Widok
Mysle ze nie bardzo wiesz o czym mowie...mieszkalam tam 5 lat i wiem jak to wyglada.W wiekszych marketach sa stoiska firmowe i przy kazdym jest pani ekspedientka ktora tez na zyczenie robi ci make up, inaczej reklama frmy takze....tam jest inna mentalnosc nawet handlowa....tam po prostu tak jest! Po prostu inaczej niz u nas w Polsce , niestety.....tam nikt sie na ciebie nie gapi jak idziesz i robisz sobie np sama makijarz, w przeciwienstwie do naszeg kraju. Kobietki zawsze i chetnie nie dosc ze zrobia ci make up to jeszcze doradza w takiej a nie innej kwestii wizazu ....
Tak, tak, sama nieraz widziałam te dziewczyny o innej mentalności ( tej zachodniej, oczywiście) jak w markecie bez żenady otwierały kolejne kosmetyki, robiły sobie makijaż i bez krępacji odkładały potem używane pomadki czy cienie z powrotem na półkę (i nie korzystały z testerów, tylko z tych przeznaczonych do kupowania)
A może inni nie życzą sobie kupować obślinionej pomadki ?
Do robienia samemu makijażu służy własna łazienka i własne kosmetyki.
A może inni nie życzą sobie kupować obślinionej pomadki ?
Do robienia samemu makijażu służy własna łazienka i własne kosmetyki.
ja się z toba zgadzam....
Wielokrotnie odwiedzałam mojego chłopaka w Niemczech i w tamtejszych domach handlowych, w perfumeriach czy drogeriach sa testery którymi mozesz sobie zrobić makijaż i nikt Ci złego słowa nie powie, tak samo w perfumerii możesz poprosić o próbkę perfumu i dostajesz ją za freee nie musząc przy okazji KONIECZNIE kupić perfumu za 300!!!!
Podobnie ze stoiskami z kosmetykami i makijażem o czym piszesz.
Tylko u nas taki zaścianek, że "nie wolno, nie wypada. kosztuje"
masakra.
Wielokrotnie odwiedzałam mojego chłopaka w Niemczech i w tamtejszych domach handlowych, w perfumeriach czy drogeriach sa testery którymi mozesz sobie zrobić makijaż i nikt Ci złego słowa nie powie, tak samo w perfumerii możesz poprosić o próbkę perfumu i dostajesz ją za freee nie musząc przy okazji KONIECZNIE kupić perfumu za 300!!!!
Podobnie ze stoiskami z kosmetykami i makijażem o czym piszesz.
Tylko u nas taki zaścianek, że "nie wolno, nie wypada. kosztuje"
masakra.
Wracając do tematu.... jak to dokładnie jest z "makijażem przy zakupie"? kilkakrotnie robiłam zakupy w Douglasie (za każdym razem w okolicach 100zł) i tylko raz zaproponowano mi taki makijaż. Trzeba przy kasie się dopytywać każdorazowo? A może taki makijaż przy zakupie jest tylko dla klientek z kartą Douglasa? Ja takiej nie mam.
w medisonie sa tez bezplatnie ale radze troszke uwazac, ja chodzac do szkoly wizazu robilam jako uczennica takie makijaze a profesjonalistka jeszcze nei bylam ;)
Nigdy nie pisałam żadnej opinii, nie kręcą mnie fora ,nie serfuję godzinami po necie w poszukiwaniu babskich żali ,tym bardziej nie wylewam swoich. No i jak widać do czasu. Miałam bardzo przykrą sytuację i chętnie się z wami nią podzielę aby was to nie spotkało:)
Odwiedziłam perfumerię douglas w celu wykonania makijażu u profesjonalistki. Podczas zakupu obrączek w salonie firmy "YES" otrzymałam zaproszenie na bezpłatny makijaż ślubny. Po wcześniejszym umówieniu się na wizytę w jednej z Wrocławskich perfumerii ,zjawiłam się. Tego dnia była tam jakaś wielka akcja promująca Douglasa, makijaże ,modelki, styliści. Nie sądziłam jednak,że będę nie proszonym gościem... przecież umówiłam się n ten termin bez problemu, cieszyłam się ,że mam okazję skorzystać z super usługi. Smutne bo tylko ja się cieszyłam, Pani makijażystka była zdziwiona ,że ktoś jej zapisał klientkę i nie ukrywała tego ani tym większego niezadowolenia ,że makijaż jest darmowy. Wszystkie Panie ,które z początku uśmiechały się jak laleczki po jakimś czasie mojego pobytu tam uśmiechały się coraz bardziej na siłę bo też nie trudno było mi odgadnąć co Pani ,która mnie malowała puściła w obieg szepcząc koleżankom na uszko. Kiedy wreszcie nie miała wyjścia przystąpiła do pracy. Na samym początku była obruszona ,że mam już makijaż( no cóż ,nie lubię paradować po ulicy "sote"), z jej głosu płynął ukryty komunikat- masz makijaż to po co Ci nowy? Ja byłam miła, powiedziałam ,że nie wiedziałam,że mam być bez ale jeśli tylko da mi mleczko i wacik to sobie go zmyję sama. Ale po co? Pani przetarła mi mój podkład, nałożyła "migusiem" coś swojego. potem malowała mi oczy- spoko, nawet się przyłożyła. Rzęsy- I tu najlepiej, nie zmyła mi moich, choć ja jej mówiła, że jestem po treningu fitness i że mój makijaż jest tyle o ile ,w każdym razie mój tusz był lipny i się kruszył. Pani się zdenerwowała, wyśmiała ,że mam tandetny, potem poprawiła go jakimś innym i tu szok! Pani ma piękne rzęsy -powiedziała ,tylko pod tym lipnym tuszem nie było widać (i tu nastąpiła piękna reklama tuszu z douglasa za 120 zł.). Proszę ten kupić a swój wyrzucić. Super tusz i naprawdę godny polecenia, tym bardziej było mi przykro ,że nie mogę sobie na niego pozwolić. Podsumowanie- zero bazy pod podkład, zero utrwalacza, makijaż trwał ok 20 min,miałam kiedyś wykonany profesjonalny makijaż i tamta pani malowała mi buźkę godzinę, 10 rożnymi kolorami podkładów, pudrów, korektory itp. A tu... Oczy spoko, trzymały się się do 22, podkład poprawiałam już przed wyjściem do kościoła. Zero miłej gadki, Pani w sumie miała wielką zaletę- była na "maxa" szczera i nie udawała nic:) No chociaż wg mnie udawała to ,że jest wielką damą bo ja wiem ,że tam się fortuny nie zarabia, Pani ma dobre kosmetyki za free a poza tym jak wszędzie w Polsce obozowo- biedronkowy wyzysk :D
W tej całej historii chodzi mi tylko o to ,że było mi okropnie przykro. Zależało mi żeby wyglądać ładnie, poczuć się pięknie tamtego dnia...no i poczułam się wyjątkowo ale źle. Nie potrafię być nie miła, podziękowałam i wyszłam bo przecież za darmo to co się żalić będę. Wniosek- W perfumerii Douglas obsługa jest miła, panie eleganckie i pachnące ale nie oczekujcie od nich ludzkiego , bezinteresownego gestu:)
Ps- Ten super tusz obiecał mi mój ukochany mąż według którego i tak najpiękniej wyglądam bez makijażu...a ja i tak bym chciała taki ale na bank nie kupię go w Douglas:)
Odwiedziłam perfumerię douglas w celu wykonania makijażu u profesjonalistki. Podczas zakupu obrączek w salonie firmy "YES" otrzymałam zaproszenie na bezpłatny makijaż ślubny. Po wcześniejszym umówieniu się na wizytę w jednej z Wrocławskich perfumerii ,zjawiłam się. Tego dnia była tam jakaś wielka akcja promująca Douglasa, makijaże ,modelki, styliści. Nie sądziłam jednak,że będę nie proszonym gościem... przecież umówiłam się n ten termin bez problemu, cieszyłam się ,że mam okazję skorzystać z super usługi. Smutne bo tylko ja się cieszyłam, Pani makijażystka była zdziwiona ,że ktoś jej zapisał klientkę i nie ukrywała tego ani tym większego niezadowolenia ,że makijaż jest darmowy. Wszystkie Panie ,które z początku uśmiechały się jak laleczki po jakimś czasie mojego pobytu tam uśmiechały się coraz bardziej na siłę bo też nie trudno było mi odgadnąć co Pani ,która mnie malowała puściła w obieg szepcząc koleżankom na uszko. Kiedy wreszcie nie miała wyjścia przystąpiła do pracy. Na samym początku była obruszona ,że mam już makijaż( no cóż ,nie lubię paradować po ulicy "sote"), z jej głosu płynął ukryty komunikat- masz makijaż to po co Ci nowy? Ja byłam miła, powiedziałam ,że nie wiedziałam,że mam być bez ale jeśli tylko da mi mleczko i wacik to sobie go zmyję sama. Ale po co? Pani przetarła mi mój podkład, nałożyła "migusiem" coś swojego. potem malowała mi oczy- spoko, nawet się przyłożyła. Rzęsy- I tu najlepiej, nie zmyła mi moich, choć ja jej mówiła, że jestem po treningu fitness i że mój makijaż jest tyle o ile ,w każdym razie mój tusz był lipny i się kruszył. Pani się zdenerwowała, wyśmiała ,że mam tandetny, potem poprawiła go jakimś innym i tu szok! Pani ma piękne rzęsy -powiedziała ,tylko pod tym lipnym tuszem nie było widać (i tu nastąpiła piękna reklama tuszu z douglasa za 120 zł.). Proszę ten kupić a swój wyrzucić. Super tusz i naprawdę godny polecenia, tym bardziej było mi przykro ,że nie mogę sobie na niego pozwolić. Podsumowanie- zero bazy pod podkład, zero utrwalacza, makijaż trwał ok 20 min,miałam kiedyś wykonany profesjonalny makijaż i tamta pani malowała mi buźkę godzinę, 10 rożnymi kolorami podkładów, pudrów, korektory itp. A tu... Oczy spoko, trzymały się się do 22, podkład poprawiałam już przed wyjściem do kościoła. Zero miłej gadki, Pani w sumie miała wielką zaletę- była na "maxa" szczera i nie udawała nic:) No chociaż wg mnie udawała to ,że jest wielką damą bo ja wiem ,że tam się fortuny nie zarabia, Pani ma dobre kosmetyki za free a poza tym jak wszędzie w Polsce obozowo- biedronkowy wyzysk :D
W tej całej historii chodzi mi tylko o to ,że było mi okropnie przykro. Zależało mi żeby wyglądać ładnie, poczuć się pięknie tamtego dnia...no i poczułam się wyjątkowo ale źle. Nie potrafię być nie miła, podziękowałam i wyszłam bo przecież za darmo to co się żalić będę. Wniosek- W perfumerii Douglas obsługa jest miła, panie eleganckie i pachnące ale nie oczekujcie od nich ludzkiego , bezinteresownego gestu:)
Ps- Ten super tusz obiecał mi mój ukochany mąż według którego i tak najpiękniej wyglądam bez makijażu...a ja i tak bym chciała taki ale na bank nie kupię go w Douglas:)
niestety podzielam Twoje zdanie coraz więcej Pań, które są "zmuszone" pracować uzewnętrzniają się, może nie zarabiają kokosów ale to nie tłumaczy ich zachowania. Spotykam się z takim zachowaniem coraz częściej - w bankach, sklepach, biurach - na porządku dziennym są ploteczki, odbieranie telefonów - masakra zero profesjonalizmu
Asia-wizazystka-a na co radzisz uwazac-jak dziewczyny sie ucza to chyba wiedza co robia i chyba robia to profesjonalnymi kosmetykami?
Bylam w sobote w madisonie, robila mi makijaz fajna babeczka wlasnie ze szkoly wizazu (dostalam tez ulotke). Wszystko gratis, ladnie, czysto, dobrymi kosmetykami, nikt mnie do zakupu niczego nie namawial i co najwazniejsze ja bylam zadowolona z efektu.
Bylam w sobote w madisonie, robila mi makijaz fajna babeczka wlasnie ze szkoly wizazu (dostalam tez ulotke). Wszystko gratis, ladnie, czysto, dobrymi kosmetykami, nikt mnie do zakupu niczego nie namawial i co najwazniejsze ja bylam zadowolona z efektu.
w sierpniu robilam makijaz w douglasie (w madisonie)
umowilam sie wczesniej bo to bylo przed weselem
nie placilam nic, nic nie kupilam, nie mam karty
powiedziano mi że makijaz jest bezpłatny ale mogę (nie musze) kupic cos czym mnie Pani malowała ale jak uslyszałam cene tych kosmetyków to grzecznie podziekowałam
umowilam sie wczesniej bo to bylo przed weselem
nie placilam nic, nic nie kupilam, nie mam karty
powiedziano mi że makijaz jest bezpłatny ale mogę (nie musze) kupic cos czym mnie Pani malowała ale jak uslyszałam cene tych kosmetyków to grzecznie podziekowałam
Też kiedyś robiono mi makijaż w Douglasie i był naprawdę fajny, jakoś tak podczas zakupów wstąpiłam do salonu i Pani zapytała czy chciałabym, no i skorzystałam :) Kiedyś też miałam przyjemność skorzystać z darmowego makijażu w salonie BIKOR w Manhattanie, też przy okazji zakupów :) Oczywiście wyszłam z salonu z Ziemią Egipską, a jakże, ale to już inna para kaloszy :) Ogólnie powiem, że korzystam z darmowych makijaży czy innych promocji, bo przynajmniej mogę się przekonać na własnej skórze czy dany kosmetyk lub produkt mi odpowiada czy nie i nie widzę w tym nic złego, ani tym bardziej wstydliwego :)
Przezorny zawsze ubezpieczony.
Owszem, wiem, że można z czegoś takiego skorzystać, ale wydaje mi się to średnim pomysłem. Bo panie raczej na jedno kopyto malują, a to nie przynosi niczego dobrego. Lepiej samodzielnie się tego nauczyć. Tutaj https://sklep.wonderlashes.pl/sztuczne-rzesy macie gotowe produkty dla upiększenia.