Widok
a moze lepsze bylo by pytanie kiedy naparwde Cie ktos kochal... bo slyszec to slowo to jedno a byc tak naparwde kochanym to zupelnie co innego... niestety ludzie sa tak brutalni, egoistyczni, nieludzcy i malo uczuciowi ze czesto mowia "kocham" tylko po to by cos osiagnac...
Chyba troche odbieglam od tematu, przepraszam ale tak mi sie nasunelo po przeczytaniu tego pytania...
Chyba troche odbieglam od tematu, przepraszam ale tak mi sie nasunelo po przeczytaniu tego pytania...
Pierwszy raz usłyszałam to słowo, kiedy byłam podlotkiem.
Nie wiedziałam nawet wtedy, co to tak naprawdę znaczy, więc pewnie dlatego nawet nie pamiętam okoliczności, a szkoda, bo byłoby to miłe wspomnienie....
Teraz słyszę to słowo czasami podczas "gry wstępnej" i wtedy przechodzi mnie dodatkowy dreszcz, ale pewnie chciałabym je słyszeć częściej w takich zwykłych momentach życia codziennego :-)
Nie wiedziałam nawet wtedy, co to tak naprawdę znaczy, więc pewnie dlatego nawet nie pamiętam okoliczności, a szkoda, bo byłoby to miłe wspomnienie....
Teraz słyszę to słowo czasami podczas "gry wstępnej" i wtedy przechodzi mnie dodatkowy dreszcz, ale pewnie chciałabym je słyszeć częściej w takich zwykłych momentach życia codziennego :-)
Cześć.
Pierwszy raz "to" słowo usłyszałam w wieku 17 lat. Siedziałam z chłopakiem nad jeziorem w lesie . Był wieczór, ciepło, na niebie gwiazdy..On tak juz kiedyś wspominałam o zapachu mężczyzny - w skórze, pachnący wodą po goleniu i papierosami, długie włosy...był taki męski, silny, odważny...prawdziwy rycerz :) Otrzymałam od niego coś co do dziś sprawia, że bardzo często wracam myślami do tamtych dni. W prezencie dostałam oprócz Jego uczuć ...Jego duszę , wyrażoną w muzyce. To był najpiękniejszy wieczór w mym życiu.
Pierwszy raz "to" słowo usłyszałam w wieku 17 lat. Siedziałam z chłopakiem nad jeziorem w lesie . Był wieczór, ciepło, na niebie gwiazdy..On tak juz kiedyś wspominałam o zapachu mężczyzny - w skórze, pachnący wodą po goleniu i papierosami, długie włosy...był taki męski, silny, odważny...prawdziwy rycerz :) Otrzymałam od niego coś co do dziś sprawia, że bardzo często wracam myślami do tamtych dni. W prezencie dostałam oprócz Jego uczuć ...Jego duszę , wyrażoną w muzyce. To był najpiękniejszy wieczór w mym życiu.
Faktycznie miałam dużo szczęścia, że urodziłam się w kochającej się rodzinie! Wprawdzie nie mamy na to wpływu w jakiej rodzinie przyjdziemy na świat, ale mamy wpływ na to jaką rodzinę tworzymy. Wiem, że to wielkie wyzwanie bo małżeństwo to nie stan cywilny (jak sie niektórym wydaje) ale umiejetność bycia z drugą osoba, często są to kompromisy, umiejętność wybaczania. Zyczę Ci byś znalazł osobę z którą będziesz chciał być nie tylko w słoneczne i piękne dni ale poradzicie sobie z tymi deszczowymi, a Twoje dzieci kiedys będą mogły powiedzieć "miałam/łem dużo szczęścia bo urodziłam/łem się w ciepłej, kochającej się rodzinie" . Pozdrawiam
No tak! Zupełnie nie pomyślałam o tej sferze, w której miłość nie ma nic wspólnego z namiętnością! Miałam to szczęście, że mama mi często to słowo powtarzała. Kiedy pierwszy raz? Pewnie miałam wtedy jakieś kilka minut, może godzin? Ale tatuś mi się nie udał za bardzo i chyba od niego to chyba nigdy tego słowa nie usłyszałam.
Na szczęście za duża już jestem, żeby się tym martwić.
:-)
Na szczęście za duża już jestem, żeby się tym martwić.
:-)
Ludzie co wy wypisujecie, czy wszyscy jesteście z Domu Dziecka czy naprawdę pierwszy raz usłyszeliście słowo "kocham" w wieku 17 lat lub później ina dodatek nie wiedzieliście co to znaczy???????????!!!!!!!!!!!!
Nie powiedział wam tego ojciec lub matka albo któreś z dziadków, nie wytłumaczono wam co znaczy kochać?????
"Kochać" to nie to samo co "kochać się", pierwsze jest na dobre i na złe, a raczej na złe bo wtedy jest najpotrzebniejsze, drugie nie niesie ze sobą żadnego ładunku emocjonalnego i jest jak:"proszę", "dziękuję", "było miło".To "kocham" o którym tu piszecie to oczywiście to drugie -będące niestety mierną podróbką pierwszego,na dodatek zastępujące to pierwsze, upragnione aż do momentu gdy nie usłyszycie tego prawdziwego"kocham Cię".
Z życzeniami abyście jak najszypciej je usłyszeli.
Nie powiedział wam tego ojciec lub matka albo któreś z dziadków, nie wytłumaczono wam co znaczy kochać?????
"Kochać" to nie to samo co "kochać się", pierwsze jest na dobre i na złe, a raczej na złe bo wtedy jest najpotrzebniejsze, drugie nie niesie ze sobą żadnego ładunku emocjonalnego i jest jak:"proszę", "dziękuję", "było miło".To "kocham" o którym tu piszecie to oczywiście to drugie -będące niestety mierną podróbką pierwszego,na dodatek zastępujące to pierwsze, upragnione aż do momentu gdy nie usłyszycie tego prawdziwego"kocham Cię".
Z życzeniami abyście jak najszypciej je usłyszeli.