Widok
Żona zataiła przede mną konto bankowe - pytanie
Witam, prosze o komentarz / radę do tej sytuacji:
W szafie znajduję kartę bankomatową wystawioną na moją żonę i dowiaduje się od niej, że owszem ma inne konto ale są na nim pieniądze teściowej. Na moje żądanie o wyciąg z tego konta teściowa odpowiada mi że nie mam prawa widzieć ile ona (teściowa) ma na nim pieniędzy.
Co sądzicie? Mam prawo wiedzieć czy nie?
W szafie znajduję kartę bankomatową wystawioną na moją żonę i dowiaduje się od niej, że owszem ma inne konto ale są na nim pieniądze teściowej. Na moje żądanie o wyciąg z tego konta teściowa odpowiada mi że nie mam prawa widzieć ile ona (teściowa) ma na nim pieniędzy.
Co sądzicie? Mam prawo wiedzieć czy nie?
po prostu skoro jest wspólność majątkowa to chyba takich rzeczy sie nie robi w tajemnicy.. bo zostawia ona miejsce na spekulację.
a swoją drogą ciekawe jak byś Ty zareagowała na zatajone przed Toba konto Twojego męża i historyjkę o pieniądzach jego rodziców....
wydaje mi sie ze jak pojawiąją sie tajemnice to kończy sie zaufanie...
a swoją drogą ciekawe jak byś Ty zareagowała na zatajone przed Toba konto Twojego męża i historyjkę o pieniądzach jego rodziców....
wydaje mi sie ze jak pojawiąją sie tajemnice to kończy sie zaufanie...
Jeśli to są faktycznie pieniądze twojej żony, to jest to jakiś problem. Ale tu się raczej nie dowiesz, dlaczego żona nie ma do ciebie zaufania. Porozmawiaj z żoną.
Jeśli są to pieniądze twojej teściowej, to nie ma problemu. Z doświadczenia wiem, że są sytuacje, gdy matka upoważnia swoje dorosłe dziecko do korzystania z konta lub wręcz czyni dziecko współwłaścicielem konta, bo np. źle się czuje i chce, żeby w razie czego jej dziecko miało swobodny dostęp do pieniędzy rodzica. Nic w tym nadzwyczajnego, zwykła przezorność. A że poprosiła swoja córkę o dyskrecję, to też nic złego. Pewnie teściowa ma swoje powody, żeby sprawy finansowe pozostały między nią i jej córką.
Nie ma się o co wściekać. Przyjmij do wiadomości i zapytaj, czy możesz w czymś pomóc, czy wszystko w porządku.
Poprawisz swoje notowania;):)
Jeśli są to pieniądze twojej teściowej, to nie ma problemu. Z doświadczenia wiem, że są sytuacje, gdy matka upoważnia swoje dorosłe dziecko do korzystania z konta lub wręcz czyni dziecko współwłaścicielem konta, bo np. źle się czuje i chce, żeby w razie czego jej dziecko miało swobodny dostęp do pieniędzy rodzica. Nic w tym nadzwyczajnego, zwykła przezorność. A że poprosiła swoja córkę o dyskrecję, to też nic złego. Pewnie teściowa ma swoje powody, żeby sprawy finansowe pozostały między nią i jej córką.
Nie ma się o co wściekać. Przyjmij do wiadomości i zapytaj, czy możesz w czymś pomóc, czy wszystko w porządku.
Poprawisz swoje notowania;):)
Nic Pan nie widziałeś, nic nie słyszałeś i nic nie powiesz ... gdyż prawdą jest, że nic Pan nie wiesz.
W razie czego "Ta pani przyszła w tym futrze i w nim wychodzi" ;)
Ps
Widziałeś Pan kiedyś kobiecą wersję "Ojca Chrzestnego" (???)
Chcesz Pan upadku świata męskiego (???)
Ps
Co to w ogóle za grzebulstwo w szafie (???) ;))
Idź Pan stąd i nie siej fermentu :)))
W razie czego "Ta pani przyszła w tym futrze i w nim wychodzi" ;)
Ps
Widziałeś Pan kiedyś kobiecą wersję "Ojca Chrzestnego" (???)
Chcesz Pan upadku świata męskiego (???)
Ps
Co to w ogóle za grzebulstwo w szafie (???) ;))
Idź Pan stąd i nie siej fermentu :)))
Jeśli jest to konto teściowej to pewnie żona jest upoważniona albo współwłaścicielem. Moim zdaniem nie musi znać szczegółów konta, wyciągów, salda, itd, ale sam fakt posiadania karty i bycia upoważnionym nie powinien być tajemnicą. Moim zdaniem o takich sprawach warto wiedzieć, tak po prostu. W małżeństwie nie powinno być tajemnic. Gdyby mój mąż był upoważniony do konta swojej matki nie był by to problem, niech sobie będzie, guzik mnie obchodzi co tam jest na tym koncie. Ale nie rozumiem dlaczego i po co robić z tego tajemnicę? To jest dla mnie zastanawiające....
Ja też jestem współwłaścicielem konta rodziców,ale nie posiadam karty,bo i po co, jak rodzice będą potrzebować abym wypłaciła im pieniądze to po prostu pójdę do banku. Także uważam,że nie jest to nic złego,ale ukrywanie tego fakty jest delikatnie mówiąc podejrzane, tym bardziej,że żona tak bardzo się z tym kryje.
Do wszystkich, którzy piszą,że to można przed współmałżonkiem ukrywać konta i inne dobra finansowe powiem,że znak kilka takich rodzin, które też miały konta, samochody i mieszkania z rodzicami po czym składały wniosek rozwodowy i zostawiały współmałżonka z przysłowiowym niczym, bo przecież przez 10 czy 15lat niczego się nie dorobili poza garbem, za to rodzice wzbogacili się o kilkadziesiąt tysięcy.
Radze porozmawiać z żoną i wyjaśnić jej swoje wątpliwości.
Do wszystkich, którzy piszą,że to można przed współmałżonkiem ukrywać konta i inne dobra finansowe powiem,że znak kilka takich rodzin, które też miały konta, samochody i mieszkania z rodzicami po czym składały wniosek rozwodowy i zostawiały współmałżonka z przysłowiowym niczym, bo przecież przez 10 czy 15lat niczego się nie dorobili poza garbem, za to rodzice wzbogacili się o kilkadziesiąt tysięcy.
Radze porozmawiać z żoną i wyjaśnić jej swoje wątpliwości.
"ukrywanie tego fakty jest delikatnie mówiąc podejrzane, tym bardziej,że żona tak bardzo się z tym kryje."
Kryje? Autor wątku znalazł kartę w szafie, czyli była dla niego dostępna, po czym "zażądał wyciągu z konta" - na pewno żona się z tym kryje czy on okazał się zbyt... napastliwy? Nie poprosił, tylko zażądał.
Kryje? Autor wątku znalazł kartę w szafie, czyli była dla niego dostępna, po czym "zażądał wyciągu z konta" - na pewno żona się z tym kryje czy on okazał się zbyt... napastliwy? Nie poprosił, tylko zażądał.
Jako pracownik banku, powiem tak: po śmierci z reguły pojawiają się problemy. Jeśli była współwłasność, to połowa środków zostaje zablokowana na postępowanie spadkowe i wypłacona dopiero po notarialnym lub sądowym nabyciu spadku. Ewentualnie pozostaje dyspozycja na wypadek śmierci, ale ona też obowiązuje do pewnej kwoty.
Może więc teściowa chciała zabezpieczyć córkę zakładając konto na nią. A jako prawnik, powiem, że w sytuacji, gdy jest wspólnota majątkowa, to teściowa powinna ustanowić darowiznę na rzecz córki. Wówczas wiadomo, że Ty jako mąż nie masz prawa do tych środków.
Może więc teściowa chciała zabezpieczyć córkę zakładając konto na nią. A jako prawnik, powiem, że w sytuacji, gdy jest wspólnota majątkowa, to teściowa powinna ustanowić darowiznę na rzecz córki. Wówczas wiadomo, że Ty jako mąż nie masz prawa do tych środków.
Rany jacy wy podejrzliwi. Może żonie nawet do głowy nie przyszło, że to jakiś problem dla męża będzie? Kiedy ja jechałam do rodziców powiedziałam mężowi, że jadę ogarnąć dostęp do konta i mamy spraw bo wyjeżdza za granice i ja mam się tym zająć rachunkami ratami kartą kredytową. w Banku okazało się ze mama zrobiła mnie współwłaścicielem dostałam kartę i dostęp internetowy i ogarniałam jej sprawy nie jeżdząc nigdzie i nie odbierając listów papierowych itp.
W wcześniej było to kłopotliwe bo musiałam pojechać do domu wybrać korespondencje lub awiza i pocztę zaliczyć. Używając naszego konta była zabawa z wyciągami i rozliczaniem się.
Potem doszło konto Taty którego też jestem współwłaścicielem od czasu przed operacją, tata potrzebował opieki potem pomocy a jak leżący miał jechać do Banku apteki czy zakupy?
Poza tym często robiłam im zakupy przez neta, b sami tego nie ogarniali. Teraz ogarniają lepiej ode mnie.
Mąż po czasie znalazł kartę i korespondencję i też był zdziwiony powiedziałam mu co jest i jak i to przyjął za normę. Zresztą kiedyś była sytuacją, że na nasze konto wpłynęło kilka wypłat mojego brata mąż był mile zaskoczony widocznym w smsie wpływie i poszalał na zakupach zdziwiony ze kasa jest jednak ucieszony jak się okazało, że kasa do oddania teraz jest zadowolony nie był.
Często u nassą takie sytuacje które mogą dziwnie wyglądać ale przyjmuje do wiadomości już ,że tak jest i już ważne dla niego jest tylko to aby do Naszego konta nikt dostępu nie miał i nie ma.
Ostatnio nawet moja UKOCHANA teściowa zrobiła mnie wpólnikiem do konta co mi nie bardzo pasuje, bo mieszka na wygwizdowie i często robiłam jej cięższe zakupy czy apteczne, nawet węgiel przez neta potem było liczenie itp. a tak wezmie sobie wyciąg porówna z kwitem fakturą czy paragonem i już.
A już teksty o wspólnocie majątkowej i sprawdzanie wyciągów uważam za chore. Jak żona zakupi sobie na mieście kawę i ciastko i zapłaci kartą z waszego wspólnego konta to musi ci paragon pokazać i ci się tłumaczyć kiedy to ciastko i kawę i dlaczego kupiła jak długo ją piła i dlaczego nie wróciła do domu zjeść kanapki za 2 złote tylko pożarła ciastko za 4?
W wcześniej było to kłopotliwe bo musiałam pojechać do domu wybrać korespondencje lub awiza i pocztę zaliczyć. Używając naszego konta była zabawa z wyciągami i rozliczaniem się.
Potem doszło konto Taty którego też jestem współwłaścicielem od czasu przed operacją, tata potrzebował opieki potem pomocy a jak leżący miał jechać do Banku apteki czy zakupy?
Poza tym często robiłam im zakupy przez neta, b sami tego nie ogarniali. Teraz ogarniają lepiej ode mnie.
Mąż po czasie znalazł kartę i korespondencję i też był zdziwiony powiedziałam mu co jest i jak i to przyjął za normę. Zresztą kiedyś była sytuacją, że na nasze konto wpłynęło kilka wypłat mojego brata mąż był mile zaskoczony widocznym w smsie wpływie i poszalał na zakupach zdziwiony ze kasa jest jednak ucieszony jak się okazało, że kasa do oddania teraz jest zadowolony nie był.
Często u nassą takie sytuacje które mogą dziwnie wyglądać ale przyjmuje do wiadomości już ,że tak jest i już ważne dla niego jest tylko to aby do Naszego konta nikt dostępu nie miał i nie ma.
Ostatnio nawet moja UKOCHANA teściowa zrobiła mnie wpólnikiem do konta co mi nie bardzo pasuje, bo mieszka na wygwizdowie i często robiłam jej cięższe zakupy czy apteczne, nawet węgiel przez neta potem było liczenie itp. a tak wezmie sobie wyciąg porówna z kwitem fakturą czy paragonem i już.
A już teksty o wspólnocie majątkowej i sprawdzanie wyciągów uważam za chore. Jak żona zakupi sobie na mieście kawę i ciastko i zapłaci kartą z waszego wspólnego konta to musi ci paragon pokazać i ci się tłumaczyć kiedy to ciastko i kawę i dlaczego kupiła jak długo ją piła i dlaczego nie wróciła do domu zjeść kanapki za 2 złote tylko pożarła ciastko za 4?
Zgadzam się, że bycie współwłaścicielem konta rodziców brata itp. jest normalne i nie trzeba się nikomu z tego tłumaczyć, nie rozumiem tylko, dlaczego tak ciężko porozmawiać o tym z małżonkiem skoro odkrył karte to wystarczy wyjaśnić, np.że mama potrzebuje pomocy czy też czuje się pewniej jak mam dostep do jej konta, a nie robic z tego wielki problem. Dodam,że oczywiści nigdy nie poprosiłabym o wyciąg z takiego konta.