Widok
faceta z krwi i kości mi trzeba! na wczoraj :)
hej..jestem wysoką atrakcyjną brunetką.Znam swoją wartość...ale mam niemałe oczekiwania i równie dużo do zaoferowania:) Chciałabym poznać mężczyznę na poziomie, z klasą,dojrzałego...które wie,jak zaintrygować kobietę, który szanuje innych i siebie, ma czułe serce i duszę wrażliwą na ludzką krzywdę.Ceni sobie czystość serca i jasność umysłu..jeśli jeszcze tacy istnieją, proszę o kontakt...
Kanibalizm, wampiryzm? Szukasz męskiej dziewicy do jakichś obrzędów?
I to takiej dojrzałej? Ile to wiary* w jednej wysokiej atrakcyjnej brunetce może się zmieścić:P
* - słowo użyte z grzeczności, bo wiadomo o jakie inne słowo chodzi;)
I to takiej dojrzałej? Ile to wiary* w jednej wysokiej atrakcyjnej brunetce może się zmieścić:P
* - słowo użyte z grzeczności, bo wiadomo o jakie inne słowo chodzi;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
:D
Jakby nie mogła napisać że szuka nadzianego faceta w średnim wieku:P
W potrzebach takie wzniosłe cechy...
Zapewnia, że ma dużo do zaoferowania i zna swoją wartość.
A sprowadza siebie do "jestem wysoką atrakcyjną brunetką".
Nie spełniam wymogów i to bardzo, jestem pobłażliwy dla ludzkiej niedoskonałości i mam bardzo niskie wymagania w stosunku do kobiet, ale "atrakcyjna brunetka" to nawet jak na mój gust trochę za mało;)
"Dużo do zaoferowania", heh, dawniej dużo znaczyło coś innego. W najgorszym wypadku że dziewczyna jest dowcipna, sympatyczna i zaradna.
Czasy teledysków:D
Jakby nie mogła napisać że szuka nadzianego faceta w średnim wieku:P
W potrzebach takie wzniosłe cechy...
Zapewnia, że ma dużo do zaoferowania i zna swoją wartość.
A sprowadza siebie do "jestem wysoką atrakcyjną brunetką".
Nie spełniam wymogów i to bardzo, jestem pobłażliwy dla ludzkiej niedoskonałości i mam bardzo niskie wymagania w stosunku do kobiet, ale "atrakcyjna brunetka" to nawet jak na mój gust trochę za mało;)
"Dużo do zaoferowania", heh, dawniej dużo znaczyło coś innego. W najgorszym wypadku że dziewczyna jest dowcipna, sympatyczna i zaradna.
Czasy teledysków:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
ty antyspołeczny uwazaj:)
prawda jest taka ze 99% mezczyzna zwraca uwage na atrakcyjnosc obiektu..niestety, reszta dochodzi potem...
cechy charakteru wychodz w praniu... nie szukam sponsora ale dojrzalwego(nie starszego) mezczyzny, dla ktorego empatia znaczy wiecej niz zupa z Azji i ktory nie ma w **** ze gdzies ludzie potrzebuja pomocy...wiek nie ma znaczenia,ale malo ktory 2oparolatek mysli o czyms wiecej niz sex na imorezie:/
prawda jest taka ze 99% mezczyzna zwraca uwage na atrakcyjnosc obiektu..niestety, reszta dochodzi potem...
cechy charakteru wychodz w praniu... nie szukam sponsora ale dojrzalwego(nie starszego) mezczyzny, dla ktorego empatia znaczy wiecej niz zupa z Azji i ktory nie ma w **** ze gdzies ludzie potrzebuja pomocy...wiek nie ma znaczenia,ale malo ktory 2oparolatek mysli o czyms wiecej niz sex na imorezie:/
Atrakcyjność obiektu? Nazywasz siebie obiektem? Może powinnaś wrzucić fotkę, by każdy mógł zobaczyć z czym ma do czynienia. Mężczyźni to konkretne osoby, nie lubią "kupować kota w worku".
Sprowadzając kogoś do wyglądu trzeba się liczyć ze odzew będzie od osób które tylko na ten wygląd zwracają uwagę.
99% - no no, czy to nie seksizm?
Może za dużo imprez? Teraz coraz więcej kobiet naśladuje mężczyzn, to taki nowoczesny feminizm, może w tym problem Twojego nakierowania na wartość wyglądu? (jeśli rozumiesz co mam na myśli)
Jak sama zauważasz wiek nie ma znaczenia, więc uwierz że wśród 30, 40 i 50 latków jest tyle samo facetów myślących o seksie jak wśród 20 parolatków. Różnica jest zazwyczaj tylko w tym jak wygląda impreza;)
Sposób w jaki się postrzegasz i jak postrzegasz 20 parolatków (domyślam się że swoich rówieśników) czy to przypadkiem się nie dopełnia?
Może gdybyś pokazała się jako ten 1% to trafiłabyś na ten 1% i mogłoby się okazać że to bardziej 40, lub 70%?;)
Kwestia pomocy jest czymś spornym, dla jednego pomoc to rozwój firmy i stwarzanie nowych miejsc pracy, dla innych dawanie pieniędzy, nalewanie zupy w jakimś przytułku a dla jeszcze innego nic z tych wszystkich rzeczy.
Jeśli umiesz odpowiednio głęboko spojrzeć na te wymienione to potrafisz dostrzec że empatia i pomoc to dwie różne sprawy. Ta pierwsza to wynik pewnych zależności psychicznych i nie ma w niej niczego wzniosłego. Ta druga wymaga określenia kto tej pomocy potrzebuje - to trudne, jeśli kierujesz się "atrakcyjnością obiektu". Czasem może się okazać że tym który potrzebuje tej pomocy jest ten którego widzimy w lustrze. By to jednak dostrzec trzeba spojrzeć przez pryzmat swoich psychicznych uwarunkowań.
Na początek przez sposób postrzegania ludzkiej powierzchowności, wieku, płci... i gwiazdek;)
Sprowadzając kogoś do wyglądu trzeba się liczyć ze odzew będzie od osób które tylko na ten wygląd zwracają uwagę.
99% - no no, czy to nie seksizm?
Może za dużo imprez? Teraz coraz więcej kobiet naśladuje mężczyzn, to taki nowoczesny feminizm, może w tym problem Twojego nakierowania na wartość wyglądu? (jeśli rozumiesz co mam na myśli)
Jak sama zauważasz wiek nie ma znaczenia, więc uwierz że wśród 30, 40 i 50 latków jest tyle samo facetów myślących o seksie jak wśród 20 parolatków. Różnica jest zazwyczaj tylko w tym jak wygląda impreza;)
Sposób w jaki się postrzegasz i jak postrzegasz 20 parolatków (domyślam się że swoich rówieśników) czy to przypadkiem się nie dopełnia?
Może gdybyś pokazała się jako ten 1% to trafiłabyś na ten 1% i mogłoby się okazać że to bardziej 40, lub 70%?;)
Kwestia pomocy jest czymś spornym, dla jednego pomoc to rozwój firmy i stwarzanie nowych miejsc pracy, dla innych dawanie pieniędzy, nalewanie zupy w jakimś przytułku a dla jeszcze innego nic z tych wszystkich rzeczy.
Jeśli umiesz odpowiednio głęboko spojrzeć na te wymienione to potrafisz dostrzec że empatia i pomoc to dwie różne sprawy. Ta pierwsza to wynik pewnych zależności psychicznych i nie ma w niej niczego wzniosłego. Ta druga wymaga określenia kto tej pomocy potrzebuje - to trudne, jeśli kierujesz się "atrakcyjnością obiektu". Czasem może się okazać że tym który potrzebuje tej pomocy jest ten którego widzimy w lustrze. By to jednak dostrzec trzeba spojrzeć przez pryzmat swoich psychicznych uwarunkowań.
Na początek przez sposób postrzegania ludzkiej powierzchowności, wieku, płci... i gwiazdek;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Mam nadzieję że to nie zabrzmi złośliwie ale ciekawi mnie taki drobiazg: jeżeli taki z ciebie ideał mający dużo do zaoferowania to dlaczego musisz zniżać się do dawania ogłoszeń na forum internetowym ? Jeżeli prawdą jest to co o sobie napisałaś to w realu u twych drzwi powinna stać kolejka chętnych.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Ona już pewnie nie odpisze.
Myślałem że sprowokuje ją do ukazania nam całej palety swoich cnót, ale chyba jej pewnością siebie nie jest aż tak duża jak mogłoby się zdawać.
A może to kolejna jednodniowa forumowiczka. Od pewnego czasu sporo takich osób tutaj. Wpadają, coś napiszą i tyle ich widać. Ta przynajmniej podała swojego maila.
Może się mylę, ale chyba "poznajmy się" w zamyśle autorów tego podforum miało oznaczać poznawanie się tutaj.
Ogłoszenia można zawierać w innej części tego portalu, konkretnie tutaj:
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/spotkajmy-sie/
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/szukam-partnera/
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/sponsoring-sex/
Cross, co do Twojego pytania, to dawanie ogłoszeń w internecie nie jest chyba niczym negatywnym. Internet już dawno wszedł w życie codzienne zwykłych ludzi. Wszyscy wszystko w nim załatwiają, więc i taka tematyka jest coraz bardziej na miejscu.
A pod drzwiami to stoją ci najbardziej upierdliwi - taki partner to prowadzi do zabójstwa w afekcie:P
Myślałem że sprowokuje ją do ukazania nam całej palety swoich cnót, ale chyba jej pewnością siebie nie jest aż tak duża jak mogłoby się zdawać.
A może to kolejna jednodniowa forumowiczka. Od pewnego czasu sporo takich osób tutaj. Wpadają, coś napiszą i tyle ich widać. Ta przynajmniej podała swojego maila.
Może się mylę, ale chyba "poznajmy się" w zamyśle autorów tego podforum miało oznaczać poznawanie się tutaj.
Ogłoszenia można zawierać w innej części tego portalu, konkretnie tutaj:
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/spotkajmy-sie/
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/szukam-partnera/
http://ogloszenia.trojmiasto.pl/sponsoring-sex/
Cross, co do Twojego pytania, to dawanie ogłoszeń w internecie nie jest chyba niczym negatywnym. Internet już dawno wszedł w życie codzienne zwykłych ludzi. Wszyscy wszystko w nim załatwiają, więc i taka tematyka jest coraz bardziej na miejscu.
A pod drzwiami to stoją ci najbardziej upierdliwi - taki partner to prowadzi do zabójstwa w afekcie:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ej antyspołeczny, Kobiety szukają po prostu dżentelmenów o otwartych horyzontach. Nie musisz tak atakować i udowadniać że skoro kobita pisze że jest ładna to na pewno zła. Może powiedz coś błyskotliwego i nie krępującego i wyluzuj.. Kobiety to nasze lepsze połówki man. One nie chcą się z nami bić ;)
Dżentelmeni nie istnieją. Po rewolucji seksualnej kobiety zrezygnowały z bycia Damami, na rzecz bycia osobami aktywnymi i niezależnymi. Dawniej kobieta była stroną bierną, uległą i oczekującą. Teraz, nawet na przykładzie tego tematu widać że jest inaczej. Obecny mężczyzna to istota dostosowująca się do kobiety. Musi on wiedzieć, próbować pojąć, kiedy kobieta chce by udawał stronę dominującą, a kiedy ma się pozwolić zdominować. Teraz już to przysłowiowe przytrzymanie drzwi stało się niejednoznaczne.
Przykład jest w waszych odpowiedziach:
"Kobiety szukają po prostu dżentelmenów o otwartych horyzontach".
To określenia przeciwstawne. Z jednej strony ma zachowywać tradycyjne wartości, a z drugiej być otwartym na nowoczesność (zmiany)? Tak się nie da, albo albo, nie można mieć wszystkiego;)
Idąc dalej:
"jestem wysoką atrakcyjną brunetką."
Osobiście uważam że uroda jest wystarczającym "talentem". Człowiek atrakcyjny nie musi mieć innych wartościowych cech. Uroda jest wystarczająca by się taką osobą zainteresować i by z nią być. (chociaż w internecie się to nie sprawdza)
Autorka tego tematu napisała jednak:
"Znam swoją wartość...ale mam niemałe oczekiwania i równie dużo do zaoferowania:) "
To już świadczy że osoba pisząca takie słowa jest bardzo pewna siebie. Te określenie jest agresywne.
Wobec tego odpowiedziałem dostosowując się do tej pewności siebie.
Ona odbiła piłeczkę agresywniej, znów robiąc wrażenie bardzo pewnej siebie, więc dalej kontynuowałem temat w tym tonie.
Znam ludzi pewnych siebie i wiem jak osoba pewna siebie zareaguje na moje słowa - uzna to za zaczepkę do kontynuacji gry i odpowie.
Czy oceniam, krytykuje i wyśmiewam? Tak, ale czy i Ty tego nie robisz? Spójrz na swojego posta, co piszesz o mężczyznach, a potem o 20 parolatkach. Ja jestem 20 paroletnim mężczyzną. nie tylko zostałem oceniony i skrytykowany, ale nawet znieważony!;)
Zamiast obrażać kobiety, czy nawet ograniczyć się tylko do Ciebie, daje ci szanse by się wykazać. Popatrz na moje pytania. Ten pierwszy akapit postu z 2010-02-03 23:22, rzeczywiście jest trochę prześmiewczy, ale reszta to obrona mojej płci i chęć nawiązania dalszego dialogu. Pragnienie poznania Ciebie jako osoby która ma tak wiele do zaoferowania. Ja nadal wierzę że "dużo do zaoferowania", oznacza coś więcej niż ciało (jakkolwiek doskonałe by one było).
Napisałaś że masz duże wymagania i dużo do zaoferowania, że szukasz mężczyzny na poziomie i z klasą.
Ja to doceniam, to dobrze o Tobie świadczy, ale moje pytanie brzmi, co masz do zaoferowania?
Powiedz jaka jesteś. Kim jesteś kiedy nie nazywasz się "obiektem". Nie pytam jaką jesteś kobietą, chce wiedzieć jakim jesteś człowiekiem:)
Opowieści o wyglądzie które pojawiają się w necie są jak Ufo, albo wielka stopa - wymagają silnej wiary;) 70% kobiet w necie to blondynki o niebieskich oczach z doskonałymi proporcjami:D Mam neta od 8-10 lat;) Mnie to nawet zdjęcia już nie przekonują.
W necie Twój wygląd nie ma znaczenia, bo w żaden sposób nie wpływa na Twój odbiór, a w realku każdy sam zobaczy jak wyglądasz. Tutaj istotne jest to co piszesz.
Moje wnioski na obecną chwile to:
- Pewność siebie szybko wyparowała.
- Ma kiepski stosunek do mężczyzn. Postrzega ich stereotypowo, przedmiotowo, co może znacząco utrudniać relacje na równym poziomie.
- Szuka faceta z klasą i na poziomie a sama rzuca mięsem.
Pozdrawiam
Anty
Przykład jest w waszych odpowiedziach:
"Kobiety szukają po prostu dżentelmenów o otwartych horyzontach".
To określenia przeciwstawne. Z jednej strony ma zachowywać tradycyjne wartości, a z drugiej być otwartym na nowoczesność (zmiany)? Tak się nie da, albo albo, nie można mieć wszystkiego;)
Idąc dalej:
"jestem wysoką atrakcyjną brunetką."
Osobiście uważam że uroda jest wystarczającym "talentem". Człowiek atrakcyjny nie musi mieć innych wartościowych cech. Uroda jest wystarczająca by się taką osobą zainteresować i by z nią być. (chociaż w internecie się to nie sprawdza)
Autorka tego tematu napisała jednak:
"Znam swoją wartość...ale mam niemałe oczekiwania i równie dużo do zaoferowania:) "
To już świadczy że osoba pisząca takie słowa jest bardzo pewna siebie. Te określenie jest agresywne.
Wobec tego odpowiedziałem dostosowując się do tej pewności siebie.
Ona odbiła piłeczkę agresywniej, znów robiąc wrażenie bardzo pewnej siebie, więc dalej kontynuowałem temat w tym tonie.
Znam ludzi pewnych siebie i wiem jak osoba pewna siebie zareaguje na moje słowa - uzna to za zaczepkę do kontynuacji gry i odpowie.
Czy oceniam, krytykuje i wyśmiewam? Tak, ale czy i Ty tego nie robisz? Spójrz na swojego posta, co piszesz o mężczyznach, a potem o 20 parolatkach. Ja jestem 20 paroletnim mężczyzną. nie tylko zostałem oceniony i skrytykowany, ale nawet znieważony!;)
Zamiast obrażać kobiety, czy nawet ograniczyć się tylko do Ciebie, daje ci szanse by się wykazać. Popatrz na moje pytania. Ten pierwszy akapit postu z 2010-02-03 23:22, rzeczywiście jest trochę prześmiewczy, ale reszta to obrona mojej płci i chęć nawiązania dalszego dialogu. Pragnienie poznania Ciebie jako osoby która ma tak wiele do zaoferowania. Ja nadal wierzę że "dużo do zaoferowania", oznacza coś więcej niż ciało (jakkolwiek doskonałe by one było).
Napisałaś że masz duże wymagania i dużo do zaoferowania, że szukasz mężczyzny na poziomie i z klasą.
Ja to doceniam, to dobrze o Tobie świadczy, ale moje pytanie brzmi, co masz do zaoferowania?
Powiedz jaka jesteś. Kim jesteś kiedy nie nazywasz się "obiektem". Nie pytam jaką jesteś kobietą, chce wiedzieć jakim jesteś człowiekiem:)
Opowieści o wyglądzie które pojawiają się w necie są jak Ufo, albo wielka stopa - wymagają silnej wiary;) 70% kobiet w necie to blondynki o niebieskich oczach z doskonałymi proporcjami:D Mam neta od 8-10 lat;) Mnie to nawet zdjęcia już nie przekonują.
W necie Twój wygląd nie ma znaczenia, bo w żaden sposób nie wpływa na Twój odbiór, a w realku każdy sam zobaczy jak wyglądasz. Tutaj istotne jest to co piszesz.
Moje wnioski na obecną chwile to:
- Pewność siebie szybko wyparowała.
- Ma kiepski stosunek do mężczyzn. Postrzega ich stereotypowo, przedmiotowo, co może znacząco utrudniać relacje na równym poziomie.
- Szuka faceta z klasą i na poziomie a sama rzuca mięsem.
Pozdrawiam
Anty
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
przesadziłeś..znowu ....a to lanie wody ma na celu zmylenie i zmęczenie"materiału" przede wszystkim bardzo uogólniasz. i to już jest błąd. semantycznie słowo dżentelmen byc może się zdewaulowało, ale wciąż oznacza mężczyznę, któremu nie obcy jest savoir vivre:dżentelmen człowiek nienaganny zarówno pod względem etycznym, jak i form towarzyskich, taktowny, honorowy, godny zaufania, uprzejmy.
Etym. - ang. gentleman 'szlachcic; człowiek żyjący z własnych funduszów; pan (grzecznościowe); jw.'; gentle 'szlachetny' z łac. gentilis 'należący do tej samej rodziny' od gens, zob. gentry; ang. man 'człowiek'. (słownik kopalińskiego)
i są tacy mężczyźni, podobnie jak istnieją damy. mimo,że słowo dama dzisiaj oznacza co innego niż w XIX wieku.
po 2. mięsem rzucam? gdzie?? wypowiedź moja dotyczyła wypowiedzi amico, wykorzystałąm dwuznaczność słowa, co świadczy raczej o intelignecji i elastyczności w dopasowaniu żartów do poziomu zatownisia.
po3.
dla mnie pewnosc siebie nie objawia sie w tym,ze człowiek odpowiada na zaczepki. wręcz przeciwnie- znam swoje zdanie i nikogo ni emuszę przekonywać. wystarczy mi,że sama jestem o jego słuszności przekonana. A już najmniejszej ochoty nie mam dyskutować z Tobą nad semantyką..strata czasu.zero korzyści.
po 4. nie obraziłam 20parolatkow...jesli poczules sie dotkniety to byc moze trafilam w czuly punkt:) faktem jest,ze wielu mlodych ludzi mysli wylacznie 1 czescia ciala:) i rownie dobrze moge przyznac ze wiele kobiet siebie tak traktuje. po prostu stwierdzenie faktu.
ja do nich nie naleze. a to,ze chcesz mnie poznac...czy jest to mozliwe oprzez internet? uwazam ze nie.
Etym. - ang. gentleman 'szlachcic; człowiek żyjący z własnych funduszów; pan (grzecznościowe); jw.'; gentle 'szlachetny' z łac. gentilis 'należący do tej samej rodziny' od gens, zob. gentry; ang. man 'człowiek'. (słownik kopalińskiego)
i są tacy mężczyźni, podobnie jak istnieją damy. mimo,że słowo dama dzisiaj oznacza co innego niż w XIX wieku.
po 2. mięsem rzucam? gdzie?? wypowiedź moja dotyczyła wypowiedzi amico, wykorzystałąm dwuznaczność słowa, co świadczy raczej o intelignecji i elastyczności w dopasowaniu żartów do poziomu zatownisia.
po3.
dla mnie pewnosc siebie nie objawia sie w tym,ze człowiek odpowiada na zaczepki. wręcz przeciwnie- znam swoje zdanie i nikogo ni emuszę przekonywać. wystarczy mi,że sama jestem o jego słuszności przekonana. A już najmniejszej ochoty nie mam dyskutować z Tobą nad semantyką..strata czasu.zero korzyści.
po 4. nie obraziłam 20parolatkow...jesli poczules sie dotkniety to byc moze trafilam w czuly punkt:) faktem jest,ze wielu mlodych ludzi mysli wylacznie 1 czescia ciala:) i rownie dobrze moge przyznac ze wiele kobiet siebie tak traktuje. po prostu stwierdzenie faktu.
ja do nich nie naleze. a to,ze chcesz mnie poznac...czy jest to mozliwe oprzez internet? uwazam ze nie.
"savoir vivre" nie istnieje. Próbuje dostosować się do czasów, tak jak Ty próbujesz do tego dostosować dżentelmena.
Jakbyś poszła dalej w tym słowniku to mogłabyś dojść do tego że gentry to taka "jakby szlachta", to ludzie którzy nie posiadali tytułu, ale nie musieli pracować bo mieli pieniądze i chcieli wyglądać na lepszych niż w rzeczywistości. I lepiej nie kontynuujmy tego tematu, bo wchodząc w życie XVII wiecznej Anglii i kwestie pieniędzy ten temat może się źle skończyć;)
Dżentelmeni i damy nie istnieją. Zmieniły się czasy, ludzie zapomnieli kim byli Ci ludzie. Wyidealizowano ich, ale obecnie ten model nie pasuje do rzeczywistości. 30 czy 50 lat temu wspominanie o tym bajkowym obrazku miało sens, ale już nie.
Kiedy mężczyzna i kobieta na równych prawach walczą o przetrwanie te wyidealizowane "szlachetne zachowania" są jak kapitulacja tuż przed zwycięstwem, to natomiast jest przejawem braku honoru i szacunku dla przeciwnika. Te cechy w XXI wieku same się wykluczają.
Dawniej kobieta i mężczyzna żyli w odmiennych światach, stykając uzupełniali się. Teraz żyjemy obok siebie, w wielu aspektach życia, praktycznie już w każdym, jesteśmy oponentami. Nawet w związku każdy patrzy aby uzyskać możliwie duży zysk przy minimalnych kosztach własnych. Przecież przejawem tego jest temat który stworzyłaś. Zobacz jakie masz oczekiwania, a co sama dajesz.
Odp do "po 2"
Chodziło mi konkretnie o to zdanie:
"mezczyzny, dla ktorego empatia znaczy wiecej niz zupa z Azji i ktory nie ma w **** ze gdzies ludzie potrzebuja pomocy"
Zapewne pod tą cenzurą nie kryje się miłe słowo?;)
Odp do "po3"
Osoby pewne siebie nie traktują takich zaczepek jako agresji, są zbyt pewne siebie by ich urazić takimi błahostkami.
Pewność siebie a bycie przekonanym o własnej słuszności to dwie różne rzeczy. Ja jestem pewny siebie, ale mam świadomość że się mylę. Dlatego daje szanse innym by mi to pokazali, i dyskusja zawsze niesie dla mnie jakaś korzyść.
Odp do "po 4"
Znów powiesz że to semantyka, ale zarzucasz mi przesadę i uogólnienie, ale to Ty napisałaś o 99% i że mało który 20 parolatek myśli o czymś więcej niż seks na imprezie. Teraz napisałaś już inaczej, że wielu młodych myśli 1 częścią ciała. Ale to nadal uogólnienie i przesada. Może masz złe doświadczenia, albo obracasz się w złym towarzystwie.
Prawda jest bowiem taka, że istnieje znikomy procent osób w każdym wieku który myśli głównie lub tylko o seksie.
Może gdybyś nie postrzegała siebie przez pryzmat swojego ciała mogłabyś dostrzec, albo nawet mieć kontakt także z tymi którzy cenią inne wartości. Pytanie tylko czy tego chcesz?
Tacy mężczyźni nie zwróciliby uwagi że jesteś wysoką atrakcyjną brunetką. Czy jesteś na to gotowa?
Pozdrawiam
Anty
PS: Mam wiele czułych punktów:P ale póki co jesteś od nich daleka;)
Jakbyś poszła dalej w tym słowniku to mogłabyś dojść do tego że gentry to taka "jakby szlachta", to ludzie którzy nie posiadali tytułu, ale nie musieli pracować bo mieli pieniądze i chcieli wyglądać na lepszych niż w rzeczywistości. I lepiej nie kontynuujmy tego tematu, bo wchodząc w życie XVII wiecznej Anglii i kwestie pieniędzy ten temat może się źle skończyć;)
Dżentelmeni i damy nie istnieją. Zmieniły się czasy, ludzie zapomnieli kim byli Ci ludzie. Wyidealizowano ich, ale obecnie ten model nie pasuje do rzeczywistości. 30 czy 50 lat temu wspominanie o tym bajkowym obrazku miało sens, ale już nie.
Kiedy mężczyzna i kobieta na równych prawach walczą o przetrwanie te wyidealizowane "szlachetne zachowania" są jak kapitulacja tuż przed zwycięstwem, to natomiast jest przejawem braku honoru i szacunku dla przeciwnika. Te cechy w XXI wieku same się wykluczają.
Dawniej kobieta i mężczyzna żyli w odmiennych światach, stykając uzupełniali się. Teraz żyjemy obok siebie, w wielu aspektach życia, praktycznie już w każdym, jesteśmy oponentami. Nawet w związku każdy patrzy aby uzyskać możliwie duży zysk przy minimalnych kosztach własnych. Przecież przejawem tego jest temat który stworzyłaś. Zobacz jakie masz oczekiwania, a co sama dajesz.
Odp do "po 2"
Chodziło mi konkretnie o to zdanie:
"mezczyzny, dla ktorego empatia znaczy wiecej niz zupa z Azji i ktory nie ma w **** ze gdzies ludzie potrzebuja pomocy"
Zapewne pod tą cenzurą nie kryje się miłe słowo?;)
Odp do "po3"
Osoby pewne siebie nie traktują takich zaczepek jako agresji, są zbyt pewne siebie by ich urazić takimi błahostkami.
Pewność siebie a bycie przekonanym o własnej słuszności to dwie różne rzeczy. Ja jestem pewny siebie, ale mam świadomość że się mylę. Dlatego daje szanse innym by mi to pokazali, i dyskusja zawsze niesie dla mnie jakaś korzyść.
Odp do "po 4"
Znów powiesz że to semantyka, ale zarzucasz mi przesadę i uogólnienie, ale to Ty napisałaś o 99% i że mało który 20 parolatek myśli o czymś więcej niż seks na imprezie. Teraz napisałaś już inaczej, że wielu młodych myśli 1 częścią ciała. Ale to nadal uogólnienie i przesada. Może masz złe doświadczenia, albo obracasz się w złym towarzystwie.
Prawda jest bowiem taka, że istnieje znikomy procent osób w każdym wieku który myśli głównie lub tylko o seksie.
Może gdybyś nie postrzegała siebie przez pryzmat swojego ciała mogłabyś dostrzec, albo nawet mieć kontakt także z tymi którzy cenią inne wartości. Pytanie tylko czy tego chcesz?
Tacy mężczyźni nie zwróciliby uwagi że jesteś wysoką atrakcyjną brunetką. Czy jesteś na to gotowa?
Pozdrawiam
Anty
PS: Mam wiele czułych punktów:P ale póki co jesteś od nich daleka;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No tak Panie Antyspołeczny, wiec jesteś kolejnym chłopcem który stara się zaznaczyć że rozumie słowa "asertywny" i "postmodernizm" a gdy miałeś lat 19 po lekturze "Kultura jako źródło Cierpień" Freuda stwierdziłeś że czas podzielić swoim dołem nowoczesności z kobietami na forum...eh stary czy nie widzisz jaki to jest do bani? Otóż,wiec że od czasów Freuda nastąpiła kolejna epoka i socjolodzy tacy jak np Z. Bauman ("ponowoczesność jako źródło cierpień") Ch. Taylor (etyka autentyczności) czy chociażby nasza A Bielik Robson ("Na drugim brzegu nihilizmu") odcinają się od relatywizmu który głosisz jako rzecz nowatorską i dumnie odkrywczą. Wszyscy natomiast potwierdzają tezę że żyjemy w czasach kryzysu tożsamości męskiej. Twoje pseudo naukowe wywody i zajadłe ataki na miłą bogu ducha winną kobietę czynią Cie naprawdę łosiem. Przestań bo nie jest prawdziwy w tym robisz. Oboje wiemy że po swoich dziarskich tyradach oglądasz nocami Californication mówiąc sobie "wyżyje się na forum, ktoś musi za to zapłacić.." eh stary...
Dziękuje za informacje o literaturze. Nie czytałem nic z tego co wymieniasz i chciałbym napisać, że nie omieszkam tego przeczytać skoro przedstawia to moje poglądy, ale nie byłoby to jednak szczere:P
Cieszy mnie że są jeszcze ludzie tak oczytani jak Ty, może nie jesteśmy jeszcze straceni;)
Nie wszystko zrozumiałem, ale za wszystkie komplementy serdecznie dziękuje:) Miło mi też że tak się mną interesujesz, wiesz co robię, i co robiłem kilka lat temu. Wiesz nawet jak prawdziwy jestem:)
To miłe, że moja osoba wzbudza takie zainteresowanie, mam tylko nadzieję że nie jesteś samcem, bo byłoby to trochę niepokojące.
"Twoje pseudo naukowe wywody i zajadłe ataki na miłą bogu ducha winną kobietę czynią Cie naprawdę łosiem."
Ech... są rzeczy których nie da się opisać słowami:D
Pozdrawiam
łoś:)
Cieszy mnie że są jeszcze ludzie tak oczytani jak Ty, może nie jesteśmy jeszcze straceni;)
Nie wszystko zrozumiałem, ale za wszystkie komplementy serdecznie dziękuje:) Miło mi też że tak się mną interesujesz, wiesz co robię, i co robiłem kilka lat temu. Wiesz nawet jak prawdziwy jestem:)
To miłe, że moja osoba wzbudza takie zainteresowanie, mam tylko nadzieję że nie jesteś samcem, bo byłoby to trochę niepokojące.
"Twoje pseudo naukowe wywody i zajadłe ataki na miłą bogu ducha winną kobietę czynią Cie naprawdę łosiem."
Ech... są rzeczy których nie da się opisać słowami:D
Pozdrawiam
łoś:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Za szybko chcesz to rozegrać. Podryw na obrońce był dobry. Z tymi książkami dobrze to rozegrałeś, nazwiska i tytuły imponują kobietom. Wypadłeś na oczytanego, a dla wielu to synonim mądrości. PS jednak stwarza tu zbyt jednoznaczną sytuację. Przedwczesne zagranie, mogłeś poczekać jeszcze dzień, zobaczyć jak sytuacja się rozwinie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
oj stary to żadna gra, jestem tu przypadkiem bo sledze fora związane z moim zawodem. Zirytowało mnie że tak najeżdżasz na ludzi. Mówiąc o grze obnażasz sam siebie. Po prostu wyluzuj stary - napij się wina, zagadaj jakoś nieagresywnie. To proste jak mówienie "dzień dobry" przy wejściu do sklepu i "przepraszam" przy nadepnięciu komuś na odcisk ;)
To forum związane jest z Twoim zawodem?:P
Tam zarzucasz mi upijanie się w trupa, tu sugerujesz mi napicie się wina, co Ty tak z tym alkoholem?:D Mnie on jakoś tak nie pociąga, nie jest mi do niczego potrzebny. Pijam sporadycznie, dla smaku, nie z powodów emocjonalnych;)
Co do rozmów, to jestem zawsze mniej agresywny niż moi rozmówcy. Zresztą masz prosty przykład, w naszej rozmowie - to nie z mojej strony padły ataki personalne i wyzwiska. To że mnie to nie obraża nie zmienia faktu że w takim celu użyłeś tych określeń:)
"zirytowało mnie" - podobnie mówią damscy bokserzy:P Kiepski argument na takie odzywki;)
Tam zarzucasz mi upijanie się w trupa, tu sugerujesz mi napicie się wina, co Ty tak z tym alkoholem?:D Mnie on jakoś tak nie pociąga, nie jest mi do niczego potrzebny. Pijam sporadycznie, dla smaku, nie z powodów emocjonalnych;)
Co do rozmów, to jestem zawsze mniej agresywny niż moi rozmówcy. Zresztą masz prosty przykład, w naszej rozmowie - to nie z mojej strony padły ataki personalne i wyzwiska. To że mnie to nie obraża nie zmienia faktu że w takim celu użyłeś tych określeń:)
"zirytowało mnie" - podobnie mówią damscy bokserzy:P Kiepski argument na takie odzywki;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Dziecino;) (tonem uspokajającej niani):
Ja Ci nic nie zarzucam;), nikt Ci nie zrobi krzywdy;), świat nie jest przeciwko Tobie;) Jeśli chodzi o łosia to jak już mówiłem uważam go za stworzenie szlachetne acz często niezdarne;) Sledze fora weselne (moja branża) a tu skusiła mnie socjologiczna żądza oglądu łosia na rykowisku ;) Nie żałuje;)
Ja Ci nic nie zarzucam;), nikt Ci nie zrobi krzywdy;), świat nie jest przeciwko Tobie;) Jeśli chodzi o łosia to jak już mówiłem uważam go za stworzenie szlachetne acz często niezdarne;) Sledze fora weselne (moja branża) a tu skusiła mnie socjologiczna żądza oglądu łosia na rykowisku ;) Nie żałuje;)
Mówiąc "świat" masz na myśli siebie? Póki co tylko Ty starasz się mnie rozzłościć, nieudolnie, ale się starasz;)
Wkładasz w moje usta słowa których nie wypowiedziałem, mówisz kim jestem, co czytam, myślę, jak się zachowuje... jak to nie pomaga to rzucasz wyzwiskami.
Nie znasz mnie, piszesz o mnie, ale nie są to argumenty ani wnioski wynikłe z tego co napisałem. Strzelasz w ciemno, a coś takiego na mnie nie działa. Nie ważne ile razy nazwiesz mnie łosiem, mnie to nie obrazi. Twoje słowa świadczy tylko o Tobie. I nie świadczą zbyt dobrze.
Dżentelmenem bym cie nie nazwał. I wątpię byś przekonał Ines, bo nie ważne ile razy powiesz jej że jest "najfajniejsza" to wiadomo, że dziś ja cię "zirytowałem" a jutro może to być ona. Dużo ci nie potrzeba;) Domyślam się że w realku na słowach by się nie skończyło?;)
heh, nazywa siebie świat.
To przerośnięte ego, czy kompleks boga? Czytasz takie mądre książki to pewnie wiesz do czego ci bliżej?
Miłego dnia:)
Wkładasz w moje usta słowa których nie wypowiedziałem, mówisz kim jestem, co czytam, myślę, jak się zachowuje... jak to nie pomaga to rzucasz wyzwiskami.
Nie znasz mnie, piszesz o mnie, ale nie są to argumenty ani wnioski wynikłe z tego co napisałem. Strzelasz w ciemno, a coś takiego na mnie nie działa. Nie ważne ile razy nazwiesz mnie łosiem, mnie to nie obrazi. Twoje słowa świadczy tylko o Tobie. I nie świadczą zbyt dobrze.
Dżentelmenem bym cie nie nazwał. I wątpię byś przekonał Ines, bo nie ważne ile razy powiesz jej że jest "najfajniejsza" to wiadomo, że dziś ja cię "zirytowałem" a jutro może to być ona. Dużo ci nie potrzeba;) Domyślam się że w realku na słowach by się nie skończyło?;)
heh, nazywa siebie świat.
To przerośnięte ego, czy kompleks boga? Czytasz takie mądre książki to pewnie wiesz do czego ci bliżej?
Miłego dnia:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Po tej wpadce w tym innym wątku, zważając na godziny wpisów w całym tym wątku, zapewne nie tylko ja mogę mieć takie podejrzenie że oboje jesteście tą samą osobą;)
Przynajmniej wszystko się zgadza, Ktoś to dżentelmen, Inez szuka dżentelmena, i oboje są na spotkaniu ze sobą:D
I czekamy na restarcik Neo:D
Przynajmniej wszystko się zgadza, Ktoś to dżentelmen, Inez szuka dżentelmena, i oboje są na spotkaniu ze sobą:D
I czekamy na restarcik Neo:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Swoją drogą od czasu gdy tu wszedłem przypadkiem ( bo ja z weselnego pochodzę) to naprawde wciagnęły mnie parypetie osób tu przebywających. Kim jesteście? Tacy błyskotliwi, poszukujący a mimo to na forum. To mnie zawsze intrygowało. Kim Pan jest panie Antyspołeczny? tak socjologicznie rzecz ujmując;)?
Bardzo podkreślasz że jesteś tu przypadkiem, za bardzo, a ja jakoś mało wierzę w przypadki:P
"poszukujący a mimo to na forum" - już samo to pytanie zawiera w sobie odpowiedź. Jeśli się zastanowisz co się robi na forum dyskusyjnym, to będziesz mógł odkryć czeka szuka tu Antyspołeczny:))
Jako Inez pisałeś o ostatnim zdaniu, oddałem ci je. A może powinienem pisać Wam? Właściwie to pod iloma nickami piszesz i jak się do ciebie zwracać?
Potem piszesz o tym by mnie ignorować - Twoje słowo tak mało dla Ciebie znaczy? Ignoruj mnie, jak obiecałeś - nie zmieniaj zdania jak... no tak:D
Zabolało cie że wytknąłem ci pisanie pod kilkoma nickami czy udawanie kobiety? Teraz nawet noszenie babskich fatałaszków nie jest powodem do wstydu. A to że dałeś się złapać że piszesz pod kilkoma nickami to też nie moja wina, tylko Twojej nieostrożność. Gdyby nie ja, to zauważyłby to ktoś inny, jest tu kilka osób które zwracają na to uwagę. I wierz lub nie, ale nie zrobiłyby tego w tak subtelny sposób jak ja;)
Wyluzuj, poczytaj swoje posty, napij się wina, pisz mniej agresywnie - korzystaj ze swoich rad;)
"poszukujący a mimo to na forum" - już samo to pytanie zawiera w sobie odpowiedź. Jeśli się zastanowisz co się robi na forum dyskusyjnym, to będziesz mógł odkryć czeka szuka tu Antyspołeczny:))
Jako Inez pisałeś o ostatnim zdaniu, oddałem ci je. A może powinienem pisać Wam? Właściwie to pod iloma nickami piszesz i jak się do ciebie zwracać?
Potem piszesz o tym by mnie ignorować - Twoje słowo tak mało dla Ciebie znaczy? Ignoruj mnie, jak obiecałeś - nie zmieniaj zdania jak... no tak:D
Zabolało cie że wytknąłem ci pisanie pod kilkoma nickami czy udawanie kobiety? Teraz nawet noszenie babskich fatałaszków nie jest powodem do wstydu. A to że dałeś się złapać że piszesz pod kilkoma nickami to też nie moja wina, tylko Twojej nieostrożność. Gdyby nie ja, to zauważyłby to ktoś inny, jest tu kilka osób które zwracają na to uwagę. I wierz lub nie, ale nie zrobiłyby tego w tak subtelny sposób jak ja;)
Wyluzuj, poczytaj swoje posty, napij się wina, pisz mniej agresywnie - korzystaj ze swoich rad;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Literówki świadczą o zdenerwowaniu? Interesująca logika wysnuwania wniosków:D
W "poprzednim" wątku odnosisz się do czegoś co pisałem w innym wątku.
W dwóch czy trzech wątkach odnosisz się do tego wątku.
W tym odnosisz się do "poprzedniego" wątku pisząc to samo co tam.
I cały dzień kombinujesz jak tu namieszać by odwrócić uwagę od początku - czyli udawania kobiety i pisania pod kilkoma nickami;)
Bardzo wiele moich wpisów można zobaczyć na "towarzyskim", tam też możesz sobie popisać o poprzednich wątkach, tych wątkach i innych wątkach. Nie zapomnij też o wątku który specjalnie stworzyłeś by w nim wspomnieć o tym wątku:D
Pamiętasz jak skończyła Kasandra?:P
W "poprzednim" wątku odnosisz się do czegoś co pisałem w innym wątku.
W dwóch czy trzech wątkach odnosisz się do tego wątku.
W tym odnosisz się do "poprzedniego" wątku pisząc to samo co tam.
I cały dzień kombinujesz jak tu namieszać by odwrócić uwagę od początku - czyli udawania kobiety i pisania pod kilkoma nickami;)
Bardzo wiele moich wpisów można zobaczyć na "towarzyskim", tam też możesz sobie popisać o poprzednich wątkach, tych wątkach i innych wątkach. Nie zapomnij też o wątku który specjalnie stworzyłeś by w nim wspomnieć o tym wątku:D
Pamiętasz jak skończyła Kasandra?:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No tak - uczyniłeś argument ze faktu braku oczytania. Zupełnie jak A Leper.;) Eh Dementuje więc raz jeszcze- nie podawałam sie za kobietę. Używam kilkunastu nicków. Kasandra to symbol, nie utożsamiam się z nią osobowościowo ani płciowo;) Tak jak np przyjęcie nicku: "metamorfoza";) Jeżeli jednak fakt zmiany płci tak cie intryguję to polecam liczne publikacje Lwa Starowicza;)
"No tak - uczyniłeś argument ze faktu braku oczytania. Zupełnie jak A Leper.;) "
Tak właściwie to o czym piszesz? Wiesz jeszcze o czym piszesz? Chyba ilość nicków zaczyna dawać o sobie znać;)
I niewątpliwie, podpisywanie się kobiecym imieniem nie oznacza podawania się za kobietę:D Przecież chodzenie w damskich fatałaszkach też nie oznacza podawania się za kobietę;)
Ładnie rzucasz nazwiskami, ale uważaj, bo łatwo możesz się wpaść. Ukazujesz kontekst i łatwo dostrzec czy jesteś oczytany, czy tylko chcesz robić takie wrażenie:)
Można to też dostrzec po poziomie czytania ze zrozumieniem.
Z tym cynikiem też nieźle się odsłoniłeś, ale to w innym wątku i pod innym nickiem, więc może ujdzie ci na sucho.
Ogólnie to jednak jesteś spalony;)
Pogódź się że w tej szermierce na słowa przegrałeś:))
Pogódź się z tym, a oszczędzisz sobie dalszej kompromitacji.
Zacząłeś nieźle, pierwszy wpis był dobry. Wprawdzie źle zinterpretowałeś to co pisałem, ale ogólny przekaz był przyzwoity. Potem jednak zacząłeś iść w złym kierunku. To o zignorowaniu mnie też było dobre, mogłeś wyjść z twarzą gdy wiedziałeś że przegrałeś. Trzeba było się tego trzymać. Dalej jest jednak tylko gorzej. Lepiej to zakończ, napisz że i tak nic nie rozumiem, więc dyskusja jest bezcelowa, albo coś równie "błyskotliwego". Przegrałeś, nawet najlepszym się zdarza;)
Doceniam starania, jeśli chcesz to ja mogę zacząć cię ignorować - będziesz miał ostatnie zdanie, możesz ogłosić że przegrałem walkowerem, czy coś;)
Pozdrawiam
Anty
Tak właściwie to o czym piszesz? Wiesz jeszcze o czym piszesz? Chyba ilość nicków zaczyna dawać o sobie znać;)
I niewątpliwie, podpisywanie się kobiecym imieniem nie oznacza podawania się za kobietę:D Przecież chodzenie w damskich fatałaszkach też nie oznacza podawania się za kobietę;)
Ładnie rzucasz nazwiskami, ale uważaj, bo łatwo możesz się wpaść. Ukazujesz kontekst i łatwo dostrzec czy jesteś oczytany, czy tylko chcesz robić takie wrażenie:)
Można to też dostrzec po poziomie czytania ze zrozumieniem.
Z tym cynikiem też nieźle się odsłoniłeś, ale to w innym wątku i pod innym nickiem, więc może ujdzie ci na sucho.
Ogólnie to jednak jesteś spalony;)
Pogódź się że w tej szermierce na słowa przegrałeś:))
Pogódź się z tym, a oszczędzisz sobie dalszej kompromitacji.
Zacząłeś nieźle, pierwszy wpis był dobry. Wprawdzie źle zinterpretowałeś to co pisałem, ale ogólny przekaz był przyzwoity. Potem jednak zacząłeś iść w złym kierunku. To o zignorowaniu mnie też było dobre, mogłeś wyjść z twarzą gdy wiedziałeś że przegrałeś. Trzeba było się tego trzymać. Dalej jest jednak tylko gorzej. Lepiej to zakończ, napisz że i tak nic nie rozumiem, więc dyskusja jest bezcelowa, albo coś równie "błyskotliwego". Przegrałeś, nawet najlepszym się zdarza;)
Doceniam starania, jeśli chcesz to ja mogę zacząć cię ignorować - będziesz miał ostatnie zdanie, możesz ogłosić że przegrałem walkowerem, czy coś;)
Pozdrawiam
Anty
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
A se wyjdę na chwilę z hp.
Ja tam jakoś kompromitacji Ktosia nie widzę Anty. Pewno ślepy jestem.
Ja tu nawet szermierki nie widzę, bo do szermierki jak i do tanga trza dwóch, a widzę ino jednego, ale imię jego legion. Imię jej Kasandra.
To jeśli miałbym być już sędzią, ale Ty już Anty osądziłeś się sam, żeś zwycięzca, wiec mój sąd niepotrzebny.
Więc hip hip hura, gloria victis, tyle, że po drugiej stronie jest vae victis.
Słowo przeciw słowu.
Przegrywasz Antyspołeczny i niewiele Ci pomoże.
Ja tam jakoś kompromitacji Ktosia nie widzę Anty. Pewno ślepy jestem.
Ja tu nawet szermierki nie widzę, bo do szermierki jak i do tanga trza dwóch, a widzę ino jednego, ale imię jego legion. Imię jej Kasandra.
To jeśli miałbym być już sędzią, ale Ty już Anty osądziłeś się sam, żeś zwycięzca, wiec mój sąd niepotrzebny.
Więc hip hip hura, gloria victis, tyle, że po drugiej stronie jest vae victis.
Słowo przeciw słowu.
Przegrywasz Antyspołeczny i niewiele Ci pomoże.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ach Panie Antyspoeczny dajesz sie wodzić za nos wystarczy Cię leciutko sprowokować;) Ja drwię z ciebie i krok po kroku doprowadzam że ukazujesz swe prawdziwe oblicze poprzez zerwanie Twojej maski : z jednej strony pięknie mówisz gdy jednak się ciebie zdenerwuje uciekasz się do szwonistycznych ataków na mniejszości seksualne ( do których osobiście nic nie mam i pozdrawiam;), wypowiadasz zdania typu, "damski bokser" ( Freud na pewno coś o uwarunkowaniach rodzinnych by Ci powiedział;), nie łapiesz gry kontekstów np gdy nick Kasnadra wypowie zdanie o mrocznych chichocie rzeczywistości;). Kreujesz się na człowieka oczytanego a nie znasz podstawowej literatury postmodernizmu i nowoczesności ( stąd nie kapujesz że Kasnadra i Ktoś produkty inspirowane książką Z. Baumana nazywającego takie prowokacje turystyką postmodernizmu). Obrażaj mnie bo im więcej to robisz tym bardziej wychodzi z Ciebie po prostu zwykły chłpak który chce wyrwać dziewczyne na formu. Nie jesteś intelektualistą szukającym prawdy lecz napalonym boyem pod maską wyszukanych słow. To wszystko zaczyna przypominać scenę z kultowego filmu F. Felliniego Amarcord gdzie szaleniec który uciekł z odosobnienia wspina się na drzewo krzycząc „ja chce kobiety” Pozdrawiam serdecznie wszystkich towarzyszy naszej pięknej podróży;).
Ktoś, jak sam piszesz, imię jego legion. Jak ktoś pisze pod kilkoma nickami, to jest spalony. Teraz przynajmniej znamy stałke;)
Na takie osoby w internecie mówi się "dzieci neostrady". Wchodzą na forum, nic nie wnoszą, próbują robić wrażenie inteligentnych, potem zmieniają się w złośliwych i chamskich. Brak merytorycznych argumentów, ograniczenie się do tych ad personam i zwykłych wyzwisk. A jak to nie pomaga to restart routera (zmiana ip), wchodzenie pod kilkoma nickami, potakiwanie, wspieranie siebie samego i rozprzestrzenianie swojej agresji na wszystkie inne wątki. Taki trolling psuje forum, ale jednocześnie pokazuje że w dyskusji rozmówca przegrał. Obaj o tym wiemy;)
Lubisz się bawić ludźmi, prowokować - jak sam przyznajesz. Lubisz udawać inne osoby, grać kobietę. Nie wyszło ci tym razem i jeszcze spaliłeś swoją stałkę. Myślisz że mnie prowokujesz, ale prowokujesz sam siebie i z każdym kolejnym postem coś tracisz.
Możesz to robić dalej, mi to nie przeszkadza, bo ja na tym nic nie tracę. Przeżyłem już kilkunastu takich na Towarzyskim. Jeden więcej, nawet pod setką nicków, czy to męskich czy kobiecych - na mnie to część forum, tacy zawsze się trafiają, przyzwyczaiłem się:)
Pozdrawiam
Antyspołeczny:)
Na takie osoby w internecie mówi się "dzieci neostrady". Wchodzą na forum, nic nie wnoszą, próbują robić wrażenie inteligentnych, potem zmieniają się w złośliwych i chamskich. Brak merytorycznych argumentów, ograniczenie się do tych ad personam i zwykłych wyzwisk. A jak to nie pomaga to restart routera (zmiana ip), wchodzenie pod kilkoma nickami, potakiwanie, wspieranie siebie samego i rozprzestrzenianie swojej agresji na wszystkie inne wątki. Taki trolling psuje forum, ale jednocześnie pokazuje że w dyskusji rozmówca przegrał. Obaj o tym wiemy;)
Lubisz się bawić ludźmi, prowokować - jak sam przyznajesz. Lubisz udawać inne osoby, grać kobietę. Nie wyszło ci tym razem i jeszcze spaliłeś swoją stałkę. Myślisz że mnie prowokujesz, ale prowokujesz sam siebie i z każdym kolejnym postem coś tracisz.
Możesz to robić dalej, mi to nie przeszkadza, bo ja na tym nic nie tracę. Przeżyłem już kilkunastu takich na Towarzyskim. Jeden więcej, nawet pod setką nicków, czy to męskich czy kobiecych - na mnie to część forum, tacy zawsze się trafiają, przyzwyczaiłem się:)
Pozdrawiam
Antyspołeczny:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wiesz to nie chodzi o to ze ja sie na Ciebie uwziołem. Ale o to że wkórzył mnie fakt ze Ty wszystkim tu starasz sie narzucac swoje zdanie - co mają myśleć a wogóle to żeby sie uciszyli bo ty przemawiasz i wiesz najlepiej co jest czym. Ludzie są tylko ludźmi, przychodzą tu i chcą znaleźć kawałek siebie na tym skrawku lądu a Ty wszystkim udowadniasz jacy maluczcy są w swoich wypowiedziach. To nie fair. Nie chce Ci juz nic mieszać i proponuje pax romana, Ty zaś wyluzuj w tyradach przeciw zwykłym użytkownikom tak jak np Inez. To wszystko. Pozdrawiam i bez urazy';) Naprawde.
Spalony to jest pewno już Twój "system", od kombinacji who is who, uważaj, bo to świetna droga w otchłań psychozy, jak to mawiają (c)zarodzieje: kto wystarczająco długo patrzy w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na niego, albo zwyczajnie czytać ze zrozumieniem nie potrafisz, gdyż o legionie pisałem ja ~~c~~ , a nie Ktoś/Kasandra.
W niedomówieniach i sugestiach jesteś świetny, pisząc np. o "stałce", no chyba, że pisałeś o swojej sam do siebie, ale wtedy radzę zadbać o własne "psyche".
Spytam ino z przekory, co Ty Antyspołeczny wnosisz na forum? No poza wszystkowiedzącym stylem pisania typu:"Jak ktoś pisze pod kilkoma nickami, to jest spalony" Słyszysz w tle odpowiedź na to pytanie? Cichutko szemrzące echo: nic.
Jeśli nie słyszysz potrenuj patrzenie w otchłań, :)
Z przerwami siedzę tu (na hydeparku) z 8 lat. Nie zamierzam Ci się tłumaczyć, nadmienię tylko, że udzieliłem się, żeby dać Ci znać, że nie możesz być sędzią we własnej sprawie, pisząc, że coś tam z Ktosiem wygrałeś. Wygrałeś tyle co z siebie dałeś.
Poza tym Twe teksty, wg mnie, są nudne jak flaki z olejem, wiecznie w ten sam deseń, wystarczy poczytać kronikę towarzyską. Chociaż czasem śmieszą mnie te Twoje nadęte, wiecznie sztywne zdania, przyznać to muszę. Śmieszą, bo pisze to młody facet urodzony w 1983r jak sam przyznałeś, ale na dłuższą metę mnie odstraszają, wiec Twym zapalonym czytelnikiem nie jestem. I dałem temu wyraz, że w konfrontacji z Ktoś/Kasandra poległeś na całej linii, męczysz na siłę konia dalej wzbudzając na twarzach publiki (czyt. mojej) grymas niesmaku i politowania. Męczy mnie to błazeńskie pióro, którym tak ociężale próbujesz operować. I tyle.
Przeczysz sam sobie, pisząc, że ktoś tam (sam już nie wiem kto) Cię prowokuje, ale (...) że mu nie wyszło. Akurat moim zdaniem wyszło, skoro zaangażowałeś się.
I gdzie są chamskie zwroty, bo ciemność widzę. Uświadom mnie proszę. No chyba, że ja Cię obraziłem w wątku pt: " who is mr Antyspołeczny". Jeśli poczułeś się urażony to sorry Batory, ale sam już zauważyłeś, że ktoś tam lubi się bawić. hahaha widzisz już zarysy psychozy?
Pewno mi odpiszesz widząc gdzieś w mym poście atakujące Cię demony, ale szczerze mi to lata. Pozostawię Tobie ostatnie słowo w dyskusji, skoro jak mniemam daje to Tobie tyle satysfakcji. Satysfakcja to jednak słabe lekarstwo, płytkie jak orłowski strumyk i nietrwałe jak mydlane bańki.
ps. Ja też piszę wiecznie w ten sam deseń, bo najczęściej o winie i alko, no ale na tym się akurat znam. I w stanie jestem podjąć się merytorycznej dyskusji na temat wyrobu wina.
W niedomówieniach i sugestiach jesteś świetny, pisząc np. o "stałce", no chyba, że pisałeś o swojej sam do siebie, ale wtedy radzę zadbać o własne "psyche".
Spytam ino z przekory, co Ty Antyspołeczny wnosisz na forum? No poza wszystkowiedzącym stylem pisania typu:"Jak ktoś pisze pod kilkoma nickami, to jest spalony" Słyszysz w tle odpowiedź na to pytanie? Cichutko szemrzące echo: nic.
Jeśli nie słyszysz potrenuj patrzenie w otchłań, :)
Z przerwami siedzę tu (na hydeparku) z 8 lat. Nie zamierzam Ci się tłumaczyć, nadmienię tylko, że udzieliłem się, żeby dać Ci znać, że nie możesz być sędzią we własnej sprawie, pisząc, że coś tam z Ktosiem wygrałeś. Wygrałeś tyle co z siebie dałeś.
Poza tym Twe teksty, wg mnie, są nudne jak flaki z olejem, wiecznie w ten sam deseń, wystarczy poczytać kronikę towarzyską. Chociaż czasem śmieszą mnie te Twoje nadęte, wiecznie sztywne zdania, przyznać to muszę. Śmieszą, bo pisze to młody facet urodzony w 1983r jak sam przyznałeś, ale na dłuższą metę mnie odstraszają, wiec Twym zapalonym czytelnikiem nie jestem. I dałem temu wyraz, że w konfrontacji z Ktoś/Kasandra poległeś na całej linii, męczysz na siłę konia dalej wzbudzając na twarzach publiki (czyt. mojej) grymas niesmaku i politowania. Męczy mnie to błazeńskie pióro, którym tak ociężale próbujesz operować. I tyle.
Przeczysz sam sobie, pisząc, że ktoś tam (sam już nie wiem kto) Cię prowokuje, ale (...) że mu nie wyszło. Akurat moim zdaniem wyszło, skoro zaangażowałeś się.
I gdzie są chamskie zwroty, bo ciemność widzę. Uświadom mnie proszę. No chyba, że ja Cię obraziłem w wątku pt: " who is mr Antyspołeczny". Jeśli poczułeś się urażony to sorry Batory, ale sam już zauważyłeś, że ktoś tam lubi się bawić. hahaha widzisz już zarysy psychozy?
Pewno mi odpiszesz widząc gdzieś w mym poście atakujące Cię demony, ale szczerze mi to lata. Pozostawię Tobie ostatnie słowo w dyskusji, skoro jak mniemam daje to Tobie tyle satysfakcji. Satysfakcja to jednak słabe lekarstwo, płytkie jak orłowski strumyk i nietrwałe jak mydlane bańki.
ps. Ja też piszę wiecznie w ten sam deseń, bo najczęściej o winie i alko, no ale na tym się akurat znam. I w stanie jestem podjąć się merytorycznej dyskusji na temat wyrobu wina.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Nic dodac nic ująć. Dziękuje doświadzconemu użytkownikowi za głos w sprawie coraz bardziej kosmicznej. Kto wojuje mieczem ten potyka się o skakane. Jak już powiedziałem nie chce niczyjej krzywdy bo mnie to nie bawi. Skoncetrujmy się rzeczach fajnych. Swoją drogą, ciekawe byłoby gdybysmy wszyscy kiedys spotkali się na jednej imprezie haha;) Pozdrawiam serdecznie;)