Re: amstaf , doberman albo twoje życie.WYBIERAJ
Mój pies był bez kagańca. Zgodnie z przepisami był na smyczy, ale bez kagańca. Jeżeli należy eliminowac sytuację zagrażające człowiekowi należy wprowadzić całkowity zakaz używania samochodów, wind,...
rozwiń
Mój pies był bez kagańca. Zgodnie z przepisami był na smyczy, ale bez kagańca. Jeżeli należy eliminowac sytuację zagrażające człowiekowi należy wprowadzić całkowity zakaz używania samochodów, wind, korzystania z basenów...wogóle najlepiej wybić w takim razie wszystkie zwierzęta i ludzi, żeby tylko nie było zagrożeń (człowiek człowieka zabija). Pisząc dziecko mam na myśli małe dziecko, które powinno być pod stałą opieką osób dorosłych. Nie jestem treserem. Absolutnie nie obrażam innych psów. Poprzez termin "wsiowy burek" chciałam określić łańcuchowego psa, który do żarełka dostaje chleb z mlekiem...nie mówiąc już nic o żadnym szkoleniu, czy wychowaniu. Biedne zwierze spędza życie na krótkim łańcuchu mając za zadanie szczekać na ludzi. Psy kocham wszystkie, a ludzi tylko wybranych. Nie masz racji o wmawianiu na temat Hitlera itp. Prostym przykładem jest zamieszona przeze mnie fotka dziecka w psim kojcu. Ty uważasz, że dziecko ma strasznych i znęcających się rodziców, którzy zamykają malucha w kojcu i jeszcze do tego mają strasznie agresywnego psa, są nieodpowiedzialni. Dla mnie to normalni ludzie, którzy doskonale wychowali swojego psa i mimo, że ich dziecko wchodzi do psiego kojca to pies nie jest agresywny. Dokładnie... jest winowajca i ofiara. Trzeba się tylko zastanowić kto jest wynowajcą, a kto ofiarą. Jeśli dziecko wejdzie na pilnowany przez psa teren (np. przejdzie przez ogrodzenie) i zostanie pogryzione ofiarą jest ono, lecz winowajcą też ono (zależy od wieku, ponieważ wiadomo, że w wypadku 5 latka winowajcą są rodzice). Pies pilnuje terenu i tylko wykonuje swoją robotę (przykre, ale prawdziwe). Właśnie dlatego tam jest - właściciel chciał, aby pies pilnował terenu. Człowiek jest ewolucyjnie bardziej rozwinięty od psa i w pełni odpowiada za swoje czyny (pobicie kolegi przez chłopaka w szkole). Mogą się do tego jedynie dołożyć inne czynniki (złe towarzystwo, brak kontroli ze strony rodziców itp.), ale ostateczna decyzja należy do chłopaka (bić się, czy rozwiązać to w inny sposób). Nigdy nie szkoliłam psa, aby był agresywny. Praca na zajęciach z obrony wedle regulaminów ZK to zupełnie coś innego niż agresja. Agresywne, czy lękliwe psy są dyskfalifikowane w obrończej pracy. Uważam inaczej niż Ty. Psy nie rodzą się agresywne. Nawet mimo pewnych predyspozycji (AST jako pies walczący, Labrador jako doskonały aporter, pies dowodny) wcale nie jest powiedziane, że tak będzie. U AST-a wolę walki trzeba redukować, a u Laba pasję do aportowania rozwijać. Faktycznie tak hodowało się psy bojowe. Żyjemy w innych czasach i niepotrzebna nam chęć walki u psów bojowych. Nalezy więc robić odwrotnie - rozmnażać psy bez woli walki i starannie je wychowywac nakładając duży nacisk na łagodność w stosunku do zwierząt. Zupełnie inną bajką są psy obronne, ale nie chce mi się tego tutaj rozwijać - wystarczy przykład bojowych. Moje psy wiedzą, że jeśli pozwalam brać rękę do pyska to mają to robić delikatnie - uczy się tego kilkunasto tygodniowe maluchy. Jestem przeciwko psom ras bojowych w rękach dresów, ponieważ najczęściej w ich rękach pies ma być dla szpanu - jaki on groźny. Skoro nie uznajesz różnicy między psem bojowym, a obronnym to po co uznajesz różnicę między Rottweilerem, a Pudlem?!
zobacz wątek