Widok
mamy lipcowo - sierpniowe 3
LIPIEC:
1.Termin: 27.06 LARISA35/Jasień/córka
2.Termin: 29.06 MADLEN69/?/?/
3.Termin: 3.07 MARA_JADE/?/syn/
4.Termin: 5.07 ASIA/?/?/
5.Termin: 7-9.07 BASIA/Piecki Migowo/?/
6.Termin: 8.07 NATALIAPRIWER/Wrzeszcz/?/
7.Termin: 8.07 ZOSTER-ZOSTER/?/?
8.Termin: 13.07 KASQ90/Orunia Górna/syn/
9.Termin:13/17.07 KAROLA/?/córka
10.Termin: 16.07 MIISHKA/Gdańsk Główny/syn
11.Termin: 24.07 KITTI25/?/?/
12.Termin: 28.07 ASIEŃKA16/Zakoniczyn/syn/
SIERPIEŃ:
13.Termin: 4.08 ANIXX/Kowale/?/
14.Termin: 8.08 MAGDA/?/?/
15.Termin: 8.08 PAULA/Rumia/?/
16.Termin: 11.08 KAS/?/?/
17.Termin: 14.08 YGREX/Chylonia/córka/
18.Termin: 17.08 DOMIKAJ/?/?/
19.Termin: 23.08 PYSZOTKA/Orunia Górna/?/
20.Termin: 24.08 PSZCZOOŁA/Chełm/?/
21.Termin: 25.08 DROSERA/?/?/
22.Termin: 26.08 EWELINA88/Banino/?/
23.Termin: 29.08 AŚKA84/?/córka/
1.Termin: 27.06 LARISA35/Jasień/córka
2.Termin: 29.06 MADLEN69/?/?/
3.Termin: 3.07 MARA_JADE/?/syn/
4.Termin: 5.07 ASIA/?/?/
5.Termin: 7-9.07 BASIA/Piecki Migowo/?/
6.Termin: 8.07 NATALIAPRIWER/Wrzeszcz/?/
7.Termin: 8.07 ZOSTER-ZOSTER/?/?
8.Termin: 13.07 KASQ90/Orunia Górna/syn/
9.Termin:13/17.07 KAROLA/?/córka
10.Termin: 16.07 MIISHKA/Gdańsk Główny/syn
11.Termin: 24.07 KITTI25/?/?/
12.Termin: 28.07 ASIEŃKA16/Zakoniczyn/syn/
SIERPIEŃ:
13.Termin: 4.08 ANIXX/Kowale/?/
14.Termin: 8.08 MAGDA/?/?/
15.Termin: 8.08 PAULA/Rumia/?/
16.Termin: 11.08 KAS/?/?/
17.Termin: 14.08 YGREX/Chylonia/córka/
18.Termin: 17.08 DOMIKAJ/?/?/
19.Termin: 23.08 PYSZOTKA/Orunia Górna/?/
20.Termin: 24.08 PSZCZOOŁA/Chełm/?/
21.Termin: 25.08 DROSERA/?/?/
22.Termin: 26.08 EWELINA88/Banino/?/
23.Termin: 29.08 AŚKA84/?/córka/
Co do wyprawki to na szczęście mam trochę rzeczy po córce - wózek, fotelik wanienka łóżeczko (chociaż planuje kupić te dostawiane z chico) i ciuszków też sporo. Bliżej porodu planuje dokupić jakieś nowe ciuszki do szpitala na te pierwsze dni. No i jak potwierdzi się ze chlopak to coś typowo chłopięcego niebieskiego czy z fajnymi napisami.
Ciuszki musze przejrzeć i wybrac jak będę u mamy bo ona wszysyko przechowuje na strychu :-)
A jeszcze typowo chigieniczne rzeczy to będę zamawiac w Gemini.
Ciuszki musze przejrzeć i wybrac jak będę u mamy bo ona wszysyko przechowuje na strychu :-)
A jeszcze typowo chigieniczne rzeczy to będę zamawiac w Gemini.
No ja mam sporo ciuszków i kilka pierdołek. Butelki, smoczki, jakieś kocyki. Mam też wózek i fotelik. Łóżeczko odmaluje po synku. Też właśnie co miesiąc coś kupuje, żeby było łatwiej. W tym miesiącu jednak odpuszczam bo z kasą słabo a muszę ciuchów kupić bo wszystkie bluzki za krótkie ;)
Przed chwilą byłam w Gd kupić buty i nic :( odwieczny problem - 37 mnie cisną a 38 za duże! Ja właściwie cały czas (poza ciążą) latam na obcasach i tam z rozmiarem aż takich problemów nie mam a tu trzeba się zaopatrzyć z płaskie i kłopot, nie wiem o co chodzi.
I oczywiście wracałam w tej duchocie tramwajem i nikt nie ustąpił mi miejsca, mało nie padłam - nigdy więcej nigdzie sie nie wybieram w godzinach szczytu.
Przed chwilą byłam w Gd kupić buty i nic :( odwieczny problem - 37 mnie cisną a 38 za duże! Ja właściwie cały czas (poza ciążą) latam na obcasach i tam z rozmiarem aż takich problemów nie mam a tu trzeba się zaopatrzyć z płaskie i kłopot, nie wiem o co chodzi.
I oczywiście wracałam w tej duchocie tramwajem i nikt nie ustąpił mi miejsca, mało nie padłam - nigdy więcej nigdzie sie nie wybieram w godzinach szczytu.
Z jednej strony zazdroszczę Wam dziewczyny. Ja dosłownie wszystko muszę kupić i większość wydatków jeszcze przede mną. Z drugiej jednak strony cieszę się jak dziecko na samą myśl kompletowania wyprawki, a będzie co kupować. Czekam na usg (13.04) żeby się dowiedzieć o płeć dzidziusia i zaczynamy z mężem szaleństwo zakupowe :-)
Ewelina pierwsze czy drugie zawsze się coś znajdzie do kupienia. Przed nami teraz remont plus
Mebelki do dziecięcego (czekamy na płeć) i nowe łóżko dla starszego... bo jego zostanie z powrotem złożone na szczebelkowe. Na szczęście wózek i fotelik mamy. Niezależnie od płci ciuszki także. Większość taka unisex dla noworodka była :P. Muszę jeszcze nowy laktator kupić, butelki itp.
Mebelki do dziecięcego (czekamy na płeć) i nowe łóżko dla starszego... bo jego zostanie z powrotem złożone na szczebelkowe. Na szczęście wózek i fotelik mamy. Niezależnie od płci ciuszki także. Większość taka unisex dla noworodka była :P. Muszę jeszcze nowy laktator kupić, butelki itp.
Dziewczyny ja tak wybiegając z tematu i może jeszcze za wczesnie ale akurat czytam na blogu wiec się dziele: https://mamaginekolog.pl/torba-do-porodu/
No to mam zgodną listę z panią blogerką, tylko ona nie uwzględniła papieru toaletowego i nakładek. ;)
Podkłady Belli były dla mnie beznadziejne, wielkie to a bardzo słabo chłonne, teraz kupiłam sobie Canpolu (polecane na jakimś innym blogu), ale jeszcze nie dojechały z kurierem, więc nie wiem jakie dokładnie są. Poprzednio w szpitalu najbardziej sprawdziła się zapewniana na oddziale zwykła lignina, a po powrocie do domu Always ultra na noc, może z folią, ale problemów z gojeniem rany nie miałam.
Majtki miałam takie białe z Canpolu i drugie siateczkowe. Te drugie dużo bardziej mi pasowaly.
Dziwi mnie atak w komentarzach pod postem na nakładki laktacyjne. Jasne, że bezsensu używać ich z założenia, ale mi uratowały laktację a nie przeciwnie. Córka miała na początku problem ze złapaniem, byłam cała poraniona, zastoje, zapalenia, itp. Z nakładką w końcu załapała i było już bezproblemowo, a po jakimś czasie udało się nakładki odstawić. Teraz najpierw spróbuję bez, ale w razie problemów na pewno do nich wrócę.
Nad tymi muszlami laktacyjnymi też się zastanawiałam, szczególnie gdybym miała znowu skończyć poraniona. Na razie jednak się wstrzymam, bo za tanie nie są, a nie wiadomo czy się przydadzą.
No i oczywiście trzeba dodać do listy ładowarkę do telefonu i chusteczki higieniczne. :)
Podkłady Belli były dla mnie beznadziejne, wielkie to a bardzo słabo chłonne, teraz kupiłam sobie Canpolu (polecane na jakimś innym blogu), ale jeszcze nie dojechały z kurierem, więc nie wiem jakie dokładnie są. Poprzednio w szpitalu najbardziej sprawdziła się zapewniana na oddziale zwykła lignina, a po powrocie do domu Always ultra na noc, może z folią, ale problemów z gojeniem rany nie miałam.
Majtki miałam takie białe z Canpolu i drugie siateczkowe. Te drugie dużo bardziej mi pasowaly.
Dziwi mnie atak w komentarzach pod postem na nakładki laktacyjne. Jasne, że bezsensu używać ich z założenia, ale mi uratowały laktację a nie przeciwnie. Córka miała na początku problem ze złapaniem, byłam cała poraniona, zastoje, zapalenia, itp. Z nakładką w końcu załapała i było już bezproblemowo, a po jakimś czasie udało się nakładki odstawić. Teraz najpierw spróbuję bez, ale w razie problemów na pewno do nich wrócę.
Nad tymi muszlami laktacyjnymi też się zastanawiałam, szczególnie gdybym miała znowu skończyć poraniona. Na razie jednak się wstrzymam, bo za tanie nie są, a nie wiadomo czy się przydadzą.
No i oczywiście trzeba dodać do listy ładowarkę do telefonu i chusteczki higieniczne. :)
Hmm sprawdziłam cenę jeszcze raz, wcale takie drogie nie są, poprzednio chyba w jakimś zestawie je oglądałam.
Butelki nie zabieram, jeśli będę musiała dokarmiać mm to w Redłowie położne dawały takie małe gotowe buteleczki to już nie będę bawiła się w przelewanie i potem wyparzanie tego. Ja podawałam swoje mleko odciągnięte (ze względu na ten problem ze złapaniem jednej piersi przez małą) z kieliszka, który dostałam w szpitalu i jakoś sobie poradziłyśmy.
Butelki nie zabieram, jeśli będę musiała dokarmiać mm to w Redłowie położne dawały takie małe gotowe buteleczki to już nie będę bawiła się w przelewanie i potem wyparzanie tego. Ja podawałam swoje mleko odciągnięte (ze względu na ten problem ze złapaniem jednej piersi przez małą) z kieliszka, który dostałam w szpitalu i jakoś sobie poradziłyśmy.
O ładowarce wspominała na końcu jako oczywistość bo zabieramy ja ze sobą na każdy dłuższy pobyt. A propo nakładek i papieru.... W niektórych szpitalach są one w toaletach zapewnione więc może dlatego nie wspomniała (a rodziła w Warszawie w szpitalu w którym pracuje jako ginekolog poloznik).
Co do stosowania podkładów, wkładek laktacyjnych czy majtek to oczywiste że każdy może mieć swoje zdanie zwłaszcza jeśli ma już doświadczenie. Faktem jednak jest ze wszędzie na blogach, że forach czy pod artykułami znajdą się tacy którym nic nie pasuje ;-)
Co do stosowania podkładów, wkładek laktacyjnych czy majtek to oczywiste że każdy może mieć swoje zdanie zwłaszcza jeśli ma już doświadczenie. Faktem jednak jest ze wszędzie na blogach, że forach czy pod artykułami znajdą się tacy którym nic nie pasuje ;-)
Mara_jade ja też używałam nakładek. Nie rozumiem co w tym złego i mnie było lepiej i dziecku :)
I też będę zamawiać siateczkowe majtki.
A teraz z innej beczki :) Wiem, że temat planowania płci jest dla wielu osób kontrowersyjny. Mnie nie dotyczył przy pierwszym dziecku ale już przy drugim tak ;) Co prawda nie zdążyłam nic zaplanować bo poszło od razu ale już po czasie, będąc w ciąży weszłam sobie na stronkę http://www.t-time.pl i tam jest kalkulator, który Ci wylicza kiedy uprawiać seks jeśli chce się daną płeć. U mnie się sprawdziło (oczywiście pewność będę miała po porodzie ;) i jestem ciekawa czy tylko u mnie. Wczoraj byłam u kumpeli i wyszło jej że będzie chłopak i teraz czekamy. Jak znacie dokładną datę zapłodnienia i macie ochotę na zabawę to sprawdźcie jak jest u Was i dajcie znać :)
I też będę zamawiać siateczkowe majtki.
A teraz z innej beczki :) Wiem, że temat planowania płci jest dla wielu osób kontrowersyjny. Mnie nie dotyczył przy pierwszym dziecku ale już przy drugim tak ;) Co prawda nie zdążyłam nic zaplanować bo poszło od razu ale już po czasie, będąc w ciąży weszłam sobie na stronkę http://www.t-time.pl i tam jest kalkulator, który Ci wylicza kiedy uprawiać seks jeśli chce się daną płeć. U mnie się sprawdziło (oczywiście pewność będę miała po porodzie ;) i jestem ciekawa czy tylko u mnie. Wczoraj byłam u kumpeli i wyszło jej że będzie chłopak i teraz czekamy. Jak znacie dokładną datę zapłodnienia i macie ochotę na zabawę to sprawdźcie jak jest u Was i dajcie znać :)
Wiosna narobiła tylko nadziei przez te kilka ciepłych dni:) A jak tam Wasze apetyty dopisują? Bo u mnie jest masakra, chyba nadrabiam I i początek II trymestru, nie mogę się najeść, jadłabym ciągle i dużo i słodko i słono, ratuje mnie to, że pracuje i podczas pracy zjem tylko to i tyle ile wzięłam z domu, ale w weekendy zazwyczaj odpływam:) Próbuje trzymać się w ryzach, no ale jest ciężko. Z mniej przyjemnych rzeczy, to czeka mnie próba glukozowa, zresztą już druga, mam nadzieje , że i ta wypadnie dobrze. Moje dziecko wazy już ok 430 g, przepływy idealne, lekarz sam się zdziwił, kazał odstawiać leki, które zresztą odstawiłam już po wizycie u Praisa, nie mam pojęcia co to był za incydent, dlaczego tak wyszły te przepływy, teraz porównując wyniki nawet dla mnie zupełnego laika, te wartość różnią się diametralnie, ale nie będę się w to wgłębiać najważniejsze, że wszystko jest ok. No i tradycyjnie ze strony mojego dziecka brak współpracy nie chciała się obrócić pokazać buzi, nie dało się też z pełnym przekonaniem stwierdzić płci, tylko lekarz stwierdził , po raz kolejny zresztą, że raczej dziewczynka, także mogę mieć jeszcze niespodziankę.
Ja w domu i tez podjadam ale głównie owoce jogurty kefiry i ciasteczka :-/ na kanapki wcale nie mam ochoty. Wciskam w siebie wędliny. I chyba przez to ze nie podjadam konkretnie to na wadze nie tak dużo. Dr wczoraj stwierdził że chyba dziecko mi wszystko zabiera bo wyszczuplałam ;-) niby coś tam tyje bo ok 2 kg na miesiąc wiec odpowiednio ale brzuszek nieduży. Chociaż najważniejsze że dziecko rośnie prawidłowo :-)
Hej dawno się nie odzywałem ale czytam Was na biezaco. 14.04 mam polowkowe, mała sporo się rusza. Przywiozłam ostatnio ubranka po synku i przebieram co się nadaje dla dziewczynki i sporo już ich mam. Resztę pewnie wypiorę i sprzedam. A za resztę wyprawki jakoś nie mogę się zabrać. Ale chyba już będę musiała zacząć kupować resztę powoli. Dziewczyny czy kupujecie rożki dla maluszków, się zastanawiam czy nie będzie im za ciepło w rozkach? I co szykujcie na wyjście ze szpitala z synkiem w kwietniu miałam polarkowy kombinezon, ale w sierpniu to chyba pajacyk wystarczy.
Zgadza się :) Ja już się zastanawiam co tu robić w sobotę, żeby fajnie spędzić dzień :):):)
Anixxx najważniejsze, że z prżepływami wszystko ok! Coś musiał ten pierwszy lekarz coś źle spojrzeć...
Co do rożka to ja mam po synku i właśnie nie kupuje drugiego bo właściwie z niego nie korzystałam. Chyba tylko jak byli goście i ktoś chciał wziąć malucha na ręcę to dawałam rożek bo miał usztywniane plecki więc zawsze bezpieczniej. Ja w sierpniu wychodząc ze szpitala ubrałam dziecku cienki pajacyk i przykryłam pieluszką tetrową no i czapka oczywiście. Ale lato było tak ciepłe, że szybko i na pajaca było za gorąco.
Co do spacerku to ja zawsze chętnie :) zwłaszcza do Asienka16 mam blisko ;)
Anixxx najważniejsze, że z prżepływami wszystko ok! Coś musiał ten pierwszy lekarz coś źle spojrzeć...
Co do rożka to ja mam po synku i właśnie nie kupuje drugiego bo właściwie z niego nie korzystałam. Chyba tylko jak byli goście i ktoś chciał wziąć malucha na ręcę to dawałam rożek bo miał usztywniane plecki więc zawsze bezpieczniej. Ja w sierpniu wychodząc ze szpitala ubrałam dziecku cienki pajacyk i przykryłam pieluszką tetrową no i czapka oczywiście. Ale lato było tak ciepłe, że szybko i na pajaca było za gorąco.
Co do spacerku to ja zawsze chętnie :) zwłaszcza do Asienka16 mam blisko ;)
Ja mam połówkowe 6 kwietnia i mam nadzieję, ze poznam płeć. Za wyprawkę sie jeszcze nie wzięłam. Nawet mi się nie chce. Najpierw remont i meble. Jeśli chodzi o apetyt... mam... jem dużo i tyję. Już ponad 6 na plusie, ale mierzę się i na razie rośnie głównie brzuch i biodra trochę poszły oraz biust. Reszta wymiarow jest ok. Jak te mamy z rozkładówkę raczej nie wyglądam i wyglądać nie będę :P mam nadzieję, ze pote, sprawnie mi zejdzie jak w pierwszej ciazy. Co do spacerów. Jestem chętna. Z ty,ze jestem z Gdyni. Idealne byłoby dla mnie Chwarzno. Nie wiem, czy któraś z Was jest z tych rejonów. Za ciepełkiem już marzę. Ma dość zimowych ciuchów.
Asienka. W poprzedniej ciazy tez ok. 5 msc miałam. Fakt mleka pod dostatkiem później, ale i tak miałam problem z karmieniem. Mały coś nie mógł sie skupić podczas jedzenia. Ja miałam jakieś opory psychiczne przez kołki...., ze 3 miesiące piersią, przez kolejne 3 odciągalam i z butelki a po 6 tylko mm.
Dziewczyny leze dziś prawie cały dzień. Oczywiście wczorajsza pogoda napędziła mnie do porządków w domu i na balkonie. Ale chyba się nie przeciazylam bo czułam się ok.
Ale maluch tak mi dziś szaleje w brzuchu ze aż mnie boli. Nie jem nic słodkiego żeby jeszcze bardziej nie pobudzać. Nie wiem jak się ułożyć bo żadna pozycja brzdącowi nie pasuje. Słabe ruchy źle, zbyt intensywne tez źle :-( brzuch mam niewielki ale jestem szczupła i lekarz powiedział ze duży mi nie urośnie skoro nie mam predyspozycji do tycia. Ale może maluchowi jest ciasno? :-( ehh nie wiem czy dziś w ogóle spał bo rusza się chyba cały czas...
Ale maluch tak mi dziś szaleje w brzuchu ze aż mnie boli. Nie jem nic słodkiego żeby jeszcze bardziej nie pobudzać. Nie wiem jak się ułożyć bo żadna pozycja brzdącowi nie pasuje. Słabe ruchy źle, zbyt intensywne tez źle :-( brzuch mam niewielki ale jestem szczupła i lekarz powiedział ze duży mi nie urośnie skoro nie mam predyspozycji do tycia. Ale może maluchowi jest ciasno? :-( ehh nie wiem czy dziś w ogóle spał bo rusza się chyba cały czas...
Asienka, rozumiem Cię. Jak na razie to ja mam epizody z bolesnym kopaniem, ale w pierwszej ciazy... bywało hardcore. I tez nie wie, co gorsze. Niby nic nie jest, ale człowiek nie może funkcjonować. Mi pomagało chodzenie po domu. Kopał tak, ze trudno było sie poruszać do tego plecy strasznie bolały, ale wstawałam i chodziłam, a jak było tak, ze miała, problem, aby sie wyprostować dobrze to na piłkę siadałam i sie kolysalam. To sprawiało, ze było lepiej.
Co do brzucha to zazdroszczę. Tez by, chciała wyglądać jak fit mama :P mój brzuch wydaje mi sie, ze jest duży. Zreszta już rano na wadze mam 68,5. Do przekroczenia BMI jeszcze mi brakuje z jakiś 6-7, ale ja chyba ma predyspozycje do tycia :P.
Co do brzucha to zazdroszczę. Tez by, chciała wyglądać jak fit mama :P mój brzuch wydaje mi sie, ze jest duży. Zreszta już rano na wadze mam 68,5. Do przekroczenia BMI jeszcze mi brakuje z jakiś 6-7, ale ja chyba ma predyspozycje do tycia :P.
U mnie również "piersi suche" żadnych wycieków, przyznam szczerze, że dopóki nie przeczytałam tego wątku na forum, to nie miałam pojęcia że siara powinna/może się już pojawić, mam dość duży biust, który o dziwo nie urósł w ciąży, cały czas pasują staniki sprzed ciąży, mam nadzieję, że to nie zwiastuje kłopotów z przyszłym karmieniem. A moje kopniaczki z kolei są cały czas bardzo delikatne i sprawiają mi dużą przyjemność, czasami jak mała leniuchuje, a zdarza się to dość często, to szukam różnych sposobów żeby ją trochę rozruszać, u mnie może być to wynik łożyska na ścianie przedniej, pytałam lekarza czy to prawda, że w takiej sytuacji ruchy mogą być słabiej odczuwane, potwierdził, że tak ułożone łożysko może trochę tłumić kopniaki.
Wątpię żeby było coś skutecznego, tak jak mówisz większość preparatów, które mogą pomóc na trądzik, w ciąży jest zakazana. Ja na swoje atopowe zapalenie skóry, też nic nie dostałam od dermatologa, tylko wapno do picia, przez to alergia trwała dłużej i była bardziej męcząca niż poprzednio kiedy brałam leki, klika dni na zyx i jakaś maść i miałam spokój, a teraz trwało to bardzo długo zanim wysypka ustąpiła.
A propo ruchów w ciąży. ...wchodziły scie to?
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=AzD4Q4xDjwg
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=AzD4Q4xDjwg
Byłam w poprzedniej ciąży w Gdańsku. Jedyne co stamtąd przywiozłam to reklamowke z ulotkami, ze 2 długopisy, smycz, wizytówki poloznych. Jakieś rabaty na wózek (taki którego nie planowalam) ale niewielki chyba 5 % i wanienke (oddałam koleżance bo mam taką z przewijakiem). Ah i na smoczki i butelki z lovi. Byly warsztaty gdzie głównie położne mówiły o pielęgnacji malucha ubiorze zależnie od pogody. To samo co w szkole rodzenia. Nie wiem czy teraz forma jest taka sama
Ja nie jeżdzę na takie rzeczy. Ostatnio byłam na tych warsztatach i jakoś brakuje mi cierpliwości :P Szkołę rodzenia mam w maju i też dostanę pełno ulotek. A zakupy wolę robić bez tłumów :) No chyba, że gdzieś będą organizować nieodpłatnie kurs pierwszej pomocy udzielanej maluchom.
Tak z innej beczki, właśnie odebrałam wyniki krwi i mam podwyższony poziom żelaza. Norma 180, a u mnie 203. Miałyście tak kiedyś?
Tak z innej beczki, właśnie odebrałam wyniki krwi i mam podwyższony poziom żelaza. Norma 180, a u mnie 203. Miałyście tak kiedyś?
W pierwszej ciąży chodziłam do pani Guć, była też moją położną. A w tej zapisałam się do bezpłatnej - SUPER Mama na Karwinach. Mi przede wszystkim chodzi o ćwiczenia oddechowe, bo przekonałam się jakie to ważne :). Dzięki temu, że wzięłam to sobie do serca to dałam radę z porodem i miałam jedynie 2 niewielkie szwy.
Ja się zapisywałam na Karwiny z miesiąc temu początek - koniec maja.
http://supermama.edu.pl/karwiny.html
http://supermama.edu.pl/placowki.html
http://supermama.edu.pl/karwiny.html
http://supermama.edu.pl/placowki.html
Dziewczyny a jak tam z waszą koncentracją? :) Bo u mnie przyznam szczerze nie najlepiej, cały czas pracuję i zamierzam pracować do końca maja, ale powoli się zastanawiam czy to aby na pewno dobry pomysł. Moja pamięć i szeroko pojęta koordynacja ruchowa mnie zawodzi ;) W tamtym tygodniu przygotowywałam dokumenty, w pewnym momencie jedna koszulka z dokumentami tak niefortunnie mi wypadał (do dzisiaj nie wiem jak :)), że nawet nie zauważyłam gdzie poleciała, musiałam prosić kolegę aby się trochę poschylał i spróbował ją znaleźć, ale bezskutecznie, więc nie obyło się przez przesuwania mebli ;/ Dzisiaj z kolei od rana akcja poszukiwawcza kluczy firmowych, całe szczęście nikogo nie angażowałam i sama po pewnym czasie wpadłam na pomysł gdzie mogłam je schować, okazało się, że schowałam je do saszetki z kluczami od domu, zupełnie się nad tym nie zastanawiając odruchowo to zrobiłam, co nigdy wcześniej nie miało miejsca :) i tak ciągle coś...
Ja miałam pracować prawie do końca, ale okazało sie, ze skraca mi sie szyjka a do tego kilka jeszcze innych rzeczy sie nałożyło, ze w sumie nie jestem w stanie wysiedziec przed kompem 8 godz. , wiec pewnie już w kwietniu pojde. A co koncentracji to tez mam takie dni. Wczoraj np. Zapomniałam, ze posoliłam zupę, wiec zrobiłam to dwa razy. W raporcie comiesięcznym tez sie walnęłam z taka pierdoła, ze aż głupio :)
Cześć dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam, ale to dlatego że mimo iż to 6 miesiąc ciąży to nadal jestem zalatana. Dom, praca, trzyletnia córka i do tego czasami złe samopoczucie i jakieś dolegliwości, jak to w ciąży. :)
Nie wiem czy już gdzieś to było, ale w razie czego podaję link do wyprawki na porodówkę. Czyli co zabrać, a co faktycznie okaże się niepotrzebne. Może którejś z Was się przyda http://kuncio.com/jade-rodzic/
Nie wiem czy już gdzieś to było, ale w razie czego podaję link do wyprawki na porodówkę. Czyli co zabrać, a co faktycznie okaże się niepotrzebne. Może którejś z Was się przyda http://kuncio.com/jade-rodzic/
No właśnie dużo też zależy od szpitala, bo może okazać się, że np. pampersy będą zbędne. Gdy rodziłam córkę 3 lata temu pampersy dostałyśmy, więc jedno odpada. Warto zapoznać się z tym co oferuje szpital, ale wydaje mi się, że nie wszystkie placówki taki spis mają. Poza tym w przypadku Gdańska mogą Cię odesłać do innego szpitala, w którym będą już inne zasady. :)
W takim przypadku najlepiej wziąć parę pampersów na wszelki wypadek, a następnego dnia ktoś zawsze może dowieźć. :) Ja na razie nastawiam się na Redłowo, a tam w sumie wszystko trzeba mieć.
Co zapakować było przerabiane, a w co się pakujecie? Ja za pierwszym razem byłam spakowana w torbę (taką podróżną, chociaż wielkość bardziej jak na siłownię) plus małą torbę (taką kosmetyczkę jak czasami są w komplecie z walizkami) do porodu. Tym razem zastanawiam się czy zamiast torby nie wziąć walizki na kółkach, bo jeśli zdarzy mi się jechać samej na porodówkę to łatwiej sobie z taką torbą poradzę. Tak jak teraz sobie o tym pomyślę to przy pierwszej ciąży nawet mi do głowy nie przyszło, że męża może nie być w domu jak się zacznie. :P Teraz chyba o tym pomyślałam w związku z tym, że opiekę dla córki będzie trzeba zorganizować.
Co zapakować było przerabiane, a w co się pakujecie? Ja za pierwszym razem byłam spakowana w torbę (taką podróżną, chociaż wielkość bardziej jak na siłownię) plus małą torbę (taką kosmetyczkę jak czasami są w komplecie z walizkami) do porodu. Tym razem zastanawiam się czy zamiast torby nie wziąć walizki na kółkach, bo jeśli zdarzy mi się jechać samej na porodówkę to łatwiej sobie z taką torbą poradzę. Tak jak teraz sobie o tym pomyślę to przy pierwszej ciąży nawet mi do głowy nie przyszło, że męża może nie być w domu jak się zacznie. :P Teraz chyba o tym pomyślałam w związku z tym, że opiekę dla córki będzie trzeba zorganizować.
Mara_Jade mam dokładnie to samo - córka ze mną w domu wiec obojętnie kiedy się zacznie to musze o niej najpierw pomyśleć. A jak jeszcze mąż będzie w pracy to zanim go ściągnę i załatwię sobie transport (my bez samochodu) to już rodzic zacznę ;-) nie wspominając o odległości z końca Gdańska do Redlowa. Na początku ciąży śniło mi się po nocach ze nie zdarzam. Teraz się uspokajam ze jakoś to będzie. W końcu niektóre kobiety jeżdżą rodzic jeszcze dalej :-)
Też tak myślałam, że w taką koszule nie warto inwestować, bo może okazać się, że nadaje się tylko na śmieci, po porodzie. Ja nie jestem miłośniczką koszuli nocnych w ogóle, nie mam żadnej, wolę spać w piżamie, dlatego czeka mnie zakup i tak sobie myślę, że może to nie byłoby najgorsze rozwiązanie taka jednorazówka. Ona mi wygląda na takie koszulki jakie dostaje się w szpitalach do zabiegów, albo takie okrycia ochronne, ta którą znalazłam wydaje się nie prześwitująca
http://allegro.pl/jednorazowa-koszula-do-porodu-i-karmienia-uniwers-i6685540452.html
http://allegro.pl/jednorazowa-koszula-do-porodu-i-karmienia-uniwers-i6685540452.html
Hmm ciekawe za co dostałam minusa.
No nic. Życzę szczęścia jeśli ktoś uważa, że spakuje się na polską porodówkę w coś mniejszego niż walizka albo torba wielkości bagażu podręcznego, jak nawet własne sztućce, kubek i papier toaletowy trzeba mieć.
Czy te koszule są z takiego materiału jak np. medyczne fartuchy albo czepki te zielone? Ja zawsze mam wrażenie, że one są takie delikatnie prześwitujące. Chyba bym zamówiła najpierw jedną i zobaczyła jak to wygląda.
No nic. Życzę szczęścia jeśli ktoś uważa, że spakuje się na polską porodówkę w coś mniejszego niż walizka albo torba wielkości bagażu podręcznego, jak nawet własne sztućce, kubek i papier toaletowy trzeba mieć.
Czy te koszule są z takiego materiału jak np. medyczne fartuchy albo czepki te zielone? Ja zawsze mam wrażenie, że one są takie delikatnie prześwitujące. Chyba bym zamówiła najpierw jedną i zobaczyła jak to wygląda.
Spokojnie może się komuś niechcacy wcisnelo ;-) to minus dotykowych telefonów i braku edycji na forum.
Ja się zmiescilam. Ale kosmetyki brałam w małych turystycznych pojemnikach i potem jeszcze w szpitalu je wyrzuciłam przed wyjściem żeby zarazków do domu nie zabierać. Podarowałam sobie również zabieranie suszarki i prostownicy a bywały takie pacjentki które je miały łącznie z pełnym zestawem do makijażu.
Ja się zmiescilam. Ale kosmetyki brałam w małych turystycznych pojemnikach i potem jeszcze w szpitalu je wyrzuciłam przed wyjściem żeby zarazków do domu nie zabierać. Podarowałam sobie również zabieranie suszarki i prostownicy a bywały takie pacjentki które je miały łącznie z pełnym zestawem do makijażu.
Ja prostownic, suszarek, kosmetykow do makijazu, laktatora itp. też nie brałam :), a jednak do plecaka do którego najpierw chciałam się zmieścić nie udało się i wyszła ostatecznie torba. W sumie dzięki temu, że nie było w niej tak napchane jak byłoby w plecaku to potem wszystko mogłam łatwiej znaleźć.
Cześć, jestem po połówkowym u Preisa. Wszystko ok, będzie dziewczynka :)
Do pierwszego porodu spakowałam się w dwie małe walizki podręczne na kółkach. W jednej były rzeczy dla mnie, a w drugiej dla dziecka i uważam to za bardzo dobre rozwiązanie. Jak trafiłam na patologię ciąży na Klinicznej, to wredna pielęgniara się zapytała czy wybieram się na wakacje i nagadała, że po co tyle wszystkiego. Potem kazała mężowi przywieźć jedną dużą torbę i wszystko przepakować, bo musi być w jednej. Na szczęście jakaś inna normalna powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Zależy na kogo się trafi, tą wredną babę pamiętam do tej pory :( Ostatecznie na Klinicznej niczego nie mieli (ani pieluch, laktatorów też brakowało) i jak mąż zaczął zwozić, to potem trzeba było dodatkowej torby, żeby zabrać wszystko z powrotem do domu. Sam szlafrok, bella mama, kilka piżam, podstawowe kosmetyki, kubek, 2 ręczniki, sztućce, papier toaletowy i już jedna walizka pełna. W drugiej rożek, kilka ubranek, pieluchy na jeden dzień, kosmetyki i też pełna.
Do pierwszego porodu spakowałam się w dwie małe walizki podręczne na kółkach. W jednej były rzeczy dla mnie, a w drugiej dla dziecka i uważam to za bardzo dobre rozwiązanie. Jak trafiłam na patologię ciąży na Klinicznej, to wredna pielęgniara się zapytała czy wybieram się na wakacje i nagadała, że po co tyle wszystkiego. Potem kazała mężowi przywieźć jedną dużą torbę i wszystko przepakować, bo musi być w jednej. Na szczęście jakaś inna normalna powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Zależy na kogo się trafi, tą wredną babę pamiętam do tej pory :( Ostatecznie na Klinicznej niczego nie mieli (ani pieluch, laktatorów też brakowało) i jak mąż zaczął zwozić, to potem trzeba było dodatkowej torby, żeby zabrać wszystko z powrotem do domu. Sam szlafrok, bella mama, kilka piżam, podstawowe kosmetyki, kubek, 2 ręczniki, sztućce, papier toaletowy i już jedna walizka pełna. W drugiej rożek, kilka ubranek, pieluchy na jeden dzień, kosmetyki i też pełna.
W sumie to tymi bakteriami dałaś mi do myślenia. Torbę poprzednio wrzuciłam do pralki, a walizki obojętnie jak małej nie wypiorę. Więc jednak torba ma przewagę. :) Też miałam kosmetyki w takich małych opakowaniach, ale drugiego dnia na patologii ktoś je sobie przygarnął i skończyłam z wielką butlą płynu palmolive, którą mąż kupił w sklepie pod szpitalem. :p
Asienka super pomysł pozwól, że wykorzystam. :)
Ja byłam w sumie 7 dni razem z patologią, ale się nie spodziewałam, że tak długo będę, więc wymieniałam rzeczy, jedne mi przywozili inne zabierali do prania.
No chamstwo w czystej postaci, ale wtedy na patologii były dwie panie, które spełniały definicję tego słowa też w sensie społecznym więc nawet domyślałyśmy się kto to mógł zrobić. Nie warto jednak było robić afery, zaczęłyśmy tylko lepiej pilnować bardziej wartościowych rzeczy.
Na poporodowym jeszcze sztućce mi zniknęły, ale to już chyba moja wina, nie dopilnowałam po którymś posiłku i zabrali mi je razem z talerzem, potem szukałam w tych ogólnodostępnych, ale nie było.
Ja byłam w sumie 7 dni razem z patologią, ale się nie spodziewałam, że tak długo będę, więc wymieniałam rzeczy, jedne mi przywozili inne zabierali do prania.
No chamstwo w czystej postaci, ale wtedy na patologii były dwie panie, które spełniały definicję tego słowa też w sensie społecznym więc nawet domyślałyśmy się kto to mógł zrobić. Nie warto jednak było robić afery, zaczęłyśmy tylko lepiej pilnować bardziej wartościowych rzeczy.
Na poporodowym jeszcze sztućce mi zniknęły, ale to już chyba moja wina, nie dopilnowałam po którymś posiłku i zabrali mi je razem z talerzem, potem szukałam w tych ogólnodostępnych, ale nie było.
Dziewczyny, bardzo fajny tekst, zachęcam do poczytania :)
http://mother-andson.blogspot.com/2017/04/historia-z-brzucha-wzieta-czyli-co-sie.html
http://mother-andson.blogspot.com/2017/04/historia-z-brzucha-wzieta-czyli-co-sie.html
Dziewczyny polecam Wam też zakup tego do szpitala http://allegro.pl/jednorazowe-nakladki-na-deske-sedesowa-wc-i4842312655.html nie wiem jak po naturalnym porodzie ale po cc ciężko "na Małysza" zrobić siku, nie mówiąc o ... ;-) wiadomo ze nie daje 100 % bezpieczeństwa przed zarazkami ale to zawsze coś :-)
http://zdrowie.trojmiasto.pl/Koniec-z-cesarkami-na-zyczenie-Ministerstwo-chce-powrotu-do-porodow-silami-natury-n111747.html znalazłam Larisa pozwoliłam sobie skopiować i wrzucić tu
Dzięki za link. Ciężki temat o tej cesarce. Uważam, że wszystkie powinnyśmy mieć dostęp do różnych metod łagodzenia bólu. Niestety, jesr jak jest. Jesteśmy trochę traktowane jak.bydło na porodówce. Nawet u dentysty jest znieczulenie. Co do samej cesarki. Wolę poród naturalny, nawet bez znieczulenia. Niestety, boję się panicznie operacji :P.
O to ciekawe. Ja miałam położną wybraną nową w trakcie ciąży (zmieniałam, bo się przeprowadzałam) i dwie wizyty miałam dopiero po porodzie. Nikt się nie pytał czy chcę w ciąży się spotkać, więc nie byłam świadoma, że mam taką możliwość (a wtedy by się przydało zamiast dr google ;)).
Teraz muszę zmienić położną, bo w międzyczasie znowu się przeprowadziliśmy :P to może zapytam się. Chociaż w przychodni, w której prowadzę ciążę mogę w każdej chwili spotkać się i porozmawiać z położną, ktg też mi zrobią.
Czytałam ten artykuł o cesarkach zanim Larisa tu wrzuciła i moją pierwszą myślą było: ok fajnie, bo faktycznie poród SN z zasady jest zdrowszy i lepszy dla matki i dziecka, bo to w końcu to co przewidziała dla nas natura i sporo kobiet nie zdaje sobie sprawy jak poważnym zabiegiem chirurgicznym jest CC, ale od razu pojawiła się obawa, że jak zawsze w Polsce doprowadzi to do patologii i lekarze będą zwlekali z podjęciem decyzji o cięciu w stanach zagrożenia, żeby nie zostać posądzonymi o nadużywanie tej procedury. Oby w efekcie nie rodziło się więcej dzieci z niedotlenieniem.
Mam pytanie o szkoły rodzenia. W pierwszej ciąży nie chodziłam, przy porodzie poradziłam sobie całkiem nieźle chyba, przynajmniej położna tak stwierdziła. :) Teraz zastanawiam się czy nie pójść, ale interesuje mnie tylko ta szkoła przy oddziale w Redłowie bo tam chcę rodzić. Czy któraś z Was też się tam wybiera lub może była u nich na zajęciach w poprzednich ciążach? Nie wiem też czy mi się opłaca, chciałabym skorzystać z zajęć o oddychaniu w trakcie porodu, pierwszej pomocy, itp. Teoria na temat kąpania i przewijania nie jest mi zbyt potrzebna i dlatego zastanawiam się czy w drugiej ciąży ma to w ogóle sens, szczególnie że za pierwszym razem z tym oddychaniem poradziłam sobie bez kursu.
Teraz muszę zmienić położną, bo w międzyczasie znowu się przeprowadziliśmy :P to może zapytam się. Chociaż w przychodni, w której prowadzę ciążę mogę w każdej chwili spotkać się i porozmawiać z położną, ktg też mi zrobią.
Czytałam ten artykuł o cesarkach zanim Larisa tu wrzuciła i moją pierwszą myślą było: ok fajnie, bo faktycznie poród SN z zasady jest zdrowszy i lepszy dla matki i dziecka, bo to w końcu to co przewidziała dla nas natura i sporo kobiet nie zdaje sobie sprawy jak poważnym zabiegiem chirurgicznym jest CC, ale od razu pojawiła się obawa, że jak zawsze w Polsce doprowadzi to do patologii i lekarze będą zwlekali z podjęciem decyzji o cięciu w stanach zagrożenia, żeby nie zostać posądzonymi o nadużywanie tej procedury. Oby w efekcie nie rodziło się więcej dzieci z niedotlenieniem.
Mam pytanie o szkoły rodzenia. W pierwszej ciąży nie chodziłam, przy porodzie poradziłam sobie całkiem nieźle chyba, przynajmniej położna tak stwierdziła. :) Teraz zastanawiam się czy nie pójść, ale interesuje mnie tylko ta szkoła przy oddziale w Redłowie bo tam chcę rodzić. Czy któraś z Was też się tam wybiera lub może była u nich na zajęciach w poprzednich ciążach? Nie wiem też czy mi się opłaca, chciałabym skorzystać z zajęć o oddychaniu w trakcie porodu, pierwszej pomocy, itp. Teoria na temat kąpania i przewijania nie jest mi zbyt potrzebna i dlatego zastanawiam się czy w drugiej ciąży ma to w ogóle sens, szczególnie że za pierwszym razem z tym oddychaniem poradziłam sobie bez kursu.
To ja muszę się dowiedzieć o tą położną, tylko ńie wiem skąd by mi przysługiwała bo ciążę prowadzę prywatnie a w przychodni do której należę nie ma ginekologa. Podzwonię i popytam.
Mara_jade właśnie mam te same obawy... Lekarz nie będzie chciał, żeby mu ordynator suszył głowę, że psuje statystyki.
A co do SR to ja miałam identyczne dylematy. I w sumie nie chciałam się zapisywać bo nie chciałam wydawać kasy ani jeździć taki kawał do SR przy szpitalu. Ale w końcu po sugestiach w naszym wątku i podrzuceniu namiaru, postanowiłam się zapisać. I nie chodzi mi nawet o te techńiki oddychania czy pielęgnacja ńiemowlaka bo wiadomo jak to przy drugim :) Ale tak sobie pomyślałam, że dowiem się o jakichś nowościach na rynku, o żywieniu, a może i poznam jakieś mamy z okolic :) A dojeżdżam do tego miejsca autobusem w kilka minut, więc i wygodnie :)
Mara_jade właśnie mam te same obawy... Lekarz nie będzie chciał, żeby mu ordynator suszył głowę, że psuje statystyki.
A co do SR to ja miałam identyczne dylematy. I w sumie nie chciałam się zapisywać bo nie chciałam wydawać kasy ani jeździć taki kawał do SR przy szpitalu. Ale w końcu po sugestiach w naszym wątku i podrzuceniu namiaru, postanowiłam się zapisać. I nie chodzi mi nawet o te techńiki oddychania czy pielęgnacja ńiemowlaka bo wiadomo jak to przy drugim :) Ale tak sobie pomyślałam, że dowiem się o jakichś nowościach na rynku, o żywieniu, a może i poznam jakieś mamy z okolic :) A dojeżdżam do tego miejsca autobusem w kilka minut, więc i wygodnie :)
Larisa z tego co wiem to położne są często przy poradniach POZ, a nie tam gdzie jest ginekolog, więc zapytaj się o położną w przychodni, gdzie masz wybranego lekarza rodzinnego. Pamiętam, że mi dali kartę wyboru położnej te x lat temu jak zmieniałam lekarza z pediatry na rodzinnego z informacją, że każda ubezpieczona pełnoletnia kobieta w Polsce powinna być pod opieką położnej (dostałam wtedy o ile dobrze pamiętam, bo bardzo dawno to było :) trzy karty - deklaracje: do lekarza, pielęgniarki i właśnie położnej). Kolejną położną po przeprowadzce też wybrałam tam, gdzie lekarza rodzinnego.
Dziewczyny położna można wziąć z obrębu całego miasta. Moja pracuje gdzieś na Zaspie a do mnie i tak dojeżdża. Ja ją wybrałam z polecenia i jest bardzo sympatyczna. Trzeba się upomnieć o te wizyty w trakcie ciąży jeszcze skoro się nam należą - bez znaczenia czy ciąża prowadzona prywatnie czy na nfz. Wystarczy ubezpieczenie w nfz.
A co do szkoły rodzenia to pewnie ze warto się zapisać, chodzić można tylko na zajęcia które Cię interesują a te z przewijania np ominąć ;-) ja tak chodzilam w 1 ciąży. Na 1 spotkaniach był harmonogram zajęć wiec wiedziałam kiedy jeździć a kiedy nie
A co do szkoły rodzenia to pewnie ze warto się zapisać, chodzić można tylko na zajęcia które Cię interesują a te z przewijania np ominąć ;-) ja tak chodzilam w 1 ciąży. Na 1 spotkaniach był harmonogram zajęć wiec wiedziałam kiedy jeździć a kiedy nie
http://www.znana-polozna.pl/artykuly/dla-kobiet-ciezarnych-bezplatne-wizyty-poloznych
http://www.szkolarodzeniagdansk.pl/ ta Pani zaczepia mnie kiedyś w kościele :-)
http://www.szkolarodzeniagdansk.pl/ ta Pani zaczepia mnie kiedyś w kościele :-)
Ooo to ja może też zmienię, jeśli okaże się, że moja położna nie jest zbyt skora do wizyt i spotkań. :) Jutro idę do niej, więc zobaczymy. W pierwszej ciąży też o tym nie wiedziałam, dopiero teraz i powiem szczerze, że mam zamiar skorzystać. :) Asienka 16, a czy ta Twoja mówi Ci o przebiegu porodu? W sensie o tym jak należy oddychać w każdej fazie itd. Ja niby to pamiętam, ale nie wszystko i na nowo chciałabym sobie przypomnieć. Wtedy chodziłam do szkoły rodzenia, ale teraz większość tych zajęć proponowanych w szkołach mi nie pasuje i większość rzeczy też już wiem, więc nie chciałabym tracić na nie czasu.
Asienka 16 jeśli możesz powiedz jeszcze czy Ty potrzebowałaś skierowanie od lekarza prowadzącego ciążę, aby skorzystać z porad położnej? Tak wynika z tego artykułu, ale trochę byłoby to trochę dziwne. Mi leci 25 tydzień ciąży, za tydzień idę na wizytę do lekarza, ale na poprzedniej niestety lekarz nie poinformował mnie o takiej możliwości.
Ani poprzednio ani teraz nie potrzebowałam takiego skierowania. Podpisałam u Pani deklaracje zmiany położnej i tyle.
Za każdym razem jak u mnie była to pytała czy mam do niej jakieś pytania. O poród nie pytałam ale koleżankom opowiadała wiec śmiało można pytać naprawdę o wszystko.
Ja chociaż bardzo bym chciała rodzic naturalnie to nie mogę :-( a operacji bałam się i poprzednio i teraz tez się boje
Za każdym razem jak u mnie była to pytała czy mam do niej jakieś pytania. O poród nie pytałam ale koleżankom opowiadała wiec śmiało można pytać naprawdę o wszystko.
Ja chociaż bardzo bym chciała rodzic naturalnie to nie mogę :-( a operacji bałam się i poprzednio i teraz tez się boje
A u mnie jest tak, że jak chodzę do lekarki na NFZ, to muszę być obsługiwana przez położną, która jest przy gabinecie ginekologicznym i prowadzi dokumentację ciąży, więc nie mam za bardzo możliwości zmiany. Z drugiej strony jakoś nie czuję potrzeby, żeby przyjeżdżała do mnie do domu. Podejrzewam, że jest tak, że w zakresie obowiązków każda ma te wizyty domowe, ale pewnie biorą za to kasę i wcale nie jeżdżą. Ta moja po porodzie była u mnie tylko raz, a jak miałam problemy z karmieniem, to i tak odpłatnie wezwałam specjalistkę od laktacji p. Ewę Lisius z Wojewódzkiego. Tak to jest, że niby wszystko mamy za NFZ, a jak trzeba to i tak jest się skazanym na płatne usługi.
Zapisałam się w końcu do szkoły rodzenia brzuchatkowo. Myślałam o supermamie, ale tam musiałabym dojeżdżać, a do brzuchatkowa mam kilka kroków. Mają wykłady i ćwiczenia, a mi bardziej zależy na tym drugim.
Znowu brzydka pogoda, na Chełmie tak wieje, że łeb urywa. Kiedy wreszcie będzie ta wiosna...
Zapisałam się w końcu do szkoły rodzenia brzuchatkowo. Myślałam o supermamie, ale tam musiałabym dojeżdżać, a do brzuchatkowa mam kilka kroków. Mają wykłady i ćwiczenia, a mi bardziej zależy na tym drugim.
Znowu brzydka pogoda, na Chełmie tak wieje, że łeb urywa. Kiedy wreszcie będzie ta wiosna...
No nic. Ja zadzwonię do p. Ani poleconej przez asienkę i zobaczymy :)
Dziewczyn ja teraz szaleję z tymi komórkami macierzystymi, mam straszny dylemat. Jak temat Was interesuje i macie chwilkę to zerknijcie na mój elaborat w wątku krew pępowinowa :)
Ja teraz taka aktywna, wszystko mnie interesuje i coś mi intuicja podpowiada, że to dlatego, że powinnam pisać mgr... a tak strasznie mi się nie chce :(:(:( wiecie jak to jest. Jak człowiek ma usiąść do takich rzeczy to od razu przypomina mu się milion innych ważnych rzeczy ;)
Dziewczyn ja teraz szaleję z tymi komórkami macierzystymi, mam straszny dylemat. Jak temat Was interesuje i macie chwilkę to zerknijcie na mój elaborat w wątku krew pępowinowa :)
Ja teraz taka aktywna, wszystko mnie interesuje i coś mi intuicja podpowiada, że to dlatego, że powinnam pisać mgr... a tak strasznie mi się nie chce :(:(:( wiecie jak to jest. Jak człowiek ma usiąść do takich rzeczy to od razu przypomina mu się milion innych ważnych rzeczy ;)
łoooo matko :) przypomniała mi się moja magisterka, heh wszystko wokół było bardziej interesujące, jedną część pracy miałam tłumaczenie, to zdarzały się takie dni, że dziennie tłumaczyłam jeden akapit tekstu ;) śmiałam się wtedy, że jako tłumacz nie zarobiłabym na suchy chleb nawet. Ale nic to, zaczęły gonić terminy to i wena się zjawiła :)
Hehe, no dobra, to w poniedziałek zaczynasz :)
Przeczytałam Twój post z wątku o krwi pępowinowej i już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. My już bankujemy krew pierwszej córki, a teraz zastanawiam się co z drugą. Krew od pierwszej córki mamy zanieczyszczoną, zdecydowaliśmy mimo to, żeby ją bankować, bo opinia przy informacji była taka, że podanie tych komórek może jedynie wymagać podania antybiotyków, ale ich działanie nie będzie niewłaściwe. Przykre jest to, że często różne firmy mydlą nam oczy tylko po to, żeby wyciągnąć kasę i obecnie nikomu nie można ufać :(
Przeczytałam Twój post z wątku o krwi pępowinowej i już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. My już bankujemy krew pierwszej córki, a teraz zastanawiam się co z drugą. Krew od pierwszej córki mamy zanieczyszczoną, zdecydowaliśmy mimo to, żeby ją bankować, bo opinia przy informacji była taka, że podanie tych komórek może jedynie wymagać podania antybiotyków, ale ich działanie nie będzie niewłaściwe. Przykre jest to, że często różne firmy mydlą nam oczy tylko po to, żeby wyciągnąć kasę i obecnie nikomu nie można ufać :(
Larisa mi się udało popełnić dwie magisterki i za każdym razem jak siadałam do pisania to przypominało mi się jaki film chciałam zawsze obejrzeć albo książkę przeczytać. ;) Mój patent to jak już się ma pozbierane materiały obłożyć się nimi, powiedzieć wszystkim żeby się odczepili i pisać, pisać, wtedy nie tracisz wątku, w tydzień magisterka skończona i wsio wolność. :D
Ja dzisiaj poszłam do mojej położnej (i nie jest to położna przy lekarzu). Tamta owszem bada mnie, ale moją położną mam wybraną inną niż ta przy lekarzu. Z tego co wiem, kobieta ma prawo wybrać i nie ma obowiązku brać położnej przy lekarzu do którego chodzi.
Dzisiaj poszłam do mojej położnej do przychodni w moim rejonie. Położna zrobiła kompleksowy wywiad, rozwiała pewne moje wątpliwości i dała namiar bezpośrednio do siebie, abyśmy mogły się umawiać na dalsze wizyty. Ja się cieszę, bo nie będę musiała chodzić do szkoły rodzenia i wszystko przypomni mi położna, więc super.
Dzisiaj poszłam do mojej położnej do przychodni w moim rejonie. Położna zrobiła kompleksowy wywiad, rozwiała pewne moje wątpliwości i dała namiar bezpośrednio do siebie, abyśmy mogły się umawiać na dalsze wizyty. Ja się cieszę, bo nie będę musiała chodzić do szkoły rodzenia i wszystko przypomni mi położna, więc super.
Hej, uuu ale się Larisa rozpisałaś o tej krwi pępowinowej :) ja się jeszcze za bardzo nie wczytywałam w temat tylko rozmawiałam z koleżankami, które skorzystały z bankowania i oczywiście bardzo polecały. Myślałam, ze jest 99% zgodności jeśli chodzi o rodzeństwo a nie tylko 25% . Ogólnie Twoje wątpliwości wydają mi się być bardzo rozsądne tak jak i argumenty które podajesz :) . Ja od maja będę chodzić do szkoły rodzenia ( dziękuję dziewczynom które wrzuciły linka do supermama ) i na pewno będzie spotkanie z przedstawicielem handlowym od komórek macierzystych to pomęczę go trochę Twoimi wątpliwościami ,ciekawa jestem ile tych argumentów uda mu się zbić .
Wklejam link, podbijam poprzedni wątek :)
http://forum.trojmiasto.pl/Krew-pepowinowa-t505914,1,160.html
Ostatnie trzy dni naprawdę dużo czytałam. Mogłabym przeznaczyć na to kasę z ubezpieczenia ale nie ukrywam, że ten wydatek będzie dla mnie odczuwalny :( Jeśli miałabym kasę to pewnie bym się zdecydowała tak na wszelki wypadek. A póki co zastanawiam się ch nie zainwestować w dobre ubezpieczenie, które np. w przypadku wystąpienia nowotworu gwarantuje leczenie za granicą... mniejsze pieniądze a więcej konkretów i wiem jakiej pomocy mogę się spodziewać.
Z tym pisańiem pracy to właśnie mam tak, że nawet najmńiejszy okruch na stole nagłemu przeszkadza i końiecznie trzeba go posprzątać ;)
Pewnie skończy się tak, że będę pisać pod presją czasu na ostatnią chwilę.
http://forum.trojmiasto.pl/Krew-pepowinowa-t505914,1,160.html
Ostatnie trzy dni naprawdę dużo czytałam. Mogłabym przeznaczyć na to kasę z ubezpieczenia ale nie ukrywam, że ten wydatek będzie dla mnie odczuwalny :( Jeśli miałabym kasę to pewnie bym się zdecydowała tak na wszelki wypadek. A póki co zastanawiam się ch nie zainwestować w dobre ubezpieczenie, które np. w przypadku wystąpienia nowotworu gwarantuje leczenie za granicą... mniejsze pieniądze a więcej konkretów i wiem jakiej pomocy mogę się spodziewać.
Z tym pisańiem pracy to właśnie mam tak, że nawet najmńiejszy okruch na stole nagłemu przeszkadza i końiecznie trzeba go posprzątać ;)
Pewnie skończy się tak, że będę pisać pod presją czasu na ostatnią chwilę.
kitti35 ja ma taki sam zamiar :) na pewno będzie takie spotkanie w SR i mam zamiar wypunktować wszystkie pytania i będę lecieć z listy, zobaczymy czy obalą moje argumenty. Będzie fajnie jak Ty też podzielisz się tym co mówił "Twój" przedstawiciel :)
Wśród moich znajomych mam jedną, która bankuje komórki. Pracuje w korpo, gdzie jest pełno młodych i raczej świadomych rodziców i aż byłam zdziwiona, tym, że prawie nikt tego nie robi. A wśród nich są ludzie, których na pewno na to stać. Dlatego postanowiłam sama zgłębić temat.
Wśród moich znajomych mam jedną, która bankuje komórki. Pracuje w korpo, gdzie jest pełno młodych i raczej świadomych rodziców i aż byłam zdziwiona, tym, że prawie nikt tego nie robi. A wśród nich są ludzie, których na pewno na to stać. Dlatego postanowiłam sama zgłębić temat.
Właśnie trochę poczytałam na ten temat i wynika z tego, że komórki macierzyste z krwi pępowinowej są wykorzystywane w leczeniu nowotworów i innych chorób krwi, np. białaczki, anemii złośliwej, itp. Natomiast nad leczeniem innych chorób prowadzone są badania z wykorzystaniem komórek macierzystych pochodzących z tkanki pępowiny i łożyska. Czy u nas w ogóle bankuje się te tkanki? Z tego co przeczytałam to właśnie one mają być tą przyszłością medycyny.
W tym najtańszym pakiecie pobierają tylko krew pępowinową, w drugiem pakiecie pod względem ceny pobierają dodatkowo ze sznura pępowiny, z wszystkich trzech (krew pępowinowa, ze sznura pępowiny i krew łożyskową) pobierają w tym ostatnim złotych pakiecie a tu koszt wynosi 4320 zł + opłata roczna za przechowywanie 780 zł :( Dane ze strony PBKM
Niem wiem czy "tkanka pępowiny" to właśnie "sznur pępowiny"...
Niem wiem czy "tkanka pępowiny" to właśnie "sznur pępowiny"...
Dziewczyny dzisiaj patrzę, że u mnie już 31 tydzień! W necie karzą się już przygotowywać do porodu ;)
No i mała chyba już się przesunęła głową w dół bo mam wrażenie, że przy pępku czuje stópki, ale pewność będę miała we wtorek bo idę na USG :) No i drugi raz mi się śni, że urodziłam chłopca!!! Trzy razy już pytałam lekarki i za każdym razem mówiła, że dziewczynka. Teraz spytam czwarty raz. To moja wymarzona dziewczynka więc mam nadzieję, że te sny nic nie znaczą :(
No i mała chyba już się przesunęła głową w dół bo mam wrażenie, że przy pępku czuje stópki, ale pewność będę miała we wtorek bo idę na USG :) No i drugi raz mi się śni, że urodziłam chłopca!!! Trzy razy już pytałam lekarki i za każdym razem mówiła, że dziewczynka. Teraz spytam czwarty raz. To moja wymarzona dziewczynka więc mam nadzieję, że te sny nic nie znaczą :(
Larisa myślę, że te sny wynikają wyłącznie z twoich obaw ;) więc na pewno będzie dziewczynka, takie pomyłki na usg zdarzały się kiedyś (ponad 10 lat temu i wcześniej) teraz jest lepsza aparatura.
Ja zaczynam 31 tc we wtorek, mały jest ułożony główką w dół już od jakiegoś czasu, ale leży na razie tak jakby na skos.
Zaczęłam już kupować po trochu rzeczy do szpitala, np. fajne koszule do karmienia znalazłam w necie, a wczoraj kupiłam 4-pak chusteczek w rossmannie, bo była promocja. :) A propos chusteczek itp. znacie tę stronkę: http://www.srokao.pl/2016/12/analiza-chusteczki-nawilzane-c.html
Kupiliśmy szafkę na ubranka i w przyszłym tygodniu mam zamiar zacząć pranie i prasowanie. Torbę mam zamiar spakować na początku czerwca, nie wiem czy cztery tygodnie przed terminem to nie za wcześnie, ale z drugiej strony jakby potem ktoś mnie miał spakować to mogłoby być słabo.
Ja zaczynam 31 tc we wtorek, mały jest ułożony główką w dół już od jakiegoś czasu, ale leży na razie tak jakby na skos.
Zaczęłam już kupować po trochu rzeczy do szpitala, np. fajne koszule do karmienia znalazłam w necie, a wczoraj kupiłam 4-pak chusteczek w rossmannie, bo była promocja. :) A propos chusteczek itp. znacie tę stronkę: http://www.srokao.pl/2016/12/analiza-chusteczki-nawilzane-c.html
Kupiliśmy szafkę na ubranka i w przyszłym tygodniu mam zamiar zacząć pranie i prasowanie. Torbę mam zamiar spakować na początku czerwca, nie wiem czy cztery tygodnie przed terminem to nie za wcześnie, ale z drugiej strony jakby potem ktoś mnie miał spakować to mogłoby być słabo.
Srokao ma bardzo fajne analizy, więc też polecam.
Jeśli któraś z Was chciałaby zagłębić temat nacinania krocza, to można poczytać: http://kuncio.com/nacinac-czy-nie/
Chociaż miały wejść jakieś zmiany w standardach okołoporodowych, więc warto być na bieżąco.
Jeśli któraś z Was chciałaby zagłębić temat nacinania krocza, to można poczytać: http://kuncio.com/nacinac-czy-nie/
Chociaż miały wejść jakieś zmiany w standardach okołoporodowych, więc warto być na bieżąco.
Ja wychodzę z założenia, że wolę być nacięta niż pęknąć, więc jeśli położna zdecyduje, że trzeba ciąć to nie będę oponować. Chociaż mam nadzieję, że w związku z tym, że to mój drugi poród nacięcie nie będzie konieczne. Pierwszy poród miałam wywoływane, a więc siła rzeczy bardzo zmedykalizowany, nie wspominam tego jednak bardzo źle. O każdej procedurze, każdym podanym leku była informowana wraz z wyjaśnieniem po co to.
Ja pierdzielę ale się ta dziewczyna narobiła z tymi chusteczkami! :):):)
I jestem w szoku, te marki wiodące żółte albo czerwone: johnons baby, pampers, nivea... szok
Porobiłam zdjęcia zielonych i będę tego szukać w sklepie. Wychodzi na to, że najlepiej te Rossmannowe bo Huggiesy pewnie droższe sporo.
Co do nacięcia to też tak myślę, byle nie popękać :( Moja kumpela drugi poród już bez nacięcia. Fajnie by było :)
I jestem w szoku, te marki wiodące żółte albo czerwone: johnons baby, pampers, nivea... szok
Porobiłam zdjęcia zielonych i będę tego szukać w sklepie. Wychodzi na to, że najlepiej te Rossmannowe bo Huggiesy pewnie droższe sporo.
Co do nacięcia to też tak myślę, byle nie popękać :( Moja kumpela drugi poród już bez nacięcia. Fajnie by było :)
Poczytałam też sobie o kosmetykach dla dzieci i tu też szok. Mustella, Emolium - drogie kosmetyki mają gorszy skład niż Cien z Lidla czy Hipp ? To może naiwne z mojej strony ale tego nie rozumiem. Wychodzi na to, że wystarczy Rossmann i nic więcej do szczęścia nie potrzeba bo kosmetyki też są spoko :)
Mi też się marzy bo miałam akcje po szyciu. Strasznie mnie szwy ciągnęły, normalnie chodziłam ze sztywną nogą. Po wyjściu ze szpitala nie było lepiej. Aż płakałam z bezsilności. Położna twierdziła, że zszyta jestem super, majstersztyk robota (z resztą "moja" Pani doktor mnie szyła) i ze nic nie powinno mnie boleć. Ściągnęli szwy a tu dalej ciągnie... W szpitalu dawali mi na to ketonal, a tu dziecko karmione piersią :( W końcu zadzwoniłam do mojej lekarki a ona mi poradziła, że mam nalać goràcej wody do szklanej butelki, owinąć w pieluszkę tetrową i przyłożyć na szwy. Po dwóch takich okładach byłam jak młody bóg, który nigdy nie rodził! :) Po prostu te szwy rozpuszczalne się nie rozpuściły i trzeba było im pomóc a w szpitalu mnie faszerowani lekami...
Piszę gdyby któraś miała takie problemy ale oczywiście głęboko wierzę, że każdej z nas pójdzie jak z płatka ;)
Magda fajnie, że w ogóle położna się starała! Chwała Jej za to :)
P.s. U mnie wieczorna zachciewajka ciężarnej - mąż w sklepie w pogoni za lodami truskawkowym ;)
Piszę gdyby któraś miała takie problemy ale oczywiście głęboko wierzę, że każdej z nas pójdzie jak z płatka ;)
Magda fajnie, że w ogóle położna się starała! Chwała Jej za to :)
P.s. U mnie wieczorna zachciewajka ciężarnej - mąż w sklepie w pogoni za lodami truskawkowym ;)
Jeśli chodzi o ciuszki to pamietaj, ze nie ma co oszczedzac. Siostra kupiła ciuszki w sieciówce i mała dostała takiego uczulenia, że o matko. Ja od razu zamowilam sobie bawełniane ciuszki z eko nadrukami, żeby dzidzia nie była wysypana. No i faktycznie u nas nic sie nie dzialo. Takie ciuszki mozna zamowic w Dear Eco.
Cześć dziewczyny, dołączam i ja :) Trochę późno ale może czegoś ciekawego się od Was dowiem :) Termin mam na 14 lipca, jestem w 29 tygodniu, czekam na pierwsze dziecko - synka Mikołaja :) Mieszkam w Rumi i przymierzam się do porodu w Wejherowie. Jest tu ktoś z Rumi rodzący w podobnym terminie chętny na wspólne spacery z dzidzią? :) Apropos spacerów - jutro jadę zamówić wózek do Tygryska :) Buziaki
Hej Ola!
Co do chusteczek. My chusteczki nawilżane używaliśmy tylko na wyjścia. A do domu zamawiałam kompresy matopat z neta w hurtowej ilości i z woda używałam. Sprawdziło sie :). Co do nacinana krocza to mam mieszane odczucia, bo w 1 ciazy byłam nacięta i miałam dwa niewielki szwy. Po czym lekarz stwierdził, ze niepotrzebnie mnie w ogóle nacinali. A zrobili to, bo robią wszystkim pierworodkom. Niefajnie jest być popękanym, ale jAk sie nie ma już siły...to i tak dziewczyny sie poddają i są....
Co do chusteczek. My chusteczki nawilżane używaliśmy tylko na wyjścia. A do domu zamawiałam kompresy matopat z neta w hurtowej ilości i z woda używałam. Sprawdziło sie :). Co do nacinana krocza to mam mieszane odczucia, bo w 1 ciazy byłam nacięta i miałam dwa niewielki szwy. Po czym lekarz stwierdził, ze niepotrzebnie mnie w ogóle nacinali. A zrobili to, bo robią wszystkim pierworodkom. Niefajnie jest być popękanym, ale jAk sie nie ma już siły...to i tak dziewczyny sie poddają i są....
U córki od początku używałam poleconego Oilatum i miała straszne problemy ze skórą, lekarka już podejrzewała, że to azs. Po chyba dwóch butlach O. skończyło nam się jakoś w weekend i postanowiłam wykorzystać tańsze Bobini, którego butelkę dostaliśmy od kogoś w prezencie i problemy skórne jak ręką odjął. Potem właśnie u sroki przeczytałam, że Oilatum ma fatalny skład, Bobini też ma swoje "grzechy", ale jak widać dla nas było lepsze. Teraz właśnie na starszej testuję ten płyn Babydream. :) Do tej pory tej marki kupowałam krem z filtrem i krem na zimę, bo to jedyne, które nie uczulały. No i podkłady do przewijania i wkładki laktacyjne. Teraz wypróbuję płyn do kąpieli i chusteczki. Poprzednio używałam chusteczek z Netto, ale mam strasznie daleko do sklepu, a rossmanna mam pod domem.
W sumie u córki używaliśmy tylko Bobini do kąpieli, kremów Babydream do buzi w zależności od pogody, chusteczek z Netto albo Lidla, parę razy Sudocreamu. Sama też używam małej ilości kosmetyków, bo moja skóra większości nie toleruje i to właśnie często tych drogich, musiałam nawet zestaw Clinica oddać siostrze. :( Przy małej dużo kasy tylko szło na Pampersy :( innych pieluch nie tolerowała, mieliśmy kilka podejść i zawsze pupa odparzona, a przy "zielonych" pampkach nawet kremu żadnego nie musieliśmy stosować.
W sumie u córki używaliśmy tylko Bobini do kąpieli, kremów Babydream do buzi w zależności od pogody, chusteczek z Netto albo Lidla, parę razy Sudocreamu. Sama też używam małej ilości kosmetyków, bo moja skóra większości nie toleruje i to właśnie często tych drogich, musiałam nawet zestaw Clinica oddać siostrze. :( Przy małej dużo kasy tylko szło na Pampersy :( innych pieluch nie tolerowała, mieliśmy kilka podejść i zawsze pupa odparzona, a przy "zielonych" pampkach nawet kremu żadnego nie musieliśmy stosować.
Witamy Ola! :)
Ja też używałam Pampersy. Wtedy był szał na na Dada ale ja za cholerę nie mogłam się do nich przekonać, były strasznie sztywne a cena kusiła ;) Może teraz po blisko 8 latach coś się zmieniło - zobaczymy. Jeszcze Huggisy czasem używałam ale rzadko. I też się zastanawiam czy od początku stosować emolienty...czy może zobaczyć najpierw jak dziecko będzie reagowało na zwykle kosmetyki.
Ja też używałam Pampersy. Wtedy był szał na na Dada ale ja za cholerę nie mogłam się do nich przekonać, były strasznie sztywne a cena kusiła ;) Może teraz po blisko 8 latach coś się zmieniło - zobaczymy. Jeszcze Huggisy czasem używałam ale rzadko. I też się zastanawiam czy od początku stosować emolienty...czy może zobaczyć najpierw jak dziecko będzie reagowało na zwykle kosmetyki.
Ja robiłam podejście do Dady 3x za każdym razem z tym samym marnym skutkiem. Dopiero ostatni noszony rozmiar pieluch podpasował nam z Lidla, nie wiem czy dlatego, że pupa już starsza była i bardziej zahartowana czy może faktycznie teraz są one lepsze (próbowaliśmy na początku i efekt był jak po Dadzie, a przed tym jak spróbowaliśmy drugi raz niby zmienili skład). Myślę, że to trzeba indywidualnie sprawdzić, bo z moich koleżanek większość zachwalała Dadę, a jedna Babydream, które dla mnie były chyba najgorsze ze wszystkich.
Też pupa mogła się dostosować. Lidla nie miałam okazji sprawdzić, bo nie było go wtedy nigdzie w okolicy. Każde dziecko ma inną wrażliwość. Np. to co młodego odparzało, kiedy był niemowlęciem to w przypadku pieluchomajtek już np. nie miało znaczenia. A myślę,ze wklady dokladnie takie same.
http://nazakupy.net/ktore-pieluchomajtki-wybrac-pants-dla-dzieci-recenzja/
http://nazakupy.net/ktore-pieluchomajtki-wybrac-pants-dla-dzieci-recenzja/
Ja córkę kąpałam tylko w hippie tym płynie do kąpieli. I tak naprawdę w większości używamy marki hipp, czasami rossmann. W ogóle zrezygnowałam ze stosowania droższych kosmetyków, m.in. dlatego, że cena nie do końca szła za dobrym składem. Poza tym jeśli dziecko nie ma problemów skórnych to po co. Na odparzenia używaliśmy bepanten albo zwykłą mączkę ziemniaczaną, czasami sudocrem - ale skład jest średni, więc używaliśmy w ostateczności jak nic nie było. Czasami nawet teraz nam się zdarza, mimo iż córka ma trzy lata, ale na noc musimy jeszcze zakładać pampers. Zresztą chyba za chwilę przejdę na pieluchy wielorazowe, bo zaczyna robić się coraz cieplej, a niestety w pampersach też częściej te odparzenia wychodzą i czasami zdarza się nam, że musimy używać jakiś maści.
Z jednej strony juz bym to robiła (26 tydzien) ale ta pogoda mnie zniechęca do chodzenia po sklepach a właściwie do dojazdu do nich, tak samo jak do porządków w mieszkaniu żeby zrobić na to wszystko miejsce. Nie mam jeszcze pewnosci co do plci. Cześć rzeczy po córce przechowują moi rodzice bo mają dom i dużo miejsca ale zwioza wszystko dopiero w czerwcu żeby już teraz nie zagracać. Zresztą od weekendu zaczynamy remont wiec i tak będzie trudno wszystko pochowac
Mi tez sie jakoś jeszcze nie chce. Szczególnie do sprzątania w domu. U mnie niby 24 tc. Mam lenia... może przez to, ze już jedno dziecko jest i człowiek marzy o tych kilku minutach tylko dla siebie -ze swoimi myślami -bez pracy, bez jęków i pytania męża - co na obiad (to pytanie doprowadza mnie do furii).
Ja jestem w 29 tygodniu i mam tylko ciuszki po bratanku i siostrzencu, dzis zamowilismy wozek - oczekiwanie do 8 tygodni. Najchetniej kupilabym juz komode zeby poprasowac posegregowac te najmniejsze ciuszki, bo szwagierka sukcesywnie zwozi nam kolejne siatkinpo swoim synku a ja juz nie mam gdzie tego upychac... A takie zakupy higieniczno kosmetyczno pierdółkowe sama nie wiem kiedy... Mąż mówi że za szybko a ja najchętniej juz bym to wszystko kupila o czula sie bezpiecznie przygotowana ;) to nasze pierwsze dziecko i chcialabym zeby wszystko bylo ogarniete
Ja w pierwszej ciąży w 29 tygodniu trafiłam do szpitala ze skurczami - młoda chciała wychodzić, szyjka skrócona, rozwarcie. Tak się wystraszylam ze jak wyszlam to zaczęliśmy zakupy - wózek łóżeczko wanienka. Ciuszkami zajęła się moja mama która wcześniej marudzila ze za szybko. Kupiła wyprala wyprasowała i przywiozła. Przestraszyłam się ze jeśli urodziłabym wcześniej to nic nie będę miała a samodzielne zakupy męża mnie przerazaly ;-) chigieniczne produkty zamowilam w gemini - mąż tylko odebrał. Przez to ze musiałam dużo leżeć ominęły mnie najwieksze przyjemności - oglądanie i kupowanie ciuszkow, mogłam je tylko ułożyć w szafie
No ja już trochę mam ale też jestem dużo dalej od Was :) To już 31 tydzień. Mam ciuszki, kilka pieluch (takich wielorazowych), dwa smoczki, jakieś buteleczki. No i wózek, ale nic nie jest wyprasowane, tylko leży i czeka. Dla siebie nie mam nic, oprócz dwóch staników z Lidlu, które kupiłam kiedyś okazyjnie. Nie mam też żadnych środków higienicznych ani dla siebie ani dla dziecka. No i trzeba pomalować łóżeczko :)
Najlepsze jest to, że ja właściwie wszystkie ciuszki kupiłam sama a tu teraz wszystkie koleżanki się budzą i ostatnio dostałam taką siatę ciuchów, że nie mogłam przepchnąć przez drzwi a w niedzielę odbieram następną! Dobrze, że w bardzo różnych rozmiarach.
Ja dzisiaj mam USG i już się denerwuje. Nie widziałam Małej od 16 lutego więc szmat czasu ;) Czuję się dobrze, mała kopie ale od dwóch dni mam straszny dyskomfort jak chodzę, wtedy brzuchol twardy, napięty i tak jakby mńie uwiera, zwłaszcza z jednej strony, jak siedzę i leżę to jest ok. Mam nadzieję, że wszystko ok :(
Najlepsze jest to, że ja właściwie wszystkie ciuszki kupiłam sama a tu teraz wszystkie koleżanki się budzą i ostatnio dostałam taką siatę ciuchów, że nie mogłam przepchnąć przez drzwi a w niedzielę odbieram następną! Dobrze, że w bardzo różnych rozmiarach.
Ja dzisiaj mam USG i już się denerwuje. Nie widziałam Małej od 16 lutego więc szmat czasu ;) Czuję się dobrze, mała kopie ale od dwóch dni mam straszny dyskomfort jak chodzę, wtedy brzuchol twardy, napięty i tak jakby mńie uwiera, zwłaszcza z jednej strony, jak siedzę i leżę to jest ok. Mam nadzieję, że wszystko ok :(
Ja wczoraj miałam okazję podejrzeć moją dziewczynkę (potwierdzone, lekarz w końcu zobaczył to co trzeba), nareszcie zechciała pokazać buźkę, wydaje się, że wszystko w jak najlepszym porządku, mała waży 924 g jestem w 26 tc, czyli nawet trochę ponad normę, ja mam za to anemię, ale to chyba dość częsta przypadłość ciężarówek, bardziej mnie martwią skoki ciśnienia, chociaż przypuszczam, że to reakcja na "biały fartuch", lekarz się mocno zaniepokoił i kazał po powrocie do domu zmierzyć i koniecznie wysłać mu smsa, no i tak jak myślałam w domu po odpoczynku miałam książkowe. Jeśli chodzi o wyprawkę to ja sukcesywnie od pewnego czasu kompletuje, łóżeczko stoi w pudełku, komoda kupiona, miałam już za sobą kilka dużych prań i pewnie z tydzień albo i dłużej mi zeszło na prasowanie, oczywiście rośnie kolejna tura, ale póki nie ma pogody na suszenie to się wstrzymam.No i wózek jeszcze i całe higieniczne zakupu dla mnie i dziecka też mam przed sobą, ale tak jak piszecie pogoda nie nastraja, może jak się zrobi ciepło to dostaniemy powera:)
Hej, jestem już po badaniu. Na szczęście wszystko ok. Mała jest całkiem duża ;) Waży ponad 1900 gr i podobno jest 6 dni większa, patrząc na wiek ciąży. Mój synek ważył 3150 kg a córeczka się zapowiada większa. Mam nadzieję, że nie 4kg... No i znowu prosiłam o potwierdzenie płci - Pani dr pokazała mi bardzo wyraźnie co trzeba i powiedziała, że te chłopaki, które rodzę we śnie to albo kolejne albo nie moje ;)
Aha i jest już głową w dół.
Anixxx ja też mam syndrom białego fartucha, chyba, że znam już lekarza - ważne, że w domku ok :) A anemia to niestety częsta przypadłość w ciąży, ja jutro idę na badania krwi.
Aha i jest już głową w dół.
Anixxx ja też mam syndrom białego fartucha, chyba, że znam już lekarza - ważne, że w domku ok :) A anemia to niestety częsta przypadłość w ciąży, ja jutro idę na badania krwi.
1900 g faktycznie sporo :) podobno drugie dziecko jest często większe. Ja idę na wizytę jutro. Ciekawe ile będzie u mnie, córka urodziła się z wagą 3850 g.
Ja dzisiaj zamówiłam materac i zrobiłam zakupy w Gemini, bo i tak musiałam kupić witaminy.
Został mi jeszcze wózek i parę drobiazgów, a tak wszystko już mam. :) Teraz czeka mnie pranie i porzadkowanie.
Ja dzisiaj zamówiłam materac i zrobiłam zakupy w Gemini, bo i tak musiałam kupić witaminy.
Został mi jeszcze wózek i parę drobiazgów, a tak wszystko już mam. :) Teraz czeka mnie pranie i porzadkowanie.
Hej, jeja podziwiam Was dziewczyny ,że już macie tyle rzeczy pokupowanych bo ja jeszcze nic :) fakt faktem ,że wózek,łóżeczko , pościel itd mam już wybrane ale jeszcze nic nie zamawiam. My niestety musimy wynieść do piwnicy komodę z sypialni żeby było miejsce na łóżeczko i przewijak. I będę musiała zrobić porządek po szafach aby "upchać" ciuchy z komody i pewnie dla tego mi się nie spieszy :). Ustaliliśmy z mężem , że pod koniec maja ruszymy z tematem zakupowym to będzie i tak z sześć tygodni przed terminem. Ciuszki mam po starszej córce więc będę musiała je tylko przejrzeć ( i cos tam pewnie dokupić) ale pogoda nie zachęca żeby zacząć prać bo chciałabym żeby schły na słońcu i wietrze :)
6 tygodni przed terminem? Późno ;-) ja juz wtedy miałam spakowana torbę do szpitala :-)
Nie wytrzymałam i poszłam prywatnie na usg - potwierdzone będzie syn!! :-) uśmiechałam się do siebie całą drogę od lekarza. Zdrowy i duży przede wszystkim bo o to się martwilam (córka była trochę mniejsza całą ciaze). To teraz będę mogła poszaleć na zakupach. W przyszłym tygodniu przenoszę się z córką na kilka dni remontu do tesciow wiec stamtąd bliżej do sklepów :-)
Nie wytrzymałam i poszłam prywatnie na usg - potwierdzone będzie syn!! :-) uśmiechałam się do siebie całą drogę od lekarza. Zdrowy i duży przede wszystkim bo o to się martwilam (córka była trochę mniejsza całą ciaze). To teraz będę mogła poszaleć na zakupach. W przyszłym tygodniu przenoszę się z córką na kilka dni remontu do tesciow wiec stamtąd bliżej do sklepów :-)
my właśnie mamy tylko ciuszki "po kuzynach" i zamóewiony wózek. Ma być do odbioru w sklepie do 8 tygodni... Nie wiem właśnie kiedy mamy kupować resztę - łózeczko materacyki i te wszystkie bzdetki higieniczno pielęgnacyjne, pakować torbę... Najlepiej już by to wszystko kupiła, ale mój mąż mówi że za szybko. Termin mam na 13 lipca...
No i jestem po. Waga 1700 g. :) W końcu pokazał też buzię. Termin wg usg przesunął się na 28.06., ale nie wiem czy na tym etapie ciąży takie przesunięcie jeszcze coś znaczy, bo kiedyś czytałam, że różnica z I trymestru może przesunąć termin, a potem po prostu świadczy o tym, że dziecko jest na wyższym centylu. Wiecie jak to jest?
Nie mam pojęcia, u mnie lekarz w poprzedniej ciąży cały czas liczył wg om mimo że na usg była mniejsza.
Tak Olu u nas imiona jeszcze przed ciążą były wybrane - Franek będzie :-)
Tak jak pisałam ja w okolicach 30-34 tygodnia po wyjsciu ze szpitala kupowałam wszystko w razie gdyby poród się przyspieszył. Jeśli mogę Wam coś doradzić to liczcie się z tym ze brzuch będzie coraz większy, Wam będzie ciezej, nie będziecie mogły juz dlugo chodzić po sklepach a jak jeszcze przyjdą cieplejsze dni to będzie jeszcze ciezej wiec nie ma co zostawiac tego na ostatnia chwile. Nie mówiąc o rozłożeniu kosztów bo to wszystko razem sporo kosztuje.
Tak Olu u nas imiona jeszcze przed ciążą były wybrane - Franek będzie :-)
Tak jak pisałam ja w okolicach 30-34 tygodnia po wyjsciu ze szpitala kupowałam wszystko w razie gdyby poród się przyspieszył. Jeśli mogę Wam coś doradzić to liczcie się z tym ze brzuch będzie coraz większy, Wam będzie ciezej, nie będziecie mogły juz dlugo chodzić po sklepach a jak jeszcze przyjdą cieplejsze dni to będzie jeszcze ciezej wiec nie ma co zostawiac tego na ostatnia chwile. Nie mówiąc o rozłożeniu kosztów bo to wszystko razem sporo kosztuje.
Tak anemia to norma, ja przez ostatni miesiąc brałam oprócz zestawu wit. jeszcze żelazo dwa razy dziennie i wyniki się wyrównały. Teraz odstawiłam dodatkowe żelazo właśnie ze względu na ryzyko zaparć.
Wczoraj na badaniu wyszło mi, że mam dużo wód płodowych. AFI 19, niby jeszcze w normie, lekarka się nie przejęła. Oczywiście po powrocie do domu zrobiłam najgorszy błąd z możliwych i zaczęłam przeglądać internet i wyczytałam, że może się to wiązać z wadami płodu. :( Przejrzałam moje usg z pierwszej ciąży i na wynikach miałam AFI 13-14 albo "w normie", brzuch mam teraz dużo większy.
Wczoraj na badaniu wyszło mi, że mam dużo wód płodowych. AFI 19, niby jeszcze w normie, lekarka się nie przejęła. Oczywiście po powrocie do domu zrobiłam najgorszy błąd z możliwych i zaczęłam przeglądać internet i wyczytałam, że może się to wiązać z wadami płodu. :( Przejrzałam moje usg z pierwszej ciąży i na wynikach miałam AFI 13-14 albo "w normie", brzuch mam teraz dużo większy.
Chyba każda ma tak samo, jak jak się naczytałam o przepływach, które rzekomo miałam bardzo złe wręcz tragiczne, to przez weekend myślałam, że zejdę. Jeżeli czujesz, że nie wytrzymasz z tą niepewnością to tylko konsultacja u lepszego specjalisty, ja tak zrobiłam, no i się uspokoiłam. Jeśli chodzi o witaminy to ja biorę "mama dha" a one w ogóle nie mają w swoim składzie żelaza, stąd pewnie ta anemia wskoczyła, teraz dodatkowo mam się suplementować "żelazkiem".
Mam przyjść teraz szybciej na wizytę za trzy a nie cztery tygodnie to poczekam. Przed chwilą znalazłam na blogu mamy ginekolog wykres z normami AFI i w 31-32 tc jest maksymalny przyrost wód płodowych (potem wskaźnik spada) 95 centyl na tym wykresie w tych tygodniach wypada nawet powyżej 20 (niby górna norma AFI), więc zobaczę co będzie na kolejnym badaniu.
Asienka, jak szukałam informacji o tym AFI to przeczytałam też gdzieś, że jeżeli wody są w normie to wpisuje się w wyniku "w normie" (ja tak miałam wpisywane w pierwszej ciąży) i dopiero od III trymestru mierzy się to AFI. Było tam napisane, że lekarz widzi w obrazie usg czy wód jest mało czy dużo i wtedy mierzy to AFI. Poza tym jest też jakiś inny wskaźnik, ale nie pamiętam jak się nazywa. Na anglojęzycznych stronach wskazują jako górną granicę normy dopiero AFI 25, więc spokojnie poczekam na wynik za trzy tygodnie.
Jeśli byłybyście zainteresowane to dzisiaj jest zniżka 25% na wszystko w C&A (w sklepach i online).
Ja miałam od nich trochę niemowlęcych rzeczy dla córki i uważam, że mają dosyć dobry stosunek jakości do ceny. Szczególnie opłacają się wielopaki.
Jeśli byłybyście zainteresowane to dzisiaj jest zniżka 25% na wszystko w C&A (w sklepach i online).
Ja miałam od nich trochę niemowlęcych rzeczy dla córki i uważam, że mają dosyć dobry stosunek jakości do ceny. Szczególnie opłacają się wielopaki.
Asienka16 gratuluję synka !!! :)
Spradzałam to AFI na moim wyniku USG ale nie mam wartości, tylko, że w normie. Nie ma co czytać, wiadomo ale zawsze kusi - na pewno będzie ok :) Co do torby to ja czytałam, że miesiąc przed porodem powinna być spakowana torba. Ja rodziłam 10 dni przed terminem, chyba zacznę takie solidne przygotowania (pranie, prasowanie) 6 tyg przed terminem, czyli za jakieś 2/3 tygodnie. Dzisiaj miałam jechać na działkę ale pogoda taka, że chyba wybiorę się do ikei po pościel dla małej i może kupię już farbę do pomalowania pasów bo takie sobie wymyśliłam dla córeczki - do zagospodarowania dla niej mam może ze dwa metry w sypialni ale niech ma chociaż tyle ładnego ;)
Dziewczyny ja cały czas mam dylemat z imieniem - może pomożecie? :)
Póki co "roboczo" jest Natalka i nie mam zastrzeżeń w sumie ale jest jeszcze Emilia, albo Liliana - tylko, że mam bardzo twarde nazwisko takie z "d" i "r" i takie połączenie z delikatnym i miękkim imieniem Liliana brzmi słabo :( Bardzo mi się podoba też Marianna, tylko w tej pełnej formie - nie chće żeby wszyscy zdrabniali na Marysię :( a tak pewnie będzie...
Spradzałam to AFI na moim wyniku USG ale nie mam wartości, tylko, że w normie. Nie ma co czytać, wiadomo ale zawsze kusi - na pewno będzie ok :) Co do torby to ja czytałam, że miesiąc przed porodem powinna być spakowana torba. Ja rodziłam 10 dni przed terminem, chyba zacznę takie solidne przygotowania (pranie, prasowanie) 6 tyg przed terminem, czyli za jakieś 2/3 tygodnie. Dzisiaj miałam jechać na działkę ale pogoda taka, że chyba wybiorę się do ikei po pościel dla małej i może kupię już farbę do pomalowania pasów bo takie sobie wymyśliłam dla córeczki - do zagospodarowania dla niej mam może ze dwa metry w sypialni ale niech ma chociaż tyle ładnego ;)
Dziewczyny ja cały czas mam dylemat z imieniem - może pomożecie? :)
Póki co "roboczo" jest Natalka i nie mam zastrzeżeń w sumie ale jest jeszcze Emilia, albo Liliana - tylko, że mam bardzo twarde nazwisko takie z "d" i "r" i takie połączenie z delikatnym i miękkim imieniem Liliana brzmi słabo :( Bardzo mi się podoba też Marianna, tylko w tej pełnej formie - nie chće żeby wszyscy zdrabniali na Marysię :( a tak pewnie będzie...
Hej Larisa, mam podobny problem z imieniem dla dziewczynki bo nazwisko "twarde" . Podoba mi się Aleksandra i pasuje do nazwiska ale jakoś nie na 100% poza tym w grę wchodzi Emilia albo też Liliana :) a tak to nic więcej...
A pogoda taka ,że też chcę dzisiaj męża do Ikei wyciągnąć :) choć on unika takich miejsc w weekendy ale może da się namówić
A pogoda taka ,że też chcę dzisiaj męża do Ikei wyciągnąć :) choć on unika takich miejsc w weekendy ale może da się namówić
My również dla córeczki nie mielibyśmy pewnych imion, po wielu pertraktacjach i wzajemnych negacjach stanęło na Julii, imię oklepane ale w rodzinie będzie pierwsza, to chociaż tyle, też nie jestem przekonana na 100, może coś się jeszcze zmieni. Nie wiem czy któraś z was tak ma, ale ja mam skłonność do wkręcania różnych rzeczy, lekarz zalecił mi ponowne wykonanie badania na toksoplazmoze, bo w pierwszym wyszło, że nigdy nie przechodziłam zakażenia, i teraz się martwię na zapas, co jeśli złapałam tę cholerę, mój strach potęguje fakt, że w bardzo bliskiej rodzinie zdarzyło się zakażenie w ciąży i nie obeszło się niestety bez poważnych konsekwencji zdrowotnych dla dziecka, a matka do dziś nie wie gdzie to złapała
Ja mam Emilke więc jestem stronnicza. :) Teraz jeśli byłaby dziewczynka to jednym z typów była Marianna. Jeśli chodzi o zdrobnienie to z mojego doświadczenia wynika, że inni ludzie raczej zdrabniają dziecko tak jak rodzice, więc jeśli Wy nie będziecie jej nazywać Marysią czemu inni by mieli. Miałam ciocię o tym imieniu i wszyscy skracali ją na Mariankę, a nie Marysię.
Też mamy problem z imieniem i powiem wam, że obecnie mam trzy typy, ale wszystkie takie na siłę. :( Tymoteusz, Łukasz i Paweł. W sensie żadne nie przemawia do mnie jakoś szczególnie.
Też mamy problem z imieniem i powiem wam, że obecnie mam trzy typy, ale wszystkie takie na siłę. :( Tymoteusz, Łukasz i Paweł. W sensie żadne nie przemawia do mnie jakoś szczególnie.
Kitti niestety mój mąż nie dał się namówić na ikeę :( Może chociaż po farbę podjedziemy.
Co do imienia to mi też bardzo się podoba Aleksandra, tylko tak nazywa się moja siostrzenica :)
No muszę jeszcze pomyśleć - ja bardzo lubię tradycyjne imiona, unikam tych, które są "modne". Dlatego choć bardzo podoba mi się np. Lena to jednak bym tak nie nazwała. Synek to Marek i pamiętam, że jak mówiłam koleżankom to większość się trochę krzywiła bo rzeczywiście wśród wszystkich Igorów, Maksiów i Dawidków to trochę odstawał ;) Ale nie żałuję! Co więcej okazało się, że takie oklepane imię jest oryginalne bo w całej szkole jest dwóch Marków (drugi sporo starszy) więc jak kogoś pytam o syna to od razu wie o kogo chodzi ;)
I chciałabym podobne imię dla dziewczynki :)
Mara_jade więc z Twoich typów ja bym stawiała na Pawełka, choć Tymoteusz to też bardzo fajne imię.
Anixxx moja siostra zaraziła się toksoplazmozą, nawet miała z tego powodu amniopunkcję. Przez całą ciążę brała antybiotyk, synek po urodzeniu miał intensywną opiekę (jak wcześniaki). Teraz ma 9 lat i nic się nie dzieje. Zdrowy jak ryba. A jakie u Twojej bliskiej osoby były konsekwencje?
Co do imienia to mi też bardzo się podoba Aleksandra, tylko tak nazywa się moja siostrzenica :)
No muszę jeszcze pomyśleć - ja bardzo lubię tradycyjne imiona, unikam tych, które są "modne". Dlatego choć bardzo podoba mi się np. Lena to jednak bym tak nie nazwała. Synek to Marek i pamiętam, że jak mówiłam koleżankom to większość się trochę krzywiła bo rzeczywiście wśród wszystkich Igorów, Maksiów i Dawidków to trochę odstawał ;) Ale nie żałuję! Co więcej okazało się, że takie oklepane imię jest oryginalne bo w całej szkole jest dwóch Marków (drugi sporo starszy) więc jak kogoś pytam o syna to od razu wie o kogo chodzi ;)
I chciałabym podobne imię dla dziewczynki :)
Mara_jade więc z Twoich typów ja bym stawiała na Pawełka, choć Tymoteusz to też bardzo fajne imię.
Anixxx moja siostra zaraziła się toksoplazmozą, nawet miała z tego powodu amniopunkcję. Przez całą ciążę brała antybiotyk, synek po urodzeniu miał intensywną opiekę (jak wcześniaki). Teraz ma 9 lat i nic się nie dzieje. Zdrowy jak ryba. A jakie u Twojej bliskiej osoby były konsekwencje?
Ja zaczęłam powoli kompletować wyprawkę. Większość rzeczy mamy po córce, mimo iż teraz będzie synek. Imię mamy wybrane - będzie Teodor. :) Obecnie poszukujemy wózka, bo poprzedni nie spełnił naszych oczekiwań. Dla siebie powoli też zbieram rzeczy do szpitala te higieniczne, żeby na sam koniec nie mieć kolosalnych kosztów. A tak poza tym większość jest, przynajmniej tych ciuszków 0-3 miesiące, te większe trzeba będzie później kupić.
Ja za to dużo w tym miesiącu wydałam w aptece, bo złapały mnie zatoki, do tego problemy z żylakami, więc lekarz wdrożył już leczenie. Obecnie 26 tydzień ciąży, więc jeszcze 3 miesiące przede mną.
Ja za to dużo w tym miesiącu wydałam w aptece, bo złapały mnie zatoki, do tego problemy z żylakami, więc lekarz wdrożył już leczenie. Obecnie 26 tydzień ciąży, więc jeszcze 3 miesiące przede mną.
A ja dziś zakupowe szaleństwo :-) rano na zakupach w Leroy Merlin - farby cegiełki kleje itd do remontu a potem mąż zawiózł wszystko do domu a my z córką zostalysmy na zakupach ciuszkowch. W Auchan jest fajny sklep Kiabi i tyle tam promocji ze 2 godziny mi zeszło a corcia kochana nie szukała ubrań dla siebie tylko dla wyczekiwanego braciszka :-) i wyszlam z 2 torbami hihi ale promocje wiec dużo nie wydałam ;-) gdyby nie zmęczenie i ból brzucha to chyba do wieczora bym siedziała. Maleńkie ciuszki są sliczne, te chłopięce kolory tez! Córa biegala i wołała jakie śliczne jakie słodkie wszystko mi się podoba :-) (3 lata) ;-)
Mi sie Pawel i Tymoteusz podoba :). Czytałyście na stronie ministerstwa statystyki imion?
https://mc.gov.pl/files/imiona_meskie_nadane_w_2016_17.01.2017.pdf
https://mc.gov.pl/files/imiona_zenskie_nadane_w_2016_17.01.2017.pdf
Są tez wg wojewodztw
https://mc.gov.pl/files/imiona_meskie_nadane_w_2016_17.01.2017.pdf
https://mc.gov.pl/files/imiona_zenskie_nadane_w_2016_17.01.2017.pdf
Są tez wg wojewodztw
Hej, hej. Ja ost dni w pracy:-) Powolutku bede musiala robic listy dla dziecka i siebie:-) jak bedzie cieplutko, to co myslicie o jakims spotkanku? Kurcze...ja sobie wkrecam, ze skraca mi aie szyjka, potem szperam w necie co by bylo gdyby porod juz nastąpił. Chyba oszaleje!!! Na kazdje wizycie gince mówię, ze cos mnie boli itp i po sprawdzeniu mowi, ze wszystko zamkniete, szujka twarda, 3,5 cm...a ja nastepnego dnia znowu swoje!
Nie ma co za duzo czytac w necie i sie niepotrzebnie nakrecac, bo stres nie jest dla nas wskazany. Ja powoli tez zacyczynam kompletowac wyprawke i torbe do szpitala, zeby wydatki rozlozyc troche w czasie. Mnie co jakis czas boli spojenie lonowe, szczegolnie w nocy nie moge sie przekrecic, a wstanie rano to tez jakas tragedia:-/ Troche pomocna jest poduszka ciazowa, ale i tak ze spaniem kiepsko. A jak tam u Was, brzuszki coraz wieksze? Pozdrawiam
Ja zawsze mialam problem z tym, ze uwazalam sie za pulpeta, jakos nie moglam zaakceptowac brzucha, ud od zawsze:-P . wiec teraz jak widze 60 kilka z przodu to jestem przerazona zawsze pilnowalam, aby nie przekriczyc 53-55 kg. Choc teraz ost kupilam spodnie ciazowe i w rozmiar s wchodze, ale jakos i tak jestem po prostu duza:-D
A ja dziś obżarta na grillu! :)
Jutro mąż zaczyna malowanie. Czy myślicie, że ja sama mogłabym trochę pomalować? Mam do namalowania pasy, mały kawałek ściany, boję się, że mąż nie zrobi tak jak bym chciała :(
Waga u mnie już też sporo, jedyna pociecha, że każdy mówi, że dobrze wyglądam i chyba mało przytyłam bo tylko brzuch duży... więc nie wiem gdzie niby te dodatkowe kilogramy są ale fakt, że brzuch duży, wyglądam jak Obelix ;)
A co do samopoczucia to ja śpię ok, ogólnie ciąża super ale ja też mam tendencje do wkręcania sobie różnych rzeczy. Ostatnio usłyszałam od lekarza, że prowadzenie mojej ciąży to nuda bo nie ma się do czego przyczepić ;) Ominęły mnie też póki co wszystkie ciążowe przyjemności takie jak żylaki, nadciśnienie, obrzęki, bóle kręgosłupa itp ale.... żeby nie było za słodko to od kilku dni jak chodzę, zwłaszcza szybciej to odczuwam ból, takie jakby ciągnięcie po prawej stronie na samym dole brzucha :( nawet nie tyle ból co uwieranie. Nie czuję tego jak siedzę, stoję, czy leżę, tylko jak chodzę :( pytałam obu moich lekarzy i twierdzą, że wszystko ok. Mała ma tam rączki więc może jak nimi gmera to tak czuję. Dzisiaj byłam na dłuższym spacerze i było ok więc też nie zawsze ale ja oczywiście i tak się trochę tym martwię.
Takie życie ciężarówki :)
Jutro mąż zaczyna malowanie. Czy myślicie, że ja sama mogłabym trochę pomalować? Mam do namalowania pasy, mały kawałek ściany, boję się, że mąż nie zrobi tak jak bym chciała :(
Waga u mnie już też sporo, jedyna pociecha, że każdy mówi, że dobrze wyglądam i chyba mało przytyłam bo tylko brzuch duży... więc nie wiem gdzie niby te dodatkowe kilogramy są ale fakt, że brzuch duży, wyglądam jak Obelix ;)
A co do samopoczucia to ja śpię ok, ogólnie ciąża super ale ja też mam tendencje do wkręcania sobie różnych rzeczy. Ostatnio usłyszałam od lekarza, że prowadzenie mojej ciąży to nuda bo nie ma się do czego przyczepić ;) Ominęły mnie też póki co wszystkie ciążowe przyjemności takie jak żylaki, nadciśnienie, obrzęki, bóle kręgosłupa itp ale.... żeby nie było za słodko to od kilku dni jak chodzę, zwłaszcza szybciej to odczuwam ból, takie jakby ciągnięcie po prawej stronie na samym dole brzucha :( nawet nie tyle ból co uwieranie. Nie czuję tego jak siedzę, stoję, czy leżę, tylko jak chodzę :( pytałam obu moich lekarzy i twierdzą, że wszystko ok. Mała ma tam rączki więc może jak nimi gmera to tak czuję. Dzisiaj byłam na dłuższym spacerze i było ok więc też nie zawsze ale ja oczywiście i tak się trochę tym martwię.
Takie życie ciężarówki :)
My tez na czas malowania przeniesiemy sie na kilka dni. Co do neta, to czytając różne mądrości w necie można sie nabawić wielu chorób :P.
U mnie 25 tc i 9,5 kg na plusie. W tej ciazy staram sie mierzyć i ogólnie tylko brzuch i cycki rosną. Moja gin. Powiedziała, ze tyję książkowo i nie mam sie tym przejmować. Ogólnie jem to na co mam ochotę. Zobaczymy co będzie. Staram sie dużo ruszać.
U mnie 25 tc i 9,5 kg na plusie. W tej ciazy staram sie mierzyć i ogólnie tylko brzuch i cycki rosną. Moja gin. Powiedziała, ze tyję książkowo i nie mam sie tym przejmować. Ogólnie jem to na co mam ochotę. Zobaczymy co będzie. Staram sie dużo ruszać.
My też mamy jedo fyn po córce. 3 lata ostrego użytkowania bo wozilismy nim oprócz córki nieźle gabaryty zakupów. Super duży daszek zasłaniający przed wiatrem i duże pompowane koła. Gdybym miała kupować coś nowego to szukałabym czegoś podobnego. Do lekkich nie należy ale ja sama w nosiłam go 2 piętra z córa w srodku spokojnie. A szukalismy masywnego który trochę nam posłuży. Ale to zależy kto czego szuka. Cześć z Was pewnie lekkiego na krótkie spacery i mało zajmującego miejsca w bagazniku.
A mniejsza spacerowke kupiliśmy z baby design i strasznie nie lubię nią jeździć koła małe i takie dzikie, nie na nasze nierówne chodniki
A mniejsza spacerowke kupiliśmy z baby design i strasznie nie lubię nią jeździć koła małe i takie dzikie, nie na nasze nierówne chodniki
Jagoda witamy i gratulujemy synka :)
Tak sobie myślę, że Wy lipcowe forumki macie większą szansę na urodzeniemie dziecka z fajną datą np. 07.07.2017 ;)
Asienka16 ja tak mam teraz i tak samo miałam w pierwszej ciąży. Już chyba to kiedyś pisałam - są dni kiedy nie czuję jakbym w ogóle miała brzuch, chodzę sobie lekko i przyjemnie jak sarenka ;) a są takie kiedy po trzech krokach czuję jakby brzuch wypełniały mi kamienie. Brzuch jest twardy, napięty, jakby miał zaraz pęknąć. Moja siostra też tak miała w obu ciążach.
Tak sobie myślę, że Wy lipcowe forumki macie większą szansę na urodzeniemie dziecka z fajną datą np. 07.07.2017 ;)
Asienka16 ja tak mam teraz i tak samo miałam w pierwszej ciąży. Już chyba to kiedyś pisałam - są dni kiedy nie czuję jakbym w ogóle miała brzuch, chodzę sobie lekko i przyjemnie jak sarenka ;) a są takie kiedy po trzech krokach czuję jakby brzuch wypełniały mi kamienie. Brzuch jest twardy, napięty, jakby miał zaraz pęknąć. Moja siostra też tak miała w obu ciążach.
17.07.17 tez fajny ;-)
Ja się wybieram do Redlowa ale troszkę później bo termin na 30 lipca wiec jeśli dotrwam do końca to pewnie ok 24 będą mnie ciąć. A brzuch tez mam malutki i 7 kg na plusie w 27 tc.
Jagoda a skąd jesteś? To Twoje 1 dziecko?
Musze uaktualnić nasza listę :-)
Kurcze czy my zdarzymy się spotkać i poznać przed porodami? Ciepło zrobi się pewnie jak juz się nam będzie ciężko poruszać :-/
Ja się wybieram do Redlowa ale troszkę później bo termin na 30 lipca wiec jeśli dotrwam do końca to pewnie ok 24 będą mnie ciąć. A brzuch tez mam malutki i 7 kg na plusie w 27 tc.
Jagoda a skąd jesteś? To Twoje 1 dziecko?
Musze uaktualnić nasza listę :-)
Kurcze czy my zdarzymy się spotkać i poznać przed porodami? Ciepło zrobi się pewnie jak juz się nam będzie ciężko poruszać :-/
Ja mam termin na 18.07.2017 i też zamierzam rodzić w Redłowie (ale latem może być różnie z obłożeniem, więc liczę się z tym, że będę musiała udać się do innego szpitala). Rzeczywiście w lipcu jest kilka fajnych dat z siódemkami. Podobno tylko 5% dzieci rodzi się w wyznaczonym terminie (i to pewnie głównie cc). U mnie brzuszek już spory, na plusie 2,5 kg ale przed ciążą miałam nadprogramowe kilogramy. Chciałabym rodzić SN (to moja 1 ciąża), ale zarówno mama jak i siostra miały cc, więc różnie może być.
A co do tycia, ja mam już 12kg na plusie a to 27 tydzień. Ostatnim razem przytyłam 16, ale szybko zrzuciłam. W sumie większość w dwa miesiące, a potem zostały jeszcze jakieś 2 kg, które też zeszły. Myślę, że tą wagą nie ma się co sugerować aż tak bardzo, no chyba że się objadacie :P to już faktycznie może być problem później. Ja w jednym miesiącu przytyłam 0,5 kg, a ostatnio 3 kg i nie mam pojęcia dlaczego, bo jem tak samo. Mam tylko nadzieję, że szybko się tego nadmiaru pozbędę.
A co do szpitala, to też rozważam Redłowo. :)
A co do szpitala, to też rozważam Redłowo. :)
Magda, natura wie, ile mamy przytyć. W poprzedniej ponad 22 kg na plusie. Jak wieloryb sie czułam i wyglądałam (ledwo ruszający sie :P). W pierwszym tygodniu po porodzie juz miałam ponad -10 , a 3 miesiące po porodzie to chyba z 3 kg były i reszta nawet nie wiem kiedy zeszła, jakoś bardzo szybko. Ogólnie okazało sie, ze dużo wody miałam w organizmie zatrzymanej. Tłumaczyłam to sobie, ze jako osoba dość wysoka o określonej sylwetce nie mogłam przytyć tyle samo co koleżanka 8 cm niższa :P. Co nie zmienia fakty, ze każdy kg mój kręgosłup odczuwa. Teraz jestem mądrzejsza o prześwietlenie, bóle i konsultacje ortopedyczne i wiem, ze muszę w ciazy sie ruszać :) drugi raz przez ten ból nie chcę przechodzić :).
Witam nowe dziewczyny :)
Ja po lekkim remoncie - wykończona!!!! Mój synuś chory i mnie coś też gardło pobolewa a taką miałam ochotę na lody ;)
Napiszcie proszę gdzie macie zamiar kupić jednorazową koszulę do porodu? Na Allegro jest u jednego dostawcy, który dodatkowo nie ma ńic innego co by mi się podobało, więc przy kosztach wysyłki średnio mi się opłaca zamówienie jednej koszuli... W Akpolu, Mama i ja z tego co widzę to nie ma.
Ja po lekkim remoncie - wykończona!!!! Mój synuś chory i mnie coś też gardło pobolewa a taką miałam ochotę na lody ;)
Napiszcie proszę gdzie macie zamiar kupić jednorazową koszulę do porodu? Na Allegro jest u jednego dostawcy, który dodatkowo nie ma ńic innego co by mi się podobało, więc przy kosztach wysyłki średnio mi się opłaca zamówienie jednej koszuli... W Akpolu, Mama i ja z tego co widzę to nie ma.
http://www.pierwsza-wyprawka.pl
Ja co prawda zamawiałam od nich normalne koszule do karmienia, ale widziałam, że takie jednorazowe do porodu też mieli.
Mnie boli gardło od czwartku i to tak, że spać nie mogę w nocy przez to, a chrypę mam taką, że mogę mówić tylko szeptem. :( Tantum verde, płukanie solą, nic nie pomaga :( Chyba będę musiała iść w poniedziałek do lekarza.
Pomimo wszystko zabrałam się dzisiaj za pranie ubranek, :) ale na prasowanie już chyba nie będę miała siły dzisiaj.
Ja co prawda zamawiałam od nich normalne koszule do karmienia, ale widziałam, że takie jednorazowe do porodu też mieli.
Mnie boli gardło od czwartku i to tak, że spać nie mogę w nocy przez to, a chrypę mam taką, że mogę mówić tylko szeptem. :( Tantum verde, płukanie solą, nic nie pomaga :( Chyba będę musiała iść w poniedziałek do lekarza.
Pomimo wszystko zabrałam się dzisiaj za pranie ubranek, :) ale na prasowanie już chyba nie będę miała siły dzisiaj.
Mara_jade dzięki za linka! Dokładnie tego szukałam - są dokładnie te koszule do karmienia, które chciałam zamówić i inne rzeczy też są fajne :) Są specjalne tabletki na ból gardła dla ciężarnych - mi pomogły ale skoro Ty masz taką chrypę to chyba jednak lekarz musi zobaczyć :(
Dziewczyny a po ile kupujecie takich akcesoriów higienicznych jak wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, majtki siateczkowe?
I jeszcze po ile macie pieluszek tetrowych/flanelowych?
Dziewczyny a po ile kupujecie takich akcesoriów higienicznych jak wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, majtki siateczkowe?
I jeszcze po ile macie pieluszek tetrowych/flanelowych?
Larisa co to za tabletki, jutro bym męża wysłała do jakiejś apteki dyżurnej, może przynajmniej trochę by mi pomogły.
Ja kupuję tak porównując ile było mi potrzeba tego wszystkiego poprzednio. Majtek siateczkowych wystarczyło mi jedno opakowanie i jedno miałam takich jednorazowych zielonych, które w szpitalu wyrzucałam jeśli się pobrudziły. Wkładek laktacyjnych kupiłam jedno pudełko na razie, to towar łatwo dostępny ;) zwłaszcza, jeśli ktoś będzie używał tak jak ja tych z rossmanna. Podkłady poporodowe, hmm i tu powiem, że mam problem. Poprzednio miałam te belli i dla mnie były beznadziejne, miałam wrażenie, że nic się w nie nie wchłania, więc szybko przerzuciłam się na dostępną w szpitalu ligninę. Po powrocie do domu używałam always na noc, wiem, że niby podkłady powinny być bez folii, ale wszystko się bez problemu zagoiło. Teraz zamiast belli kupiłam najbardziej chłonne podkłady z canpolu (3 op.) i zobaczę jak będzie. Też zawsze ktoś może kupić i dowieźć. Mi poprzednio mama kupowała i przywoziła do szpitala dodatkowe koszule do karmienia, więc tym bardziej wkładki laktacyjne się da. :)
Ja kupuję tak porównując ile było mi potrzeba tego wszystkiego poprzednio. Majtek siateczkowych wystarczyło mi jedno opakowanie i jedno miałam takich jednorazowych zielonych, które w szpitalu wyrzucałam jeśli się pobrudziły. Wkładek laktacyjnych kupiłam jedno pudełko na razie, to towar łatwo dostępny ;) zwłaszcza, jeśli ktoś będzie używał tak jak ja tych z rossmanna. Podkłady poporodowe, hmm i tu powiem, że mam problem. Poprzednio miałam te belli i dla mnie były beznadziejne, miałam wrażenie, że nic się w nie nie wchłania, więc szybko przerzuciłam się na dostępną w szpitalu ligninę. Po powrocie do domu używałam always na noc, wiem, że niby podkłady powinny być bez folii, ale wszystko się bez problemu zagoiło. Teraz zamiast belli kupiłam najbardziej chłonne podkłady z canpolu (3 op.) i zobaczę jak będzie. Też zawsze ktoś może kupić i dowieźć. Mi poprzednio mama kupowała i przywoziła do szpitala dodatkowe koszule do karmienia, więc tym bardziej wkładki laktacyjne się da. :)
Tantum verde jest w tabletkach plus zamiast tantum verde - argentin - można psikac w razie potrzeby. Zbyt dużego wyboru nie ma. Z bardziej domowych i ból gardła łagodził kisiel, miód i czasami czosnek :/ ja już dwa razy przechodziłam chorobę.... wg badań krwi były to bakteryjnej, ale nie dostałam antybiotyku, bo ponoć mój orgańizm pięknie sobie radził. Mój syn i mąż po tygodniu byli zdrowi (antybiotyk), a ja tak z miesiąc...
Hej,
Co do tabletek na przeziębienie to może chodzi o prenalen? Jest syrop i tabletki. Ja kupilam 4 op wkladek,4 op podkladow, mam 4 szt majtek siateczkowych,pieluszek flanelowych nie kupilam. Mam 5 tetrowych i uszylam 6 mniejszych muslinowych. Mnie od wczoraj cały brzuch boli,wczoraj często mi się spinal . Teraz też wzielam nospe i liczę ze jednak do rana przezejdzie bo zaczynam sie martwic ... Na szczęście mała zaczęła się ruszać bo wczoraj wieczorem w jej godzinach aktywnosci tylko nozka 2 razy lekko kopnela...Nie wiem czy to ze cały brzuch boli nie wynika z tego ze zjadlam wczoraj 1 kurczakburgera z maca ...mam taka nadzieję przynajmniej...
Co do tabletek na przeziębienie to może chodzi o prenalen? Jest syrop i tabletki. Ja kupilam 4 op wkladek,4 op podkladow, mam 4 szt majtek siateczkowych,pieluszek flanelowych nie kupilam. Mam 5 tetrowych i uszylam 6 mniejszych muslinowych. Mnie od wczoraj cały brzuch boli,wczoraj często mi się spinal . Teraz też wzielam nospe i liczę ze jednak do rana przezejdzie bo zaczynam sie martwic ... Na szczęście mała zaczęła się ruszać bo wczoraj wieczorem w jej godzinach aktywnosci tylko nozka 2 razy lekko kopnela...Nie wiem czy to ze cały brzuch boli nie wynika z tego ze zjadlam wczoraj 1 kurczakburgera z maca ...mam taka nadzieję przynajmniej...
Tak. Chodziło mi o Prenalen Gardło i jeszcze o Tantum Verde też farmaceuta mówił, że można.
Kurczę ja mam termin najwcześniej z Was a tu nic do szpitala jeszcze nie mam :( muszę to załatwić w tym tyg koniecznie.
Ja z pieluszek mam 2 tetrowe, 3 bambusowe i 4 flanelowe. Może jeszcze dokupie ze dwie zwykle tetrowe do szpitala...planowałam kupić na razie jedno opakowanie wkładek laktacyjnych, 2 opakowania podkładów i 2 pary majtek siateczkowych ale teraz myślę, że może lepiej kupić 2 paczki, żeby mieć 4 pary.
Madlenn69 może się nachodziłaś? Na tym etapie brzuchol duży to może pobolewać. No-spa (naraz 2 tabletki), poleż i na pewno będzie ok :)
A zgagę też mam dość często, zwłaszcza po owocach.
A pakujecie dwie torby czy jedną?
Kurczę ja mam termin najwcześniej z Was a tu nic do szpitala jeszcze nie mam :( muszę to załatwić w tym tyg koniecznie.
Ja z pieluszek mam 2 tetrowe, 3 bambusowe i 4 flanelowe. Może jeszcze dokupie ze dwie zwykle tetrowe do szpitala...planowałam kupić na razie jedno opakowanie wkładek laktacyjnych, 2 opakowania podkładów i 2 pary majtek siateczkowych ale teraz myślę, że może lepiej kupić 2 paczki, żeby mieć 4 pary.
Madlenn69 może się nachodziłaś? Na tym etapie brzuchol duży to może pobolewać. No-spa (naraz 2 tabletki), poleż i na pewno będzie ok :)
A zgagę też mam dość często, zwłaszcza po owocach.
A pakujecie dwie torby czy jedną?
Larisa35 nas różni chyba 2 dni ale ja już mam kupione,ubranka poprasowane ale to raczej ze wzgledu na to ze maz w Majowke to zrobil. Nie chcialam zostawiać prania i prasowania na wieczory bo wtedy to przewaznie zasypiamy razem z naszymi córkami ;) No spe wzielam wieczorem na trochę przeszlo i o 2 znowu obudzilam sie z bolem i przez sen zastanawialam się ktory raz brzuch mi się spina. No ale po 2 tabl udało się zasnąć ok 4. Mnie niestety od jakiegoś czasu boli zylak który mam na wardze sromowej więc bardzo mało chodzę. Poteguje to ból i ciezkosc w kroczu :/ Miłej niedzieli
Ja mam póki co zrobione listy rzeczy do zabrania kupienia przewiezienia od mamy spakowana do szpitala itd. Ale nic poza tym. A przydałoby się bo w piątek byłam na sorze. Tak mnie bolal brzuch od czwartku i miałam parcie w dole brzucha ze się zmartwilam ze powtórka z 1 ciąży i przedwczesne skurcze. Na szczęście wszystko ok. Dr stwierdził że młody jest bardzo aktywny i w małym brzuchu robi fikolki bardzo boleśnie odczuwalne przeze mnie bo w dodatku kopie w blizny po cesarce
Kurczę medlen69 to już trochę długo... może lepiej podjechać? Może zadzwoń na IP i zapytaj czy jest dużo ludzi.
Asienka16 cieszę się, że wsystko ok - teraz pewnie co raz częściej będziemy miały takie akcje. Pamiętam, że w pierwszej ciąży jakiś miesiąc przed porodem jechałam tak na cito taksówką z Gdyni do Gdańska. Mina i wielkie oczy taksówkarza po tym jak zapakował mu się obelix do auta - bezcenna ;) tym bardziej, że kazałam jechać szybko! :) Też się okazało, że fałszywy alarm - pewnie u madlen69 będzie tak samo.
Ja z kolei czuje się ok ale ciągle mam wrażenie, że mała jakaś leniwa i mniej szaleje :(
Jeszcze dzisiaj pojechałam na Matarnię. Za dużo nie kupiłam bo jednak najtaniej w Gemini ale mam przynajmniej płyn do prania bo w promocji w rossmannie i chusteczki mokre. I jeszcze w home&you kupiłam super kosmetyczki! Takie cienkie jakie chciałam. W jedną dużą zapakuje kosmetyki moje i małej. W średnią moje kosmetyki do makijażu (nigdy się bez nich nie ruszam ;) a do najmniejszej leki i dowód.
Asienka16 cieszę się, że wsystko ok - teraz pewnie co raz częściej będziemy miały takie akcje. Pamiętam, że w pierwszej ciąży jakiś miesiąc przed porodem jechałam tak na cito taksówką z Gdyni do Gdańska. Mina i wielkie oczy taksówkarza po tym jak zapakował mu się obelix do auta - bezcenna ;) tym bardziej, że kazałam jechać szybko! :) Też się okazało, że fałszywy alarm - pewnie u madlen69 będzie tak samo.
Ja z kolei czuje się ok ale ciągle mam wrażenie, że mała jakaś leniwa i mniej szaleje :(
Jeszcze dzisiaj pojechałam na Matarnię. Za dużo nie kupiłam bo jednak najtaniej w Gemini ale mam przynajmniej płyn do prania bo w promocji w rossmannie i chusteczki mokre. I jeszcze w home&you kupiłam super kosmetyczki! Takie cienkie jakie chciałam. W jedną dużą zapakuje kosmetyki moje i małej. W średnią moje kosmetyki do makijażu (nigdy się bez nich nie ruszam ;) a do najmniejszej leki i dowód.
Nie zazdroszczę. Ja nie miałam takich akcji z IP w pierwszej ciąży, nawet skurczy przepowiadających nie miałam i skończyło się wywoływaniem porodu w 42 tc :p Od którego tygodnia robi się ktg? Poprzednio miałam pierwsze dopiero po terminie.
Mąż kupił mi tabletki i syrop prenalen i jakaś ulga jest. :)
Ja zabieram komplety: body z krótkim rękawem i śpioszki - 3 komplety do torby i 1 do ubrania po porodzie. W domu przygotuję w siateczce kolejne, gdyby trzeba było nam dowieźć. Poza tym niedrapki, czapeczka i kocyk.
W razie czego zawsze tymczasowo można chyba dostać szpitalne, przynajmniej ja w Redłowie dostałam kocyk, po tym jak córka ulała na swój w nocy.
Mąż kupił mi tabletki i syrop prenalen i jakaś ulga jest. :)
Ja zabieram komplety: body z krótkim rękawem i śpioszki - 3 komplety do torby i 1 do ubrania po porodzie. W domu przygotuję w siateczce kolejne, gdyby trzeba było nam dowieźć. Poza tym niedrapki, czapeczka i kocyk.
W razie czego zawsze tymczasowo można chyba dostać szpitalne, przynajmniej ja w Redłowie dostałam kocyk, po tym jak córka ulała na swój w nocy.
Ja w pierwszej ciąży byłam tylko w tym 29 tygodniu z ostrymi skurczami i dobrze że pojechałam bo mnie zostawili i "zmusili" córkę do pozostania w brzuchu. A teraz już 4 raz bo albo bóle ze chodzić nie mogłam albo plamienia albo skurcze ehh. Wole jeździć za często niepotrzebnie niż coś przegapić i potem mieć pretensje do siebie
A co do pieluch to ja tetrowe porozcinalam i zrobiłam po 2-3 z jednej bo czasem raz corcie wytarlam i juz trzeba było prac prawie czysta. Poza tym małych mogłam zabrać więcej np na spacer czy odwiedziny a mniej miejsca w torbie zajmowaly. Brudna w woreczek i nie smierdziala mlekiem a czyste byly w zapasie.
A ubranka dla młodego to pakieciki na każdy dzień - body, śpiochy, niedrapki, skarpetki i czapeczki. W domu będą czekały następne w razie potrzeby.
A ubranka dla młodego to pakieciki na każdy dzień - body, śpiochy, niedrapki, skarpetki i czapeczki. W domu będą czekały następne w razie potrzeby.
Hejka,
Czasem zaglądałam tu do Was ale nic nie pisałam. Napiszę coś tym razem! Mamy 31 tydzień, córeczkę w drodze, termin 07.07.2017 :) Przytyte 6 kg jak na razie ( przy wzroście 175 i prawidłowej wadze wyjściowej, bmi na poziomie 21). Zakupy jakieś robię, ale jeszcze niewiele mam. Coś mi mignęło, że któraś pytała o jednorazową koszulę. Warto zapytać w szpitalu w którym planujemy rodzić czy akceptują. Tak nam położna w szkole rodzenia doradziła.
Czasem zaglądałam tu do Was ale nic nie pisałam. Napiszę coś tym razem! Mamy 31 tydzień, córeczkę w drodze, termin 07.07.2017 :) Przytyte 6 kg jak na razie ( przy wzroście 175 i prawidłowej wadze wyjściowej, bmi na poziomie 21). Zakupy jakieś robię, ale jeszcze niewiele mam. Coś mi mignęło, że któraś pytała o jednorazową koszulę. Warto zapytać w szpitalu w którym planujemy rodzić czy akceptują. Tak nam położna w szkole rodzenia doradziła.
Hej,
Ja wkońcu nie pojechałam do szpitala bo wieczorem przeszło ale to chyba dało mi do myślenia że tym razem może być inaczej z porodem...We wczesniejszych ciążach nie miałam tak intensywnych skurczy braxtona i nawet podbrzusze jak na @ na tym etapie mnie nie bolało a teraz co jakiś czas boli krzyz razem z podbrzuszem. Dzisiaj za to obudziłam się z bólem zatoki :/ chyba już się nie nadaję do bycia w ciąży ;) Ja do szpitala nigdy nie brałam kocyka czy rożka więc i teraz nie zabieram. Wezmę 3 komplety ( body+pajacyk albo śpioszki). Na wyjście będzie w domu zestaw czekał a jak urodzę to ubiorą w szpitalne ubranka. Do samego porodu wystąpię w męża szczesliwej koszulce jak i w poprzednich 2 porodach ;) Oczywiście mówimy że jest szczęśliwa bo dzieci nasze się w niej rodziły ;) Jedyne to nad czym się zastanawiam to kiedy jechać do szpitala skoro to 3 porod będzie? Wszedzie piszą że niby powinno być szybciej ale jakoś mój drugi poród był dłuższy i boleśniejszy od pierwszego więc mam mieszane uczucia :/ Nie chciałabym wzywać karetki na sam koniec bo córki by się przestraszyły a z drugiej strony za wczesnie też nie chce jechac bo prawdopodobnie będę sama rodzić ( mąż z dziecmi będzie musiał zostać )
Ja wkońcu nie pojechałam do szpitala bo wieczorem przeszło ale to chyba dało mi do myślenia że tym razem może być inaczej z porodem...We wczesniejszych ciążach nie miałam tak intensywnych skurczy braxtona i nawet podbrzusze jak na @ na tym etapie mnie nie bolało a teraz co jakiś czas boli krzyz razem z podbrzuszem. Dzisiaj za to obudziłam się z bólem zatoki :/ chyba już się nie nadaję do bycia w ciąży ;) Ja do szpitala nigdy nie brałam kocyka czy rożka więc i teraz nie zabieram. Wezmę 3 komplety ( body+pajacyk albo śpioszki). Na wyjście będzie w domu zestaw czekał a jak urodzę to ubiorą w szpitalne ubranka. Do samego porodu wystąpię w męża szczesliwej koszulce jak i w poprzednich 2 porodach ;) Oczywiście mówimy że jest szczęśliwa bo dzieci nasze się w niej rodziły ;) Jedyne to nad czym się zastanawiam to kiedy jechać do szpitala skoro to 3 porod będzie? Wszedzie piszą że niby powinno być szybciej ale jakoś mój drugi poród był dłuższy i boleśniejszy od pierwszego więc mam mieszane uczucia :/ Nie chciałabym wzywać karetki na sam koniec bo córki by się przestraszyły a z drugiej strony za wczesnie też nie chce jechac bo prawdopodobnie będę sama rodzić ( mąż z dziecmi będzie musiał zostać )
Madlen69 dobrze, że Ci przeszło :) z porodem to chyba nigdy nie wiadomo. U mojej kumpeli obydwa porody z przyjazdem karetki bo akcja zaczynała się nagle i wszystko przebiegało w minutach. Ja też miałam regularne skurcze i rozwarcie na 2,5 palca, których w ogóle nie czułam. Nie wiem co by było gdyby tego dnia lekarka nie wyznaczyła mi kontroli w szpitalu...
Nie strasz mnie z tym drugim gorszym porodem ;) ja miałam nadzieję, że zawsze drugi łatwiejszy.
Jeszcze jedno pytanie - wszystkie piszecie - body i pajac. Macie na myśli razem? Bo ja pamiętam, że był taki upał, że synkowi zakładałam samego pajaca. Myślałam, że jak body to do tego śpioszki lub nawet półśpiochy (takie spodenki).
Nie strasz mnie z tym drugim gorszym porodem ;) ja miałam nadzieję, że zawsze drugi łatwiejszy.
Jeszcze jedno pytanie - wszystkie piszecie - body i pajac. Macie na myśli razem? Bo ja pamiętam, że był taki upał, że synkowi zakładałam samego pajaca. Myślałam, że jak body to do tego śpioszki lub nawet półśpiochy (takie spodenki).
Wkładek poporodowych mam zamiar kupić dwa opakowania tych hartman i później dokupić. Wkładki laktacyjne ogólnie myślę o używaniu wielorazowych, choć pewnie do szpitala będzie lepiej i wygodniej mieć jednorazowe. Pieluch tetrowych mam zamiar zapakować ze 3 a flanelowych 2. W mojej ocenie nie ma co przesadzać a mąż zawsze może dowieść.
No jak ja rodziłam to był okropny upał. Ja brałam prysznic, wycierałam się i jak wracałam do pokoju to już byłam mokra ;) nie wiem jak teraz. To chyba najbezpieczniej mieć pajace i do tego body z krótkim albo tylko body z długim i półśpiochy (takich typowych śpiochów nie lubię i nawet nie mam). I prawdą też jest, że taki maluch i tak przeważnie jest w coś zawinięty. Ja wezmę pieluchę bambusową i cienki kocyk. Rożka nie biorę na pewno.
Podobno lato ma być chłodne :-( ja chyba zostanę przy długim body - przecież nie jest dużo cieplejsze od tego na krótki a to pierwsze dni malucha to myślę że całe ciałko powinien mieć zakryte. Zresztą jutro odwiedza mnie położna to zapytam. 3 lata temu rodziłam w marcu.
Przestraszylyscie mnie tymi szybkimi porodami. Ja muszę dojechać ok 40 km do Redlowa i liczę że zdążę łącznie z załatwieniem transportu ;-)
Za pierwszym razem miałam 30 km, a zaczęło się od sączenia wód. Też nie mieliśmy samochodu więc dzwoniłam po siostrę i zdążyliśmy dojechać bo nie miałam skurczy. Potem pod ktg niby były ale ja nie czułam. A cieli mnie i tak po 6 godz dopiero. Teraz też bym chciała tak przyjemnie :-)
Przestraszylyscie mnie tymi szybkimi porodami. Ja muszę dojechać ok 40 km do Redlowa i liczę że zdążę łącznie z załatwieniem transportu ;-)
Za pierwszym razem miałam 30 km, a zaczęło się od sączenia wód. Też nie mieliśmy samochodu więc dzwoniłam po siostrę i zdążyliśmy dojechać bo nie miałam skurczy. Potem pod ktg niby były ale ja nie czułam. A cieli mnie i tak po 6 godz dopiero. Teraz też bym chciała tak przyjemnie :-)
Ja w sumie jak teraz myślę też czekałam chyba z półtorej godziny przed salami porodowymi, aż się jakaś zwolni. Dobrze, że tak jak pisałam nie czułam w ogóle skurczy, które podobno już były regularne. Doświadczenie polegające na słuchaniu krzyków rodzących mam wiedząc, że zaraz przyjdzie kolej na Ciebie - bezcenne ;)
No ale jak widać pomimo braku miejsc nie odesłali tylko kazali czekać.
No ale jak widać pomimo braku miejsc nie odesłali tylko kazali czekać.
Oj tam krzyki, jak nam (czekającym na wywołanie) kazali spacerować przy trakcie to słyszałyśmy jak jedna pani się darła "wyciągnijcie TO ze mnie" ;) miałyśmy niezły ubaw.
Larisa mnie lekarka powiedziała, że mam spore szanse znowu przenosić, więc nie wiem czy nie będę się zgłaszać na patologię. Mam nadzieję, że nie. Poprzednio miałam super szczęście, bo akurat dziewczyna z patologii zaczęła rodzić i dostałam jej miejsce, a potem wszystkie z IP odsyłali.
Larisa mnie lekarka powiedziała, że mam spore szanse znowu przenosić, więc nie wiem czy nie będę się zgłaszać na patologię. Mam nadzieję, że nie. Poprzednio miałam super szczęście, bo akurat dziewczyna z patologii zaczęła rodzić i dostałam jej miejsce, a potem wszystkie z IP odsyłali.
Odpowiednia faza porodu- to oceni lekarz akurat :) a wiemy że pierwszy okres porodu trwa najdłużej, różnie może być, lepiej być przygotowanym na odesłanie do domu/ innego szpitala, tak samo trzeba być przygotowanym (choćby psychicznie) na ewentualną cesarkę (jeśli któraś nie dopuszcza tej myśli, bo sądzi, że na 100% urodzi naturalnie).
A czemu lekarz miałby się wstawiać i czemu miałby go ktoś hmmm "posłuchać"? :) I w jaki sposób miałby to zrobić-telefonicznie? Ja chodzę prywatnie i mój lekarz nie pracuje w 3miejskich szpitalach...
A czemu lekarz miałby się wstawiać i czemu miałby go ktoś hmmm "posłuchać"? :) I w jaki sposób miałby to zrobić-telefonicznie? Ja chodzę prywatnie i mój lekarz nie pracuje w 3miejskich szpitalach...
Ja właśnie dlatego chodzę do ordynatora. Dostane od niego skierowanie do szpitala wiec na pewno mnie przyjmą i jeśli dr nie będzie na urlopie to będzie mi robił cesarke jak za 1 razem. Tylko ze u mnie jest trochę inaczej bo mam planowana cesarke z papierami od neurologa. A jak w 1 ciąży poszłam na pierwszą wizytę do jakiegoś nieznanego mi dr z przychodni to mnie wysmial ze ani ja ani neurolog o cesarce decydowac nie będzie tylko lekarz który mnie przyjmie do porodu. Dlatego prowadziłam ciążę u lekarza z polecenia.
No właśnie - skoro to lekarz ocenia fazę porodu to wie czy ryzykuje zdrowie dziecka i matki odsyłając ją do innego szpitala. Wątpię, żeby podjął takie ryzyko, że kobieta może urodzić w drodze do innego szpitala. Rozumiem, że to jest najbardziej istotne, żeby wszystko dobrze się skończyło, drugorzędną sprawą jest jaki to szpital :) A co do wstawiennictwa to jakkolwiek jest to nie w porządku a ja szczególnie tego nie lubię to nie ma się co oszukiwać, że na IP patrzą kto ciążę prowadzi i jeśli nie ma jakiejś ekstremalnej sytuacji to raczej nie odeślą pacjentki swojego lekarza. Wydawało mi się, że to dość powszechna wiedza ;) Mało tego. Moja siora leżała po porodzie z krwiakiem. Lekarz przyszedł na obchód wieczorem, zajrzał w kartę ciąży po czym wprost powiedział "widzę, że jest pani pacjentką pani x, pani dr będzie jutro z rana więc sama zdecyduje co zrobić" ...
A ja po pierwszych zajęciach na SR, było fajńie tylko trochę głupio się czuję przy tych wszystkich kobietach, które są koło 20 tyg ciąży :( ale trudno, ważne, że już pierwsze zajęcia rozwiały sporo wyprawkowych wątpliwości, którymi Was ostatnio zawalałam ;)
Mara_jade ja pamiętam jedną babkę, która wydawała takie dźwięki jakby to nie był poród a udana randka i to taka, gdzie wiadomo, że zakończy się śniadaniem :):):):) Aż sobie pomyślałam, że ten poród to całkiem przyjemna sprawa he he ;)
A ja po pierwszych zajęciach na SR, było fajńie tylko trochę głupio się czuję przy tych wszystkich kobietach, które są koło 20 tyg ciąży :( ale trudno, ważne, że już pierwsze zajęcia rozwiały sporo wyprawkowych wątpliwości, którymi Was ostatnio zawalałam ;)
Mara_jade ja pamiętam jedną babkę, która wydawała takie dźwięki jakby to nie był poród a udana randka i to taka, gdzie wiadomo, że zakończy się śniadaniem :):):):) Aż sobie pomyślałam, że ten poród to całkiem przyjemna sprawa he he ;)
Tak. To chyba zawsze tak jest. Jak ja rodziłam to było tak samo. Co chwila były wątki dot. przepełnienia sal. Ale jeśli dobrze pamiętam z tych wszystkich forumek, które były w moim wątku, żadnej to się nie przytrafiło. W ogóle znam tylko jeden taki przypadek - mojej kumpeli, którą odesłali pomimo jakiś anomalii na USG i przestraszyła się na tyle, że skorzystała z usług prywatnego szpitala (wtedy jeszcze był)
Hej,
Ja w pierwszej ciąży jak zglosilam się na kliniczna ale oczywiście miejsc nie było to lekarka chciała karetka wysłać mnie do wojewódzkiego bo zaczęłam krwawic po badaniu. Larisa czego dowiedzialas się na SR o tym ubiorze? Mamy podobny termin więc jestem ciekawa ;)A patrzac na pogode jakoś ciężko mi uwierzyć że będzie upał jak będę rodzić ;)
Ja w pierwszej ciąży jak zglosilam się na kliniczna ale oczywiście miejsc nie było to lekarka chciała karetka wysłać mnie do wojewódzkiego bo zaczęłam krwawic po badaniu. Larisa czego dowiedzialas się na SR o tym ubiorze? Mamy podobny termin więc jestem ciekawa ;)A patrzac na pogode jakoś ciężko mi uwierzyć że będzie upał jak będę rodzić ;)
Mnie dr tez mówił ze czasem odsyłają do Wejherowa.
A z położna wczoraj rozmawiałam o tym ubieraniu. Mówiła ze w upal lepiej na długi rękaw i spodnie zamiast śpiochów żeby warstw dużo nie było. A jak ubiera się dziecko na krótki to potem np trzeba przykryć kocykiem jak śpi żeby nie zmarzło a to juz kolejna warstwa która przyspiesza np odparzenie pupy w upal
A z położna wczoraj rozmawiałam o tym ubieraniu. Mówiła ze w upal lepiej na długi rękaw i spodnie zamiast śpiochów żeby warstw dużo nie było. A jak ubiera się dziecko na krótki to potem np trzeba przykryć kocykiem jak śpi żeby nie zmarzło a to juz kolejna warstwa która przyspiesza np odparzenie pupy w upal
Cześć dziewczyny :)
Z tymi ciuchami to za dużo się nie dowiedziałam, rzeczywiście w lato może być tak, że sam pajac wystarczy, bez body pod spodem. Mówi, że raczej jest duszno w szpitalach. Więc ja wezmę pajace, body z długim rękawem + spodenki ze stópkami i body z krótkim na wszelki wypadek. Ale pewnie jeszcze zmienię zdanie jak już będzie bliżej bo wtedy i o pogodzie będzie można powiedzieć więcej.
Koszula jednorazowa do porodu może być, ważne by luźna bo po urodzeniu wkładają dziecko mamie pod koszulę :)
A co do samej SR to powiem Wam, że mam mieszane uczucia ;) Samo prowadzenie super i baaardzo dużo informacji ale... połowy tych rzeczy ja przy pierwszym porodzie w ogóle nie byłam świadoma. I teraz słuchając tych "przyjemności" to zastanawiam się czy lepiej by nie było pozostać w tej niewiedzy ;) I chyba nie tylko ja mam takie odczucia bo jedna młoda mama robiła się raz blada raz czerwona, wahlowała się i potem nawet została pogadać z tą położną. intuicja mi podpowiada, że to nie było złe samopoczucie tylko cykor w najprostszej postaci ;) A jak Wy postrzegacie SR, bo wiem, że część z Was chodzi?
Wiecie może czy ceny w aptece stacjonarnej gemini różnią się od tych w sklepie internetowym? Mam kilka rzeczy do kupienia a będę dzisiaj obok apteki i nie wiem czy nie opłaca się bardziej zamawiać.
Z tymi ciuchami to za dużo się nie dowiedziałam, rzeczywiście w lato może być tak, że sam pajac wystarczy, bez body pod spodem. Mówi, że raczej jest duszno w szpitalach. Więc ja wezmę pajace, body z długim rękawem + spodenki ze stópkami i body z krótkim na wszelki wypadek. Ale pewnie jeszcze zmienię zdanie jak już będzie bliżej bo wtedy i o pogodzie będzie można powiedzieć więcej.
Koszula jednorazowa do porodu może być, ważne by luźna bo po urodzeniu wkładają dziecko mamie pod koszulę :)
A co do samej SR to powiem Wam, że mam mieszane uczucia ;) Samo prowadzenie super i baaardzo dużo informacji ale... połowy tych rzeczy ja przy pierwszym porodzie w ogóle nie byłam świadoma. I teraz słuchając tych "przyjemności" to zastanawiam się czy lepiej by nie było pozostać w tej niewiedzy ;) I chyba nie tylko ja mam takie odczucia bo jedna młoda mama robiła się raz blada raz czerwona, wahlowała się i potem nawet została pogadać z tą położną. intuicja mi podpowiada, że to nie było złe samopoczucie tylko cykor w najprostszej postaci ;) A jak Wy postrzegacie SR, bo wiem, że część z Was chodzi?
Wiecie może czy ceny w aptece stacjonarnej gemini różnią się od tych w sklepie internetowym? Mam kilka rzeczy do kupienia a będę dzisiaj obok apteki i nie wiem czy nie opłaca się bardziej zamawiać.
Jak masz możliwość to zamów przez neta. Ja myślałam, że ceny są zbliżone, a tu niespodzianka, bo np. różnica na witaminach dla kobiet w ciąży wynosiła prawie 10 zł, co przy kilku produktach może dać sporą kwotę. Co do SR, to opinie są różne. Może faktycznie pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć i się nie stresować na zapas (jak to się mówi - wyjdzie w praniu).
Byłyście już może na USG 28-32 tc? Ja robiłam wczoraj (30tc + 1 d) i wyszło, że "szkrab" jest o ponad 2 tygodnie większy. Do tej pory różnica wynosiła kilka dni, a wczoraj taka rozbieżność. Chyba będę musiała się nastawić na duże dziecko (po tatusiu).
Byłyście już może na USG 28-32 tc? Ja robiłam wczoraj (30tc + 1 d) i wyszło, że "szkrab" jest o ponad 2 tygodnie większy. Do tej pory różnica wynosiła kilka dni, a wczoraj taka rozbieżność. Chyba będę musiała się nastawić na duże dziecko (po tatusiu).
Hej,
Ja też już miałam to USG w 30tc i mała wazyla 1500 g. Główka i brzuszek 2 tyg większe więc też mi wyszło ze jest o tydzień większa ;) Ciekawe ile będzie miała w środę :) Ja zaczęłam po mału się pakować,jakoś czuję się zupełnie inaczej jak w poprzednich ciazach...Właśnie jak często napina się Wam brzuch w ciągu dnia?
Ja też już miałam to USG w 30tc i mała wazyla 1500 g. Główka i brzuszek 2 tyg większe więc też mi wyszło ze jest o tydzień większa ;) Ciekawe ile będzie miała w środę :) Ja zaczęłam po mału się pakować,jakoś czuję się zupełnie inaczej jak w poprzednich ciazach...Właśnie jak często napina się Wam brzuch w ciągu dnia?
Co do szkoły: u mnie sporo info, poruszane takie rzeczy że sama bym nie wpadła żeby kogoś zapytać albo sprawdzić. Ogólnie raczej jestem zadowolona (kończymy już, zostały 2 z 10 spotkań). Myślę, że zdecydowałabym się na te zajęcia jeszcze raz, gdybym miała decydować.
Usg miałam 29 tydzien +3 dni i młoda ważyła 1560, ma potencjał na pulpecika :) Wychodzi że jest o 2 tygodnie do przodu niż rówieśniczki i znajduje się w 65 centylu, więc trochę ponad normę. Ale lekarz mówił że teraz dziecko to głównie w tłuszczyk będzie obrastać, dużo mniej w długość, więc rosnąca waga-nasza, powinna nie być aż tak wysoka jak w poprzednich tygodniach. Trzeba się pilnować z ciastkami już :P
Usg miałam 29 tydzien +3 dni i młoda ważyła 1560, ma potencjał na pulpecika :) Wychodzi że jest o 2 tygodnie do przodu niż rówieśniczki i znajduje się w 65 centylu, więc trochę ponad normę. Ale lekarz mówił że teraz dziecko to głównie w tłuszczyk będzie obrastać, dużo mniej w długość, więc rosnąca waga-nasza, powinna nie być aż tak wysoka jak w poprzednich tygodniach. Trzeba się pilnować z ciastkami już :P
Moja w 31/32 tyg ponad 1900 gr :)
Ja dzisiaj poprałam pieluszki i kocyki. A wczoraj w FH kupiłam fajne koszule nocne. Miałam zamawiać z neta ale w sumie różnica w cenie nie była taka duża a przekonałam się, że lepiej mierzyć. Szczególnie jedną polecam bo ma fajne rozwiązanie do karmienia, przeważnie są takie wkładki w dekolcie i taką też kupiłam albo guziki/napy. A ta ma zwykły kopertowy dekolt tylko na takich jakby gumach marszczonych więc tylko rozsuwacie i już co trzeba jest na wierzchu ;)
Ja dzisiaj poprałam pieluszki i kocyki. A wczoraj w FH kupiłam fajne koszule nocne. Miałam zamawiać z neta ale w sumie różnica w cenie nie była taka duża a przekonałam się, że lepiej mierzyć. Szczególnie jedną polecam bo ma fajne rozwiązanie do karmienia, przeważnie są takie wkładki w dekolcie i taką też kupiłam albo guziki/napy. A ta ma zwykły kopertowy dekolt tylko na takich jakby gumach marszczonych więc tylko rozsuwacie i już co trzeba jest na wierzchu ;)
Mara_jade to trzymam kciuki, żebyś chwilę poleżała a zaraz potem wyszła załapać trochę słoneczka :)
Ja już od kilku dni robię wyprawkowe zakupy - strasznie się napaliłam na taki kokon dla malucha. Można wybrać kolor i wybrałam taki z misiami i teraz szyję takie same misie do ozdoby (szyję z filcu takie różności w wolnym czasie :) zaraz zobaczę też co mają w smyki ciekawego.
Dziewczyny czy kupujecie dla maluszków kremy z filtrem do buzi? W sumie ńie wiele jest takich, które można używać od 1 dnia życia.
Ja już od kilku dni robię wyprawkowe zakupy - strasznie się napaliłam na taki kokon dla malucha. Można wybrać kolor i wybrałam taki z misiami i teraz szyję takie same misie do ozdoby (szyję z filcu takie różności w wolnym czasie :) zaraz zobaczę też co mają w smyki ciekawego.
Dziewczyny czy kupujecie dla maluszków kremy z filtrem do buzi? W sumie ńie wiele jest takich, które można używać od 1 dnia życia.
Hej, chciałabym do Was dołączyć :) termin mam co prawda na 02.09 ale noszę aż dwie dziewczynki wiec sierpień jest bardziej prawdopodobny (mam nadzieje ze nie wcześniej..) od piątku mam nakaz leżenia wiec będę na pewno aktywnie uczestniczyć ;)
I mam pierwsze pytanie - jak jest z odwiedzinami na patologii ciąży? Są dozwolone czy tak jak na poporodowej nikt nie ma wstępu?
I mam pierwsze pytanie - jak jest z odwiedzinami na patologii ciąży? Są dozwolone czy tak jak na poporodowej nikt nie ma wstępu?
Dziewczyny a jak wasze plecy? Bo u mnie jakaś masakra. Na szczęście od następnego poniedziałku idę w końcu na zwolnienie. Wczoraj wybrałam się z mężem na dni otwarte do Akpolu, później jeszcze w parę miejsc, a dzisiaj mimo pięknej pogody cały dzień jestem w domu, bo nie dam rady się ruszać :/ Mi szczególnie doskwiera ból krzyża, dochodzi już do tego, że jak leżę na kanapie to nie mogę wstać bez pomocy męża. Liczę na to że jak już będę na zwolnieniu to mi trochę przejdzie, może w szkole rodzenia dadzą jakieś rady jak można sobie ulżyć :)
Anixx...ja tez mialam okropne bole w dolnej czesci plecow, biodra lewego. Poszlam na rehabilitację do fizjoterapeuty, po pierwszej ciazy tez chodziłam i jest jak dla mnie ogromna ulga. Pierwszy dzien po rehabilitacji boli gorzej niz przed, bo wszystkie miesnie sa bardzo rozmasowane i zakwasy. Wszystko zalezy jak sie czujesz, ja nie chcialam sie męczyć i w srode tez jade do fizjoterapeuty. Moze sprobuj gdzies podejść, choc najpierw sprawdz na stronie jakie dany fifizjoterapea/rehabilitant ma kwalifikacje, bo raczej do masażysty bym sie nie odwazyla w ciazy pójść. Ja polecam.
Mnie plecy dobijały drugą połowę 2 trymestru i początek 3. Poszłam na rehabilitację. Masaż (nie był przyjemny, bo rozmasowywano i ugniatano bolące miejsce-tzw punkty spustowe) ale pomogło. Jeśli nie chcesz na rehabilitację, kup piłeczkę do tenisa lub coś podobnego/ciut twardszego i sama masuj plecy (ta piłeczka się przyda też przy porodzie-partner będzie mógł nią masować plecy jak będą boleć). Opierasz się o ścianę, podkładasz tą piłeczkę np na wysokości lędźwi-byle po mięśni a nie kręgosłupie(wzdłuż kręgów) i opierasz cały ciężar ciała na tej piłeczce i i rolkujesz góra dół, lewo prawo- ale małe zakresy. Jak znajdziesz miejsce które wybitnie boli, uciskaj je tą piłką z 30 sekund (albo do momentu aż poczujesz że ból trochę odpuszcza). I później kolejna partia pleców i to samo. Popatrz w necie na filmiki- a bedziesz dokładnie wiedzieć jak to zrobić. Można na leżąco- ale to bardziej dla wprawionych, bo bardziej boli. Polecam, bo czyni to cuda. Tylko trzeba się przyłożyć i nie robić na odwal tego. Można masować piłką jak nie boli-profilaktycznie albo jak już nawala :) pomoże, nie ma opcji żeby nie. Można też kogoś poprosić o masaż pleców (nam pokazywali 3 proste ruchy w szkole rodzenia), rozgrzewanie, termoforem lub ciepłym ręcznikiem. Na początku pomagało też leżenie na płasko z nogami u góry-oparte o ściane/krzesło/ piłkę fitness (kąt 90 stopni) tak z 15-20 minut, jeśli to nie pomagało, piłeczka zawsze :)
Moja koleżanka także cierpiała na na straszne bóle pleców w ciąży i chodziła na masaże. Oczywiście za zgodą lekarza i po I trymestrze. Taki masaż ciężarnej wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim odbywa się na siedząco. Z tego co mówiła kumpela to to było takie intensywne ugniatanie samymi kciukami i działało cuda. Interesowałam się tym ponieważ jeszcze przed ciążą bardzo bolały mnie plecy i to tak nietypowo bo z boku w połowie pleców. Byłam zła na siebie, że nie zdążyłam nawet zrobić rtg i zaszłam w ciążę. No i martwiłam się co się będzie działo jak zacznie rosnąć brzuch. Na szczęście przeszło samo i nie mam póki co żadnych tego typu problemów. Tym niemniej już podpytywałam lekarza jak sobie radzić, na co lekarz powiedział, że coś poradzimy po I trymestrze. Więc zachęcam też do tego by właśnie pogadać z lekarzem. Może coś doradzi jak właśnie masaż albo wspomniana wyżej rehabilitacja. Bez zgody lekarza, sama - nie podejmowałaby absolutnie żadnych tego działań.
Mara_ jade jak się czujesz? O której jutro jedziesz?
Mara_ jade jak się czujesz? O której jutro jedziesz?
Anixxx. Doraźnie pomaga taping, a do tego dodaj ruch. Ja w pierwszej ciazy przeżyłam z plecami masakrę. A kilka miesięcy po porodzie nie mogłam wstać z łóżka!!!! Teraz jak tylko sie pojawił pierwszy ból (a już było to u mnie w 1trymestrze) odkryłam taping. Masażystka mi pierwszy zrobiła, a potem mąż. Do tego dołożyłam ćwiczenia na kręgosłup. Teraz bez plastrów jestem, ale jak odpuszczę cwicźenia na kręgosłup, w którymś tygodniu to czuję jak ból powraca.
Tu znalazłam o tym obklejenia: http://swiat-rodzicow.pl/taping-w-ciazy-a-bole-kregoslupa/
Tu znalazłam o tym obklejenia: http://swiat-rodzicow.pl/taping-w-ciazy-a-bole-kregoslupa/
Mara_ jade. Wyobrażam sobie co czujesz ale jestem przekonana, że będzie ok. Poczytałam sobie trochę o Twojej przypadłości i na szczęście kończą się ok. Pewnie dokładnie Cię przebadają, możliwe, że uzupełnią brak wód i wrócisz do domku. Tego Ci serdecznie życzę i myślę o Tobie :) I ze spotkaniem oczywiście czekamy na Ciebie!!!!! Trzymaj się :)
Hej,
Ja z plecami nie mam dużego problemy. Jedynie ostatnio w krzyzu pobolewa ale to razem z podbrzuszem. Ja mam bole w kroczu,i mojego małego zylaka :/
Mara_Jade w poniedziałek to chyba na wszystkich oddziałach są tłumy ...Daj znać jak coś będziesz wiedziała.
Ja z dziewczynami moimi do lekarza muszę się wybrać,obie chore :( Jak na złość,pogoda super a my w domu :/ Wczoraj mi się śnił poród i moja córcia :) Położna próbowała zrobić jej kitka i spiąć klamerka do pepowiny heheh
Ja z plecami nie mam dużego problemy. Jedynie ostatnio w krzyzu pobolewa ale to razem z podbrzuszem. Ja mam bole w kroczu,i mojego małego zylaka :/
Mara_Jade w poniedziałek to chyba na wszystkich oddziałach są tłumy ...Daj znać jak coś będziesz wiedziała.
Ja z dziewczynami moimi do lekarza muszę się wybrać,obie chore :( Jak na złość,pogoda super a my w domu :/ Wczoraj mi się śnił poród i moja córcia :) Położna próbowała zrobić jej kitka i spiąć klamerka do pepowiny heheh
Dzięki, nawet nie wiecie jak się cieszę, że nie musiałam tam zostać. :)
Powiem Wam, że pierwszy raz byłam na Klinicznej i naprawdę przydałby im się nowy budynek. Poza tym przyjęła mnie bardzo sympatyczna młoda lekarka i 4 studentki. Zdziwiło mnie jednak to, że oprócz badania na fotelu, nie zrobili żadnego innego. W poprzedniej ciąży byłam dwa razy na izbie w Redłowie i za każdym razem robili mi ktg, usg i badanie gin., nie wiem czy miało znaczenie, że byłam już wtedy po terminie.
Powiem Wam, że pierwszy raz byłam na Klinicznej i naprawdę przydałby im się nowy budynek. Poza tym przyjęła mnie bardzo sympatyczna młoda lekarka i 4 studentki. Zdziwiło mnie jednak to, że oprócz badania na fotelu, nie zrobili żadnego innego. W poprzedniej ciąży byłam dwa razy na izbie w Redłowie i za każdym razem robili mi ktg, usg i badanie gin., nie wiem czy miało znaczenie, że byłam już wtedy po terminie.
Jak ja byłam w pierwszej ciąży na Zaspie na IP to miałam KTG, USG i fotel. To było gdzieś miesiąc przed porodem i miałam jakiś dziwny ból po jednej stronie więc pojechałam. Może akurat dolegliwość Mara_jade nie wymagała innych badań.
A co do glukozy to ja teraz na czczo miałam 82 ale w pierwszej ciąży miałam 65 i nic nie musiałam powtarzać.
A co do glukozy to ja teraz na czczo miałam 82 ale w pierwszej ciąży miałam 65 i nic nie musiałam powtarzać.
Tętno dziecka badali, wydaje mi się, że w tym pokoju był sprzęt do ktg, ale mogę się mylić. Dziwi mnie ten brak usg, bo tak na prawdę nie sprawdzili ile wczoraj miałam tych wód. Za to lekarka mnie pocieszyła, że niby podają normę AFI 20, ale za wielowodzie uważają dopiero od AFI 25. Między 20-25 to taki stan graniczny do obserwacji. Mogę mieć więcej wód np. dlatego, że dziecko będzie duże (podobno często przy 4kg bobasach i większych jest dużo wód, może więcej siusiają ;)) albo czasowo po infekcji, a ja właśnie skończyłam przechodzić zapalenie oskrzeli.
Jak jest blisko górnej granicy normy, to lepiej monitorować i dmuchać na zimne (USG nie robi się codziennie, a ilość wód płotowych zmienia się wraz z wiekiem ciąży). Info w necie już nie czytam (można się dodatkowo zestresować, a w najgorszym wypadku zbagatelizować sprawę, bo ktoś miał niby podobnie i było ok). Każda z nas najlepiej zna swój organizm i dodatkowe badania/konsultacja nie zaszkodzą.
Matko ile tego prasowania! Trzeci poranek stoję przy desce ;)
Mara_jade a kiedy masz USG u swojego lekarza?
Ja się trochę wystraszyłam dużym dzieckiem i porównałem z USG synka w tym okresie. I wychodzi na to, że synek 32 tyg i 4 dni - równo 1700 gr a córcia teraz w 31 tyg i 5 dni - 1899 gr. Syn urodził się 3150 kg, córcia zapowiada się więc większa ale mam nadzieję, że góra do 3500 kg dobije ;)
Mara_jade a kiedy masz USG u swojego lekarza?
Ja się trochę wystraszyłam dużym dzieckiem i porównałem z USG synka w tym okresie. I wychodzi na to, że synek 32 tyg i 4 dni - równo 1700 gr a córcia teraz w 31 tyg i 5 dni - 1899 gr. Syn urodził się 3150 kg, córcia zapowiada się więc większa ale mam nadzieję, że góra do 3500 kg dobije ;)
Dziewczyny, jestem w trakcie kolekcjonowania ubranek. Powiedzcie mi proszę po ile sztuk jakiej części macie. Na te pierwsze powiedzmy tygodnie. Wiem, że nie wiemy jak duży będzie maluszek...ale obawiam się, że mam za mało tych malutkich. Mam sporo (chyba) 0-3, ale te w porównaniu z tymi, które są w rozmiarze 56 to są całkiem spore. Napiszę co mam, dajcie proszę znać co dokupić i ewentualnie w jakiej ilości.
body z długim rękawem: 10 sztuk
body krótki rękaw: 2 sztuki
pajacyk: 6 sztuk
jakaś bluzeczka rozpinana: 1 sztuka
spodenki długie nogawki: 1 sztuka
czapeczki i skarpetki: ilość raczej zadowalająca :)
Z góry dziękuję i miłego dnia :)
body z długim rękawem: 10 sztuk
body krótki rękaw: 2 sztuki
pajacyk: 6 sztuk
jakaś bluzeczka rozpinana: 1 sztuka
spodenki długie nogawki: 1 sztuka
czapeczki i skarpetki: ilość raczej zadowalająca :)
Z góry dziękuję i miłego dnia :)
Witam dziewczyny, czytam Was od czasu do czasu, ale niestety nie mam czasu się udzielać. Jestem teraz w 29 tyg, cały czas aktywnie pracuje i do tego mam małego łobuza w cudownym wieku buntu dwulatka ;)
Z tematów "na topie" które podpatrzyłam - synka urodziłam latem i żadnych kremów z filtrem nie używałam, wiadomo że skóra takiego malucha jest bardzo wrażliwa, a ładowanie na nie chemii (nawet tej niby dozwolonej w postaci filtrów mineralnych) nie jest dobrym pomysłem, bo potem są niekończące się problemy ze skórą. Na lato najlepsze rozwiązanie to wychodzenia na spacery z rana/wieczorem i parasolka do wózka.
Mara_Jade a jaki masz poziom wód teraz? Ja obecnie mam AFI 20. W poprzedniej ciąży miałam AFI 12 na tym etapie, a urodziłam duże dziecko jak na moje wymiary (4.1kg). No i mój gin specjalnie się tym nie przejął, ale ja się kurczę trochę martwię... Mam wizyty teraz co 2 tygodnie z tej okazji i właściwie tyle...
Pozdrawiam Was serdecznie!
Z tematów "na topie" które podpatrzyłam - synka urodziłam latem i żadnych kremów z filtrem nie używałam, wiadomo że skóra takiego malucha jest bardzo wrażliwa, a ładowanie na nie chemii (nawet tej niby dozwolonej w postaci filtrów mineralnych) nie jest dobrym pomysłem, bo potem są niekończące się problemy ze skórą. Na lato najlepsze rozwiązanie to wychodzenia na spacery z rana/wieczorem i parasolka do wózka.
Mara_Jade a jaki masz poziom wód teraz? Ja obecnie mam AFI 20. W poprzedniej ciąży miałam AFI 12 na tym etapie, a urodziłam duże dziecko jak na moje wymiary (4.1kg). No i mój gin specjalnie się tym nie przejął, ale ja się kurczę trochę martwię... Mam wizyty teraz co 2 tygodnie z tej okazji i właściwie tyle...
Pozdrawiam Was serdecznie!
O filtrach mieliśmy ostatnio w szkole rodzenia. Położna mówiła-smarujemy minimum 50tką (firmy Vichy i Avene sie przewinęły- bo one są od pierwszych dni a np jakaś Ziaja- dopiero od pierwszego miesiąca życia dziecka), właśnie ze względu na delikatną skórę. Bez znaczenia czy się wychodzi rano na dwór czy o innej porze. Ja osobiście jestem za :)
oposik no to kiedy wychodzisz ma ogromne znaczenie, bo jesteś w stanie uchronić maluszka przed bezpośrednimi promieniami słońca a parasolka w tym bardzo pomaga. Wiadomo, każdy zrobi jak uważa za słuszne, ja tylko napisałam moją opinię i moje doświadczenie :) My całe lato tak przechodziliśmy i nie złapały synka promienie słońca, a cerę ma piękną i zupełnie bezproblemową. Jak nie trzeba to jestem przeciwna smarowaniu czymkolwiek! To samo dotyczy się oliwkowania/balsamowania ciała czy smarowania pupy. Ja nie smarowałam pupy nigdy niczym, ma piękną, nie wiem co to odparzenia w przeciwieństwie do znajomych co kremować maluchy lubili wszędzie ;)
Co do ciuszków to mam dokładnie ten sam problem... mam sporo ciuszków ale właśnie tych większych a takie naprawdę malutkie 56 to mam dwa pajace i jednego bodziaka. Planuję dokupić jeszcze jednego pajacyka i takie półśpioszki z koszulkami albo bodziakami. Tyle, żeby starczyło do szpitala a potem jak już zobaczę Maluszka to będę wiedziała czego brakuje i najwyżej wyślę męża.
Mam też dwie pary takich malutkich spodenek z Lidla ale one są bez stópek więc na te pierwsze dni moim zdaniem odpadają.
Co do kremów to właśnie sama mam dylemat... widziałam też Musteli od pierwszego dnia życia i Rossmanowe babydream.
Mam też dwie pary takich malutkich spodenek z Lidla ale one są bez stópek więc na te pierwsze dni moim zdaniem odpadają.
Co do kremów to właśnie sama mam dylemat... widziałam też Musteli od pierwszego dnia życia i Rossmanowe babydream.
Ja mam teraz AFI 20. Też tylko do obserwacji, wielowodzie wg pani dr z klinicznej dopiero od AFI 25, więc chyba nie ma się czym przejmować. :) Może taka uroda tej ciąży. Z córką miałam w tym czasie AFI 15.
Na wizytę teoretycznie mam przyjść za 3 tygodnie, ale jutro mam dzwonić to może szybciej. Mój maluch ma już prawie 2300 g. :)
Ja na 56 mam tylko te ubranka, które od kogoś dostałam. Kupuję od razu na 62. Dla córki też tak miałam, urodziła się 53 cm i faktycznie na początku trochę topiła się w śpioszkach, ale dorosła do rozmiaru 62 praktycznie w tydzień może w półtora tygodnia (tak, że nie "wisiały" na niej), więc uważam że nie opłacało się inwestować w mniejszy rozmiar. Zakup od razu rozmiaru 62 doradzały mi wtedy bardziej doświadczone dziewczyny na forum.
Ja mam sporo ciuszków, ale większość dostałam, więc nie są to może do końca ilości jakie bym sama kupiła.
Mam: śpioszki - 8szt., pajacyk - 1 szt., spodenki - 4 szt., body krótki rękaw - 7szt., body długi rękaw - 7szt., body bez rękawów - 4 szt.; rampersy - 5szt.; poza tym jakieś rozpinane bluzki/kaftaniki; czapeczki, skarpetki, niedrapki; dostałam też takie cieplejsze śpioszki jakby polarowe, które nie wiem czy przydadzą się latem, ale nigdy nic nie wiadomo (dostałam, więc wyprałam i leżą w szafie :)).
Zastanawiam się czy nie kupić półśpiochow, chętnie bym je miała zamiast tych spodenek. Poczekam na wyprzedaże.
Na wizytę teoretycznie mam przyjść za 3 tygodnie, ale jutro mam dzwonić to może szybciej. Mój maluch ma już prawie 2300 g. :)
Ja na 56 mam tylko te ubranka, które od kogoś dostałam. Kupuję od razu na 62. Dla córki też tak miałam, urodziła się 53 cm i faktycznie na początku trochę topiła się w śpioszkach, ale dorosła do rozmiaru 62 praktycznie w tydzień może w półtora tygodnia (tak, że nie "wisiały" na niej), więc uważam że nie opłacało się inwestować w mniejszy rozmiar. Zakup od razu rozmiaru 62 doradzały mi wtedy bardziej doświadczone dziewczyny na forum.
Ja mam sporo ciuszków, ale większość dostałam, więc nie są to może do końca ilości jakie bym sama kupiła.
Mam: śpioszki - 8szt., pajacyk - 1 szt., spodenki - 4 szt., body krótki rękaw - 7szt., body długi rękaw - 7szt., body bez rękawów - 4 szt.; rampersy - 5szt.; poza tym jakieś rozpinane bluzki/kaftaniki; czapeczki, skarpetki, niedrapki; dostałam też takie cieplejsze śpioszki jakby polarowe, które nie wiem czy przydadzą się latem, ale nigdy nic nie wiadomo (dostałam, więc wyprałam i leżą w szafie :)).
Zastanawiam się czy nie kupić półśpiochow, chętnie bym je miała zamiast tych spodenek. Poczekam na wyprzedaże.
Ja dzisiaj byłam w pepco. Bardzo mało ciuszków na 56. Kupiłam jednego pajaca i dwie pary półśpioszków. Więcej na 56 już nie planuję.
Od 19 maja w Pepco będzie nowa kolekcja dla niemowląt, ale jak pytałam o 56 to sprzedawczyni powiedziała, że takie małe to sporadycznie. Nawet kaftaniki zwykle są od 62.
Od 19 maja w Pepco będzie nowa kolekcja dla niemowląt, ale jak pytałam o 56 to sprzedawczyni powiedziała, że takie małe to sporadycznie. Nawet kaftaniki zwykle są od 62.
No właśnie... mój z kolei trochę chodził w tych malutkich a to było wyjątkowo małe 56. Mała zapowiada się większa. Dziwię się, że potrafią obejrzeć na USG każdy paluszek a ńie potrafią przewidzieć dokładnie wielkości dziecka. Rozbieżności bywają naprawdę spore ;)
Dzięki za namiar na krem - znalazłam go w Gemini, kosztuje 38 zł i co ważne ma filtry mineralne :)
No i pierwszy raz nie mam idealnej morfologii (eh starość ;) i dostałam żelazo na 2 tyg. Słyszałam, że po tych lekach są zaparcia więc postanowiłam zadbać o dietę bo wstyd przyznać ale ja od zawsze mam problem z tym, żeby się zmobilizować do zdrowego jedzenia :( a teraz w ciąży jeszcze po owocach i warzywach mam zgagę. Ale o dziwo! Zrobiłam sobie wczoraj sok z surowego buraka, marchewki i pomarańczy :) Kurczę nawet dobry i zgagi nie było a wypiłam na sam wieczór! ;)
Dzisiaj robię z surowego brokuła, banana i mandarynki.
Dzięki za namiar na krem - znalazłam go w Gemini, kosztuje 38 zł i co ważne ma filtry mineralne :)
No i pierwszy raz nie mam idealnej morfologii (eh starość ;) i dostałam żelazo na 2 tyg. Słyszałam, że po tych lekach są zaparcia więc postanowiłam zadbać o dietę bo wstyd przyznać ale ja od zawsze mam problem z tym, żeby się zmobilizować do zdrowego jedzenia :( a teraz w ciąży jeszcze po owocach i warzywach mam zgagę. Ale o dziwo! Zrobiłam sobie wczoraj sok z surowego buraka, marchewki i pomarańczy :) Kurczę nawet dobry i zgagi nie było a wypiłam na sam wieczór! ;)
Dzisiaj robię z surowego brokuła, banana i mandarynki.
ja ostatnio to codziennie cos w rodzaju smoothie robię. Blenderuję co mi w ręce wpadnie :P kiwi, banany, pomarańcze... i nieważne ile zrobię, tyle wypiję, ale to chyba przez to, że mi odstawiła lekarka wszystkie suplementy. Nie tylko skonczyly się u mnie zaparcia, to jeszcze trądzik zniknął :P A tak nie było dnia bez czopka glicerynowego :D
p.s. jak się wybiera te kremy ochronne to zawsze patrzę, ile jest ważny po otwarciu. Okazuje się, że te "niedermatologiczne" często max rok. A te "dermatologiczne" często 18 miesięcy.
p.s. jak się wybiera te kremy ochronne to zawsze patrzę, ile jest ważny po otwarciu. Okazuje się, że te "niedermatologiczne" często max rok. A te "dermatologiczne" często 18 miesięcy.
Mara_Jade dziękuje!
Co do wymiarów USG to ja urodziłam akurat dokładnie tak jak pokazywało USG, na tydzień przed urodzeniem USG pokazywało 3.9kg a urodziłam 4.1kg. I niby tylko 54cm, ale w ubranka 56cm mieścił się tylko kilka dni więc ja w 56cm nie inwestuje, mam tylko 2x pajac w tym rozmiarze ;) Jak będzie taka potrzeba to poproszę kogoś by kupił ;)
Co do wymiarów USG to ja urodziłam akurat dokładnie tak jak pokazywało USG, na tydzień przed urodzeniem USG pokazywało 3.9kg a urodziłam 4.1kg. I niby tylko 54cm, ale w ubranka 56cm mieścił się tylko kilka dni więc ja w 56cm nie inwestuje, mam tylko 2x pajac w tym rozmiarze ;) Jak będzie taka potrzeba to poproszę kogoś by kupił ;)
Co do zaparć i zgagi to się zgadza. Ja co prawda nie cierpię na tą pierwszą przypadłość ale bardzo się jej obawiam :( i właśnie jak zacżęłam myśleć co powinnam jeść, żeby uniknąć zaparć przy tych lekach to mi wyszło, że zgaga nie odpuści. No ale już chyba z dwojga złego lepiej w tą stronę ;) Byłam w Gemini i ten krem Pharmaceris kosztuje ponad 36 zł więc duża różnica w cenie. Nie ma co przepłacać, zamówię sobie.
Hej,
Ja wczoraj byłam na wizycie (33+6) i maleńka waży 2400 więc wychodzi ogółem na 35+3... największa jest główka :/ Pani pobrala mi już wymaz na paciorkowca i troche nastraszyla transfuzja krwi po porodzie. Mam anemie i niestety jest na takim poziomie ze jak do porodu jeszcze mi poleci i podczas porodu też stracę to będzie to nieuniknione ...No i jak na złość moje córki chore i ja tez się zarazilam. W sobotę jest komunia chrzesniaka i się zastanawiam czy je brać ze soba. Gorączki nie mają,tylko kaszla i katar maja no i jedna antybiotyk bierze wiec niby nie powinna zarażać...Ja myślicie? Ja zaparcia tez mam ale zaczęłam jeść jogurt muesli z blonnikiem i jest lepiej.
Ja wczoraj byłam na wizycie (33+6) i maleńka waży 2400 więc wychodzi ogółem na 35+3... największa jest główka :/ Pani pobrala mi już wymaz na paciorkowca i troche nastraszyla transfuzja krwi po porodzie. Mam anemie i niestety jest na takim poziomie ze jak do porodu jeszcze mi poleci i podczas porodu też stracę to będzie to nieuniknione ...No i jak na złość moje córki chore i ja tez się zarazilam. W sobotę jest komunia chrzesniaka i się zastanawiam czy je brać ze soba. Gorączki nie mają,tylko kaszla i katar maja no i jedna antybiotyk bierze wiec niby nie powinna zarażać...Ja myślicie? Ja zaparcia tez mam ale zaczęłam jeść jogurt muesli z blonnikiem i jest lepiej.
Czesc. Mi tez wyszlo, ze dziecko o 2 tygodnie starsze i moj lekarz nastraszyl mnie makrosomia i wyslal nadodatkowe badania. Do tego dochodzi polozenie miednicowe, ale mam jeszcze nadzieje, ze sie obroci. Co do dzieci, to po antybiotyku organizm jest oslabiony, wiec bardziej balabym sie, czy jakas nowa infekcja sie nie przyplacze, bo zarazac juz raczej nie powinna.
Mi na zaparcia pomaga szklanka ciepłej wody na czczo albo Inka (najlepsza jest karmelowa), bo ma błonnik. Mam straszną zgagę po owocach, warzywach, ciemnym pieczywie.
Madlenn moja mama (co prawda to było ponad 30 lat temu) w pierwszej ciąży też miała silną anemię i dostawała żelazo w zastrzykach, w końcu po porodzie musiała dostać krew, ale ze względu na krwotok a nie anemię.
Ja mam znowu stres :( dopiero zaczęłam 34 tc, a chyba odszedł mi czop. Teraz jeszcze boli mnie podbrzusze tak jak przed miesiączką. Czekam na wizytę do środy, w razie czego będę jechać do szpitala. Wczoraj wieczorem jeszcze pakowałam torbę na wszelki wypadek.
Madlenn moja mama (co prawda to było ponad 30 lat temu) w pierwszej ciąży też miała silną anemię i dostawała żelazo w zastrzykach, w końcu po porodzie musiała dostać krew, ale ze względu na krwotok a nie anemię.
Ja mam znowu stres :( dopiero zaczęłam 34 tc, a chyba odszedł mi czop. Teraz jeszcze boli mnie podbrzusze tak jak przed miesiączką. Czekam na wizytę do środy, w razie czego będę jechać do szpitala. Wczoraj wieczorem jeszcze pakowałam torbę na wszelki wypadek.
Madlen69 a jaki masz poziom hemoglobiny? Bo to chyba ten parametr wskazuje na anemię.
Co do dzieci to myślę, że na tym etapie to już chyba nie zarażają. Znajoma pediatra w takich sytuacjach zawsze mi radziła, żeby przed wyjściem psiknąć dziecku do gardła tantum verde i to ma niby zniwelować rozsiewanie zarazków.
Kurczę po SN i po rozmowie z koleżankami zaczynam na poważnie się zastanawiać nad Kliniczną...
Co do dzieci to myślę, że na tym etapie to już chyba nie zarażają. Znajoma pediatra w takich sytuacjach zawsze mi radziła, żeby przed wyjściem psiknąć dziecku do gardła tantum verde i to ma niby zniwelować rozsiewanie zarazków.
Kurczę po SN i po rozmowie z koleżankami zaczynam na poważnie się zastanawiać nad Kliniczną...
Ten czop to był nie taki zwykły śluz tylko bardziej jakby galaretka, zwarte pasmo dosyć długie i szerokie. Konsultowałam z lek. i raczej był to czop. Mam się oszczędzać i brać no spe. Od 34 tc już podobno akcji porodowej nie wstrzymują, ale mam nadzieję, że to fałszywy alarm, bo ten czop może odejść nawet kilka tygodni przed porodem.
To faktycznie moze byc i czop. Ja mialam taki podbarwiony krwia. Oby do srody nic sie nie wydarzylo. A np. lekarz nie zasugerowal tych sterydow na rozwoj pluc w razie szybszego porodu? Mojej kokezance skaracala sie szyjka i w 33 tyg byla na zastrzykach chyba 2 dni na patologii w razie szybszej akcji.
Mi wczoraj doktorka mówiła ze w Wojewódzkim nie zatrzymują porodu juz od 35 tc bo do tego czasu plucka się rozwijaja.
Mam nadzieję że jeszcze trochę dziecko posiedzi w brzuszku u Mamy &&&
Co do Komuni to jako ze ja w ciazy jestem to nie zamierzam całej uroczystości siedzieć w Kościele no i dziewczyny zwlaszcza ta młodsza chyba też nie wytrzyma. Na imprezie w lokalu tez nie usmiecha mi się siedzieć za długo więc liczę że nie złapią czegoś dodatkowego ...Co do transfuzji to wyczytałam ze przy anemii po porodzie też robia :/ Moja hemoglobina jest na poziomie 10,6 a hematokryt 32,6
Mam nadzieję że jeszcze trochę dziecko posiedzi w brzuszku u Mamy &&&
Co do Komuni to jako ze ja w ciazy jestem to nie zamierzam całej uroczystości siedzieć w Kościele no i dziewczyny zwlaszcza ta młodsza chyba też nie wytrzyma. Na imprezie w lokalu tez nie usmiecha mi się siedzieć za długo więc liczę że nie złapią czegoś dodatkowego ...Co do transfuzji to wyczytałam ze przy anemii po porodzie też robia :/ Moja hemoglobina jest na poziomie 10,6 a hematokryt 32,6
Madlenn69 to mnie wystraszyłaś i zadziwiłaś :( bo ja mam hemoglobinę 10,3 a hemotokryt też 32,6 i owszem dostałam żelazo ale lekarz nic o żadnej transfuzji nie wspominał... nawet sobie sprawdzałam i o anemii w ciąży zwyczajowo mówi się, jeśli hemoglobina spada poniżej 11 a hematokryt poniżej 33 ale niektóre źródła podają, że wręcz, że wtedy gdy spada kolejno poniżej 10 i 32. Więc zarówno u Ciebie jak i u mnie jest na granicy i od razu przewidywana jest traksfucja? Dziwne trochę. Tym bardziej, że ta przypadłość dotyczy 40% kobiet i nie słyszałam, żeby było tyle transfuzji :(
Tzn moja gin założyła że mi jeszcze spadnie bo przez własną głupotę nie biorę regularnie zelaza.... No i przy porodzie tez spada hemoglobina o okolo 2 punkty. Też się przestraszyłam zwłaszcza że sprawdziłam wyniki z pierwszego porodu to miałam po porodzie 8,7 i byłam bardzo słaba i się zastanawiali co mi dac i się pytali czy ja zawsze taka blada bo słabo wygladalam ...Więc teraz tak jak sobie ona wyliczyla to faktycznie może być słabo z moimi siłami po porodzie . Ale co tam będzie wszystko dobrze i nic już nam nie spadnie !!! :)
Mnie też lekarz trochę nastraszył, że mooooooże być transfuzja. Przepisał mi żelazo Tardyferon 1xdziennie, ładnie biorę codziennie W przyszłym tygodniu robię badania. Mam nadzieję, że trochę podskoczy.
Chciałam z innej beczki zapytać.
Napięty, twardy, ciągnący brzuch (a później dochodzi ból i ciągniecie pleców, na wysokości lędźwi). Nie mylić ze skurczami, gdyż to permanentny stan (czyli od 3 dni) tzn wcześniej było tak, że jak był taki napięty, to się kładłam na chwilę z nogami do góry i pomagało. Byłam wczoraj na wizycie u gin (ale nie mój) no i wszystko jest ok. Jednak dziwne jest to, że leżałam na płasko (na plecach) podczas usg i brzuch robił się miękki, jak tylko usiadłam albo wstałam twardy jak kamlot. Lekarz powiedział, że mam brać nospe max do 4 tabletek dziennie plus jakoś dużo nie łazić, raczej poleżeć (nie jestem w stanie leżeć na plecach dłużej niż 10 minut, a na boku brzuch też się robi twardy). Jeśli brzuch dalej będzie twardy to jechać do szpitala. Tak mnie zakręcił, że teraz już nie wiem. W jednej jedynej pozycji jest miękki, no i chyba nospa nie działa, skoro jak siedzę i wstaję to on się napina.
Nie wiem czy jest to jasne co napisałam :) Ale może któraś z Was też ma podobnie lub miała i wie czy się martwić czy nie. Dajcie proszę znać, bo internety głównie mówią że napinanie brzucha- to skurcz B-H, ale w moim przypadku to nie jest to na 100%.
Chciałam z innej beczki zapytać.
Napięty, twardy, ciągnący brzuch (a później dochodzi ból i ciągniecie pleców, na wysokości lędźwi). Nie mylić ze skurczami, gdyż to permanentny stan (czyli od 3 dni) tzn wcześniej było tak, że jak był taki napięty, to się kładłam na chwilę z nogami do góry i pomagało. Byłam wczoraj na wizycie u gin (ale nie mój) no i wszystko jest ok. Jednak dziwne jest to, że leżałam na płasko (na plecach) podczas usg i brzuch robił się miękki, jak tylko usiadłam albo wstałam twardy jak kamlot. Lekarz powiedział, że mam brać nospe max do 4 tabletek dziennie plus jakoś dużo nie łazić, raczej poleżeć (nie jestem w stanie leżeć na plecach dłużej niż 10 minut, a na boku brzuch też się robi twardy). Jeśli brzuch dalej będzie twardy to jechać do szpitala. Tak mnie zakręcił, że teraz już nie wiem. W jednej jedynej pozycji jest miękki, no i chyba nospa nie działa, skoro jak siedzę i wstaję to on się napina.
Nie wiem czy jest to jasne co napisałam :) Ale może któraś z Was też ma podobnie lub miała i wie czy się martwić czy nie. Dajcie proszę znać, bo internety głównie mówią że napinanie brzucha- to skurcz B-H, ale w moim przypadku to nie jest to na 100%.
Ja już to pisałam ale Ciebie oposik wtedy nie było z nami :) ja zarówno w pierwszej jak i teraz właściwie tylko w pozycji leżącej (głównie na plecach) i czasami siedzącej mam miękki brzuch. Brałam No-spe często w pierwszej ciąży, teraz nie biorę albo bardzo sporadycznie. Bardzo często mam tak, że leżę i jest lekko a jak wstanę to brzuch momentalnie staje się twardy. Czasami aż trudno chodzić bo to uczucie worka kamieni w brzuchu ;) Często bywa też tak, że jak rozchodzę to to uczucie mija. Najgorzej jest jak długo siedzę w takiej pozycji z podkurczonymi nogami kiedy brzuch jest mocno ściśnięty i potem wstaje. Np. jak długo siedzę w tramwaju i potem z niego wysiadam to pierwsze kilka kroków jest ciężej. Może jestem naiwna ale mi się wydaje że wtedy zmienia się pozycja dziecka i np. w moim przypadku schodzi w dół i mam wtedy też większe parcie na pęcherz. W każdym razie żaden lekarz nie mówił że coś jest nie tak, więc ja się z tym godzę. Nie mam tak jak Ty ciągnięcia pleców ale może Ty w ogóle cierpisz na takie bóle w trakcie ciąży i dlatego tak jest.
Aha i jeszcze jedno. Mi się czasem wydaje, że my nie do końca rozpoznajemy twardy brzuch... ostatnio jak byłam u lekarza to usiadłam na zwykłym fotelu żeby zbadać tylko tętno dziecka. I w tym momencie brzuch mi stanął dęba i byłam ciekawa czy lekarka coś powie i nic. Raczej by zareagowała gdyby uznała że to nie jest ok. To samo wczoraj na szkole rodzenia. Siedziałam już dość długo w jednej pozycji i miałam wrażenie że brzuch jest już dość twardy a położna podchodziła do każdej z nas i dotykała brzucha żeby uczyć oddychać przeponą. I znowu byłam ciekawa czy coś powie, że mój brzuch jesteś twardy i znowu nic. Więc już sama nie wiem. Ńie wiem czy pomogłam kwiecistym opisem ale takie wątpliwości wśród ciężarówek pojawiają się tak często, że to aż nieprawdopodobne, żeby z każdą z nas w tym aspekcie było coś ńie tak ;)
A co do anemii, to ja dopiero zaczynam brać żelazo i zmieniam dietę - też mam nadzieję, że będzie ok :)
Mam 2xdziennie.
Aha i jeszcze jedno. Mi się czasem wydaje, że my nie do końca rozpoznajemy twardy brzuch... ostatnio jak byłam u lekarza to usiadłam na zwykłym fotelu żeby zbadać tylko tętno dziecka. I w tym momencie brzuch mi stanął dęba i byłam ciekawa czy lekarka coś powie i nic. Raczej by zareagowała gdyby uznała że to nie jest ok. To samo wczoraj na szkole rodzenia. Siedziałam już dość długo w jednej pozycji i miałam wrażenie że brzuch jest już dość twardy a położna podchodziła do każdej z nas i dotykała brzucha żeby uczyć oddychać przeponą. I znowu byłam ciekawa czy coś powie, że mój brzuch jesteś twardy i znowu nic. Więc już sama nie wiem. Ńie wiem czy pomogłam kwiecistym opisem ale takie wątpliwości wśród ciężarówek pojawiają się tak często, że to aż nieprawdopodobne, żeby z każdą z nas w tym aspekcie było coś ńie tak ;)
A co do anemii, to ja dopiero zaczynam brać żelazo i zmieniam dietę - też mam nadzieję, że będzie ok :)
Mam 2xdziennie.
Ja miałam wyniki hemoglobina 10,9 i hematokryt 33,5, więc trochę wyższe i po miesiącu brania dwa razy dziennie żelaza plus to co jest w zestawie wit. dla ciężarnych wyniki skoczyły mi do 11,7 i 35,1. Więc w moim przypadku żelazo pomogło. Anemia w ciąży to faktycznie powszechna przypadłość ja miałam w obydwu. W pierwszej miałam gorsze wyniki i nikt mnie transfuzją nie straszył.
Oposik mi twardnieje brzuch jak dłużej chodzę czy stoję i też jest to, że tak powiem takie uczucie trwałe, a nie jak skurcze, tylko że mnie nie boli to jest bardziej taki dyskomfort niż ból. Dopóki chodziłam do pracy to praktycznie miałam taki stan codziennie, przechodziło po przespanej nocy, czyli po odpoczynku. Aha i miałam dokładnie tak samo, w poczekalni brzuch twardy, na leżąco w czasie badania niby mięsień macicy zrelaksowany. Dopóki nie ma skurczy i lekarz mówi, że jest ok to chyba nie ma się czym przejmować. Może więcej odpoczywać.
Podobno na tym etapie płuca powinny być już rozwinięte. Mam nadzieję, że doczekam do 38 tc. :)
Oposik mi twardnieje brzuch jak dłużej chodzę czy stoję i też jest to, że tak powiem takie uczucie trwałe, a nie jak skurcze, tylko że mnie nie boli to jest bardziej taki dyskomfort niż ból. Dopóki chodziłam do pracy to praktycznie miałam taki stan codziennie, przechodziło po przespanej nocy, czyli po odpoczynku. Aha i miałam dokładnie tak samo, w poczekalni brzuch twardy, na leżąco w czasie badania niby mięsień macicy zrelaksowany. Dopóki nie ma skurczy i lekarz mówi, że jest ok to chyba nie ma się czym przejmować. Może więcej odpoczywać.
Podobno na tym etapie płuca powinny być już rozwinięte. Mam nadzieję, że doczekam do 38 tc. :)
Dziewczyny wspolczuje z ta niska hemoglobina. Na pewno nie bedzie tak zle jsk wyglada, nie martwcie sie na zapas bo to tylko niepotrzebny stres. Mogę Was pocieszyć tylko tak ze jak będzie potrzebna transfuzji to dacie rade - moja córcia miała 6 tygodni jak trafiliśmy do szpitala z niedokrwistościa i miała transfuzje. Teraz 3 lata i zdrowiutka :-)
A tak poza tematem orientujecie sie gdzie w Gdańsku można kupić letnie ciążowe leginsy? Chciałam przez neta ale jak w pasie ok to w udach za szerokie bo ja tylko w brzuchu przytyłam ; -)
A tak poza tematem orientujecie sie gdzie w Gdańsku można kupić letnie ciążowe leginsy? Chciałam przez neta ale jak w pasie ok to w udach za szerokie bo ja tylko w brzuchu przytyłam ; -)
Dzięki dziewczyny :) Domyślałam się, że nie jestem jedyna u której się tak dzieje :) To mnie uspokoiłyście całkiem, nie będę pakować jeszcze torby :F Piękna pogoda dziś, polecam trochę się wygrzać :) Ja okupuję balkon i próbuję zrobić listę rzeczy z apteki i drogerii które muszę kupić. Dużooo tego :) Bez listy to nie da rady!
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Hej, Co tu tak spokojnie ;)? Ja się jakoś zaczęłam denerwować ze to już 35 tc ... juz tak blisko...wybieracie się w weekend na targi mother&baby? Ja chyba pojadę na KTG I USG ciekawa jestem czy inny lekarz też stwierdzi że mała wychodzi o 10 dni większa. Chcę też z położna pogadać,bo moja gin twierdzi ze jako to 3 poród to do szpitala powinnam już jechać jak skurcze będą co 7-10 min a mi to jakoś za szybko się wydaje. Mam chyba obawy przez ten drugi porod ze byl jednak dluzszy to i teraz rewelacji się nie spodziewam :/
Dziewczyny wątek długi więc zapraszam do nowego
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipcowo-sierpniowe-2017-4-t745093,1,160.html?is_mobile=0
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipcowo-sierpniowe-2017-4-t745093,1,160.html?is_mobile=0