Widok
O Hrabina is back! ;) hura! ;)
Ja miałem miałem nie chodzić już na imprezy, ale jak zwykle znowu polazłem i się znów się zgubiłem ;)I apeluje: dość puszczania muzyki Boba Dylana w pijanej kebabowi na ulicy Piwnej w Gdańsku! "Blow in the wind" nie współgra z sosem czosnkowym! "The times they are a-changin'" nie jest hitem do sałatki cebulowej! " lay lady lay" nie może lecieć gdy ludzie zderzają się z szybą a ich bułki poetycko latają pod sufitem! ;)
Tam należy puszczać Straussa do długich melodeklamacji z "Młodego Wertera"! ;)
na rano coś o fałszywym złocie i jego głupcach ;)
http://www.youtube.com/watch?v=BBsazIACpYM
Ja miałem miałem nie chodzić już na imprezy, ale jak zwykle znowu polazłem i się znów się zgubiłem ;)I apeluje: dość puszczania muzyki Boba Dylana w pijanej kebabowi na ulicy Piwnej w Gdańsku! "Blow in the wind" nie współgra z sosem czosnkowym! "The times they are a-changin'" nie jest hitem do sałatki cebulowej! " lay lady lay" nie może lecieć gdy ludzie zderzają się z szybą a ich bułki poetycko latają pod sufitem! ;)
Tam należy puszczać Straussa do długich melodeklamacji z "Młodego Wertera"! ;)
na rano coś o fałszywym złocie i jego głupcach ;)
http://www.youtube.com/watch?v=BBsazIACpYM
Ukraińcy?
Dzięki psu pani Anny poznałem wczoraj parkę.
Koczownicy.
Nomadzi.
Fajni.
Mają nawet psa.
Na rano to tylko to.
Wszystko zaczyna się tutaj od 3:25 do końca.
http://www.youtube.com/watch?v=Jpc3C9K0zME
Dzięki psu pani Anny poznałem wczoraj parkę.
Koczownicy.
Nomadzi.
Fajni.
Mają nawet psa.
Na rano to tylko to.
Wszystko zaczyna się tutaj od 3:25 do końca.
http://www.youtube.com/watch?v=Jpc3C9K0zME
Ah będzie Nam brakowało Hrabiny V ;)
Z informacji lokalnych: ja dziś znów radośnie nawaliłem się z Ukraińcami. Świetnie było - opowiedziałem im o Rusi Kijowskiej w średniowieczu a Oni zaśpiewali mi kilka dumek po nalewce, którą sami dzieciny wyhodowali , oraz opowiadali o muzyce, która u nich nazywa się mad heads. Ciekawe. Ogólnie, piorunująca mieszanka - wierzcie Szambelanowi na słowo. Jak to spuentować? Może tak:
http://www.youtube.com/watch?v=beTQAJND-b0
Z informacji lokalnych: ja dziś znów radośnie nawaliłem się z Ukraińcami. Świetnie było - opowiedziałem im o Rusi Kijowskiej w średniowieczu a Oni zaśpiewali mi kilka dumek po nalewce, którą sami dzieciny wyhodowali , oraz opowiadali o muzyce, która u nich nazywa się mad heads. Ciekawe. Ogólnie, piorunująca mieszanka - wierzcie Szambelanowi na słowo. Jak to spuentować? Może tak:
http://www.youtube.com/watch?v=beTQAJND-b0
Bedzie.
Każdy ze słuchaczy na wstępie otrzyma srebrną łyżeczkę oraz mosiężny dzwoneczek. Na dźwięk dzwoneczka do stolika dyskretnie podjeżdżać bedzie mały stolik na kółkach pchany przez sympatyczną, stara Filipinkę. Na stoliku znajdować sie będzie czysta kokaina oraz Peyotl, Ceiba i Bieluń.
By wprawić słuchaczy w odpowiedni nastrój przed odczytaniem każdego akapitu na sale wchodzić będzie amazoński szaman by odprawić ceremonie Ayahuasca
Każdy ze słuchaczy na wstępie otrzyma srebrną łyżeczkę oraz mosiężny dzwoneczek. Na dźwięk dzwoneczka do stolika dyskretnie podjeżdżać bedzie mały stolik na kółkach pchany przez sympatyczną, stara Filipinkę. Na stoliku znajdować sie będzie czysta kokaina oraz Peyotl, Ceiba i Bieluń.
By wprawić słuchaczy w odpowiedni nastrój przed odczytaniem każdego akapitu na sale wchodzić będzie amazoński szaman by odprawić ceremonie Ayahuasca
Wróciłem po małym wojażu :)
KAFKA? ten KAFKA ;) Mansonie rozwaliłeś mnie...wow dzięk, dobrze żem pijanyi ;) Choć pewnie to sarkazm ;)
Jak juz będę kultowy i martwy wspomnę Was u Szefa Najwyższego ;)
no to c.d.
Noc świeciła już pełnią barw, gdy wyprawa stanęła u wrót ogromnego domostwa. Bambi kurczowo trzymając się różowego szalika studentki japonistyki, powoli wytoczył się z taksówki. Jego oczom ukazały się wielkie kręcone schody. W głowie mu wirowało. Pani Weng, bo właśnie tak nazywała się towarzyszka, chichotała wespół z zataczającym się Antonim. Kim były pozostałe dwie osoby w samochodzie tego Bambi znów nie potrafił wyjaśnić. Pytań było wiele, odpowiedzi ni w ząb. Po chwili dramatycznej wspinaczki na czworaka, stanął na szczycie schodów i rozejrzał się wokoło. Światła miasta znikły. Przed nim rozpościerał się widok pięknego lasu i jednej cienkiej drogi, po której gęsiego brnął sznur kolejnych aut.
- Antoni - jęknął skonsternowany gdzie my jesteśmy?
Karpatka spojrzał na niego spod zamglonych okularów
- kocham tę kobietę wyrzucił z siebie niczym Agamemnon pod Troją. Pani Weng, znów zachichotała, Bambi zaś ponownie zwrócił się do kompana
- Antoś gdzie my do diabła jesteśmy?
Ekolog rozejrzał się wokoło
- no co..- bąknął -super co nie?..
Bambi zrozumiał, że jest zdany na własne siły. Nie mając wyboru nacisnął na klamkę i pchnął masywne drzwi. Powitały go światła i głośna muzyka taneczna. Impreza w środku była już w stadium wysoce rozwiniętym. Na spotkanie wyszedł pulchny młody człowiek
- ej to Ty! - wrzasnął zamaszyście rozlewając piwo z plastikowego kubka
- yy... - to ja odrzekł nieco zdziwiony
Pulchny uniósł kubek do góry i wydarł się na całe gardło
- ludzie kapela przyjechała!
Odpowiedział mu aplauz rozentuzjazmowanego tłumu
Po chwili do Bambiego przypadła pryszczata blondynka
- to na serio Ty? - jęknęła w zachwycie
Wykładowca twórczości Pliniusza Starszego, spojrzał na nią ze zdziwieniem
- wiele wskazuje na to że... odrzekł powoli
- To on do cholery! - zawył Karpatka unosząc w górę dostarczony mu pospiesznie kubek z piwem
Blondynka nie ustępowała
- dasz mi autograf?
- nie męcz go - przerwał pulchny surowo, po czym zwrócił się bardziej konfidencjonalnie stary wiem, że jesteś zajęty ale mógłbyś coś zaśpiewać?
- zaśpiewać? - Bambi był zdezorientowany
- noo - przewrócił oczami pulchny wiesz - cośkolwiek..
Bambi spojrzał pytająco na Karpatkę
- zaśpiewamy! - zaryczał ekolog
Odpowiedział mu wybuch euforii wszystkich zgromadzonych
- ale czad... - jęknęła blondynka
Nie minęło dużo czasu a stanęli przed kilkudziesięciuosobowym audytorium z mikrofonem w reku. Podejrzenia jednak rosły
- jesteś pewny ze to tylko wieczór karaoke? - szepnął Bambi do zataczającego się Karpatki
- jasne stary... - sapnął tamten podtrzymywany przez Azjatkę to pijani studenci, jakaś imprezę mają..
- hmm- zamyślił się Bambi mam wrażenie, że biorą nas za kogoś innego..
- nie bój żaby machnął ręką Antoni - śpiewaj a potem idziemy do baru!
- no dobra - znowu przerwał pulchny co mamy puścić?
- niech zaśpiewa : miłość jest jedna - wrzasnęła blondynka
Bambi machinalnie pokiwał głową. Ten utwór znali wszyscy. Był to fenomen na skale kraju a nawet świata. Wszystko za sprawą nowej dumy narodowej, czyli zespołu My Love Is. Po udziale w jednym z cyklicznych programów telewizyjnych wokalista Miron Kubitko stał się znany po tym, jak w pijackim szale rzucił się na jednego z jurorów. Ich jedyna piosenka, Miłość jest jedna poszybowała natychmiast w rankingach internetowej oglądalności. Nie była nawet taka zła.Była taneczna. Niesiony falą skandalicznej popularności zespół, został zaproszony do nakręcenia teledysku. Clip stał się szlagierem wyświetlanym w kilku wiodących stacjach muzycznych. Zbiegło się to z wypowiedzią wokalisty, jakoby żona pewnego prezydenta zaznała z nim rozkoszy fizycznych. Fala oburzenia, która tym razem przekroczyła granice kraju, rozlała się szerokim echem po całym świecie. Głos zabrali komentatorzy życia politycznego. Sama pomówiona wygłosiła oświadczenie prasowe, w którym jednoznacznie odcinała się od kontrowersyjnej gwiazdy pop. Jej tłumaczenia na nic jednak się nie zdały, bowiem żądny prawdy Miron przekazał społeczności internetowej kolejną rewelację: Pani prezydentowa jest w ciąży. Świat zamarł z wrażenia, zaś naprędce nagrany album My love is pobił wszelkie rekordy sprzedaży w siedmiu krajach starego kontynentu. Polski fenomen muzyczny stał się faktem. Niestety, autor obraźliwych słów, nie był w stanie kontynuować kariery, bowiem na skutek przedawkowania substancji niedozwolonych, musiał udać się na odwyk. Nie przeszkodziło to, by cały kraj upajał się największym przebojem My love is pod tytułem miłość jest jedna. Piosenkę tę znał też i Bambi.
- dawaj stary! - wrzasnęła blondynka
- jedziemy - sapnął Karpatka, po czym krzyknął włączyć miuzik!
Bambi w końcu się poddał. Chwiejąc się, stanął na taborecie i wrzasnął z całych sił do mikrofonu:
" miłość jest jedna, jak jedna jest stal
Kocham Cie, bo jesteś jak stal!"
KAFKA? ten KAFKA ;) Mansonie rozwaliłeś mnie...wow dzięk, dobrze żem pijanyi ;) Choć pewnie to sarkazm ;)
Jak juz będę kultowy i martwy wspomnę Was u Szefa Najwyższego ;)
no to c.d.
Noc świeciła już pełnią barw, gdy wyprawa stanęła u wrót ogromnego domostwa. Bambi kurczowo trzymając się różowego szalika studentki japonistyki, powoli wytoczył się z taksówki. Jego oczom ukazały się wielkie kręcone schody. W głowie mu wirowało. Pani Weng, bo właśnie tak nazywała się towarzyszka, chichotała wespół z zataczającym się Antonim. Kim były pozostałe dwie osoby w samochodzie tego Bambi znów nie potrafił wyjaśnić. Pytań było wiele, odpowiedzi ni w ząb. Po chwili dramatycznej wspinaczki na czworaka, stanął na szczycie schodów i rozejrzał się wokoło. Światła miasta znikły. Przed nim rozpościerał się widok pięknego lasu i jednej cienkiej drogi, po której gęsiego brnął sznur kolejnych aut.
- Antoni - jęknął skonsternowany gdzie my jesteśmy?
Karpatka spojrzał na niego spod zamglonych okularów
- kocham tę kobietę wyrzucił z siebie niczym Agamemnon pod Troją. Pani Weng, znów zachichotała, Bambi zaś ponownie zwrócił się do kompana
- Antoś gdzie my do diabła jesteśmy?
Ekolog rozejrzał się wokoło
- no co..- bąknął -super co nie?..
Bambi zrozumiał, że jest zdany na własne siły. Nie mając wyboru nacisnął na klamkę i pchnął masywne drzwi. Powitały go światła i głośna muzyka taneczna. Impreza w środku była już w stadium wysoce rozwiniętym. Na spotkanie wyszedł pulchny młody człowiek
- ej to Ty! - wrzasnął zamaszyście rozlewając piwo z plastikowego kubka
- yy... - to ja odrzekł nieco zdziwiony
Pulchny uniósł kubek do góry i wydarł się na całe gardło
- ludzie kapela przyjechała!
Odpowiedział mu aplauz rozentuzjazmowanego tłumu
Po chwili do Bambiego przypadła pryszczata blondynka
- to na serio Ty? - jęknęła w zachwycie
Wykładowca twórczości Pliniusza Starszego, spojrzał na nią ze zdziwieniem
- wiele wskazuje na to że... odrzekł powoli
- To on do cholery! - zawył Karpatka unosząc w górę dostarczony mu pospiesznie kubek z piwem
Blondynka nie ustępowała
- dasz mi autograf?
- nie męcz go - przerwał pulchny surowo, po czym zwrócił się bardziej konfidencjonalnie stary wiem, że jesteś zajęty ale mógłbyś coś zaśpiewać?
- zaśpiewać? - Bambi był zdezorientowany
- noo - przewrócił oczami pulchny wiesz - cośkolwiek..
Bambi spojrzał pytająco na Karpatkę
- zaśpiewamy! - zaryczał ekolog
Odpowiedział mu wybuch euforii wszystkich zgromadzonych
- ale czad... - jęknęła blondynka
Nie minęło dużo czasu a stanęli przed kilkudziesięciuosobowym audytorium z mikrofonem w reku. Podejrzenia jednak rosły
- jesteś pewny ze to tylko wieczór karaoke? - szepnął Bambi do zataczającego się Karpatki
- jasne stary... - sapnął tamten podtrzymywany przez Azjatkę to pijani studenci, jakaś imprezę mają..
- hmm- zamyślił się Bambi mam wrażenie, że biorą nas za kogoś innego..
- nie bój żaby machnął ręką Antoni - śpiewaj a potem idziemy do baru!
- no dobra - znowu przerwał pulchny co mamy puścić?
- niech zaśpiewa : miłość jest jedna - wrzasnęła blondynka
Bambi machinalnie pokiwał głową. Ten utwór znali wszyscy. Był to fenomen na skale kraju a nawet świata. Wszystko za sprawą nowej dumy narodowej, czyli zespołu My Love Is. Po udziale w jednym z cyklicznych programów telewizyjnych wokalista Miron Kubitko stał się znany po tym, jak w pijackim szale rzucił się na jednego z jurorów. Ich jedyna piosenka, Miłość jest jedna poszybowała natychmiast w rankingach internetowej oglądalności. Nie była nawet taka zła.Była taneczna. Niesiony falą skandalicznej popularności zespół, został zaproszony do nakręcenia teledysku. Clip stał się szlagierem wyświetlanym w kilku wiodących stacjach muzycznych. Zbiegło się to z wypowiedzią wokalisty, jakoby żona pewnego prezydenta zaznała z nim rozkoszy fizycznych. Fala oburzenia, która tym razem przekroczyła granice kraju, rozlała się szerokim echem po całym świecie. Głos zabrali komentatorzy życia politycznego. Sama pomówiona wygłosiła oświadczenie prasowe, w którym jednoznacznie odcinała się od kontrowersyjnej gwiazdy pop. Jej tłumaczenia na nic jednak się nie zdały, bowiem żądny prawdy Miron przekazał społeczności internetowej kolejną rewelację: Pani prezydentowa jest w ciąży. Świat zamarł z wrażenia, zaś naprędce nagrany album My love is pobił wszelkie rekordy sprzedaży w siedmiu krajach starego kontynentu. Polski fenomen muzyczny stał się faktem. Niestety, autor obraźliwych słów, nie był w stanie kontynuować kariery, bowiem na skutek przedawkowania substancji niedozwolonych, musiał udać się na odwyk. Nie przeszkodziło to, by cały kraj upajał się największym przebojem My love is pod tytułem miłość jest jedna. Piosenkę tę znał też i Bambi.
- dawaj stary! - wrzasnęła blondynka
- jedziemy - sapnął Karpatka, po czym krzyknął włączyć miuzik!
Bambi w końcu się poddał. Chwiejąc się, stanął na taborecie i wrzasnął z całych sił do mikrofonu:
" miłość jest jedna, jak jedna jest stal
Kocham Cie, bo jesteś jak stal!"
@Vilette.
Ma trzech.
Co najmniej.
Ktosia znalazłem dawno temu.
Albo on mnie.
Chciałbym kiedyś z Wami wszystkimi przy ognisku kontemplować życie wszystkimi zmysłami w długą letnią noc.
(wszyscy to: Manson, Szurka, Ciema, Hobo, Stwór, K&K, Anka, Vilette. - te dwie ostatnie to młode płotki hihihi :)
Podpowiem, że Manson ma dużo drewna.
I dużo miejsca.
Wiem jak dotrzeć w bory.
Sfora mnie zna.
Macie rowery?
ps. Ci którzy nie piją piwa, kupuję orzechowe lody.
Ale we wsi.
Po jednym.
Najtańszym.
Dotyczy to również drugich połówek.
Fajna reklama Manson?
Ma trzech.
Co najmniej.
Ktosia znalazłem dawno temu.
Albo on mnie.
Chciałbym kiedyś z Wami wszystkimi przy ognisku kontemplować życie wszystkimi zmysłami w długą letnią noc.
(wszyscy to: Manson, Szurka, Ciema, Hobo, Stwór, K&K, Anka, Vilette. - te dwie ostatnie to młode płotki hihihi :)
Podpowiem, że Manson ma dużo drewna.
I dużo miejsca.
Wiem jak dotrzeć w bory.
Sfora mnie zna.
Macie rowery?
ps. Ci którzy nie piją piwa, kupuję orzechowe lody.
Ale we wsi.
Po jednym.
Najtańszym.
Dotyczy to również drugich połówek.
Fajna reklama Manson?
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.