Odpowiadasz na:

Re: Zakochałam się w koleżance z pracy! Nie sądziłam, że jestem do tego zdolna

Witaj Biesa :)

Oj jak dla mnie to jesteś jeszcze młoda... ja już trochę po XXXX :), ale tylko trochę :)

Faktycznie bardzo źle to rozegrałam. Między innymi dlatego, że... rozwiń

Witaj Biesa :)

Oj jak dla mnie to jesteś jeszcze młoda... ja już trochę po XXXX :), ale tylko trochę :)

Faktycznie bardzo źle to rozegrałam. Między innymi dlatego, że ja zupełnie tego nie rozgrywałam. Zmęczona, niewyspana, po alkoholu, zadziałałam w pewnym momencie bardzo impulsywnie i bezmyślnie wyznałam Jej swoje wariackie uczucia. A potem, również pod wpływem emocji, napisałam maila, w którym dalej drążyłam temat. Słabo mi się robi, jak sobie przypomnę niektóre zdania :)

Po tym wyskoku, Jej wszystkie uczucia do mnie, jeśli je kiedykolwiek żywiła, musiały wyparować w mgnieniu oka. Przysłała mi maila, w którym dała do zrozumienia, że moje uczucia są jednostronne i poprosiła, żebyśmy już więcej na ten temat nie rozmawiały...

Nie pamiętam dokładnie słów, bo czytałam co drugą literkę ze zdenerwowania, a maila natychmiast skasowałam... jednak wiem, że nie powinnam Jej teraz zapraszać na kawę i lepiej żebym już dalej niczego nie tłumaczyła :) Muszę się chyba zdać na Jej poczucie humoru, bo nic innego mi nie pozostaje... :)

Ze względu na specyfikę naszej pracy spotykamy się sporadycznie i współpracujemy ze sobą tylko w pewnych okresach. Było trochę okazji do rozmów, czy żartów, dwie wycieczki, trochę piw... Tak więc nasz "romans" był raczej wirtualny, trochę jak ze snu... Trudno właściwie powiedzieć, co w tym wszystkim było prawdą, a co marzeniem na jawie. Być może wszystko to sobie wyśniłam :).

W każdym razie sen się skończył :) a moje uczucia jeszcze niestety nie :( Dość długo byłam pod Jej urokiem, zadurzałam się stopniowo i powoli. A takie sporadyczne spotkania, działały jak katalizator... Nie umiem się teraz tak szybko przestawić na nowy sposób myślenia o Niej :). Szczególnie, że Ona jest naprawdę sensowną, porządną, niezwykłą i pełną czaru Osobą...

Jeśli Cię Biesa dobrze zrozumiałam, to Twoja znajomość z Koleżanką była bardzo zaawansowana. W tym sensie, że oprócz miłości i namiętności była również przyjaźń, głęboka więź i zaufanie między Wami ... To faktycznie może boleć... Współczuję i trzymam za Ciebie kciuki :)

zobacz wątek
15 lat temu
~kobranocka obudzona

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry