Re: mamusie listopadowo-grudniowe 2013 (13)
MamaMichałka super, że jesteś już w domu a Michałek ładnie przybrał. Te leki też dostałaś do brania w domu czy nie? Bo moja koleżanka, która miała podobny problem to brała.
Mondar...
rozwiń
MamaMichałka super, że jesteś już w domu a Michałek ładnie przybrał. Te leki też dostałaś do brania w domu czy nie? Bo moja koleżanka, która miała podobny problem to brała.
Mondar dobrze, że Cię zatrzymali bo przynajmniej bezpiecznie doczekasz finału no i nie będziesz miała problemów z przyjęciem tak jak Monika;)
Happymum87 co za lekarz. Tak jak pisze mamazosi też bym mu nawrzucała albo wysłała męża do niego. W takim razie za co Cię skasował? Za pogaduszki i krzyki? Co za koleś! Dobrze, że masz te wizyty w Swissmedzie bo tam na pewno Cię lepiej potraktują i się Tobą właściwie zajmą.
Muszka a dostałaś jakieś czopki? Bo mi teraz też powychodziło i dostałam czopki.
Iwona84 ja mam spakowane 20 czy 22 pieluszki, 2 podkłady, 2 teterki, 1 flanelkę i 1 przykrycie kąpielowe takie z mięciutkiego materiału właśnie na po porodzie. Podkłady mam 2 ale to z myślą o przewijaku a nie o sobie bo w Redłowie sami dają i zmieniają podkłady na łóżkach. Oprócz tego mam te wielkie podkłady poporodowe - tam jest chyba 10 szt. ale wzięłam też 5 tych cienkich canpolowych. Ale to dopiero po drugiej dobie pozwalają użyć a wcześniej wolą żeby mieć ligninę.
Jutro jadę na ktg i na w razie czego wpakował mi mąż walizki do samochodu. Ja mam dwie, jedną dla siebie, drugą dla Frania - tak mi się sprawdziło. A wolę być przygotowana bo z Jasiem wizyta na ktg zakończyła się zatrzymaniem już w szpitalu i następnego dnia cesarką. Może w końcu jutro się dowiem jaki Pan doktor ma plan na finisz:D Czy dopuści naturalny czy jednak znowu cc. Pewnie nic się nie ruszyło bo u mnie poza ciągnięciem i bólem krocza to nic się nie dzieje, brzuch czasami twardnieje chociaż może to Mały tak się wypycha.
Mamazosi ciekawe kiedy się u Ciebie zacznie:)
Co do depresji poporodowej, to ja z Jasiem byłam po porodzie 10 dni w szpitalu. No i po tygodniu miałam kryzys - taki typowy baby blues, siedziałam i ryczałam. Byłam sama w pokoju, generalnie się wyludniło na oddziale i tak mnie wzięło. To powiem Wam, że w Redłowie zaraz przysłali psycholożkę żeby sprawdziła czy to przypadkiem nie jest właśnie początek depresji ale na szczęście to tylko hormony szalały. Choć dziwnie było nie móc nad tym zapanować. Oby nas wszystkie ten temat ominął szerokim łukiem.
zobacz wątek