Re: Ze wspomnień recydywisty
> co nam szarym ludzia da taka lustracja
Urzędnik, polityk, sędzia, prokurator.. itd podejmując decyzje kieruje się:
- literą prawa
- własnym sumieniem
- własnym...
rozwiń
> co nam szarym ludzia da taka lustracja
Urzędnik, polityk, sędzia, prokurator.. itd podejmując decyzje kieruje się:
- literą prawa
- własnym sumieniem
- własnym interesem
- interesem kogoś, kto do podjęcia danej decyzji może go zmusić
Wczesna lustracja zapobiegłaby temu czwartemu elementowi. Nie możnaby szantażować ludzi "umoczonych" groźbą ujawnienia ich przeszłości - bo ta byłaby znana.
Z kolei - minimalizacja obszarów życia, na które ma np. urzędnik wpływ - zlikwidowałaby w znaczącym stopniu element trzeci. Obrazowo: nie zmiana świń przy korycie - tylko likwidacja koryta.
Oba te elementy wpłynęłyby znacząco na jakość prawa - nie tworzonego ad hoc pod konkretne zamówienia określonych grup (jawne czy niejawne).
Lustracja i dekomunizacja nie ma w tym aspekcie znaczenia jako "odwet" na byłych komuchach i TW. Samo ujawnienie czyjejś np. współpracy z bezpieką nie powinno np. zamykać jego kariery politycznej. Ale o tym powinni zadecydować wyborcy.
Oczywiście, zupełnie odrębną sprawą jest odpowiedzialność za przestępstwa, które ktoś popełnił (a które były przestępstwami nawet za komuny - np. pobicia czy zabójstwa).
Nie dokonując oczyszczenia sceny politycznej i wymiaru sprawiedliwości - z automatu spuszczono kurtynę rozgrzeszenia dla zbrodniarzy.
Wbrew optymizmowi Zetjota - ja uważam, że czasu już się nie odwróci. Jestem przeciwnikiem rewolucji - a bez niej (i - niestety - ofiar) nie ruszy się obecnego układu politycznego (a przede wszystkim: gospodarczego).
Czyli ludzie dalej będą karmieni przez media pozornymi problemami, psiocząc na Tuska, Kaczora, Rydzyka Szechtera, czerwonych itd... a de facto i tak nie mając na nic wpływu.
zobacz wątek