdzie dogadywanie się tatusia z lokalem w sprawie podawania alkoholu tak, aby dziecko nie widziało (bo ksiądz namawiał, żeby nie było % przy obiedzie komunijnym)? Takie smaczki odrzucić?
Tobie naprawdę jest potrzebny dobry psychiatra...zachowujesz się jak paranoiczka:) Nikt nigdy Ci tego nie mówił? Oj...chyba mówił, i nie jeden raz^^
o rany,a My mamy za miesiąc Komunię... ile to ja "ważnych" spraw nie załatwiłam...
to było żałosne! jak można dać sie zwariować? Moja córcia idzie w albie i to maja skromne! fryzura? no tak...umyjemy włoski :)a co-będą świeżutkie i tyle. no dobra obiad mam w restauracji, taniej mnie wyjdzie niż w domu :) i TYLKO obiad ciasto (które sama zrobię,a co nie umiem?) i spadac do domów.Komunia to nie wesele,nie liczyć na wyżerkę i alkohol!!!!!!!!
a po obiedzie czas dla nas i córki...
biednie,co?
;P
to było żałosne! jak można dać sie zwariować? Moja córcia idzie w albie i to maja skromne! fryzura? no tak...umyjemy włoski :)a co-będą świeżutkie i tyle. no dobra obiad mam w restauracji, taniej mnie wyjdzie niż w domu :) i TYLKO obiad ciasto (które sama zrobię,a co nie umiem?) i spadac do domów.Komunia to nie wesele,nie liczyć na wyżerkę i alkohol!!!!!!!!
a po obiedzie czas dla nas i córki...
biednie,co?
;P
Wiedziałam, że w obecnych czasach nasze społeczeństwo głupieje. Sama obserwuje takie zjawiska wśród rodziców dzieci, które uczę. Ale żeby aż tak!!! Nie chce mi się wierzyć! To jakieś pojedyncze przypadki.
Pamiętam kilka lat temu, jak chłopiec ubrany w albę, aniołeczek po prostu, pod pachą dźwigał prezencik - gra komputerowa, a na okładce krew się leje litrami. To się nazywa wyczucie.
Pamiętam kilka lat temu, jak chłopiec ubrany w albę, aniołeczek po prostu, pod pachą dźwigał prezencik - gra komputerowa, a na okładce krew się leje litrami. To się nazywa wyczucie.
byłam ostatnio na chrzcie i patrzyłam jak podczes gdy ksiadz udzielał chrztu rodzinka zajmowała sie robieniem zdjec itd itp. mało koncentrujac sie na modlitwie która była istota sparwy
znam tych ludzi dobrze i sumie to bardzo lubie i niepodejmowałbym sie oceniac ich postepowania
roze sa ludzkie słabosci , jak tez rózne sa dary które posiadamy
Panie Halewicz..
znam tych ludzi dobrze i sumie to bardzo lubie i niepodejmowałbym sie oceniac ich postepowania
roze sa ludzkie słabosci , jak tez rózne sa dary które posiadamy
Panie Halewicz..
niby dramat, sama drżałam czytając i myśląc O BOSHhhh ...
ale sama pamiętam jak podłe są dzieci kiedy ma się starą sukienke sprzed 5 lat po siostrze ... :(
może tak wszystkie mamy (łącznie ze mną) pomyślą co mówić dzieciom by innych nie krzywdziły ... jak im tłumaczyć skoro one jeszcze nie dojrzałe ... to jest trud wychowania
a jak ten trud nam przyniesie efect to wtedy takie historyki jak wyżej przejdą doa lamusa a jak nie ... coż KREDYTY drodzy Rodzice KREDYTY !!
ale sama pamiętam jak podłe są dzieci kiedy ma się starą sukienke sprzed 5 lat po siostrze ... :(
może tak wszystkie mamy (łącznie ze mną) pomyślą co mówić dzieciom by innych nie krzywdziły ... jak im tłumaczyć skoro one jeszcze nie dojrzałe ... to jest trud wychowania
a jak ten trud nam przyniesie efect to wtedy takie historyki jak wyżej przejdą doa lamusa a jak nie ... coż KREDYTY drodzy Rodzice KREDYTY !!
Moje dziecko w tym roku idzie do Komunii. Dzieci z wielką przyjemnością chodzą do Kościoła i wszystko przezywają. Długo przed terminem pozdawały modlitwy. Chętnie zgłaszają się do udziału w Mszy świętej jak również w niedzielę wielkanocną mimo wczesnej pory chcą iść na Rezurekcje. Nie słyszałam aby któraś mama wariowała na punkcie prezentów i przyjęcia za to dzielnie wspierają dzieci w nauce itp. My robimy przyjęcie na 45 osób gdyż nasze dziecko che aby w tym dniu była z nami cała najbliższa rodzina i najbliżsi przyjaciele. Nie wie o prezentach i ich nie oczekuje. Liczy natomiast na mile spędzony czas po Komunii i naszą obecność w trakcie.
Moja komunia była podobna do tej z opowiastki ,z tym że szalała moja babcia i mama pamiętam latanie po sklepach i strojenie mnie, bo mama szukała wyjątkowej czyli najdroższej na którą cześć pieniędzy dała babcia a drugie tyle sama dołożyła . na dodatek co by było śmieszniej raczej dziadkowie moi niewierzący byli więc dla babci głównie liczyło się aby goście dobrze zjedli, a sama impreza bardziej przypominała wesele i gorzałki też nie zabrakło ,ja zabrałam wrotki które dostałam i poszłam jeździć na placyk. Wychowali mnie dziadkowie którzy nie przywiązywali zbyt dużej wagi do kościoła i mnie tego samego nauczyli ,ale mój syn chodzi na religię i chodzi z moją matką do kościoła bo tak wybrał ,za rok ma komunię i oczywiście do niej przystąp bo on chce i nie będzie żadnych gości ,nawet dziadków tylko my i syn , to jest uroczystość religijna ,a nie szał prezentów ,zakupów ,latanie szukanie knajp, stres żeby wszystko wypadło dobrze ,wg mnie to nie ten czas ,nie ta uroczystość .
Pamiętam,że dostałam na komunię rower- bmx-a,używaego oj jak ja się cieszylam,na drugi dzień już o 7 rano na nim po osiedlu jeździłam.
Teraz to wszystko jest jakieś na pokaz bardziej,kiedyś było inaczej,dziś najważniejsze są prezenty,im bardziej wypasione tym lepiej,zresztą teraz same dzieci czekają tylko na komunię dlatego by dostac te prezenty.
Dziś już sama komuni i jej meritum nie ma znaczenia niestety,a zwariowane mamuśki to powinny sobie zrobić turbo solarium w głowie,dobrze,że mam syna,jest nadzieja że mi nie odwali za parę lat gdy zbliżać się bedzie komunia,gorzej jakbym miała córę,kto wie czy też by mi na głowę co nie spadło i zaczełabym wymyślać tych wszystkich stylistów itd.
Plan mam taki,ze jezeli za 6 lat bedziemy mieszkali nadal tu gdzie mieszkamy,na pewno impreza komunijna bedzie u nas w ogrodzie,zadnych restauracji,rozanych sal,czy profesjonalnych sesji.
Teraz to wszystko jest jakieś na pokaz bardziej,kiedyś było inaczej,dziś najważniejsze są prezenty,im bardziej wypasione tym lepiej,zresztą teraz same dzieci czekają tylko na komunię dlatego by dostac te prezenty.
Dziś już sama komuni i jej meritum nie ma znaczenia niestety,a zwariowane mamuśki to powinny sobie zrobić turbo solarium w głowie,dobrze,że mam syna,jest nadzieja że mi nie odwali za parę lat gdy zbliżać się bedzie komunia,gorzej jakbym miała córę,kto wie czy też by mi na głowę co nie spadło i zaczełabym wymyślać tych wszystkich stylistów itd.
Plan mam taki,ze jezeli za 6 lat bedziemy mieszkali nadal tu gdzie mieszkamy,na pewno impreza komunijna bedzie u nas w ogrodzie,zadnych restauracji,rozanych sal,czy profesjonalnych sesji.
Nie wiem Walerka jak było u Ciebie,ale ja się wychowywałam w takim środowisku,gdzie komunia nie była na pokaz,wszystie dziaciaki trzymały się razem,większość rówieśnicy i nie pamiętam by kiedykolwiek były miedzy nami dzieciakami jakies spięcia,ze ktos dostal lepszy prezent,nikt się nie chwalił,nikt nikomu nie dokuczał,całe dziecinstwo od małego do momentu pójscia do szkoły razem spędzilismy,a i finansowo raczej u kazdego z nas było stabilnie i jakos nasze rodziny nie szalały,były normalne przyjęcia jednal pamiętam,ze dla nas dzieciaków najwazniejszy był biały tydzien,a i kazde z nas było na torcie u innego dzieciaka na przyjeciu komunijnym i tak łazilisy od jednego domu do drugiego hehe,a potem w białych sukienkach(u nas nie było alb) poszlismy cała bandą do wesołego miasteczka,lał deszcz a my na karuzelach,nie muszę chyba wspominać jak wyglądaliśmy potem? To były czasy,a teraz? Wszystko na pokaz,podpublikę a szopka przede wszystkim dla wujków,ciotek i sąsiadek,byle się pokazać i tyle.
Hehe, sama niedawno byłam świadkiem rozmowy u fryzjera) na temat przygotowań komunijnych. Dumna mamusia jakoś tak już w połowie marca wybierała się z dzieckiem na sesję komunijną "bo później terminy zajęte", a poza tym, nie chciała tego robić w ten sam dzień, bo przecież najpierw będzie robienie fryzury (kilka godzin na to przeznaczyła), a potem impreza gdzieś tam. No i z detalami opowiadała, jak ta sesja będzie wyglądać i jak dziecko będzie uczesane (oczywiście próbne fryzury też będą) i ubrane. W kościele muszą być alby, ale sukienka też będzie - na sesję i imprezę. No i jeszcze było narzekanie, że msza komunijna na głupią godzinę (jakoś kolo południa), bo ciężko się będzie wyrobić z fryzjerem. Myslałam, że to jakiś żart, ale ta mamusia chyba to wszystko poważnie mówiła :P
Ojoj widzę że ktoś się pospinał. Artykuł jak najbardziej prawdziwy i trafiony. Niedawno oglądałam program jak to dumni rodzice relacjonowali pierwszą komunię dziecka. Dziewczynka przyjechała limuzyną pod kościół, sukienka była szyta na miarę wyglądała tak że niejedna panna młoda by pozazdrościła...
Tylko nie szukajmy winy w dzieciach-piszecie że dzieci są okrutne jak się założy starą sukienkę to drwią-tylko skąd dzieci wynoszą takie zachowanie? Dziecko staje się takie jakim je stworzymy. Niestety pogoń za pieniędzmi sprawia że nie wszyscy mają na to czas i ochotę.
Prawda jest taka że rodzice się prześcigają w tym by się pokazać. Zacznijmy od siebie krytykę zamiast się unosić.
Mnie ten artukuł absolutnie nie uraził bo niby dlaczego? Dlatego że jest tam opisana "mamunia"? teraz mialabym atakowac ze "przeciez faceci tez tacy potrafia byc?" proszę Was... Nie ważne czy opisywana mamunia czy tatunio ważne przeslanie ktorego chyba faktycznie ktos nie zrozumial...
Tylko nie szukajmy winy w dzieciach-piszecie że dzieci są okrutne jak się założy starą sukienkę to drwią-tylko skąd dzieci wynoszą takie zachowanie? Dziecko staje się takie jakim je stworzymy. Niestety pogoń za pieniędzmi sprawia że nie wszyscy mają na to czas i ochotę.
Prawda jest taka że rodzice się prześcigają w tym by się pokazać. Zacznijmy od siebie krytykę zamiast się unosić.
Mnie ten artukuł absolutnie nie uraził bo niby dlaczego? Dlatego że jest tam opisana "mamunia"? teraz mialabym atakowac ze "przeciez faceci tez tacy potrafia byc?" proszę Was... Nie ważne czy opisywana mamunia czy tatunio ważne przeslanie ktorego chyba faktycznie ktos nie zrozumial...
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Artykuł tak prawdziwy, że aż efekt komiczny częsciowo to psuje, ale opowiada tylko o części tej całej szopki.
W ostatnich latach tylko trafiłam na jedną komunię, gdzie dziecko przez katechetów było przygotowywane duchowo do tego wydarzenia.
Już u mnie, w maleńkim miasteczku, 25 lat temu, było szaleństwo dyktowane przez dwóch księży i jedną nawiedzoną zakonnicę (na szczęście były jeszcze dwie normalne i one broniły nas jak mogły, ale i tak kilkoro dzieci z klasy zwykle wymiotowało przed religią). Teraz jest jeszcze gorzej. Całe stronice do wkuwania na pamięć, niekończące się próby w kościele, nakręcanie wydatków na kwiaty itp. A dzieci nadal nie rozumieją, kto to jest ten Duch Święty.
W ostatnich latach tylko trafiłam na jedną komunię, gdzie dziecko przez katechetów było przygotowywane duchowo do tego wydarzenia.
Już u mnie, w maleńkim miasteczku, 25 lat temu, było szaleństwo dyktowane przez dwóch księży i jedną nawiedzoną zakonnicę (na szczęście były jeszcze dwie normalne i one broniły nas jak mogły, ale i tak kilkoro dzieci z klasy zwykle wymiotowało przed religią). Teraz jest jeszcze gorzej. Całe stronice do wkuwania na pamięć, niekończące się próby w kościele, nakręcanie wydatków na kwiaty itp. A dzieci nadal nie rozumieją, kto to jest ten Duch Święty.
Niestety, a możesz stety...nie mam:) Za to Ty? Oj, masz!! ^_^ Całe pokłady dulszczyzny, takie grubaśne, zatęchłe i opasłe. Spoczywają głęboko w każdym Twoim słowie, okraszone nienawiścią i jadem, duszą się pod gwiżdżącą przykrywką i czasem tylko zabulgoczą mocniej, gdy czytasz, co napiszę. Kajmak z piołunem wylewa się spod bluzeczki :D
Nadążasz? ;-)
Nadążasz? ;-)
uczę w szkole i we wrześniu mówię dzieciakom, że to wyjątkowy rok, bo mają komunię, na to dzieci: ja mam w kuracujnym , ja w restauracjiXYZ- nie wytrzymałam i powiedziałam ,że myślałam ,że komunia to jest w kościele :)
Atmosferę nakręcają rodzice, już raz pisałam o moim synu i nie chcę więcej - u mnie nie było takiego wariactwa (garnitur używany, obiad w domu, sesji brak) ale ja nie chodzę do kościoła, więc nie jestem reprezentatywna
Atmosferę nakręcają rodzice, już raz pisałam o moim synu i nie chcę więcej - u mnie nie było takiego wariactwa (garnitur używany, obiad w domu, sesji brak) ale ja nie chodzę do kościoła, więc nie jestem reprezentatywna