Re: Zakaz odwiedzin na Klinicznej
                    
                        Jak słyszysz "Spier***" to zgłaszasz to do personelu. Wtedy personel ma obowiązek wyprosić lub wezwać ochronę lub policję.
Ja co prawda nie spotkałam się nigdy z doradcą laktacyjnym, ale...
                        rozwiń                    
                    
                        Jak słyszysz "Spier***" to zgłaszasz to do personelu. Wtedy personel ma obowiązek wyprosić lub wezwać ochronę lub policję.
Ja co prawda nie spotkałam się nigdy z doradcą laktacyjnym, ale znajome, które korzystały w innych miastach mówiły, że na ten czas goście są normalnie wypraszani, tak samo jak na obchód. Więc jeśli doradca każe wywalać cyce przy gościach, to znaczy, że z personelem coś nie halo.
Skoro w szpitalach w Gdańsku były takie jaja jak opisujecie (kilkunastu gości do jednej osoby, mężowie siedzący całymi dniami, zakichane dziadki) to moim zdaniem jest to tylko wina personelu. Ja rodziłam w szpitalu, w którym personel sam zwraca uwagę na takie sytuacje i potrafi wyprosić nawet męża, jeśli żona lub jej współlokatorka są zmęczone. Całkowity zakaz odwiedzin to moim zdaniem popadanie ze skrajności w skrajność.
                    
                    zobacz wątek