Widok
...aaaa?
Co? Gdzie? Jak? Zjazd anestezjologów? Kiedy? I dokąd jedziemy tym czołgiem? Dlaczego mam na głowie przekrzywioną czapkę uszankę? Skąd ten akcent militarystyczny, przecież anestezjologowie nie muszą być mili... mogą być szorstcy w obejściu, a nawet WYBUCHOWI...będziemy wysadzać, czy przesadzać? Bo jak przesadzać, to tylko w Borach.
(udzieliło mi się ;p)
(udzieliło mi się ;p)
Stworku
Zameldowałaś się w porę...;)
Tak się złożyło... hehehe
Masz misję specjalną, będzie awans.
Uszanka przekrzywiona, bo to nie Twój rozmiar a i trzęsie trochę - jesteśmy jeszcze na polskich drogach koło Sławna.
Jedziesz w nowym czołgu do Fatherland przetestować cieplną rozszerzalność lufy na poligonie pod Kiel.(wersja oficjalna)
Na zjazd dojedziesz okrężną drogą, rydze nazbierasz po drodze, kury i jajka też ;))
Tak się złożyło... hehehe
Masz misję specjalną, będzie awans.
Uszanka przekrzywiona, bo to nie Twój rozmiar a i trzęsie trochę - jesteśmy jeszcze na polskich drogach koło Sławna.
Jedziesz w nowym czołgu do Fatherland przetestować cieplną rozszerzalność lufy na poligonie pod Kiel.(wersja oficjalna)
Na zjazd dojedziesz okrężną drogą, rydze nazbierasz po drodze, kury i jajka też ;))
Stworek!
Aj Ty tu?
Jak fajnie!
Bylbym superbogaty jak wy kupilbym samoloty.
Pala mniej
i robia wiecej halasu.
Patrioty licza sie w peczkach, chodzi o byt,
a nie o celow(n)osc.
Ruski wtedy moga plakac ze sa wymierzone w nich.
Olala. tak ino sie wykrecily.
Ciesze sie, ze mialem racje, ze zespol Kaczynski, Tusk, Sikorski sie sprawdza!
To realna polityka plus nacisk Stworka ;)
Mow sobie C, jestem zajety pieknem tego momentu, zrzedo.
Jak fajnie!
Bylbym superbogaty jak wy kupilbym samoloty.
Pala mniej
i robia wiecej halasu.
Patrioty licza sie w peczkach, chodzi o byt,
a nie o celow(n)osc.
Ruski wtedy moga plakac ze sa wymierzone w nich.
Olala. tak ino sie wykrecily.
Ciesze sie, ze mialem racje, ze zespol Kaczynski, Tusk, Sikorski sie sprawdza!
To realna polityka plus nacisk Stworka ;)
Mow sobie C, jestem zajety pieknem tego momentu, zrzedo.
Stworek
"mogą być szorstcy w obejściu, a nawet WYBUCHOWI...będziemy wysadzać, czy przesadzać?"
Tak, tak, tak! Wszystko! Czasem nic, tylko gapic sie na wode i wrzosy.
Pamietam zdjecie tego jednego Tusina. Trzymal w reku jakis kwiat i gapil sie na niego i to wszystko.
Zawsze chcialem to umiec przerwac robic i pozniej do tego powrocic, itd. On chyba umial.
Tak, tak, tak! Wszystko! Czasem nic, tylko gapic sie na wode i wrzosy.
Pamietam zdjecie tego jednego Tusina. Trzymal w reku jakis kwiat i gapil sie na niego i to wszystko.
Zawsze chcialem to umiec przerwac robic i pozniej do tego powrocic, itd. On chyba umial.
Manson
Startuj na prezydenta-oddam na Ciebie głos, piszę to wprawdzie z perspektywy nieprzespanej, spiralnej nocy, ale możesz mi ufać.
To kiedy ten zjazd?, jak zdołam to podjadę.
Napiłbym się żyta, albo jego pochodnej z wyższego stanu lotnego i tańczylibyśmy w niebieskim świetle(nie ze sobą rzecz jasna, chociaż zależy ile byśmy upłynnili;)
ja z Ćmą, Ty ze Stworkiem.
To kiedy ten zjazd?, jak zdołam to podjadę.
Napiłbym się żyta, albo jego pochodnej z wyższego stanu lotnego i tańczylibyśmy w niebieskim świetle(nie ze sobą rzecz jasna, chociaż zależy ile byśmy upłynnili;)
ja z Ćmą, Ty ze Stworkiem.
C
termin zjazdu zależy od wszystkich - ja tam mieszkam.
A taniec ze Stworem to nie dla mnie - Stwór przerasta mnie o głowę. Mogę mu co najwyżej podrzucać kiszeniaki do łapania.
A na prezydenta poproszę Shreka, ja najwyżej na ministra rolnictwa, bo większym dla mnie zaszczytem być następcą Inaczej Wielkich, aniżeli Wielkich Inaczej. (W tym miejscu pozdro Leppo, Kalina, Mojzes, Olej i Dyzma).
Nie a propos - na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ministrem rolnictwa był gościu Dąb-Kocioł (Jan zresztą) - z całego rolnictwa najbardziej lubię tę część, która ciąży w kierunku przemysłu przetwórczego w zakresie spirytusowym, a takie nazwisko w rolnictwie to potęga. Poza tym Polmos w kosmos.
A taniec ze Stworem to nie dla mnie - Stwór przerasta mnie o głowę. Mogę mu co najwyżej podrzucać kiszeniaki do łapania.
A na prezydenta poproszę Shreka, ja najwyżej na ministra rolnictwa, bo większym dla mnie zaszczytem być następcą Inaczej Wielkich, aniżeli Wielkich Inaczej. (W tym miejscu pozdro Leppo, Kalina, Mojzes, Olej i Dyzma).
Nie a propos - na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ministrem rolnictwa był gościu Dąb-Kocioł (Jan zresztą) - z całego rolnictwa najbardziej lubię tę część, która ciąży w kierunku przemysłu przetwórczego w zakresie spirytusowym, a takie nazwisko w rolnictwie to potęga. Poza tym Polmos w kosmos.
haha
ja tańczę tylko wtedy, kiedy nikt mnie nie widzi ;D
Ale specjalnie dla WAS, chłopcy, możemy zamówic czipendejlsów ;p
Jeśli chodzi o termin, to też się mogę dostosować. Chyba potrzeba kogoś, kto walnie pięścią czy inną macką w stół i powie coś w stylu: "lądujemy w Borach na Matki Boskiej Korzennej, godzinę po jutrzni, wylot w wierzchołka Góry Gradowej o północy przy pełni księżyca i zachodnim wietrze, każdy organizuje miotłę we własnym zakresie, mile widziane koty".
No. To kto walnie pięścią w stół?
Ale specjalnie dla WAS, chłopcy, możemy zamówic czipendejlsów ;p
Jeśli chodzi o termin, to też się mogę dostosować. Chyba potrzeba kogoś, kto walnie pięścią czy inną macką w stół i powie coś w stylu: "lądujemy w Borach na Matki Boskiej Korzennej, godzinę po jutrzni, wylot w wierzchołka Góry Gradowej o północy przy pełni księżyca i zachodnim wietrze, każdy organizuje miotłę we własnym zakresie, mile widziane koty".
No. To kto walnie pięścią w stół?
z basha
chrzanię, nie kupuje więcej w biedronce
czemu?
co za idioci tam pracują
robiłem drobne zakupy
wziąłem 2 zupki chińskie, 5 bułeczek i delicje, typ
wybija na kasie i mówi: "250 zł się należy"
łoooo kurna O_o
no i sie pytam, czy aby na pewno się nie pomylił, on
patrzy na paragon i nic
no to mu wyrwałem, patrzę, i się pytam: "jaki normalny
człowiek kupuje 585 bułeczek?"
o lol
czemu?
co za idioci tam pracują
robiłem drobne zakupy
wziąłem 2 zupki chińskie, 5 bułeczek i delicje, typ
wybija na kasie i mówi: "250 zł się należy"
łoooo kurna O_o
no i sie pytam, czy aby na pewno się nie pomylił, on
patrzy na paragon i nic
no to mu wyrwałem, patrzę, i się pytam: "jaki normalny
człowiek kupuje 585 bułeczek?"
o lol
To wypada
chyba znow na mnie przywalic. juz widze jak oni szukajac w myslach jakichs szympendejlsow drapia sie po
swych pietach achillesowych bez skarpetek z pewnym niedosytem wuajeryjsko-seksualnym. oczywiscie jakas cienka narzutka na plecach aby uwydatnic meskie toso na chwiejnych po-aryjskich nogach.
swych pietach achillesowych bez skarpetek z pewnym niedosytem wuajeryjsko-seksualnym. oczywiscie jakas cienka narzutka na plecach aby uwydatnic meskie toso na chwiejnych po-aryjskich nogach.
C,
zasięg mamy. Takim specjalnym kijkiem ze szpikulcem na końcu zasięgamy nad las i ściągamy ten zasięg w dół. Jak się go trzyma to działa.
Stworek,
ja chcę czipendejlsów !!! Oddam wszystkie moje kiszeniaki za taką frajdę.
Ja tam macką w stół walić nie będę. Jak tam ktoś zbyt wrażliwy na spanie pod namiotem to pewnie jakąś kwaterę się znajdzie w najbliższej okolicy. Tylko nie wiem czy to co ja rozumiem pod pojęciem "najbliższa okolica" jest tym samym, co sobie co poniektórzy wyobrażają.
I Goal by się pewnie nie wykręcił przed przyjazdem.
Stworek,
ja chcę czipendejlsów !!! Oddam wszystkie moje kiszeniaki za taką frajdę.
Ja tam macką w stół walić nie będę. Jak tam ktoś zbyt wrażliwy na spanie pod namiotem to pewnie jakąś kwaterę się znajdzie w najbliższej okolicy. Tylko nie wiem czy to co ja rozumiem pod pojęciem "najbliższa okolica" jest tym samym, co sobie co poniektórzy wyobrażają.
I Goal by się pewnie nie wykręcił przed przyjazdem.
:/
nie ma to jak wrócić do domu w dobrym nastroju i zastać pobojowisko, gruz wszędzie, pył na każdym przedmiocie, strych jak storpedowany, sufity popękane, ciepłej wody brak i nie wiem co jeszcze. pewno będę się co chwilę dowiadywać.
dobrze, że chociaż net działa, przeniosę się na jakiś czas do wirtualnego świata albo zostanę pracoholikiem i zamieszkam w pracy. tam jest łazienka i dużo cukru...
o Thorze, żeby tylko nie padało!
co tam namiot u mansona pod drewutnią, czy za polem ziemniaków...pełen luksus!
dobrze, że chociaż net działa, przeniosę się na jakiś czas do wirtualnego świata albo zostanę pracoholikiem i zamieszkam w pracy. tam jest łazienka i dużo cukru...
o Thorze, żeby tylko nie padało!
co tam namiot u mansona pod drewutnią, czy za polem ziemniaków...pełen luksus!
AAchaaaaa
To już wiem co mój kot robił dziś w nocy i dlaczego wrócił taki dumny i zaczepny o 6 rano.(teraz sumiennie przymula)
Odsłoniłem zasłony i upss ukazał mi się rząd 4 jak po sznurku ułożonych szczurów pod drzwiami. (wygląda że deszczowa pogoda najlepsza na takie polowania)
Czy on myśli, że ja je na zimę zaprawiam w słoiki czy co?
Spokojnie zapalić nawet nie można na balkonie.
Kiedyś jak go goniłem za to to przynosił jeszcze więcej, pewno skumał sobie, że dla mnie to za mało i go wyganiam po dokładkę (mówią tak ci co się na tym niby znają)
Ech kocie życie.
Odsłoniłem zasłony i upss ukazał mi się rząd 4 jak po sznurku ułożonych szczurów pod drzwiami. (wygląda że deszczowa pogoda najlepsza na takie polowania)
Czy on myśli, że ja je na zimę zaprawiam w słoiki czy co?
Spokojnie zapalić nawet nie można na balkonie.
Kiedyś jak go goniłem za to to przynosił jeszcze więcej, pewno skumał sobie, że dla mnie to za mało i go wyganiam po dokładkę (mówią tak ci co się na tym niby znają)
Ech kocie życie.
Acha
I jeszcze jedno.
Jeśli ktoś wrażliwy to niech nie czyta.
Jeśli jest tu jakiś koci specjalista to proszę niech mi odpowie.
Czasem przynosi mi tylko taki jeden organ wewnętrzny(wiem że ich nie znajduje, szczegółów oszczędzę)
Czasem delikwenta rozbiera
na oczach i to coś mi zostawia a resztę zjada.
Weterynarzem nie jestem więc nie wiem co to jest.
Gdybym wiedział czy to dla Radusa(kota) specjał czy trucizna wiedziałbym co mój kot naprawdę o mnie myśli.
Jeśli ktoś wrażliwy to niech nie czyta.
Jeśli jest tu jakiś koci specjalista to proszę niech mi odpowie.
Czasem przynosi mi tylko taki jeden organ wewnętrzny(wiem że ich nie znajduje, szczegółów oszczędzę)
Czasem delikwenta rozbiera
na oczach i to coś mi zostawia a resztę zjada.
Weterynarzem nie jestem więc nie wiem co to jest.
Gdybym wiedział czy to dla Radusa(kota) specjał czy trucizna wiedziałbym co mój kot naprawdę o mnie myśli.
HIENY Z WYSYPISKA
HIENY Z WYSYPISKA
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
HIENY Z WYSYPISKA
HIENY Z WYSYPISKA
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
HIENY Z WYSYPISKA
HIENY Z WYSYPISKA
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
HIENY Z WYSYPISKA
HIENY Z WYSYPISKA
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
HIENY Z WYSYPISKA
HIENY Z WYSYPISKA
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Zapewne pamiętacie wybuch wieżowca w Gdańsku i to jak władze miasta w świetle jupiterów okazywały swoją pomoc dla poszkodowanych. Tak zawsze dzieje się, gdy wydarzy się jakaś większa tragedia, dotycząca sporej liczby osób. Jest to doskonała okazja dla władz, aby "zarobić trochę punktów".
Natomiast, gdy jakaś tragedia dotyczy jednej lub kilku osób, to władze mają to gdzieś i jeszcze kłody pod nogi rzucają.
Ostatnio doświadczyłem tego sam, remontując mieszkanie Babci po pożarze. Władze miejskie nie ruszyły mi z pomocą jak mieszkańcom wieżowca - bo i o to nie prosiłem. Pretensji o to też nie mam. Natomiast szlag mnie mało nie trafił, kiedy otrzymałem rachunek za utylizacje smieci wyrzuconych ze spalonego mieszkania.
Jako przyzowity obywatel, szanujący środowisko naturalne, wywózkę śmieci powierzyłem firmie "Konbrud" z Gdańska, która podstawiła kontener i zobowiązała się wywieźć śmieci na wysypisko śmieci w Gdańsku-Szadółkach. Śmieci było sporo - aż cztery kontenery spalonego wyposażenia i zbitego tynku. Za to wszystko zapłaciłem...2500zł!!!
Zażądałem więc szczegółowego rozliczenia.Okazało sie, że firma "Konbrud" wzięła za wywiezienie śmieci jedynie 400zł -po 100zł za każdy kontener, zgodnie z umową. 2100zł zapłaciłem za utylizację odpadów, które uznano za "pobudowlane"... Ręce opadają! A więc to władze miejskie okazują się prawdziwymi wyzyskiwaczami. Nie tylko nie pomagają ludziom w nieszczęściach (chyba że jest to jakieś nieszczęście "zbiorowe"), ale żerują jak hieny na ludzkiej tragedii.
Oczywiście, że za wywóz tych śmieci powiniennem zapłacić. Ale nie tak wygórowaną sumę!
W takim przypadku gmina powinna zaproponować wręcz ulgową cenę, a nie na siłę kwalifikować takie odpady jako "pobudowlane" czyli jedne z najdroższych. Chociaż tak w ogóle, to nawet w całkiem normalnych sytuacjach taka cena jest chyba zbyt wygórowana i uciążliwa dla ludzi remontujących mieszkania.
Kiedyś, widząc wysypane gdzieś pod lasem, na dziko, śmieci, myślałem sobie "co za bydlę to zrobiło!?" Teraz zachowań takich też nie usprawiedliwiam, ale trochę zaczynam rozumieć takich ludzi. Trochę czuję się frajerem. Ale nie będę oczywiście wywoził nigdy śmieci do lasu (ani korzystał z "lewej" firmy, która to robi). Nie namawiam też do tego innych. Namawiam natomiast do piętnowania władz miejskich, które zachowują się jak hieny.
Klaudiusz Wesołek
Adaś
Prowokację to zrobił kiedyś Pablo Picasso jak przyjechał do ratusza w Kiel. Miejscowi dygnitarze poprosili mistrza żeby wykonał obraz, który przedstawioną treścią nawiązywałby do miasta.
Picasso namalował złotą plażę, morze i niebo. No i fajnie. Po czasie, hehe jakiś odważny germaniec z ratusza stwierdzł:
-gdzie do cholery tutaj jest nawiązanie do Kiel'u?
Obraz grzecznie odesłano do autora prosząc żeby naniósł jakiś symbol, który mówiłby coś o ich mieście.
Za niebawem obraz wrócił z pośpiesznie, po dziecińcu domalowanymi na niebie, mewami.
hehehe
Picasso namalował złotą plażę, morze i niebo. No i fajnie. Po czasie, hehe jakiś odważny germaniec z ratusza stwierdzł:
-gdzie do cholery tutaj jest nawiązanie do Kiel'u?
Obraz grzecznie odesłano do autora prosząc żeby naniósł jakiś symbol, który mówiłby coś o ich mieście.
Za niebawem obraz wrócił z pośpiesznie, po dziecińcu domalowanymi na niebie, mewami.
hehehe
hobson
No, te 75 KM to nie za dużo jak na kombiaka, ale podobno fakt, że silnik nie do zarżnięcia no i te 180 km/h polecisz. Przy tym silniku to pozostaje Ci może zamontować stożkowy filtr powietrza- zawsze z jakieś 5 koników będziesz miał więcej. A jak będziesz miał parę stówek to może ci ktoś maskę przerobi z jakimś fajnym dolotem powietrza.
hobson
No, te 75 KM to nie za dużo jak na kombiaka, ale podobno fakt, że silnik nie do zarżnięcia no i te 180 km/h polecisz. Przy tym silniku to pozostaje Ci może zamontować stożkowy filtr powietrza- zawsze z jakieś 5 koników będziesz miał więcej. A jak będziesz miał parę stówek to może ci ktoś maskę przerobi z jakimś fajnym dolotem powietrza.
RYZYKOWNY SUBSTYTUT
To się dzieje w Gdańsku Brzeźnie :
„Dopiero w związku z wszechświata ogromem”
czuję wielkość i nieprzebraną głębię
małego placyku gdzie na rowerku jeżdżę..
Teraz niestety czoło nie jest zlane potem
Zmęczenie jest substytutem ryzyka,
pojawia się po godzinie gdy wiatr wieje
lecz dzisiaj niestety znika.
Tu i tu zapominasz o Bożym świecie.
Grzegorz Rymopis
„Dopiero w związku z wszechświata ogromem”
czuję wielkość i nieprzebraną głębię
małego placyku gdzie na rowerku jeżdżę..
Teraz niestety czoło nie jest zlane potem
Zmęczenie jest substytutem ryzyka,
pojawia się po godzinie gdy wiatr wieje
lecz dzisiaj niestety znika.
Tu i tu zapominasz o Bożym świecie.
Grzegorz Rymopis
Adaś
A propos symboli.
W 1972r pomiędzy miejscem, w którym jest teraz dom handlowy Karstadt, a drugą stroną wodnego stawu-tego z fontanną, (ostatnio w Kiel byłem 4,5 roku temu-dzielnicę zapomniałem, ale to zentrum), była rozciągnięta kolejka linowa. Można było w niej normalnie podróżować.
Po co to komu i dlaczego ją zbudowano?
Ano był to symbol na cześć olimpiady w München, a dokładniej symbol łączności i zjednoczenia ze strony włodarzy miasta Kiel w kierunku München.
W 1972r pomiędzy miejscem, w którym jest teraz dom handlowy Karstadt, a drugą stroną wodnego stawu-tego z fontanną, (ostatnio w Kiel byłem 4,5 roku temu-dzielnicę zapomniałem, ale to zentrum), była rozciągnięta kolejka linowa. Można było w niej normalnie podróżować.
Po co to komu i dlaczego ją zbudowano?
Ano był to symbol na cześć olimpiady w München, a dokładniej symbol łączności i zjednoczenia ze strony włodarzy miasta Kiel w kierunku München.
Spadochroniarz
Action station!
Serca w biciu zamarły
Gotowym do skoku trzem
Skurczem się szczęki zwarły
I zbiegła z twarzy krew...
Number one!
Woli ciało zaciążyło głazem,
Instynkt strachem obluźnił
Spazmem skrzepłe pięści.
Jedno stało się tobą,
Ostatnim nakazem,
Tam skoczyć, skoczyć w przepaść,
Może Bóg poszczęści?
Number one, two, three-go!
Skowycze obłędem, wyje w duszy-no!
Runął w otchłań eteru
Pierwszy, drugi, trzeci.
Runął wywrotną masą
W dynamicznym pędzie,
Krzyżem męki się rozpiął
Nad podniebną trasą,
Śląc z przestworzy zdarzeń czasu
Ofiary orędzie...
Na dół!
Pikuj lawiną!
Pikuj wprost przed siebie
Pocisku ciała, morderczym szaleństwem
Zawrotnych wichrów, zatraceń brawurą.
Precz śmierci bo cię zdławię
Mocarnym przekleństwem
I wydrę, wydrę życiu-
A otchłań ponurą
Odmienię, przeobrażę
W cudne ramion...
Nagle trzask!
I sam nie wiem,
Czy krzyczeć w zachwycie?
Płyną, płyną nade mną
Życiodajne żagle...
Hej mocarzu - skarlałeś?
Nie bądź wniebowzięty.
Baczność!
Tam pod twą czaszą
Śmiercionośne skręty.
Dobrze... wolno wyprowadź,
Przyciągnij szelki tylne,
Baczność! Nowy fonogram
Pilne... bardzo pilne!!!
Gotuj się, ląd już blisko.
Wybawczym nakazem
Głowę pochyl, patrz w dół,
Nogi, nogi razem!
Gotuj się, zryw ostatni,
Zbliża się już meta.
Strzałą świateł placówki
Rozbłysła planeta
Spowita w mroki nocy
Aksamitną czernią.
Gotuj się, Syn powrócił
Ziemio... Polska ziemio!2.10.1944 ppor. "Dewajtis"
(Zbigniew Waruszyński)
Serca w biciu zamarły
Gotowym do skoku trzem
Skurczem się szczęki zwarły
I zbiegła z twarzy krew...
Number one!
Woli ciało zaciążyło głazem,
Instynkt strachem obluźnił
Spazmem skrzepłe pięści.
Jedno stało się tobą,
Ostatnim nakazem,
Tam skoczyć, skoczyć w przepaść,
Może Bóg poszczęści?
Number one, two, three-go!
Skowycze obłędem, wyje w duszy-no!
Runął w otchłań eteru
Pierwszy, drugi, trzeci.
Runął wywrotną masą
W dynamicznym pędzie,
Krzyżem męki się rozpiął
Nad podniebną trasą,
Śląc z przestworzy zdarzeń czasu
Ofiary orędzie...
Na dół!
Pikuj lawiną!
Pikuj wprost przed siebie
Pocisku ciała, morderczym szaleństwem
Zawrotnych wichrów, zatraceń brawurą.
Precz śmierci bo cię zdławię
Mocarnym przekleństwem
I wydrę, wydrę życiu-
A otchłań ponurą
Odmienię, przeobrażę
W cudne ramion...
Nagle trzask!
I sam nie wiem,
Czy krzyczeć w zachwycie?
Płyną, płyną nade mną
Życiodajne żagle...
Hej mocarzu - skarlałeś?
Nie bądź wniebowzięty.
Baczność!
Tam pod twą czaszą
Śmiercionośne skręty.
Dobrze... wolno wyprowadź,
Przyciągnij szelki tylne,
Baczność! Nowy fonogram
Pilne... bardzo pilne!!!
Gotuj się, ląd już blisko.
Wybawczym nakazem
Głowę pochyl, patrz w dół,
Nogi, nogi razem!
Gotuj się, zryw ostatni,
Zbliża się już meta.
Strzałą świateł placówki
Rozbłysła planeta
Spowita w mroki nocy
Aksamitną czernią.
Gotuj się, Syn powrócił
Ziemio... Polska ziemio!2.10.1944 ppor. "Dewajtis"
(Zbigniew Waruszyński)
Adaś
Żeby było jasne.
Ja tam nie mam nic przeciw symbolom, szczególnie jeśli podpierają jakiś kawałek historii.
Jedną z rzeczy, która w niemieckiej mentalności mi się podoba jest to, że pielęgnują, w różnych dziedzinach, swoją tradycję (szczególnie starsze i średnie pokolenie).
U nas, do dziś zresztą, najpierw robią później myślą.
W Kiel-Laboe(możliwe że pomyliłem dzielnice)jest
na przykład rozkrojony, zakonserwowany u-boot od rufy i dziobu siedzą panowie i można sobie zwiedzać.
U nas powiedzieliby, że 30km od centrum nie warto robić takich atrakcji, bo to się nie kalkuluje.
Kilka lat temu z braku kasy na konserwację były tu przymiarki aby Błyskawicę pociąć, m.in. Wołoszański zbierał fundusze na ratowanie.
Dobrze, że dbają o Sołdka.
A teraz sobie wyobraź, że Batory nie poszedł na żyletki, a stoi na środku Skweru Kościuszki, mnie by się to podobało. Coś jak łajba w Sortland.
Ja tam nie mam nic przeciw symbolom, szczególnie jeśli podpierają jakiś kawałek historii.
Jedną z rzeczy, która w niemieckiej mentalności mi się podoba jest to, że pielęgnują, w różnych dziedzinach, swoją tradycję (szczególnie starsze i średnie pokolenie).
U nas, do dziś zresztą, najpierw robią później myślą.
W Kiel-Laboe(możliwe że pomyliłem dzielnice)jest
na przykład rozkrojony, zakonserwowany u-boot od rufy i dziobu siedzą panowie i można sobie zwiedzać.
U nas powiedzieliby, że 30km od centrum nie warto robić takich atrakcji, bo to się nie kalkuluje.
Kilka lat temu z braku kasy na konserwację były tu przymiarki aby Błyskawicę pociąć, m.in. Wołoszański zbierał fundusze na ratowanie.
Dobrze, że dbają o Sołdka.
A teraz sobie wyobraź, że Batory nie poszedł na żyletki, a stoi na środku Skweru Kościuszki, mnie by się to podobało. Coś jak łajba w Sortland.
"KLUB ANONIMOWYCH TWARDZIELI"
Dłuższe twardzielstwo bardzo szkodzi
kto choć raz spróbował
ten wie czym to grozi
(ha ha ha - i do kogo ta mowa ?)
Naprzód przed siebie co koń wyskoczy,
lecz zakładając klapki na oczy .
Twardość to lenistwo
(bo to jest wszystko)
i już nieprzytomnie roztrącasz na boki.
Nie odkładaj na potem
chcąc w życiu cóś zmienić
,pożegnaj się z wrogiem,
wstępując się do „Klubu Anonimowych Twardzieli”.
Grzegorz Rymopis
kto choć raz spróbował
ten wie czym to grozi
(ha ha ha - i do kogo ta mowa ?)
Naprzód przed siebie co koń wyskoczy,
lecz zakładając klapki na oczy .
Twardość to lenistwo
(bo to jest wszystko)
i już nieprzytomnie roztrącasz na boki.
Nie odkładaj na potem
chcąc w życiu cóś zmienić
,pożegnaj się z wrogiem,
wstępując się do „Klubu Anonimowych Twardzieli”.
Grzegorz Rymopis