Widok
Związkowa "niewolnica"
trudno mi było dobrać tytuł posta, więc postaram się napisać szybko o co chodzi....
czy zdarzało się którejś z Was być w związku z mężczyzną, a bardzo rzadko spotykać? bo obowiązki zawodowe, bo rodzina w potrzebie ....itd.
dzwoni b. często, daje znać, że tęskni.....
Oboje mamy b. negatywny stosunek do tematu zdrady.
Jednak, czasem mam wrażenie, że jestem w specyficznym haremie - osaczona przez zasady, bez indywidualnego traktowania.
czy zdarzało się którejś z Was być w związku z mężczyzną, a bardzo rzadko spotykać? bo obowiązki zawodowe, bo rodzina w potrzebie ....itd.
dzwoni b. często, daje znać, że tęskni.....
Oboje mamy b. negatywny stosunek do tematu zdrady.
Jednak, czasem mam wrażenie, że jestem w specyficznym haremie - osaczona przez zasady, bez indywidualnego traktowania.
Co to za związek? Jakaś atrapa związku.
A skąd wiesz jaki ma stosunek do zdrady? Widzisz na odległość?
Chcieć znaczy móc. Jakby chciał, miałby więcej czasu dla ciebie. Chociaż troszeczkę. To się czuje, jak się kocha to się znajdzie choć tą godzinkę na spotkanie...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A skąd wiesz jaki ma stosunek do zdrady? Widzisz na odległość?
Chcieć znaczy móc. Jakby chciał, miałby więcej czasu dla ciebie. Chociaż troszeczkę. To się czuje, jak się kocha to się znajdzie choć tą godzinkę na spotkanie...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.