Widok
W stacjonarnych nie ma dramatu. Co prawda do Lidla wpuszczają na raz 50 osób, więc trzeba swoje odstać, ale w osiedlowym supersamie nie ma kolejek ani tłumów. W obu sklepach towar dostępny. Nawet deficytowy ostatnio papier toaletowy był na półkach. Po prostu nie trzeba robić zapasów. Uważam, że produktów spoż.i higienicznych nie zabraknie o ile ludzie nie rzucą się jednocześnie, wykupując duże zasoby towarów. Myślmy o innych. Idąc na zakupy zaopatrujmy się w nie tak, aby dla innych też wystarczyło.
Jejku. Trochę mnie to martwi... Martwię się o rodziców. Z nowych ciuszków można zrezygnować przecież, wiadomo. ;) Ale spożywka... Tutaj mam problem. Wprawdzie, mamy co jeść. Rodzice też. Ale wiecie jak to ze starszymi ludźmi. Boją się w tej sytuacji i bezpieczniej się czują, jeśli mają świadomość, że "wszystko jest pod ręką". Dlatego chciałam podsunąć im pomysł zakupów online. Niestety, chyba pozostają mi zakupy stacjonarne z zachowaniem zasad ostrożności - będę im robić i zostawiać pod drzwiami. ;)