Widok

Zobaczcie, czy warto wychodzić za mąż :)

Wesele Temat dostępny też na forum:
Naukowcy są niestety zgodni - nic tak nie rujnuje życia seksualnego, jak małżeństwo. Wystarczy jedno sakramentalne "tak", żeby w sypialni nigdy już nie było tak miło, jak wcześniej. Wyniki badań dotyczących jakości pożycia przed i po zawarciu ślubu podaje serwis randkowy lovinglinks.co.uk.

Badania przeprowadzono na sporej grupie - przepytano na tę okoliczność 3 tys. małżeństw z różnym stażem. Okazało się, że prawie 60 procent ankietowanych uważa, że ślub pogorszył ich intymne relacje. A także relacje w ogóle - z namiętnych "kochanków" stali się "partnerami", tracąc przy okazji ochotę na dawną bliskość.
Najbardziej zatrważające jest jednak to, że aż 80 procent małżeństw uprawia seks rzadko i niemal zawsze w ten sam nudny sposób. Małżonkowie rzadko poszukują nowych doznań i raczej nie decydują się na erotyczne eksperymenty, czy jakiekolwiek urozmaicenia. Co znaczy "rzadko"? Otóż przed ślubem pary uprawiają seks średnio cztery razy w tygodniu. Po ślubie natomiast zdarza się to im zazwyczaj raz na siedem dni.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 13
no u nas to nie zupełnie nie możemy się podpisać pod tymi badaniami, bo zamieszkaliśmy razem po ślubie,wcześniej każde u swoich rodziców to nie bardzo za wiele się dało;) a staż ślubny już spory;) im dalej w las tym więcej drzew i fajniej, również w tej dziedzinie;) nawet z dwójką dzieci da się dbać o związek :)
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wielu partnerów przestaje sie niestety starać, bo myślą że nie muszą. Cóż, są w blędzie. Co do pożycia intymnego, to rzeczywiście u części par jest gorzej. Mam wrażenie że zawarcie związku czy przyjęcie sakramentu (bez różnicy) "uduchowia" i "uspokaja" partnerów oraz zabiera im dzikość, niestety.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja tego syndromu u siebie po kilkuletnim związku nie zuwazylam-ale wypowiem ze ponownie jak bede miec 20 lat stazu, poki co po kilku nie zgodze sie z artykułem.

Wazna kwetią jest rozdzielenie zycia intymnego i innych wartosci ktore daje malzenstwo, bo jak tosie mowi, nie samym sexem zycie człówiek i czsami moze rzeczywiscie sex nie bedzie gorący i namiętny (ale w zadnym dlugim zwiazku nei bedzie) wtedy albo ktos wybiera stabilnosc, poczucie bezpieczenstwa, milosc drugiej osoby, jej ciepło, to ze mozna na siebie liczyc pomagac sobie w trudnych chwilach zdrowotnych i finansowych, dzieci i to wszystko co jest w malzenstwie kochających się ludzi albo zamienic to na rewelacyjny sex z roznymi kochankami, bo chyba trzeba dosc czesto ich zmieniac zeby był ogien w sypialni i ogromne emocje. Wiec to kwestia tego co kto chce, czy tvi ibrowar na stare lata czy tv browar i kochającą osobę u boku.
Mysle ze Ci co decydują sien a malzenstwo a swoje w zyciu przezyli (ja mam 30 lat i biore slub teraz) wiedzą z czego rezygnują i na co sie "porywają" i swiadomie wybierają, zdając sobie juz sprawe ze na samym sexie i pozyciu sexualnym się związku dobrego nei utrzyma-co nie zmienia faktu ze o sypialnie trzeba zbac w malzenstwie
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Rzadko się z emenems zgadzam, ale w tej sprawie - całkowicie :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehehe- widze ze w takim razie jakos skladne sie wypowiedzialam bo czesto mam problem z jasnym wrazaniem mysli :) fajnie ze sa inne osoby ktore w dzisiejszych czasach gdzie zewsząd kipi nagośc i sex sa ludzie ktorzy wiedza ze związek opiera sie na czyms innym

w tych badaniach nie ma wyniku ile osob jest szczesliwych, oraz ile jest rozwodow z powodu złego pozycia sexualnego a ile z powodu nei dogadaywania sie najnorlaniej...z moich obserwacji to jest tak, ze ludzie sie rozstają po dwoch do pięciu lat po slubie (zalezy ile wczenisej byli razem) bo wlasnie zycie sexualne sie "uspokaja" i sie okazuje ze nic wiecej ich nie laczy...i to nei tak ze rozstają sie bo im w łozku nei wychodzi tylko ze oprocz tego okazuje sie ze nie mieli nic ze sobą wspolengo...moze macie inne wnioski??
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emenems- Ja mam inne wnioski :)
Przed ślubem to kobieta "inwestuje" w faceta i dlatego tak ma "ochotę" na seks. Po ślubie to facet jest już kupiony, a seks służy wyłącznie do prokreacji.
Po miesiacu to się nie wypowiadaj jak jest "po" slubie. Pogadamy za kilka lat, co powiesz o tych statystykach ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5
Ale ja nie rozumiem co zmienia jeden dzien !! jak to moze zmienic człowieka, przeciez to nic a nic nie zmienia, wiec moge sie wypowiadac, bo mowienie mi ze nic nie wiem o długich związkach tylko dlatego ze papier mam od miesiaca jest smieszne. Wiele osob jak ja mieszka i prowadzi razem gospodarstwo domowe i bierze slub po paru latach jak maja stabila sytujacje - wiec wybacz, ale czuje sie akurat na silach wypoiwadac sie o wieloletnich zwiazkach.
Nie wiem, jak magiczna godzina w kosicele czy w urzedzie moze zmienic kobiety podejsce do sexu i samej siebie-to jakies chore-to jest po prostu niemozliwe- i po slubie i przed facet tak samo moze odejsc
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
>Nie wiem, jak magiczna godzina w kosicele czy w urzedzie moze zmienic kobiety podejsce do sexu

Ty nie wiesz, ale to badania mówią. Niby to nic, ale zmienia to radykalnie układ. Ciekawa byłaby obserwacja kiedy ludzie częściej się rozstają lub zdradzają: w luźnym związku czy w małżenstwie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
http://www.wbadanie.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W innych badaniach zaś pokazano, że mężczyźni w związkach dłużej żyją :). Więc panowie - ślub jest dla waszego dobra! :D
image
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
piotrusiek jak tak widzę, to żadne z twoich mądrości nie ma zastosowania do mnie. Z biegiem lat mój mąż staje się coraz bardziej atrakcyjny dla mnie i jest zupełnie odwrotnie niż w tym art. co się odnosisz do niego i twoje poglądy też coś nie bardzo.Ciągle twierdzisz jak to kobiety się po slubie zmieniają.Takpiszesz jakbyś wszystko wiedził o kobietach, a wiesz tyle co nic.Rozmawiasz tu z kobietami i na siłę je przekonujesz jakie są, nawet jak piszą że to się do nich nie odnosi to ty wiesz lepiej. Po złych doświadczeniach tak sie gada jak ty.Kiedy jest się uprzedzonym po prostu.

Nasz związek jest coraz bardziej "wieloletni" i mąż cały czas patrzy ma mnie jak zakochany facet. Kompletnie nie wiem czego tak się uczepiłeś pewnych rzeczy-chyba nie trafiłeś na odpowiednią kobietę i twoje doświadczenia są marne jeżeli chodzi o związki w ogóle. Oczywiście trzeba trafić na odpowiednią osobę, więc nie wiązać się bez zastanowienia z każdym kto się nawinie.Też się zastanawiam jak np. w filmach pokazują związki i partnerzy się sobą nudzą i bardzo się temu dziwię, jak można się znudzić kimś kogo się kocha. Wtedy chce się być z nim blisko.Może nie dla każdego długotrwałe związki po prostu.
A intymnosć-właśnie dlatego,że się ma poczucie bezpieczeństwa, zna się siebie nawzajem to powinno być tylko na plus. Jak komuś się nudzi bo ma stałego partnera to nie wiem, nie rozumiem tego. To chyba nie związal się z odpowiednią osobą.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beatka, - aleTy możesz być wyjątkiem i doddatkowo wyjątkową kobietą czarującą każdego mężczyznę :) Dlatego Twoj facet jest ciągle w Ciebie zapatrzony :)
Przecież mówimy generalnie o związkach. Czasami ludzie poznają się dopiero w związku i sprawia im to absolutną radość. Nie zpomnijamy też, że początki są zawsze ekscytujące i świeże. A potem wkrada się rutyna, znudzenie itp.
Chyba wiekszość ludzi łaczy się ze soba na zasadzie z "braku laku" lub " bo tego poznałam pierwszego", "bo już z nim jestem parę lat" lub "przecież nie zostanę starą panną".
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6
piotrusiek - 1000%racji!!
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
wiec smutni ci ludzie już na samym starcie

a ekscytacja na początku to coś tak oczywistego jak pierwsza iskra potrzeba do rozpalenia ognia, co do rutyny i znudzenia problem zazwyczaj nie leży w tym ze owe zjawiska się pojawiają..ale w tym że :
a) nie chce sie ich widzieć
b)spodziewa się cudu że owy stan może przeminie...
c) zniwelowanie owego stanu rzuca sie tylko na barki partnera ..bądź...rzuca sie w wir ponownej ekscytacji kimś nowym ..a to najczęściej tylko zwykly substytut tego co utracone
...trudna to chwila w życiu kiedy trzeba zamknąć taki rozdział codzienności , który kiedyś dodawał skrzydeł...zamknąć..i mieć odwagę otworzyć następny ......moje skrzydła urosły na nowo :)) są wielkie! silne! i otulają je TE jeszcze większe i silniejsze..
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
bizu absolutna racja...bardzo smutni Ci ludzie, eksytacja na poczatku to jest jeden z etapów związku nei ukrywajmy jest bardzo fajny, ale jest wiele innych rownie niepowtarzalnych, tylko trzeba umiec je odkrywac i sie starac w zwiazu caly czas
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie wiem czy to takie proste - starać się. Starać się to mozna gotować dobre obiady, a związek jest jaki jest, wynika z charakteru dwóch osób. To, że kupisz jakiś prezencik, czy zmienisz makijaż wcale nie zmieni relacji z Twoim partnerem. Nie czarujmy się, w małżeństwie nie ma cudu ponownej ekscytacji.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
nie wszystkie związki zaczynają się od ekscytacji, często od przyjaźni, a te co się zaczynają od jakiegoś zauroczenia to faktycznie mogą się skończyć niefajnie jeżeli związek nie wejdzie w wyższy etap. Taka ekscytacja i maślane oczy kojarzą mi się liceum.

W związku również przyjaźń jest ważna. Nie mam potrzeby żalić się czy zwierzać przyjaciółkom z naszych spraw, bo wszystko załatwiamy sami i sami sobie jesteśmy powiernikami i pomocnikami w rozwiązywaniu problemów. Nie rozumiem jak niektóre babki gadają, moja siostra też:facetowi to nie mozna wszystkiego powiedzieć ani na co się wydaje pieniądze to już w ogóle, ona nie mówi mężowi nawet jak jej jakaś dodatkowa kasa wpadnie-nie rozumiem po co mam coś ukrywać ale wiem,że inne to zatajają to czy tamto. dziwne, ja jestem dziwna chyba...takie sprawy też mają znaczenie dla związku brak otwartości jakieś tajniczenie się, to jakby nie być do końca sobą.
cała masa nieistotnych niby spraw wpływa na związek na TE SPRAWY co w ankiecie też bo tu też trzeba mówić o swoich potrzebach a nie liczyć,że się druga strona domyśli. Czasem chyba gdzieś przestają ludzie ze sobą rozmawiać poza zwykłymi: co dzisiaj na obiad i tu jest problem bo oddalają się od siebie. Trzeba rozmawiać.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beata - tak, też wiele razy słyszałem, ze kobiety zatajają dodatkowe dochody i wydają je na własne przyjemności.
Ja tam nie widzę sensu rozpoczynania związku bez tzw" maślanych oczu". Chyba po to je mamy, żeby wybrać własnie tę osobę, która coś wiecej dla nas znaczy niż inne. Hormony muszą zadziałać. Chciałabys z pierwszym lepszym wyjść za mąż? I nie mów mi o poznaniu kogś dobrze, bo faceci bardzo dobrze się kamuflują ....
Czasem cięzko rozmawiać na tak proste tematy jak seks :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
E..tam. Małżeństwo to jak pływanie w rzece. Nigdy nie wiesz w jaką stronę poniesie cię prąd. Nie przewidzisz jak z czasem zmienisz się ty, twój mąż, otoczenie, czy życie was wystawi na próbę czy nie, czy będziecie szczęśliwi itp. Jest tyle zmiennych, że nie ma sensu tego rozważać. Trzeba żyć chwilą.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ładne ujęcie filozoficzne :)
Tylko, ze takie życie chwilą może przekreślić całe życie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
hihi Piotrusiek a co powiesz na ten artykuł? Jak wpływa na Twoje wnioski? ;P
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/zaczekaj-z-seksem-do-slubu--bedziesz-szczesliwszy,69861,1
Pozdrawiam;)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Boże, Piotrusiek, skoro tak ci się instytucja małażeństwa nie podoba to się nie żeń powtórnie i już. Przestań truć d...ę po to już nudne jest. Ludziom podoba się być w związkach formalnych i irytujące jest to że sugerujesz iż ich styl bycia i myślenia jest nic nie warty. Robisz to non stop przez co pokazujesz zupełny brak klasy. Sam jesteś naiwniakiem bo dałeś się wykorzystać (choć celniejsze jest inne słowo na "w" i kończące na "ć") przez kobietę i teraz nienawidzisz całego świata, kobiet i związków. Jesteś sam sobie winien. Powinieneś być uważniejszy i bystrzejszy :)
Chcesz zaszumieć na forum, to wyskocz z czymś oryginalnym. Wciąż gadasz o tym że kobiety najpierw "inwestują" w faceta, co według ciebie jest częstym uprawianiem seksu, a potem myślą tylko o prokreacji (w tym momencie mnie obrażasz i dyskryminujesz, czym popełniasz przestępstwo) że kobiety chowają przed facetem kasę i wydają na ciuchy kosmetyki (co jest koniecznym aby wyglądały atrakcyjnie dla swojego "mężczyzny"), kiedy nie wydają i nie dbają też ci to przeszkadza, że to oszustki itp. Wymyśl coś oryginalnego bo jesteś nudny i przewidywalny jak mąż z 20 letnim stażem
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Miliani - gorzej jak on poślubie będzie chciał to robic codziennie z fikołkami, a ona raz na tydzień, albo na odwrót ;)

Buninka - widzę, że zebrałas wszystkie wątki jakie były poruszane ;) Dzieki za uważne czytanie ;) To jest samo życie, co ty jeszcze innego wymyslać? Tak piszesz jak by w Twoim zwiazku to było idealnie :)
To może nam doradź jak się nie znudzić seksem po slubie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
eee tam ja nie wiem jak się można znudzić.Kilka lat po ślubie jesteśmy i jest duuuzo lepiej w tych sprawach.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Najwyraźniej statystycznie to się nie sprawdza;P Zresztą nie pytałam Cię o to co będzie chciał on a co ona, tylko jak to się ma do Twojej opinii że po ślubie wszystko się psuje;)

Buninka- Piotrusiek już szuka nowej żony:) Inaczej by nie siedział na portalach randkowych, i nie kopiował z nich takich twórczych wniosków:)
image image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - bez przesady, wyszystko się nie psuje, tylko pożycie ;)
Małżeństwo dla faceta to skarb, nie raz już o tym pisałem. A dla kobiety, zależy jakie ona miała oczekiwania, ale kobieta generalnie ma przekichane ;)

Nie tylko na portalach randkowych są takie wnioski :) To są wnioski NAUKOWE :) Tam są raczej porady typu jak poderwać blondynkę w 15 minut ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Dalej nie odpowiedziałeś mi na pytanie:) A to też wnioski naukowe, które wskazują na odwrotne wnioski przy innych warunkach:)

Nie wiem co jest na portalach randkowych bo nie spędzam tam czasu;P I chyba nie chcę wiedzieć;P
image image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aaaa, i jestem blondynką a jednak nie dałoby się mnie poderwać w 15 minut;P
image image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - odpowiadam na Twoje pytanie. Ten artykuł podejmuje zupełnie inny wątek ;) Coś z niczego zawsze będzie fajne na poczatku. Jednak po jakimś czasie dojdziemy do wniosku z początku mojego wniosku. Tylko zajmie to odpowiednio dłużej czasu :) Czyli seks się znudzi, początkowa fascycnacja poślubna pewnie nie będzie aż tak duża jak by była przedslubną. Zakładam, że będzie efekt frustracji "czy warto było na to tyle czekać".

Po to są porady, żeby dały się wdrażać ;) Zakładam, że Twoj narzeczony poderwał by Cię i w 10 minut (przyjmując, ze jeszcze byście się nie znali) ;)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem ani wiązać ze sobą faktów, hihi:) Po Twojej wypowiedzi stawiam zero z logiki:)

Nie, nie poderwałby mnie w dziesięć minut, ani nawet w dwadzieścia, bo akurat mam taki temperament który potrzebuje dużo czasu by komuś zaufać i nawiązać relację. Więc pudło :P
image image
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aż na zero to bym swojej wypowiedzi nie ocenił :) Nie była może najwyższych lotów, ale chociaż konkretna :)

To masz szczęście, ze miał tyle cierpliwości ;) Gorzej jak on był też tego typu, a nie gorącym chłopakiem ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Oj, mylisz się:P on jest jeszcze bardziej tego typu niż ja;P znaliśmy się równe pół roku zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić:P
image image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dobrze, że nie zaczęłaś go błagać, żeby z Tobą chodził ;)))
Cwaniak z niego, ma niezły patent na oporne kobietki ;) Nie ma jak być na przekór trendom ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
a skąd wiesz że nie zaczęłam? ;P
image image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bo honor kobiety na to nie pozwala :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
ahahhha piotrusiek..... heh, a całe kobiece kokietowanie, flirtowanie, maslane oczka to niby cxo to jest??to co kazdy facet uwielbia a to wlasnie jest to :) ja jestem za, kobieta zawsze powinna miec we flircie kontorle
Madness is the gift, that has been given to me!!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
To jest zasłona dymna, żeby faceta sprawdzić i zawsze móc mu powiedzieć "NIE" :) na pewno to nie jest blaganie go o to żeby się nią zainteresował. W mniemaniu kobiety to facet jest tym co ją zdobywa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nie, no szkoda gadać... Gdzie ja napisałam że u mnie jest idealnie? Gdybyś czytał uważnie to byś zauważył że na samym początku wątku napisałam że partnerzy przestaja sie starać. Ale z tymi innowacjami to nie masz racji (że niby po ślubie sie nie szuka). Nie wiem jak jest w małażeństwach z dziećmi, może po prostu nie maja na to siły i nie szukają. Ale pary bezdzietne (na moim skromnym przykładzie) wymyślają różne rzeczy. Warunkiem jest akceptacja obu osób (zarówno po jak i przed ślubem) bo jak ci partner walnie tekst np. "Niee, no ty chyba jestes jakaś zboczona" To ci sie wszystkiego odniechciewa. Na szczęście mnie to w obecnym związku nie spotkało bo mamy oboje z mezem mamy podobne "mało małżeńskie (według badań Piotruśka) i kontrowersyjne" pomysły :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widzisz, Ty ze swoim mężem sie staracie by Wasze pożycie było urozmaicone. Ale jest mało pisząca większośc dla której wszystko jedno jak będzie po ślubie. Raczej spodziewałem się, że to parnetrowi mówi się że on "jakiś zboczony" ;) Przeciez to kobiecie rzadziej się chce tych spraw, nie wspominając już o "cudowaniu". Nie zapominajmy jeszcze o stażu małżeńskim. Parę miesięcy, czy rok po ślubie to niewiele zmieniają. Kryzysy przychodzą po kilku latach, gdy temperament intymny się zmienia i wogóle człowiek zaczyna inaczej mysleć o różnych sprawach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
No widzisz Piotrusiek, bo jaka kobieta jest, to wie tlyko jej mąż w sypialni :D wiec nie ocenisz innych kobiet pod tym wzgledem po prostu...
Madness is the gift, that has been given to me!!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oj, kobiety z przyjaciólkami mówią wszystko ze szczegółami, więc po drodze ja też mogę się dowiedzieć :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
No właśnie "cuduje się" nie zaraz po ślubie bo wtedy wszystko "normalne" jest ekscytujące. Natomiast jak sie człowiek zaczyna nudzić, to zaczyna wymyslać. Jedni robią skoki w bok, ale to bardzo niebezpieczna sprawa. Rozsądny człowiek zna te niebezpieczenstwa i wcale nie mówie tu o duchowości łamania przysiegi małżeńskiej. Bezpieczniej jest "cudować" ze współmałżonkiem, a to co człowiek w tym czasie wyobraża sobie we włsnym umysle pozostanie tylko jego tajemnicą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
ja na pewno nie opowiadam nikomu o takich sprawach bo to są nasze i tylko nasze sprawy...mamy dzieci szt.2 i da się pocudować:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
2 szt. dzieci;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kolejne naiwne dały się podpuścić na miałka gadułkę z tym debilem.
Babeczki nic wam tu nie3 cuchnie ?
A ty pietrusiek głupiście oj głupiście...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Buninka i beata - ja tam Wam nie za bardzo wierzę, bo kobiety lubią idealizować swoj związek i dopowiadają wiele rzeczy, które nie miały miejsca :) Albo jesteście inne niż ogół, co też jest mozliwe :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
wiecie co różnie bywa w życiu ale żeby się od razu od wszystkiego odcinać małżeństwo to ludzka rzecz wiadomo są ludzie którzy chcą być singlami ale jak wszyscy zaczniemy tak myśleć to czym będziemy się różnić od zwierząt?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
WARTO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie dla wszystkich warto :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
widac dla Ciebie nie, a dla reszty kobeit na forum tak - i o czym tu dyskutowac??
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ciężko by bylo inaczej, jak wszytkie narzeczone mają różowe okulary.
Ty też jeszcze masz adrenalinkę we krwi :)
Poza tym jak ktoś ma 20 lat to co on może wiedzieć o zyciu? Mamusia ledwie je odstawiła od cyca, a już lapią pierwszego lepszego faceta i myśłą, że złapały szczęście za piętę :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
teraz większosć ludzi to blizej 30 i po bierze ślub już ma inny stosunek do życia niż 20-tak z własnych obserwacji mogę stwierdzić.Bo 20 to jeszcze przeciez są studia i wychodzenie z okresu dzieciństwa, a 30 bardziej trzeźwo już patrzy, a jeżeli są rózowe okulary na nosie to lepiej niech spadną przed ślubem żeby isć do ślubu już świadomym swojego partnera i jego wad w jakimś stopniu.
A że ty się piotrusiek sparzyłeś to nie mierz innych swoją miarą. Jakbyś na siłe chciał udowodnić,że wszystkie związki się rozpadną.Że życie po ślubie to nuda. Życie po ślubie jest o wiele bardziej ciekawe niż przed, przynajmniej moje.Mam obok siebie 3 osoby najbliższe dla mnie na świecie i czuję sie bardzo bogata:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
beata- lubię to:) Nic dodać nic ująć:)
image image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Ty też jeszcze masz adrenalinkę we krwi :)"
hahaha, chyba dlatego ze mi łos wczoraj na drogę wyszedł jak jechałam ;) hahaha nie mozesz dalej zrozumiec, ze u wiekszosci par w moim wieku z paroletnim stazem to nie wiaze sie to z adrenaliną i pojsciem w nieznane

20 lat tez nie mam, jakbym miala wziac slub w wieku 20 lat to tak, byłbym juz po rozwodzie ;)
Madness is the gift, that has been given to me!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Beatka - poczytaj trochę forumek, to zobaczysz jaki przeważa poziom wiekowy :) Jeśli nawet nie metrycznie to na pewno psychicznie :)
Wcale nie twierdzę, że każde małżeństwo się rozpadnie, tylko te zawierane w różowych okularach.

Emenems - czyli ślub tylko ze względu na chęć stabilizacji zyciowej? To już troche trąci nihilizmem :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Piotruś nie wiem jak jest na forum ale ja praktycznie co tydzień jestem na weselu z racji mojej pracy i może 30 % par jest w przedziale do 25 lat. Sporo jest po 30 albo blisko przed. Ja sama brałam ślub w wieku 26 nie śpieszyłam się zbytnio ze ślubem, bo nie dzialam nigdy pochopnie zwłaszcza w takiej sprawie,moja siostra w wieku 29 lat, moja przyjaciółka w tym roku to już po 30;) część po 30 to też jest z tzw. drugiego obiegu ale tylko część, bo jak kościelne to raczej zakładam,że po raz pierwszy.Ale coraz więcej "starszych" panien młodych. Czyli masz szanse kogoś poznać fajnego;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beatka - pewnie to wynika z tego, że najpierw trzeba zarobić na mieszkanie, a potem brać się z żeniaczkę. Wiesz, na dwoje babka wróżyła, może to śluby na ostatni dzwonek, a młodsi to żyją na kartę rowerową :) Zresztą idzie niż i nie będzie komu się żenić, taka prawda.
Ja to mam tak wysokie wymagania, że mało która by spełniła :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
slub ze względów takich jakich wziełam-osobistych szerokopojętych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jakież to waćpan Piotrusiek ma wymagania?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emenems - A ja myślałem, że wyłącznie uczuciowych...

Buninka - musi być szalenie inteligentna i gadatliwa jak ja ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4
uczuciowe to tez osobiste - bardziej mo chodziło o to zebys zrozumial ze to nei twój biznes po prostu-czyli delikatnie mowiąc - z powodów sobistych (czytaj, mało cie to powinno interesowac) :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Emenems - szkoda, że się nie dowiem ;) Sama jednak potwierdzasz, ze wybory dojrzałych kobiet są zupełnie inne od tych małoletnich dzieciakow :) To miłe że sie tu zgadzamy i generalnie możemy zakończyć wątek :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
szalenie inteligentna i gadatliwa- to ja;) ;P Ale ja już zajęta niestety, spóźniłeś się, hihi;P A wiesz że to prawie niemożliwe znaleźć taką dziewczynę? gadatliwość zazwyczaj nie idzie w parze z rozumem;P
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szkoda, że nie masz siostry bliźniaczki ;)
No tak, ale po co mi inteligentna mruczka, która nie odezwie się ani be, ani me ? ;) Związek polega na nieustannej wymianie mysli i poglądów :) Oczywiście nie mylić tego z wiecznymi kłótniami :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
bardzo gadatliwe osoby mają problemy ze słuchaniem innych, więc jakbyście rozmawiali? Każde swoje i każde by chciało mieć ostatnie zdanie. Chyba raczej znajdź sobie spokojną rezolutną babkę co będzie w stanie cię wysłuchać i twoje gadki i odpowie tyle ile trzeba ale oczywiscie da sie z nią podyskutować.Kobiety w sumie lubią jak facet rozmowny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beatka - inteligentni ludzie nie muszą mówić sobie oczywistych rzeczy. Na tym polega idealny zwiazek, że jedno domysli się co oczekuje drugie, czasem nawet w prozaicznych sprawach. Np. będę tam o tej i o tej, bo na pewno trzeba będzie jej/jemu pomóc cos wnieść itp. Ale czasem trzeba omówić bieżace wydarzenia, plany, być w towarzystwie i wtedy jak babka ma gadane to inaczej atmosfera się układa :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Piotrusiek- na moje to Ty idealizujesz teraz związek, nie my;P
Nie wiem, może ja tkwię w jakimś patologicznym związku, wszyscy moi znajomi i rodzina też, tak samo wszystkie forumki, ale na moje tak jak mówisz- to nie da się po prostu;)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mój mąż jest z tych małomównych i raczej nieśmiałych wśród obcych- ja bardziej rozmowna i otwarta. Ale ze mną jak jesteśmy w dwójkę nie jest wcale małomówiny, a że w towrzystwie za wiele nie mówi no cóż-nikt nie jest doskonały. On po prostu, jak mi mówi nie lubi gadać o głupotach, a często się rozmawia w towarzystwie o takich pierdołkach i nie każdy lubi tak o wszystkim i niczym. On woli jedno mądre zdanie niż 100 durnych;)
jakbym go poznala na imprezie to moglibyśmy nie stać sie parą, bo uznałabym pochopnie,że nieciekawy ale to nieprawda.
pozory mylą i można przegapić naprawdę fajną osobę w okolicy kierując się błednymi założeniami.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - no to się jeszcze zastanów nad swoim związkiem ;) Jak nie jest jak ja piszę, to następuje tylko eskalacja problemów, a potem brak szczęścia w związku itp. Dla mnie to dziwne jak ktoś wybiera sobie partnera i mysli, że "jakoś to będzie" albo "jakoś się ułoży bo ja się zmienię, albo on pod moim wpływem i te wady co mnie denerwują przestaną".

Beata - masz szczęscie, że przy Tobie przezwycięzył wrodzoną nieśmiałość. Na pewno jednak Ty załatwiasz sprawy za niego, gdy potrzeba zagadać lub podlega to pertraktacjom. Ten typ tak ma :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Piotrusiek- ale ja nie myślę że jakoś to będzie ;) Nie oczekuję nie wiadomo czego od związku. Znam dobrze siebie i znam dobrze jego. I wiem jak będzie;) To nieustanne uczenie się mówienia wprost o tym, co się myśli, czuje, i czego potrzebuje. Nawet tych najprostszych i najbanalniejszych rzeczy. Bo dla ciebie coś może być proste i banalne, ale ta druga osoba nie jest Tobą. I nie możesz mieć do niej pretensji że się nie domyśliła lub odczytała jakiś sygnał inaczej.

Być może tak jak mówisz jest idealnie- ale życie idealne nie jest. I wcale nie chcę by któreś z nas się zmieniało- najtrudniejsza miłość to nie taka, która chce kogoś zmieniać, nie taka, która akceptuje, ale taka, która kocha w drugiej osobie wszystko- nawet wady.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wzniośle piszesz, tylko to jest tak samo jak z butami, źle dopasowane na początku olewasz, bo cieszysz się z nowego nabytku. Z czasem jak pojawią się odciski, masz już ich dość i rzucasz w kąt :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
no nie wiem czy tak samo. Z butami nie pogadasz, a z partnerem jak najbardziej:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak partner znajdzie sobie nowe buty, to na nic tu ciągłe gadanie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Wzniośle czy nie wzniośle- prawdziwie. Idealnych butów nigdy nie znajdziesz, no chyba że masz idealną stopę- ja niestety nie mam takowej;P Idealnych ludzi nie ma;) I idealnie do siebie pasujących też nie. Mniej wzniośle mówiąc: wszystko jest pracą pracą pracą i cholernym docieraniem się przez całe życie. Dobrze że człowiek który zawiera małżeństwo czy wchodzi w związek nie wie, ile to pracy i cierpienia czasem, z obu stron. Bo gdyby wiedział, to z pewnością by się w to nie pchał, a tym samym pozbawiłby siebie najwspanialszej rzeczywistości, w jakiej może żyć człowiek.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oj są idealne pary, np. Romeo i Julia ;) Żyć bez siebie nie mogli :)
Kwestia tylko podejścia do tego jakie "buty" do Ciebie pasują i posłużą na całe życie :) Jak ktoś wie, że w szpilkach robią się odciski, to będzie omijał taki typ buta z daleka i szukał raczej sandałek ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jak już podajesz literacki przykład to dla mnie idealna miłość to raczej taka z "Pamiętnika" Nicholasa Sparksa... Taka, która kocha tak bardzo, że potrafi pozwolić odejść, byle ktoś był szczęśliwy. Albo taka z Kamizelki Prusa, która przynosi nadzieję i ukojenie, a nie śmierć. Szczerze, to ja nigdy nie lubiłam romantyzmu;P I z wszystkimi w szkole się kłóciłam na polskim, że miłość romantyczna nie jest miłością prawdziwą, bo nie ma w niej nic więcej prócz namiętności.Nie ma pragnienia szczęścia drugiej osoby, nie ma ofiary, nie ma udziału woli i decyzji. Kto wie, czy Romeo i Julia wytrzymaliby ze sobą, gdyby musieli żyć ze sobą dłużej.
Sandałki też mają wady:) Są nieodpowiednie na zimę:) Idąc tym tropem, wypadałoby zmieniać buty co sezon;) A to chyba nie jest najlepsza recepta na trwały związek:)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z mojego doświadczenia faceci bardziej lecą na "szpilki" chociaż robią odciski niż na "sandałki", które sa wygodne. Gdyby każdy myślał Piotrusiek, twoimi kategoriami czyli jeśli związek to tylko taki jak Romeo i Julia to owa para nigdy nie zdazyła by powstać, bo ludzkosc wymarłaby zaraz po epoce kamienia łupanego.

Jak w ogóle mozna przyrównywać prawdziwy związek do butów. Naprawdę Piotrusiek, trwaj w przekonaniu że małżeństwo jest złe, bo najwyraźniej do niego nie dojrzałeś i tylko byś skrzywdził tę drugą osobę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - powieść powstała na kanwie rzeczywistych wydarzeń z Verony, a nie z wyobraźni autora :) Miłość romantyczna to miłość idealna, bez granic, zdolna do poświęceń (nawet życia), więc ja się tu z Tobą nigdy nie zgodzę :) W każdej powieści jest, że żyli ze sobą długo i szczęsliwie (nawet z ksiązę z kopciuszkiem), więc nigdy nie rozdzierano szat nad różnicą klas, czy majątków :)
W klimacie środziemnomorskim sandały są całoroczne, więc nie ma potrzeby zmiany dopóki się nie rozsypią ;)

Buninka - głupi facet poleci i na onuce, a co dopiero szpilki ...
Ale oni zmarli, bo rodziny stały im na przeszkodzie, nie przesadzajmy z tym wymarciem.
Fajne porównania nie złe, a czasami prowadzą do ciekawych i zaskakujących wniosków :) Nikt nie bierze tego aż tak na serio jak Ty :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Miłość romantyczna to żadna miłość jak dla mnie, tylko radosne udawanie:)
To skoro ta miłość jest taka zdolna do poświęceń, to dlaczego nie potrafi faktycznie dać drugiej osobie dobra, nawet kosztem siebie?
Czy jak dzisiaj jedna osoba powie drugiej musisz być ze mną albo się powieszę to nazwałbyś to miłością, czy szantażem?

Klasycznym przykładem jest tutaj mój ulubiony Werter;) Może mi wytłumaczysz jak to może być miłość, skoro tylko rozbija szczęście drugiej osoby?
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A to juz raczej miłość tragiczna, a nie romantyczna. To zawsze tak jest jak jedna strona jest zadużona w drugiej, a nie ma wzajemności. Tu raczej widzę egoizm typu: skoro mnie nie kochasz, to zgińmy, bo nie chcę, żebyś kochała innego. Ale czy takie sytuacje nie są w innej odmianie, spotykane w codziennym zyciu? Partner spotyka kogoś, a Ty robisz wszystko by znów zwrócic jego uwagę i odzyskac straconą miłość? Sama pisałaś, że bys próbowała walczyć.
Szczęście kogś staje się nieszczęściem innego ;) Nie zauważyłaś tego nawet w swoim zyciu? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Werter jest aż do bólu typowym przykładem miłości romantycznej, i bardzo wiele jego cech znajdziemy u innych bohaterów romantycznych.
Romantyzm to była dla mnie najgorsza epoka w całej literaturze, bleeee.

Nie jest zawsze, bo zupełnie inna postawa jest przedstawiona w "Pamiętniku" Nicholasa Sparksa- miłość głównych bohaterów łudząco przypomina Romea i Julię, ale mnie najbardziej ujęła nie ich historia, tylko zachowanie porzuconego narzeczonego. Sama miałam podobną sytuację. I to jest moim zdaniem prawdziwa miłość.

Nie pamiętam kiedy tak napisałam? Że walczyłabym wbrew woli tej drugiej osoby? Ew mogłam tak napisać w kontekście małżeństwa, które owszem, na pewno starałabym się ratować, bo to jest zbyt cenny związek by sobie odpuścić, ale jeżeli druga osoba nie chce... Na siłę nic nie zrobisz. Prawdziwa miłość to taka, która pozwoli nawet odejść, by ktoś był szczęśliwy, gdzieś to wyżej pisałam... Bo co to za miłość, w której nie ma wolności, w której nie daje się tej drugiej stronie wyboru... Swoją drogą, gdy ta druga strona też kocha, to raczej odejść nie zechce. Miłość to wzajemność, potrzeba woli dwóch stron.

Nie wiem, nie zwykłam budować swojego szczęścia na ruinach szczęścia kogoś innego, jeśli ktoś przez mój związek był nieszczęśliwy, to tylko moje koleżanki, które dość mocno przeżyły to że nie byłam już 24 godziny na dobę do ich dyspozycji;) Ale szybko im przeszło;P
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piotrusiek, skąd podejrzenie że ja "to tak na poważnie biorę". Wybacz, ale niczego co ty piszesz nie biorę na poważnie. Za to zauważam jak sprytnie omijasz i zostawiasz bez odpowiedzi moje komentarze, które są dla ciebie niewygodne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - Ale Lotta tak naprawdę nigdy go nie kochała, gdyż była zaręczona z innym. Więc tu nie ma mowy o romantycznej miłosci, tylko o samczym pożądaniu :)
To jak ktoś się zachowa porzucony to inna sprawa. Jeżeli sam kocha da jej spokój, a jeżeli nie przyjdą mu różne głupstwa do głowy.

Zakładasz, że ktoś będzie tak samo Cie kochał i za 20 lat, gdy będziesz mieć powiedzmy 4-kilka lat, nie będzie już namiętnych nocy, bo duże dzieci obok spią, bardziej będziesz się interesować problemami swoich dorosłych już dzieci niż mężem. A on będzie pracował w otoczeniu młodych atrakcyjnych kobiet. Bardzo wiele kobiet ma taki problem.

Na pewno miałaś niezczęsliwych adoratorów jak Lotta, co wieczorami upijali swój smutek z odrzucenia ;)

Buninka - mylisz się, zawsze odpowiadam na Twoje zarzuty pod moim adresem :) Jak się z nimi zgadzam, to generalnie czegoś nie komentuję :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Otóż w tym jest problem, że romantycy uwielbiali zakochiwać się w pannach już zajętych lub nieistniejących, jak w Nie-boskiej komedii na przykład:) Ten sam Werter wcześniej jak zdobył miłość kobiety, która go naprawdę kochała, porzucił ją by zadurzyć się w Lotcie. Miłość romantyczna nie była trwała i istniała póki była namiętność. Inaczej pozytywistyczna- bez tak wielkiej namiętności, lecz na całe życie.

Zapewne nie będzie mnie kochał tak samo, bo i ja nie kocham dwa dni po rząd tak samo;)
Na szczęście sama takich nie miałam, ale widziałam takich;) Jako mocny i zdecydowany charakter raczej przyciągam mocne charaktery a nie mazgajów. Takich bym za szybko zdominowała a chyba żaden facet nie lubi jak kobieta nim rządzi:))
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piotrusiek - pozwolę sobie skomentować, choć to nie do mnie było - te młode atrakcyjne kobiety również będą chciały młodych atrakcyjnych mężczyzn, a nie podstarzałego dziadygi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie do końca bym się z tym zgodził, choć cos w tym jest. Być może to wynika z finezji opisywanej fabuły, żeby wciągnąć w rozterki głownego bohatera powieści ;) Coś się w końcu, w tej miłości musiało dziać, a nie tylko stanie pod balkonem i spiewanie swojej wybrance miłosnych pieśni ;)
Miłość pozytywistyczna - od razu mi się tu narzuca porównanie z wykładami babć, które mówią wnukom jakiego mają szukać partnera ;) Kiedyś tak się młodym wybierało, bo ten pasuje do tej i odwrotnie, czasami miał też wpływ majątek. Teraz te babcie mogą tylko podpowiadać ... Tylko gdzie tu emocje, uniesienia i radość z miłości? ;)

Dwóch kapitanów na statku, to szybko prowadzi do katastrofy ;)
Dominacja bywa zwodnicza i nie zawsze na tym zdrowo się wychodzi. Generalnie myslę, że ktoś się musi podporządkować :) I wcale nie tu nie chodzi o zasadę, że mądrzejszy ustepuje glupszemu ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Buninka - Tylko, ze kobiecie ciężej znaleźć młodszego. Poza tym to ma szukac kolejnego synka? Chyba nie doceniasz intelektualnego potencjalu dojrzałej kobiety.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nie o to mi chodziło. Ty juz zaznaczyłeś z podtekstem że facet będzie otoczony młodymi atrakcyjnymi kobietami. Ok i co z tego jak one na niego nawet nie spojrzą. Chyba że jakis bogaty, to naiwniaczki na kasę polecą.
A dojrzała kobieta z potencjałem intektualnym nie szuka faceta - opiekuna, bo nią nikt opiekowac sie nie musi tylko faceta - kochanka i wtedy właśnie sprawdzaja się młodsi bo tacy koło 50tki to już cieniutko... Mieszkałam na stancji u takiej ksiegowej, to wiem, kto tam przychodził. Kobieta normalnie niemozliwa była ha ha!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
I tu się mylisz, niejeden raz widzałem zachwyty dwudziestoparolatek nad np takim Rynkowskim i poszły by za takim w ogień. I wcale nie chodziło im o kasę, tylko o klasę faceta.
Z znów mylisz dojrzały partnerski związkek, z wyzudanym seksem. Dla faceta każda kobieta będzie dobra dla seksu, i tylko seksu bez zobowiążań. Ona mysłi, że to ona korzysta z tego, a jest kompletnie odwrotnie. Czy myślisz, że Ci sami faceci wyszli by za nią za mąż
lub nawet związali się z nią uczuciowo????
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Lepsza jest zasada, że każdy dominuje w tym, w czym jest lepszy;)
Gorzej jak znajdzie się dziedzina, w której obie strony uważają się za najlepsze;)

A mi się pozytywizm kojarzy właśnie z nowelkami Prusa. Z wiernością, stałością, miłością okazywaną na co dzień a nie tylko z porywami namiętności. Owszem, może i coś się przez to traci. Ale jeśli rozróżnić miłość w swojej najgłębszej istocie i namiętność, to miłość tak właśnie wygląda. Namiętność to gratis, ale sam gratis nie stanowi jeszcze miłości

Romantycy umierali za to, co tak czy siak było poza ich zasięgiem, to co mieli pod ręką, ich nie interesowało. Pozytywiści żyli dla tego, co zdobyć mogli, a tym, czego zdobyć nie mogli, nie zaprzątali sobie głowy- i to wg mnie rozsądna postawa.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wcale nie każda jest dobra, bo na mnie nawet nie spojrzeli! Dlaczego uważasz że oni z niej korzystali a nie ona z nich? Może korzystali wzajemnie. Dlaczego uważasz że tylko facet może korzystać z seksu? Na jakiej podstawie uważasz że kobiecie zalezy na związywaniu się uczuciowym a nie czystej zabawie? Juz to chyba przerabialiśmy, a ty znowu swoje.
Rynkowski czy Zaucha był jeden, a zwykłe biura zawalone są zwykłymi podstarzałymi dziadygami, którym daleko do klasy, bo gdyby mieli klasę nie chcieliby zdradzać żony.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Powyższa wypowiedź jest do Piotruska.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - jeszcze gorzej, jak znajdzie się dziedzina, której żadne nie chce wykonywać ;) Za najlepsze to każde sie uważa gdy sie gospodarzy budżetem domowym ;)

Ale bez namiętności nie ma miłości. Równie dobrze mogłabyś mieć kolegę z którym się rozumiesz, dobrze czujesz, wiesz, ze jest Ci wierny na polu przyjaźni. Tylko czy to by Ci dało szczęście? A szczęście wywodzi się z emocjonalnych uczuć, a nie dnia codziennego.

Jesteś typową pragmatyczką :) Liczy się to co się przeliczy, powtarza, istnieje, da się zmierzyć i nie może to coś jeszcze uciec ;)

Buninka - jasne, zeby na Ciebie spojrzeli. Każdy kot po ciemku jest czarny. To co piszesz o kobietach dotyczy pewnych skrajności, generalnie kobiety są inne. Jak jedne są prostytutkami, to nie oznacza, że wszystkie chcą tak pracować.
Biura - masz na mysli matrymonialne? Normalny facet z takich usług nie korzysta, inaczej faktycznie to fajtłapa do potęgi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nieee, ja od budżetu zamierzam trzymać się z daleka;) Nawet zapłacenie rachunku za telefon w terminie przekracza moje możliwości ;) Jeszcze parę lat i Orange z moich odsetek sobie pałac wybuduje;)

A poza tym to całkiem trafna wypowiedź;) W zasadzie to masz rację. Tylko ja jestem tak uczuciowym człowiekiem, że dla mnie życie i emocje to jedno. To, czy coś czuję, czy nie, to żadne kryterium miłości, bo ja zawsze czuję. Może dlatego tak tego nie doceniam;) Natomiast takim kryterium może być już decyzja, bo takich decyzji nie podejmuje się codziennie;) Ale generalnie to muszę przyznać Ci rację;P
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakie biura matrymonialne? Napisałeś coś o otaczaniu się młodymi atrakcyjnymi kobietami w pracy. No właśnie biura to są miejsca pracy, między innymi. Nie słyszałeś nigdy żeby ludzie w biurach pracowali? Jezu, człowieku, na prawdę ciazko się z tobą dogadać.

Nazywasz prostytutkami kobiety, które czerpią z seksu tylko fizyczną przyjemność? No to jesteś zwyczajnym chamem. I skrajnością. W takim razie (prawie) wszyscy faceci to prostytutki.

Tak się składa że jako kobieta wiem lepiej co u kobiet jest skrajnością a co normą. Jako uczestniczka tamtych sytuacji, chyba wiem lepiej od ciebie, czy spojrzeli czy nie spojrzeli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Milinani -No widzisz, sama juz mogłaś mieć pałac, a nie budować komuś ;)
Ręce opadają jak kobietka nie garnie się do kasy ;) Szkoda, że większośc taka nie jest ;)

Ciekawi mnie czy decyzja zostania z kimś na całe życie zmienia się w czasie? Czy tylko jak facet sie odświadcza to kobieta już rozmyśla gdzie urządzi ślub? ;)

Buninka - gdzie Ty zyjesz? To już poza biurami nie ma dziadyg?
I tylko tam niby pracują te atrakcyjne kobiety? Pełno fajnych kobiet jest w galeriach, a nie zasuszonych biurokratek :)

Nie, pisałem tylko, że niektóre kobiety lubia uprawiac ten zawód, a to jest margines populacji. Taki sam jest margines tych co puszczają się z każdym facetem, bo sprawia im to taką przyjemność.

Wydaje Ci się, że wiesz. Nie znasz psychiki facetów tak dobrze jak ja ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Czy według ciebie kobieta, dla której seks jest zabawa bzyka się z każdym? Poważnie tak myślisz? Poważnie myślisz że taka kobieta bierze pierwszego lepszego brzuchatego i zapuszczonego itp.? No chyba żartujesz sobie! (Chyba że sama tak wygląda, no to nie ma wyjścia.)
Bzykanie z każdym świadczy o braku poczucia akceptacji przez społeczeństwo i potrzebie zaistnienia w tym społeczeństwie poprzez wyróżnianie się czymś. Bzykanie dla zabawy to po prostu zabawa dla dorosłych. I jest tak zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet Wiedziałbyś to gdybyś wykazał choć cień chęci zrozumienia ludzi, w tym kobiet.

A jeśli myslisz że w biurach sa zasuszone baby to się mylisz! Wyobraź sobie taką rzecz: otwierana jest nowa infolinia, mój mąz montuje komputery, stolarze skręcaja biurka itp. Nagle jeden ze stolarzy mówi: te biurka to lipa, pewnie niedługo będą wzywać żeby naprawić (te deski na których się klawiaturę kładzie) Ja z męzem patrzę na niego zdziwiona a on na to, że wezwali go do takiej naprawy: przyjeżdża, patrzy a tam deska urwana kompletnie, szuflady powyrywane. No to ja (cyt. stolarza do "zasuszonej") mówię "ludzie, ale te biurka do innej roboty służą." No normalnie (teraz mówi do nas) usiadła d..ą i zaparła się o szufladę ....." Tak więc widzisz, wcale nie są zaszuszone, ja często z męzem do biur jeżdżę, to widzę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może nie z każdym, ale z wieloma co jej się podobają i mają dużo mięśni. Sama pisałaś o księgowej, do której wielu przychodziło i raczej uważałas to za normalną rzecz.
To kobieta z tłuszczem nie może sobie już wybrac normalnego faceta? Teraz to Ty żartujesz chyba ...

Rozróżnij bzykanie z jednym facetem w związku od bzykania z wieloma bez zobowiążań. Nie wiem za którym typem się opowiadasz.
Bo jak rozumiem to i to jest dla Ciebie przyjemność.

Też kiedys widziałem jakąś infolinię i tam są małe boxy, gdzie panuje tłok i zmieszczą się na biurku tylko monitory. Ty to naprawdę masz bujną wyobraźnię. To już nie można z innych powodów biurka rozwalić? Przecież te płyty ze starości po roku się rozwalają same.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Pewnie zależy czyja to decyzja;) Mojej nie planuję zmieniać, inaczej bym nie decydowała się się na ślub. Ja nie często podejmuje takie odpowiedzialne decyzje, ale jak już się zdarzy, że muszę- to jeszcze nie zdarzyło się, żebym się z nich wycofała. Mam nadzieję, że tak będzie dalej.
Choć wiele osób zostawia sobie furtki w postaci rozwodu;) Którym zawsze tak straszysz;) Ale wątpię czy wtedy można mówić o decyzji zostania z kimś do końca życia, bo chyba wtedy tej decyzji tak naprawdę nie ma. Myślę że tacy ludzie w ogóle nie przywiązują uwagi do tego, co przysięgają.
Nie wiem jak inne, ale ja rozmyślałam gdzie urządzę wesele już zanim mój narzeczony mi się oświadczył;) Ba, nawet zanim go poznałam i zanim zdążyłam się w kimkolwiek zakochać;) Miało być w jedynej restauracji jaką wtedy znałam- Wanodze w Chwaszczynie i miał grać na nim jedyny zespół który obił mi się o uszy- ta słynna Massuana;) hihi:) Miałam wtedy chyba z dziesięć lat:) Chwała Bogu w rzeczywistości wyszło inaczej;)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piotrusiek - To nie mój wymysł, tylko ewentualnie tego stolarza. Biurka ze starosci rozpadaja sie do 20 latach a nie po dwóch. Czasem mam wrazenie że pod twoim nickiem piszą dwie osoby. Teraz to chyba pisze zdenerwowana leciwa dama, której się dzień nie udał i jakos nie ma poczucia humoru. O umiejetności czytania ze zrozumieniem już nie wspomnę. A co do "kobiet z tłuszczem" jak elegancko sie wyraziłeś, to sam twierdzisz że na super faceta szansę maja zadbane kobiety. Teraz zmieniasz zdanie bo po prostu musisz robić kontrę, czy tak ci chwilowo pasuje?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miliani - ja nie straszę tymi rozwodami, to tylko ciemniejsza strona rzeczywistości, a statystyki są nieubłagane. Może któraś otrzeźwieje z tego miłosnego zadurzenia i krytyczniej popatrzy na swój idealny związek ;) Po postawach wielu forumek wcale się temu nie dziwię, że ona nawet nie potrafią kochac, a co dopiero słuchać.
Pewnie na początku nikt nie rozważa, że może się z kimś rozstać. Ale w życiu są cięższe chwile, a nie tylko przyjemne na weekendowych randkach ;)
Haha, sama potwierdzasz, że kobietom tylko wesele w głowie ;) Tylko czasami książę okazuje się nie tym kim powinien ;)

Buninka - wiesz co, miałem okazję rozwalać meble z lat 60-tych - twarde jak stal pancerna ;) A pólka z lat 90-tych rozpadła się sama pod wpływem wilgoci :)
Czasami jestem humorzasty jak kobieta, więc mogę pisać różnie ;)
Podtrzymuję to co napisałem. Co innego super facet, a co innego facet przeciętny, zakompleksiony, skromny, który może zakochać się w zwykłej, przeciętnej "szarej myszce" (nawet z tłuszczykiem). Natomiast super facet to szuka kobiety reprezentacyjnej, z którą pokazuje się na imprezkach i przyjęciach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja nie wiem jak inni, ale nie myślę żeby mój związek był idealny;) Jest tylko taki, jaki mi odpowiada. Nieidealni ludzie nie mogą zbudować idealnego związku i chyba każdy powinien mieć tego świadomość? No chyba że ktoś o tym nie wie, to wtedy faktycznie boleśnie się rozczaruje. Tylko że wtedy nigdy nie będzie szczęśliwy, bo z nikim nie będzie idealnie.

Wiem że to było do Buninki, ale- super faceta w Twoim rozumieniu to chyba też szukają tylko kobitki które chcą z nim pokazać się na imprezach i przyjęciach. Reszcie chyba nie zależy żeby facet leciał jedynie na ich nogi i pupę.
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nieidealni moga zbudować idealny związek, gdy tylko idealnie sie dopasują :) Czyli jak ktos ma czegoś niedobór, druga ma nadmiar ;)
Tylko, że nikt nie wie czy druga strona nie zmieni się po slubie. Bardzo często nie jest tym kim była, zwłaszcza faceci. To urodzeni łowcy, maskują się by "złowić" swoją ofiarę. A potem jest klops i wielki kłopot, bo tylko plazma, koledzy, piwko i inne panienki w glowie, bo świeża żona nie spełniła ich wyobrażeń.

Kobiety zawsze szukają wysportowanych zadbanych facetów i do tego z duuużym poczuciem humoru ;) Przeciez kobiety stroją się dla mężczyzn, więc chyba im zależy żeby nie wyglądac jak czarownice :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Kobiety nie stoją sie dla mężczyzn, bo to by oznaczało że tym swoim ładnym widokiem, chcą uprzyjemnić męzczyznom patrzenie. Kobiety stroją się dla siebie aby sobie zrobić dobrze poprzez:
1. Poderwanie faceta,
2. Wkurzenie nielubianej koleżanki zazdrośnicy,
3. Otrzymanie gratulacji od prawdziwych znawców mody
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
1. Na jedno wychodzi, ale jak któraś nie jest egoistką to swoim widokiem robi dobrze też chlopakowi :)
2. Myślisz, ze kobiety nie maja nic innego do roboty jak tylko wkurzać koleżanki? Jak ja obserwuję to raczej jedna pyta się drugiej, czy ten nowy ubiór jej się podoba ;)
3. Na pewno zależy Wam na opinii od Jacykowa ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
1. Nie, nie wychodzi na jedno, to raz. Dwa, być egoistką to tak samo jak być egoistą. Jakoś faceci egoiści nikomu nie przeszkadzaja, więc nie powinieneś pisać z takim negatywnym wydźwiękiem o kobietach.
2. Czy tobie trzeba pisać z taką dosłownością jak polecenia w Basicu? Napisałam - wkurzać nielubiane koleżanki zazdrośnice, a nie wkurzać wszystkie koleżanki. Kazda z nas ma fajne koleżanki, które np. ze szczerego serca dobrze nam życzą i radzą jak się je o coś pytamy, i są też takie jak wyżej. W pracy i w ogóle ma się do czynienia z różnymi. Wiesz, kobiety maja co robić i nie muszą nikogo wkurzać, ale mogą to robić, więc czasem robia to dla zabawy.
3. A czy znawcy mody są tylko w telewizji i przy celebrytach. Znawca mody to nie to samo co stylista gwiazd.

Znów masz nastrój jak kobieta w trakcie menopauzy. A tak, u facetów nazywa się to andropauza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jacyków, co tu był wspomniany to dla mnie pajac wygodnicki i zniewiesciały co mieszka z matką mimo pewnego wieku i ubiera się mało męsko. Nie wiem czemu nagle stal się guru mody przez te szaliczki i kapelusiki? Na pewno nie jest dla mnie wyznacznikiem jak się ubierać.Kieruję się przede wszystkim własnym gustem, a moda to niech sobie będzie, nie bedę nosić czegoś co mi nie pasuje bo wszyscy to noszą albo tak piszą w jakiś tam pismach.Pamiętam koszmarek minionych lat- buty z czubami -nie dosć,że deformowały stopę to wyglądały paskudnie. Musiałam sie troche nachodzić,żeby znaleźć normalne buty.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Buninka -
1. to kobieta będzie egoistką i zamiast jedzenia dziecku kupi sobie nową torebkę? :)
2. Wkurzanie dla zabawy - to jakaś dziwna jesteś :) Albo popracuj nad soba :)
3. A kto jest znawca mody dla Ciebie?

Pewnie masz rację, niektórzy faceci są bardziej zmienni niż kobiety :)

Beata - bo jacyków jest odmiennej orientacji, a ci się rządzą innymi prawami, więc może byc zniewieściały :) W sklepach jak jest nowy sezon, to wszystko jest po ten sam typ i nie masz wyboru, musisz ubierać się jak inne. Kwestia gustu, ale wielu kobietom buty z czubami się podobały :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jasne Piotrusiek, musiałeś wyjechać z dzieckiem. Sam popracuj nad sobą jeśli porównujesz potrzeby własnego dziecka z przyjemnością obcego człowieka. Oczywiście że najpierw kupuje się jedzenie dziecku i sobie a nie torebkę, ale nie zależy mi na tym aby obcemu facetowi było miło patrząc na mnie. Nie przeszkadza mi to ale nie zalezy mi na tym. Więc z łaski swojej rozróżniaj wagę potrzeb dziecka od wagi przyjemności dorosłego. a może to dla ciebie za trudne?

Tak wiem że dla ciebie jestem dziwna. Myslę o sobie, lubię sporty ekstremalne, nie lece na faceta bo ma kasę, i o zgrozo sama jestem samodzielna finansowo. A najgorsze ze wszystkiego- traktuję seks jak zabawę. Wiem że to za wiele jak na kobietę żyjaca w Polsce. A teraz powiedz w którym miejscu napisałam że JA wkurzam dla zabawy.

Znawcy mody - za długi temat do pisania z kimś kto ze wszystkiego robi sobie jaja a kontrę stawia dla zasady byleby się spierać.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie obcego faceta, tylko takiego na którym kobiecie zależy. Wiadomo, że nie stroi się dla publiki na ulicy, natomast dla faceta którego chce poderwać i się z nim związać. Dla niektórych kobiet facet to jeszcze jedno dziecko :D

Sama napisałaś, że ubieranie to wkurzanie koleżanek :) Na pewno jesteś kobietą w mniejszości.

O modzie mało sie spieraliśmy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
No nie wiem czy to tak wychodzi z tym niedoborem i nadmiarem;) idealnie uzupełniają się w takim razie przeciwieństwa a wcale nie łatwo zbudować z nich związek.

Ja nie wiem czy kobiety zawsze szukają wysportowanych mężczyzn z dużyyym poczuciem humoru;) Taki typ w psychologii nazywa się czarującym mężczyzną;) I owszem do chodzenia ze sobą jest całkiem niezły, bo wszystkie koleżanki zazdrosne, ale na męża to raczej średnio się nadaje;) Z tego co wiem to raczej kobieta szuka u mężczyzny odpowiedzialności i zaradności, opiekuńczości i takich tam;) Tak by wynikało z procesu ewolucji;)
image image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
po prostu sa kobierty która nadają sie tlyko na kochanki a nie na zony tak samo z facetami - co tu duzo mowic
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
No dokładnie! Piotrusiek po prostu nie może tego zrozumieć.

Piotrusiek, a dlaczego nie stroić się dla szerszej publiki. No chyba jak kobieta stoi się wychodzą do np. takiej galerii bałtyckiej to chyba po to aby pokazac się publice a nie swojemu facetowi.

Rzeczywiście, na temat mody się nie spieraliśmy bo na ten temat nie rozmawialiśmy. Gdybyśmy zaczęli rozmawiać to na pewno postawiłbyś kontrę ot dla zasady. Prawdziwa moda to sztuka i to bardzo trudna. Zaczęłam to dostrzegać, kiedy sama się tym zainteresowałam. Jest to zbyt piękny temat, żebym się denerwować musiała, wyczytując twoje brednie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Wesele bez ogłoszeń

sukienki wieczorowe (58 odpowiedzi)

dziewczyny, wiecie gdzie można dostać ładne sukienki wieczorowe?? proste i eleganckie, dla matki...

Piling do ciała który zdziała cuda-jaki polecacie? (26 odpowiedzi)

Chciałabym wygłacic skóte na rekach mam lekko zrogowaciały naskórek zawsze pomagało słonce lub...

Sukienka (3 odpowiedzi)

Proszę o radę, gdzie kupić sukienkę na wesele?

do góry