Re: Zakaz odwiedzin na klinicznej
Nigdzie nie pisałam, że mąż uratował mi życie - fajnie sobie podopisywać, co? Transfuzji nie miałam, ale 3 kroplówki sprawiły, że po kilku godzinach byłam w stanie wstać łóżka. Czemu nie...
rozwiń
Nigdzie nie pisałam, że mąż uratował mi życie - fajnie sobie podopisywać, co? Transfuzji nie miałam, ale 3 kroplówki sprawiły, że po kilku godzinach byłam w stanie wstać łóżka. Czemu nie wylądowałam w sali szczególnego nadzoru? Nie wiem do dzisiaj, może położne po prostu stwierdziły, że ściemniam? A może rzeczywiście trzeba zemdleć, żeby uwierzyli człowiekowi, że naprawdę źle się czuje?
zobacz wątek