Widok
Zdrada-psycholog
Pomóżcie, proszę..Próbuję się pozbierać po1,5 rocznym romansie mojego męża.Nie mogę sobie poradzić, nie potrafię zapomnieć, wybaczyć, żyć z nim.Jesteśmy parą od 20 lat, mamy dwójkę wspaniałych, zdolnych i zdrowych dzieci, pieniędzy nam nie brakuje.I choc mąż żałuje, przyznaje, że mu odbiło i że to już skończone (zmienił pracę) trudno mi się pozbierać, zrozumieć i zadecydować co dalej.Znacie może jakiegoś psychologa, który mógłby nam, poturbowanemu małżeństwu pomóc?
Nie znam,ale......czasem warto wybaczyc bo to moze byc "lekarstwem",nowym etapem zycia.Rozwod to nie wyjscie,najpierw trzeba walczyc,czasem tak bywa ,ze mezczyznie w pewnym wieku "odbija",rozwod to ostatecznosc,gdy juz nic nie pomoze.Powodzenia,moze trzeba pomyslec nad zmianami-w sobie??Moze cos w wygladzie??Jakas byla przyczyna tego "skoku"meza....
Zdrada to bardzo ciężki temat, każdy potrafi radzić jak sam tego nie przeżył. Niestety ta niepewność i obawa bedzie Wam towarzyszyć.
Każde wyjście Twojego męża i pożniejszy powrót bedzie wzbudzać podejrzenie. Bedą kłótnie i oskarżenia.
Dopóki mu nie wybaczysz to niestety bedzie problem. Uratowac zwiazek po tym jest bardzo ciężko i w głównej mierze zależy to od Ciebie i Twojej dobrej woli. Mężczyźni zdradzaja z różnych powodów, najgorszy to ten kiedy ma super w domu, ma super zadbana i dobrą żonę a zrobi to i tak. Jeśli to nie jest ten przypadek to może warto zawalczyć. Przeanalizuj też Twoja postawę podczas tych 20lat oraz moment kiedy on Cie zdradził,może było wtedy źle miedzy Wami,poszukaj przyczyny.
Pozdrawiam i zyczę powodzenia
Każde wyjście Twojego męża i pożniejszy powrót bedzie wzbudzać podejrzenie. Bedą kłótnie i oskarżenia.
Dopóki mu nie wybaczysz to niestety bedzie problem. Uratowac zwiazek po tym jest bardzo ciężko i w głównej mierze zależy to od Ciebie i Twojej dobrej woli. Mężczyźni zdradzaja z różnych powodów, najgorszy to ten kiedy ma super w domu, ma super zadbana i dobrą żonę a zrobi to i tak. Jeśli to nie jest ten przypadek to może warto zawalczyć. Przeanalizuj też Twoja postawę podczas tych 20lat oraz moment kiedy on Cie zdradził,może było wtedy źle miedzy Wami,poszukaj przyczyny.
Pozdrawiam i zyczę powodzenia
Po pierwsze - zdrada jest winą tylko i wyłącznie zdradzającego, więc nie obwiniaj siebie. Po drugie - i owszem, ważne są okoliczności, które mogą tę winę zmniejszyć. Po trzecie to musi być Twoja i tylko Twoja decyzja.
A teraz dłużej na ten temat... Nie kumam facetów... w ogóle ludzi, bo kobiet też się to tyczy, którzy mają taki długi romans. Jestem w stanie zrozumieć jednorazowy skok w bok: alkohol, prowokacja, słabość, jakieś braki w małżeństwie - ok, zdarzyło się raz, przeprosił, wybaczyć można, choć zaufanie zachwiane może zostać przez jakiś czas. No ale półtora roku?! Co on sobie myślał? Że zostawi Ciebie żeby być z tamtą? Że w końcu ją rzuci by wrócić do Ciebie a Ty przygarniesz go z otwartymi rękoma? No bo chyba nie przewidział opcji, że tamtej się znudzi a Ty go już nie będziesz chciała...
Mimo wszystkiego zła, które zrobił, dobrze, że widzisz jeszcze jakieś światełko dla tego związku i chcesz wszystko uratować. Moim zdaniem (jestem przyszłym psychologiem i mimo, że bardziej chcę zająć się dziećmi niż małżeństwami) to dobry znak. Szczególnie, że jak piszesz ta zdrada to jedyny problem jaki Was trapi. Jeśli szukasz pomocy i nie wiesz co zrobić to znaczy, że gdzieś w głębi duszy nie chcesz się z nim rozstawać i chcesz, żeby było tak jak dawniej. Wizyta u dobrego psychologa na pewno jest dobrym pomysłem. Może doradzi Wam zacząć wszystko "od nowa", by mąż mógł znów Cię zdobyć. Może będzie chciał byś wszystko zapomniała i wymazała ze swojej pamięci krzywdy jakich doświadczałaś. Może przeanalizuje dokładnie okoliczności dlaczego Twój mąż tak postąpił i co działo się przez ten czas. Na pewno taka terapia Wam pomoże.
Ale nie zapomnij też dokładnie sama przedyskutować (koniecznie na spokojnie i bez obecności dzieci, nawet śpiących w drugim pokoju) z nim dlaczego tak zrobił, opowiedz mu o swoich wątpliwościach i może sami znajdziecie jakieś rozwiązanie, typu kilka dni gdy mąż nie będzie mieszkał w domu, a Ty znajdziesz czas by wszystko przemyśleć.
Życzę Ci, Wam, powodzenia. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Tak wiele małżeństw się teraz rozpada, a to nie ma dobrego wpływu na dzieci, nawet te starsze. Z jednej małej świeczki nadziei może powstać całkiem spore ognisko miłości. Pamiętaj o tym i dawaj znać jak się sprawy mają. Oparcie osób obcych też jest czasem pomocne, łatwiej się wygadać. Będzie dobrze!
A teraz dłużej na ten temat... Nie kumam facetów... w ogóle ludzi, bo kobiet też się to tyczy, którzy mają taki długi romans. Jestem w stanie zrozumieć jednorazowy skok w bok: alkohol, prowokacja, słabość, jakieś braki w małżeństwie - ok, zdarzyło się raz, przeprosił, wybaczyć można, choć zaufanie zachwiane może zostać przez jakiś czas. No ale półtora roku?! Co on sobie myślał? Że zostawi Ciebie żeby być z tamtą? Że w końcu ją rzuci by wrócić do Ciebie a Ty przygarniesz go z otwartymi rękoma? No bo chyba nie przewidział opcji, że tamtej się znudzi a Ty go już nie będziesz chciała...
Mimo wszystkiego zła, które zrobił, dobrze, że widzisz jeszcze jakieś światełko dla tego związku i chcesz wszystko uratować. Moim zdaniem (jestem przyszłym psychologiem i mimo, że bardziej chcę zająć się dziećmi niż małżeństwami) to dobry znak. Szczególnie, że jak piszesz ta zdrada to jedyny problem jaki Was trapi. Jeśli szukasz pomocy i nie wiesz co zrobić to znaczy, że gdzieś w głębi duszy nie chcesz się z nim rozstawać i chcesz, żeby było tak jak dawniej. Wizyta u dobrego psychologa na pewno jest dobrym pomysłem. Może doradzi Wam zacząć wszystko "od nowa", by mąż mógł znów Cię zdobyć. Może będzie chciał byś wszystko zapomniała i wymazała ze swojej pamięci krzywdy jakich doświadczałaś. Może przeanalizuje dokładnie okoliczności dlaczego Twój mąż tak postąpił i co działo się przez ten czas. Na pewno taka terapia Wam pomoże.
Ale nie zapomnij też dokładnie sama przedyskutować (koniecznie na spokojnie i bez obecności dzieci, nawet śpiących w drugim pokoju) z nim dlaczego tak zrobił, opowiedz mu o swoich wątpliwościach i może sami znajdziecie jakieś rozwiązanie, typu kilka dni gdy mąż nie będzie mieszkał w domu, a Ty znajdziesz czas by wszystko przemyśleć.
Życzę Ci, Wam, powodzenia. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Tak wiele małżeństw się teraz rozpada, a to nie ma dobrego wpływu na dzieci, nawet te starsze. Z jednej małej świeczki nadziei może powstać całkiem spore ognisko miłości. Pamiętaj o tym i dawaj znać jak się sprawy mają. Oparcie osób obcych też jest czasem pomocne, łatwiej się wygadać. Będzie dobrze!
Pozwolę się odnieść do ostatniego postu tu wystawionego, że zdrada to niby tylko wina jednej ze stron - nie do końca jest to prawda (dotyczy relacji obojga ludzi a ponadto osoby trzeciej spoza związku, więc jest to bardziej złożona sprawa), po drugie próba naprawienia związku i decyzja o tym nie zależy tylko od osoby zranionej, ale też od osoby, która zraniła (i relacji pomiędzy nimi). Z tego co zrozumiałem chodziło tu o profesjonalne wsparcie a nie o powszechnie znane i błędne opinie o zdradzie. Zaproponowałbym dobrego psychologa zajmującego się terapią małżeństw, gdyż to wymaga właśnie takiej terapii. Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać podaję adres strony internetowej http://www.zaufanypsycholog.pl - tam w jednej z zakładek jest kontakt do psycholożki, która przyjmuje m.in. w okolicy Gdańska-Żabianki. Uważam z własnego doświadczenia, że jest to dobry wybór. Mam nadzieję, że w ten sposób, szorstki ale konkretny, komuś udało mi się pomóc i być może uratować jakieś małżeństwo. Pozdrowionka