W stacjonarnych nie ma dramatu. Co prawda do Lidla wpuszczają na raz 50 osób, więc trzeba swoje odstać, ale w osiedlowym supersamie nie ma kolejek ani tłumów. W obu sklepach towar dostępny. Nawet...
rozwiń
W stacjonarnych nie ma dramatu. Co prawda do Lidla wpuszczają na raz 50 osób, więc trzeba swoje odstać, ale w osiedlowym supersamie nie ma kolejek ani tłumów. W obu sklepach towar dostępny. Nawet deficytowy ostatnio papier toaletowy był na półkach. Po prostu nie trzeba robić zapasów. Uważam, że produktów spoż.i higienicznych nie zabraknie o ile ludzie nie rzucą się jednocześnie, wykupując duże zasoby towarów. Myślmy o innych. Idąc na zakupy zaopatrujmy się w nie tak, aby dla innych też wystarczyło.
zobacz wątek