Widok

"Żołty żonkil"

slyszeliscie o tej dzisiejszej akcji pod nazwa żółty żonkil...?
co o tym myslicie? i co wogole sadzicie o tego typu sprawach... wedlug Was warto? czy to cos wogole daje? Czy choc w jakies malej grupie osob obudzi to poczucie checi niesienia pomocy innym? Czy jednak wiekszosc ( pisze wiekszosc ale mam swiadomosc ze na szczescie sa ludzie ktorzy swoj jakze cenny czas poswiecaja innym np bezbronnym, nikomu nie wadzacym chorym dzieciaczkom) nadal pozostanie nieczula na wolanie innych i nadal bedzie uwazala ze problemy nie istnieja, ze wazni sa tylko oni, a to co ich samych ( ich ewentualnie ich rodzin i bliskich) nie dotyka to po prostu nie istnieje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wszyscy sa tacy co nie zwracaja na to uwagi.
Tylko szlag czlowieka trafia jak widzi bezradnosc instytucji do tego powolanych a nic nie robiacych.
Patrzacych tylko na najdrozszy wystroj biura w ktorym pracuja.
I tych w czarnych sukienkach ktorzy majac na ustach slowa o milosierdziu
zbierajac na tace nabijaja swija prywatna kabze.
I te miliony zlotych wyrzucanych w bloto by zmienic nazwe ulicy czy placu.
Przydalyby sie gdzie indziej chocby w domu szczegolnej troski imienia tego dla ktorego tyle ulic,placow i pomnikow.
I to nie pozwala myslec o realnej pomocy.
A zolty zonkil bedzie tylko przypominal ze sa ludzie ktorzy mysla o tych biednych dzieciach.


Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Niestety, tak było, jest i będzie. To jest wpisane w naturę człowieka i żadne akcje tu nie pomogą. Człowiek jest wielkim egoistą.Liczy sie tylko on i jego otoczenie. Człowiek powołał różne instytucje po to, żeby wyciszyć swoje wyrzuty sumienia. To wszystko jest kroplą w morzu potrzeb.
Jednak, jakby na to nie patrzeć, te wszystkie akcje uświadamiają nam - wiecznie gdzieś się śpieszącym- o potrzebach innych ludzi. Z góry jednak wiadomo, że efekty będą mierne, ale niech będą chociaz takie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No niestety masz racje, ludzie (podkreslam ze na szczescie nie wszyscy zatracili iscie ludzkie odruchy i im chyle czola) to tak okrutne i przebiegle bestie pod pozorem, przykrywka pomocy innym zaspokaja wlasne, egoistyczne potrzeby... dlatego moim zdaniem samemu trzeba dzialac i jak nawiecej samemu robic, bo tego co sami nie zrobimy nikt za nas nie wykona niestety... a im wiecej chetnych do pomocy serc i rąk tym wieksza nadzieja dla potrzebujacych ktorych jest niestety bardzo duzo... eh
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
O tej akcji nie słyszałem, ale powiem jak to jest z mojej strony, mowicie że nabijają kase, ale to nie jest aż tak bo to nie idzie do jednej osoby, ja szukając pracy trafiłem na coś co miało być organizacją charytatywną, pomyślałem sobie że skoro nie mogę znaleśc pracy płatnej, to przynajmniej wykorzystam trochę wolnego czasu by pomóc innym. "Pracodawca" od razu pomógł mi zrozumieć ten świat, powiedział coś w stylu, chłopcze to jest tak, sprzedajesz charytatywnie długopisy, dzięki temu jakieś dziecko dostanie kase na operacje, długopis kosztuje 2.50zl, z czego 1zł idzie dla ciebie, 50groszy dla nas, i calutka złotóweczka dla dziecka, a ja do niego to jakie to jest charytatywne? i on mnie oświecił, każdy musi żyć, ty jesteś młody i masz swoje wydatki, my tu siedzimy przez całe dnie, wypełniając papierki, i robimy inne rzeczy dzięki którym nasze charytatywne stowarzyszenie może istnieć, i wniosek jest taki, że każdy jest zadowolony, ty bo dostaniesz kase, my bo dostaniemy kase, my tez mamy rodziny a czasy sa ciężkie i jakoś musimy je wyżywić, a nie żebrzemy bo to jest normalna "uczciwa" praca, a i kilku osobom pomożemy przeżyć....szczeże to miał racje, nie był to jakiś oszust który wmawiałby innym że on nic z tego nie ma, a teraz takie czasy, że robią tak wszyscy, a słowo charytatywny, to takie określenie w stylu "kupując nasze produkty pomagasz chorym dzieciom" tylko tam przynajmniej z góry się wie ile to te dzieci mają dostać....pracy nie przyjełem bo nie lubie komuś czegoś wciskać i by moje wynagrodzenie było uzależnione od obłudnego uśmieszku. Teraz czasami daje tym co właśnie coś sprzedają, tzn długopisy, czy tam jakieś książaczki (krzyżówki lub rysowanki) i zawsze pytam ile z tego im przypada, ale nie wszyscy chcą się przyznać, i pewnie teraz część z was powie że nie wszyscy maja z tego kase, ale jak ostatnio kulem do wosu, to mialem kilka tematów o różnych charytatywnych organizacjach i te najbardziej znane, najstarsze, najuczciwsze biora tylko 15% a jest kilka takich znanych, reklamowanych nawet w TV i one biorą ponad 50% na tzw istnienie organizacji:)) i czy to ma oznaczać że nie mamy dawać? raczej nie, jak to poweidział tamten typ, każdy musi żyć, oni (mniej lub bardziej uczciwi) też, a czasami i oni komus pomogą:))

Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

pies (50 odpowiedzi)

"Czym lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham swojego psa". To słowa Marka Twain'a. Ostatnio...

Portale randkowe-opinia. (95 odpowiedzi)

Jakie jest Wasze zdanie, opinia o tego typu portalach, których ostatnio przybywa, jak grzybów po...

Para szuka pary (4 odpowiedzi)

Hej, chcielibyśmy się spotkać z fajną parą na drinka- inteligentni i zadbani - ona 34 on 42....

do góry