Re: Zamenhofa w Gdyni
Byłam wczoraj na Zamenhofa wieczorem. Połaziłam, poobserwowałam. Niby cicho, głucho, nic się nie dzieje. Podeszłam do taksówkarzy. Odradzają. Mówią, ze jest może ciut lepiej niż kiedyś, ale...
rozwiń
Byłam wczoraj na Zamenhofa wieczorem. Połaziłam, poobserwowałam. Niby cicho, głucho, nic się nie dzieje. Podeszłam do taksówkarzy. Odradzają. Mówią, ze jest może ciut lepiej niż kiedyś, ale generalnie radzą, żebym zastanowiła się nad mieszkaniem kilka ulic dalej.
Pojechałam na posterunek policji. I tam... myślałam, że policjanci zabiją mnie śmiechem. Albo że mnie zaaresztują ;) za ten szaleńczy pomysł.
Powiedzieli, że mam nie słuchać tych, którzy twierdzą, że się tam zmieniło. Niestety, nie zmieniło się nic. Nadal patologia, awantury nocne, pijaństwo, kradzieże samochodów, rowerów i innych takich. Dźganie nożami. I takie tam inne.
Ja rezygnuję.....
Szkoda, bo okazja cenowa była niesamowita.
Teraz już wiem dlaczego... :/
zobacz wątek