Re: Żony kierowców zawodowych
Współczuję żonom kierowców międzynarodowych oraz marynarzy i żołnierzy na misjach. To bardzo ciężka praca. Rano trzeba wstać, wypić kawę. Potem włączyć w tv Trudne sprawy/Królowe życia i tym...
rozwiń
Współczuję żonom kierowców międzynarodowych oraz marynarzy i żołnierzy na misjach. To bardzo ciężka praca. Rano trzeba wstać, wypić kawę. Potem włączyć w tv Trudne sprawy/Królowe życia i tym podobne. Nie mówiąc o czasie poświęconym na pierdzenie na FB i przeglądanie tiktoka.
Potem cyk do biedry, następnie trzeba zrobić obiad. Jakby było nalo- po obiedzie jest wyjście do kosmetyczki, żeby zobić się na bóstwo, bo za chwilę wpada listonosz/kominiarz/hydraulik lub Hindus udający cypryjskiego dziedzica tronu który kocha, musi tylko pożyczyć na bilet powrotny 20.000zl. Po spółkowaniu trzeba wygonić amanta, bo przecież za dwie godziny wraca stary śmierdziel, bo już zjeżdża do kraju. Czas na szybkie czyszczenie telefonu ze zdjęć fallusow wysyłanych przez Mokebe lub Cyganów udających Hiszpana/wlocha. Wieczorem wraca stary, trzeba go nakarmić i narzekać że nie pomaga w domu, potem kłótnia, że mało zarobił. Na koniec dnia odmowa współżycia bo zmęczona i spać. I tak mijają lata.
zobacz wątek