Widok
facet ma być facetem...
Kiedyś facet polował, chodił na wojny, rywalizował i czuł że żyje..
Teraz komputer, spotkania, telefony, interesy.. potem w domu telewizor, mecz, piwko itp.. A każdy facet tęskni za wolnością, za życiem, za NAMIĘTNOŚCIĄ. Potrzebuje czuć pod ręką ster, lejce, linę lub po prostu łopatę.
Kobiety potrzebują prawdziwych mężcyzn a nie cioty!
I co się dzieje?!
Kobiety biorą sprawy w swoje ręce, stają się "Zosiami Samosiami", a facet nie wiele ma do gadania.
Ale to wina facetów, że nie dbają o swoją męskość.
Uważam, że musisz znaleść w sobie tego uśpionego faceta, pokazać stanowczość, przedstwić swoją irytację i złość, określić swoje potrzeby - a wtedy jak zobaczy w Tobie "prawdziwego faceta" wszystko wróci do normy.
Teraz komputer, spotkania, telefony, interesy.. potem w domu telewizor, mecz, piwko itp.. A każdy facet tęskni za wolnością, za życiem, za NAMIĘTNOŚCIĄ. Potrzebuje czuć pod ręką ster, lejce, linę lub po prostu łopatę.
Kobiety potrzebują prawdziwych mężcyzn a nie cioty!
I co się dzieje?!
Kobiety biorą sprawy w swoje ręce, stają się "Zosiami Samosiami", a facet nie wiele ma do gadania.
Ale to wina facetów, że nie dbają o swoją męskość.
Uważam, że musisz znaleść w sobie tego uśpionego faceta, pokazać stanowczość, przedstwić swoją irytację i złość, określić swoje potrzeby - a wtedy jak zobaczy w Tobie "prawdziwego faceta" wszystko wróci do normy.
Mówisz - masz!
Podzielam opinie na temat tzw. "starej szkoły" facet to drapieżnik, powinien zabijać - np. zwierzęta (nawet śliczne króliczki - to też zwierzę). Trzymać krótko kobietę, jak trzeba to trzasnąć w celu utrzymania morali i posłuszeństwa. Musi być panem w domu i nie dawać sobie pyskować u siebie. Dzieci powinny się słuchać i czuć przed nim strach i respekt (jak zwierzęta). To prawdziwy facet, jeśli jesteś inny - jesteś ciotą.
czyli wchodzi takie coś jak ninja do domu na dzien dobry zonę w pysk by wiedziała gdzie jej miejsce dzici przemykaja po katach a pan i władfca z piwem w ręku rozwala sie w fotelu iczekam az muzona zmieni buty założy papucie , poda obiadek itd , wszystko na paluszkach by nie prtzeszkadzac w ogladaniu tv , bo na tym sie kończy swiat samca alfa .
powodzenia malutki człowieczku :)
powodzenia malutki człowieczku :)
też mi się wydaje, że on specjalnie taki styl tu przyjął :)
ps. bo wbrew pozorom, wydaje się być w miarę opanowany. Gdyby poważnie brał do siebie wszystko co się do niego mówi i tak samo te jego wypowiedzi, to by tu raczej się wylewał i próbował coś udowadniać, kłucić się z kimś, a on poprostu rzucza swoje trzy grosze i tak jakby czeka, co się bedzie działo, hehe. Tak mi się wydaje, że to jego styl. Oczywiście mogę się mylić, chociaż nie wydaje mi się ;)
:)
ps. bo wbrew pozorom, wydaje się być w miarę opanowany. Gdyby poważnie brał do siebie wszystko co się do niego mówi i tak samo te jego wypowiedzi, to by tu raczej się wylewał i próbował coś udowadniać, kłucić się z kimś, a on poprostu rzucza swoje trzy grosze i tak jakby czeka, co się bedzie działo, hehe. Tak mi się wydaje, że to jego styl. Oczywiście mogę się mylić, chociaż nie wydaje mi się ;)
:)
A co powiecie na 33-letniego mężczyznę który jest w związku z kobietą od 3 lat mieszkają razem 2 lata prawie,który słucha mamusi i o 13 lat młodszej siostry która g...o wie tak naprawdę o życiu.Ja się męczyłam z takim facetem i na szczęście nasze drogi się rozeszły bo nie wytrzymałam tego.Robiłam wszystko by nasz związek ratować,gotowałam,sprzątałam i prałam ( mówił że w domu jest za sterylnie).ON tego nie docenił a na końcu jak odchodziłam od niego to zarzucił mi że nic nie robiłam w domu tylko piłam kawki z sąsiadką. Cieszę się dziś że mam to już za sobą a jemu życzę jak najlepiej.
A ja jestem ciekawa czy jest ktoś, kto tak myśli. Nie ze wzgledu, na to, ze ja tak myślę, ze to tak jest, ale ze względu, na moja ciekawość, czy komuś takiego "cerowania kaleson" brakuje mocno, czy jest taki ktoś, komu w innych swerach życia jest super i się super układa, w danym związku, a twierdzi, ze bez tego cerowania jest nieszczęsliwy.
ps. taka gUpia ciekawość
ps.2 jest ktoś taki?
ps. taka gUpia ciekawość
ps.2 jest ktoś taki?
Nie "cerowałam kaleson" on taki był że w d...e mial to co ja robie,na mojej glowie bylo wszystko nawet musialam go pilnowac czy zrobil oplaty na koniec miesiaca bo jak zawsze bujal w oblokach.Nauczony byl po prostu ze mamusia do wszystkiego go popychala a mnie to sie znudzilo bo facet ma byc facetem a nie pi...dą życiową.Nie mialam czasu dla siebie bo w koło tylko praca i dom.
Dziecka nie chciał mieć bo to duża odpowiedzialność,ślubu też nie bo to podpisanie CYROGRAFU.Facet 33 letni i takie historie wymyślał że się w głowie nie mieści,tylko on miał sie liczyć zawsze z jego słów padało "ja"."mi","dla mnie". A i w ciągu roku to miał wszystkie choroby,nawet raka już sobie wymyślił,masakra.
kalesony, to tylko symbol tych wszystkich prac domowych.
Najwidoczniej one nie sa jednak najważniejsze. A dlaczego robiłas wszystko z przesadą. Trzeba było spróbować czegoś nie robić przez jakiś czas, on by się nauczył wtedy, że to nie o to chodzi, ze ty wszystko musisz. Jakby dłużej czegoś nie dostał, nie zrobiłabyś, to może on by się w końcu domyślił, ze on ma to zrobić.
O to tu chodzi. jesli nie słucha, jesli prosisz o coś, żeby coś zrobił, to zostaw i poczekaj, zobaczysz ze sam się w końcu by domyślił.
ps. nie rób tych samych błedów nast razem. To nie jest tylko jego wina, jak na moje oko, ale również Twoja, ze robiłaś to co jego mama, za niego.
Rozumiesz?
Pozdrawiam
Najwidoczniej one nie sa jednak najważniejsze. A dlaczego robiłas wszystko z przesadą. Trzeba było spróbować czegoś nie robić przez jakiś czas, on by się nauczył wtedy, że to nie o to chodzi, ze ty wszystko musisz. Jakby dłużej czegoś nie dostał, nie zrobiłabyś, to może on by się w końcu domyślił, ze on ma to zrobić.
O to tu chodzi. jesli nie słucha, jesli prosisz o coś, żeby coś zrobił, to zostaw i poczekaj, zobaczysz ze sam się w końcu by domyślił.
ps. nie rób tych samych błedów nast razem. To nie jest tylko jego wina, jak na moje oko, ale również Twoja, ze robiłaś to co jego mama, za niego.
Rozumiesz?
Pozdrawiam
Zresztą ON po rozwodzie był ale dzieci nie miał...jego małżeństwo trwało zaledwie rok...podobno żona od niego odeszła...a on twierdził że ona nic w domu nie potrafiła zrobić tylko paznokcie malowała i siedziała przed TV...stąd moje starania że by było wszystko...ale jak widać sam nie wie czego chłopak chce i pewnie długo taki będzie nie zdecydowany.Ja zaczełam życie od nowa i już ten człowiek mi leży bo nie docenił tego co miał :)
Może podpadnę - ale temat ciekawy.
Tak naprawdę to moim skromnym zdaniem wina leży po obu stronach. Ale po kolei:
1.
Feminizacja to ogólnie dobra rzecz - tyle, że wyszło z niej tyle co z komunizmu - czyli dowolna interpretacja jak komu wygodnie.
Z jednej strony kobiety chcą mieć takie same prawa, z drugiej - nadal żądają kobiecych przywilejów.
Z jednej strony chcą mieć prawa - ale nie chcą słyszeć, że z tym wiąże się też pewna odpowiedzialność.
Z drugiej strony wciąż chcą być traktowane jak kobiety, choć próbują udowodnić, że są bardziej męskie od facetów.
2.
Kobiecość i seksabil to terminy który umarł. Został zastąpiony pojęciem atrakcyjności i większość kobiet uważa (o zgrozo), że to to samo. Kobiety same, z własnej woli zrezygnowały ze swojej głównej broni - zdolności wpływania na męskie zmysły i mózg (oczywiście pomijam tą grupę mężczyzn dla których gołe cycki to szczyt marzeń).
3.
Punkt 1 + 2 = facet ma być męski, twardy, opiekuńczy, zaś z drugiej strony delikatny, romantyczny etc. Ma łączyć cechy mężczyzny i kobiety. Dla zdecydowanej większości facetów ta łamigłówka to NIESTETY zbyt wielkie wyzwanie.
4.
Ale jest jeszcze coś więcej - facet ma być taki wobec kobiety, ale kobieta ma być ... no właśnie - jaka ?
Efekt jest taki, że większość kobiet staje się w oczach męskich czymś pomiędzy - niby kobieta, ale jak facet.
5.
Jak facet próbuje się zmiękczyć pod żądania kobiet - samcem Alfa staje się kobieta.
Jak próbuje być twardy - zaczyna walczyć ... jak z drugim facetem.
6.
Oczywiście jest partnerstwo - przynajmniej do momentu brania odpowiedzialności za związek. Przecież to tylko facet ma go kreować. Większość kobiet ogranicza się do "powiedz co mam zrobić, ja to zrobię i będzie wszystko OK". I za Chiny Ludowe im nie wytłumaczysz, że jest różnica pomiędzy tym jak ktoś robi coś sam z siebie, a sytuacją pójścia na łatwiznę. Ale faceci mają sami myśleć.
7.
Pewno Panie uznają to co napisałem za szowinizm. Ale to jest tak - większość facetów sobie nie radzi - bo nie czuje, że kobieta może mu odpowiedzieć tym samym. Co najwyżej będzie narzekała na niezbyt piękną przyjaciółkę która jakimś cudem potrafi okręcać facetów wokół palca, że są na tyle twardzi na ile powinni być i na tyle delikatni na ile kobieta ma ochotę.
Cud ? Bynajmniej - zwykłe wykorzystanie kobiecości i seksabilu. A do tego nie jest potrzebne piękno czy szczupła sylwetka. W końcu nie bez powodu się mówi, że przez kobiety powstawały imperia i upadały.
8.
I dla jasności - pisze to wszystko facet, który ma i twardy charakter i niestety dosyć wysoki poziom empatii. Dlaczego niestety ? Bo większość kobiet ma z tym problem.
I tak na koniec - NAMIĘTNOŚĆ.
Do namiętności potrzebna jest empatia, czucie drugiej strony, granie na jej zmysłach. Zbyt dużo wysiłku dla większości ludzi z obu stron.
Więc "Kiedyś facet polował ....." - ale teraz nie za bardzo ma o co walczyć. Facet jest jak dziecko - obiecaj mu lizaka to zrobi dużo by go dostać.
No to teraz możecie pokomentować :)
Tak naprawdę to moim skromnym zdaniem wina leży po obu stronach. Ale po kolei:
1.
Feminizacja to ogólnie dobra rzecz - tyle, że wyszło z niej tyle co z komunizmu - czyli dowolna interpretacja jak komu wygodnie.
Z jednej strony kobiety chcą mieć takie same prawa, z drugiej - nadal żądają kobiecych przywilejów.
Z jednej strony chcą mieć prawa - ale nie chcą słyszeć, że z tym wiąże się też pewna odpowiedzialność.
Z drugiej strony wciąż chcą być traktowane jak kobiety, choć próbują udowodnić, że są bardziej męskie od facetów.
2.
Kobiecość i seksabil to terminy który umarł. Został zastąpiony pojęciem atrakcyjności i większość kobiet uważa (o zgrozo), że to to samo. Kobiety same, z własnej woli zrezygnowały ze swojej głównej broni - zdolności wpływania na męskie zmysły i mózg (oczywiście pomijam tą grupę mężczyzn dla których gołe cycki to szczyt marzeń).
3.
Punkt 1 + 2 = facet ma być męski, twardy, opiekuńczy, zaś z drugiej strony delikatny, romantyczny etc. Ma łączyć cechy mężczyzny i kobiety. Dla zdecydowanej większości facetów ta łamigłówka to NIESTETY zbyt wielkie wyzwanie.
4.
Ale jest jeszcze coś więcej - facet ma być taki wobec kobiety, ale kobieta ma być ... no właśnie - jaka ?
Efekt jest taki, że większość kobiet staje się w oczach męskich czymś pomiędzy - niby kobieta, ale jak facet.
5.
Jak facet próbuje się zmiękczyć pod żądania kobiet - samcem Alfa staje się kobieta.
Jak próbuje być twardy - zaczyna walczyć ... jak z drugim facetem.
6.
Oczywiście jest partnerstwo - przynajmniej do momentu brania odpowiedzialności za związek. Przecież to tylko facet ma go kreować. Większość kobiet ogranicza się do "powiedz co mam zrobić, ja to zrobię i będzie wszystko OK". I za Chiny Ludowe im nie wytłumaczysz, że jest różnica pomiędzy tym jak ktoś robi coś sam z siebie, a sytuacją pójścia na łatwiznę. Ale faceci mają sami myśleć.
7.
Pewno Panie uznają to co napisałem za szowinizm. Ale to jest tak - większość facetów sobie nie radzi - bo nie czuje, że kobieta może mu odpowiedzieć tym samym. Co najwyżej będzie narzekała na niezbyt piękną przyjaciółkę która jakimś cudem potrafi okręcać facetów wokół palca, że są na tyle twardzi na ile powinni być i na tyle delikatni na ile kobieta ma ochotę.
Cud ? Bynajmniej - zwykłe wykorzystanie kobiecości i seksabilu. A do tego nie jest potrzebne piękno czy szczupła sylwetka. W końcu nie bez powodu się mówi, że przez kobiety powstawały imperia i upadały.
8.
I dla jasności - pisze to wszystko facet, który ma i twardy charakter i niestety dosyć wysoki poziom empatii. Dlaczego niestety ? Bo większość kobiet ma z tym problem.
I tak na koniec - NAMIĘTNOŚĆ.
Do namiętności potrzebna jest empatia, czucie drugiej strony, granie na jej zmysłach. Zbyt dużo wysiłku dla większości ludzi z obu stron.
Więc "Kiedyś facet polował ....." - ale teraz nie za bardzo ma o co walczyć. Facet jest jak dziecko - obiecaj mu lizaka to zrobi dużo by go dostać.
No to teraz możecie pokomentować :)
Krótko zwięźle i na temat:
To działa właśnie w dwie strony :)
I co Ty na to Panie Mądry? hihi.
Teraz dłuższa wersja:
:)
No właśnie, tak to jest, ze facet będąc z kobietą i odwrotnie, się do siebie musza w jakiś sposób dostosować
(lub uzupełniać, ale nie jest to takie proste, bo gdyby było, to każdy by się wiązał ze swoja połówką, byłoby łatwiej, ale na codzień nie jest łatwo znaleść taką osobę, co to będzie naszym tylko uzupełnieniem, są różnice, są rzeczy, które poprostu trzeba zrozumieć, albo się dostosować, nie zawsze można tylko uzupełnić siebie, trzeba by było dobrze trafić, znaleść taką właśnie osobę, a o nią nie tak łatwo ;)),
najlepiej byłoby aby jedno mialo tylko cechy kobiece, a drugie tylko cechy męskie, ale własnie...
Właśnie myślę, że chodzi o to, że to, ze są takie kobiety, co rozumieją mężczyzn, nie oznacza, ze są facetami, nie zawsze tak musi być, tak uważam.
I odwrotnie oczywiście. Ważne, zeby te ich cechy były na miejscu, jesli są na odpowiednim miejscu jeszcze, to ok, gorzej jak już przejdą pewną granicę, ale to własnie tak działa, ze jak kobieta jest z męskim mężczyzną, to ta kobieta po dłuższym czasie dostaje dozę uczuć, cech, możliwość poznania ich, rozeznania sie w nich i przejmuje je przynajmniej do wiadomości, do zrozumienia.
Jesli tylko po to je weźmie pod swoje "skrzydełko", to ok, gorzej, jesli je sobie przyswoi i zostanie facetem, hehe, albo jesli facet przyswoi sobie damskie cechy i będa one u niego dominujące, w zależności ile miał tych swoich cech męskich wcześniej, hihi.
Chodzi przecie o to, zeby poprostu zrozumieć drugą osobę. Jesli odrobinę weźmiemy od Męskiego ego, po to, zeby je poprostu zrozumieć, żeby sobie później w życiu radzić między nimi, to wszystko jeszcze gra, gorzej będzie, jesli sobie zaszczepimy to i tamo, w większej dawce. Ale jeszcze w zależności, jak wiele kobiecych cech posiadała wcześniej kobieta, bo jeśli wiele, to przeciez nikt ich jej nie pozbawi, one były i są i dalej będą dominujące.
Skąplikowany temat :)
ps. zrozumialeś o co mi chodzi :)
To działa właśnie w dwie strony :)
I co Ty na to Panie Mądry? hihi.
Teraz dłuższa wersja:
:)
No właśnie, tak to jest, ze facet będąc z kobietą i odwrotnie, się do siebie musza w jakiś sposób dostosować
(lub uzupełniać, ale nie jest to takie proste, bo gdyby było, to każdy by się wiązał ze swoja połówką, byłoby łatwiej, ale na codzień nie jest łatwo znaleść taką osobę, co to będzie naszym tylko uzupełnieniem, są różnice, są rzeczy, które poprostu trzeba zrozumieć, albo się dostosować, nie zawsze można tylko uzupełnić siebie, trzeba by było dobrze trafić, znaleść taką właśnie osobę, a o nią nie tak łatwo ;)),
najlepiej byłoby aby jedno mialo tylko cechy kobiece, a drugie tylko cechy męskie, ale własnie...
Właśnie myślę, że chodzi o to, że to, ze są takie kobiety, co rozumieją mężczyzn, nie oznacza, ze są facetami, nie zawsze tak musi być, tak uważam.
I odwrotnie oczywiście. Ważne, zeby te ich cechy były na miejscu, jesli są na odpowiednim miejscu jeszcze, to ok, gorzej jak już przejdą pewną granicę, ale to własnie tak działa, ze jak kobieta jest z męskim mężczyzną, to ta kobieta po dłuższym czasie dostaje dozę uczuć, cech, możliwość poznania ich, rozeznania sie w nich i przejmuje je przynajmniej do wiadomości, do zrozumienia.
Jesli tylko po to je weźmie pod swoje "skrzydełko", to ok, gorzej, jesli je sobie przyswoi i zostanie facetem, hehe, albo jesli facet przyswoi sobie damskie cechy i będa one u niego dominujące, w zależności ile miał tych swoich cech męskich wcześniej, hihi.
Chodzi przecie o to, zeby poprostu zrozumieć drugą osobę. Jesli odrobinę weźmiemy od Męskiego ego, po to, zeby je poprostu zrozumieć, żeby sobie później w życiu radzić między nimi, to wszystko jeszcze gra, gorzej będzie, jesli sobie zaszczepimy to i tamo, w większej dawce. Ale jeszcze w zależności, jak wiele kobiecych cech posiadała wcześniej kobieta, bo jeśli wiele, to przeciez nikt ich jej nie pozbawi, one były i są i dalej będą dominujące.
Skąplikowany temat :)
ps. zrozumialeś o co mi chodzi :)
A poza tym, to uważam, że oprocz mega kobiecości i mega męskości, to jedno i drugie powinno mieć w sobie choć odrobinę swoich cech, tak chociażby dla zrozumienia siebie.
ps. bo jak to sobie wyobrażasz, jesli kobitka będzie taka mega kobieca, czyli np, mega wrażliwa, płaczliwa, przeżywająca, to taki mega męski facet, nie powinien być wrażliwy, w takim przypadku co powinien zrobić, aby ją zrozumieć? walnąć pięścią w stół, czy mieć w sobie odrobinę wrażliwości, chociażby po to, zeby czasem ją przytulić
I taki mega męski facet, co to się nigdy nie żali, nigdy nie marudzi pod nosem, zawsze sobie radzi ze wszystkim (nie wiem czy to w 100% możliwe), nie potrzebuje odrobiny uczuć, zrozumienia, przytulenia, odrobiny romantyzmu? Co taka kobitka by miała zrobić, ona musi miec w sobie, choć odrobinę silnych cech, chociażby po to, zeby go zrozumiec i wiedzieć, że pomimo wszystko to on w środku potrzebuje tej wrażliwości.
Gdyby jedno i drugie miało tylko i wyłącznie skrajne cechy, to by się chyba ze sobą nie dogadali.
Babka by tylko siedziala, prała, gotowała, usługiwała swojemu Panu, przynosiła pod nosek wszystko, dogadzała pod każdym względem, powtarzam, pod każdym, a On, tylko by musiał pokazać, że jest męski, ma super extra pracę, przyniesie tyle kaski co potrzeba, żeby wyżywić kilkoro dzieci...
Ona by nie miała może czasu dla siebie, żeby być tą kobietą, której potrzebuje facet, tak naprawdę, a On nie miałby możliwości odetchnąć, żeby się niezmęczyć tą mega Męską Męśkością. I gdzież by on mógł się przytulić, pokazać że on też potrzebuje odrobinę wrażliwości... No, gdyby miał tak skrajne cechy, to by wogóle nie mógł być przecież aż taki wrażliwy, nie mógłby sobie na to pozwolić przecie !!!
Chciałbyś tak?
;P
ps. oj zastanów się nast razem, zanim powiesz jakiej kobiety potrzebuje facet.
ps. bo jak to sobie wyobrażasz, jesli kobitka będzie taka mega kobieca, czyli np, mega wrażliwa, płaczliwa, przeżywająca, to taki mega męski facet, nie powinien być wrażliwy, w takim przypadku co powinien zrobić, aby ją zrozumieć? walnąć pięścią w stół, czy mieć w sobie odrobinę wrażliwości, chociażby po to, zeby czasem ją przytulić
I taki mega męski facet, co to się nigdy nie żali, nigdy nie marudzi pod nosem, zawsze sobie radzi ze wszystkim (nie wiem czy to w 100% możliwe), nie potrzebuje odrobiny uczuć, zrozumienia, przytulenia, odrobiny romantyzmu? Co taka kobitka by miała zrobić, ona musi miec w sobie, choć odrobinę silnych cech, chociażby po to, zeby go zrozumiec i wiedzieć, że pomimo wszystko to on w środku potrzebuje tej wrażliwości.
Gdyby jedno i drugie miało tylko i wyłącznie skrajne cechy, to by się chyba ze sobą nie dogadali.
Babka by tylko siedziala, prała, gotowała, usługiwała swojemu Panu, przynosiła pod nosek wszystko, dogadzała pod każdym względem, powtarzam, pod każdym, a On, tylko by musiał pokazać, że jest męski, ma super extra pracę, przyniesie tyle kaski co potrzeba, żeby wyżywić kilkoro dzieci...
Ona by nie miała może czasu dla siebie, żeby być tą kobietą, której potrzebuje facet, tak naprawdę, a On nie miałby możliwości odetchnąć, żeby się niezmęczyć tą mega Męską Męśkością. I gdzież by on mógł się przytulić, pokazać że on też potrzebuje odrobinę wrażliwości... No, gdyby miał tak skrajne cechy, to by wogóle nie mógł być przecież aż taki wrażliwy, nie mógłby sobie na to pozwolić przecie !!!
Chciałbyś tak?
;P
ps. oj zastanów się nast razem, zanim powiesz jakiej kobiety potrzebuje facet.
Odnośnie drugiego postu.
Popełniłaś w tym wywodzie jeden podstawowy błąd w założeniach. Męskie uczucia budowane są przez zmysły, emocje. Jeżeli kobieta będzie potrafiła je opanować - to mężczyzna pozostanie męski, a z drugiej strony z przyjemnością będzie się starał by dostać więcej.
Ty zaś mówisz o typowym modelu (ja to określam jako wiejski), którego skutki są właśnie takie, a nie inne.
Czy czymś niezwykłym jest że facet upierze, ugotuje, posprząta etc etc ? Nie rób ze wszystkich kosmitów.
Wcześniej mówiłaś o zrozumieniu drugiej strony. No właśnie problem polega na braku zrozumienia jak druga strony funkcjonuje. Tak samo jak mężczyzna MUSI wiedzieć, że kobieta potrzebuje romantyzmu, czułości, delikatności ale i oparcia i poczucia siły, tak samo kobieta POWINNA rozumieć, że dla mężczyzny niekoniecznie akurat te sprawy muszą być najważniejsze.
Problem jest gdzie indziej - kobiety jasno formułują swoje oczekiwania, mężczyźni mają z tym problem - bo mogą usłyszeć, że rozczulają się nad sobą. Więc liczą na kobiecą intuicję - ale to już nie te czasy.
Jeżeli kobieta chce - może mieć jeżeli nie w całości takiego mężczyznę jakiego chce, to przynajmniej w większości. I to bez zbytniego wysiłku. Ale wpierw trzeba chcieć.
Popełniłaś w tym wywodzie jeden podstawowy błąd w założeniach. Męskie uczucia budowane są przez zmysły, emocje. Jeżeli kobieta będzie potrafiła je opanować - to mężczyzna pozostanie męski, a z drugiej strony z przyjemnością będzie się starał by dostać więcej.
Ty zaś mówisz o typowym modelu (ja to określam jako wiejski), którego skutki są właśnie takie, a nie inne.
Czy czymś niezwykłym jest że facet upierze, ugotuje, posprząta etc etc ? Nie rób ze wszystkich kosmitów.
Wcześniej mówiłaś o zrozumieniu drugiej strony. No właśnie problem polega na braku zrozumienia jak druga strony funkcjonuje. Tak samo jak mężczyzna MUSI wiedzieć, że kobieta potrzebuje romantyzmu, czułości, delikatności ale i oparcia i poczucia siły, tak samo kobieta POWINNA rozumieć, że dla mężczyzny niekoniecznie akurat te sprawy muszą być najważniejsze.
Problem jest gdzie indziej - kobiety jasno formułują swoje oczekiwania, mężczyźni mają z tym problem - bo mogą usłyszeć, że rozczulają się nad sobą. Więc liczą na kobiecą intuicję - ale to już nie te czasy.
Jeżeli kobieta chce - może mieć jeżeli nie w całości takiego mężczyznę jakiego chce, to przynajmniej w większości. I to bez zbytniego wysiłku. Ale wpierw trzeba chcieć.
Chwila chwila - nie powiedziałem, że zrozumienie mężczyzn przez kobietę oznacza, że stanie się facetem. To akurat na odwrót - taka kobieta tym bardziej będzie kobieca.
Ale masz rację - zrozumienie jest podstawą. Tylko, że najczęściej zrozumienie jest zastępowane przez narzucenie.
Aby doszło do zrozumienia podstawą jest przyjęcie do wiadomości dwóch spraw:
- że druga strona myśli i odczuwa inaczej - a z tym bywa bardzo kiepsko
- skupienie się na osiągnięciu celu, a nie na samozadowoleniu, że przecież coś zrobiłem/-am i według MNIE druga strona powinna to odebrać tak i tak.
Egoizm dzisiaj jest straszny, a wygodnictwo jeszcze większe.
Ale masz rację - zrozumienie jest podstawą. Tylko, że najczęściej zrozumienie jest zastępowane przez narzucenie.
Aby doszło do zrozumienia podstawą jest przyjęcie do wiadomości dwóch spraw:
- że druga strona myśli i odczuwa inaczej - a z tym bywa bardzo kiepsko
- skupienie się na osiągnięciu celu, a nie na samozadowoleniu, że przecież coś zrobiłem/-am i według MNIE druga strona powinna to odebrać tak i tak.
Egoizm dzisiaj jest straszny, a wygodnictwo jeszcze większe.
Oj rozumiem, rozumiem Cię
Rozumiem o co chodzi.
Wczuj się w to co mówię i wyobraż sobie że rozumiem.
Bo mi mówisz ze nie rozumiem, a ja rozumiem.
Więc jest wszystko ok. Wy możecie nas zrozumieć, My was.
:)
i wszystko jasne ;)
ps. wbrew pozorom, kobiety potrzebują "prawie" tego samego ;)
ps. tylko w inny sposób poprostu ;P
pozdrwiam
Rozumiem o co chodzi.
Wczuj się w to co mówię i wyobraż sobie że rozumiem.
Bo mi mówisz ze nie rozumiem, a ja rozumiem.
Więc jest wszystko ok. Wy możecie nas zrozumieć, My was.
:)
i wszystko jasne ;)
ps. wbrew pozorom, kobiety potrzebują "prawie" tego samego ;)
ps. tylko w inny sposób poprostu ;P
pozdrwiam
Nie trzeba polować, wystarczy być jak "po pierwsze za dużo pani gada, a po drugie marnuje się pani" ;)
http://www.youtube.com/watch?v=nNrT9ys6-EU
To nie sztuką być mężczyzną, kiedy się poluje na mamuty, daje się zabić w powstaniu, walczy z komuną. Sztuką być mężczyzną w dobie rewolucji przemysłowej, gdzie kobieta pracuje w fabryce, zarabia pieniądze, ma prawo wyborcze i pali fiszbiny.
Moi szanowni męscy przedmówcy zdają się utyskiwać na ten stan rzeczy, ale „czy mrówka rzucona na szyny może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?”
Poza tym, chciało się miłości romantycznej a nie kontraktów zawieranych przez rodziców czy swatki. To się teraz ma :). I działa to w dwie strony. Jak się jeszcze znajdzie taki typ, że chciałby jeszcze oprócz tego jakiejś tam przyjaźni jednak, to partnerstwo i równouprawnienie sięga jeszcze dalej.
http://www.youtube.com/watch?v=nNrT9ys6-EU
To nie sztuką być mężczyzną, kiedy się poluje na mamuty, daje się zabić w powstaniu, walczy z komuną. Sztuką być mężczyzną w dobie rewolucji przemysłowej, gdzie kobieta pracuje w fabryce, zarabia pieniądze, ma prawo wyborcze i pali fiszbiny.
Moi szanowni męscy przedmówcy zdają się utyskiwać na ten stan rzeczy, ale „czy mrówka rzucona na szyny może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?”
Poza tym, chciało się miłości romantycznej a nie kontraktów zawieranych przez rodziców czy swatki. To się teraz ma :). I działa to w dwie strony. Jak się jeszcze znajdzie taki typ, że chciałby jeszcze oprócz tego jakiejś tam przyjaźni jednak, to partnerstwo i równouprawnienie sięga jeszcze dalej.