Re: mamusie listopadowo-grudniowe 2013 (11)
ja tam w pierwszej ciazy tez nie chodzilam na SR i teraz tez nie chodze. uwazam to za calkowicie zbedne, moja mama, babcia i ciocie nie uczeszczaly na takie zajecia i daly sobie rade, wiec dlaczego...
rozwiń
ja tam w pierwszej ciazy tez nie chodzilam na SR i teraz tez nie chodze. uwazam to za calkowicie zbedne, moja mama, babcia i ciocie nie uczeszczaly na takie zajecia i daly sobie rade, wiec dlaczego ja mialabym nie dac, bylam na takiej adrenalinie ze i tak na niewiele by mi sie to zdalo, na zaspie polozna tak swietnie mnie instruowala ze cieszylam sie ze nie marnowalam czasu na SR:) szanuje kazda ktora chodzi ale jak dla mnie to marnowanie czasu:) i bardzo czesto duzych pieniedzy. kobiety rodza od setek lat a dopiero teraz ktos wymyslil jakies znieczulenia i szkoly rodzenia, przez to kobiety coraz czesciej traca wiare w swoje mozliwosci, takie codzienne sprawy jak zmiana pieluchy czy ubranka albo kapiel rosna do rangi lotu w kosmos a sa banalnie proste, wystarczy tylko pewnosc siebie i zaufanie do samej siebie, to my jestesmy mamami i nikt lepiej od nas tego nie zrobi, w tej kwestii dziala instynkt, a dziecko nie jest az tak delikatne jak sie wydaje. gdy urodzilam Marcina mialam skonczone 20 lat i nie mialam najmniejszych problemow z opieka nad nim, ten pobyt w szpitalu nie byl dla mnie niczym trudnym bo wszystko przychodzlo naturalnie.
warto zaufac sobie.porod to jest taka sprawa w zyciu kobiety do ktorej moim zdaniem nie da sie przygotowac w pelni, sa takie emocje ze bardzo czesto o wszystkim sie zapomina i idzie na tzw "zywiol". natura to tak wymyslila ze my kobiety musimy dac sobie rade...:)
Ale to jest moje zdanie, kazdego kto ma inne zdanie szanuje i prosze o to samo:)
zobacz wątek