Widok

ZAGUBIENI W LUSTRZANYM ODBICIU

Gdzieś tu ktoś wspomniał o singlach i tak mi się przypomniało, że ostatnio przeczytałam bardzo ciekawy, moim zdaniem artykuł.
Dlatego też postanowiłam się z Wami nim podzielić :)))
Pewnie nie wszyscy dotrą do końca, ale myślę, że warto...szczególnie polecam go wszystkim singlom i singielkom;)))))))))))


Ja mam tylko nadzieję, że jednak prognozy pana Chaumier się nie sprawdzą bo byłaby to totalna katastrofa emocjonalna.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich to dotyczy, ale strach pomyśleć, że np. nasze dzieci mogłyby w przyszłości natrafić na takich osobników, którzy: „Są przekonani, że będzie się szczęśliwym tylko jeśli znajdzie się osoba, która będzie ich kochać bezgranicznie, bez-względu-na-wszystko. Ale jeśli trafi się osoba, która ich tak mocno kocha – musi być z nią coś nie tak, trzeba więc od niej uciec”.
Czyż to nie jest „piękne”...trochę mnie to rozśmieszyło;) ale tak naprawdę to nie jest zabawne.
A więc wszystkie single i singielki: uciekajcie gdzie pieprz rośnie przed borderlinowcami!!!;)))))))))))))))))




Rozmowa Tatiany Cichockiej z Wojciechem Eichelbergerem i Katarzyną Miller.


-Wszędzie słychać, że przeżywamy kryzys bliskości. Co dzisiaj stoi za tym wyświechtanym sformułowaniem?

W.E. Bulwersującą prognozę tego, co będzie się działo w relacjach międzyludzkich, stawia w książce „Razem, lecz osobno” francuski socjolog i antropolog Serge Chaumier. Według niego już wkrótce przestrzeń międzyludzkich związków zupełnie zdominują relacje powierzchowne i krótkotrwałe.

-Dlaczego?

W.E. Serge Chaumier uważa, ze znakiem naszych czasów są relacje z innymi charakterystyczne dla tzw. Osobowości borderline z silnym odchyleniem narcystycznym. Mam nadzieję, że te prognozy się nie potwierdzą, jednak trzeba przyznać, że w gabinetach psychoterapeutów gwałtownie wzrasta liczba klientów o tym typie osobowości.

-Czyli jakich?

W.E. Chodzi tu o osoby o typowo narcystycznej potrzebie zdobycia uznania, a jednocześnie słabych granicach wewnętrznych. Często nie potrafią one odróżnić własnych potrzeb, przekonań i uczuć od potrzeb, myśli i uczuć innych ludzi, nie szanują przestrzeni i autonomii innych. W bezpośrednich relacjach z ludźmi brakuje im wyczucia fizycznego i psychicznego dystansu. Np. z bliskimi nie rozmawiają, a nowo poznanej osobie opowiadają o najintymniejszych sprawach. Ludzie z osobowością typu borderline nie mają zaufania do więzi łączącej ich z innymi. Nie potrafią się troszczyć o swoje związki.

K.M. Co z oczu, to z serca, a co przed oczami, to moje. Nie umieją sobie niczego odmówić, są niestali, ulegają zachciankom.

W.E. Takim osobom brakuje wiary, wytrwałości i odporności na kryzysy. W nieskończoność domagają się dowodów, że są ważni. Są jak beczka bez dna. Poza tym mają zwykle trudności z wyczuwaniem konwencji, z dotrzymywaniem umów. Potrafią w nieskończoność powtarzać te same błędy, obwiniając za nie otoczenie. Z jednej strony chcą związku symbiotycznego, bo mają wrażenie, że druga osoba jest jakby częścią ich samych, a z drugiej - z błahych powodów doprowadzają do rozstań, by uniknąć nieuchronnego, w ich przekonaniu. Bólu porzucenia.

-Dlaczego takich osób ma być coraz więcej?

W.E. Psychika ludzka dostosowuje się w ten sposób do wymogów naszych czasów, w których w obszarze wartości rządzi sukces materialny, atrakcyjność i popularność. To sprawia, że związki z ludźmi są traktowane instrumentalnie, przestają być wartością samą w sobie, służą robieniu wrażenia i osiąganiu konsumpcyjnego sukcesu.
...

W.E. Tak ukształtowani ludzie to idealni pracownicy i konsumenci. Nie tworzą stałych związków, są więc dyspozycyjni, a dla sukcesu poświęcą wszystko. Ponieważ uzależniają się od autorytetów, od nagród i pochwał, łatwo nimi manipulować i kierować. Przy tym są to z reguły ludzie ambitni, inteligentni i zdolni, potrafiący studiować kilka fakultetów naraz.

K.M. Dziś inwestujemy w inteligencję. Dla rodziców ważne są dobre stopnie, a nie relacje dziecka w szkole.
Lepsze wykształcenie ma gwarantować pieniądze, za które można kupić domy, auta, czyli symbole sukcesu, oraz techniczne zabawki pozwalające na utrzymanie masy pozornych kontaktów i związków.

W.E. Osobowość typu borderline staje się powszechna również dlatego, że społeczeństwo cechuje dziś niesłychana mobilność. Wartością jest zdolność do asymilowania się, przemieszczania się tam, gdzie jest praca, często na ogromne odległości, do innych krajów i kultur. Dzieci od małego przeżywają liczne rozstania, wiele trudnych emocjonalnie sytuacji, są także ofiarami i świadkami bolesnych rozstań w środowisku dorosłych. Skuteczną obroną przeciwko takiej sytuacji jest nawyk nieangażowania się i ograniczania do powierzchownych relacji.

-Bo będzie mniej bolało?

W.E. W ogóle nie będzie bolało. Tymczasem ciągle tęsknimy za związkiem idealnym, który sam z siebie, bez żadnego wysiłku z naszej strony zachowa świeżość i atrakcyjność, przetrwa. Prawdziwa miłosna relacja przenosi się w sferę mitu, staje się romantyczną iluzją. Jej efemerydą, a zarazem substytutem jest stan zakochania.

K.M. Dopóki działa chemia, dopóty żyjemy jak w niebie. Gdy się kończy, zmieniamy partnera jak pracę, która przestała zaspokajać nasze aspiracje. A chemia wytrzymuje góra dwa lata. Potem przez idealny obraz zaczyna przebijać się rzeczywistość. Rozpadają się związki, gdy ludzie budzą się z owego romantycznego snu, czasem już po kilku miesiącach, kiedy tylko pojawią się pierwsze trudności.

- Czy tak nie było zawsze?

K.M. Różnica jest taka, że dziś ludzie nie mają ochoty, by nad związkiem pracować. Najprostszym wyjściem okazuje się rozstanie. Było fajnie, ale przestało, znaczy, że to nie był ten albo ta, więc kończymy znajomość. Nawet bez większych kosztów. U podstaw leży owa iluzja, przekonanie, że gdzieś jednak istnieje wymarzony ten jedyny, z którym namiętność nie wygaśnie, z którym będziemy się rozumieć bez słów...Więc szukajmy dalej.

...
W.E. W rzeczywistym związku mamy przed sobą trzy możliwe drogi: mozolne budowanie, rozstanie albo utrzymywanie iluzji dobrego związku – gdy po fazie romantycznej następuje tak zwana symbioza, kiedy to partnerzy są tak bardzo razem, że praktycznie tracą własną autonomię.

K.M. To zakłada rezygnację z siebie, podporządkowanie. Warto wytłumaczyć, co to jest symbioza, bo dwoje ludzi, którzy trzymają się cały czas za rączki i patrzą sobie w oczy, to obrazek bliski romantycznemu ideałowi, za którym nasza kultura podąża. A nie ma nic wspólnego z prawdziwą, głęboką relacją. Ludzie pozornie są blisko, dbają o to, żeby się nic nie zepsuło. Jednak prawie nie komunikują się na głębszym poziomie, tylko trwają, wypierając rzeczy, które obnażałyby płytkość i nieprawdziwość tego bycia razem. Odcinają to, co ich różni, wszędzie chodzą razem, robią wszystko razem, zawsze do domu po pracy, prawie się nie kłócą...

W.E. To niepisany pakt o nieagresji, unikamy konfrontacji. Lubimy to samo, wierzymy w to samo, mamy tę samą ideologię, tych samych znajomych, te same potrzeby. Nie ma żadnej własnej, prywatnej przestrzeni, która tych ludzi od siebie odróżnia i czyni partnerami w związku.

K..M. Taki związek nie jest związkiem, bo do związku trzeba dwojga całych ludzi. A nie dwóch połówek, chociaż takim mitem się karmimy.

W.E. Oczywiście, nie mówimy tutaj o jedności duchowej. Tego rodzaju jedność nie wymaga nawet bycia na co dzień razem, to miłość, w której partnerzy czują się wolni. Odkrycie jedności duchowej to zwykle rezultat długoletniej pracy dwóch autonomicznych, niezależnych osób. Nie ma ona nic wspólnego z symbiozą – to jedność w różnorodności.

K. M. W symbiozie jest nudno, panuje stagnacja, marazm. Pozostaje ucieczka w jakąś aktywność, także w nałogi, np. alkoholizm, również ten ukryty, albo pracoholizm.

- Jest z tego inne wyjście?

W. E. Zależy, co dla nas ważne. Na podstawie obserwacji tego, co dzieje się dziś w społeczeństwach zachodnich. Chaumier sugeruje, że ludzie, próbując zachować związek, a jednocześnie uciec od nudy, cierpienia i trudów budowania głębokiej relacji, coraz częściej zapraszają do niego kogoś trzeciego.

- Zdrada ma pomóc utrzymać związek?

W. E. Chaumier dowodzi, że ktoś trzeci albo czwarty, bo bywają związki, w których każdy z partnerów jest jednocześnie w drugim związku, wnosi świeżą energię do wypalonej relacji i pomaga zwalczyć znienawidzoną nudę. To kontrowersyjna teza, ale statystyki mówiące o wielkiej liczbie dodatkowych, „ratunkowych” związków, niepowodujących wcale rozpadu relacji pierwotnej, zdają się to potwierdzać.

K. M. Mamy stałego, nudnego partnera, zabezpieczone tyły, ustabilizowane jako tako życie i od czasu do czasu fundujemy sobie drobny lifting uczuciowo-seksualny! Pozornie idealna sytuacja. Jednak takie podejście prowadzi do tego, że związki przypominać będą pozbawione emocji sojusze: on się nie będzie wtrącał w moje życie, a ja w jego. Tyle, że to nie ma nic wspólnego z bliskością czy miłością.

W.E. To są właśnie związki narcystyczne, w których druga osoba jest dopełnieniem wizerunku pierwszej i na odwrót. Ten, kto nie spełnia ostrych kryteriów bycia cool, dobrego wyglądu i sukcesu – wypada z gry.

K.M. Mężczyznom coraz częściej podobają się zajęte tylko własną urodą laski. A ile kobiet chciałoby mieć takiego faceta, co prze do sukcesu? Mnóstwo. Nie zdają sobie sprawy, że on poza wyglądem i statusem finansowym nie jest w stanie nic zaproponować. Owszem, jest zadbany. Bo jego ciało ma być obiektem podziwu. Jako produkt doskonały jest zwykle dobrze ubrany, ma pieniądze, gadżety. Ale do wspólnego życia się nie nadaje. Nie mówiąc o seksie...

- Nie pozwoli sobie na bliskość i luz?

K.M. Będzie myślał tylko o tym, czy dobrze wypadł. Normalny człowiek jednego dnia powie: Dziś mi się nie chce kochać, a innego: bardzo mi się chce. Albo dziś się nie golę czy nie maluję (w wersji dla pań). Na odpuszczenie sobie pozwolić sobie może tylko ktoś ze zdrowym dystansem do samego siebie, nigdy te, komu zależy wyłącznie na ocenie innych. Narcyz jest przy tym niedostępny emocjonalnie, co dzisiejsze dziewczyny, które wychowują się praktycznie bez ojców, przyciąga jak magnes. Od kogoś takiego dziewczyna nie dostanie czułości, uwagi. A starać się o to może i całe życie. Za to on będzie wymagał, jak ojciec, żeby była nienaganna, wytknie jej każde niedociągnięcie.

- Jest dziś szansa na bliskość?

K.M. By poczuć bliskość, trzeba opuścić gardę, zrezygnować na użytek drugiej osoby z pięknego wizerunku. A ludzie boją się tego coraz bardziej. By przestać się bać, trzeba zajrzeć w siebie. Jako młódka szłam kiedyś na randkę i ze zdziwieniem poczułam, że się boję: coś mną telepało w środku, jakby w brzuchu latały mi motylki. Wczułam się w siebie i dotarło do mnie, że to jest przyjemne uczucie, nie strach, tylko rodzaj oczekiwania, podniecenie. To było ważne odkrycie. Boimy się nowych rzeczy, bo nam rodzice nie mówią: kochaj te drgania w brzuchu, zauważaj to, co czujesz, bo to jest twoje życie, najfajniejsze momenty. Odbieraj sygnały, obserwuj siebie. Wtedy nauczysz się kontaktować ze sobą, a co za tym idzie, z innymi, i się nie bać. Tylko tak można poczuć bliskość, otworzyć się przed tym, kogo wybierzemy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bycie razem wcale nie jest łatwe. Wymaga sporej dojrzałości, cierpliwości, chęci zrozumienia dugiej osoby i zmieniania samego siebie... Nie wiem czy społeczeństwo przeżywa kryzys umiejętności tworzenia związków i bliskości, powiedziałabym raczej, że chodzi raczej o kryzys odpowiedzialności. To, że wiele osób nie umie cieszyć się partnerstwem wg. mnie wypływa wprost z tego.

Niektórzy nie chcą być odpowiedzialni. Nie chcą czuć się w żadnym stopniu odpowiedzialni za kogoś. Nie chcą się kimś przejmować, nie chcą się troszczyć, bo to wszystko wymaga wysiłku. Stąd gloryfikacja bycia singlem - jestem sam i dobrze mi z tym, bo tak najłatwiej... Takie pójście na łatwiznę.

Chyba nic w tym złego, jeśli to tylko etap w życiu, w okresie dojrzewania, czy po nieudanym związku, ale to staje się stylem życia dla wielu osób. Niezobowiązujący seks, pozorna wolnośc, a wieczorami samotność i wmawianie sobie, że jest się człowiekiem sukcesu - kariera i te sprawy. A życie mija nieubłaganie...

Tak jak już pisałam, dla mnie wypływa to z nieodpowiedzialności i nieumiejętności poświęcenia. Ludzie nie chcą być odpowiedzialni w związkach, jako rodzice, nawet w pracy - mam na myśli brak idei, celu. Dla coraz większej ilości ludzi główne cele to zabawa i pieniądze... Dzięki Bogu nie dla wszystkich. Życie jest po to, by się bawić i cieszyć, ale z kimś bliskim, kochanym. No i puste by było strasznie jeśli miało by się opierać tylko na braniu, a nie także na dawaniu.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bla bla bla ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Byłam pewna, że tak to skomentujesz;)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nikt nie wątpił że borelioza jest groźna :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co sugerujesz, Archie? Czyżby zapalenie opon mózgowych?;))))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie!!!! źle przeczytałem borderline....


hihiihi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja mam nadzieję, że żartujesz:D

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasieńko juz nie raz pokazalaś, że pomimo.... ( no dobra nie będe pisać po mimo czego.. :) ) twoje poglądy na pewne życiowe sprawy są bardzo dojrzałe. To napawa optymizmem! Rozglądając sie w koło, obserwując szczegolnie młodych ( ale nie tylko) ludzi, dostrzegam ,że gdzies sie zatracili... Wartości wazne dla nas dinozaurów odchodzą do lamusa... I nie mowie ,że wszystko jest na - NIE. Uważam tylko ,że każde przegięcie jest niezdrowe i ważne jest własnie to, by umieć znaleźć granicę. Jesli decyduje się byc z kimś - to kocham go nie za coś, tylko pomimo wszystko!!! Bycie w związku nie jest proste!!! To poswięcenie, kompromisy, złe i dobre chwile. A przede wszystkim odpowiedzialność. Mam natomiast wrażenie, ze ludzie wlasnie od niej uciekają.

Wspaniałe jest,jak człowiek potrafi cieszyc sie zyciem!!! Lubię ludzi o młodych duszach, którzy potrafia żartowac ,śmiać sie z siebie i podchodzić do życia optymistycznie. Którzy czasem potrafia - "zapomnieć się", ale... No właśnie, ale... Bez przegięć !!! ;))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do Pewnej dziewczyny i Rut- proszę pozwólcie mi nie poprawiać błędów.. !!! :)))))))))
PLISSSSSSSSSSSSSSS !!!!!! :))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Spoko.
Pisałam tylko o swoich wpadkach i swoich uczuciach. Jeśli nie masz dyskomfortu widząc swoje błędy, albo ich nie widzisz, albo się nimi nie przejmujesz, to zrozumiałe, że ich nie poprawiasz. Absolutnie nie musisz, jak dla mnie.

lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rut napisał(a):

> Spoko.
> Pisałam tylko o swoich wpadkach i swoich uczuciach. Jeśli nie
> masz dyskomfortu widząc swoje błędy,
mam :(
albo ich nie widzisz,
widze :(
albo się nimi nie przejmujesz,
przejmuje sie to może za duzo powiedziane , ale głupio mi ze tak nie uważnie piszę .. :)
to zrozumiałe, że ich nie poprawiasz.
Nie poprawiam ich z lenistwa ...chyba.. :))))))
> Absolutnie nie musisz, jak dla mnie.
O dzięki :))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Rut napisał(a):
>
> > Spoko.
> > Pisałam tylko o swoich wpadkach i swoich uczuciach. Jeśli nie
> > masz dyskomfortu widząc swoje błędy,
> mam :(
> albo ich nie widzisz,
> widze :(


Patusiu, chyba w tym sęk...może poprosimy admina, żeby umożliwił pisanie większą czcionką?!;)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Rut napisał(a):
> >
> > > Spoko.
> > > Pisałam tylko o swoich wpadkach i swoich uczuciach. Jeśli
> nie
> > > masz dyskomfortu widząc swoje błędy,
> > mam :(
> > albo ich nie widzisz,
> > widze :(
>
>
> Patusiu, chyba w tym sęk...może poprosimy admina, żeby
> umożliwił pisanie większą czcionką?!;)))))))))))))))))))
O poproszę , bardzo!!! Taką....36 ??!! :)))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasieńka napisał(a):

> Niektórzy nie chcą być odpowiedzialni. Nie chcą czuć się w
> żadnym stopniu odpowiedzialni za kogoś. Nie chcą się kimś
> przejmować, nie chcą się troszczyć, bo to wszystko wymaga
> wysiłku. Stąd gloryfikacja bycia singlem - jestem sam i dobrze
> mi z tym, bo tak najłatwiej... Takie pójście na łatwiznę.
>

Nie do końca rozumiem Twoje argumenty. Czy łatwizna to coś złego? Mam prać ręcznie, bo pralka automatyczna to łatwizna? Nie uznawałabym życia w związku, jako jedynie słusznego modelu.
Zgadzam się jednak z Tobą, jesli chodzi o odpowiedzialność. Jeśli już ktoś pragnie związku partnerskiego, to jest to warunek konieczny.

lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rut... Są różne powody z jakich ludzie decydują się na bycie singlem. Lęk przed odpowiedzialnością, miłością jako taką jest tylko jednym z nich. Pisałam tylko o tym. Pisałam o ucieczce. Pisałam o ludziach, którzy tak naprawdę czują, że nie są szczęśliwi.

Są ludzie, którym po prostu dobrze samym. Nie boją się związków, nie kierują się niechęcią do wysiłku, po prostu dobrze im tak jak jest. Jeśli są z tym szczęśliwi, to nie ma co się nad tym zastanawiać i rozwodzić. Lepiej być samemu i być szczęśliwym, niż być w związku z kimś, z kim szczęśliwym się nie jest.

Pewien ksiądz kiedys powiedział mi, że ludzie rodzą się z jednym z trzech powołań - do życia w związku, do bycia samemu, albo do kapłaństwa. Nie wiem czy trudno jest poznać siebie na tyle, żeby wiedzieć co przynosi mi szczęście, wiem, że ja potrzebuję partnera. Nie dlatego, że społeczeństwo wmawia mi, że muszę go mieć, czy ze strachu przed samotnością, ale dlatego, że naprawdę szczęśliwa czuję się tylko wtedy gdy wiem, że mam kogoś do kochania.

Chyba najwięcej bólu przynosi ludziom ucieczka od własnej natury. Staranie się na siłę wbić w jakiś "garniturek". Właśnie o tym pisałam w poprzednim poście. O tych "stadnych", ale ze strachu wchodzących w role singla.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zrozumiałam Cię, ale przyczepiłam się do braku precyzji.

lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i dobrze:) Może się w końcu tej precyzji nauczę... Jak na razie to moja pięta achillesowa... We własnych poglądach i myślach też można się pogubić.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasieńka napisał(a):


>
> Chyba nic w tym złego, jeśli to tylko etap w życiu, w okresie
> dojrzewania, czy po nieudanym związku, ale to staje się stylem
> życia dla wielu osób. Niezobowiązujący seks, pozorna wolnośc, a
> wieczorami samotność i wmawianie sobie, że jest się człowiekiem
> sukcesu - kariera i te sprawy. A życie mija nieubłaganie...
>


Zdadzam się z Tobą co do tego rodzaju ludzi...wolnoć tomku w swoim domku...albo jak sobie poscielesz...itd., ale u osób z typem osobowości borderline chodzi o coś innego(przynajmniej ja tak to rozumiem) wklejam fragment, który bardziej jeszcze może zobrazuje sylwetkę tego typu ludzi:)

"Osoby z BPD mają ambiwalentny stosunek do ludzi – lubią innych, pragną bliskości, czują że potrzebują drugiej osoby do przeżycia, jednocześnie boją się bliskości i są nastawieni wrogo do innych. Mają problem z utrzymywaniem bliskich relacji, które są u nich intensywne, burzliwe, pełne niestosownego zachowania, prowokacji, testowania limitu cierpliwości drugiej strony, charakteryzujące się przechodzeniem pomiędzy ekstremami (lgnienia do drugiej osoby i jej odpychania) i krótkie – sabotowane przez nich samych. Potrafią zrywać długoletnie związki w jednej chwili z błahego powodu.

Są wymagający – wobec siebie i innych. Nikt nie spełnia w pełni ich oczekiwań. Odrzucają kolejnych znajomych i przyjaciół, rozczarowując i nudząc się nimi. Mają spore pokłady wiary w ludzi – wierzą, że nowo poznana osoba jest dobra, każdy ma u nich na dzień-dobry spory kredyt zaufania. Nieświadomie nie dostrzegają wad obcej osoby, która wpada w pułapkę ich idealizacji; szybko się angażują emocjonalnie. Gdy osoba zbliży się do nich dostrzegają, że nie jest idealna, wyszukują jej słabości, wady, po czym odwracają się od niej równie szybko jak się zaangażowali emocjonalnie z początku. Taki cykl ucieczek i skreślania ludzi z ich życia powtarza się bezustannie. Żadna relacja z nimi nie jest bezpieczna – wystarczy drobny błąd drugiej strony, a przestawiają się z jej idealizacji na dewaluacje i skreślają ze swojego życia.

Z wewnętrznym bólem radzą sobie wyładowując złość na 2 sposoby: zachowaniami acting-in i/lub acting-out. Acting-in to zachowania przeważające u osób z zaniżonym poczuciem własnej wartości i polegają na kierowaniu agresji do siebie – ma miejsce gdy samo-uszkadzają się, nadużywają środków odurzających, objadają się, wyrażają uczucia nienawiści do siebie, sabotują swoje wysiłki, angażują się emocjonalnie w osobach, które są niedostępne. Acting-out to agresja skierowana w innych – winienie bliskich za ich problemy; krytykowanie, czynienie niesprawiedliwych, przesadzonych zarzutów, atakowanie werbalne."


Smutne to:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pitolenie... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nic dodać nic ująć ;))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Stuknij w stół... A Gizmo się odezwie;)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
kwik ;)
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czy istnieje różnica między hetero a homoseksualnym singlem?

z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aż tak to nie jestem w temacie;), ale dla wszystkich zainteresowanych podaję link, w którym można dowiedzieć się więcej na temat BPD:)

http://bpd.szybkanauka.net/


A tak z ciekawości...która opcja bardziej Cię interesuje?;)))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> ale dla wszystkich
> zainteresowanych podaję link, w którym można dowiedzieć się
> więcej na temat BPD:)
>
> http://bpd.szybkanauka.net/

jesoo mam to, mam :(((
Kto jeszcze się przyzna?? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przyznam, że nie zaobserwowałam u siebie.
Szanka, dawaj coś jeszcze do poczytania. ;)

P.S. Mam mixa...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewna dziewczyna napisał(a):

> Przyznam, że nie zaobserwowałam u siebie.
> Szanka, dawaj coś jeszcze do poczytania. ;)
>


A właśnie, że nie dam!!!
Sama sobie poczytam i będę taaaaaka mądra, że już ze mną nie pogadasz;)))))))))))

> P.S. Mam mixa...
Podrzucić Ci gumkę?;))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Cigumkę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Archie napisał(a):

>> jesoo mam to, mam :(((
> Kto jeszcze się przyzna?? ;)


I na co jeszcze czekasz?! ;))))))))))))
Szybciutko do lekarza, no chyba, że już za późno...;(((((((((((((((((((((((
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przecież tam napisali że już po zawodach, i że terapia jest tylko dla uspokojenia sumienia że się spróbowało ? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A kto mówi o terapii??? Napisali też, że można się podreperować farmakologicznie...jakieś psychotropowe....czy halucynogenne...czy jakieś inne grzyby...;)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Opisany w tym artykule typ osobowości, nie wiem dlaczego ,ale jakoś strasznie mi do kogoś pasuje... Hmmm..... Normalnie wypisz wymaluj...
Może Tatiana Cichocka, Wojciech Eichelberger i Katarzyna Miller czasem zaglądają do nas na forum ... ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Paty.........................................o mato.....................ale nie masz na myśli.................chyba.................mnie???!!!;)))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> Paty.........................................o
> mato.....................ale nie masz na
> myśli.................chyba.................mnie???!!!;)))))))))))))))))))))))))))))

Ty juz dobrze wiesz kogo to ja mam... No właśnie na czym to ja mam... ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No chyba nie masz na myśli...."na myśli"?!;)))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> No chyba nie masz na myśli...."na
> myśli"?!;)))))))))))))))))))))))))))
Nie , ale myślę, a tfuuu ;) znaczy... widaje mi się....że to taka podobna postawa...do kogos kogo znam.... Ale moze tylko ja mam takie... skojarzenie ... ;)))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> szanka napisał(a):
>
> > No chyba nie masz na myśli...."na
> > myśli"?!;)))))))))))))))))))))))))))
> Nie , ale myślę, a tfuuu ;) znaczy... widaje mi się....że to
> taka podobna postawa...do kogos kogo znam.... Ale moze tylko
> ja mam takie... skojarzenie ... ;)))))))))))))))))

Wydaje Ci się ;)))))))) to tylko takie dziwne skojarzenia ;))))))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ania-Frania napisał(a):

> Wydaje Ci się ;)))))))) to tylko takie dziwne skojarzenia
> ;))))))
No wiem , wiem... czasem ponosi mnie wyobraźnia !!! ;))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Franka, zerknij do @:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> szanka napisał(a):
>
> > No chyba nie masz na myśli...."na
> > myśli"?!;)))))))))))))))))))))))))))
> Nie , ale myślę, a tfuuu ;) znaczy... widaje mi się....że to
> taka podobna postawa...do kogos kogo znam.... Ale moze tylko
> ja mam takie... skojarzenie ... ;)))))))))))))))))


Ty przynajmniej coś kojarzysz...tylko pozazdrościć!!!;))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > szanka napisał(a):
> >
> > > No chyba nie masz na myśli...."na
> > > myśli"?!;)))))))))))))))))))))))))))
> > Nie , ale myślę, a tfuuu ;) znaczy... widaje mi się....że to
> > taka podobna postawa...do kogos kogo znam.... Ale moze tylko
> > ja mam takie... skojarzenie ... ;)))))))))))))))))
>
>
> Ty przynajmniej coś kojarzysz...tylko
> pozazdrościć!!!;))))))))))))))))

Ale najwidoczniej źle... :((((( To co mi po tych skojarzeniach .. ;((((
Ale sie zdołowalam ..;(((((((((
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie daj sobie nic wmawiać...i nie poddawaj się tak szybko...bądź jak ta lwica...tylko tym razem na litość boską...rzuć tym piaskiem!!!;))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> Nie daj sobie nic wmawiać...i nie poddawaj się tak
> szybko...bądź jak ta lwica...tylko tym razem na litość
> boską...rzuć tym piaskiem!!!;))))))))))))))))))))))))

No nie wiem ...one jednak potrafia byc takie milusie ...;)))))))))))
Ale jednego z lwów chętnie sprzedam, nawet za poł ceny, albo nie oddam zupełnie za darmo.... No dobrze po dłuższym zastanowieniu- dopłace nawet... Niech tylko go ktos weźmie !!! ;)))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

No dobrze po dłuższym
> zastanowieniu- dopłace nawet... Niech tylko go ktos weźmie !!!
> ;)))))))))))))))))))))))

No i znowu tchórzysz??? Ja swój piasek wykorzystałam jak trzeba...teraz Twoja kolej...to nic trudnego...wystarczy tylko się zamachnąć...i po ślepiach go...tym piaskiem oczywiście!!!;))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> No dobrze po dłuższym
> > zastanowieniu- dopłace nawet... Niech tylko go ktos weźmie
> !!!
> > ;)))))))))))))))))))))))
>
> No i znowu tchórzysz??? Ja swój piasek wykorzystałam jak
> trzeba...teraz Twoja kolej...to nic trudnego...wystarczy tylko
> się zamachnąć...i po ślepiach go...tym piaskiem
> oczywiście!!!;))))))))))))))))))))))))
Nie tchórzę, tchórze ... ale widzisz teraz to ja wiem co mam zrobić.. a przedtem nie miałam instrukcji... ;)))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
bardzo ciekawy artykuł ...
czytając pierwszą część (o tej osobowości, nazwy jeszcze nie zapamiętałam) jakoś mimowolnie przychodził mi na myśl gizmo ...
dalej było o problemach w związkach i tu dostrzegłam także część własnych doświadczeń ...
co do wypowiedzi Kasieńki ... jakoś najbardziej uderzyło mnie słówko "poświęcanie się" w odniesieniu do dobrego związku, ale może jestem przewrażliwiona na tym punkcie ... odpowiedzialność jak najbardziej tak, kompromis, chęć dawania tak (ale z obu stron), na pewno nie jednostronne poświęcanie się
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> bardzo ciekawy artykuł ...
> czytając pierwszą część (o tej osobowości, nazwy jeszcze nie
> zapamiętałam) jakoś mimowolnie przychodził mi na myśl gizmo ...
> dalej było o problemach w związkach i tu dostrzegłam także
> część własnych doświadczeń ...
> co do wypowiedzi Kasieńki ... jakoś najbardziej uderzyło mnie
> słówko "poświęcanie się" w odniesieniu do dobrego związku, ale
> może jestem przewrażliwiona na tym punkcie ... odpowiedzialność
> jak najbardziej tak, kompromis, chęć dawania tak (ale z obu
> stron), na pewno nie jednostronne poświęcanie się

O dzieki Ci Zasadnicza!!! A jednak , nie zgłupialam... !!!!! :)))))))))))))))))

Co do poświęcania się, kompromisów... - to oczywiście ,że tylko obu stronne. W innym przypadku to nie mowimy o związku tylko o .... zniewoleniu....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> bardzo ciekawy artykuł ...
> czytając pierwszą część (o tej osobowości, nazwy jeszcze nie
> zapamiętałam) jakoś mimowolnie przychodził mi na myśl gizmo ...

biedny gizmo, jak tylko coś złego to od razu mimowolnie przychodzi na myśl...
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):

> biedny gizmo, jak tylko coś złego to od razu mimowolnie
> przychodzi na myśl...

ja tego nie traktowałam w kategoriach dobre - złe, tylko jako opis pewnych zjawisk ... takie artykuły mogą prowokować pewne przemyślenia na temat siebie czy innych i dobrze ... jestem za poznawaniem siebie ... znalazłam też pewne zachowania, które mogłabym odnieść do siebie ... ja nie krępuję się w pisaniu na forum ... piszę, co mi do głowy przyjdzie, więc swobodnie podzieliłam się tym, co mi przyszło do głowy ... możesz to olać, a możesz się zastanowić nad tym, dlaczego ktoś, kto w sumie mało Cię zna, kojarzy Cię z tym artykułem ... i to wszystko na temat
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gdyby mnie lepiej znał to bym się zastanowił...
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo nie jest potworem, tylko normalnym żywym zagubionym stworzeniem, które tak jak każde inne zasługuje na swoje szczęście...
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Gizmo, zacytuję pewnego mędrca. ;)
"ludzie sami sobie komplikują życie, a za biedne pieski "myśli" natura, nie mają wpływu na to z kim się sczepiają..."

Jesteś już "duży" ;D i sam wybierasz swoje szczęście... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mędrzec oczywiście miał rację, ale nie rozumiem co jedno ma wspólnego z drugim ?
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zagubienie bierze się właśnie z komplikowania sobie życia.
Jakoś ani zagubienie, ani komplikowanie do Ciebie nie pasuje. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewna dziewczyna napisał(a):

> Zagubienie bierze się właśnie z komplikowania sobie życia.

a to bardzo ciekawa i odkrywcza teza...

> Jakoś ani zagubienie, ani komplikowanie do Ciebie nie pasuje.
> ;)

skoro tak dobrze mnie znasz to napisz może coś bliższego o tym komplikowaniu, może dzięki temu stanę się mniej zagubiony ?
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chyba nie ma o czym gadać. Bo niczego nie odkryję, a Ciebie jak widać za mało znam.
Pozdrawiam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hi hi
czyżbyś pomyślała że ja tak na poważnie ? ;)))))))))))))))))))))))
no to teraz Ty się lekko zagubiłaś ;))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Znowu mnie rozgrizzly...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
albo rozstrielali...
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):
> gizmo nie jest potworem, tylko normalnym żywym zagubionym
> stworzeniem, które tak jak każde inne zasługuje na swoje
> szczęście...

czy ktoś to neguje?
czy ktoś nazwał Cię potworem?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):

> gizmo nie jest potworem, tylko normalnym żywym zagubionym
> stworzeniem, które tak jak każde inne zasługuje na swoje
> szczęście...
No chyba się kurka wodna wzruszyłam... ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
byle nie za mocno ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):

> byle nie za mocno ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Eee tam, ze wzruszenia juz łzy zalały mi...plecy.. :)))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no to trzeba by Ci plecki osuszyć ;)
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> gizmo napisał(a):
>
> > gizmo nie jest potworem, tylko normalnym żywym zagubionym
> > stworzeniem, które tak jak każde inne zasługuje na swoje
> > szczęście...
> No chyba się kurka wodna wzruszyłam...
> ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))


No chyba, kurza stópka, ja też...mało tego...to mną normalnie wstrząsnęło!!!;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > gizmo napisał(a):
> >
> > > gizmo nie jest potworem, tylko normalnym żywym zagubionym
> > > stworzeniem, które tak jak każde inne zasługuje na swoje
> > > szczęście...
> > No chyba się kurka wodna wzruszyłam...
> > ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
>
>
> No chyba, kurza stópka, ja też...mało tego...to mną normalnie
> wstrząsnęło!!!;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Szanka plisss tylko nie zamykaj sie w sobie !! ;)))))))) A oko?? Oko ci juz mruga??? ;))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Szanka plisss tylko nie zamykaj sie w sobie !! ;))))))))



NEVER!!!;)))))))))))))

A
> oko?? Oko ci juz mruga??? ;))))))))))))))))))


Jakie oko?! Ja już ich nie mam...wypłynęły ze łzami...;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):

>A oko?? Oko ci juz mruga??? ;))))))))))))))))))
>
>
> Jakie oko?! Ja już ich nie mam...wypłynęły ze
> łzami...;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Ło jena ależ sie zalałaś !!! Ty juz biedactwo nie zaspiewasz- "ślozy na maich głazach" ... ;))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A zawsze mogę zaśpiewać: Chodź tu do mnie....:))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> A zawsze mogę zaśpiewać: Chodź tu do
> mnie....:))))))))))))))))))))))))))))
No fakt bo tobie przyjść bedzie teraz zapewne trudniej !! ;((( O Kurcze Szanka ?!!!!! Jak my sie teraz znajdziemy ???!!!!! :(((((((((((((((((((((((
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> W.E. Psychika ludzka dostosowuje się w ten sposób do wymogów
> naszych czasów, w których w obszarze wartości rządzi sukces
> materialny, atrakcyjność i popularność.

Artykuł ten jest słuszny przy założeniu zacytowanym powyżej.
Jego celem jest ukazanie "borderline" - ktoś coś wymyślił, ktoś to przeczytał i teraz powtarza.
Ot taka chwilowa fascynacja zasłyszaną nowinką.

Autor zapewne otacza się ludźmi których cechuje pogoń za sukcesem. Patrząc na całe społeczeństwo taki typ ludzi jest znikomy, chociaż dla ludzi na szczycie jest on jedynym który widzą. Otaczając się ludźmi podobnymi do siebie dostrzega się same podobieństwa (poglądy, zachowania, zdarzenia).
Zatem borderline nie jest przejawem przystosowywania się ludzkiej psychiki do zmieniających się czasów, a raczej choroba zawodową atakującą konkretne profesje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nareszcie coś trafnego w tym temacie, bo już niektórzy się zaczęli za mocno podniecać nowym słówkiem ;)
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zastanawiam się, czy Abderyta to Flagon...
A tego lustra to ja w ogóle nie rozumiem. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co drugi tu to flagon ;)))))))
a lustra nie należy rozumieć tylko sie w nie gapić od czasu do czasu ;) byle nie tak często jak ja ;)))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewna dziewczyna napisał(a):

> Zastanawiam się, czy Abderyta to Flagon...

Konsekwencje wolności (anonimowości) uciskają ? ;)

PS.
byłbym bardzo zaskoczony
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Flagon wiecznie żywy... :)
Abderyta to ktoś, kto już tu pisał, ale to nie pod flagonem bym typowała

lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rut napisał(a):

> Flagon wiecznie żywy... :)
> Abderyta to ktoś, kto już tu pisał, ale to nie pod flagonem bym
> typowała
Ja również ... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Rut napisał(a):
>
> > Flagon wiecznie żywy... :)
> > Abderyta to ktoś, kto już tu pisał, ale to nie pod flagonem
> bym
> > typowała
> Ja również ... :)

Wiem kogo macie na myśli. Chciałabym, żeby to było on. :)

Archie, owszem - chciałabym wiedzieć wszyyystko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewna dziewczyna napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Rut napisał(a):
> >
> > > Flagon wiecznie żywy... :)
> > > Abderyta to ktoś, kto już tu pisał, ale to nie pod flagonem
> > bym
> > > typowała
> > Ja również ... :)
>
> Wiem kogo macie na myśli. Chciałabym, żeby to było on. :)
Nooo !!! Ale cóź nigdy nie wiadomo kto siedzi po drugiej stronie monitora ... :)))))))
" Jestem Basia . Mam 12 lat . Szukam kolezanek i kolegów.. " ;)))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
pewna dziewczyna napisał(a):

> Zastanawiam się, czy Abderyta to Flagon...

gdyby tak było, to dawno by mnie zwyzywał w wątku "Kim jest zwolennik PIS-uraów" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> pewna dziewczyna napisał(a):
>
> > Zastanawiam się, czy Abderyta to Flagon...
>
> gdyby tak było, to dawno by mnie zwyzywał w wątku "Kim jest
> zwolennik PIS-uraów" ;)

Udała się ta maleńka quasiprowokacja.
Abderyta to Antyspołeczny? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):

> nareszcie coś trafnego w tym temacie, bo już niektórzy się
> zaczęli za mocno podniecać nowym słówkiem ;)

No cóz Panie Gizmo , mogę pana zapewnić ,że z pewnością są na tym naszym marnym świecie zdecydowanie lepsze podniety niż nowe slowo. Jakkolwiek by ono fajnie nie brzmiało. :)))
No i dla kogo nowe - to nowe. ;)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tu mi tu nie Pani Patko ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo napisał(a):

> tu mi tu nie Pani Patko
> ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Na panią to trzema mieć wygląd i pieniądze... ;))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
taki ze mnie pan jak z ciebie pani ;))))))))))))))))))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> Zatem borderline nie jest przejawem przystosowywania się
> ludzkiej psychiki do zmieniających się czasów, a raczej choroba
> zawodową atakującą konkretne profesje.

Moze się mylę, ale....
Czy "czasy" się nie zmieniły??? Czy nie nastapiło przewartościowanie?? A co za tym idzie, czy postawy takie jak "boderline" nie wynikają z tych zmian??? To przeciez nie sama praca tworzy tych ludzi... Zanim ją znajdą juz charakteruzują się pewnym sposobem myslenia i postrzegania....
Symptomy podobnego rodzaju zachowań bardzo często można dostrzec u młodych , jeszcze uczących sie ludzi. Nie wiem dlaczego , ale częściej u kobiet...
Zatem moim skromnym zadniem, to jednak nie jest rodzaj choroby zawodowej... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):
ale częściej u kobiet...
> Zatem moim skromnym zadniem, to jednak nie jest rodzaj choroby
> zawodowej... :)
Ale to też zależy od rodzaju wykonywanego zawodu .

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ania-Frania napisał(a):

> paty napisał(a):
> ale częściej u kobiet...
> > Zatem moim skromnym zadniem, to jednak nie jest rodzaj
> choroby
> > zawodowej... :)
> Ale to też zależy od rodzaju wykonywanego zawodu .
Jakis konkretny zawód masz na mysli ?? :)))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak, nawet bardzo :))))
ale chyba nie chcesz , abym wymieniała? prawda;) ?

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ania-Frania napisał(a):

> Tak, nawet bardzo :))))
> ale chyba nie chcesz , abym wymieniała? prawda;) ?

Zabrzmialo to takkkkkk złowieszczo... ,ze chyba faktycznie juz nie chcę !!! Chociaż... ojj ciekawość zżera !!! ;))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):
> Zabrzmialo to takkkkkk złowieszczo... ,ze chyba faktycznie juz
> nie chcę !!! Chociaż... ojj ciekawość zżera !!!
> ;))))))))))))))))))))
Złowieszczo ???? :))))))))) no coś Ty Paty :))))))

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ania-Frania napisał(a):

> paty napisał(a):
> > Zabrzmialo to takkkkkk złowieszczo... ,ze chyba faktycznie
> juz
> > nie chcę !!! Chociaż... ojj ciekawość zżera !!!
> > ;))))))))))))))))))))
> Złowieszczo ???? :))))))))) no coś Ty Paty :))))))
Ufff. No to mnie uspokoiłas !! :))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Moze się mylę, ale....
> Czy "czasy" się nie zmieniły??? Czy nie nastapiło
> przewartościowanie?? A co za tym idzie, czy postawy takie jak
> "boderline" nie wynikają z tych zmian???

Medialna szopka. Czasem powierzchowna ocena.
Ja już od dłuższego czasu nie spotkałem się z tymi przewartościowanymi ludźmi. Ci których spotykam są wyjątkowo sympatyczni, a praca jest dodatkiem do ich życia, a nie jego spełnieniem. Wszystko z nimi w porządku - bez względu czy są singlami czy nie.

> To przeciez nie sama
> praca tworzy tych ludzi... Zanim ją znajdą juz charakteruzują
> się pewnym sposobem myslenia i postrzegania....

Zamknięte koło? A może wzajemne dopełnianie się. Jak z tymi dwiema połówkami jabłka - tylko w tym przypadku drugą połówką nie jest człowiek a praca. Nie jest to chyba kwestia przewartościowania ogółu ale zachowania konkretnej grupy - wyboru pewnej drogi życia.

> Symptomy podobnego rodzaju zachowań bardzo często można
> dostrzec u młodych , jeszcze uczących sie ludzi. Nie wiem
> dlaczego , ale częściej u kobiet...

Ostatnimi czasy każda kobieta którą poznaje okazuje się być dziewicą (mając około 22-27 lat), żyje ze swoim facetem pięć lub więcej lat.
Uczą się, pracują, starają się zarobić na ślub, mieć kilkoro dzieci i żyć według swoich zasad.
Może wszystko jest kwestia ludzi jakimi się otaczasz?

> Zatem moim skromnym zadniem, to jednak nie jest rodzaj choroby
> zawodowej... :)

Aktem cnoty bym tego nie nazwał
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

paty napisał(a):

> Moze się mylę, ale....
> Czy "czasy" się nie zmieniły??? Czy nie nastapiło
> przewartościowanie?? A co za tym idzie, czy postawy takie jak
> "boderline" nie wynikają z tych zmian???

>Medialna szopka.

Nie sądzę. Myślę, że często bagatelizujemy tematy o których mało wiemy, lub nas niewiele dotyczą. Jako przykład mogę podać – dysleksję. Już parokrotnie słyszałam opinie ,że jest to właśnie rodzaj „mody”, „szopki”, że rodzice załatwiają dla dziecka zaświadczenia od psychologów by miało ulgi w szkole. A uwierz mi – to totalna bzdura!!! Znam małego dyslektyka i wiem ile pracy to dziecko musi włożyć w nauczenie się czegoś co „zdrowym” dzieciom przychodzi bez trudu. Jak niska jest samoocena takich dzieci i na jak niewielką pomoc ze strony nauczycieli, szkoły mogą liczyć. Ja jestem dyslektykiem, tylko ja wiem, przez co musiałam przejść w szkole... Dodam tylko, że w ówczesnych czasach nikt nawet chyba nie słyszał ,o czymś takim jak dysleksja, dysgrafia... A nawet jeśli słyszał , to na pewno nikt o tym głośno nie mówił... Czy to oznacza ,ze dzieci z podobnymi do moich „defektami” nie było?

Czasem powierzchowna ocena.
>Ja już od dłuższego czasu nie spotkałem się z tymi przewartościowanymi ludźmi. Ci których spotykam są wyjątkowo sympatyczni, a praca jest dodatkiem do ich życia, a nie jego spełnieniem. Wszystko z nimi w porządku - bez względu czy są singlami czy nie.

Abdertyto cieszę się niezmiernie ,ze otaczają cię właśnie tacy jak opisałeś wyżej ludzie. :)
Tylko czego to dowodzi?? Jeśli ty nie znasz, nie spotkałeś żadnego złodzieja , kleptomana, schizofrenika... –to znaczy ,ze oni nie istnieją ???
Myslę, że na to zagadnienie trzeba spojrzec globalnie. Szczęsliwy jesteś jeśli tego nie widzisz, ja niestety dostrzegam zmiany w zachowaniach ludzi. Wyścigi szczurów, pęd ku karierze, brak opowiedzialność,dążenie po trupach docelu, narcyzm... Nie oznacza to ,że otaczam się takimi ludźmi. Sami sobie przecież dopieramy znajomych , kolegów, koleżanki , przyjaciół. I jeśli sposób bycia danej osoby ewidentnie nam nie odpowiada, to się z nią nie spotykam. Wszystko.

To przeciez nie sama
> praca tworzy tych ludzi... Zanim ją znajdą juz charakteruzują
> się pewnym sposobem myslenia i postrzegania....

Zamknięte koło? A może wzajemne dopełnianie się. Jak z tymi dwiema połówkami jabłka - tylko w tym przypadku drugą połówką nie jest człowiek a praca. Nie jest to chyba kwestia przewartościowania ogółu ale zachowania konkretnej grupy - wyboru pewnej drogi życia.

Nikt przecież nie pisał i nie twierdził, ze dotyczy to ogółu. Jedyne co zostało na podstawie opinii psychologa stwierdzone , to zwiększająca się liczba ludzi charakteryzująca się, ulegająca danemu zachowaniu, takiej postawie.
Ale spokojnie bez paniki. :) Do wszystkiego należy podchodzić z dystansem... :)

>Symptomy podobnego rodzaju zachowań bardzo często można
> dostrzec u młodych , jeszcze uczących sie ludzi. Nie wiem
> dlaczego , ale częściej u kobiet...

>Ostatnimi czasy każda kobieta którą poznaje okazuje się być dziewicą (mając około 22-27 lat), żyje ze swoim facetem pięć lub więcej lat.

No przepraszam bardzo, ale jeśli 22-27 letnia kobieta ,żyje z facetem pięć lub więcej lat i jest dziewicą to albo z nią ,albo z nim jest cos nie tak !! ;))))))))))))

>Uczą się, pracują, starają się zarobić na ślub, mieć kilkoro dzieci i żyć według swoich zasad.
Może wszystko jest kwestia ludzi jakimi się otaczasz?

Już pisałam to nie chodzi o moje otoczenie, tylko ogół. Nikt przecież nie twierdził, ze w dzisiejszych czasach wszystkie młode dziewczyny, kobiety – to egoistki, materialistki...- „borderline- erki”. Są jeszcze takie fajne babki...
że hoho... :)))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Tylko czego to dowodzi?? Jeśli ty nie znasz, nie spotkałeś
> żadnego złodzieja , kleptomana, schizofrenika... –to
> znaczy ,ze oni nie istnieją ???

Istnieją ale nie jest to kwestia przewartościowania psychiki. To jest jak z tą Twoją dysleksją, ona była i jest. Ludzie o takiej a nie innej hierarchii wartości byli i będą. Teraz wprawdzie zachęca się ludzi do takiego typu życia, bo jest to opłacalne (by biznes się kręcił), ale mimo że Ci ludzie są bardziej widoczni nie znaczy że jest ich znacznie więcej.

> Nie oznacza to ,że otaczam się takimi ludźmi. Sami
> sobie przecież dopieramy znajomych , kolegów, koleżanki ,
> przyjaciół. I jeśli sposób bycia danej osoby ewidentnie nam nie
> odpowiada, to się z nią nie spotykam. Wszystko.

Nie jest to takie oczywiste. Nie dobierasz sobie osób z którymi chcesz pracować. Przychodzisz do pracy (lub szkoły), a one już tam są (chyba że to Ty jesteś szefem). Praca i szkoła są podstawowym źródłem znajomości i przyjaciół. Z doświadczenia wiem że gdy jest się zmuszonym z każdym można się dogadać, a z czasem w jakimś stopniu tą osobę polubić.
I teraz zależy kim jesteś i jakie masz ambicje. Jeśli lubisz walczyć i iść do przodu to musisz się spodziewać, że wybierając pracę dająca Ci możliwość wykazania się i walki o awans, nie będziesz jedyna z takimi zapędami.


> Nikt przecież nie pisał i nie twierdził, ze dotyczy to
> ogółu. Jedyne co zostało na podstawie opinii psychologa
> stwierdzone , to zwiększająca się liczba ludzi charakteryzująca
> się, ulegająca danemu zachowaniu, takiej postawie.
> Ale spokojnie bez paniki. :) Do wszystkiego należy podchodzić z
> dystansem... :)

Wierzysz psychologom?

> No przepraszam bardzo, ale jeśli 22-27 letnia kobieta ,żyje z
> facetem pięć lub więcej lat i jest dziewicą to albo z nią ,albo
> z nim jest cos nie tak !! ;))))))))))))

Kwestia tego jakimi wartościami ludzie się kierują w życiu. Jednemu bliższy jest borderline i wydaje się on zwykłym zachowaniem. Dostrzega wiele takich osób w otoczeniu i staje się to dla niego czymś normalnym, pospolitym (może nawet prawidłowym). Gdy jednak zechciałby się rozejrzeć zobaczy że świat jest dużo bardziej złożony.
Seks nie jest wyznacznikiem miłości, są takie osoby które chcą poczekać do ślubu. Na początku też było to dla mnie dziwne, ale od jakiegoś czasu, zacząłem dostrzegać, że tych osób jest dość sporo wokół mnie. Z moich kilku letnich obserwacji wynika, że osoby te są całkiem szczęśliwe i nie mają zauważalnych odchyłów psychicznych ani fizycznych. Ci ludzie nie potrzebują chwalić się swoimi zasadami, a "single", ambicja, rozwój i zachęta do bycia borderline jest ciekawszym tematem dla mediów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No dobrze, może moje przykłady nie były idealne.  Moim celem było wykazanie ,że jeśli my czegoś nie dostrzegamy , nie oznacza to ,że to nie istnieje.
Nie wiem dlaczego postawę „Borderline” przypisałeś tylko do ludzi biznesu. Ich problemem nie jest praca, sukces, ich problemem jest życie – miłość, rodzina , związek, kontakty miedzy ludzkie. Tak naprawdę to z jednej strony nieszczęśliwi, zagubieni ludzie – szukający sami nie wiedząc czego, z drugiej zaś- egoiści potrafiący ranić do bólu...
Zadałeś mi pytanie czy wierze psychologom. Wiara to za dużo powiedziane, a już na pewno nie ślepa wiara..  Zdaje sobie jedynie sprawę jaką potęga jest psychologia jako nauka.
No widzisz zachowanie twoich znajomych tez z pewnością nie jest powszechne... Pewnie znajda się ludzie , którzy ich wyśmieją, inni powiedzą ok., niech oni robią jak chcą , ale to nie dla mnie, a jeszcze inni uznają, ze tu cudowne i pójdą w ich ślady.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Nie wiem dlaczego postawę „Borderline” przypisałeś
> tylko do ludzi biznesu.

Nie do biznesu a sukcesu.
Aby osiągnąć sukces to trzeba się napracować. Często łączy się to ze współzawodnictwem. Zawsze z koniecznością poświęcenia dużej ilości czasu.
Gdy się jest na szczycie lub chociaż wysoko, często jest się chwalonym i podziwianym, to może wywołać narcyzm. Będąc w czymś dobrym patrzymy na życie w pewien sposób - jak na zawody, albo ma się złoto albo nic. To nie sprzyja szczęściu w kontaktach przyjacielsko-partnerskich.
Poświecenie dużej ilości czasu ogranicza ilość czasu pozostały na inne rzeczy - także na głębokie przezywanie miłości. Często jest się z kimś tylko ciałem, a to nie sprzyja długim związkom.
Współzawodnictwo i chęć wygranej wywołuje paranoiczne myśli. Powoduje to też chęć zdobywania i posiadania, a nie na tym polega życie.
Bycie na szczycie wymaga pewnych wyrzeczeń i uczy pewnych zachowań. Łatwo o borderline - tylko ze to nic nowego, to było, jest i będzie, ktoś to tylko sobie nazwał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Nie wiem dlaczego postawę „Borderline”
> przypisałeś
> > tylko do ludzi biznesu.
>
> Nie do biznesu a sukcesu.
> Aby osiągnąć sukces to trzeba się napracować. Często łączy się
> to ze współzawodnictwem. Zawsze z koniecznością poświęcenia
> dużej ilości czasu.
> Gdy się jest na szczycie lub chociaż wysoko, często jest się
> chwalonym i podziwianym, to może wywołać narcyzm. Będąc w czymś
> dobrym patrzymy na życie w pewien sposób - jak na zawody, albo
> ma się złoto albo nic. To nie sprzyja szczęściu w kontaktach
> przyjacielsko-partnerskich.
> Poświecenie dużej ilości czasu ogranicza ilość czasu pozostały
> na inne rzeczy - także na głębokie przezywanie miłości. Często
> jest się z kimś tylko ciałem, a to nie sprzyja długim związkom.
> Współzawodnictwo i chęć wygranej wywołuje paranoiczne myśli.
> Powoduje to też chęć zdobywania i posiadania, a nie na tym
> polega życie.
> Bycie na szczycie wymaga pewnych wyrzeczeń i uczy pewnych
> zachowań. Łatwo o borderline - tylko ze to nic nowego, to było,
> jest i będzie, ktoś to tylko sobie nazwał.
Myslalam sukces , napisal biznes... Mój bląd. ;)
Ale to tak na prawde nie ma wiekszego znaczenia. :)
Zastanawia mnie twoja niekonsekwencja. W któryms z wątków napisaleś, że to chwilowa moda, fascynacja, czy jakos tak to nazwałeś.... a teraz piszesz że takie postawy istnialy od zawsze tylko teraz ktos to nazwał.
Wiesz, ja bym to porównała do różnych zachowan, które istniały od zawsze ( nienazwane, "nieodkryte" ), a dopiero teraz ludzie zaczeli sie nad nimi zastanawiać, dociekac czym są powodowane, czym sie cechują... Dzieki temu możemy łatwiej poznać samych siebie, rozwijac się i niejednokrotnie pomóc sobie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):


> Myslalam sukces , napisal biznes... Mój bląd. ;)
> Ale to tak na prawde nie ma wiekszego znaczenia. :)

Ma bardzo duże, biznes to tylko mała grupka ludzi, pod sukces możesz zaliczyć znacznie więcej osób - także tych którzy brali udział w tym wywiadzie.

> Zastanawia mnie twoja niekonsekwencja. W któryms z wątków
> napisaleś, że to chwilowa moda, fascynacja, czy jakos tak to
> nazwałeś.... a teraz piszesz że takie postawy istnialy od
> zawsze tylko teraz ktos to nazwał.

Nie ma tu niekonsekwencji, ale są szczegóły.
Moda na singli, borderline, i inne jest od niedawna. Każdy psycholog/socjolog chce wykazać się własną teorią, zaistnieć, podobnie ma wielu naukowców. Media też ciągle poszukują tematu który będzie chwytliwy. Dawniej byli kawalerowie i panny, było nawet bykowe. Byli tez cholerycy i pracoholicy. Ludzie się nie zmieniają, Ci zwykli robią swoje, tylko Ci ludzie sukcesu szukają sposobu by zaistnieć, podtrzymać swoją świecącą gwiazdkę. Karmią ludzi nic nie wnoszącymi bzdurami.

> Dzieki temu możemy łatwiej poznać samych
> siebie, rozwijac się i niejednokrotnie pomóc sobie.

Przez to się nie rozwiniesz, wręcz przeciwnie. Zamkniesz się w świecie hasełek i etykietek. Siebie należy poznawać przez samoobserwację. Dostrzegać coś i pytać się co to jest i skąd pochodzi. Zamykając się w świecie definicji odsuwasz się od prawdy, dostrzegasz kilka podobnych cech i nazywasz się borderline. Żyjesz jako borderline, aż do momentu gdy ktoś wymyśli inline, albo marginline - wtedy uznasz że jesteś bardziej podobna do nowego określenia i teraz będziesz nim. A wszystko to bzdury, bo nie jesteś żadnym z nich. Każdy człowiek jest inny, nie da się ich opisać i zdefiniować jako grup. Każda definicja zaciera prawdę o tym kim jesteś. Nie jesteś głupia, nie jesteś mądra, nie jesteś ładna ani brzydka, nie jesteś cierpliwa, ani roztargniona, nie jesteś pracowita, ani zamyślona, nie jesteś też singlem ani borderlinką, to tylko hasła. One przeszkadzają myśleć, czuć i żyć. To nie jest droga do celu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No dobra, dobra !!! Przestań łapać mnie za słówka , bo się w sobie zamknę.. ;)))))))))))))

Myślę, że nie do końca się rozumiemy.
To zacznę od początku. :)
To oczywiste, że odkąd człowiek zaczął chodzić po tym cudnym świecie, charakteryzował się różnymi osobowościami, słabosciami, fobiami itd. Bardzo długo były one “niezbadane”, nienazwane. Dziś dzięki badaniom i zdobytej przez lata wiedzy możemy lepiej i dogłębniej poznać ludzki gatunek, ludzką psychikę, ludzkie zachowania. Szanka podała nam tu na forum wywiad dotyczący akurat Borderline – owców. Nie oznacza to,że od razu mamy ślepo wierzyć we wszystko co tam napisano, ale ...przeczytać i zastanowić się. Dowiedzieć się czegos nowego, rozszerzyc horyzonty. Tak jak już pisałam psychologia – to potęga. Im bardziej ją poznamy, dowiemy się na temat ludzich zachowań, postaw, tym łatwiej będzie nam poznać samych siebie, zrozumieć zachowania innych. I nie chodzi mi tu o nazewnictwo, chodzi o “treść” . Popatrz na to bardziej globalnie. Znów się powołam na przykład dyslecji...ale w to miejsce można byłoby wstawić cokolwiek – pracocholizm, postawe borderline, choleryków, hipochondryków...itd.
...Rośnie sobie mały człowiek i jest szcześliwy... Potem nadchodzi czas szkoły... Okazuje się, że inne dzieci już potrafią biegle czytac, a on wciąż ma z tym problemy, z dyktand, pomimo,ze wykuł wszystkie regułki i zasady pisowni – pała, itd... Nauczyciele ,nie wierzą mu, że całymi godzinami w domu ciezko pracuje a i tak w niekórych dziedzinach zostaje daleko w tyle. Zostaje mu doszyta etykietka – leń !!! On w swej bezradności dochodzi do wniosku ,ze jest po prostu głupi !!
A czy tak jest na prawdę?? Teraz wiemy,ze nie! A wiemy to dzięki badaniom, obserwacjom, dzieki psychologii. I nie ważne czy dysklecję nazwiemy – dyslekcją, czy “czonga- bonga”, bo nie o nazwę tu chodzi...
Ja uważam ,że dzieki psychologii, rozmowom na takie tematy,słuchnia co mają do powiedzenia moi znajomi,ludzie mądrzejsi ode mnie i nie tylko, wsłuchaniu się w siebie, wiele rzeczy do tej pory dla mnie niezrozumiałych... zrozumiałam. Wydaje mi się,że dzięki temu stałam się bardziej wyrozumiała na ludzkie słabości... :)))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> No dobra, dobra !!! Przestań łapać mnie za słówka , bo się w
> sobie zamknę.. ;)))))))))))))

Ja mam rączki na klawiaturze, za nic Cie nie łapie.

Ogólnie w tej dyskusji czuje się osaczony przez paty-szankę.
Dwie na jednego, do tego trzy równoległe wątki w jednym temacie.

Czy to nie za wiele?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > No dobra, dobra !!! Przestań łapać mnie za słówka , bo się w
> > sobie zamknę.. ;)))))))))))))
>
> Ja mam rączki na klawiaturze, za nic Cie nie łapie.
>
> Ogólnie w tej dyskusji czuje się osaczony przez paty-szankę.
> Dwie na jednego, do tego trzy równoległe wątki w jednym
> temacie.
>
> Czy to nie za wiele?
No stanowczo za wiele !!!!
Takie dwie to jak juz dopadną ... to....az strach sie bać. :))))))))))))))
Ale spokojnie stawiasz nam dzielnie opór... jeszcze... ;)))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> Ogólnie w tej dyskusji czuje się osaczony przez paty-szankę.
> Dwie na jednego, do tego trzy równoległe wątki w jednym
> temacie.
>
> Czy to nie za wiele?


Uwierz, że dla Patyszanki nie, może znacznie więcej;)))))))))))))))))))))))))))

Coś mi przyszło do głowy...

-Słuchaj, na twoją teściową napadł lew!!!
-A co mnie to obchodzi...niech się sam teraz broni...
:))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

>> Ale spokojnie stawiasz nam dzielnie opór... jeszcze...
> ;)))))))))))))))))


Paty, plissss....nie strasz chłopinę...bo wymięknie i zwieje...i kogo wtedy będziemy osaczać???????;)))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> >> Ale spokojnie stawiasz nam dzielnie opór... jeszcze...
> > ;)))))))))))))))))
>
>
> Paty, plissss....nie strasz chłopinę...bo wymięknie i
> zwieje...i kogo wtedy będziemy
> osaczać???????;)))))))))))))))))))))))))))))
No co Ty??? Już żesmy go osaczyły!!! Tak łatwo się teraz nie wymknię!!!
A nawet jesli ... jakimś cudem , by mu sie udało... To.... znajdziemy go , a wówczas..... ;)))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> A nawet jesli ... jakimś cudem , by mu sie udało... To....
> znajdziemy go , a wówczas..... ;)))))))))))))))))))))))


....po ptakach?????!!!!;))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Ja jestem dyslektykiem, tylko ja wiem, przez co
> musiałam przejść w szkole... Dodam tylko, że w ówczesnych
> czasach nikt nawet chyba nie słyszał ,o czymś takim jak
> dysleksja, dysgrafia... A nawet jeśli słyszał , to na pewno
> nikt o tym głośno nie mówił... Czy to oznacza ,ze dzieci z
> podobnymi do moich „defektami” nie było?

a mi się wydaje, że różnicę między tym co było kiedyś, a tym co dziś, jeśli chodzi o dysleksję, widać właśnie na Twoim przykładzie ...
piszesz, że jesteś dyslektykiem, ale nie robisz błedów (sic!) ... piszesz, że miałaś ciężko w szkole, ale nauczyłaś się pisać, choć nie przyszło Ci to tak łatwo, jak niektórym ... pamiętam swoją klasę w podstawówce, pamiętam też liceum, były osoby, którym ortografia nie sprawiała większych problemów (najczęściej te, którym w ogóle nauka przychodziła łatwo) oraz takie, którym coś z danego przedmiotu nie szło albo ze wszystkich ... nie pamiętam, żeby był ktoś, kto tylko i wyłącznie nie radził sobie z ortografią ... były np. osoby bardzo ciężko pojmujące matematykę lub fizykę ... jeśli ktoś miał większe problemy, musiał poświęcić więcej czasu i uczyć się ... w rezultacie wszyscy zdawali bez żadnej taryfy ulgowej i umieli pisać poprawnie ... teraz, jak komuś słabiej idzie nauczenie się ortografii, to przynosi zaświadczenie i już nie musi się dalej uczyć ... efekty są przerażające ... większość młodych ludzi nie potrafi poprawnie pisać po polsku, gdyby komputery nie poprawiały za nich błędów, to na jednej stronie robią kilkanaście błędów ortograficznych, o interpunkcji nie wspomnę, bo to dla nich wiedza tajemna (ja to obserwuję u siebie w pracy, gdzie się przewija dużo młodych ludzi, których zadaniem jest pisanie tekstów) ... kiedyś trzy ortografiki na maturze powodowały, że dostawało się lufę ... a jednak prawie wszyscy zdawali ... mój wniosek: to jest paranoja z tą pseudo - chorobą zwaną dysleksja i dysgrafia i tylko czekać aż wymyślą podobne nazwy dla tych, którym słabiej idzie z matematyki np. i na wszystko będą mieli papierki i nie będą musieli się uczyć, a społeczeństwo nasze będzie dążyć do poziomu amerykańskiego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):


> ... teraz, jak komuś słabiej idzie
> nauczenie się ortografii, to przynosi zaświadczenie i już nie
> musi się dalej uczyć ...


Nic błędniejszego. Wręcz odwrotnie, osoby u których stwierdzono jakąkolwiek dyslekcję nie dość, że uczą się tak jak pozostała "zdrowa" częśc dzieciaków to jeszcze muszą pracować dodatkowo w domu i uczęszczać na dodatkowe lekcje związane z rodzajem dyslekcji.
Żeby otrzymac zaświadczenie o dyslekcji dziecko musi przez co najmniej 4 miesiące pracować w domu dodatkowo z odpowiednimi materiałami.
Potem jest badana w poradni psychologiczno0pedagogicznej przez psychologa i pedagoga. W sumie są 3 wizyty w tej poradni, pierwsza z rodzicami, pozostałe dwie bez. Potem rodzic otrzymuje opinię podpisaną przez psychologa i pedagoga, w której jest albo nie stwierdzona dyslekcja i w przypadku gdy jest są w niej zawarte zalecenia co do dalszej pracy dziecka zarówno w szkole jak i w domu. Jedynym przywilejem na jakie dyslektyk może liczyć to przedłużony czas pisania egzaminu.
A więc taki "papierek" jak widzisz nie zwalnia ucznia z dalszej nauki lecz wręcz przeciwnie.
Takie opinie wydają osoby, które nigdy nie miały osobiście do czynienia z takim problemem, które bardzo powierzchownie podchodzą do tego problemu i go bagatelizują nie znając istoty rzeczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
faktycznie nie znam procedury i nie wiem, czy faktycznie jest ona przestrzegana ... wiem na pewno, że ta "choroba" jest obecnie nagminna - 90 % młodych, z którymi mam w pracy doczynienia jest dyslektykami ... w tym roku była mniejsza rotacja ... przydzielono mi dwóch asystentów w wieku około dwudziestu kilku lat ... obaj mają zaświadczenia o dysleksji i dysgrafii ... stąd moje wątpliwości dotyczące tej "przypadłości" ... może zainteresuję się tematem i popytam ich, jak to z nimi było
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):


> przydzielono mi dwóch asystentów w wieku około
> dwudziestu kilku lat ... obaj mają zaświadczenia o dysleksji i
> dysgrafii ... stąd moje wątpliwości dotyczące tej
> "przypadłości" ... może zainteresuję się tematem i popytam ich,
> jak to z nimi było


Mam pytanie...a czy to zaświadczenie jest jakoś wykorzystywane przez nich w pracy? Czy w zawiązku z tym mają jakieś ulgi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak zwracałam im uwagę na błedy, to w odpowiedzi słyszałam "mam dysleksję, mam zaświadczenie" ... to wszystko ... ja wymagam poprawnej pisowni niezależnie od tych zaświadczeń, więc gdyby nie to, że komputery poprawiają za nich błedy, mogliby wylecieć ... obaj studiują zaocznie, być może tam mają jakieś ulgi, ale tego nie wiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tego co wiem to takie zaświadczenie czy to w podstawówce czy na studiach nie zwalnia ich z obowiązku poprawnej pisowni, napiszę jeszcze raz: jedyna ulga to zwiększony czas pracy dla dyslektyka.

Swoją drogą, pierwsze słyszę, żeby osoba dorosła usprawiedliwiała swoje błędy zaświadczeniem o dyslekcji. Myślę, że to raczej tupet z ich strony.
A poza tym uważam, że jeżeli mimo tego, iż mają możliwość sprawdzić pisownię w słowniku programu, robią błędy to jest juz niechlujstwo i lenistwo z ich strony.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Odsapnęłam trochę, emocje mi opadły i juz mogę ustosunkowac sie do Twojej wypowiedzi .:)
Szanka juz nieco napisała na ten temat , więc pewne kwestie pominę.
Jeśli o chodzi o błędy popełniane przeze mnie, no cóż.... . staram się jak mogę... Czasem pomocny jest word i pamięć wzrokowa. Przez tyle lat nauczyłam się z tym żyć. Ale w dalszym ciągu, gdy pisząc cos lekko się „ rozluźnię” to ... :)
Nikt nie mówi ,ze osoby z ta przypadłością, maja być traktowane jak święte krowy. Ale by zrozumieć, ze czasem rodzą się osobniki, którym mózg robi psikusa... Irytuje mnie, jak osoby , które nie wiele o tym wiedzą, lub nigdy tego nie doświadczyły na swej skórze mają takie radykalne poglądy.
I jeśli dla Ciebie to tylko pseudo choroba, to wiesz mam propozycję...
Jak następnym razem przyjdzie do domu mały zapłakany mały człowieczek, który pomimo WIELU godzin nauki dostał z polskiego – pałę i od drzwi krzyczy ,ze jest głupi, najgłupszy w klasie. Wytłumacz mu , czym to jest spowodowane. Bo z pewnością nie lenistwem.
To nie chodzi o to, by dawać nam dyslektykom jakieś fory, chodzi jedynie o to by zrozumieć ,ze pewne rzeczy są dla nas nieosiągalne , lub osiągalne, ale po wielu godzinach, dniach, latach pracy. Dlaczego mamy być karani, , za coś co nie jest od nas zależne. To tak jakby mieć pretensje do garbatego ,że na proste dzieci.
Oczywiście, nie twierdzę, że mogą znaleźć się nadgorliwi rodzice, którzy swym pociechom załatwią ( bo w naszym kraju wszystko można załatwić) takie zaświadczenie. Tylko po co ??? no chyba, że zależy im by ich dziecko miało lekko przedłużony czas egzaminu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Jeśli o chodzi o błędy popełniane przeze mnie, no cóż.... .
> staram się jak mogę... Czasem pomocny jest word i pamięć
> wzrokowa.

a więc jednak można :)

> ... Irytuje mnie, jak osoby ,
> które nie wiele o tym wiedzą, lub nigdy tego nie doświadczyły
> na swej skórze mają takie radykalne poglądy.

moje doświadczenie opisałam ... nie mam dysleksji, w mojej klasie w podstawówce nikt nie miał ... mnie irytuje, że teraz to jest nagle istna plaga, większość młodych ludzi na to "choruje" i według moich doświadczeń zamiast nad tym pracować, powołują się na zaświadczenie

> Jak następnym razem przyjdzie do domu mały zapłakany mały
> człowieczek, który pomimo WIELU godzin nauki dostał z polskiego
> – pałę i od drzwi krzyczy ,ze jest głupi, najgłupszy w
> klasie. Wytłumacz mu , czym to jest spowodowane. Bo z pewnością
> nie lenistwem.

niestety tego typu emocjonalny argument do mnie nie bardzo trafi, bo nie mam dzieci ... poza tym, życie nie jest sprawiedliwe, są zdolni i mniej zdolni ... kiedy byłam w liceum i na studiach udzielałam korepetycji z matematyki i fizyki, przychodziły wówczas do mnie dzieciaki z podstawówki lub ich matki, załamując się w podobny sposób, bo dzieciak pomimo starań nie mógł tego pojąć ... i co? będzie wkrótce "matematykofizykoleksja"?, żeby się dzieciak nie męczył i nie stresował, że jest mniej lotny?

> pewne rzeczy są dla nas
> nieosiągalne , lub osiągalne, ale po wielu godzinach, dniach,
> latach pracy. Dlaczego mamy być karani, , za coś co nie jest
> od nas zależne.

jak dla każdego ... ja nie umiem pięknie śpiewać ... czy to jest dla mnie kara?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Jeśli o chodzi o błędy popełniane przeze mnie, no cóż.... .
> > staram się jak mogę... Czasem pomocny jest word i pamięć
> > wzrokowa.
>
> a więc jednak można :)

No, tak jak można wybrac z kilku zdań tylko ten fragment dla nas... wygodny... ;)))))))))))))))))

No proszę , zawsze mówiłam ,że człowiek uczy się przez całe życie.:) Dziś dowiedziałam się ,ze jest nielotna... bo to, ze jestem nielotem to wiedziałam od zawsze... :)
Nawet przez chwile nie miała zamiaru grac na żadnych twoich uczuć... chciałam tylko podeprzeć się przykładem...
Uważasz, ze dziecko jest mniej zdolne, dlatego, że nie odróżnia literki b od p, u od y itd. i nie potrafi opanować ortografii, z takich a nie innych przyczyn.... No tak. W takim razie ja jestem wstanie już uwierzyć ,ze daltonizm to również jakiś chory wymysł.
Każdy ma prawo mieć na dowolny temat zdanie jakie ma. Ale czasem można zagłębic sie w problem nieco bardziej, popytac u źrodła. Ma sie wówczas chyba wyraźniejszy obraz. Ale oczywiście - nic na siłę ..:))))
Co do Twojego śpiewania - no cóż... Może to nie kara dla ciebie, tylko dla nas jakbyśmy kiedys przypadkiem musieli Cię słuchać ;))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Dziś dowiedziałam się ,ze jest nielotna... :)

no chyba nie ode mnie, bo nigdy dotąd o Tobie tak nawet nie pomyślałam :), wręcz przeciwnie, a w temacie - uważam, że fantastycznie sobie radzisz, jak na dyslektyka, gdybyś sama nie określiła siebie mianem dyslektyk, to nawet by mi do głowy nie przyszło, że nim jesteś ... a w kwestii etykietki, to kiedyś o tych, którzy nie mogą się nauczyć poprawnie pisać, mówiło się, że są mniej zdolni/lotni, etc., a teraz dyslektyk, może to właśnie o to chodzi, żeby nie czuli się winni, czy urażeni ...

> W takim razie ja
> jestem wstanie już uwierzyć ,ze daltonizm to również jakiś
> chory wymysł.

daltonizm był od zawsze, a dysleksja to jakaś plaga naszych czasów ... dlatego się nad tym zastanawiam

> czasem można zagłębic sie w problem nieco bardziej, popytac u
> źrodła. Ma sie wówczas chyba wyraźniejszy obraz. Ale oczywiście
> - nic na siłę ..:))))

ciekawi mnie to i jak będę miała czas i okazję, to niewątpliwie to uczynię ... a na razie napisałam, jak to widzę oczami laika w otoczeniu samych niemal młodych dyslektyków
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Dziś dowiedziałam się ,ze jest nielotna... :)
>
> no chyba nie ode mnie, bo nigdy dotąd o Tobie tak nawet nie
> pomyślałam :), wręcz przeciwnie, a w temacie - uważam, że
> fantastycznie sobie radzisz, jak na dyslektyka, gdybyś sama nie
> określiła siebie mianem dyslektyk, to nawet by mi do głowy nie
> przyszło, że nim jesteś ... a w kwestii etykietki, to kiedyś o
> tych, którzy nie mogą się nauczyć poprawnie pisać, mówiło się,
> że są mniej zdolni/lotni, etc., a teraz dyslektyk, może to
> właśnie o to chodzi, żeby nie czuli się winni, czy urażeni ...

No co Ty to był żart... moja samoocena ... powiedzmy juz dawno nie mam z tym problemu.. !!! :)))))

Co do zdolni , mniej zdolni, nielotni.... Niewielu jest geniuszy na tym świecie, więc z pewnością niektórzy są lepsi w przedmiotach ścisłych inni w polonistycznych... Ale podstawę danego przedmiotu powinni poznac wszyscy. Nie wiem czy można nazwać osobę mniej zdolną , która na przykład potrafi pisac piękne wypracowania, ale dostaje z nich ocenę niedostateczną, bo popełnił wiecej niz 3 - blędy... No, ale widocznie inaczej to postrzegamy... :) I juz . :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Czy to oznacza ,ze dzieci z
> podobnymi do moich „defektami” nie było?

Zależy od defektu, borderline nie jest defektem, jest wyborem.
A nawet jak coś jest defektem nie znaczy że należy temu pobłażać. Dobrym przykładem jest głośne ADHD. Jakiś dzieciak terroryzuje pół szkoły a nikt go nie może tknąć bo on ma ADHD i trzeba mu współczuć zamiast go karać. Podobno ADHD ma około 5% dzieci, a gdy media zrobiły tą szopkę wyglądało jakby miało to z 30% dzieci i z 10% dorosłych. To wygodna wymówka by usprawiedliwić złe zachowanie i złe wychowanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Czy to oznacza ,ze dzieci z
> > podobnymi do moich „defektami” nie było?
>
> Zależy od defektu, borderline nie jest defektem, jest wyborem.
> A nawet jak coś jest defektem nie znaczy że należy temu
> pobłażać. Dobrym przykładem jest głośne ADHD. Jakiś dzieciak
> terroryzuje pół szkoły a nikt go nie może tknąć bo on ma ADHD i
> trzeba mu współczuć zamiast go karać. Podobno ADHD ma około 5%
> dzieci, a gdy media zrobiły tą szopkę wyglądało jakby miało to
> z 30% dzieci i z 10% dorosłych. To wygodna wymówka by
> usprawiedliwić złe zachowanie i złe wychowanie.

A czy ktos mówi ,żeby z powodu ADHD takiemu dziecku na wszystko pozwalać!!!??!!! Nie!! Ale jeśli faktycznie cierpi na taką przypadłość to należy mu pomóc. I psycholg jest po to by rodzicom , nauczycielom podpowiedzieć w jaki sposób. Niestety nasz świat nie jest idealny i nie żyją na nim sami doskonali ludzie. Niektórzy z nas potrzebują wiecej opieki, cierpliwości, troski i zrozumienia inni mniej. A nasze zdania na dany temat , no coż ...często radykalnie sie zmieniają, gdy - "problem " dotknie bezposrednio nas , lub naszych bliskich... :)
No chyba ,ze jesteś za bardziej radykalnymi posunięciami... Można wszystkich trudnych, z "defektami" odszczelić.. Szczelaj zaś Waść od Forumowicza nie boli... !! :)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> Można wszystkich trudnych, z "defektami" odszczelić.. Szczelaj
> zaś Waść od Forumowicza nie boli... !! :)))))))))))))))))))

paty, to Ty oprócz dysleksji masz jeszcze ADHD? ;)
to może faktycznie trzeba Cię dobić ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zasadnicza napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > Można wszystkich trudnych, z "defektami" odszczelić..
> Szczelaj
> > zaś Waść od Forumowicza nie boli... !! :)))))))))))))))))))
>
> paty, to Ty oprócz dysleksji masz jeszcze ADHD? ;)
> to może faktycznie trzeba Cię dobić ;)
:))))))))
No ADHD chyba nie mam.... Chociaż... Wiesz czasem trudno mi usiedzieć na jednym miejscu i energia mnie jakos tak dziwnie rozpiera... Może to tego początki??!!!!
Na wszelki wypadek - dobijcie mnie !! ;)))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):


> Zależy od defektu, borderline nie jest defektem, jest wyborem.

To znaczy ,że osobowść można sobie wybrać ??? A może mozna kupić?? Byłoby szybciej !!!! :))))))))))
Ja w takim razie chciałbym być, zawsze radosna, potrafiąca zachować zimna krew w każdej sytuacji, odważna... i w ogóle taka ach... do rany przyłóż !!!! ;)))))))
Sorki , ale nie mogłam sie pohamować ... ;)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> To znaczy ,że osobowść można sobie wybrać ??? A może mozna
> kupić?? Byłoby szybciej !!!! :))))))))))
> Ja w takim razie chciałbym być, zawsze radosna, potrafiąca
> zachować zimna krew w każdej sytuacji, odważna... i w ogóle
> taka ach... do rany przyłóż !!!! ;)))))))

Nie wiem co masz na myśli gdy mówisz o osobowości.
Większości z tych rzeczy które wymieniłaś można się nauczyć. Nie jest to proste, ani szybkie, ale wykonalne.
Kupić ich się nie da. Taki pomysł to chyba przejaw borderlanizmu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > To znaczy ,że osobowść można sobie wybrać ??? A może mozna
> > kupić?? Byłoby szybciej !!!! :))))))))))
> > Ja w takim razie chciałbym być, zawsze radosna, potrafiąca
> > zachować zimna krew w każdej sytuacji, odważna... i w ogóle
> > taka ach... do rany przyłóż !!!! ;)))))))
>
> Nie wiem co masz na myśli gdy mówisz o osobowości.
> Większości z tych rzeczy które wymieniłaś można się nauczyć.
> Nie jest to proste, ani szybkie, ale wykonalne.
> Kupić ich się nie da. Taki pomysł to chyba przejaw
> borderlanizmu?
O matko kochana!!! Dyslektyk, z początkami ADHD, i tendencją do borderlinu... Dobijcie mnie!!! Tylko proszę w miare bezboleśne!!!!!! :)))))))))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):


> Dobijcie mnie!!! Tylko proszę w miare
> bezboleśne!!!!!! :)))))))))))))))))))))))))))))))))


ostatnio coś Franka na ten temat z Gizmem wspominała...może mogliby Ci pomóc????;))))))))))))))))))))))
...bo na mnie nie licz....tym razem...:)))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
>
> > Dobijcie mnie!!! Tylko proszę w miare
> > bezboleśne!!!!!! :)))))))))))))))))))))))))))))))))
>
>
> ostatnio coś Franka na ten temat z Gizmem wspominała...może
> mogliby Ci pomóc????;))))))))))))))))))))))
> ...bo na mnie nie licz....tym razem...:)))))))))))))))))))

No faktycznie !!!!! Oni nawet znają jakis przyjemny sposób dobijania!!!:)))) Tylko ja kurcze, nie domyslam sie jaki.. A nie chceli mi wredoty tego wytłumaczyć. :(((( Może ty wiesz, o tym cos więcej ?? ;)))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> No faktycznie !!!!! Oni nawet znają jakis przyjemny sposób
> dobijania!!!:)))) Tylko ja kurcze, nie domyslam sie jaki.. A
> nie chceli mi wredoty tego wytłumaczyć. :(((( Może ty wiesz, o
> tym cos więcej ?? ;)))))))))))))


Ja?! O przyjemnym dobijaniu?! Nic a nic!!!;)))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> paty napisał(a):
>
> > No faktycznie !!!!! Oni nawet znają jakis przyjemny sposób
> > dobijania!!!:)))) Tylko ja kurcze, nie domyslam sie jaki.. A
> > nie chceli mi wredoty tego wytłumaczyć. :(((( Może ty wiesz,
> o
> > tym cos więcej ?? ;)))))))))))))
>
>
> Ja?! O przyjemnym dobijaniu?! Nic a nic!!!;)))))))))))))))))))))))

No dobra zaryzykuje!!! Z dwojga złego to jak mam już polec to lepiej chyba z przyjemnoscią. Legnę, pfffuuu polegnę, z usmiechem na ustach .. ;)))))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
paty napisał(a):

> No dobra zaryzykuje!!! Z dwojga złego to jak mam już polec to
> lepiej chyba z przyjemnoscią. Legnę, pfffuuu polegnę, z
> usmiechem na ustach .. ;)))))))))))))))))))))))))))


...i z pieśnią...niech żyje wolność!!! (wiesz jaka) ;))))))))))))))))))))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

> Artykuł ten jest słuszny przy założeniu zacytowanym powyżej.
> Jego celem jest ukazanie "borderline" - ktoś coś wymyślił, ktoś
> to przeczytał i teraz powtarza.
> Ot taka chwilowa fascynacja zasłyszaną nowinką.


Dziwi mnie skąd taka teza? Na jakiej podstawie sądzisz, że to chwilowa fascynacja? Moża dla ludzi o zawężonych horyzontach, ale nie dla tych, którzy chcą poznawać siebie, rozwijać się, chcą bardziej rozumieć siebie i swoich bliskich. Są tacy, dla których tzw. przykra prawda o sobie czy krytyka uczy, skłania do refleksji.
Wydaje mi się, że spojrzałeś na to w bardzo wąski sposób.




> Autor zapewne otacza się ludźmi których cechuje pogoń za
> sukcesem.


Autor to socjolog i antropolog, a podejrzewam, że wiesz co to oznacza więc tymbardziej nie rozumiem skąd takie wnioski:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
odnosnie tego artukulu...
moze nie na wnioski, ktore w/g mnie sa bledne wlasnie dzieki zawezonemu horyzontowi
oczywiscie single moga uwazac, ze sa nieszczesliwe, dopoki nie spotkaja takiej czy innej osoby
ale przeciez to nie o to chodzi
cale zycie to praca, glownie nad soba
a uczucie, nawet najgoretsze tez trzeba zbudowac
i podtrzymywac
opierajac sie na zalozeniu wczesniejszym, dochodzimy do wniosku, ze moze tak sie zdazyc (czy nawet nalezy sie nam) takie uczucie od tak, z powietrza
to forma pasozytnictwa, dajcie mi, bo mi sie nalezy
to wszystko juz bylo
historia kolem sie toczy, a teraz mam wrazenie, ze wlasnie nastepuje koniec kolejnego obrotu

nic to
robmy swoje

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
właśnie, róbmy swoje;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szanka napisał(a):

> Są tacy, dla
> których tzw. przykra prawda o sobie czy krytyka uczy, skłania
> do refleksji.

Logika mi podpowiada, że osoby które należą do borderline nie są zainteresowane poznawaniem siebie. Popatrz co ich cechuje.
Borderline przypomina mi hasełko w stylu New Age. Taką definicję która ma pokazać złe cechy rozwijającego się społeczeństwa. Coś w stylu "Strzeżcie się! Oto borderline, droga do zatracenia - nawróćcie z tej drogi na prawdziwą ścieżkę dobra, na...(tutaj wstaw sobie jakąś ideologię). Ale jest to tylko prowokacja skierowana do ludzi poszukujących, a nie do przedstawicieli borderline. Można się nad tym zastanowić, można poczuć że daje to rozwój, ale nas to nie dotyczy. Oczywiście można się rozwijać przez poznawanie problemów innych, ale to tak jakby przyjmować się głodnymi dziećmi w Afryce, podczas gdy nie myśli się o tych w Polsce.


> Autor to socjolog i antropolog, a podejrzewam, że wiesz co to
> oznacza więc tymbardziej nie rozumiem skąd takie wnioski:)

W telewizji nazywa się to parciem na szkło.
Skoro ktoś chce drukować wywiad z tymi ludźmi, to chyba musieli się o to bardzo postarać. Można zatem uznać, że skoro takie osoby mają okazję dać wywiad na tak mało znaczący temat, a nie są aktorami (którzy z natury w wywiadach gadają coś nie wartego słuchania), to chyba można nazwać ich ludźmi sukcesu?
Chyba osiągnęli oni jakiś sukces który sprowokował zainteresowanie nimi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Abderyta napisał(a):

>> Logika mi podpowiada, że osoby które należą do borderline nie
> są zainteresowane poznawaniem siebie. Popatrz co ich cechuje.


Nie są zainteresowani ci, którzy nie mają świadomości, że są "chorzy".
Ci, którzy sobie to uświadomili podejmują jednak jakieś kroki, np. psychoterapia, farmakologia. Oczywiście wiadomo, że to nie wyleczy ich całkowicie lecz przynajmniej pomoże poczuć się trochę lepiej.
Można to porównać do narkomanów, alkoholików. Póki sobie nie uświadomią, że nimi są, póki nie przyznają się do tego i nie podejmą leczenia (a wiadomo, że alkoholizm jest tak samo chorobą nieuleczalną) żyją w swoim świecie wyrządzając swoim bliskim krzywdę, niszczą życie sobie i ludziom w najbliższym otoczeniu.





> Borderline przypomina mi hasełko w stylu New Age. Taką
> definicję która ma pokazać złe cechy rozwijającego się
> społeczeństwa. Coś w stylu "Strzeżcie się! Oto borderline,
> droga do zatracenia - nawróćcie z tej drogi na prawdziwą
> ścieżkę dobra, na...(tutaj wstaw sobie jakąś ideologię).
Ale
> jest to tylko prowokacja skierowana do ludzi poszukujących, a
> nie do przedstawicieli borderline.


Nie sądze, żeby to była prowokacja. Niektórzy widzą tylko to co chcą zobaczyć. Sądzisz, że autor tej książki zadał sobie tylu trudu, poświęcił swój czas, tylko dla prowokacji? Przecież to jest jego zawód, robi to na czym najlepiej się zna, w czym jest dobry, posiada wiedzę i doświadczenie.
Myślę, że autor nie miał zamiaru nikogo do niczego prowokować, on po prostu podzielił się ze społeczeństwem swoja wiedzą i doświadczeniem w tym względzie. Uświadomił wielu ludziom, że taki problem jest, umożliwił niektórym zrozumienie innych.
I znowu wrócę do alkoholizmu. Kiedyś nie określało sie tego jako choroby, było to coś wstydliwego, coś z marginesu społecznego, alkoholicy byli uważani za gorszy gatunek ludzi. Dopiero po uświadomieniu ludziom, że jets to choroba jak każda inna, np. grypa, i że należy ją leczyć, społeczeństwo zmieniło swój stosunek do tego problemu. Oczywiście nie twierdszę, że całkowicie, ale dzieki temu wielu alkoholików zaczęło sie leczyć i pomimo, że są nadal alkoholikami żyją w trzeźwości.
Oprócz samym chorym pomogło to również ich rodzinom i osobom im bliskim.
A więc nie taki diabeł straszny;) Naświetlając problem mozemy zdobyć większą wiedzę i możemy pomóc sobie, a przede wszystkim zrozumieć chorobę tych ludzi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Dyskrecja (5 odpowiedzi)

Miła gotowa na wszystko ;*

Swinger party lub podobne (29 odpowiedzi)

Gdzie w Trojmiescie bądź okolicach można się wybrać na jakieś kameralne swinger party ? Moze ktoś...

szukam Paią po 50 (3 odpowiedzi)

Szukam starszej od siebie. Bez zobowiązań.

do góry