Odpowiadasz na:

Re: bakterie społecznościowe i nadgorliwa babunia

Wiecie co? Czytając pierwszy post wcale nie przyszło mi do głowy aż tak bardzo, że chodzi o bakterie........

Taki mały przykład... Jesteście na spacerku, siadacie na ławeczce,... rozwiń

Wiecie co? Czytając pierwszy post wcale nie przyszło mi do głowy aż tak bardzo, że chodzi o bakterie........

Taki mały przykład... Jesteście na spacerku, siadacie na ławeczce, wyciągacie książeczki, łakocie i inne tam. Widząc dziecię siedzące obok z rodzicami częstujecie lub dajecie do zabawy/pooglądania nie pytając rodzica/rodziców czy może się pobawić lub poczęstować?

W tym konkretnym przykładzie sytuacji nie chodzi juz o same bakterie. I broń boże nie należy dziecka uaspołeczniać. Ale przypuśćmy że dziecię choruje na jakąś rzadką chorobę i nie wolno mu mieć kontaktu z drukiem gazetowym....... No wiecie, różnie bywa.
W myśl zasady "nie Twoje, nie tykaj" po prostu niech niektóre niespełnione mamy/babcie/ciotki przestaną rzucać się na nasze dzieci i tyle :)

zobacz wątek
14 lat temu
MamaMarty

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry