Widok
Żłobek "Jak u babci"
Witam
Na forum zwykle szukam informacji ale tym razem mam bardzo pilne pytanie. Moje dziecię od jakiegoś czasu chodzi do żłobka "jak u babci", a ja jakoś zaczynam mieć mieszane uczucia. Chciałabym się dowiedzieć czy któraś z was może coś słyszała na jego temat, może jakieś inne opinie? A może też posyłacie tam dzieciaczki.
Będę naprawdę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Na forum zwykle szukam informacji ale tym razem mam bardzo pilne pytanie. Moje dziecię od jakiegoś czasu chodzi do żłobka "jak u babci", a ja jakoś zaczynam mieć mieszane uczucia. Chciałabym się dowiedzieć czy któraś z was może coś słyszała na jego temat, może jakieś inne opinie? A może też posyłacie tam dzieciaczki.
Będę naprawdę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Jak byliśmy oglądać ten żłobek to jedna z pań zajmowała się karmieniem, i wyglądało to tak, że miała przy sobie dwójkę dzieci. Jedno jedzące już samodzielnie siedziało w foteliku i jadło, a drugie w drugim krzesełku do karmienia i było karmione przez ową panią. i tak po nakarmieniu jednego, brała pani kolejne dziecko.
Tak się składa, że nasz synek chodzi do tego żłobka już 3 miesiąc. Jesteśmy zadowoleni ze sprawowanej opieki oraz z tego, że dziecko nareszcie zjada wszystko, co mu uszykuję. W domu był wielkim niejadkiem - ale teraz... pod opieką Pani Eli dostał apetytu. Aż łza w oku się kręci jak widzę, że mój robaczek rośnie zdrów - myślę że jest to duża zasługa żłobka i włożonego serca ludzi tam pracujących.
my do żłobka Jak U Babci dostałyśmy się bez problemu. A niedawno otworzyli drugą placówkę. Trzebaby było zadzwonić i zapytać czy są jeszcze miejsca. Najważniesze, że udało ci się gdzieś zapisać. Teraz wystarczy poczekać. Ja nie byłam tak zapobiegawcza i bałam się, że Zuzia szybciej pójdzie do przedszkola, niż dostanie miejsce. Na szczęście trafiliśmy na nowy żłobek.
Koleżanka po zapisaniu synka do państwowego była na 250 którymś miejscu i boi się, że nie dostanie się przed powrotem do pracy.
Najlepiej zarezerwuj sobie awaryjnie miejsce gdzieś w prywatnym, a w państwowym czekaj na rozwój sytuacji.
Trzymam kciuki. Powodzenia
Koleżanka po zapisaniu synka do państwowego była na 250 którymś miejscu i boi się, że nie dostanie się przed powrotem do pracy.
Najlepiej zarezerwuj sobie awaryjnie miejsce gdzieś w prywatnym, a w państwowym czekaj na rozwój sytuacji.
Trzymam kciuki. Powodzenia
Nasze dziecko bardzo łatwo się zaadaptowało, najwyraźniej spodobala mu się atmosfera tam panujaca - widzę to po tym jak przychodzi niedziela - wtedy dziecko się po prostu nudzi w domku, snuje się czasami jest marudne- widać że chciałoby pobyc trochę w żłobku i dzieciakami. My na pewno nie żałujemy tej decyzji.
Byliśmy obejrzeć ten żłobek i w sumie nie memy porównania z innym, więc trudno powiedzieć. Mają podział na dzieciaczki większe i mniejsze, bo mają 2 placówki, na Wawelskiej i na Dąbrówki. Nasz synek 11 mies jest otwartym dzieckiem i od razu poszedł do dzieci bawić się. Panie zabawiały dzieci, przytulały, także myślę, że w miarę ok. Chcemy jeszcze obejrzeć żłobek na Chełmie na ul. Lubuskiej i wtedy zdecydujemy. A może któraś z mam podzieli się opiniami na temat tego żłobka. Pozsdrawiam
Witam,
Moja córcia już 1,5 roku chodzi do żłobka na Wawelskiej i owszem choruje ( jak mówią lekarze dziecko mające kontakt z innymi dziećmi przez pierwszy rok a nawet 2 lata choruje 8-9 razy w ciągu roku), ale mimo to jestem bardzo zadowolona. Mieliśmy dylemat czy aby na pewno dobrze robimy, ale teraz wiem że to była słuszna decyzja. Mała jest szczęśliwa, bardzo lubi swoje opiekunki i dzieci:) Żłobek bardzo mi pomógł w nauczeniu małej korzystania z nocnika (przed skończeniem 2 latek przestała chodzić w pieluszkach a na nocniku siadała od 10 miesiąca), smoczek odstawiliśmy też z pomocą opiekunek. Poza tym mała dopiero co skończyła 2 lata a już dawno potrafi sama założyć sobie spodnie skarpetki i buty, sprząta swoje zabawki po skończonej zabawie i wiele innych drobiazgów które bardzo ułatwiają mi życie. Oczywiście nie jest to zasługa samego żłobka ale owocnej współpracy z Paniami, które wspierają decyzje rodziców a czasami podpowiadają co zrobić aby dziecko przez pewne etapy przechodziło spokojniej. Bardzo dziękuję wszystkim Paniom z Wawelskiej za opiekę i ogromną cierpliwość:) życzę dużo zadowolenia z pracy!
Moja córcia już 1,5 roku chodzi do żłobka na Wawelskiej i owszem choruje ( jak mówią lekarze dziecko mające kontakt z innymi dziećmi przez pierwszy rok a nawet 2 lata choruje 8-9 razy w ciągu roku), ale mimo to jestem bardzo zadowolona. Mieliśmy dylemat czy aby na pewno dobrze robimy, ale teraz wiem że to była słuszna decyzja. Mała jest szczęśliwa, bardzo lubi swoje opiekunki i dzieci:) Żłobek bardzo mi pomógł w nauczeniu małej korzystania z nocnika (przed skończeniem 2 latek przestała chodzić w pieluszkach a na nocniku siadała od 10 miesiąca), smoczek odstawiliśmy też z pomocą opiekunek. Poza tym mała dopiero co skończyła 2 lata a już dawno potrafi sama założyć sobie spodnie skarpetki i buty, sprząta swoje zabawki po skończonej zabawie i wiele innych drobiazgów które bardzo ułatwiają mi życie. Oczywiście nie jest to zasługa samego żłobka ale owocnej współpracy z Paniami, które wspierają decyzje rodziców a czasami podpowiadają co zrobić aby dziecko przez pewne etapy przechodziło spokojniej. Bardzo dziękuję wszystkim Paniom z Wawelskiej za opiekę i ogromną cierpliwość:) życzę dużo zadowolenia z pracy!
Ja zrezygnowałem z żoną z usług tego żłobka z paru powodów:
1. Dyrektorka zapewniała, że dzieci są wyprowadzane na spacer - nie były.
2, Zaklejone szyby - wybaczcie ale to można wykitować będąc cały czas w zamkniętym pomieszczeniu bez dziennego światła. Rozumiem, że taki układ pomieszczeń więc tym bardziej nie powinno zaklejać się okien.
3. Dyrektorka zapewniała o twardej zasadzie - "chorych dzieci nie przyjmujemy" - my naszego synka nie oddawaliśmy jak miał katar, gdy się wyleczył i chodził znów do żłobka - znów chorował, zarażając się od chorych dzieci.
4. Zbyt duża a nawet bardzo duża ilość dzieci jak na tak mały żłobek.
Osobiście jakoś przełknąłbym to, że w żłobku dzieci chorują ale dzieci mogłyby być wyprowadzane na spacer i wpuścić do żłobka więcej światła dziennego.
Nie piszę tego posta złośliwie, uważam wręcz, że powinna to być cenna sugestia dla właścicielki żłobka.
1. Dyrektorka zapewniała, że dzieci są wyprowadzane na spacer - nie były.
2, Zaklejone szyby - wybaczcie ale to można wykitować będąc cały czas w zamkniętym pomieszczeniu bez dziennego światła. Rozumiem, że taki układ pomieszczeń więc tym bardziej nie powinno zaklejać się okien.
3. Dyrektorka zapewniała o twardej zasadzie - "chorych dzieci nie przyjmujemy" - my naszego synka nie oddawaliśmy jak miał katar, gdy się wyleczył i chodził znów do żłobka - znów chorował, zarażając się od chorych dzieci.
4. Zbyt duża a nawet bardzo duża ilość dzieci jak na tak mały żłobek.
Osobiście jakoś przełknąłbym to, że w żłobku dzieci chorują ale dzieci mogłyby być wyprowadzane na spacer i wpuścić do żłobka więcej światła dziennego.
Nie piszę tego posta złośliwie, uważam wręcz, że powinna to być cenna sugestia dla właścicielki żłobka.
Moje dziecko chodzi do Państwowego ale jeśli sądzisz że tam dzieci wychodzą na spacer to się mylisz... tak samo moje dziecko choruje pomimo zasady że po nieobecności 3 dniowej spow. chorobą potrzebne jest zaświadczenie od lekarza. Moje dziecko choruje co trzy tygodnie. W poniedziałek oddałam dziecko całkiem zdrowe po zapaleniu oskrzeli dziś już ma katar... nie unikniesz.
Co mnie jeszcze zastanowiło,to fakt,że z góry było powiedziane,że nasze dziecko ma zostawać do godziny 15:00- od 7:00,a przecież żłobek jest do 18:00. W sumie nawet nie potrzebowaliśmy by zostawało tam samego końca,tym bardziej,że często przychodziliśmy dopiero o 8:00. Nawet lepiej wyszło,bo to co się tam dzieje, to horror. Odkąd dziecko przestało chodzić do placówki na Dąbrówki, nie chorowało ANI RAZU, nawet nie miało kataru, więc nikt mi nie wmówi,że tak dziecko nabiera odporności. Rozumiem,że można chorować raz na dwa miesiące maximum,ale nie co 2 tyg, na leki sporą sumę pieniędzy przeznaczaliśmy ( nie mówiąc ile nocy nie przespanych,ile zmartwień i ile komplikacji jeśli chodzi o nasze prace). Dziś nasze dziecko jest inne, radosne, zdrowe,a przede wszystkim energiczne i chociaż ma swój charakter, to nie jest agresywne i płaczliwe jak to było gdy chodziło do tego żłobka. Na temat Pań po prostu się nie wypowiemy, tylko jedna z nich jest naprawdę zaangażowana i posiada jakąkolwiek wiedzę na temat zajmowania się dziećmi- mowa o Pani Elżbiecie.
700+ catering+ taka opieka, to absurd sam w sobie.
Dziecko z odparzeniami,szyby pozaklejane, niemiła atmosfera, nie wyprowadzane na spacer, " niby wszystko jedzące" ( moje dziecko nienawidzi marchwi w surówce, a tu niby chętnie zjadło)
Jeśli ktoś chce tam posłać dziecko, powodzenia- będzie potrzebne gdy zaczną się problemy.
700+ catering+ taka opieka, to absurd sam w sobie.
Dziecko z odparzeniami,szyby pozaklejane, niemiła atmosfera, nie wyprowadzane na spacer, " niby wszystko jedzące" ( moje dziecko nienawidzi marchwi w surówce, a tu niby chętnie zjadło)
Jeśli ktoś chce tam posłać dziecko, powodzenia- będzie potrzebne gdy zaczną się problemy.
Nie wiem jak Wasze dzieci ale moja nie wraca z odparzoną pupą, zjada wszystko a jak ją zostawiam to nawet nie zauważa tego. jeszcze nigdy nie wiedziałam żeby jakiemuś dziecku stała się krzywda. Oczywiście Pani czasem głośniej skarci dziecko ale jak ma utemperować urwisa który niezważając na nic wbiega na maluchy?????? Moja córcia ma prawie 8 miesięcy zaprowadzam ją ok godz 9.15 i wiele razy zauważyłam, że starsze dzieci są na dworzu... w pomieszczeniu jest zawsze świeże powietrze... zdarzyło się raz, że odebrałam ją z pełnym pampersem ale tylko dlatego, że spała i Panie jej nie budziły a ona podczas snu uzupełniła zawartość pampersa. Nie mam wrażenia, że moje dziecko jest zaniedbane albo bite! NIE WRACA Z SINIAKAMI... przestańcie wypisywać pierdoły na forum. Jak coś jest nie tak to zgłoście się do właścicielki. nie prawdą jest, że nie można sie do niej dodzwonic. To bardzo sympatyczna i rzetelna osoba. Jestem zadowolona, ze moja Weronika chodzi do tego żłobka i pozdrawiam wszystkie Panie które dokładają wszelkich starań aby moje dziecko zdrowo sie rozwijało
Zgadzam się w 100% z pani opinią. Mój starszy syn chodził do żłobka na Wawelskiej, obecnie córka również do tego samego żłobka. Teraz żłobek mieści się dwa bloki dalej, dzieci mają więcej miejsca i mały "ogródek". Mój starszy syn zawsze był zadowolony, uśmiechnięty i chętnie chodził do żłobka. Nie zrywał się w nocy, nie miał siniaków czy notorycznie odparzonej pupy. Młodsza córka też chętnie idzie do pań na ręce (a nie jest zbyt ufna), nie płacze, jest zadowolona. Moja córka również potrafi w domu podczas snu tak wypełnić zawartość pampersa, że też jej nie budzę. Również nie zauważyłam problemów z dodzwonieniem się. Owszem dzieci chorują ale jest to nieuniknione w każdym żłobku!!! Co do kataru...lekarz nie da zwolnienia-opieki nad dzieckiem na sam katar!!!! Ludzie!!! Mam codzienny kontakt z mami z innych żłobków i ich dzieci równie często chorują!!! Owszem poprzednia lokalizacja może nie była zbyt fajna ale wszystko rekompensowała uśmiechnięta buzia mojego dziecka. Nie zauważyłam, żeby "w godzinach szczytu" były tylko dwie panie.
Pozdrawiam wszystkie panie, naprawdę wykonują kawał dobrej roboty!!!
Pozdrawiam wszystkie panie, naprawdę wykonują kawał dobrej roboty!!!
Zupełnie nie rozumiem, o co chodzi? Moja córcia chodzi na wawelską i owszem szyby są zaklejone, ale mleczna folią. Osobiście uważam, że to konieczne. żaden obcy mi z ulicy nie ogląda jak mała jest przewijana. Tak samo jest u starszej w przedszkolu koło piotra i pawła. Też szyby są częściowo zaklejone mlecznymi kwadratami. Niedługo minie rok, jak młodsza tu chodzi i nigdy opiekunka nie śmierdziała fajkami. Generalnie jestem zadowolona.
Sformułowanie zaklejone szyby brzmią jakby były zamalowane na czarno albo zabite dechami - a tak nie jest. Po co u Ciebie w domu wiszą firanki, albo zasłaniasz żaluzje/rolety? - a tu się dziwisz, że szyby w oknach mają naklejki typu mleczne szkło redukujące ostre słońce? Tak jest przecież w gabinetach lekarskich, u stomatologa, w salonach kosmetycznych czy u fryzjera. Nieprawdą jest, że jest ciemno - a przynajmniej nie ciemniej niż w zwykłym mieszkaniu! I nie wiem jak można porównywać, to co się działo w żłobku we Wrocławiu (tą przemoc wobec maluszków) - z naklejeniem półprzeźroczystej naklejki na szybę. Weź pomyśl co ty wypisujesz? Z daleka widać że kipisz chorą nienawieścią. Żal mi takich osób.
Moja córka chodziła do żłobka na Wawelskiej teraz przeszła do bursztynków (starszaków). Bacznie obserwowałam córkę, odbierałam ją o różnych porach, rozmawiałam z Paniami i szczerze powiem że nie rozumiem zarzutów które tu padają, ale nie mnie osądzać, każdy rodzic ma na uwadze dobro własnego dziecko i niech sam decyduje. Moja opinia o żłobku jest dobra. Panie starają się i na prawdę angażują się w opiekę nad dzieciaczkami. Co do kataru to niestety to jest wina tylko rodziców, że przyprowadzają podziębione dzieci, a nie opiekunów. Z drugiej strony wiem z własnego doświadczenia że gdybym miała zostawać z małą przy każdym katarku to musiałabym zrezygnować z pracy, bo w okresie jesienno zimowym normalne jest że dzieci chorują i tego się nie uniknie. Warto za każdym razem pytać lekarza czy dziecko może iść do dzieci czy nie.
Z tymi spacerami to też bym nie przesadzała, czy w weekend jak siedzicie z maluchami w domu a na dworze jest nieciekawa pogoda to pędzicie żeby tylko maleństwo zaczerpnęło świeżego powietrza??? W okresie jesienno zimowym faktycznie dzieci wychodziły rzadko ale wiedząc o tym sama poświęcałam chociażby 30 min. żeby przespacerować się z dzieckiem, czy pójść na sanki etc. Sama wiem że przy ubieraniu jednego dziecka we wszystkie warstwy można się dobrze napocić, a co dopiero 10 czy 15! więc miejmy trochę wyrozumiałości. Jak przychodzi okres wiosenno letni i nie trzeba na dzieci zakładać tyle warstw to wychodzą na ogród, a pomieszczenie jest wietrzone.
Co do zaklejonych szyb to jestem zdania, że lepiej żeby dzieci nie bawiły się, spały jadły etc na widoku przechodniów, a folia jest dostosowana do potrzeb takiego miejsca, więc dzieci nie są odcięte od świata.
Moja córka mimo, że już kilka miesięcy nie chodzi żłobka na wawelskiej, pyta o babcie i ciocię Natalkę. Widzę też, jak szybko łapie nowe rzeczy, których uczą ciocie w grupie bursztynków - zaczyna powtarzać słowa po angielsku, tańczy, śpiewa, proponuje nam wspólne zabawy. Moja rada: trzeba spędzać z dziećmi czas po powrocie ze żłobka,obserwować, pytać, pytać, pytać. Poza tym pytać opiekunki - nigdy mi się nie zdarzyło nie otrzymać odpowiedzi na zadane w żłobku pytanie. Jak córka była jeszcze malutka, to wiedziałam dokładnie czy robiła kupę i ile razy, ile spała, ile zjadła i o której, zawsze wychodziła ze żłobka z nową suchą pieluchą. Widziałam że Panie zapisywały sobie najważniejsze informacje i nie było zgadywania gdy rodzice pytali o szczegóły, tylko padały konkretne informacje.
Ja jestem zadowolona że trafiłam do tej placówki, bo moje dziecko jest zadowolone.
Z tymi spacerami to też bym nie przesadzała, czy w weekend jak siedzicie z maluchami w domu a na dworze jest nieciekawa pogoda to pędzicie żeby tylko maleństwo zaczerpnęło świeżego powietrza??? W okresie jesienno zimowym faktycznie dzieci wychodziły rzadko ale wiedząc o tym sama poświęcałam chociażby 30 min. żeby przespacerować się z dzieckiem, czy pójść na sanki etc. Sama wiem że przy ubieraniu jednego dziecka we wszystkie warstwy można się dobrze napocić, a co dopiero 10 czy 15! więc miejmy trochę wyrozumiałości. Jak przychodzi okres wiosenno letni i nie trzeba na dzieci zakładać tyle warstw to wychodzą na ogród, a pomieszczenie jest wietrzone.
Co do zaklejonych szyb to jestem zdania, że lepiej żeby dzieci nie bawiły się, spały jadły etc na widoku przechodniów, a folia jest dostosowana do potrzeb takiego miejsca, więc dzieci nie są odcięte od świata.
Moja córka mimo, że już kilka miesięcy nie chodzi żłobka na wawelskiej, pyta o babcie i ciocię Natalkę. Widzę też, jak szybko łapie nowe rzeczy, których uczą ciocie w grupie bursztynków - zaczyna powtarzać słowa po angielsku, tańczy, śpiewa, proponuje nam wspólne zabawy. Moja rada: trzeba spędzać z dziećmi czas po powrocie ze żłobka,obserwować, pytać, pytać, pytać. Poza tym pytać opiekunki - nigdy mi się nie zdarzyło nie otrzymać odpowiedzi na zadane w żłobku pytanie. Jak córka była jeszcze malutka, to wiedziałam dokładnie czy robiła kupę i ile razy, ile spała, ile zjadła i o której, zawsze wychodziła ze żłobka z nową suchą pieluchą. Widziałam że Panie zapisywały sobie najważniejsze informacje i nie było zgadywania gdy rodzice pytali o szczegóły, tylko padały konkretne informacje.
Ja jestem zadowolona że trafiłam do tej placówki, bo moje dziecko jest zadowolone.
Pozytywna opinia
My również zabierzemy głos w tej sprawie. Jako rodzice mamy dobre zdanie o tym punkcie i nie możemy nic złego im zarzucić. Dziwią nas niektóre zarzuty pod ich adresem. Niektóre opinie są wręcz niepoważne. Mam wrażenie, że ktoś urządził sobie nagonkę. Ciężko wyczuć czy to konkurencja czy kogoś 'nawiedzony' wmawia Wam, ze to 'piekło'. Jest to duuuża przesada. W naszej opinii żłobek działa poprawnie.
Nie polecam
Nie wiem jak jest w filii na ulicy Wawelskiej - moje dziecko było na Dąbrówki i tego miejsca absolutnie nie polecam - nie jest to żadna nagonka - wiem jak sami szukaliśmy żłobka dla dziecka...i gdybyśmy wtedy przeczytali trochę prawdy na temat tego miejsca na pewno nasze dziecko nie trafiłoby do tego miejsca.
Jeśli chcemy aby nasze dziecko było przygotowane do edukacji przedszkolnej a nie mamy ochoty aby posłać je do żłobka polecam: http://www.uzarczyk.pl/zanim-pojde-do-przedszkola.html
podpisuję się pod wypowiedziami poprzedników,ten żłobek to porażka,dobrze,że moja córka nie musiała tam często przebywać,oddawaliśmy ją tylko raz na jakiś czas na kilka godzin,gdy akurat ani my ani dziadkowie nie mogli się nią zająć,w końcu ją zabraliśmy,bo już samo powiedzenie jej,że idzie do żłobka wywoływało u niej płacz(ryk). Drugiego malucha na pewno tam nie zapisze. Teraz Majka chodzi do super przedszkola i mam porównanie,jest mega zadowolona,uwielbia Panie a czasami nie chce wracać do domu:)i nie chodzi o to,że wtedy była młodsza,tutaj na poczatku też płakała nie chciała iść ale wszystkie Panie super się nią zajmowały.
Jak widać nie tylko ja zabrałam stamtąd dziecko.
Jak widać nie tylko ja zabrałam stamtąd dziecko.
Zabulka, czy tylko chodziło o jej płacz na sama informację,że niestety musi tam iść? Czy miałaś też inne uwagi co do tego miejsca?
Ktoś wyżej napisał,że mają konkurencje,a to co się tu pisze to czysta zawiść. Nieprawda. Być może są tu zadowolone osoby, bardzo się cieszę,że nie doświadczyły tego co my i mam nadzieję,że wasze dzieci nie zostają tak potraktowane i skrzywdzone. Moje dziecko nie spało po nocach, nosiłam je na rękach, tłumaczone to było tym,że jest nerwowa na ogól. Nie jest w ogóle. Teraz to zupełnie inne dziecko. Je,bawi się,nocą śpi tak jak spać powinno dziecko w jej wieku.
Ktoś wyżej napisał,że mają konkurencje,a to co się tu pisze to czysta zawiść. Nieprawda. Być może są tu zadowolone osoby, bardzo się cieszę,że nie doświadczyły tego co my i mam nadzieję,że wasze dzieci nie zostają tak potraktowane i skrzywdzone. Moje dziecko nie spało po nocach, nosiłam je na rękach, tłumaczone to było tym,że jest nerwowa na ogól. Nie jest w ogóle. Teraz to zupełnie inne dziecko. Je,bawi się,nocą śpi tak jak spać powinno dziecko w jej wieku.
Ja też nie polecam!
Ale pisałam już chyba wcześniej o tym w tym, albo innym wątku.
Mój synek chodził tam na szczęście tylko przez pierwszy miesiąc tak zwany adaptacyjny. To była masakra.
Szczególnie warunki w jakich tam dzieci przebywają. Panie (szczególnie jedna) - szkoda słów.
Nawet lekarze odradzali i pewnie dalej odradzają tą placówkę.
Mówię o miejscu koło apteki doz, bo na Dąbrówki jest podobno trochę lepiej.
Mój syn w ciągu miesiąca ani razu nie był na dworzu, a był to ciepły wrzesień.
NIE POLECAM silnia 800!!
Ale pisałam już chyba wcześniej o tym w tym, albo innym wątku.
Mój synek chodził tam na szczęście tylko przez pierwszy miesiąc tak zwany adaptacyjny. To była masakra.
Szczególnie warunki w jakich tam dzieci przebywają. Panie (szczególnie jedna) - szkoda słów.
Nawet lekarze odradzali i pewnie dalej odradzają tą placówkę.
Mówię o miejscu koło apteki doz, bo na Dąbrówki jest podobno trochę lepiej.
Mój syn w ciągu miesiąca ani razu nie był na dworzu, a był to ciepły wrzesień.
NIE POLECAM silnia 800!!
Wiesz co,samo miejsce było ponure,tak tak mowie o zaklejonych szybach,dziwnym zapachu jedzenia,jakby w ogole nigdy tam nie wietrzono,to ze dzieci nie spaly w tym pokoiku tylko w tej jednej glownej sali,czyli jedne biegaja inne śpią.
Fakt widziałam to miejsce zanim posłałam tam córkę ale wiedziałam,że będzie chodziła tam sporadycznie i był to żłobek blisko mojego miejsca zamieszkania to zapisałam ją tam. Teraz już wiem jak powinno wyglądać miejsce w którym zostawiam malucha na kilka godzin(nie chodzi do przedszkola na cały dzień) i mojego synka na pewno tam nie zapisze.
Ona miała niecałe 2 latka jak tam chodziła i raczej nie bardzo umiałaby powiedzieć nam czy spotkało ją tam coś niemiłego,po prostu wpadała w ogromny ryk i nie chciała tam iść i koniec:/
Fakt widziałam to miejsce zanim posłałam tam córkę ale wiedziałam,że będzie chodziła tam sporadycznie i był to żłobek blisko mojego miejsca zamieszkania to zapisałam ją tam. Teraz już wiem jak powinno wyglądać miejsce w którym zostawiam malucha na kilka godzin(nie chodzi do przedszkola na cały dzień) i mojego synka na pewno tam nie zapisze.
Ona miała niecałe 2 latka jak tam chodziła i raczej nie bardzo umiałaby powiedzieć nam czy spotkało ją tam coś niemiłego,po prostu wpadała w ogromny ryk i nie chciała tam iść i koniec:/
Tak się składa, że nasze dziecko uczęszcza do tego żłobka od 2 lat. Bacznie obserwujemy zarówno jego rozwój jak i sam żłobek. Chcieli byśmy podzielić się w Wami pozytywną opinią o tym żłobku. W naszym odczuciu - wszystko jest w porządku, nie mamy zastrzeżeń do pracy tego żłobka. Żłobek polecili nam nasi sąsiedzi, których mała też tam chodzi. Oni również nie mają uwag jedynie opłata mogłaby być niższa :-), ale i tak cena nie jest wygórowana. Dziecko ma naprawdę dobre warunki i dobrą opiekę, widzimy starania Pań tam pracujących. Dziecko bardzo dobrze się rozwija, jest ciekawe świata, czasami potrafi mnie bardzo zadziwić. Fakt przebywania w żłobku z innymi dziećmi na pewno wpłynął na niego pozytywnie - mimo, że z początku nie chciał tam zostawać. W domu też nie było lepiej, każde wyjście chociażby do łazienki czy sypialni kończyło się płaczem. Na szczęście dziecko wyrosło już z tego dziwnego okresu i jest OK. Nasz mały nawet często choruje bo jakieś 6 razy w roku lekarz powiedział, że to normalne. Wmawianie, że to wina żłobka jest co najmniej niepoważna, bo dzieci, które siedzą w domu też chorują. Jak jest chory, to faktycznie żłobek nie chce przyjmować dziecka, wydaje nam się, że są w tym konsekwentni. Nie rozumiemy tej nagonki, nie znajdujemy potwierdzenia w rzeczywistości, wyrażamy dezaprobatę dla komentarzy ociekających jadem, w których jest pełno nienawiści i demagogii. My polecamy pytać u źródła!
A nie przeszkadza np. Państwu, to , ze w cieple miesiace slonce daje prosto w szybę , a dzieci duszą się w środku i bedac większość dnia w w/w placówce nie wychodzą na zewnątrz???????????? A obiecane zajęcia dodatkowe ??? Wiedzą Państwo jak funkcjonują inne żłobki ??? Jaki jest w nich nacisk na rozwój dziecka? Tu jest przechowywalnia dziecka , a o rozwoju nie ma mowy!!!!!!!!!!!!
Szukam miejsca dla mojego maluszka, bo zbliża się moment mojego powrotu do pracy.
To, co widzę na wielu forach odnośnie różnych żłobków woła o pomstę do nieba. Tyle jadu i nienawiści nie widziałam chyba nigdy w życiu. Młode matki, zastanówcie się, jaki świat budujecie dla swoich dzieci i czego je uczycie od oseska. Wielu opiniom brak merytorycznych podstaw, a inne wykluczają się wzajemnie. Radzę, by każda normalna mama sama sprawdziła każdy klub czy żłobek, gdzie chce posyłać swoje dziecko. A nie bazowała na opiniach z Internetu, które raz, że są bezimienne, a dwa są sprzeczne.
Jestem psychologiem dziecięcym. Która z was poczytała chociaż o rozwoju psychicznym dziecka, o jego lękach w poszczególnych miesiącach życia? Nie oczekujcie, że dziecko cały czas będzie zachowywało się tak, jak w pierwszych 6 miesiącach życia. Psychika dziecka zmienia się z miesiąca na miesiąc. Raz jest dobrze, a innym razem przechodzi inne fazy i wtedy duuużo jest na nie. Podobne znaczenie mają inne aspekty: przebyta choroba, ząbkowanie, dłuższa nieobecność w placówce, rozłąka z rodzicami i mnóstwo innych czynników, z którymi maluch musi sobie poradzić, a które mogą wpływać na jego zachowanie. I dlatego, mimo starań opiekunek i mam, dzieci muszą przejść przez wszystkie fazy rozwojowe. Jedne przejdą je łagodniej, a jeszcze inne ciężko.
W każdej sytuacji na problem należy spojrzeć obiektywnie. Kiedy chodzi o dziecko pojawiają się bardzo silne emocje i łatwo popaść w skrajny subiektywizm ("moja racja jest najmojsza"). Zawsze warto spojrzeć trochę szerzej.
To, co widzę na wielu forach odnośnie różnych żłobków woła o pomstę do nieba. Tyle jadu i nienawiści nie widziałam chyba nigdy w życiu. Młode matki, zastanówcie się, jaki świat budujecie dla swoich dzieci i czego je uczycie od oseska. Wielu opiniom brak merytorycznych podstaw, a inne wykluczają się wzajemnie. Radzę, by każda normalna mama sama sprawdziła każdy klub czy żłobek, gdzie chce posyłać swoje dziecko. A nie bazowała na opiniach z Internetu, które raz, że są bezimienne, a dwa są sprzeczne.
Jestem psychologiem dziecięcym. Która z was poczytała chociaż o rozwoju psychicznym dziecka, o jego lękach w poszczególnych miesiącach życia? Nie oczekujcie, że dziecko cały czas będzie zachowywało się tak, jak w pierwszych 6 miesiącach życia. Psychika dziecka zmienia się z miesiąca na miesiąc. Raz jest dobrze, a innym razem przechodzi inne fazy i wtedy duuużo jest na nie. Podobne znaczenie mają inne aspekty: przebyta choroba, ząbkowanie, dłuższa nieobecność w placówce, rozłąka z rodzicami i mnóstwo innych czynników, z którymi maluch musi sobie poradzić, a które mogą wpływać na jego zachowanie. I dlatego, mimo starań opiekunek i mam, dzieci muszą przejść przez wszystkie fazy rozwojowe. Jedne przejdą je łagodniej, a jeszcze inne ciężko.
W każdej sytuacji na problem należy spojrzeć obiektywnie. Kiedy chodzi o dziecko pojawiają się bardzo silne emocje i łatwo popaść w skrajny subiektywizm ("moja racja jest najmojsza"). Zawsze warto spojrzeć trochę szerzej.
Nie wiem czy wiesz jak wygląda opieka w żłobku/przedszkolu z prawdziwego zdarzenia.
To może ja napiszę bardziej szczegółowo. Mój syn chodził do owego żłobka (na szczęści tylko miesiąc, a teraz chodzi do innego już drugi rok).
POSIŁKI - w normalnym żłobku/przedszkolu są organizowane zawsze o tej samej porze, dzieci mają miejsca przy stolikach na krzesełkach. Są przyzwyczajane do normalnego jedzenia, uczone jeść samodzielnie. Tutaj - łapanka, zje albo nie zje.
PRACE dzieci - czy to, czym się między innymi zajmowały w ciągu dnia - opieka nad dzieckiem wg programu, dzieci codziennie rysują, kleją, wycinanki itp. Codziennie wiszą prace, które dziecko wykonało danego dnia. Można je zabrać lub są składane do teczki dziecka i odbiór na koniec roku. Tutaj - nie zauważyłam ani jednej pracy.
SPACERY - w placówce gdzie uczęszcza mój syn dzieci wychodzą na dwór jak tylko pozwala na to pogoda. Jest tam ogród i duży plac zabaw.
IMPREZY DODATKOWE - jasełka, dzień babci i dziadka, dzień matki, mikołajki, dzień wiosny, dzień dziecka i inne - nie słyszałam żeby w tym żłobku coś takiego było organizowane.
ZAJĘCIA DODATKOWE - również nie słyszałam żeby coś takiego tutaj było.
Mogłabym jeszcze wymieniać.
I to nie zawiść, nienawiść czy jak to zwiecie.
Zabrałam na szczęście dziecko odpowiednio wcześniej.
To może ja napiszę bardziej szczegółowo. Mój syn chodził do owego żłobka (na szczęści tylko miesiąc, a teraz chodzi do innego już drugi rok).
POSIŁKI - w normalnym żłobku/przedszkolu są organizowane zawsze o tej samej porze, dzieci mają miejsca przy stolikach na krzesełkach. Są przyzwyczajane do normalnego jedzenia, uczone jeść samodzielnie. Tutaj - łapanka, zje albo nie zje.
PRACE dzieci - czy to, czym się między innymi zajmowały w ciągu dnia - opieka nad dzieckiem wg programu, dzieci codziennie rysują, kleją, wycinanki itp. Codziennie wiszą prace, które dziecko wykonało danego dnia. Można je zabrać lub są składane do teczki dziecka i odbiór na koniec roku. Tutaj - nie zauważyłam ani jednej pracy.
SPACERY - w placówce gdzie uczęszcza mój syn dzieci wychodzą na dwór jak tylko pozwala na to pogoda. Jest tam ogród i duży plac zabaw.
IMPREZY DODATKOWE - jasełka, dzień babci i dziadka, dzień matki, mikołajki, dzień wiosny, dzień dziecka i inne - nie słyszałam żeby w tym żłobku coś takiego było organizowane.
ZAJĘCIA DODATKOWE - również nie słyszałam żeby coś takiego tutaj było.
Mogłabym jeszcze wymieniać.
I to nie zawiść, nienawiść czy jak to zwiecie.
Zabrałam na szczęście dziecko odpowiednio wcześniej.
Oczywiście, dziecko ma 3,5 roku i nie ma to nic wspólnego z nienawiścią, że ktoś chodzi po forach i przez tak długi czas wypisuje ciągle i ciągle to samo. W koło Macieju.
Moja Julcia chodzi do tego klubu, przynosi różne prace, a jak ostatnio na muzyce śpiewali o biedronce to teraz mam w domu fazę na biedronki. Pepa poszła chwilowo w kąt :)
Trudno z 6-7 miesięcznym dzieckiem robić to samo co z 2-3 latkiem.
Julcia odchodzi w tym roku do przedszkola. Uczęszcza tam od 6-go miesiąca.
Mogę tylko serdecznie podziękować opiekunkom za pracę nad moim dzieckiem. Większość umiejętności, które posiada są pracą właśnie w żłobku. A czytając podobne komentarze robi mi się zwyczajnie żal tych kobiet, które oddały mojemu dziecku dużo, dużo serca.
Moja Julcia chodzi do tego klubu, przynosi różne prace, a jak ostatnio na muzyce śpiewali o biedronce to teraz mam w domu fazę na biedronki. Pepa poszła chwilowo w kąt :)
Trudno z 6-7 miesięcznym dzieckiem robić to samo co z 2-3 latkiem.
Julcia odchodzi w tym roku do przedszkola. Uczęszcza tam od 6-go miesiąca.
Mogę tylko serdecznie podziękować opiekunkom za pracę nad moim dzieckiem. Większość umiejętności, które posiada są pracą właśnie w żłobku. A czytając podobne komentarze robi mi się zwyczajnie żal tych kobiet, które oddały mojemu dziecku dużo, dużo serca.
Nasze dziecko ma 8 m-cy. Musiałam wrócić do pracy dlatego zdecydowaliśmy się na żłobek - bo prywatna opiekunka zaśpiewała 1200 zł/m-c. Nie wyobrażam sobie bogosiaa jak w tym twoim przedszkolu nauczyliby moje maleństwo jeść przy stole sztućcami, tekstu jasełek lub wycinać czy kolorować - skoro dziecko jest naprawdę małe i jeszcze nie mówi. Porównujesz żłobek do przedszkola - to tak jakby porównać poziom uczniów z gimnazjum do poziomu z liceum. Jeśli to nie jest zawieść to znaczy, że... płytkie myślenie. Myślę, że opieka i zajęcia w tym żłobku dopasowane są do potrzeb dzieci, a nie ambicji rodziców. Tak! panie opiekunki karmią dzieci, dzieci leżakują w ciągu dnia, są zabawy, są zajęcia z rytmiki, jest gimnastyka, dziecko ma tam opiekę i miłość. Dzieci czasami wychodzą na spacery gdy jest ładna pogoda), jestem informowana o wszelkich spostrzeżeniach Pań. Rozmawiałam z koleżankami z pracy i w innych żłobkach jest naprawdę podobnie, więc demonizowanie tego punktu jest po prostu niesprawiedliwe.