Widok
randka
Zastanawiałam się właśnie z koleżanką, czy osoba taka jak ja mająca 30 lat i 3 letniego prawie synka, ma szanse na spedzenie z kims fajnego wieczoru. Czy w tym wieku i mając dziecko można, wypada chodzić na randki i zaczynac życie od nowa? Gdzie w końcu spotkać tego faceta i jeszcze mnóstwo innych pytań?
nowa
Nie zastanawiaj sie z kolezanka.
Korzystaj z zycia,czas ucieka.
Czy wiek ma jakies znaczenie wtedy jak chcemy spotkac nasze szczescie?
A to ze posiadasz synka to Ci jeszcze pomoze.
Niby dlaczego ma to Ci przeszkadzac?
Na nowe zycie i zabawe nigdy nie jest za pozno.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Korzystaj z zycia,czas ucieka.
Czy wiek ma jakies znaczenie wtedy jak chcemy spotkac nasze szczescie?
A to ze posiadasz synka to Ci jeszcze pomoze.
Niby dlaczego ma to Ci przeszkadzac?
Na nowe zycie i zabawe nigdy nie jest za pozno.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
To znaczy ze jakakolwiek rada bedzie brzmiala glupio bo nas nie dotyczy.
A nie bierzesz pod uwage tego ze ktos mial moze podobne przejscia i problemy?
Napisalas ze sie zastanawiasz z kolezanka.
To znaczy juz pierwsza osoba kolo Ciebie nie ma takiego zdania jak Ty.
Musisz zdecydowac czy pytajac na forum oczekujesz pomocy czy propozycji.
A moze to ma byc tylko dyskusja w tym temacie?
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
A nie bierzesz pod uwage tego ze ktos mial moze podobne przejscia i problemy?
Napisalas ze sie zastanawiasz z kolezanka.
To znaczy juz pierwsza osoba kolo Ciebie nie ma takiego zdania jak Ty.
Musisz zdecydowac czy pytajac na forum oczekujesz pomocy czy propozycji.
A moze to ma byc tylko dyskusja w tym temacie?
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
nowa napisał(a):
> czy osoba taka jak ja
> mająca 30 lat i 3 letniego prawie synka, ma szanse na...
To znaczy ze osoba ktora ma 30stke lub dziecko jest jakas inna? Wykleta? Powinno sie ja kamieniowac? A Moze ktos uwaza ze wiek lub dziecko to koniec zycia? Czyzbys miala jakies kompleksy?:P
Przepraszam za to co pisze, ale troche nie rozumiem tego watku. Nie wiem jakie przeslanie mial ten watek. Jezeli to miala byc jaka propozycja spotkania, to rozumiem. W innym wypadku to nie wiem czy Ty sie chwalisz czy zalisz. Z doswiadczenia wiem ze dziecko to kolejny temat do rozmow. A gdy sie gada o malych dzieciach, to rozmowa nie moze byc nudna, chyba wiecie o czym mowie:D
Pytanie tylko czego Ty chcesz. Musisz pamietac ze gdy masz dziecko, to angazowac sie w znajomosc mozesz nie tylko Ty i facet, ale i dziecko....
> czy osoba taka jak ja
> mająca 30 lat i 3 letniego prawie synka, ma szanse na...
To znaczy ze osoba ktora ma 30stke lub dziecko jest jakas inna? Wykleta? Powinno sie ja kamieniowac? A Moze ktos uwaza ze wiek lub dziecko to koniec zycia? Czyzbys miala jakies kompleksy?:P
Przepraszam za to co pisze, ale troche nie rozumiem tego watku. Nie wiem jakie przeslanie mial ten watek. Jezeli to miala byc jaka propozycja spotkania, to rozumiem. W innym wypadku to nie wiem czy Ty sie chwalisz czy zalisz. Z doswiadczenia wiem ze dziecko to kolejny temat do rozmow. A gdy sie gada o malych dzieciach, to rozmowa nie moze byc nudna, chyba wiecie o czym mowie:D
Pytanie tylko czego Ty chcesz. Musisz pamietac ze gdy masz dziecko, to angazowac sie w znajomosc mozesz nie tylko Ty i facet, ale i dziecko....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nowa napisał(a):
> Zastanawiałam się właśnie z koleżanką, czy osoba taka jak ja
> mająca 30 lat i 3 letniego prawie synka, ma szanse na spedzenie
> z kims fajnego wieczoru. Czy w tym wieku i mając dziecko można,
> wypada chodzić na randki i zaczynac życie od nowa? Gdzie w
> końcu spotkać tego faceta i jeszcze mnóstwo innych pytań?
>
Dziewczyno, co to za głupie pytania? Czy gdzieś jest napisane, że jeśli się ma 30 lat i dziecko, to pozostaje tylko włożyć kapcie i oglądać TV? Jesteś młoda i jeszcze wiele przed Tobą. Zamiast się zastanawiać, zacznij działać. Spróbuj odnowić kontakty ze znajomymi, zorganizuj jakieś spotkanie. Zacznij wierzyć w siebie i bardziej siebie szanuj, wtedy otoczenie zacznie Cię dostrzegać - może zauważy Cię jakiś porządny facet. A jeśli chodzi o poszukiwanie partnera - czasem to jest tak, że gdy Ci bardzo zależy na znalezieniu kogoś wyjątkowego, to wszystko się chrzani, a czasem jest odwrotnie - niczego się nie spodziewasz, nic sobie nie obiecujesz, a nagle ktoś, kogo początkowo w ogóle nie brałaś pod uwagę, staje się tą najważniejszą osobą. Nie należy robić nic na siłę. Nie należy oczekiwać, że nagle zapuka do Twych drzwi jakiś książę. Po prostu żyj, znajdź coś pozytywnego, nie rozczulaj się nad sobą, staraj się patrzeć optymistycznie w przyszłość, nie unikaj ludzi, a wszystko powinno się jakoś układać.
A dziecko wcale nie jest przeszkodą. To, że je masz, powinno Cię jeszcze bardziej motywować do pozytywnych zmian w Twoim życiu. Pomyśl o tym - życie Twojego dziecka będzie tym lepsze im bardziej Ty będziesz szczęśliwa. Masz prawo do szczęścia, a wiek 30 lat nie jest jeszcze biletem na cmentarz.
Powodzenia!!!
> Zastanawiałam się właśnie z koleżanką, czy osoba taka jak ja
> mająca 30 lat i 3 letniego prawie synka, ma szanse na spedzenie
> z kims fajnego wieczoru. Czy w tym wieku i mając dziecko można,
> wypada chodzić na randki i zaczynac życie od nowa? Gdzie w
> końcu spotkać tego faceta i jeszcze mnóstwo innych pytań?
>
Dziewczyno, co to za głupie pytania? Czy gdzieś jest napisane, że jeśli się ma 30 lat i dziecko, to pozostaje tylko włożyć kapcie i oglądać TV? Jesteś młoda i jeszcze wiele przed Tobą. Zamiast się zastanawiać, zacznij działać. Spróbuj odnowić kontakty ze znajomymi, zorganizuj jakieś spotkanie. Zacznij wierzyć w siebie i bardziej siebie szanuj, wtedy otoczenie zacznie Cię dostrzegać - może zauważy Cię jakiś porządny facet. A jeśli chodzi o poszukiwanie partnera - czasem to jest tak, że gdy Ci bardzo zależy na znalezieniu kogoś wyjątkowego, to wszystko się chrzani, a czasem jest odwrotnie - niczego się nie spodziewasz, nic sobie nie obiecujesz, a nagle ktoś, kogo początkowo w ogóle nie brałaś pod uwagę, staje się tą najważniejszą osobą. Nie należy robić nic na siłę. Nie należy oczekiwać, że nagle zapuka do Twych drzwi jakiś książę. Po prostu żyj, znajdź coś pozytywnego, nie rozczulaj się nad sobą, staraj się patrzeć optymistycznie w przyszłość, nie unikaj ludzi, a wszystko powinno się jakoś układać.
A dziecko wcale nie jest przeszkodą. To, że je masz, powinno Cię jeszcze bardziej motywować do pozytywnych zmian w Twoim życiu. Pomyśl o tym - życie Twojego dziecka będzie tym lepsze im bardziej Ty będziesz szczęśliwa. Masz prawo do szczęścia, a wiek 30 lat nie jest jeszcze biletem na cmentarz.
Powodzenia!!!
nie masz szans kobieto...dziecko cie dyskwalifikuje na starcie..jest duże i na pewno dużo je a do tego beczy po nocach i nie mozna by sie było z toba normalnie sexic ;)..ponadto zaraz pójdzie do przedszkola i ...ksiązeczki..ubranka..dowozenie przez pół miasta...chomiki,,szczurki..piesek...czytanie bajek..
do tego ciągle ma jakies idiotyczne pytnia: czemu ptaki lataja ??? a czemu pociąg jedzie po torach ?? itp...
a do tego dalej będzie mówic facetowi : wujku!! a wymagania miec jak od ojca...
nieeee no...kobieta bez dziecka jest jednak bardziej ekonomiczna i bardziej dostepna;))...no i nie trzeba się dzielic jej cyckami z trzylatkiem..(do przytulania)..
do tego ciągle ma jakies idiotyczne pytnia: czemu ptaki lataja ??? a czemu pociąg jedzie po torach ?? itp...
a do tego dalej będzie mówic facetowi : wujku!! a wymagania miec jak od ojca...
nieeee no...kobieta bez dziecka jest jednak bardziej ekonomiczna i bardziej dostepna;))...no i nie trzeba się dzielic jej cyckami z trzylatkiem..(do przytulania)..
Jeszcze czegoś tak głupiego i bezmyślnego nigdy nie czytałam co dotyczy dziecka. Albo wynika to z twojego niedorozwoju psychicznego, albo z innych równie bardziej głębszych przyczyn. Jeżeli stosunek twoich rodzicóe do ciebie był taki, to przykro mi. współczuje twoim w pzryszłości dzieciom, jesli sie jakies pojawią, Mam nadzieje, że do tego jednak nie dojdzie. Szkoda mi ciebie.
nowa
Dziewczyno wyluzuj ;-))))
Przecież to był tylko żart naszego kolegi żeby Cię rozbawić i żebyś złapała dystans do swoich problemów. Można mieć 80 lat i w sercu maj, albo 30 i być starych spróchniałym piernikiem. Wybór należy do Ciebie, tak samo jak i Twoje życie. Uwierz mi że są faceci, dla których dziewczyna w Twoim wieku z dzieckiem jest bardzo atrakcyjną "partią"...
Przecież to był tylko żart naszego kolegi żeby Cię rozbawić i żebyś złapała dystans do swoich problemów. Można mieć 80 lat i w sercu maj, albo 30 i być starych spróchniałym piernikiem. Wybór należy do Ciebie, tak samo jak i Twoje życie. Uwierz mi że są faceci, dla których dziewczyna w Twoim wieku z dzieckiem jest bardzo atrakcyjną "partią"...
...Remember the jester that showed you tears...
nowa napisał(a):
> Jeszcze czegoś tak głupiego i bezmyślnego nigdy nie czytałam co
> dotyczy dziecka. Albo wynika to z twojego niedorozwoju
> psychicznego, albo z innych równie bardziej głębszych przyczyn.
> Jeżeli stosunek twoich rodzicóe do ciebie był taki, to przykro
> mi. współczuje twoim w pzryszłości dzieciom, jesli sie jakies
> pojawią, Mam nadzieje, że do tego jednak nie dojdzie. Szkoda mi
> ciebie.
>
>
a mi szkdoa ciebie.najpierw pytasz się o cos a potem stwirdzqasz,że ktos KOT MA INNE ZDANIE OD CIEBIE jest taki i taki..
przecież ty wyraznie szukasz potwierdzenia swoich mysli że jeszcze nie wszystko za tobą...szukasz pochwały w dażeniu do nowej miłości,zachety i potwiwerdzenia tego że 30astoletnia babeczka z dzieckiem nie jest na straconej pozycji ;)..
a tutaj ZONK! ktos mysli inaczej....pragmatycznie z punktu widzenia samca...jesli pomyslec o tych sprawach na zimno to własnie tak jak napisałem będzie to wygladac...;)..
na twoje szczęscie faceci myslą tez sercem więc mój post nie jest do końca prwdziwy...na pewno znajdzie sie jakiś kochający,ciepły,odpowiedzialny i z klasa który ciebie pokocha i przygarnie twojego dzieciaczka...
niestety...zawsze bedziesz miała bardziej pod górke niz konkurencja bez dziecka..to sobie wbij do głowy ale nie przejmuj sie tym za bardzo..;).
> Jeszcze czegoś tak głupiego i bezmyślnego nigdy nie czytałam co
> dotyczy dziecka. Albo wynika to z twojego niedorozwoju
> psychicznego, albo z innych równie bardziej głębszych przyczyn.
> Jeżeli stosunek twoich rodzicóe do ciebie był taki, to przykro
> mi. współczuje twoim w pzryszłości dzieciom, jesli sie jakies
> pojawią, Mam nadzieje, że do tego jednak nie dojdzie. Szkoda mi
> ciebie.
>
>
a mi szkdoa ciebie.najpierw pytasz się o cos a potem stwirdzqasz,że ktos KOT MA INNE ZDANIE OD CIEBIE jest taki i taki..
przecież ty wyraznie szukasz potwierdzenia swoich mysli że jeszcze nie wszystko za tobą...szukasz pochwały w dażeniu do nowej miłości,zachety i potwiwerdzenia tego że 30astoletnia babeczka z dzieckiem nie jest na straconej pozycji ;)..
a tutaj ZONK! ktos mysli inaczej....pragmatycznie z punktu widzenia samca...jesli pomyslec o tych sprawach na zimno to własnie tak jak napisałem będzie to wygladac...;)..
na twoje szczęscie faceci myslą tez sercem więc mój post nie jest do końca prwdziwy...na pewno znajdzie sie jakiś kochający,ciepły,odpowiedzialny i z klasa który ciebie pokocha i przygarnie twojego dzieciaczka...
niestety...zawsze bedziesz miała bardziej pod górke niz konkurencja bez dziecka..to sobie wbij do głowy ale nie przejmuj sie tym za bardzo..;).
dzięki. Twoje słowa o wiarze w siebie i asertywność, to cos czego mi dzisiaj brakuje. Uczę się na nowo i jak w pozostałej kwestii potrzeba czasu. A co do znajomych, kontaktów, to chyba nie wiesz ,że przeprowadziąłm się do Gdańska jakieś pół roku temu i krąg moich znajomych to praca w wieku 45-50 lat.
nowa
Ze wspomne tylko ze dla niektorych kobieta(nie wiem czy panna czy tez rozwodka,czy wdowa moze)z dzieckiem jest bardziej atrakcyjna bo juz sprawdzona.
I nie ma co sie obrazac o slowa bo sytuacji w zyciu jest tyle dziwnych co i niedorzecznych.
I nie powinnas wybiorczo traktowac naszych wypowiedzi.
Wypada byc powazna ale z usmiechem na ustach.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
I nie ma co sie obrazac o slowa bo sytuacji w zyciu jest tyle dziwnych co i niedorzecznych.
I nie powinnas wybiorczo traktowac naszych wypowiedzi.
Wypada byc powazna ale z usmiechem na ustach.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
to co napisałeś jest dla mnie oczywiste i mam świadomość pewnych rzeczy, o których piszesz. Jednak z tymi kontaktami z przyjaciółmi to trochę trudniej. Już kiedys napisałam na Forum, że jestm w gdańsku od paru miesięcy. Przeprowadziłam sie z innego miasta, ze względu na ojca mojego synka, z którym się rozwiodłam. więc onawianie kontaktów to niemożliwe. A nowe? Co mam wyjść na ulice i krzyknąć:hej ludzie ko ze mną pogada? Na szczęscie jest forum i od czasu do czasu jest kontakt z ludżmi, a nie niestety nie bezpośredni.
nowa
wydaje mi sie, ze sam fakt, ze sie zastanawiasz a nie robisz tego, jest juz problematyczny
brak poczucia humoru, a moze nawet empatii, czy nieumiejetnosc odczytania tego co ktos do ciebie napisal tez nie napawa optymizmem
nie mniej jednak wszystko zalezy od ciebie
sadze, ze jesli tylko zechcesz, zrobisz z zyciem to co tylko chcesz, wiek nie ma tu nic do rzeczy
pozdrawiam
jurek
brak poczucia humoru, a moze nawet empatii, czy nieumiejetnosc odczytania tego co ktos do ciebie napisal tez nie napawa optymizmem
nie mniej jednak wszystko zalezy od ciebie
sadze, ze jesli tylko zechcesz, zrobisz z zyciem to co tylko chcesz, wiek nie ma tu nic do rzeczy
pozdrawiam
jurek
Cześc Nowa :) W tym co napisał Chiev jest odrobina prawdy,więc i ja napisałabym podobnie aczkolwiek może nie tak brutalnie.
to czy dziecko przeszkadza jakiemuś facetowi czy nie to zależy tylko i wyłącznie od jego nastawienia.Musisz znaleść kogoś takiego kto zaakceptuje Ciebie i dziecko.A wiem,że tacy faceci są na świecie.Może niewielu ich jest,ale jednak są.Ja musiałam zaakceptować syna mojego chłopaka,co prawda ma 5 lat i nie mieszka z nami tylko ze swoja mamą,ale sam fakt że istaniej.Na początku znajomości jakoś łatwiej mi było zyć z myślą,że on ma dziecko,ale ostatnio sporo nad tym myślałam i jakoś mi się trochę w głowie namieszało,że nabrałam niechęci do tego chłopca choaciaż prawie kontaktu z nim nie mam.Wiesz...związać się z kimś kto ma już dziecko to dosyć poważna decyzja.Ja się zdecydowałam i muszę z tym życi,bo kocham mojego faceta i już.Ale nie ukrywam,że czasami mi ciężko.Nie wiem jaki stosunek do Twojego dziecka będą mieli przyszli Twoji mężczyźni.Jeżeli taki ja ma Chiev to nie życzę powodzenia.ale wierz mi,że będą się zastanawiać nad tego typu znajomością.
Życzę wytrwałości w szukaniu odpowiedniego partnera :))Trzymam kciuki Nowa za Ciebie :))))Bo każdy ma prawo do odrobiny szczęścia.
to czy dziecko przeszkadza jakiemuś facetowi czy nie to zależy tylko i wyłącznie od jego nastawienia.Musisz znaleść kogoś takiego kto zaakceptuje Ciebie i dziecko.A wiem,że tacy faceci są na świecie.Może niewielu ich jest,ale jednak są.Ja musiałam zaakceptować syna mojego chłopaka,co prawda ma 5 lat i nie mieszka z nami tylko ze swoja mamą,ale sam fakt że istaniej.Na początku znajomości jakoś łatwiej mi było zyć z myślą,że on ma dziecko,ale ostatnio sporo nad tym myślałam i jakoś mi się trochę w głowie namieszało,że nabrałam niechęci do tego chłopca choaciaż prawie kontaktu z nim nie mam.Wiesz...związać się z kimś kto ma już dziecko to dosyć poważna decyzja.Ja się zdecydowałam i muszę z tym życi,bo kocham mojego faceta i już.Ale nie ukrywam,że czasami mi ciężko.Nie wiem jaki stosunek do Twojego dziecka będą mieli przyszli Twoji mężczyźni.Jeżeli taki ja ma Chiev to nie życzę powodzenia.ale wierz mi,że będą się zastanawiać nad tego typu znajomością.
Życzę wytrwałości w szukaniu odpowiedniego partnera :))Trzymam kciuki Nowa za Ciebie :))))Bo każdy ma prawo do odrobiny szczęścia.
Przesadzilas.... Ale zarcik chieva byl bardzo na miejscu. Pokazalas swoje prawdziwe oblicze...i chyba przegralas;) ...bo problemem nie jest wiek, ani dziecko...ale taka "interesujaca" reakcja.
nie lubie tego robic, i nie przychodzi mi to latwo, ale w 100% popieram chieva....
nie lubie tego robic, i nie przychodzi mi to latwo, ale w 100% popieram chieva....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Pewnie ze do Ciebie.:))))))))))
Juz Anty dobrze wie co pisze.
Jak mozna niekochac malego chlopczyka.
Przeciez on kiedys dorosnie.
A w sumie to co to za przeszkody,ci mali ludzie.
I male z nimi problemy dopoki nie przeszkadzaja w nocy.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Juz Anty dobrze wie co pisze.
Jak mozna niekochac malego chlopczyka.
Przeciez on kiedys dorosnie.
A w sumie to co to za przeszkody,ci mali ludzie.
I male z nimi problemy dopoki nie przeszkadzaja w nocy.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Ty chyba Manorku żartujesz???Nie wiem do kogo był odpis Antego,ale....dlaczego ja mam pokochać czyjeś dziecko???Mogę je polubić,ale czemu od razu pokochać????On mi w niczym nie preszkadza.Nie mieszka z nami tylko z mamuśką.A mój facet widuje je kiedy chce.Nie zabraniam mu tego,a ni też nie wyganiam do niego.Wiem,że to pewnie głupie,ale nic na to nie poradzę że tak jest,ale ja naprawdę akceptuję tego chłopca,nawet go lubię,ale nigdy go nie pokocham.ma go kto kochać!!!!Dziadkowie,mamusia i tatuś,ale dlaczego ja miałabym to robić???To chyba nic złego co????
Pozyjemy zobaczymy.
Zostaniesz na zawsze z tym facetem,bedziecie mieli wlasne dzieci,bedziesz zazdrosna o czas jaki bedzie poswiecal tamtemu.
Nie bedzie dzieci,zaczniesz w koncu wypominac mu czas spedzony z synem.
I tak zle i tak niedobrze.
Zycie pokaze a zycie lubi niespodzianki.
I zycze Ci by byly radosne.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Zostaniesz na zawsze z tym facetem,bedziecie mieli wlasne dzieci,bedziesz zazdrosna o czas jaki bedzie poswiecal tamtemu.
Nie bedzie dzieci,zaczniesz w koncu wypominac mu czas spedzony z synem.
I tak zle i tak niedobrze.
Zycie pokaze a zycie lubi niespodzianki.
I zycze Ci by byly radosne.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Nefre, wtrącę się w ten wątek, bo to wcale nie takie rzadkie w naszym życiu. Sytuacja nawet dość typowa: coś było, są konsekwencje (dzieci), jest coś dalej...coś nowego...
Wydaje mi się, że nie powinnaś doprowadzić do sytuacji, gdy ten dzieciak będzie stał pomiędzy Wami, to chyba najważniesze - a Twoja rola jest tu super-ważna. Możesz go nie kochać, ale nie możesz być konstruktorem jakiegoś muru niechęci. To jest dziecko TWOJEGO UKOCHANEGO! Takie dzieci, którym rozpada się rodzina mają różne odchyły od normy, co jest zupełnie zrozumiałe i powinnaś być tego świadoma. Dzieciak ma prawo być krnąbrny, zbuntowany, niechętny do Ciebie...jednak Ty powinnaś to zrozumieć i być ponad zwykłe dziecinne reakcje. Jesteś w końcu osobą dorosłą, a ten dzieciak nie jest Twoim partnerem pod żadnym względem.
Jeśli nie możesz go teraz pokochać, to chociaż postaraj się go zrozumieć...on ma duuuużo trudniej od Ciebie.....
Wydaje mi się, że nie powinnaś doprowadzić do sytuacji, gdy ten dzieciak będzie stał pomiędzy Wami, to chyba najważniesze - a Twoja rola jest tu super-ważna. Możesz go nie kochać, ale nie możesz być konstruktorem jakiegoś muru niechęci. To jest dziecko TWOJEGO UKOCHANEGO! Takie dzieci, którym rozpada się rodzina mają różne odchyły od normy, co jest zupełnie zrozumiałe i powinnaś być tego świadoma. Dzieciak ma prawo być krnąbrny, zbuntowany, niechętny do Ciebie...jednak Ty powinnaś to zrozumieć i być ponad zwykłe dziecinne reakcje. Jesteś w końcu osobą dorosłą, a ten dzieciak nie jest Twoim partnerem pod żadnym względem.
Jeśli nie możesz go teraz pokochać, to chociaż postaraj się go zrozumieć...on ma duuuużo trudniej od Ciebie.....
Naucz się wreszcie CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM, bo kolejny raz czepiasz się mnie jak przysłowiowy rzep. Jeśli nie zrozumiałeś tego, co miałam na myśli, to NIE ZABIERAJ GŁOSU WOGÓLE, bo odnoszę wrażenie, że cokolwiek bym nie napisała, to zawsze zinterpretujesz to "po swojemu", a jedynym twoim celem jest wykazanie, jaka jestem mendowata.
Czy choć jednym słowem wypowiedziałam się na temat ewentualnej patologii? Gdzie to widzisz?
A może nie rozumiesz określenia, że "dziecko nie jest partnerem"? Bo NIE JEST, dla osoby dorosłej i świadomej tego, że dziecko jest NIEDOJRZAŁE i wymaga troski i opieki.
Chyba ty też NIE JESTEŚ PARTNEREM, jak widzę.....jak nie rozumiesz, o czym piszę, to najlepiej NIE ODPOWIADAJ, bo się jedynie wygłupiasz.
Może jak dojrzejesz i zaczniesz panować nad chorą ambicją nie pozwalającą ci odróżnić faktów od twoich mrzonek, a także oceniać wypowiedzi innych OBIEKTYWNIE, a nie przez pryzmat twojego wirtualnego pożal_się_Boże_światka.
Nie pierwszy to już raz wkładasz mi w usta to, CZEGO NIE POWIEDZIAŁAM, tym razem widać to baaaardzo wyraźnie. Jesteś ŻAŁOSNY i przyznam szczerze, oficjalnie i na forum, że nawet nie potrafię zdobyć się na wyrozumiałość w stosunku do ciebie ze względu na twój młody wiek. To, czym się "popisałeś" w stosunku do mnie jest po prostu PARSZYWE!
Czy choć jednym słowem wypowiedziałam się na temat ewentualnej patologii? Gdzie to widzisz?
A może nie rozumiesz określenia, że "dziecko nie jest partnerem"? Bo NIE JEST, dla osoby dorosłej i świadomej tego, że dziecko jest NIEDOJRZAŁE i wymaga troski i opieki.
Chyba ty też NIE JESTEŚ PARTNEREM, jak widzę.....jak nie rozumiesz, o czym piszę, to najlepiej NIE ODPOWIADAJ, bo się jedynie wygłupiasz.
Może jak dojrzejesz i zaczniesz panować nad chorą ambicją nie pozwalającą ci odróżnić faktów od twoich mrzonek, a także oceniać wypowiedzi innych OBIEKTYWNIE, a nie przez pryzmat twojego wirtualnego pożal_się_Boże_światka.
Nie pierwszy to już raz wkładasz mi w usta to, CZEGO NIE POWIEDZIAŁAM, tym razem widać to baaaardzo wyraźnie. Jesteś ŻAŁOSNY i przyznam szczerze, oficjalnie i na forum, że nawet nie potrafię zdobyć się na wyrozumiałość w stosunku do ciebie ze względu na twój młody wiek. To, czym się "popisałeś" w stosunku do mnie jest po prostu PARSZYWE!
Umiem czytac, chyba lepiej niz Ty wyrazac swoje mysli...lepiej jednak bedzie jak zamilkne, bo sa pewne osoby z ktorymi nie warto rozmawiac. Przez takie mile wypowiedzi jak Twoje te forum nie jest takie jak bylo kiedys. Co do tego czy chce pokazac ze jestes "mendowata", to ja nie musze nic pokazywac. Twoje wypowiedz swiadcza o tym kim jestes, i jaka jestes....pa
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No to ja się wypowiem z trzeciego wierzchołka trójkąta. Moje dorosłe dzieci nie kontaktują się z tatą, ale najmłodsza (11 lat) - tak i w związku z tym także z jego nową panią. Pani wykazuje dobre chęci i młoda bardzo ją lubi. Kiedyś wytłumaczyła jej jakieś zadanie z matematyki, kiedyś nauczyła nowego sposobu wiązania szalika, kiedyś zaplotła wymyślny i pracochłonny warkocz. I córka się tym chwali przede mną. A ja nie mogę niestety podzielić jej entuzjazmu i nie jest mi przyjemnie, że ktoś obcy dotyka i zajmuje się moim dzieckiem, że korzystają z rodzinnego (tańszego) biletu, aby gdzieś tam się zabawić. I ja nie mogę mieć na to żadnego wpływu. Właściwie to nic mi nie dogodzi, bo chyba jeszcze gorzej by było, gdyby była tam traktowana z niechęcią, gdyby na nią krzyknęła albo za coś ukarała. Trudne te sprawy są dla mnie, chociaż zawsze staram się wykazywać zrozumienie i tolerancję. Nie komentuję i nie krytykuję jawnie, ale na pewno córka coś wyczuwa i nie opowiada zbyt wiele. Dla niej to też jest trudne, bo musi bywać w dwóch odrębnych światach i nie może ich łączyć.
Dużo by można na ten temat pisać...
Dużo by można na ten temat pisać...
lubię cyfry i litery
Widze ze spac nie mozesz.
Ale Twoje spojrzenie na ten temat jest naprawde doskonale.
Mamy okazje poznac taka sytuacje ze strony dziecka.
I tu jest ukryty problem.
Dyskutujemy o tym czybysmy zaakceptowali czyjes dziecko zapominajac o najwazniejszym.
O samym dziecku i jego uczuciach.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Ale Twoje spojrzenie na ten temat jest naprawde doskonale.
Mamy okazje poznac taka sytuacje ze strony dziecka.
I tu jest ukryty problem.
Dyskutujemy o tym czybysmy zaakceptowali czyjes dziecko zapominajac o najwazniejszym.
O samym dziecku i jego uczuciach.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
przeprasam za śmiałośc, ale czy kiedyś istniała by możłiwość spotkania i porozmawiania z tobą na ten temat . Piszesz o rzeczach, które nie długo mnie czekają, a moze nawet za chwile. Mój synek ma niecałe 3 lata, a ojciec mojego dziecka ma kobiete, z która ma juz 2 miesięczne dziecko i chca zabierać mojego synka do siebie. ta kobieta pojawiła się w nazej rodzinie tuż po urodzeniu naszego synka. Gdy ja zajmowąlam się chorym dzieckiem, ona wykozrystała to i zabrała dziecku ojca. Mając wtedy 21 lata, a teraz ma 23 lata. Aby całkowicie odciągnąc ojca od dziecka, wpadła z nim. Od tego czasu od nie odwiedza syna, ale w sądzie walczy o kontakty, takie aby go zabierac i jechac z nim samochodem 5 godzin. Ta kobieta w rozmowach ze mną nazywa moje dziecko bachorem, a przy ojcu dziecka KOchanym Misiaczkiem. Jest tyle pytań, które chciała bym ci zadać, Zastanów się nad moją propozycją.
nowa
swojego chłopaka ja znalazłam na portalu https://boginigypsyqueen.com.pl darmowa rejestracja i same zweryfikowane konta :)