Mnie plecy dobijały drugą połowę 2 trymestru i początek 3. Poszłam na rehabilitację. Masaż (nie był przyjemny, bo rozmasowywano i ugniatano bolące miejsce-tzw punkty spustowe) ale pomogło. Jeśli...
rozwiń
Mnie plecy dobijały drugą połowę 2 trymestru i początek 3. Poszłam na rehabilitację. Masaż (nie był przyjemny, bo rozmasowywano i ugniatano bolące miejsce-tzw punkty spustowe) ale pomogło. Jeśli nie chcesz na rehabilitację, kup piłeczkę do tenisa lub coś podobnego/ciut twardszego i sama masuj plecy (ta piłeczka się przyda też przy porodzie-partner będzie mógł nią masować plecy jak będą boleć). Opierasz się o ścianę, podkładasz tą piłeczkę np na wysokości lędźwi-byle po mięśni a nie kręgosłupie(wzdłuż kręgów) i opierasz cały ciężar ciała na tej piłeczce i i rolkujesz góra dół, lewo prawo- ale małe zakresy. Jak znajdziesz miejsce które wybitnie boli, uciskaj je tą piłką z 30 sekund (albo do momentu aż poczujesz że ból trochę odpuszcza). I później kolejna partia pleców i to samo. Popatrz w necie na filmiki- a bedziesz dokładnie wiedzieć jak to zrobić. Można na leżąco- ale to bardziej dla wprawionych, bo bardziej boli. Polecam, bo czyni to cuda. Tylko trzeba się przyłożyć i nie robić na odwal tego. Można masować piłką jak nie boli-profilaktycznie albo jak już nawala :) pomoże, nie ma opcji żeby nie. Można też kogoś poprosić o masaż pleców (nam pokazywali 3 proste ruchy w szkole rodzenia), rozgrzewanie, termoforem lub ciepłym ręcznikiem. Na początku pomagało też leżenie na płasko z nogami u góry-oparte o ściane/krzesło/ piłkę fitness (kąt 90 stopni) tak z 15-20 minut, jeśli to nie pomagało, piłeczka zawsze :)
zobacz wątek