Re: bakterie społecznościowe i nadgorliwa babunia
Niby nic, ja jednak po pewnym wydarzeniu mam inne spojrzenie nawet na miłe staruszki. I choćbym chciała inaczej, jestem nieufna.
Zeszłego lata podczas spaceru deptakiem nadmorskim...
rozwiń
Niby nic, ja jednak po pewnym wydarzeniu mam inne spojrzenie nawet na miłe staruszki. I choćbym chciała inaczej, jestem nieufna.
Zeszłego lata podczas spaceru deptakiem nadmorskim nieco ponad roczna Pola "zwiała" mi w kierunku starszej pani, która ochoczo wzięła ją na ręce, mimo że dziecko się wyrywało. Nie byłam zachwycona, ale już w ogóle nie było mi do śmiechu, kiedy owa pani po kilkukrotnym zwróceniu uwagi nie chciała mi jej oddać. Niby żartowała, że zabierze ją do siebie do domu, ale puściła Polę dopiero gdy pojawił się mój mąż (został w tyle, bo robił zdjęcia) i ją nieco ochrzanił.
zobacz wątek