Widok
Mamusie lipcowo - sierpniowe 2017 (4)
LIPIEC:
Termin: 27.06 LARISA35/Jasień/córka
Termin: 29.06 MADLEN69/Juszkowo/córka/
Termin: 3.07 MARA_JADE/?/syn/
Termin: 5.07 ASIA/?/?/
Termin: 7-9.07 BASIA/Piecki Migowo/?/
Termin: 7.07 OPOSIK/Karwiny / córka
Termin: 8.07 NATALIAPRIWER/Wrzeszcz/?/
Termin: 8.07 ZOSTER-ZOSTER/?/?
Termin: 13.07 KASQ90/Orunia Górna/syn/
Termin: 14. 07/OLA/Rumia/syn
Termin: 14.07/JAGODA_19920/Karwiny/syn
Termin:13/17.07 KAROLA/?/córka
Termin: 16.07 MIISHKA/Gdańsk Główny/syn
Termin: 18.07 ANA/? /?
Termin: 24.07 KITTI25/?/?/
Termin: 30.07 ASIEŃKA16/Zakoniczyn/syn/
SIERPIEŃ:
Termin: 4.08 ANIXX/Kowale/?/
Termin: 8.08 MAGDA/?/?/
Termin: 8.08 PAULA/Rumia/?/
Termin: 11.08 KAS/?/?/
Termin: 14.08 YGREX/Chylonia/córka/
Termin: 17.08 DOMIKAJ/?/syn/
Termin: 23.08 PYSZOTKA/Orunia Górna/?/
Termin: 24.08 PSZCZOOŁA/Chełm/córka/
Termin: 25.08 DROSERA/?/?/
Termin: 26.08 EWELINA88/Banino/?/
Termin: 29.08 AŚKA84/?/córka/
Termin: 2.09 MARTA/Podgórze/2 córki
Termin: 27.06 LARISA35/Jasień/córka
Termin: 29.06 MADLEN69/Juszkowo/córka/
Termin: 3.07 MARA_JADE/?/syn/
Termin: 5.07 ASIA/?/?/
Termin: 7-9.07 BASIA/Piecki Migowo/?/
Termin: 7.07 OPOSIK/Karwiny / córka
Termin: 8.07 NATALIAPRIWER/Wrzeszcz/?/
Termin: 8.07 ZOSTER-ZOSTER/?/?
Termin: 13.07 KASQ90/Orunia Górna/syn/
Termin: 14. 07/OLA/Rumia/syn
Termin: 14.07/JAGODA_19920/Karwiny/syn
Termin:13/17.07 KAROLA/?/córka
Termin: 16.07 MIISHKA/Gdańsk Główny/syn
Termin: 18.07 ANA/? /?
Termin: 24.07 KITTI25/?/?/
Termin: 30.07 ASIEŃKA16/Zakoniczyn/syn/
SIERPIEŃ:
Termin: 4.08 ANIXX/Kowale/?/
Termin: 8.08 MAGDA/?/?/
Termin: 8.08 PAULA/Rumia/?/
Termin: 11.08 KAS/?/?/
Termin: 14.08 YGREX/Chylonia/córka/
Termin: 17.08 DOMIKAJ/?/syn/
Termin: 23.08 PYSZOTKA/Orunia Górna/?/
Termin: 24.08 PSZCZOOŁA/Chełm/córka/
Termin: 25.08 DROSERA/?/?/
Termin: 26.08 EWELINA88/Banino/?/
Termin: 29.08 AŚKA84/?/córka/
Termin: 2.09 MARTA/Podgórze/2 córki
Ładnie się temat rozwinął:) Ja korzystając w weekend z wolnej chwili zrobiłam mały rekonesans w ubrankach dla małego i chyba na początek wystarczy (w większości mam body i pajace, z kilka kaftaników i rampersów, rozmiar głównie 62, bo synek już wyprzedza tc, więc te na 56 mogą być za małe). Jak ćwiczycie mięśnie kegla? Ja zdecydowałam się na piłkę. Na początku myślałam nad kulkami gejszy, ale bałam się infekcji itp.
No mnie też już dopada stres przedporodowy, całą ciążę byłam kozak ale teraz już tak nie jest... jak jestem na SR gdzie dziewczyny są tak 22-23 tydzień to sama nie wiem czy mam lepiej czy gorzej w stosunku do nich ;););) To może wydawać się głupie co napisze ale czasami wydaje mi się, że pod koniec to chyba łatwiej tym kobietom, które mają ciężką ciążę albo końcówkę. Pamiętam jak moje koleżanki, te które albo strasznie puchły, albo bolały je plecy, nadciśnienie albo w ogóle cała ciąża na wznak to pod koniec już mówiły byle jak najszybciej do porodu, byle mieć to już za sobą - czekały na poród jak na wybawienie! A ja się dobrze czułam i wcale mi się do tego porodu tak nie spieszyło. Pamiętam, że rano się budziłam i myślałam, oj jeszcze nie dziś ;) dziś jeszcze nie chce tęgo przechodzić ;)
I póki co wygląda teraz tak samo. Oczywiście nie chce chwalić dnia, bo jeszcze ponad miesiąc do terminu i wszystko (odpukać) może się zdarzyć ale jak dotąd jest tak samo.
No i dalej nie wiem gdzie rodzić :(
I póki co wygląda teraz tak samo. Oczywiście nie chce chwalić dnia, bo jeszcze ponad miesiąc do terminu i wszystko (odpukać) może się zdarzyć ale jak dotąd jest tak samo.
No i dalej nie wiem gdzie rodzić :(
Madlen69 tez bym sprawdziła na innym usg ta wagę. Moja córcia jak miała być mniejsza to tez sprawdzałam na innym usg. Niestety potwierdzili mi to.
Ja w przyszłym tygodniu mam prenatalne. Nie mogę się doczekać bo moja gin w czwartek zwiększyła mi dawkę luteiny twierdząc że maluch za bardzo napiera mi na dół brzucha i może się pospieszyć.
Ale tym z Was które rodzą jeszcze w czerwcu albo początek lipca to się nie dziwię że się zaczynacie stresowac bo to juz blisko :-)
Ja w przyszłym tygodniu mam prenatalne. Nie mogę się doczekać bo moja gin w czwartek zwiększyła mi dawkę luteiny twierdząc że maluch za bardzo napiera mi na dół brzucha i może się pospieszyć.
Ale tym z Was które rodzą jeszcze w czerwcu albo początek lipca to się nie dziwię że się zaczynacie stresowac bo to juz blisko :-)
Ja o znieczuleniu zupełnie nie myślę, mimo że miałam bardzo długi i trudny poród - wiem, że gdybym się zgodziła na zzo (proponowano mi kilka razy, ostatnio kilka moich koleżanek tam rodziło o ile był czas to miały możliwość zzo) to przedłużyłoby to poród i jeszcze bardziej wymęczyło moje dziecko. Natomiast to co mnie przekonuje do Wojewódzkiego drugi raz to opieka poporodowa nad maluchem - położne laktacyjne, wsparcie kp. REWELACJA! A przyznaje, że mi na tym bardzo zalezy
Mnie chyba też dopada lekki stresik...Sniło mi się dziś, że młoda wyszła na świat (jakoś przeniknęła w magiczny sposób przez brzuch), bardziej przypominała owłosione szympansiątko niż dziecko i powiedziała że mnie nie kocha i że nie jestem jej mamą i uciekła...;(
do tego:
na porodówce jakaś dziewczyna wykumała, że ja to Oposik :)
Mój tata był mafiosem i się okazało że próbował eliminować moich byłch chłopaków (byli chłopacy zaczęli się odzywać) :D
To pewnie przez to, że pół dnia spędziłam na zakupach szpitalno- wyprawkowych...Dziś ciąg dalszy, już się boję co się dziś mi przyśni! :)
do tego:
na porodówce jakaś dziewczyna wykumała, że ja to Oposik :)
Mój tata był mafiosem i się okazało że próbował eliminować moich byłch chłopaków (byli chłopacy zaczęli się odzywać) :D
To pewnie przez to, że pół dnia spędziłam na zakupach szpitalno- wyprawkowych...Dziś ciąg dalszy, już się boję co się dziś mi przyśni! :)
Tez miewałam durne sny o tym ze nie zdarzam do szpitala rodze w taksówkce i umieram :-/
Teraz moim stresem jest to ze nie zdarzymy z remontem do porodu. Juz mam go dosyć, trwa 3 tygodnie a jeszcze ze 2 do końca. Ale mąż tak nie lubi fachowców ze robi wszystko sam popołudniami wiec ciężko jest. A jeszcze w czerwcu 2 łazienki ojojoj żebym tylko za szybko nie urodziła. ...
Teraz moim stresem jest to ze nie zdarzymy z remontem do porodu. Juz mam go dosyć, trwa 3 tygodnie a jeszcze ze 2 do końca. Ale mąż tak nie lubi fachowców ze robi wszystko sam popołudniami wiec ciężko jest. A jeszcze w czerwcu 2 łazienki ojojoj żebym tylko za szybko nie urodziła. ...
Oposik widzę, że Twoje sny są równie wykręcone jak moje ;) Jak czasami opowiadam mężowi to mówi, że strach koło mnie spać ;)
Mój jak dotąd najgorszy sen to taki, że aż wstyd pisać. Śniło mi się, że urodziłam chłopca zamiast dziewczynki, powiedziałam, że nie chce tego dziecka bo nie jest moje! I mają mi przynieść moją córkę :( Ten sen był bardzo realny bo większość moich snów jest raczej z pogranicza jakiegoś absurdu, nieprawdopodobnych historii a ten był jak jawa. Trzy dni po nim chodziłam struta i dla pewności czwarty raz poprosiłam lekarza o potwierdzenie płci (chociaż dalej oczywiście mam obawy i dopiero po porodzie mi przejdą) ;)
Ja już mińi remont zakoñczyłam ale też się mega przedłużał. Mam już też w części popakowane torby i dopakowuje sukcesywnie.
Bierzecie butelkę i smoczek do szpitala?
Mój jak dotąd najgorszy sen to taki, że aż wstyd pisać. Śniło mi się, że urodziłam chłopca zamiast dziewczynki, powiedziałam, że nie chce tego dziecka bo nie jest moje! I mają mi przynieść moją córkę :( Ten sen był bardzo realny bo większość moich snów jest raczej z pogranicza jakiegoś absurdu, nieprawdopodobnych historii a ten był jak jawa. Trzy dni po nim chodziłam struta i dla pewności czwarty raz poprosiłam lekarza o potwierdzenie płci (chociaż dalej oczywiście mam obawy i dopiero po porodzie mi przejdą) ;)
Ja już mińi remont zakoñczyłam ale też się mega przedłużał. Mam już też w części popakowane torby i dopakowuje sukcesywnie.
Bierzecie butelkę i smoczek do szpitala?
Smoczek biorę ale użyje w ostateczności bo po nim moze być problem z chwytaniem moich skomplikowanych brodawek. A butelki faktycznie mają takie tycie nawet dla wcześniaków. Moja córa w inkubatorze taka dostawała wiec potem moja pierś miała gdzieś ;-)
Ale pojawiła się wreszcie siara wiec jest szansa na karmienie syna :-))))
Ale pojawiła się wreszcie siara wiec jest szansa na karmienie syna :-))))
No ja właśnie miałam duży kłopot z karmieniem piersią. Nie była to kwestia braku mleka czy tego, że dziecko nie chwytało tylko bardziej mojej psychiki :( Co to dużo gadać, pomimo pełnej świadomości tego jakie to ważne dla dziecka, mi z karmieniem nie po drodze :( Przemęczyłam się pół roku, głównie poprzez ściąganie laktatorem. Oczywiście mam nadzieję, że teraz będzie inaczej ale zobaczymy. I teraz się zastanawiam czy dziecko nie przyzwyczai się do tych szpitalnych butelek (smoczka). Pamiętacie może jakie mają buteleczki? W sensie - jakiej firmy? Czy to są jakieś ichnie?
Hej,
Ja smoczek biorę,dobrze że piszecie o nim ;) Podziwiam Was ze chce się Wam remontować. Ja dzisiaj totalnie bez sił jestem. Jeszcze obudziłam sie z jakimś uciskiem w krzyżu że ledwo chodzę. Nawet na spacer z młodszą córka nie chce mi się iść...Pojadę chyba tylko po wyniki na gbs i na plac zabaw koło przedszkola starszej chociaż nawet na to nie mam siły :(((
Ja smoczek biorę,dobrze że piszecie o nim ;) Podziwiam Was ze chce się Wam remontować. Ja dzisiaj totalnie bez sił jestem. Jeszcze obudziłam sie z jakimś uciskiem w krzyżu że ledwo chodzę. Nawet na spacer z młodszą córka nie chce mi się iść...Pojadę chyba tylko po wyniki na gbs i na plac zabaw koło przedszkola starszej chociaż nawet na to nie mam siły :(((
Też pamiętam, że dziewczyna na sali, która dokarmiała dostawała takie małe buteleczki z gotową już mieszanką.
Ja jestem nastawiona na karmienie piersią, ale wiadomo różnie może być.
Córka na początku miała problem ze złapaniem jednej piersi, z drugą było ok, w szpitalu doradzono mi żebym w dalszym ciągu próbowała przystawiać a poza tym ściągała mleko z tej piersi i podawała z kieliszka, a nie przez smoczek skoro chcę karmić piersią. Tym razem też tak zrobię jeśli będzie jakiś problem, żeby nie przyzwyczajać do butelki.
Ja jestem nastawiona na karmienie piersią, ale wiadomo różnie może być.
Córka na początku miała problem ze złapaniem jednej piersi, z drugą było ok, w szpitalu doradzono mi żebym w dalszym ciągu próbowała przystawiać a poza tym ściągała mleko z tej piersi i podawała z kieliszka, a nie przez smoczek skoro chcę karmić piersią. Tym razem też tak zrobię jeśli będzie jakiś problem, żeby nie przyzwyczajać do butelki.
Tak mi też kazali w kieliszek ale co z tego jak potem przelewali do butelki i dawali małej bezpośrednio w inkubatorze bi przez 3 doby wcale jej stamtąd nie wyciągali.
A remont kiedyś trzeba. 2 lata temu kupione mieszkanie i niestety kasy wystarczyło na niewiele na początku, najpotrzebniejsze rzeczy a teraz jak się udało trochę odłożyć to reszta. Powoli po trochu wiec się chce żeby było wreszcie ładnie i się nie chce bo bałagan wszędzie i roboty fuul
A remont kiedyś trzeba. 2 lata temu kupione mieszkanie i niestety kasy wystarczyło na niewiele na początku, najpotrzebniejsze rzeczy a teraz jak się udało trochę odłożyć to reszta. Powoli po trochu wiec się chce żeby było wreszcie ładnie i się nie chce bo bałagan wszędzie i roboty fuul
Ja też dawałam w szpitalu z buteleczki ale właśnie nie pamiętam czy miałam swoją. Ale u mnie też dodatkowo był taki kłopot, że synek na początku cały czas spał, miał wszystkich gdzieś i nie budził się na jedzenie. Nawet mu robili badania na cukier czy wszystko ok a ja miałam tyle mleka, że bali się o zapalenie więc ściągałam do takich pojemniczków. No i potem jak już Książę się wyspał to wypił. Oczywiście jak to zwykle bywa - ja miałam pełno mleka ale moje dziecko nie jadło, a dziewczyna obok miała synka, który wiecznie płakał bo głodny a jego mama nie miała mleka :(
Nikt mnie wtedy aż tak usilnie do karmienia piersią nie namawiał ale myślę, że przez te 8 lat sporo w tej kwestii się zmieniło.
Coś mi się też przypomina karmienie strzykawką.
Nikt mnie wtedy aż tak usilnie do karmienia piersią nie namawiał ale myślę, że przez te 8 lat sporo w tej kwestii się zmieniło.
Coś mi się też przypomina karmienie strzykawką.
Ehhh mam dodatniego gbsa :( To teraz ja już nie wiem kiedy mam do szpitala jechać skoro to 3 poród i rzekomo może pójść szybko ...mam nadzieję że na tych targach bedzie jakaś położna z wojewodzkiego. Jak nie urok to ..... na poczatku zagrozona ciaza bo krwiak,potem cytomegalia,strach przed ewentualna transfuzja i teraz jeszcze to g*wno wrrrr jadę jutro do Mamy się przytulic bo płakać mi się chce :(
Maddlenn69 nie martw się :( wiem, że już jesteś tym zmęczona. Ja dopiero teraz będę robić to badanie i też ńie wiadomo co wyjdzie.
Na pocieszenie pozwolę sobie na trochę więcej prywaty i napiszę Ci, że bardzo Ci zazdroszczę, że możesz się wypłakać mamie...ja z moją nie rozmawiam trzeci miesiąc i nie sposób opisać jak bardzo boli świadomość, że nie obchodzi jej los ciężarnej córki :(
A rozmawiałaś z lekarzem? Może poda Ci antybiotyk? Na pewno wszystko będzie dobrze :)
Na pocieszenie pozwolę sobie na trochę więcej prywaty i napiszę Ci, że bardzo Ci zazdroszczę, że możesz się wypłakać mamie...ja z moją nie rozmawiam trzeci miesiąc i nie sposób opisać jak bardzo boli świadomość, że nie obchodzi jej los ciężarnej córki :(
A rozmawiałaś z lekarzem? Może poda Ci antybiotyk? Na pewno wszystko będzie dobrze :)
Larisa, tak to bywa z matkami. Moja w 1 ciazy ani razu sie nie zapytała mnie jak sie czuję i wstydziła sie powiedzieć, ze będzie babcią :) 3 lata potrzebowała, aby zostać sam na sam z wnukiem... i to z fochem (potem była zadowolona), ale mój tara sie uparł, żeby go przywieźć. A ja jestem najstarsza i musiałam sie zajmować młodszym rodzeństwem, wliczając w to przewijanie, podcieranie d*py i darmową opiekę. Po prostu niektóre matki tak mają, ze ich ego jest najważniejsze i czasami trudno zrozumieć o co chodzi.
Co myślicie na temat długich podróży samochodem w ciąży? Mnie dzisiaj taka czeka, pytałam lekarza czy widzi jakieś przeciwskazania, powiedział, że nie, oprócz tego, że nie mogę być kierowcą no i oczywiście postoje przynajmniej co godzinę. Ale ja najchętniej to bym w ogóle nie wsiadała do auta, niestety sytuacja wymaga, tym bardziej, że lekarz pozwolił, to nie mam wymówek :)
Skoro lekarz pozwolił to na pewno bezpieczne. Chociaż dla mnie to wymówka żeby za daleko nie jeździć bo moja mama uważa że skoro jestem na zwolnieniu to połowę ciąży powinnam u niej przesiedzięć bo mąż i tak w pracy. A teraz przy remoncie to już w ogóle nie powinnam tu mieszkać. A do mamy pociągiem 2 godz - gdzie w styczniu prosto z dworca jechałam na sor a samochodem to 3,5 wiec jeszcze gorzej ;-)
Wedlug mnie jeali nie masz przeciwskazan, to nie musisz sie martwić. Choc ja dla wlasnego komfortu psychicznego wzielabym dokumentacje ciążowa. Znam przypadki..tez na sobie, w pierwszej ciąży wsxystko książkowo, wizyta u lekarza ok, a po dwoch dniach patologia. Ale wierze, ze u Ciebie wsystko bedzie w porzadeczku:-) .
W ciąży zawsze trzeba mieć kartę ciąży przy sobie, a już na pewno na wyjeździe.
Jeśli lekarz pozwala to bym pojechała, chyba że bardzo nie chcesz i masz możliwość żeby jednak zostać.
My chcieliśmy jeszcze wybrać się na krótki urlop w maju zanim się maluch pojawi, ale chyba nie będę mogła, bo już mi się szyjka zaczęła rozwierać. :( Chociaż zobaczę co usłyszę dzisiaj na kontroli. :)
Jeśli lekarz pozwala to bym pojechała, chyba że bardzo nie chcesz i masz możliwość żeby jednak zostać.
My chcieliśmy jeszcze wybrać się na krótki urlop w maju zanim się maluch pojawi, ale chyba nie będę mogła, bo już mi się szyjka zaczęła rozwierać. :( Chociaż zobaczę co usłyszę dzisiaj na kontroli. :)
Madlenn....badz dobrej myśli. Ten dodatni gbs to antybiotyk, no i nie przejmuj sie ewentualna transfuzja krwi, to nic przesadzonego. Bo jak kiedys lekarz mi powiedzial medycyna to nie matematyka.....nigdy nie wiadomo jak organizm sie zachowa. A spytalalam wtedy o kolke nerkowa, ktora niestety mialam przed ciąża...bardzo jest to prawdopodobne, ze w ciazy tym bardziej wystąpi:-( . spojrz na to, ze Twoj organizm pieknie poradzil sobie z innych przeciwnosciami, wiec i teraz tak bedzie. Glowa do gory!
madlenn69 nic się nie martw, gbs dodatni jest bardzo częsty. Dzidziuś będzie sprawdzony pod kątem ewentualnej infekcji i to, że Ty masz dodatni gbs nie znaczy że i dziecko będzie miało (nawet jak nie zdążą podać Tobie antybiotyku).
A co do Twoich historii to niestety u mnie podobnie od początku borykam się z problemami (krwiaki, infekcje, teraz wielowodzie, do tego non stop wymiotuje). No niestety, nie ma lekko! A pierwsza ciąża jakby jej nie było - zero problemów ;)
A co do Twoich historii to niestety u mnie podobnie od początku borykam się z problemami (krwiaki, infekcje, teraz wielowodzie, do tego non stop wymiotuje). No niestety, nie ma lekko! A pierwsza ciąża jakby jej nie było - zero problemów ;)
Dokładnie, jak lekarz pozwolił to jedź, chyba że nie masz ochoty na ten wyjazd. Inna sprawa, czy jeżeli nie pojedziesz, to ktoś będzie miał na ciebie oko w razie czego? Mi mąż nie pozwoliłby zostać samej nawet na weekend (panikarz). Odnośnie jazdy samochodem, to również zdarza mi się być kierowcą (dojazd do lekarza czy na badania autem 15 min, a komunikacją miejską ze 40 min z przesiadką i pokonaniem sporego dystansu pieszo). Druga sprawa bardzo lubię jeździć samochodem, a na miejscu kierowcy mniej się stresuję niż jak jestem pasażerem).
Co do jazdy samochodem to nigdy nie pytałam lekarza o zgodę... Tylko o lot samolotem :) Sporo jeżdżę jako kierowca oraz jako pasażer dlatego miesiąc temu (już mi było dość niewygodnie w brzuch) zaopatrzyłam się w takie coś: https://www.babymama.pl/adapter-do-pasow-dla-kobiet-w-ciazy-tummy-shield-p2015.
Nie wierzcie w te wszystkie cieniutkie matki pod tyłek (np firmy besafe). jak się to zapnie to dalej uciska brzuch, tylko ciut niżej (czyli jak np dziecko jest głową w dół, to tak mniej więcej na wysokości głowy leci ten pas...). A ten mój wynalazek idzie przez uda- obydwa i no i cycki. Ja nie kupiłam, tylko wypożyczyłam w sklepie Mama i ja w Gdańsku. Jakby któraś chciała szczegóły dajcie znać. Czuję się bezpiecznie i mąż mi się nie stresuje :) Fakt, że jak się ma 2 samochody to trzeba pamiętać, żeby przekładać w tą i spowrotem, no ale czego się nie robi dla maluszka w brzuchu :)
Nie wierzcie w te wszystkie cieniutkie matki pod tyłek (np firmy besafe). jak się to zapnie to dalej uciska brzuch, tylko ciut niżej (czyli jak np dziecko jest głową w dół, to tak mniej więcej na wysokości głowy leci ten pas...). A ten mój wynalazek idzie przez uda- obydwa i no i cycki. Ja nie kupiłam, tylko wypożyczyłam w sklepie Mama i ja w Gdańsku. Jakby któraś chciała szczegóły dajcie znać. Czuję się bezpiecznie i mąż mi się nie stresuje :) Fakt, że jak się ma 2 samochody to trzeba pamiętać, żeby przekładać w tą i spowrotem, no ale czego się nie robi dla maluszka w brzuchu :)
Ja mam pasy besafe wypożyczone z Mama i Ja i według mnie tak samo wyglądają jak ten w przesłanym linku i mnie nic nie uciska. Ja używam już od 1,5 miesiąca, bo na początku maja wybraliśmy się w Góry Świętokrzyskie. Od dzisiaj jestem na zwolnieniu (30 tydzień ciąży), więc może trochę odpocznę i w sumie muszę zacząć jakieś prasowanie itd., bo jakoś do tej pory nie miałam kiedy.
A samochodem cały czas jeżdżę i nie mam zamiaru przestać. W pierwszej ciąży jeździłam w sumie do samego końca. Jakoś od 38 tygodnia przestałam, bo mąż był w domu, a tak to cały czas.
A samochodem cały czas jeżdżę i nie mam zamiaru przestać. W pierwszej ciąży jeździłam w sumie do samego końca. Jakoś od 38 tygodnia przestałam, bo mąż był w domu, a tak to cały czas.
Ja też mam ten besafe i wg mnie jak jest na dole brzucha to jest źle zamontowany. Mój jest między udami (na kroczu właściwie jakbym miała się nad tym zastanawiać ;)). Jeżdzę w nim gdzieś od 12 tyg i jeździłam całą poprzednią ciąże. Ja jeżdże samochodem codziennie i to czasem kilka razy bo i do żłobka i do pracy, więc brzuch musi być zabezpieczony.
Hej,
Ja sobie trochę poplakalam u Mamy i już mi lepiej w główce ;) Wam również dziękuję za słowa otuchy :* Ja z chęcią się spotkam tylko bym była z młodszą córką... Dzisiaj mam dzień Mamy i Taty u starszej córki :) Chyba jakieś chusteczki muszę wziąć ;)
Mara_Jade a kto znowu Ciebie na klinicNa skierował? Bo ostatnio co byłaś to mówili że jest wszystko ok-dobrze pamiętam?
Ja sobie trochę poplakalam u Mamy i już mi lepiej w główce ;) Wam również dziękuję za słowa otuchy :* Ja z chęcią się spotkam tylko bym była z młodszą córką... Dzisiaj mam dzień Mamy i Taty u starszej córki :) Chyba jakieś chusteczki muszę wziąć ;)
Mara_Jade a kto znowu Ciebie na klinicNa skierował? Bo ostatnio co byłaś to mówili że jest wszystko ok-dobrze pamiętam?
Dla mnie też spoko. W reszcie będę miała mobilizację, żeby zadziałać z hasłem do FB bo rzadko korzystam i tylko jak mąż wróci z pracy z tabletem gdzie jest automatyczne logowanie ;););)
U mnie po wizycie wszystko ok, tylko ciśnienie pierwszy raz miałam 140/85 a zawsze mam górne koło 120, max 130 więc muszę sobie kilka dni z rzędu pomierzyć w domku. No i pobrany posiew na gronkowca...zobaczymy co wyjdzie.
U mnie po wizycie wszystko ok, tylko ciśnienie pierwszy raz miałam 140/85 a zawsze mam górne koło 120, max 130 więc muszę sobie kilka dni z rzędu pomierzyć w domku. No i pobrany posiew na gronkowca...zobaczymy co wyjdzie.
Tu karola:-) . Super pomysl z grupa. Bedzie prywatnie, bo tez mam opory co do pisanina o niektorych dylematach:-) . to moze umowiny sie juz na fb kiedy sie spotkamy:-) . asienka wyslalam Ci wiadomosc prywatna. Hehe..sama zmobilizowalam sie to utworzenia konta na forum:-D. Bo w wiadomosci prywatnej moze podeslemy sobie nazwe grupy?